Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Pomożcie mi Czy to depreja endogenna przez marihuane ?

Ten dział jest dla wszystkich, którzy którzy chcą się podzielić swoją drogą obecnego leczenia bądź całkowitego dojścia do wyzdrowienia.
Porady, wskazówki, nadzieja, to sens tego forum.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

4 stycznia 2017, o 16:41

Witam,mam 25 lat jestem kobietą i opowiem wam moją historie,licze,ze mi odpowiecie,bo enie wasze rady na forum i czytam je zaciekle,a także polecam innym,bo uważam,że jesteście najlepsi w swoim fachu.

Zacznę od poczatku mojej historii,która miała miejsce okolo miesiąc z groszkiem temu.

A wiec byłam u kolezanki wypilam troche alkoholu,sporo papierosów,a potem marihuana dodam,że pale ją od okolo 3 lat
W poniedzialek dostalam jakby jakiejs zapasci,omdlenia,mdlosci lezalam caly czas na lozku. Dodam,ze nie palilam ani tytoniu ani marihuany, na drugi dzien było duzo lepiej,aczkolwiek nadal wystepowaly mdłości i zaczely sie problemy ze snem przez co wpadlam w panike. Dodam,ze wczesniej wkręcilam sobie wrzody zoladka i naprawde mialam caly rok somatyczne objawy
Wpadlam w panike w tym tygodniu i polecialam w pt do gastrologa,okazalo się ze nie mam żadnych wrzodów,ani bakterii ,zrobilam test ciazowy itp
W poniedzialek nastepnego tygodnia ( dodam ,ze nadal palilam ale musze powiedziec ze w ost czasie dereatycznie zmiejszylam ilosc marihuany z racji brakow:) wiec amiast palic od 14 stej grube joiny palilam duzo mniej pod wieczor) dostalam takiego napadu paniki,ze wydawalo mi sie ze jestem na krawedzi ,chcialam ucec od swojej glowy itp, w tamtym tygodniu czesto sie przebudzalam z palpitacja serce,dusznosciami i tylko po zapaleniu jakos tam sie spalo,ale sie wybudzalam
We wt dostalam napadu depresji,ale takiej glebokiej nie wiem jak to wytlumaczyc czarna dziura. Poszlam do lekarki uspokoila mnie dala mi hydroksyzyne,ale nie pomogla, w tym tyg oczywiscie bywaly napady leku ,depresji i szczescia pod koniec dnia czulam sie normalnie kilka godzin,ciagle bylam z kims bo balam sie omdlen i ze mnie do szpitala wywioza... w trakcie rowniez mialam wkrete ,ze nigdy nie zasne ( palilam na sen ) i wydawalo mi sie,ze bede miec zawal, mierzylam cisnienie co 10 minut
Ale jakos sie otrzepalam z tego i przestalam mierzyc,wiec lek z tym minal, potem mialam wrazenie zapadania sie i mrygajacych oczu tez jakos to ogarnelam nie powtorzylo się to - a moze przestalo mi to przeszkadzac. Nocami sie wybudzam do tej pory ale jakos to ograniam na tyle ze potrafie z przerwami spac o 7 godzin
Czasami sie zdarza ze sie przebudze i jest ok ide dalej spac.
Poszlam do psychiatry pierwszego, powiedzial mi ze to zespol abstynencyjny,ale mnie to troche zszokowalo bo wtedy nadal palilam,mniej,slabsze ziolo ale nadal
