Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Pospiech :)

Pogaduchy, w dwóch słowach - DOWOLNY TEMAT:)
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

7 września 2017, o 20:54

Poslucham nagtan.jutro mam na popołudnie do pracy to zrobie obiad i spokojnie posiedze.Tylko zauwazylam ze zależy na jaki temat ale czasem przy sluchaniu chlopakow dostaje lęku.Nie panikuje i zostaje w domu i dalej slucham ale tak mam.serce zaraz napiernicza i cos tam fiksuje.

Musze zwolnic bo i mama mowila ze za duzo i szybko chce zrobić a to zle.
Tylko boje sie zebym nie wpadla w nic nie robienie bo leniwa się zrobie. ;oh

A taki pęd robi mi sie przez ludzi w sklepie.Noz cholera jasna mysla ze mam motorek w dupie i będę ponad sily robila.Spieszą sie i poganiaja mnie az sie ostatnio kilka razy uruchomilam delikatnie bo hamowalam się...... :grr:
Mówię im ze nie rozdwoje sie i jestem sama wiec proszę zwolnic tempa....a to co niektorzy ze jestem nie mila i cos mnie ugryzlo.
No nosi mnie zywcem na nich.A ze nas o 2 osoby malo w robocie to przy tej kasie malo nie zwariuje.Od tego tempa jak juz nikogo nie ma to ja mam wrazenie jakbym ciagle sie ruszala uhuhuh
Mam dość tej pracy i mówię sobie ze jak sie odwaze i zajde w ciążę to i SZEF I LUDZIE POCAŁUJĄ MNIE W KANT DUPSKA .
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Alpina86
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 23 maja 2017, o 21:27

7 września 2017, o 21:06

Iwona29 pisze:
7 września 2017, o 20:54
Poslucham nagtan.jutro mam na popołudnie do pracy to zrobie obiad i spokojnie posiedze.Tylko zauwazylam ze zależy na jaki temat ale czasem przy sluchaniu chlopakow dostaje lęku.Nie panikuje i zostaje w domu i dalej slucham ale tak mam.serce zaraz napiernicza i cos tam fiksuje.

Musze zwolnic bo i mama mowila ze za duzo i szybko chce zrobić a to zle.
Tylko boje sie zebym nie wpadla w nic nie robienie bo leniwa się zrobie. ;oh

A taki pęd robi mi sie przez ludzi w sklepie.Noz cholera jasna mysla ze mam motorek w dupie i będę ponad sily robila.Spieszą sie i poganiaja mnie az sie ostatnio kilka razy uruchomilam delikatnie bo hamowalam się...... :grr:
Mówię im ze nie rozdwoje sie i jestem sama wiec proszę zwolnic tempa....a to co niektorzy ze jestem nie mila i cos mnie ugryzlo.
No nosi mnie zywcem na nich.A ze nas o 2 osoby malo w robocie to przy tej kasie malo nie zwariuje.Od tego tempa jak juz nikogo nie ma to ja mam wrazenie jakbym ciagle sie ruszala uhuhuh
Mam dość tej pracy i mówię sobie ze jak sie odwaze i zajde w ciążę to i SZEF I LUDZIE POCAŁUJĄ MNIE W KANT DUPSKA .
Trzymam cie za słowo , że zwolnisz, ja sie tez będę pilnować. A mam do ciebie pytanie, ty pracujesz z innymi osobami. One tez tak gonią ? Czy sama sobie narzuciłaś takie tempo. Ja tez w pracy chciałam dużo i szybko. Pracowałam na pól etatu a robiłam na cały bo byłam odpowiedzialna za całe biuro nie umiałam sie sprzeciwić. W rezultacie szef sie do mnie podwalał, ja musiałam to znosić i go ignorować, a na sam koniec zatrudnił bliską osobę z rodziny.
fu*k it
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

7 września 2017, o 21:35

Wszystkie biegamy jak idiotki bo targ to i ludzi tlumy.na weekend tez jrst ostro A szef nie chce zatrudnić nikogo bo jak stwierdzil dajemy rade.Tylko kur.... mac jak musimy siedziec po 12 godz bo ktoras chora czy coś to wcale wolnego nie mamy i nic dziwnego ze zmeczone 'niemoge
Ja w tym miesiacu mam tylko 1dzien wolny.akutat niedziela. A jak chce wolne to ktoras stanie ale. hola hola - musze jej caly dzien odrobić ;stop
I w taki sposób ze ja pracuje sama na górze a nie mam ludzi to musze iść na dół i pomagać dziewczynom.I ledwo zejde na dół to wchodze na górę bo ktos tam idzie......I biegam w te i nazat.
Weź bądź czlowieku spokojny jak mam narzucane tempo z góry.

