Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Prosba o porade/ za szybka poprawa? xd

Tutaj opisujemy naszą drogę do zdrowia. Dzielimy się naszą zakończoną - happy endem - historią z derealizacją, depersonalizacją, dając innym nadzieję i pokazując, że to jest możliwe!
Wpisujemy także tutaj naszą drogę jaką się leczymy, co robimy aby tego się pozbyć.
Jednakże objawy, wątpliwości co do objawów, historie wpisujemy piętro wyżej.
Regulamin forum
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
shadow
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 95
Rejestracja: 27 listopada 2014, o 17:36

20 kwietnia 2015, o 21:28

Kurcze rzeczywiście obawa o to że nie minie to przecież jest forma lęku, może nie tego stricte nerwicowego rozwalającego emocjonalnie ale takie myślenie pewnie nakręca jakieś wewnętrzne iskrzenie, nie myślałam wcześniej o tym że sama ta obawa może podtrzymywać to odcięcie, w sensie że ono wydawało mi się w stosunku do tej obawy jak słoń względem mrówki (obawa). Czy już sama troska o to czy dojdę do siebie z odczuwaniem świata może AŻ TAK podtrzymywać to odcięcie...? Ciężko w to uwierzyć zwłaszcza że pokonałam tyle zjadliwych lęków a to martwienie się że nie mija anhedonia nie wydaje mi się jakimś hardcorowym lękiem, ale może jest to jakaś subtelna zasadzka umysłu.
usuniete
Gość

20 kwietnia 2015, o 21:56

Dokładnie tak. Skoro z utęsknieniem wyczekujesz momentu odburzenia i obawiasz się jeszcze czy z tego wyjdziesz, to jest to jak najbardziej forma lęku i wcale nie taka "delikatna". Dlatego full osób na forumku, mimo długiego stażu i pracy nad sobą, trzyma to nadal. Bo często nadal analizują i nie potrafią o tym zapomnieć. Czekają na ten dzień odburzenia, na ten jeden konkretny moment, jak na mannę z nieba. To niewłaściwe podejście.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

20 kwietnia 2015, o 22:38

Dlatego proponuje uzbroic sie w wiedza maksymalnie ile sie da i .... zrobic przerwe z forum zeby zapomniec calkowicie o nerwicy forum jest zbawienne ale jednak codzinnie nam przypomina o tym ze jest zaburzenie to moje zdanie
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
Wilku
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 130
Rejestracja: 14 marca 2015, o 21:06

20 kwietnia 2015, o 22:45

Tez sie właśnie nad tym zastanawiam, czy forum po jakimś czasie nie przypomina nam o nerwicy? Ja to juz mam nałóg sprawdzania nowych tematów, i wydaje mi sie ze sporo jest takich forumowiczów. Chodź dzięki właśnie nim, dziś chodzę juz z lekkim uśmiechem na twarzy :)
kanik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 19 listopada 2014, o 11:06

21 kwietnia 2015, o 09:04

Ja też często o tym myślałem o ucieknięciu od forum. Na samym początku to nie było opcji, każdy problem forum mi pomgagało rozwiązać, próbowałem uciec, a za chwile musiałem wrócić i prosic o pomoc. Później potrafilem zyc bez forum, bo wiem ze w miare dam sobie rade sam. I zagladam tu raz na czas zobaczyc co nowego :D i czy jakis skurczybyk mnie wyprzedzil i wyszedl z tego :D
"Wierzę, że najlepsze jest jeszcze przed nami..."

"Powoli wchodź po swej drabinie... I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś... Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów... Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów"

"Chcę – za bardzo... i teraz miałbym się poddać?...Nie – za bardzo...Czuje – za bardzo...Wiem – za bardzo, ."

Awatar użytkownika
Yayatoure
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 266
Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29

21 kwietnia 2015, o 09:29

Przerwa w forum jako zmiana otoczenia myślowego jest dobra, ale dla tych co są już na etapie akceptacji i podejmują pracę :)
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

21 kwietnia 2015, o 10:54

To chyba zalezy bo mnie np czytanie forum w niczym nie przeszkadzalo ani nie przeszkadza. Wrecz przeciwnie, caly dystans jaki uzyskalem to z tego ze czytalem posty innych.
Po prostu nie ma co tu przesiadywac na forum cale dnie a zreszta ten kto nie chce to najlepiej w ogole.
Mnie akurat te tematy ciekawia bo cale zycie przede mna i lepiej teraz sie nauczyc tego i owego niz potem znowu tu wracac z objawami.
Do tego pamietajcie ze prawdziwa akceptacja tego jest wtedy kiedy potrafimy zrobic to majac zaburzenie a nie o nim zapominajac. Bo potem polozycie sie wieczorem w lozku zmeczeni i co ... sie wam przypomni? ;)
Jak sie odburzac swiadomie to pena geba a nie na pol gwizdka :) Tak przynajmniej ja mysle i tak zreszta ciagle robie.
Po prostu czesciej wychodzic, miec prace, zajecie i nie siedziec 12 godzin na kompie czy telefonie. To zauwazylem takze pomaga.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
kanik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 19 listopada 2014, o 11:06

21 kwietnia 2015, o 11:21

Mi w sumie po częsci o to chodzi, żeby nie być jak to dziecko - nerwicowiec, a matka - forum. I być przyczepiony do tej spódnicy mamusi i tu ślęczeć 12h. Tylko pouczyć się, poczytać na forum co jak jeść. I później nauczyć się żyć z nerwicą a na forum wpadać, na niedzielne obiadki, albo z nowymi problemami które nas przeratsają ;)
"Wierzę, że najlepsze jest jeszcze przed nami..."