Wyszlam od niego przestalam palic na amen ( 3 tygodnie temu ) Czulam sie na zmiane raz dobrze raz zle,ale miewalam tez swietne chwile kilka dni pod rzad super samopoczucie,az sie chcialo zyc... potem niestety podczas zasypiania badz wybudzania zaczely sie problemy z omamammi tymi miedzy snem a jawa i wpadlam w paranoje ,ze mam omamy i to schizofrenia,nawet balam sie wypowiedziec tego slowa....
Ale tutaj duzo czytalam i tlumaczylam sobie na zasadzie racjonalizacji ze to jest niemozliwe.... nastroj mi opadal , mniej szczesliwych chwil( dodam ze jak jestem w domu czuje sie gorzej,bo chlopak ciagle mnie wyzywa za to,zas u kolezanki do ktorej zreszta sie przperowadzam czulam sie o niebo lepiej ) mialam problemy z koncentracja,snem ale bywalo super,chybaze sie zestresowalam ,leki opanowywalam ,zauwazylam ze mam je wieksze jak mysle o chorobach i wtedy tez nakrecala sie czarna depresja gleboka,ze terz pewnie tylko kaftan itp albo psychotropy itp widzialam to przed oczami,
mam malo sil,nie chce mi sie za duzo robic,co wczesniej po odstawieniu w trakcie miesiaca az tak sie nie zdazalo... cwiczylam ,zdrowo sie odzywaialam i dzialalam artystycznie,potem naczytlam sie o chorobie afektywnej dopasowalam z histroii mego zycia ze moze pasowac . Poszlam wczoraj do psychiatry innego,powiedzial ze chcialby mi przepisac leki,ze jakas depresja mi sie uaktywnila ( tym mnie zalamal bo balam sie dperesji ,dodam ze przed samym atakiem bylam osoba szczesliwa,fakt czesto mialam poczucie winy itp ze komus robie krzywde itp jestem osoba niesamowicie empatyczna,ktora przezyla ciezkie chwile ale wszystkich mobilizowalam do dzialania itp) Powiedzialam,ze nie chce lekow,on mi powiedzial ze nie wiaodomo jakie to wywoloalo spustoszenie,zapytalam sie czy ludzie wychodza z tego bez lekow powiedzial,ze tak
Od tego momentu naczytalam sie o depresjach i ze oni popelniaja samobojstwa wiec i ja zaczelam sie bac sama siebie czy tego nie rozbie,nie to ze chce to zorbic ale boje sie ze jak bede miec jakis ataak to popyne i to zorbie. Teraz siedze i mam poczucie leku i takiej deprechy ze mam taka chorobe ze wszyscy biora leki itp to sie dzieje od dwoch dni ,3 dni temu jeszcze tanczylam. Czy to Depresja ta najciezsza ? Czy ja jestem tak sugestywna ze wszystko jestem w stanie sobie wmowic nawet takie stany ? ZAuwazylam ze jak wstawalam od jakiegos czasu i pomyslalam ,boze teraz znow walka przez caly dzien a rano mam napady lekowe to juz mysle no tak.... i deprecha sie bierze od razu ,nic mi sie nie chce mimo ze normlanie sie myje,maluje i siedze po kolezankach,ciagle siedze na forach.
Prosze,odpowiedzcie mi czy mi maryha uszkodzila mozg? Fakt ze jestem rozdrazniona i mam te stany dosc glebokie ale zauwazylam ze jak sobie wkrece jakies choroby bardziej albo mysle ze to bedzie trwac dlugo
Co o tym sadzicie ?