Wiec kochaniutka tez mialas czy masz co dobrego...na glowie cale biuro i presja.na dodatek rzep przy tyłku czyli szef i męka.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

14 września 2017, o 08:49

Alpina86 pisze:
7 września 2017, o 15:10
dziwny123 pisze:
7 września 2017, o 15:02
Ja mam odwrotnie, unikam pośpiechu jak ognia. Mój umysł nie obsługuje funkcjonowania w pośpiechu na dłuższą metę.
Widzisz każdy jest inny mój pospiech wiąże sie z perfekcjonizmem ze dużo wymagam od siebie, ciężko mi odpuścić jak sie zawezmę. Tak sobie kiedys myślałam ze moja mama wszędzie sie spieszy. Rano wstaje i wszystko od razu musi byc zrobione. Wiec mysle ze to nieświadome powielanie zachowania rodzica.
W pośpiechu to nie każdy jest inny, większość ludzi jest podobnych. Większość ludzi bezrefleksyjnie gna do przodu, śpiesząc się tak naprawdę "donikąd". Ludzkość lubi się spieszyć.
Awatar użytkownika
Ardiano K-ce
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 285
Rejestracja: 10 marca 2017, o 05:36

14 września 2017, o 10:09

Alpina86 pisze:
7 września 2017, o 08:26
Nigdzie nie znalazłam podobnego wątku, wstalam rano z misja ze musze pozałatwiać troche spraw. Zaczelam sie ubierać i przy malowaniu oczu sie obudziłam . Przecież ja mam jeszcze dużo czasu bo właściwie to 3 godziny zamiast dzień zacząć od kubka kawy i relaksu. Siostra ma przyjechać z miasta oddalonego 80 km i jeszcze w łóżku młodego do szkoły zaprowadzić na 9. Jeb*** sie w ten głupi beret. Co ze mną, czemu tak się śpieszę? Mysle ze nie jeden nerwicowiec ma problem z ocenieniem czasu, ze wszędzie zdarzy powoli.A nie gnać wszędzie. Też tak macie ze wszystko zaplanowane wszystko musicie ogarnac?
Radzę ci zwolnić i nie przykładać tak wielkiej wagi do wszystkiego.Planowanie,owszem.Kazdy coś planuje na jutro,pojutrze itp.Najlepiej sprawdza się tu kalendarz,choćby w telefonie.Jak masz coś zrobić i nie potrzebujesz na to wiele czasu,po prostu nastaw budzik na tyle wcześniej,by się wyrobić.Nie noś wszystkiego w głowie,bo to kolejny element"stresowego"życia w ciągłym biegu.Świat narzuca tempo,ale ty tym tempem iść nie musisz.Jedną z największych życiowych zmor,jest "perfekcjonizm"i ślepe dążenie do tego,żeby wszystko było idealnie.Perfekcjonizm,jest domeną"ego"co sprawia,że dopóki nie zaczniesz zyć w pełni"świadomie"będziesz gnać,nie wiadomo za czym,nie wiadomo po co i w niewiadomym kierunku.Dookoła,jest mnóstwo ludzi,którzy dziennie biegną by coś osiągnąć,mieć więcej,być bardziej znanym ipt.by koniec końców,wszystko stracić.W pospiechu,nie można być uważnym i tak naprawdę,całe życie przecieka ci między palcami. Śpiesz się powoli ;-)
Nie żyjesz chwilą obecną,to żyjesz w własnej głowie.Przeszłość i przyszłość istnieją,jedynie w twojej głowie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
Alpina86
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 23 maja 2017, o 21:27

