Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Pomożcie proszę, to jeszcze nerwica czy moze cos gorszego?

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
ODPOWIEDZ
mary890
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 17 września 2011, o 09:44

12 grudnia 2017, o 15:58

Witam. Potrzebuję pomocy i wsparcia. Czuję się zagubiona i samotna w pewnym sensie. Nie wiem już co myśleć. Moja historia będzie dluga i nudna ale może ktoś zechce przeczytać i jakos pomóc. Zawsze bylam osoba bardzo wrazliwa i pzejmujaca się. Wszystko zaczęło się z 5 lat temu, bedac na studiach w takcie sesji jednego wieczora dzień przed egzaminem nagle ni z tad ni z owąd rozbolał mnie żołądek, było już bardzo pozno. Skonczylo się wezwaniem karetki i wyladowanie na SOR. Spedzilam tam cala noc , badania nic nie wykazały, rano przyjechali rodzice i zabrali mnie do domu. Pamietam ze przejmowałam się co dalej z egzaminami i w ogóle. Brzuch mnie bolał caly czas a w gardle czułam gule nic nie mogłam przełkanc. W rodzinnym miescie polozyli mnie do szpitala, zrobili serie badan które nic nie wykazaly. Stwierdzono wtedy zaburzenia lekowo- depresyjno- nerwowe. Ze mna było coraz gorzej, balam się jesc żeby znow nie wymiotować bądź siedzieć na tronie, balam się ze znow zoladek będzie bolec. Dostałam od psychiatry lek po którym totalnie nie wiedziałam co się ze mna dzieje. Zaczela się bac ze jestem chora psychicznie, ze to schizofrenia, ze zrobie komus krzywdę. Dodatkowo moje obecny teraz maz który jest marynarzem akurat wtedy był na rejsie, balam się ze mnie zostawi i wogole, potem dochodzily myśli ze może to ja go nie kocham bo był okres kiedy nawet przez tel nie chiala z nim rozmawiać. Dostałam nowe leki i jakos się wszystko uspokoilo chociaż od tamtej pory jak slysze ze ktoś w mojej obecności ma problemy zoladkowe to boje się ze się zaraze i znow będę przechodzić przez pieklo. Od razu biore cos przeciwwirusowego i trzymam się z dala dopóki nie jestem pewna ze ten ktoś już się wyleczyl. W zeszłym roku zaszłam nieoczekiwanie w ciaze okazało się ze blizniacza. Wszyscy się cieszyli i wogole . bylam nawet spokojna chociaż balam się ze cos będzie nie tak i ze wtedy mnie wszyscy obwinia o to , bo nie ukrywam popalalam w ciąży, nie potrafiłam rzucic. W polowie ciąży maz wyjechal wszyscy zadeklarowali się pomoc. Na teściach się przejechałam, zawiodlli bardzo, dodatkowo teść zabawial się w uszcypliwe posty na fb skierowane do mnie wiec było mi jeszcze bardziej przykro, nie potrafiłam ich zrozumieć. Zaczelam być klebkiem nerwow. Kilka razy wyladowalam na izbie ze skurczami i balam się jeszcze bardziej o ciaze, wyrzucałam sobie ze musze lykac hydroksyzynę żeby się uspokoić a wiem ze nie koniecznie można. Raz wyladowalam w szpitalu z podejrzeniem przedwczesnego porodu w swieta. Na szczęście urodziłam wcześniej ale w okresie już bezpiecznym dla dzieci. Z mezem wiele razy klocilam się o tesciow, lecz on nie do końca stal o mojej stronie. 3 miesiace po porodzie znow wyjechal. Znow mieli wszyscy pomoc i oczywiście teście wykręcili się sianem, mało tego teść znow zabawial się w posty na fb a rodzinie meza opowiadali jaka to jestem zla i nie dobra, jak to ja ich zle traktuje i to samo opowiadali mezowi. Oczywiście z mezem znow się klocilam, nie stal po mojej stronie, czułam ze mnie obwinia o ta sytuacje i moich rodzicow gdzie matka wprowadzila się do mnie żeby mi pomagać z dziecmi. Było we mnie wiele zlosci do meza i tesciow az się zaczlam bac ze do takich rozmiarow to doszło. Wtedy widziałam opcje rozwod z mezem, czego bardzo nie chciałam ale innego wyjścia nie widziałam. Plakalam wiele razy. Później trochę się uspokoilo , lykalam hydroksyzynę żeby się wyciszyć. Calos zaczela się kiedy pewnego wieczoru czytałam o tych aferach ze szczepionkami dla dzieci. Bardzo się przejelam i zaczelam trochę bac. Polozylam się do lozka. Maz mnie przytulil i zlapal za szyje żeby pocalowac i wtedy przez sekundę pojawila się myśl ze chce mi zrobić krzywdę. Wpadłam w totalna panike. Nie wiedziałam co robic. Od tamtej pory zaczal się koszmar. Czułam napiecie i lek. Odsunelam się od meza trochę bo balam się , ktoregos razy siedział przy komputerze. Usidlam mu na kolana i wtedy mnie objal i pojawila się myśl ze zaraz wezmie cos z biurka i mi dźgnie w plecy. Znow się wystarszylam. Zaczelam rozmyslac skad takie myśli, dlaczego i wogole. Zaczely się pojawiać pytania typu może ja go nie kocham i dlatego? Może te napdy leku sa po to, a może z tych wszystkich nerwow mi na lep siada, może zwariowałam, może to schizofrenia? Potem pojawila się myśl ktoregos razu gdy jedliśmy sniadanie ze chce mnie otruc. Znow panika. Skad takie myśli i dlaczego. Poszlam do psychiatry kazal wrocic do leku i psychoterapia. Ze to zaburzenia lekowe. Odwiedziłam endokrynologa, wszystkie hormony ok. potem zaczely się zawroty glowy, drętwienie konczyn. Neurolog powiedział ze pod katem neurologicznym po badaniu jestem czysta jak lza. Nadal pojawia się napiecie i lek chociaż już w mniejszym stopniu. Wybrałam się do drugiego psychiatry, zwiekszyla dawke leku, poiwedzila ze to nerwica natręctw myślowych, zaburzenia obsesyjno kompulsywne. Proponowala inne leki ale powiedziałam jej ze się boje , boje ze objawy się nasila bo tak jest przy tych lekach a ja już po prostu chce przestać się bac. Powiedzieli ze mam niskie poczucie własnej wartoscii pracuje nad tym oraz nad myślami. Tlumacze sobie ze to nerwica i przejdzie tylko musze przestać zwracać na to wszystko uwagę. Teraz znow wrocily zawroty glowy ale dodatkowo już sama nie wiem czy to wech mi się tak wyostrzyl czy już mam omamy wechowe, czasem cos czuje np. zapach dymu papierosów ( jestem osoba palaca) albo jakby kupe dziecka chociaż staram się tlumaczyc ze ten zapach to z tego ze gotowałam zupke dla dzieci schabik z warzywami , sama już nie wiem, znow zaczynam się bac ze to schizofrenia bo zapach czuje powiedzmy w pokoju a kuchnia jest dużo dalej ale dol mamy otwarty w domu. Czy cos takiego tez się dzieje przy nerwicy czy to ja już popadam w obled albo jakas psychozę? Czasem czuje się tak jakbym nikomu nie mogla wierzyc, nawet samej sobie. Bardzo bolesne jest to uczucie i staram je od siebie odsunąć. Jak czyms się zajme porzednie to jest ok ale jak chodze napieta nie wiadomo czemu to dzieja się takie rzeczy, albo rozmyślam albo analizuje. Wpadam w taki stan i to trwa nawet pare godzin dopóki się nie otrzasne. Jak myślicie dostaje na lep już czy to „nerwica”?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