"Powoli wchodź po swej drabinie... I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś... Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów... Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów"

"Chcę – za bardzo... i teraz miałbym się poddać?...Nie – za bardzo...Czuje – za bardzo...Wiem – za bardzo, ."

Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

21 kwietnia 2015, o 12:24

i tu masz racje Kanik ze w ktoryms momencie trzeba umiec samemu postawic sie ponad watpliwosciami, nabyc po czasie taka umiejetnosc. Zreszta vic mi tak tez kiedys kiedys napisal jakos tak ze porpawa jest wtedy duza jak samemu potrafisz sie uspokoic i wyjsc ponad watpliwosci. Wtedy idzie juz z gorki i to jest prawda bo ja tez mialem potem wiele objawow jeszcze natrectw ale juz sam dzialalem i ukladalem w glowie a nie znowu czekalem w napieciu na odpowiedz jak na poczatku.
A mozna zauwazyc ze czesto tak jest ze sa osoby ktore maja nerwice juz jakis czas a wkolo pytaja o to samo albo o ciagle jakies nowe natrectwa czy objawy i to pokazuje ze nie sa nad tym, tylko zawsze maja jakies ale ktorym sie blokuja.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
kanik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 19 listopada 2014, o 11:06

21 kwietnia 2015, o 14:03

Ja sam dalej mam jakies dziwne mysli, natrectwa, i inne glupie rzeczy z widzeniem itd. Ale mysle sobie spoko, to nerwica, kiedys minie. I objawwy sa, ale nie wywoluja takiego leku jak kiedys :)
"Wierzę, że najlepsze jest jeszcze przed nami..."

"Powoli wchodź po swej drabinie... I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś... Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów... Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów"

"Chcę – za bardzo... i teraz miałbym się poddać?...Nie – za bardzo...Czuje – za bardzo...Wiem – za bardzo, ."

bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

21 kwietnia 2015, o 14:05

Bo pierwszy krok i najwazniejszy do uswiadomic swojej podswiadomosci ze to nerwica a pozniej z gorki
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
kanik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 19 listopada 2014, o 11:06

21 kwietnia 2015, o 14:51

z górki, nie z górki, ale po prostu człowiek wtedy zaczyna rozumieć, że da się żyć z tymi objawami i pomimo nich. To nic że mam..... (milion objawów) ale mogę iśc, rozmawiać, żyć, chociaz nei z tym luzem co kiedys, ale jednak moge. ;)


to wygląda tak:
-życie normalne
-łapie nas nerwica
-życie nerwicą
-życie Z nerwicą (tu jestem) :D
-życie normalne :D
"Wierzę, że najlepsze jest jeszcze przed nami..."

"Powoli wchodź po swej drabinie... I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś... Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów... Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów"

"Chcę – za bardzo... i teraz miałbym się poddać?...Nie – za bardzo...Czuje – za bardzo...Wiem – za bardzo, ."

bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

21 kwietnia 2015, o 15:30

Ha moim zdaniem po tym co sam przezylem i doswiadzylem ten etam na ktorym ty jestes kanik jest i w moim przypadku uwazam to za etap z gorki ciagle sie ucze ale widze efekty dostrzegam siebie w tym wszystkim gdzie przed nerwica tego nie robilem zadreczalem sie czemu to zycie takie ciezkie itd wolalem jointa zapalic niz z dzieckiem sie pobawic cos jej nauczyc . A ten etap to wladnie gorka zjedzamy wkoncu w dol
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
kanik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 19 listopada 2014, o 11:06

21 kwietnia 2015, o 15:36

porownojac etap "zycia nerwica", a "zycia Z nerwica" to fakt faktem, ten przy tamtym to jest pikuś prawie że ;D
"Wierzę, że najlepsze jest jeszcze przed nami..."

"Powoli wchodź po swej drabinie... I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś... Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów... Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów"

"Chcę – za bardzo... i teraz miałbym się poddać?...Nie – za bardzo...Czuje – za bardzo...Wiem – za bardzo, ."

bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

21 kwietnia 2015, o 16:57

Zmierzam do tego ze kazdy z nas dostal tej nerwicy od jakiejs sytuacji tak . Ja naprzyklad teraz zaowazam dopiero co sie dzialo ze mna duzo duzo wczesniej nim dostalem pierwszego ataku paniki i niczym trafilem . Prowadzilem wewnetrsny konflikt ogromny chcialem byc kims innym niz bylem przed zaburzeniem . I wcale nie bylo lepiej jak w czasie nerwicy moze tylko nerwica wywolala te natrety dd i takie tam ale nie dajmy sie zwariowac jak ma sie krotki epizod czyli u mnie narazie do calego zycia . Zaburz3nie wrecz wymusilo na mnie zmiane wlasnego siebie za co jestem wdzieczny nerwicy . Heh zrozumialem wkoncu ze nie musze wiecznie uciekac i kazdemu przytakiwac bo tak jest szybciej i latwiej postawilem sie wkoncu swoim strachom ktore tak naprawde sa smieszne a przede wszystkim wiem ze mam swoje zdanie a tego nikt mi nie zabierze i zrobie co bede chcial z kazdanrzecza jaka bedzie zwiazane ze mna czy z dobrem moich najblizszych . To wlasnie jest etap z gorki co z tego ze mam jakies natrety wczesniej tez je mialem tylko nie zwracalem uwagi . A zycie jakie prowadzilem w sesniej przed zaburzeniem meczylo mnie Wstawalem rano ustalalem plan a zadnego punktu z listy nie wykonalem oprocz jointa ktorego palilem co wieczor kazdego dnia a kaxdego ranka wstawalem z mysla ze zuce to bylo zycie pod gorke . Wedlug mnie hehe
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
ODPOWIEDZ