Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Praca - współpracownicy

Forum dotyczące problemu jakim jest fobia społeczna oraz inne fobie specyficzne.
Umieszczamy tutaj swoje historie, pytania i wątpliwości.
ODPOWIEDZ
Dajmajla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 19 listopada 2015, o 19:17

28 października 2016, o 22:12

Od zawsze ciężko mi nawiązywać nowe znajomości. Jedynie nie mam z tym większego problemu, jeśli wchodząc w jakieś nowe towarzystwo mam u boku znajomych, wtedy czuję się bezpiecznie, bo wiem, że uwaga nie będzie skierowana tylko na mnie. Teraz poszłam do pierwszej sensownej pracy (właściwie jest to staż, ale zawsze chciałam pracować w bibliotece, więc zależy mi by jak najlepiej wypaść i tam zostać), gdzie weszłam w zgrane towarzystwo zupełnie sama i kompletnie nie umiem się dopasować. Początkowo nie było tak źle, bo siedziałam z jedną a czasem dwiema osobami w pokoju, typowa praca biurowa, a w dodatku te osoby też nie były duszami towarzystwa, więc szanowaliśmy swoją przestrzeń, czasem coś pogadaliśmy i było spoko. Ale teraz siedzę na wypożyczalni ze zgraną paczką ludzi sporo starszych ode mnie i dostałam jakiejś wewnętrznej blokady, cały czas czuję się jak niedorozwinięta umysłowo, sparaliżowana, nie potrafię sklecić składnej wypowiedzi, kiedy ktoś coś do mnie powie, to zazwyczaj mam taką pustkę w głowie, że odpowiadam "noooo", albo po prostu uśmiecham się głupio ;_; Nie pomaga mi fakt, że na wstepie kilka osob mnie ostrzegło, że trzeba tu uważać na słowa, bo ludzie wybitnie lubią ploty i kablowanie szefostwu. W dodatku wszyscy ciągle opowiadają tam jakieś słabe kawały, albo obgadują osoby, których jeszcze nie poznałam, albo dyskutują o nowych firankach do salonu, czy coś, a to kompletnie nie moje klimaty, więc tym bardziej jestem skołowana, echh xD Z losowymi ludźmi, którzy przychodzą po książkę normalnie rozmawiam, a przy współpracownikach po prostu nie daję rady, nie umiem, najchętniej bym uciekła. Z jednej strony chciałabym tam zostać, bo praca sama w sobie jest spoko, ale z drugiej każdy dzień jest męką i najchętniej poszukałabym czegoś nowego, ale oczywiście nie mam gwarancji, że nie będzie znów podobnie. Nie wiem, czy to fobia społeczna, ale byłabym wdzięczna, gdyby ktoś cokolwiek poradził, jeśli miał podobną sytuację i udało mu się jakoś z tego wybrnąć
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

29 października 2016, o 10:36

Obgadywanie innych ludzi za plecami jest powszechne i w każdej pracy tak jest, gdy nie ma osoby X obgadują osobe X, gdy jest X a nie ma Y to obgadują Y, norma. Zawsze chciałaś pracować w bibliotece bo tam się odnajdujesz i Cię to cieszy, więc nie rezygnuj z siebie, spróbuj się przełamać.. powoli, nie musisz nagle zostać duszą towarzystwa w gronie 20 współpracowniczek, zacznij rozmawiać z jedną, później z dwoma. Możliwe że jest to spowodowane lękiem przed odrzuceniem, wyśmianiem, wygłupieniem się, i trzeba nad tym pracować najlepiej z psychologiem. Jeżeli mogę spytać jak wyglądało Twoje dzieciństwo?
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
ODPOWIEDZ