Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

"prawie" wolna. Zostal jeden objaw.

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ssaa
Gość

6 października 2014, o 23:20

Jako ze czuje juz swoje odburzenie chcialam napisac o tym krotki topic bo wiem ze wazne jest dzielenie sie tym z wami.
Trafilam na forum przypadkiem z uwagi na swoja depersonalizacje po trudnych przezyciachi zarazem glupocie (trawa)
Na poczatku balam sie czytac to forum szczegolnie ze na innym forum byly opinie o tym ze tutaj jest wiecej szamanstwa niz realnej pomocy ale teraz wiem ze to z uwagi na duza ilosc tutaj ludzi pracujacych nad soba a nie tylko liczacym na leki i cud.
Z takim nastawieniem do spawy nie kazdy sie tutaj zapewne odnajduje.
Po paru miesiacach czytania i usunieciu pierwszego konta oraz rozmowy z paroma osobami z forum zarejestrowalam sie ponownie.
Mialam za soba toksyczny zwiazek 2 letni, ktory kosztowal mnie utrate mojego zdrowia psychicznego.
Na poczatku w zwiazku wszystko rozbijalo sie o zbyt duza zazdrosc partnera, bez realnych podstaw i powodow. I wtedy pojawily sie pierwsze przepychanki i agresywne gesty.
Kiedy pierwszy raz zlapal mnie za wlosy i szarpnal zdecydowalam zakonczyc znajomosc. Jednak zaczal grozic ze sie zabije i nawet dokonal proby co mnie niestety choc sama teraz nie wiem czemu, zobligowalo do zostania z nim.
To byl blad bo bylo coraz gorzej i szantaze emocjonalne byly coraz wieksze. Zaczelam doswiadczac pierwszych oznak wypalenia emocjonalnego a ze zawsze bylam slabsza nerwowo nie musialam dlugo czekac az zaczelam tracic sily, byc smutna, zaczelam miec niechec do zycia.
A zawsze jednak bylam zdecydowana osoba i troche smieszka ktora kocha swiat i ludzi.
Moim zdaniem pierwsza pojawila sie lekka depresja i totalny brak zainteresowania co ze mna i co dalej.
Moj obecny facet grozil zabijaniem sie, pobicie, robieniem krzywdy mojej rodzinie jesli odejde. Teraz jak o tym pisze moze to wydawac sie malo brutalne ale wtedy bylam bardzo tym zastraszna, udalo mu sie mnie wybic z zycia i uzaleznic od siebie.
Szpiegowal moje ruchy to byl po prostu emocjonalnie chory takze czlowiek.