14 września 2017, o 11:59

Ardiano K-ce pisze:
14 września 2017, o 10:09
Alpina86 pisze:
7 września 2017, o 08:26
Nigdzie nie znalazłam podobnego wątku, wstalam rano z misja ze musze pozałatwiać troche spraw. Zaczelam sie ubierać i przy malowaniu oczu sie obudziłam . Przecież ja mam jeszcze dużo czasu bo właściwie to 3 godziny zamiast dzień zacząć od kubka kawy i relaksu. Siostra ma przyjechać z miasta oddalonego 80 km i jeszcze w łóżku młodego do szkoły zaprowadzić na 9. Jeb*** sie w ten głupi beret. Co ze mną, czemu tak się śpieszę? Mysle ze nie jeden nerwicowiec ma problem z ocenieniem czasu, ze wszędzie zdarzy powoli.A nie gnać wszędzie. Też tak macie ze wszystko zaplanowane wszystko musicie ogarnac?
Radzę ci zwolnić i nie przykładać tak wielkiej wagi do wszystkiego.Planowanie,owszem.Kazdy coś planuje na jutro,pojutrze itp.Najlepiej sprawdza się tu kalendarz,choćby w telefonie.Jak masz coś zrobić i nie potrzebujesz na to wiele czasu,po prostu nastaw budzik na tyle wcześniej,by się wyrobić.Nie noś wszystkiego w głowie,bo to kolejny element"stresowego"życia w ciągłym biegu.Świat narzuca tempo,ale ty tym tempem iść nie musisz.Jedną z największych życiowych zmor,jest "perfekcjonizm"i ślepe dążenie do tego,żeby wszystko było idealnie.Perfekcjonizm,jest domeną"ego"co sprawia,że dopóki nie zaczniesz zyć w pełni"świadomie"będziesz gnać,nie wiadomo za czym,nie wiadomo po co i w niewiadomym kierunku.Dookoła,jest mnóstwo ludzi,którzy dziennie biegną by coś osiągnąć,mieć więcej,być bardziej znanym ipt.by koniec końców,wszystko stracić.W pospiechu,nie można być uważnym i tak naprawdę,całe życie przecieka ci między palcami. Śpiesz się powoli ;-)
Ten pospiech to taki nawyk. Napisałam o tym bo wiem ze duzo osob ma z tym problem. Sama sie lapie ze cos musze, a nie chce. I w glowie" o rany tyle do roboty" jakby świat miał sie zawalić. Jakby nie można bylo odpuścić troszkę, zwolnic. Sluszna uwaga " spiesz sie powoli" bo haos w glowie bardziej meczy. I pozniej jestesmy mniej produktywni. Takie moje przemyślenia. Robiąc cos sukcesywnie ale powoli . Mysle ze warto skupiać sie na innych ludziach, bliskich. Ludzie gnają i nie maja czasu na relacje . A to ludzie sa najważniejsi.
fu*k it
Awatar użytkownika
Ardiano K-ce
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 285
Rejestracja: 10 marca 2017, o 05:36

14 września 2017, o 13:06

Alpina86 pisze:
14 września 2017, o 11:59
Ardiano K-ce pisze:
14 września 2017, o 10:09
Alpina86 pisze:
7 września 2017, o 08:26
Nigdzie nie znalazłam podobnego wątku, wstalam rano z misja ze musze pozałatwiać troche spraw. Zaczelam sie ubierać i przy malowaniu oczu sie obudziłam . Przecież ja mam jeszcze dużo czasu bo właściwie to 3 godziny zamiast dzień zacząć od kubka kawy i relaksu. Siostra ma przyjechać z miasta oddalonego 80 km i jeszcze w łóżku młodego do szkoły zaprowadzić na 9. Jeb*** sie w ten głupi beret. Co ze mną, czemu tak się śpieszę? Mysle ze nie jeden nerwicowiec ma problem z ocenieniem czasu, ze wszędzie zdarzy powoli.A nie gnać wszędzie. Też tak macie ze wszystko zaplanowane wszystko musicie ogarnac?
Radzę ci zwolnić i nie przykładać tak wielkiej wagi do wszystkiego.Planowanie,owszem.Kazdy coś planuje na jutro,pojutrze itp.Najlepiej sprawdza się tu kalendarz,choćby w telefonie.Jak masz coś zrobić i nie potrzebujesz na to wiele czasu,po prostu nastaw budzik na tyle wcześniej,by się wyrobić.Nie noś wszystkiego w głowie,bo to kolejny element"stresowego"życia w ciągłym biegu.Świat narzuca tempo,ale ty tym tempem iść nie musisz.Jedną z największych życiowych zmor,jest "perfekcjonizm"i ślepe dążenie do tego,żeby wszystko było idealnie.Perfekcjonizm,jest domeną"ego"co sprawia,że dopóki nie zaczniesz zyć w pełni"świadomie"będziesz gnać,nie wiadomo za czym,nie wiadomo po co i w niewiadomym kierunku.Dookoła,jest mnóstwo ludzi,którzy dziennie biegną by coś osiągnąć,mieć więcej,być bardziej znanym ipt.by koniec końców,wszystko stracić.W pospiechu,nie można być uważnym i tak naprawdę,całe życie przecieka ci między palcami. Śpiesz się powoli ;-)
Ten pospiech to taki nawyk. Napisałam o tym bo wiem ze duzo osob ma z tym problem. Sama sie lapie ze cos musze, a nie chce. I w glowie" o rany tyle do roboty" jakby świat miał sie zawalić. Jakby nie można bylo odpuścić troszkę, zwolnic. Sluszna uwaga " spiesz sie powoli" bo haos w glowie bardziej meczy. I pozniej jestesmy mniej produktywni. Takie moje przemyślenia. Robiąc cos sukcesywnie ale powoli . Mysle ze warto skupiać sie na innych ludziach, bliskich. Ludzie gnają i nie maja czasu na relacje . A to ludzie sa najważniejsi.
No jeśli chodzi o ludzi,to mam nie co odmienne zdanie.Najważniejszą osobą w twoim życiu,jesteś "ty" a stawiając innych na pierwszym miejscu,nawet bliskich,popełniasz błąd.Ludzie przywykli by miłością darzyć i od innych jej"wymagać,"pragnąć"a kiedy jej nie dostają cierpią,a raczej umysł reaguje tak,że cierpimy.Miłość i szczęście,masz w sobie a z innymi ludźmi żyjesz,a nie się od nich uzależniasz.Relacje z ludzmi,owszem są potrzebne,ale by były to relacje nie opierające się na "podświadomej" konwersacji.Porozmawiaj z kimś o czymś "mądrym".Może się to wydawać dziwne,ale na co dzień prowadzimy masę konwersacji,które tylko zaśmiecają nam umysł. Wyłącz telewizor i spędź więcej czasu z samym sobą,a coś zrozumiesz.
Nie żyjesz chwilą obecną,to żyjesz w własnej głowie.Przeszłość i przyszłość istnieją,jedynie w twojej głowie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