-- 4 stycznia 2017, o 15:59 --
Dodam,ze najchetniej siedzialabym u lekarzy,mam chec pojsca do niego by sie zapytac jaka to deprecha nie chce miec tej najciezszej z lekkiej badz sredniej wyjde sama to wiem i boje sie tych mysli ,dodam z ejak wyczytalam ze nerwicowcy nie popelniaja samobojstw to nie mialam takich akcji,mowilam sobie ze nie poplenie na pewno.... a teraz tak taki smutek w sobie,placze sobie ze teraz sie boje samej siebie,chcoiaz mam przeblyski ze chce robic swoje rzeczy nadal i sie rozwijac

-- 4 stycznia 2017, o 16:03 --
\dodam jeszcze,ze powiedzial mi ze przez empatie zapomnialam o sobie i spychalam to na dalszy plan... i teraz wyszlo ze zdwojona sila. Duzo sie denerwowalam zawsze wszystkim polityka,gwaltami,dziecmi, zwierzatkami itp, duzo planow sobie snulam po glowie ( marzycielka) i jestem emocjonalna osoba... duzp przykrych wydarzen w moim zyciu,ale chyba je wypieralam

-- 4 stycznia 2017, o 16:41 --
Mozliwe jest to,ze rzeczywiscie dostalam takiej depresji po czasie. Dodam,ze mialam taki epizod ze rzucilam szkole itp zamknelam sie w domu ale nie mialam pakiego poczuia pustki jak teraz ze nic mnie nie cieszy....snulam wtedy marzenia ze jak bede inna to pokaze swiatu i z tych zarzen sie cieszylam ,ciagle marzylam a nie ze siedzialam i mialam pustke w glowie.... czy mozliwe to jest ze po czasie takie kwestie przychodza ? Nie chce miec tej formy depresji bo wiem ze chyba sie z niej nie wychodzi.
Moja kolezanka ma ciezsze epizdoy zamya sie w pokoju zaslania okna i lezy .... nie spi tylko lezy ja w tamtym czasie nie sypialam w nocy a sypialam za dnia sporo... sporo tez przytylam dlatego nie chcialam wychodzic bo bylo mi wstyd nawet kupic jedzenie,bo jestem gruba ale nie bylo takiej pustki planow bylo duzo tylko saozaparcia malo i za duzo chcialam osiagnac moze a nie mialam predyspozycji. Wyparlam te uczucia czy one teraz wrocily ? Odpowiedzcie mi prosze
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

5 stycznia 2017, o 06:38

Po pierwsze to nie ma depresji z której się nie wychodzi... Chodzi Ci zapewne o depresję endogenną, która jest zaliczana już jako choroba. Zaburzona jest chemia mózgu na tyle mocno, że człowiek w wielu przypadkach, NIE JEST w stanie ruszyć się z łóżka... Nie NIE MA OCHOTY, ale Fizycznie nie jest w stanie. Ty jesteś wrażliwą osobą, która przeżyła atak paniki, boisz się o swoje zdrowie (Życie) Nie jesteś do końca przekonana co to takiego jest, co się z tobą dzieje, rodzi się jeszcze większa panika, że to już Twój koniec. Uważasz że stan depresyjny w tym przypadku jest inny, niż jakbyś martwiła się ponieważ, ktoś bliski by umarł i zostałabyś sama na tym świecie? Moim zdaniem nie bardzo. Piszesz o tym, że masz wahania nastrojów, co jest całkowicie normalne... Jak pewnie zauważyłaś, gdy jesteś bardziej spokojna, to twoja "Depresja" wydaje się być łagodniejsza. A czy nie jest to dlatego, że czujesz się pewniejsza, że nic Ci się nie stanie? Gdy stan emocjonalny wariuje, to przestajesz być pewna i myślisz, że /Umrzesz/zwariujesz itd... Z czego wytwarza się stan depresyjny.

Tak jak piszesz" Teraz siedze i mam poczucie leku i takiej deprechy ze mam taka chorobe ze wszyscy biora leki itp to sie dzieje od dwoch dni" Ty nie masz "Tej choroby" ale masz strach przed nią, co wytwarza stan depresyjny, ponieważ jesteś cholernie zmartwiona tą całą sytuacją. Poczucie zainteresowania tzkw "empatia" muszę Cię zamartwić, ale może ona wynika z tego, że martwisz się tak naprawdę o swoje życie, ale przekładasz to na inny obszar, ponieważ łatwiej jest zwalić winę na biedne dzieci i raki... Które i tak będą do końca świata. Sam także podczas pierwszego głębokiego lęku, niewiedzy, przerażenia, modliłem się i nie mogłem zrozumieć dlaczego ten świat jest taki okropny...

Z tego co widzę nie jest z tobą najgorzej, chociaż może wydawać Ci się, że jesteś pod ścianą. Jeżeli będziesz w stanie uczęszczać na terapie, to Ci ją serdecznie polecam. Na początek nurt beh-poznawczy, bo teraz ty musisz szybko poznać o co chodzi, na jakiej zasadzie to działa, że nic Ci się nie stanie... Na razie widzisz tylko cień wroga, który jest powiększony... A terapia pozwoli Ci zauważyć wroga, który tak naprawdę jest malutki, a robi duży cień... Tak jak na kreskówkach czasem :)

Jeżeli czujesz, że sobie faktycznie z tym nie radzisz, to polecam to czego się tak bardzo boisz, czyli leki... ( Tak nawiasem, dlaczego się ich boisz? Uważasz, że jak nawet one nie pomogą, to nie będzie ratunku? Czy jak?)

Tutaj liczy się szczerość, nie będę pisał "Wszystko będzie dobrze" Bo ja jestem o tym przekonany, że będzie dobrze. Jesteś emocjonalną, ale także inteligentom dziewczyną, czeka Cię jeszcze dużo dobrego życia, ale trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i jeżeli jest taka potrzeba, to sięgnąć nawet po leki...