Ktorego razu pomyslalam ze zapomne sie i troche wypilam i zapalilam trawke i to spowodowalo wielki atak i wielka depersonalizacje.
Od tego momentu czulam ze nie mam juz odwrotu to bylo straszne i tylko wy to wiecie co to znaczy miec lek odczuwany ciagle w kazdym zakamarku ciala i umyslo a do tego byc odcietym calkowicie.
Doszlo bardzo szybko zeszta do agorafobii nie wychodzilam z domu wogole a to potegowalo moje uczucie strachu przed moim facetem. Bo on czekal pod domem czesto nie dawal mi wytchnienia od nerw.
Mialam bardzo wiele mysli samobojczych i snulam nawet plany zrobienia sobie czegos i na poczatku moja mama zauwazyla moje dziwne zachowania. Rozplakalam jej sie i razem z nia zalatwilam sobie psychologa jednakze ten okazal sie
slaby w swoim fachu bo nazwal moje objawy zjawiskiem schizofrenii a szczegolnie objawy oddzielenia swiadomosci od ciala.
I tu sie skonczyla pomoc dla mnie rowniez ze strony mamy bo ta nie chciala sluchac moich objawow jesli nie chcialam sie leczyc u tego psychologa.
Co prawda zatailam przed nia fakt moje faceta ktory mnie terroryzuje bo nie chcialam zeby poszla z tym na policje.
Wiec wiele bledow popelnilam wtedy ale po czasie duzo latwiej oceniac.
Najwiecej dokonalam dzieki wam chociaz nie... najwiecej pracy wykonalam dzieki sobie :)
Niech kazdy ma to na uwadze ze nie wychodzi sie z nerwicy dzieki forum czy dzieki innym ludziom ale dzieki sobie.
Ale forum mialo ogromny wplyw na mnie w tym okresie nawet myslalam ze troche za duzy wplyw bo pochlanialam wszystko co sie da o swoim stanie.Ale jednak bylo mi to potrzebne.
W ty miejscu chce podziekowac szczegolnie victorowi ktory z wielkim uporem pisal mi abym zakonczyla ta toksyczna relacje w jakiej zylam.
Probowalam...wahalam sie udawalam ze dam rade, probowalam cos obmyslec aby nie wdac sie w konfontacje z tym.
Nie dalam jdnak rady...zerwalam i poddawalam sie emocjonalnemu szantazowi.
Jednak glowny problem byl taki ze moje zaburzenie bylo coraz wieksze bo przez to ze ciazyl nade mna ten chory zwiazek a do tego doszly objawy nie bylam w stanie zrobic sobie sniadania.
Bylam tak slaba jakbym byla chora lub po chemioterapii. Schudlam, rodzina sie pytala co sie dzieje.
Wtedy postanowilam ze wyprowadze sie do siostry i zawiadomie o wszystkim policje.
To byl pierwszy krok tak jak tym krokiem bylo wychodzenie z agorafobi. Agorafobia tworzy sie szybko, wystarczy raz gdzies dostac objawy i strachu ze sie to powtorzy jak wyjdziemy. Potem coraz bardziej sie czlowiek ogranicza i zostaje tylko pokoj.
Wychodzenie z tego mozna wyobrazic sobie jako poszerzanie banki w jakiej jestesmy zamknieci. Wychodzenie z agorafobii bardzo utrudniala mi depersonalizacja, bo wychodzac bardzo sie nasilala. Nie czulam nog ani ciala zupelnie jak szlam. Swiat widzialam jak bajke, wszystko mnie przerazalo i wydawalo sie straszne. Dlatego nie radzilam sobie z tym pokonywaniem tej bariery. Ten kto mial czy ma dd wie co to znacza te wszystkie objawy. Ale z drugiej strony wiedzialam ze nie ma wyjscia. Ludzie przeciez z agoraboia potrafia na cale lata sie izolowac przez trach, nie chcialam tak :(
