Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

powrót do lęku :(

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
blue
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 12 lipca 2013, o 15:51

3 września 2014, o 13:13

Hej,

Od kilku tygodni pojawiły się u mnie wieksze natrectwa i lęki, związane już nie z opetaniem, ktorego przestalem sie bac, a z tym ze Bóg może za grzech zmienić mnie w demona. Wkręciłem to chyba sobie ogladajac zdjecia skąpo ubranych Pań, których pełno w necie. W momencie kiedy przypomnialem sobie ze to złe i do niczego nie prowadzi, przez głowe przebiegla mi mysl "masz ostatnia szanse". Od tej pory balem sie nawet spojrzec na kobiete na ulicy myslac ze zgrzesze. Tak sie w to wkrecilem, ze traktowalem to jako fakt, masakra. No i ogladajac teledysk, wkrecilem sobie ze patrzalem sobie specjalnie na panienki w nim. Od tej pory mam mega lęk czy popełniłem grzech czy nie. Ja sobie nie przypominam zeby tak bylo, ale moje mysli mowia mi, ze po prostu tego nie pamietam i obwiniaja mnie. Prosze o pomoc w rozeznaniu dlaczego ta mysl "masz ostatnia szanse" w formie jakby 3 osoby przeszla mi przez glowe i traktuje jako myśl od Boga. Jestem wierzacy i wyczytalem kiedys, ze mysli pochodza albo od nas, albo od Boga, albo od demona. Tylko jak tu rozpoznac czy to moja mysl... dodam tylko ze wielokrotnie jak mialem cos normalnego zrobic w stylu przepisac jakies cyfry to przechodzila mysl, bedziesz zlym duchem itp.

Pozdrawiam
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

3 września 2014, o 13:38

Zapamietaj sobie na zawsze ze ZAWSZE, ZAWSZE to jest tylko i wylacznie twoja mysl. A ty mozesz z nia zrobic co zechcesz.
Widac doskonale ze to wszystko sa natrectwa zwiazane z religia i wokol tego ta tematyka sie kreci.
Bog jest milosierny i nikomu nigdy nie dawalby ostatniej szansy, szczegolnie ze masz akurat obecnie zaburzenie psychiczne. Wiec watpliwe aby Boga to rajcowalo.
Wiec nie skupiaj sie na grzechach ale na tym aby wyjsc z zaburzenia.
hope1212
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 13 maja 2013, o 19:34

3 września 2014, o 17:21

Wiem, że to niewiele pomoże. Kiedyś w nerwicy też zdarzały mi się takie natręty jak Twoje. Co prawda 100 razy słabsze, ale były. Nigdy nie zapominaj, że wiara zakłada na pierwszym miejscu to, iż Bóg wybacza. Mnie ta świadomość pomagała. Jesteś chory więc za co Bóg ma Cię ukarać? To żaden grzech;)
Awatar użytkownika
N-e-r-w-u-s
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 891
Rejestracja: 28 lutego 2014, o 17:36

3 września 2014, o 21:06

To jest nerwica natręctw jak i lękowa. Natręctwa religijne, ludzie przez to przechodzą i to po odpowiedniej terapii mija. Moim zdaniem psychoterapia powinna byc u Ciebie kluczem wyjscia z tego. Staraj omijac sie tematy religijne przynajmniej na jakis czas, póki Twoje lęki nie znikną. Również jestem wierzący ale na czas kiedy bylem bardziej zaburzony niz teraz moja religia podupadła. także tak jak napisałęm wyzej, to są natrectwa...
;witajka W chwili obecnej bardzo rzadko zaglądam na forum z powodów osobistych. Co za tym idzie brakiem czasu.... Na PW w miarę możliwości odpowiem ;)
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

3 września 2014, o 21:08

Psychoterapia, psychoterapia, najwazniejsze to zrozumiec ta istotna kwestie, ze mamy nerwice i takie mysli sa nia spowodowane. I dlatego nie musza byc brane zupelnie pod uwage.
Jesli nie mozemy o czyms przestac myslec i nas gnebi to sa natrectwa, Bog nie bedzie nas gnebil, bo Bog daje nam otwarte mozliwosci. On nie ma powodu narzucac nikomu mysli. Bo to byloby sprzeczne z tym co stworzyl, prawda? :)
pixels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 14 marca 2014, o 16:46