Wiem, że na razie widzisz przyszłość w ciemnych barwach... Zapewne wyobrażasz siebie w kaftanie, albo na stryczku... To Cię pocieszę, że większość z nas nerwicowców tak ma i tego nie da się uniknąć, ale nie jest to nic strasznego...

I na koniec wyjaśnienie: "Nie chce miec tej formy depresji bo wiem ze chyba sie z niej nie wychodzi." - Z każdej choroby można wyjść, a szczególnie z tej fromy depresji, która sama w sobie nie jest chorobą, a spowodowana jest czynnikami zewnętrznymi ( nerwicą/strachem o życie)

PS: Marycha w odstawkę no i na Twoim miejscu, zacząłbym od nagrań forumowych, jeżeli jeszcze tego nie zrobiłaś.
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

5 stycznia 2017, o 15:01

Witam,dziękuje za odpowiedz :)
A wiec przeprowadzilam się do kolezanki :) i jest duzo lepiej,opuscilam srodowisko w ktorym najczesciej te stany mialam
Czyli chlopaka,ktory np ost wyzwal mnie od zera i ,ze mnie nienawidzi ,bo mam taki stan i sobie wkrecam ( czesc jest oczywiscie prawda,bo wiem,ze to iluzja )
Znajomi mi powtarzaja " Dziewczyno nie jest z Toba tak zle,masz dobre momenty szczegolnie gdy sie czyms zajmuejsz i nie myslisz o " Pierdolach" Odnowilam stare kontakty,dzis zaprosilam kolezanke z Anglii ,ktora przyjechala,wlasnie ide sie szykowac,robic nam wspolne sniadanie,a takze obiad dla pozozsalych dwoch
Co mnie zszokowalo wczoraj to jak bylam w domu szlam spac, balam sie dnia nastepnego,a wczoraj spontanicznie pomysllam ,ale fajnie jutro jest kolejny dzien. Mnie " ZAbijaja natretne mysli" ZAuwazylam,ze moj mozg jest doslownie jak autodestrukcja skonczy sie jedna choroba,laduje kolejna. Tez czytalam ,ze hipochondria jest wynikiem tego ,ze bardzo chcesz zwrocic na siebie uwage....ja nie mialam rodzicow i mieszkam sama ( niedaleko mamy ) jednak sama od 14stego roku zycia,dlatego popelnilam wiele bledow w zyciu,ale zawszw wychodzilam na prosta. Wiem,ze kompleksy,brak poczucia bezpieczenstwa wywolywaly wiele problemow w moim zyciu,jednak od 20stki spychalam stany smutku gdzies na tyl ,zdarzylo sie tez ze babcia umarla mi na rekach itp no wiele doswiadczylam plus ta emtapia i emocjonalnosc. Potrafilam sie zdenerwowac ,wzruszyc wszystkim. Musze popracowac nad silna " Pupa" Zauwazylam tez,ze jestem jak dziecko u mnie nie ma roznych barw czarne albo biale. WStaje z lozka i od razu mysle ooo slabiej sie czuje i bedzie deprecha,jstem tak podatna na sugestie. Czytajac wasze forum,ktore uwazam,za naprawde wspaniale miejsce pomagajace ludziom bardzo.
Ze takie natretne mysli,nie mozna traktowac jako ostatecznosc.
Jako swieta prawde,cale zycie analizowalam i dalo mi to dosc sporo wiedzy na rozne tematy,aczkolwiek w tym momencie daje mi to niestety same minusy. Wiesz co pomyslalam juz dzis ? Trudno jak mam choroby jakies psychiczne trudno takie jest zycie i chyba pozwole im plynac... jak zle sie czuje potem dobrze to juz mysle Chad,schizo wy mi wyjasniliscie na tyle ze przestalam biegac po korytarzach i szukac "Gdzie to stuknelo" czy budzic znajomych zeby posluchali ze mna :)