Wychodzilam z tymi objawami, lekiem i przede wszystkim to co chce powiedziec to to ze warto w koncu odwrocic myslenie. W agorafobii i ogolnie nerwicy ciagle boimy sie ze przyjdzie objaw, gorszy stan i ni damy rady. Na tym opiera sie to napiecie ze ciagle sie boimy o jakas rzecz.
Dlatego zmienilam myslenie na pewnosc ze sie cos pojawi. Bo skoro przezywalam, balam sie czekalam, wyczekiwalam to wiadomo bylo ze dobrze czuc sie nie bede nigdy :)
Wiec zaczelam chciec sie czuc zle...wiem ze to brzmi dziwnie ale to jest wlasnie mysle przyzwolenie. Przyzwalam na to aby czuc sie zle aby czuc sie tragicznie po wyjsciu. Przez to nie musialam sie martwic o to co bedzie, tak sobie przynajmniej to wytlumaczylam i to ogolnie zadzialalo.
Ale wahania byly okropne, jednego tygodnia lepiej, drugiego tragedia i poczucie ze nie dam rady. Ale nadzieja szybko wraca...i znowu chce sie probowac wiec w kryzysie pamietajcie ze nadzieja jutro wroci i znow probujcie.
Z agorafobii sie wychodzi mialam ja 8 miesiecy wychodzilam z niej z dobre 4 misiace i do dzis jeszcze sie momentami gorzej czuje w autobusie ale to chyba kwestia przyzwyczajenia bo rzadko ogolnie nimi jezdze.
Z objawami nerwicu jak sciski w glowie, zawroty tez sobie tak tlumaczylam przestalam sie ich bac i ich wyczekiwac w trwoznym wyczekiwaniu. Chcialam te objawy podobnie opisuje swoje wyjscie jako przyzwolenie bora bora wyszedlem-z-tego-calkiem-juz-wyleczomy-t4268.html, ktoremu dziekuje za duze wsparcie w tej kwestii.
Zostala mi depersonalizacja...tej sie balam, nie umialam przyzwolic na objawy ciagle je przyzywalam. Jestem zdania ze derealizacja i depersonalizacja ma jednak najgorsze objawy...bo strasznie jest nie czuc siebie i zycia, tozsamosci...ale jest gorzej tylko ze to przyzwolenie dziala i tu w ten sam sposob.
Przyznaje ze gdybym tkwila w toksycznym zwiazku nie wyszlabym chyba z tego bo bylam ciagle oslabiana emocjonalnie. Wiec jesli macie tak niszczace sprawy psychiczne zrobice z nimi porzadek. Po 6 miesiacach chlopak sie odczepi. Wiem ze znalazl sobie kogos innego na szczescie.
I tu bora bora znowu mi gadal jak grochem o sciane przyzwol na objawy, nie boj sie ich jak atakow, zawrotow, nudnosci, zawalu, przyzwalaj, akceptuj budz sie z dd i mow ze wszystko gra...ciezko to zrobic ale sluchajcie to jest jak trening.
Trzeba sie uczyc i szkolic samemu w tym az w koncu staje sie to czyms zwyklym a objawy mijaja. Jaki mam teraz stosunek do DD? Oczywisty, nie zagraza mi to, nie boje sie tego, nie obchodzi mnie czy minie calkiem jutro czy pojutrze.
Czy dalo to efekty? Zeszly mi wszysciutkie objawy DD :) oprocz odciecia od emocji.
Mysle ze dam sobie na to jeszcze czasu.
Przyzwolenie, akceptacja, dzialanie pomimo strachu, (wiem wydaje sie ze to banaly ale jednak niezmiernie wazne i skuteczne!) ALE tez nie robienie presji czasu! Mieszkalam u siostry i tylko liczylem kiedy minie, kiedy minie...nie mijalo a presja robila swoje. A takze co jest kolejna prawdziwa prawda! NIRE SKUPIAJ SIE NA SOBIE.
Wywal egocentryzm! Nie gadaj o sobie o tym jak sie czujesz, z forum mozesz korzystac do woli, opowiadac o problemach, szukac wsparcia, rozmawiac z ludzmi, doradzac ale nie gadaj wkolo o swoich objawach! to szkodzi!
Skupiasz sie na tym wtedy i jak robisz to wiele razy dziennie to jest to problem.