17 września 2014, o 19:16

eh, religia, grzech, poczucie winy...
pytam z ciekawości, jak bardzo jesteś religijny? chodzi mi o chodzenie do Kościoła, o sakramenty, czy w domu była jakaś presja?
Wiesz ilu jest złych, okrutnych ludzi, którzy kradną, gwałcą, zabijają i jakoś nie boją się ... stania się złym duchem? dlaczego to ma dopaść Ciebie?
*
podobno jak ktoś interesuje się swoją wiarą, tutaj: chrześcijaństwem, to wie, że Bóg dobrze nas zna, rozumie czyje myśli są jakie i czy je chcemy czy nie i najważniejsze: czy je realizujemy. Bóg jest Miłością, Prawdą, Wybaczeniem i zawsze "podnosi słuchawkę" nawet gdy "całe życie nie dzwoniłeś"
i podobno jeśli znasz swą religię, to powinieneś wiedzieć, że ... nie możesz stać się złym duchem.
miałeś opętaniowe myśli, to skaczesz na inne tory ale tym samym schematem.
wygodne to natręctwo religijne, wiem od roku mam je sama, ale ja się inaczej dystansuje.
Awatar użytkownika
blue
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 12 lipca 2013, o 15:51

26 września 2014, o 15:46

wiara to część naszego życia (mowie o wierzacych), to ze natectwo uderzylo akurat w ten temat pewnie wynika z jego waznosci tzn. wiara i poznawanie Boga jest dla mnie wazne. Co do poczucia winy po grzechu to chyba normalne i dobre o ile nie jest zbytnio przesadne, bo sklania do poprawy. U mnie chyba jest problem zbytniej "fantazji" czyli wyobrazen. Dzieki Wam za dobre slowo i wyjasnienie tych moich mysli podczas lęku! :)
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

26 września 2014, o 16:02

u mnie tez sie takie natrectwa pojawialy, u mojego taty tez ( tez mial nerwice), wszyscy zyjemy, chodzimy do kosciola nic sie nikomu nie stalo, Mysli natretne maja to do siebie ze sa podszyte lękiem i nie da się ich wytlumaczyc akurat w tym momencie. Ja tez teraz mam natrety tylko ze na tematy seksualne bo seks jest dla mnie wazny. Moge Ci dac gwarancje, ze nic cie nie opeta w nic sie nie zmienisz. Jakby tak Bog mial pozwalac opetac kazdego kto oglada pornosy to 75% swiata bylo by zmienione w demona i opetane. Jest tyluu zlych okrutnych ludzi i nie sa opetani ani zmienieni.
Reap what you sow!
Awatar użytkownika
blue
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 12 lipca 2013, o 15:51

29 września 2014, o 15:13

dzieki, odsluchuje wlasnie wyklady divovica, mam nadzieje ze pomoga mi zrozumiec jak dziala nasza psychika podczas tych zaburzen. Mam jeszcze pytanko, bo przechodzilem juz derealizacje i wiem czym to sie je, ale momentami czuje obcosc siebie tzn. jakbym byl zmieniony lub nie pewny czy dana analiza natrectwa zostala dobrze "rozwiazana" i to tez wprawia mnie w lek, bo od razu podpisuje to pod te natrectwa zwiazane z grzechem i zmiana w zlego ducha...czy to moze byc depersonalizacja? pozdrawiam Was :)
xnx
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 1 października 2014, o 00:42

1 października 2014, o 02:19

Analiza natręctwa - napisz to zdanie na kartce, następnie przekreśl zajebiscie grubym markerem, zgniec kartke i spal
Nie ma czegoś takiego jak analiza natręctwa(myślowego) jeżeli chcesz sie od tego kiedykolwiek uwolnić! To największy blad jaki mozesz popełnić.Próba analizy np.Czy jestem zdolny do zrobienia tego co chce ode mnie myśl natrętna itd to nic innego jak dolewanie paliwa nerwicy.Zapamiętaj sobie jedna i chyba najwazniejsza prawidlowosc - Walczac z natretnymi myslami wzmacniasz je.Jedynym sposobem na pozbycie sie ich jest akceptacja.Musisz przestac traktować swoje mysli(nawet te niechciane) jako dziwne czy nie swoje.Kazdy zdrowy umysl od czasu do czasu stworzy jakas nieprzyjemna mysl.Normalnie nie nadalbys jej zadnego ladunku emocjonalnego, przeszla by przez Ciebie swobodnie i juz nie wrocila.Ty jestes w pewnym stanie, ktory powoduje ze ta mysl zamienia sie w niepokojaca i powracajaca by wkoncu stac sie natretna.Mysl zyskuje ladunek emocjonalny - niepokoj, zaczynasz sie jej poprostu bać.Rozpoczynasz analize, to zupelnie normalne na poczatku nerwicy.Cala twoja uwaga skupia sie na natrectwie, wpadasz w pulapke, ktora poteguje niepokoj i natretne mysli.By cie z tego wyrwac pokaze Ci w jaki sposob ja pokonalem niechciane mysli:

Wyobraz sobie, ze siedzisz sam w domu.Jestes wyluzowany, w TV leci Twoj ulubiony film.Nagle slyszysz pukanie do drzwi, wiec dzwigasz leniwie dupe z sofy i udajesz sie w kierunku drzwi.Otwierasz je.Tak to znowu on, kolejny raz cie nachodzi.Gdy trzaśniesz mu drzwiami przed nosem, wejdzie oknami, gdy je zamurujesz , krzyk pawiana! wejdzie kominem.Przełykasz nerwowo śline, mówisz "K*rwa znowu ty? Dobra, wejdź i tak cie nie powstrzymam" i wracasz na kanape.On wchodzi i zaczyna opowiadać straszne rzeczy.Opowiada o tym jak mordujesz swoich rodziców, wpadasz pod pociąg Bóg wie co jeszcze.Ale Ty dalej niewzruszony siedzisz sobie, wyciągasz nogi i mrużysz oczy.On widząc to staje sie bardziej stanowczy, podnosi głos, wkońcu krzyczy.Ty dalej nic.Zrezygnowany rozklada ręce i wychodzi.

Natretnych mysli nie da sie "nie wpuscic" bo zawsze sie wepchaja.Musisz pozwolic jej być, musisz ja wpuscic do siebie, dac sie jej wykrzyczec a sama odejdzie.Nie mozesz jednak dac jej zadnego ladunku emocjonalnego, ZADNEGO.Nie analizuj jej, miej jej swiadomosc ale nie boj sie.Patrz jej w oczy i nie odwracaj sie do niej plecami.Jest to bardzo trudne na samym poczatku, ale z biegiem czasu sam nauczysz sie z nia zyc.Moje mysli byly koszmarne.Mordowanie rodzicow(bardzo dokladne obrazy), torturowanie swoich kotów, bluznierstwa, i maaaaasa innych.Przez pierwszy miesiac nerwicy bylem ich niewolnikiem, nie moglem normalnie funkcjonować, lecz w koncu je opanowalem.Czesto wracaja, teraz jednak wiem jak sobie z nimi radzic i czasami nawet zapominam ze kiedykolwiek mialem z nimi problem.Problem jednak pozostaje.Nerwica lubi sie zmieniac i z natrectw moga pojawic sie leki czy inne ciekawe rzeczy :D Tu problemem jest niepokoj ktory w nerwicy jest krolem.Pozbywajac sie niepokoju uwalniasz sie z nerwicy.Oczywiscie nie mowie ze ja masz, byc moze doswiadczasz epizodu nerwicowego.