12 grudnia 2017, o 18:30

Twoi psychiatrzy i terapeuci nie pomylili się diagnozując Ci zaburzenia lękowe.
Nie masz nawet znamion chorób psychicznych. Jesteś psychicznie zdrowa tylko emocjonalnie zaburzona.

Ale co na pewno widać, że sobie poczytałaś o chorobach :)

To wszystko co opisujesz to dosłownie klasyka zaburzeń lękowych. W wolnym czasie polecam zauwazyć, ze na forum jest to jakieś 70 % użytkowników z takimi objawami, tyle, że w różnych mieszankach.

Cała rzecz, iż napisałaś tak:
"Wystarczy przestać zwracać na to uwagę i samo przejdzie"
W tych słowach jeśli chodzi o zaburzenie jest w sumie sporo prawdy ale nie do końca tak jak się Tobie chyba wydaje.
Nie wystarczy udawać, ze tego nie ma, nie rozumiejąc z czym mamy do czynienia, nie nabywając określonej postawy wobec tego. Oraz jedyne czego pragnąć to przestać to czuć i się tego bać.
Bo tak po prawdzie aby lęki i obawy minęły to potrzeba się wręcz na nie otworzyć.

Możesz skorzystać z Naszych nagrań:
etap-kowe-t4330.html
etap-prolog-istota-t4245.html
segment-istota-akceptacji-t5203.html
mechanizm-kowy-charakterystyka-t5227.html
zasady-odburzania-zasada-emocjonalny-ni ... t9618.html
ryzykowanie-istota-nerwicy-dystans-leczenie-t4106.html

A tak to chodź także na terapię.
mary890
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 17 września 2011, o 09:44

12 grudnia 2017, o 19:50

Dziękuję Victor, czytam wasze forum i wiele moich wątpliwości rozwialo, wiem że jak coś się dzieje to przez nerwice, ale gdy pojawi się coś zupełnie nowego tak jak teraz z tym wechem to zbija mnie z tropu i zaczynam wątpić. A bardzo boli gdy jakieś myśli dotyczą męża lub dzieci, bałam się tych myśli ale teraz wiem że nerwica atakuje to co najbardziej kochamy. Staram się ten lęk olewac ale czasem po prostu się nie da.
ODPOWIEDZ