Rok czasu mialam pierwsze depresje, stany zanizonego samopoczucia, niepokoju, objawow fizycznych i poczatki agorafobii, potem rok silne leki i DD ale w konu czuje ze wychodze z tego. Nie czuje juz obaw, nie ma juz natretnych nawet mysli, zostalo mi odciecie i ono nadal jest od emocji ale objawy wzrokowe przy derealizacji minely ! A to byla moja zmora!
naprawde to mija choc jeszcze nie mowie ze jestem odburzona, jak bede calkiem to nie omieszkam dac znac.
Nie bralam lekow, nie korzystalam z terapii, opieralam sie na tak naprawde forum i ludziach stad, czytajcie posty Hewada i Ciasteczka, bardzo madrzy ludzie i maja duza intuicje co do pisania postow o tej tematyce.
Szaffer sie nie umywa (to dla ciebie victorku, ty juz wiesz o co chodzi ;D :*)

Ale tez nie opierajcie wychodzenia z tego na nikim, na forum tez nie, opierajcie sie na sobie. Chodzcie oczywiscie na terapie, ja po prostu nie trafilam na dobra a i tez nie mialam jakis problemow w domu, wpadlam po prostu w sidla chorego zwiazku i za dlugo w nim trwalam.
Udalo mi sie jednak wyrwac a potem uspokoic emocje.
Jestem z siebie bardzo dumna i wy sie starajcie a tez bedziecie sie odburzali, to dziala, to jest w sumie naprawde nie takie trudne :) Choc teraz sie mi o tym mowi o wiele lzej :)
Nie wiem kiedy mi minely objawy DD ale w ciagu ostatnich jakos 2 tygodni, wiem ze to malo czasu ale tez nie tylko zeszly objawy ale czuje zupelnie inne do tego nastawienie.
Brak u mnie juz potrzeby wychodzenia z tego nagle, na szybko, nie czuje zagrozenia, czuje ze jest po prostu juz dobrze :)
To sie zaczyna czuc na przestrzeni czasu wiec nie wypatrujcie tego, sami bedziecie widzieli ze jest okey :)

Tyle ode mnie, reszte bede dodawala, aha i mam swiadomosc ze moze przyjsc wahanie samopoczucia, moze jakies pogorszenie ale jestem gotowa..... przyzwolenie ;)
Dziekuje Lispkiemu, Zordonowi, Kamieniowi, Weroni i Anecie oraz DDD za wsparcie na czacie na poczatku mojego ciezkiego stanu :)
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

6 października 2014, o 23:51

KOCHANA :cm :cm :cm :cm :cm :cm :lov: :lov: :lov: :lov: :lov: zazdroszcze....ale tyle razem godzin przegadalysmy ze tez ciesze sie calym sercem! Mam dzis ogromny kryzys, od dawna takiego nie mialam i dlatego Twoj wpis mnie bardzo podniosl na duchu!
Dzieki Sylwus :*** za nadzieje bo bylysmy od poczatku pdoobnie zawichrowane i podobnie przebiegaly nasze etapy a ty juz na prostej ostatniej :) to i ja moge :)
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

7 października 2014, o 00:11

Super :) powodzenia dalej.
I mam pytanie prywatne czy masz profil na face? :) I czy to Twoj avatar? :)
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
ssaa
Gość

7 października 2014, o 09:16

Weronia tez dasz rade! Kryzysy zawsze sa obecne to normalne.
Dankan tak moj avatar i nie nie ma face, usunelam jakis juz czas temu z uwagi na dawnego faceta. Musze na nowo zalozyc choc na tym face to same glupoty sa i nie bardzo wiem czy mi to w ogole potrzebne :)
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

7 października 2014, o 09:24

łooooooooooo, super ssaa :* może wkrótce do Ciebie dołączę? :DD
Borabora
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 29 sierpnia 2013, o 19:11

7 października 2014, o 09:25

nooo gratuluje :) jestem dumny z ciebie mloda :)
przypominam ze moim ostatnim objawem tez byl zanik uczuc i emocji ale zeszlo wiec bedzie dobrze :)
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

7 października 2014, o 09:37

Brawo! Gratulacje! Powiem tak...u mnie brak uczuć i emocji plus myśli ddowe . Czyli nie do końca tozsamosc.
To jest wszystko bujda!
Awatar użytkownika
Zordon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 432
Rejestracja: 13 marca 2014, o 16:03

7 października 2014, o 09:44

Czytałem z zapartym tchem :D Fajnie się czyta takie posty, gratulacje :) Aż mnie zmotywowało żeby opisać w moim temacie dalsze losy Zordona, bo jeszcze dużo sie pozmieniało po drodze :D Dzięki za podziękowanie, choć sam nie wiem czy przyczyniłem się aż tak bardzo, ze względu na to, że trafiłem na forum później niż Ty :)

Ogólnie to wzorowe podejście, jak widać działa perfekcyjnie :) A o emocje się nie martw, wrócą, u mnie też wróciły jako ostatnie :)
"The value of life can be measured by how many times your soul has been deeply stirred"
Soichiro Honda
abelarda
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 6 maja 2014, o 20:25

7 października 2014, o 10:17

Graty :*
ale mnie zastanawia to czemu jedni nie moga z tego wyjsc latami maja to po 2 lub 4 lata a inni a pare miesiecy daja rade.
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