Co do opetan.Dla osob nawet umiarkowanie religijnych w nerwicy jest to ogromny lek.Schizofreni boimy sie z podobnych powodow - utrata panowania nad samym soba oraz posiadania tego drugiego "kogoś" w sobie.Jest to dosc trudny temat, bo pojawia sie wiele kontrowersji.Istnieja pewne podobienstwa miedzy choroba psychiczna a wplywem zlego ducha ale jest to temat trudny i nie zamierzam cie nakrecac :D Co do mysli "od Boga" On nie podyktuje ci mysli, bo bylaby to ingerencja w Twoja wolnosc, moze Cie jedynie natchnac lub w jakis sposob sie objawic, ale to jest zupelnie inna faza :D Co do sprośnych zdjec w necie, wydaje mi sie ze jestes w wieku dojrzewania i jeszcze nie do konca wiesz co sie z Toba dzieje :D Niekompletnie ubrane panie beda coraz czesciej chodzic ci po glowie i bedziesz sie za nimi ogladal na ulicy czy w necie i nie ma w tym niczego zlego.Hormony zaczna buzowac a ty bedziesz sie skupial na cyckach i dupciach :D Bog nie zamienia w demona, wgle skad taka mysl? :D Jezeli juz wierzysz to chociaz troche ogarnij swoja wiare.Bog nigdy Cie nie ukarze za to ze nie trawisz papierkiem do kosza, zle sie przezegnasz albo nie odrobisz lekcji, On nie jest jak Zeus, nie kopie ludzi pradem jak zobaczy ze robia cos zlego.Zrobisz jeszcze milion glupich rzeczy i Bog ci to wybaczy.Wiec nie boj sie kobiet czy tam dziewczyn, bo pewnie juz ci sie jakas podoba i teraz bedziesz spinal ze cie spotka kara za pozadanie czy cos.Bóg pragnie Twojego szczęcia, chce bys podziwial jego dzielo(w tym przyp.chodzi mi o kobiece wdzieki :D) bo po to tu tak naprawde jestes, by zasmakowac milosci oraz dac ja innym.A jezeli tak bardzo boisz sie demonow i zla polecam modlitwe do Michala Archanioła.
pixels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 14 marca 2014, o 16:46

5 października 2014, o 13:31

xnx,

bardzo dobry post. Świetna metafora z nieproszonym gościem!
Co do jednej kwestii - autor postu ma niekoniecznie prawdziwe i korzystne widzenie świata związanego z religią, gdzieś tkwi jakieś błędne, otoczone strachem przekonanie o karze, grzechu etc.
Nie polecałabym modlitwy o której wspominasz, sama przez to przechodziłam, nie pomogło mi a pogorszyło moje lęki.
Do religii aby się 'zabrać' trzeba być trochę ustabilizowanym,a nie czynić z modłów jakieś 'zaklęcia' czy np. uprzedmiotawiać komunię świętą jako przedmiot - 'teraz jestem bezpieczny' ; ponadto jesli pewnych modlitw się nie rozumie, nie czuje się ich, nie warto podchodzić (piszę z własnego doświadczenia).
Autorowi tekstu zalecam rozmowę z psychologiem, bez dyskusji. Ja za późno się zorientowałam. Niestety. Miałam epizod psychozy na tym punkcie.
Co do wpływów ducha itd, czytałam miliony artykułów. Psychiatria coraz rzadziej uznaje coś takiego (trend ten oporny w Polsce jako 2 najbardziej katolicki kraj w Europie).
Co mi pomogło tak naprawdę? Mądry ksiądz, który kazał mi...odpocząć od kościoła, religii i tych spraw, ochłonąć a potem zainteresować się tą franciszkańską, radosną stroną wiary.
Być po prostu dobrym, nie idealnym.
Kiedyś oczekiwałam kar, jak autor wątku.
Podobno Bóg jest tak miłosierny, że przekracza to możliwości poznawcze i rozumowe człowieka. Coś to znaczy...
Pozdrawiam wszystkich!
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

5 października 2014, o 16:09

xnx ... fajny post :)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
xnx
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 1 października 2014, o 00:42

6 października 2014, o 13:45

Jej:D Lubie sobie pewne rzeczy obrazowac i ciesze sie ze moja "metafora" sie wam spodobala :D

