Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

NN pomocy

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Anika
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 18 grudnia 2017, o 13:07

5 stycznia 2018, o 12:51

Cześć wszystkim! Jestem tu nowa, ale z nerwicą męczę się już od ponad dwóch lat. Chciałabym opisać swoją historię i prosić o rady, bo tracę już nadzieję na wyzdrowienie. Zaczęło się dwa lata temu podczas upałów jakie panowały, uczucie kołatania serca, męczenie się przy niewielkim wysiłku, gorsze widzenie i dziwny niepokój. Pewnego sierpniowego dnia po powrocie z pracy musiałam cofnąć się do auta żeby go przestawić i od tego się zaczęło na dobre. Wystraszyłam się, że jak jest tak gorąco to zemdleje, że coś mi się stanie. Kręciło mi się w głowie i nie byłam w stanie wstać z łóżka. Brat zawiózł mnie do szpitala. Podali mi kroplówkę i powiedzieli, że najprawdopodobniej odwodnienie. Następnego dnia wstałam z tymi samymi objawami, a na jeszcze kolejny już byłam załamana i tylko ryczałam. Parę dni później zaczęły przy kołataniu i innych objawach zaczęły mi drętwieć nogi i ręce. Przyjechało pogotowie. Zabrali mnie do szpitala. Myślałam, że umieram i koniec ze mną. Dostałam kroplówki i krople uspakajające. Przeszło do następnego dnia i tak w kółko objawy. Teściowa namówiła mnie na psychiatrę, bo sama kiedyś miała nerwicę i to w zasadzie ona mi podpowiedziała, że to może być to. Pierwsza wizyta u lekarza była okropna, a po wyjściu jeszcze gorzej. Po wyjściu od niej zaczęłam się bać, że komuś lub sobie zrobię krzywdę. Zapisała mi jakieś leki, już nawet nie pamiętam jakie (leki odstawiłam po niecałym miesiącu, bo wydawało mi się, że jest lepiej). Po odstawieniu było tylko coraz gorzej. Ciągły strach, kołatania, uczucie przechodzących prądów, poczucie, że nie jestem w swoim ciele. Coraz większa niechęć do życia i myśli samobójcze. Najgorsze dwa miesiące w moim życiu. Próbowałam wszystkiego. Znachorzy, bioenergoterapia, modlitwa, nic nie pomagało. Aż w końcu dałam się namówić na leki - Bioxetin, później Seronil 20mg. Zaczęło się poprawiać. I tak jakoś dawałam sobie coraz bardziej radę. Oczywiście chodziłam też na terapię psychodynamiczną. Po półtorej roku zaczęłam odstawiać leki, bo chcieliśmy z partnerem starać się o dziecko. Od kwietnia do listopada obniżałam dawkę leku bardzo, bardzo powoli. Nic się nie działo, myślałam, że już jako tako się uporałam, mimo, że myśli nadal mnie nachodziły, ale potrafiłam je zbywać. Dodam, że w październiku odeszła ukochana moja babcia, po dwuletniej walce z rakiem. W połowie grudnia zaczęłam się sypać na nowo. Ciągła złość na partnera o byle pierduł. Stale się po czepiałam (ale tylko w myślach). Nawet myślałam, że go zostawię, bo już go nie kocham i mnie wkurza. Przyszedł taki dzień, że brat mi się zapytał czy miałam silne zawroty w głowie, bo on tak teraz ma. I machina ruszyła od nowa. Musiałam wyjść na następni dzień z pracy bo nie wytrzymałam. Pojechałam od razu do lekarza rodzinnego po receptę na Seronil. Potem weekend odziwo całkiem dobrze zniosłam, ale po weekendzie jak wróciłam do pracy od nowa panika. Zwolnienie lekarskie i się posypałam całkowicie. Znowu natrętne myśli, że kogoś zabiję a najbardziej o moim partnerze i najbliższych. Uczucie ciągłej złości, co mnie utwierdzało w tym, że jestem zła i naprawdę coś zrobię. Że nie kocham partnera, że jest beznadziejny. Ze nienawidzę swojej rodziny (ojciec alkoholik, mama współuzależniona i ciągle opowiadała mi co się u nich dzieje nie tak - przed nerwicą też), że jestem skończona, tylko psychiatryk albo się powieszę, rzucę pod pociąg, uderzę kogoś na ulicy, że nigdy z tego nie wyjdę, nie będę miała nigdy dzieci. Bo im też coś zrobię, albo nie wytrzymam ciąży i zaszkodzę dzieciątku. itp. do lego lęk wolnopłynący cały czas i bezsenność, bark apetytu, brak chęci do czegokolwiek. Proszę pomóżcie, poradźcie, bo już naprawdę nie wiem co mam robić. Myśli nieustanne i nie mogę się przez nie przebić. Psychiatra powiedziała, że mam brać leki 3 mies. żeby się uspokoić, a potem próbować zajść w ciążę, bo niby pomoże.... :((
Anika
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 18 grudnia 2017, o 13:07

