Nerwica to tylko STAN FIZJOLOGICZNY ORGANIZMU!
Nie ważne skąd pochodzi ludzka świadomość (z Ducha, czy z Ciała) nie ważne, w co kto wierzy. Prawda jest taka, że na obraz rzeczywistości, który odbiera ta samoświadoma część naszego jestestwa wpływa szereg FIZJOLOGICZNYCH czynników, które po rozłożeniu ich na czynniki pierwsze i zrozumieniu są kosmicznie proste. I te właśnie fizjologiczne czynniki mogą mieć rożne podłoża. W nerwicy chodzi przede wszystkim o wewnętrzne napięcie, reakcję walcz-lub-uciekaj (nihil novi na tym forum) i cały szereg innych rzeczy, o których doskonale wszyscy wiecie.
To wszystko prawda, jestem wdzięczny Victorowi i Divinowi za przybliżenie mi tego!
Pamiętajcie zatem wszyscy zabłąkani w swoich głowach - nie ważne czego dotyczą wasze lęki! Nie zauważyliście, że boicie się wszystkiego? W stanie lękowym człowiek dajmy na to ogląda telewizję BACH! - nagle jakiś lęk, że "o rany telewizor co ja teraz zrobię"; wyłącza w panice telewizor idzie zrobić siku BACH - znowu lęki "o Matko Boska co ja zrobię, skoro siku, olaboga"; wtedy próbuje na siłę pomyśleć o czymś przyjemnym "wiem! pomyślę sobie o wakacjach to wszystko minie bo wakacje są przyjemne...o jezu wakacje, co ja teraz zrobię, o jezu na pewno się nimi nie będę cieszył przez te lęki, o jezu a po co mi wakacje skoro i tak umrę, o jezu znowu się lękam, ja już nie mogę!......... o jezu CZY TO BYŁA MYŚL SAMOBÓJCZA, O MATKO JESTEM SAMOBÓJCĄ JA NIE CHCĘ UMIERAĆ JAK MOGŁEM TAK POMYŚLEĆ!!!"
Mózg ma tendencję do racjonalizowania wszystkiego, więc podświadomie wydaje wam się, że czegoś się lękacie. Ale kluczem do tego wszystkiego jest przyznanie się, przed samym sobą, że te wszystkie "lęki" to tylko UKŁUCIA nieprawidłowego odczucia, które nakręcają się przez wewnętrzne napięcie spowodowane przekroczeniem bariery stresu (znowu Divovic, słuchajcie tego aż będziecie znali na pamięć, raz nie wystarczy).
Te lęki to nic innego jak projekcje mózgu, które dzieją się, bo w stanie lękowym MÓZG MUSI SIĘ CZEGOŚ BAĆ!. I pojawia się rozwalający człowieka dysonans: świadomość wie, że nic się nie dzieje, a podświadomość chce się bać, bo taki ma NAWYK. Więc mózg automatycznie podpowiada to, czego każdy człowiek się boi. Bo kto się nie boi śmierci, pająków, wpadnięcia pod samochód, Szatana, Boogey-Mana, sąsiadki psychopatki. Kto nie czuje dyskomfortu psychicznego na myśl o własnym samobójstwie? KAŻDY CZUJE! Tylko, że człowiek niezaburzony nie ma nawyku lękowego i jak pomyśli o czymkolwiek takim, potrafi zapomnieć - włączyć telewizję, upiec ciasto, napić się piwa, pójść na rower itd. A człowiek z nawykiem lękowym nie umie. Dlaczego? Bo ze stuprocentową pewnością w ostatnim czasie miał bardzo stresującą sytuację i jego organizm przybrał taki obronny mechanizm!
I TERAZ UWAGA
To co powiem, może część z Was zaboleć. Niepotrzebnie. Nie celuję w nikogo konkretnego, chcę scharakteryzować całe zjawisko.
Każdy w nerwicy przynajmniej raz (choć zwykle robił to tysiące razy, dzień po dniu wertując te same strony internetu) WCZYTYWAŁ się w historie innych ludzi. Nawet tu nieraz zdarzają się kwiatki w stylu:
Albo jeszcze lepiej - człowiek w nerwicy wpisuje w google "nerwica uleczalna całkowicie", no i siłą rzeczy hasła "nerwica" i "uleczalna" doprowadzą w końcu do czegoś w stylu:HORUJE NA NERWICE JUŻ 15 LAT!!!!!!!!!!, CO WY WIECIE NA TEN,TEMAT, NIE POMAGAJĄ MI LEKI NAJPIER W BYŁ ZOLOFT 50 POTEM 200 NA KONIEC 250 MG MIMO ŻE NIE WOLNO TO PSYCHIATRA ZALECIŁ PO CIHU, LĘKI CIĄGLE SĄ NIE MOGĘ WYJŚĆ Z DOMU
Każdy zna takich ludzi, założę się, że każdy przeszedł przez nich rewelację przed monitorem, która skończyła się atakiem paniki i powrotem do punktu wyjścia.NERWICA TO CHOROBA NIEULECZALNA, MOŻNA SIĘ CO NAJWYŻEJ NAUCZYĆ Z NIĄ ŻYĆ, TUTAJ JUŻ 28 ROK Z RZĘDU WALCZĘ I POMAGAJĄ TYLKO LEKI ALE TEŻ NIE BARDZO CZASEM GORZEJ CZASEM LEPIEJ WIECIE JAK TO JEST, TAKŻE NIECH SIĘ KOLEGA NIE WYMĄDRZA BO NERWICA TO NIE JEST JAKIEŚ HOP SIUP, STRES PRZED MATURĄ
Trzeba jednak zaznaczyć jedną rzecz:
LUDZIE KTÓRZY TO PISZĄ SĄ GŁUPI
Prawdziwą wiedzę znajdziecie w Divovicach. Po to piszę ten post, bo wiem że rok temu jak zacząłem szukać "co się ze mną dzieje", to gdybym go przeczytał nie miałbym aż takich problemów. Bo człowiek w stanie nerwicowym nie jest w stanie odróżnić prawdy od głupoty napisanej przez jakiegoś użalającego się nad sobą świra, który lata po lekarzach i na prawdę bardzo CHCE mieć nerwicę (tylko błagam niech nikt nie wkręca sobie "a co jeśli ja też w głębi siebie CHCE mieć nerwicę", przechodziłem to, bardzo nieciekawe, odbiera nadzieję, wcale nie chcesz mieć nerwicy zaufaj). Ci ludzie mogą często nie mieć żadnych zaburzeń tylko chorą osobowość i mają satysfakcję ze zgrywania chorych (takim kimś też nie jesteś, spokojnie).
Albo po prostu mają nawracającą nerwicę, bo sami się nakręcają i nie potrafią zebrać w sobie by przestać. Mało takich ludzi jest? Pomyślcie ile osob dalej pali papierosy po cudem wyleczonym raku. Jeśli ktoś CHCE wyjść z nerwicy - wyjdzie.
Tyle ode mnie, nie jestem jeszcze odburzony do końca ALE w porównaniu z tym czym byłem pół roku temu, to serio nie dowierzam.
DZIĘKUJĘ ZABURZENI.PL!