14 września 2017, o 16:09

schanis22 pisze:
7 września 2017, o 20:07
Iwona29 , ja byłam taka sama normalnie kat dla siebie, jeszcze mogłam wziąść pejcz, i lać się po plecach żeby zrobić szybciej :D Takie zachowanie nie pomoże Ci wyjść z nerwicy .
Wiem że jest bardzo ciężko , ja też jestem pracoholiczką -ale zmieniam to bo wiem gdzie mnie mój wieczny pośpiech , pracoholizm plus perfekcjonizm doprowadził .
Radzę Ci odpuść bądz dobra dla siebie posłuchaj sobie nagrań o postawie przyjacielskiej . :friend:
Do tego najczęściej szefostwo oczywiście tylko czeka na takiego pracownika, który da się zajechać, a to jest tak naprawdę nieznajomość własnych potrzeb I bycie pod dyktando dla innych. Mam taka kumpelę w pracy, no cóż, niektórzy znają ją z moich opowieści na forum.... to typ człowieka, który nie pójdzie na urlop, bo jest tyleeeeeeee pracy. Dodam, że zespół ma 5 osób I każdy chodzi normalnie na urlopy, nikt takich tekstów nie posyła. Oczywiście szefostwu się to podoba, któremu by się nie podobało. Tylko to jest brak szacunku dla siebie, brak miłości do siebie samego co mści się prędzej czy później. Druga sprawa to jak siebie traktujesz (czyli jak niewolnika) to tak będziesz też innych traktować.

Powiem Wam, że ja kiedyś też ze wszystkim ganiałam. Taki miałam wzorzec w domu. Do tego próbowałam takie tempo narzucić mężowi. Tragedia... Ale wszystkiego da się oduczyć. Naprawdę. Trzeba tylko chcieć. Teraz w domu mam gary niepozmywane albo coś tam nie zrobione I mam na to wylane :) Jedyne co może mnie obdchodzić to żeby wszyscy w domu byli najedzeni I podane lekarstwa. Reszta to dodatek do życia. Przestańmy być katami dla siebie samych. Życie w pędzie to bieganina myśli, ciągłe napięcie, które przekłada się też na wzajemne relacje. U mnie w domu teraz tego nie ma albo staram się to gasić w zarodku. Póki co żadna tragedia się nie wydarzyła z tego tytułu :) Polecam.

P.S. dodam, że od dwoch miesięcy nie mamy odkurzacza, bo się zepsuł I w sumie jakoś nikt się tym nie zajął :DD I też sobie radzimy :DD ktoś po coś stworzył miotły :DD
ODPOWIEDZ