5 stycznia 2018, o 13:02

dodam, też, że przypomniało mi się na "początku" nerwicy, że takie myśli wcześniej też mi się parę razy zdarzały z pełnym obrazem. W zasadzie cały czas jest pełen obraz tego co mogę zrobić. Miałam też wcześniej myśli, że nie kocham swojego faceta, ale nie przywiązywałam do tego wagi. Były wcześniej też obawy czy na pewno wszystko zrobiłam, czy zamknęłam drzwi, wyłączyłam żelazko itp. - teraz już mnie tak nie gnębią.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

5 stycznia 2018, o 13:29

Ciąża jako lekarstwo na nerwicę? :pp :DD :hehe: ta psychiatra sama powinna się leczyć,w sumie rada jest tylko jedna-czytaj porady na forum i słuchaj nagrań Divovica i stosuj je w życiu ,głowa do góry,jedziemy na tym samym wózku :friend:
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

5 stycznia 2018, o 13:42

Rzeczywiscie w ciąży często stan kobiet w nerwicy się poprawia :) Po pierwsze że względu na zmiany hormonalne, po drugie na to że odmienny stan absorbuje na tyle że odwraca uwagę od natretnych myśli.
Wiem jak cierpisz, jestem sercem z Toba. Nie poddawaj się, poczytaj materiały o NN tutaj na forum i spróbuj wprowadzić na ich podstawie zmiany do swojego myślenia i życia w ogóle. I przede wszystkim pamiętaj że nerwica to jest stan przejściowy, nie wyrok na całe życie :) Trzymaj się mocno, w razie czego pisz :friend: :friend:
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Anika
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 18 grudnia 2017, o 13:07

5 stycznia 2018, o 13:44

Strasznie się boję, że już nigdy nie będę normalnie żyć bez tabletek. Że nie będę miała dziecka, a jak by było to będę miała myśli o zabiciu go... :(
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

5 stycznia 2018, o 13:50

Anika pisze:
5 stycznia 2018, o 13:44
Strasznie się boję, że już nigdy nie będę normalnie żyć bez tabletek. Że nie będę miała dziecka, a jak by było to będę miała myśli o zabiciu go... :(
Nie będzie tak, spokojnie :) Musisz zmienić podejście do swoich myśli, myśli nie są Toba, często są niezgodne z naszymi rzeczywistymi przekonaniami. Możesz je po prostu ignorować, one nic nie znaczą. sama długo się zmagałam z natretami morderczymi dlatego naprawdę rozumiem Cię I wiem jak się czujesz, ale nie możesz tkwić w takiej iluzji :)
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Anika
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 18 grudnia 2017, o 13:07

5 stycznia 2018, o 13:58

Też bierzesz jakieś tabletki czy radzisz sobie sama? Mnie dopadła straszna deprecha już po kilku dniach jak jeszcze leki nie działały...
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

5 stycznia 2018, o 16:07

Anika pisze:
5 stycznia 2018, o 13:58
Też bierzesz jakieś tabletki czy radzisz sobie sama? Mnie dopadła straszna deprecha już po kilku dniach jak jeszcze leki nie działały...
Nie biorę ale miałam kiedyś krótki romans z ssri :)
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Anika
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 18 grudnia 2017, o 13:07

5 stycznia 2018, o 20:22

Ja sie strasznie boje po tych przebojach teraz probowac bez lekow. A kiedy mialas mordercze mysli jak sobie z nimi poradzilas? I czy potem byly inne czy nerwica odpuscila?
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

5 stycznia 2018, o 22:59

Anika pisze:
5 stycznia 2018, o 20:22
Ja sie strasznie boje po tych przebojach teraz probowac bez lekow. A kiedy mialas mordercze mysli jak sobie z nimi poradzilas? I czy potem byly inne czy nerwica odpuscila?
Przynajmniej przez połowę zeszłego roku :) Poradziłam sobie z nimi stosując się do metod opisanych tutaj na forum :) Akceptacja plus ignorowanie myśli albo racjonalne z nimi dialogowanie. I tak, miałam też różne innego typu natrety, ale to trzeba traktowac jako całość. Nieważne jaka jest treść myśli, ale to jakie ona niesie ze sobą emocje.
Leki Cię nie wylecza. Jasne, minimalizuja lęk ale nie sprawią przecież że w Twojej psychice czy myśleniu coś się zmieni. Nad tym musisz sama świadomie i konsekwentnie pracować i to jest droga do całkowitego pozbycia się nn raz na zawsze :)
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Anika
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 18 grudnia 2017, o 13:07

9 stycznia 2018, o 12:38

Czy ktoś ewentualnie mógłby podać jakieś dialogi dot. myśli agresywnych???
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

9 stycznia 2018, o 13:14

np. dot. robienia nie wiem krzywdy komuś to możesz dać 'nie jestem mordrecą, nigdy tego nie zrobiłam i nie zrobie' itp.
Ale chyba dobry jest po prostu STOP.
Przecież wiesz, że to tylko myśl wynikająca z emocji i możesz powiedzieć sobie ok STOP.
Anika
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 18 grudnia 2017, o 13:07

9 stycznia 2018, o 13:19

Najbardziej boli to, że przeczytałam bardzo dużo materiałów z forum, ale ciężko mi jest je wcielić. Nie umiem porzucić kontroli. W dodatku cały czas czuję się jak zła osoba. Myśli i wizje są tak realne...
ODPOWIEDZ