Tez widzialam u was we wpisach ,ze nerwica atakuje najwieksze wartosci czyli wszystko jasne,u mnie wszystko co jest typowe dla nerwicowocow.
Chcialabym dac rae bez leków bo wiem,ze ludzie daja rade bez lekow i mozna z tego wyjsc,zreszta psychiatra mi tez to powiedzial,ze sie da wyjsc bez lekow. Takze narazie do nastepnego tygodnia sprobuje bez lekow:) Jesli stan sie nie poprawi to wezme te antydepresanty :) juz chyba przywyklam ze mozliwe ze bede je brac,zaluje ze nie wzielam recepty wczesniej,bo psychiatra jest bardzo drogi.
Nie mam lekow ktore w sumie teraz wystepuja spontanicznie,one wystepuja tylko jak zaczne myslec o chorobie,nie umiem zaakceptowac faktu chyba ze czasami ludzie czuja sie noralnie ani zle ani dobrze,dla mnie stan bez zartow ,jest juz dniem zlym tez to zauazylam bo duzo obsewruje siebie z boku rowniez. Wiem ,ze te wszystkie choroby sa dla mnie tak np Chadz tak realne ,ale zawal tez byl realny i schizo byla realna i wszystko byl realne...takze to tez wymysl nmozgu. Powiedz mi czemu ten mozg tak robi ? Przeciez to jest zle dla nas samych.
Chce wyjsc ze swoimi rzeczami ( duzo szyje,projektuje,robie ekologiczne mydla,maluje itp ) i zalozyc cso swojego,co tez wydaje mi sie przekresla depresje ciezka bo Ci ludzie sie chyba naet nie myja z tego co mi wiadomo. Dobijajace jest to,ze czytam te medyczne objawy a tam pasuje zawsze wszystko :) musze zalozyc blokade rodzicielska na siebie sama :P
dziekuje za odpowiedz, Ty tez brales leki ? Ile czasu i jak je odstawiales ?
Co do snu przebudzam sie w nocy z godzinke nie moge zasnac ale tak juz sobie w gowie to poukladalam ze zasypiam i zaczynam z przerwa jdna sypiac po 7 godzin :) gdzie uwaga zaczynalam od 3 i to mo daje nadzieje ze jak mozna tak nastawic sie do snu to i tak do zycia sie mozna nastawic przed snem powtarzam . AKCEPTACJA>CIERPLIWOSC>POKORA plus muzyka relaksacyjna i jestem w szoku :) wstaje tak naparawde i tak zmeczona,ale wiem ze jest super progres :)
Co to empatii masz racje.... wszystkiego mi szkoda....
wyrzuty sumienia tez np mam teraz,ze 6 letni zwiazek moge popsuc ale potem mowie hola,hola to nie twoja wina,brak szacunku jaki jest nie jest Twoja wina.
Kocham zycie naprawde i lubie siebie jako osobe ,ale dawan siebie bez tych pranoi,naprawde siebie lubilam,naet komleksow sie wyzbylam az mi sie lezka zakrecila....
Dziekuje za wsparcie,slucham was ciagle jestescie moja podpora,do psychiatry pojde w nast tyg zobaczymy jak w tym tyg gdzie kolezanka jest w domu bedzie dobrze,to znaczy ze to siedzi jak chochlik w mojej glowie i bede musiala sie nauczyc z tym zyc :) Dzis ide tez do parku porobic zdjecia :)
Mimo,ze nie chce mi sie jakos wow,nie chce stracc tego czasu ichce sie rozwijac :)
Jestescie wielcy! Kiedys tego nie bylo i ludzie sie poglebiali w swych depresjach i nerwicach,a wy pomagacie ludziom takim jak ja na poczatku dorgi... ktora nie jest latwa....
Pozdrawiam serdecznie i zycze udanego,pelnego usmiechu dnia.