Odniose sie do modlitwy.Przykro mi, ze w Twoim przypadku pogorszyly sie leki na skutek modlenia, ale chce pokazac w jaki sposob ja sie nia posluguje.Oczywiscie ze jeden paciorek nie zalatwi sprawy, przeciez gdy pomodle sie o milion dolarow Bóg nie zesle mi walizki z pieniedzmi, gdy poprosze Go pokoj na ziemi nie sprawi ze ludzie przestana sie mordowac, gdy poprosze o zdrowie to i tak jest mozliwosc ze umre na raka.Podobnie jest z lekiem przed opetaniem.Modlitwa do Michała Archanioła rowniez nie zalatwi sprawy, nie sprawi ze przestaniesz sie bac czy odczuwac niepokoj.Ja do Niego modle sie w ten sposob: Michale Archaniele pomóż mi w walce ze złem we mnie i poza mną, dodaj mi odwagi bym mógł stawic czola swoim lekom, by strach mna nie zawladnal.
Nie zwracam się w stylu: "Michale wez odgon zle duchy bo sie ich boje no" Dla mnie Michal jest pewnym symbolem, symbolem sprzeciwu wobec wszelkiego zla.On jako pierwszy wystapil przeciwko zbuntowanym w niebie - "Którz jak Bóg?" Dlaczego podkreslilem slowo "pomoz"? Poniewaz to ja mam sie sprzeciwic sie zlu, ja mam rzucic mu wyzwanie, Michał moze mi w tym tylko pomoc, wesprzec mnie w tej walce.Więc jak mam z nim walczyć? Wziasc kij od miotly i wymachiwac w powietrzu w nadziei ze trafie jakiegos zlego ducha?Wrócmy do mojej modlitwy.Odniose sie do "zła we mnie".Czym jest zlo w ogole.Dla mnie to wszystko co chocby w niewielkim stopniu oddala Cie od Boga,od zbawienia czyli namawia cie do grzechu.Sami musimy jednak rozpoznac co to moze byc.W moim przypadku najwiekszym grzechem jest lenistwo.Generalnie nigdy nie bylem zlym czlowiekiem, zawsze chcialem byc w porzadku i nawet mi sie to udawało.Nigdy nie kradłem, nie cpalem(no moze raz :D) i chociaz mialem to "gorsze" towarzystwo nigdy nie stalem sie jednym z nich.Jednak od zawsze bylem zajebiscie leniwym czlowiekiem.Chodzi mi tu glownie o nauke.Zawsze wciskano mi ze jestem bardzo inteligenty i w ogole ogarniety lecz ja nigdy w to nie wierzylem, zawsze czulem sie jak imbecyl i nieudacznik.Zbieram teraz zniwa swojego "zła".Pracuje fizycznie i jest to jakby zesłanie do piekla, poniewaz praca fizyczna wykancza moja psychike ale jest szansa ze trafie na studia.Codziennie walcze ze swoim lenistwem tym samym sprzeciwiajac sie zlu ktore jest we mnie, ze swiadomoscia ze nikt tego za mnie nie zrobi.Podobnie powinnismy walczyc ze swoimi lekami.Nie bede tu nawet wymienial dlugiej listy swoich lekow czy fobii, ale pokaze jak sie z nimi uporalem.Od zawsze czulem sie zaszczuty, juz od czasow podstawowki.Moim najwiekszym wrogiem byl brat ktory za wszelka cene chcial mnie ponizyc.Dołozmy jeszcze pare nieszczesliwych milosci, srogi doklep w "ciemnej stronie miasta" toksyczne zwiazki z ludzmi i fobia spoleczna jak znalazl.Byly miesiace, ze nie wychodzilem z domu bo balem sie ze ktos na ulicy sie ze mnie zasmieje czy skrytykuje.Gdy juz musialem wyjsc z domu, szedlem ze spuszczona glowa w obawie przed kontaktem wzrokowym z przechodniami.Gdy juz radzilem sobie z nerwica postanowilem wyjsc z domu i pokonac fobie.I okazalo sie to bardzo proste.Normalnie chodze i patrze ludziom w oczy, strach juz nie dziala.Podobnie jest z kazdym lekiem, czy to przed lataniem, samochodami, otwarta przestrzenia itd jedynym sposobem by sie od nich uwolnic jest stawienie im czola.Z opetaniem jest tak samo.

Oczywiscie nic nie zastapi wizyty u specjalisty.Moje "wypociny" to opis mojej drogi przez nerwice i nie wymagam od nikogo bezgranicznej akceptacji moich metod czy pogladow.Jeżeli ktos odczuwa patologiczny lek to znak ze dzieje sie cos zlego.Wiem jak trudno przyznac sie do problemow ze samym soba, ale warto sprobowac.
Mam nadzieje ze wyrazam sie w sposob jasny, bo zawsze mialem problem z przenoszeniem mysli na papier :D
Pozdrowienia nerwusy ! :D
Awatar użytkownika
blue
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 12 lipca 2013, o 15:51

7 października 2014, o 11:35

Dzieki za slowa wsparcia i porady :) Po tym wszystkim czuje mega zmeczenie, nie chce mi sie wstawac i szybko sie mecze, czy po takich atakach natretnych mysli to normalka?
ziomislaw88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 9 października 2014, o 09:37

9 października 2014, o 12:25

Natręty wyciągają energię do cna, po takich ostrych atakach sam nieraz jestem wypompowany.
ODPOWIEDZ