7 października 2014, o 10:19

a co w tym zastanawiającego? wszystko zależy od podejścia do tych stanów. jeden to będzie miał 10 lat bo będzie ciągle doszukiwał się czegoś czego nie ma, bądź ciągle żył objawami a nie z objawami, a drugi popracuje nad sobą w odpowiedni sposób i mu zacznie mijać aż minie całkiem. to nie logiczne abelardo ?
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

7 października 2014, o 10:30

ssaa pisze:Weronia tez dasz rade! Kryzysy zawsze sa obecne to normalne.
Dankan tak moj avatar i nie nie ma face, usunelam jakis juz czas temu z uwagi na dawnego faceta. Musze na nowo zalozyc choc na tym face to same glupoty sa i nie bardzo wiem czy mi to w ogole potrzebne :)
ja tez nie mam ale fajnie moc popodgladac kogos ladnego.... ;) wiec by ci sie przydal :)
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
ssaa
Gość

7 października 2014, o 10:37

Miesinia, Kamien wam tez przejdzie pamietam na czacie byliscie ogarnieci, szczegolnie ty Kamien bo ty najwiecej wtedy pisales i moglam to zauwazyc i widac ze tak jest tylko chyba brak ci jakiegos schodka do konca i zapewne jest to uzeranie sie z jakas obawa. Tak mi sie zdaje.
Miesinia ty mialas ciezej bo pamietam mialas syna i bardzo ci to wartosci zbilo to cale dd, wiec moglobyc ci trudniej ale tak samo dasz rade do konca, pamietaj tylko ze jestes soba choc masz przyblokowane odczuwanie tego. To jestes soba, ta sama osoba!
Zordon : * pozniej trafiles ale jednak bylems taki wywazony w tych objawach :)

Abelardo kiedys pytalam o to Divina i napisal ze duzo zalezy od charakteru i takze okolicznosci, ja musialam sie rozprawic z chlopakiem, toksycznym zwiazkiem, moze niektorzy musza sie rozprawic ze swoimi problemami. I tez niektorym mzoe brakowac konsekwencji.
Mnie zwiazek bardzo zniszczyl emocjonalnie ale zawsze bylam aktywna dziewczyna i wlasnie uparto w dzialaniu i mysle ze to tez przyczynilo sie ze dobrze reagowalam na kryzysy.
Reakcja na kryzysy jest bardzo wazna bo przyjdzie maly kryzys i jak tydzien pozwalamy mu znowu rozkwitac w glowie i egocentryzmie naszym, to ciagle pozwalaly aby ten nawyk ktory przyszedl zaraz na poczatku zaburzenia, byl pielegnowany dalej.

Dankanie no to tym razem ominie cie ta przyjemnosc podgladania :)
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

7 października 2014, o 10:42

ssaa pisze:szczegolnie ty Kamien bo ty najwiecej wtedy pisales i moglam to zauwazyc i widac ze tak jest tylko chyba brak ci jakiegos schodka do konca i zapewne jest to uzeranie sie z jakas obawa. Tak mi sie zdaje.
Bardzo mi miło, że tak o mnie myślisz :D. Masz rację, ta obawa to... stanie mi się coś od dd. :grr:
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

7 października 2014, o 10:43

Oj zbilo wszystko Sylwia, zmienilo wszystko i ogolnie Panika przez wielkie P. To wraca, ale nadal stoje z boku i obserwuje :)Chociaz juz coraz mniej. I mam jakies dziwne poczucie, ze wlasnie teraz duzo zajecia i by poszlo...moze :)
To jest wszystko bujda!
wejherowo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 14 maja 2014, o 10:09

7 października 2014, o 11:03

Wszystko fajnie ale polelniasz blad...bo raz wpadlas w zwiazek ktory nazywasz toksycznym i teraz jak nie pojdziesz na terapie prostowac relacji to znowu jest szansa ze wpadniesz w kolejny toksyczny zwiazek. Terapia przy takich urazach to podstawawyzdrowiec
osobowośc paranoiczna
ODPOWIEDZ