Do do MAryski nie pale w ogole po rozmowie ze mna psychiatra stwierdzil,ze nie musze isc na terapie uzaleznien,mwole swoj trzezwy mozg niz bucha,nie pije takze w ogole alkoholu og tego momentu,pale fajki to tez nie za dobrze ale bede ograniczac :) Uzywki wiem ze nie sa dla mnie ..... wrecz sie ich teraz boje..... Moj chlopak nadal pali wiaodmo,a mam do w domu i nie ciagnie mnie :)

-- 5 stycznia 2017, o 10:42 --
Przepraszam,za literowki .... za duzo mysli za duzo bledow :)

-- 5 stycznia 2017, o 11:31 --
Co do lekó boje się ,ze sie uzaleznie i bede zyc na lekach do konca zycia....

-- 5 stycznia 2017, o 11:36 --
Wy tez tak macie,ze czasami nic wam sie nie chce nawet czytac ? Czy oglada Tv ? Czy mnie tylko takie cos nachodzi ? ;)

-- 5 stycznia 2017, o 12:14 --
Dodam,ze mam mimo wszystko malo sil w sobie malo energii w ciele ale sie podnosze wieczorami jest duzo lepiej... Co o tym sądzisz? Ludzie z depresja maja malo sil ?

-- 5 stycznia 2017, o 12:58 --
Jak sie dzisiaj tak zastanowilam to brak sil w ciele tak mnie dobija,nie mma na nic sily moglabym do popoludnia spac, wieczorami czuje sie lepiej i mma wiecej energii.
Bylam zawsze osoba dynamiczna... i to mnie tak dobija... a to ta forma depresji ze sie nie ma sil w ciele?
Mam tyle marzen chcialabym zamieszkac na ulicy Picassa w Barcelonie bo mieszkalam w Hiszpanii tworzyc , cos przezywac. Zycie jest takie piekne....Czy powolic sobie na to ze mam gorszy czas i nie mma tych sil i to przejdzie. W nast tyg pojde do lekarza po leki chyba,ale jka czytam na forach ludzie biora leki latami i nic to nie daje ,nadal sa zdesperowani i ciagle to wraca...

-- 5 stycznia 2017, o 13:01 --
Czy ta depresja endogenna ,da sie z nia zyc jak sie bierze leki?

-- 5 stycznia 2017, o 13:09 --
myslisz ze ten brak sil w ciele i chec spania jest wywolany tym zeczeniem juz psychicznym ? i tym ze sen jest przerywany ? Lubie siebie nie mysle,ze to moja wina. Moja eina jest to ,ze nie zauwazylam ze cos jest nie tak... i powinnam wczesniej zajac sie soba i isc do psychologa,ktory by mi uswiadomil fakt ze marihuana nie jest rozwiazaniem na cale zlo...Tez jej brak mi z pewnoscia nie pomaga ,nie pale od 3 tyg a wiem,ze ona dlugo wycodzi z organizmu ,bo odklada sie w tkance mozgowe ,watraobie itp. Myslisz,ze to przjedzie? tez miales tak ze nie mailes sil fizycznych,moze ja tez to wyolbrzymiam bo bylam wczesniej lekko nadpobudliwa

-- 5 stycznia 2017, o 14:58 --
Wiesz u mnie od ataku paniki sie nie zaczelo,a on takie omdlenia czy jakby cos takiego mdlosci potem poszlo to w bezsennosc nad ranem sie budzilam i mdlosci i biegalam po lekarzach szukac przyczyny dopiero tydz pozniej dostalam ataku paniki i na drugi dzien tej depresji czarnej ze bylam w szoku takiego czegos co tak przygniata.

-- 5 stycznia 2017, o 15:01 --
dzien wczesniej jeszcze bylo super,chcialam otworzyc firme iti i to mnie martwi ze to takie spontaniczne bylo.... maryha mi pomagala nie powiem,jeszcze powiedzialam chlopakowi ze mi to tylko pomaga,wydaje mi sie ze maryska byla panaceum na depresje ktora mialam w sobie... Myslisz ze to wszystko sie jakos ulozy? Dodam ze nadal palilam jakis czas z dwa tygodnie,moze teraz ta deprecha tez jest spowodowana tym faktem,ze nie mam swojego " Antydepresanta"
czasami nie chce mi sie robic nic nawet czytac,to ost jakos nastapilo przez jakies kilka dni bym tylko lezala,ale wiem ze tez moje kolezanki tak mialy
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

6 stycznia 2017, o 10:51

Marihuana nie leczy depresji, każda używka pozwala "odciąć" się od złych emocji i stanów których doświadczamy na co dzień. A później znów wracamy do szarej rzeczywistości którą sami po części zapewne sobie stworzyliśmy, depresja to stan przewlekłego smutku, pesymizmu, braku motywacji i sensu życia - ale trzeba oddzielić poważną depresje od stanów depresyjnych czyli tego zmęczenia, apatii, senności bo to w cale nie musi oznaczać depresji a po prostu jest efektem zmęczenia umysłu z powodu lęków, ciągłej analizy, martwienia się o wszystko i o wszystkich. Ja mając nerwice spałem po 14 godzin dziennie miałem zespól chronicznego zmęczenia który objawia się między innymi patologiczną sennością, zrobienie 10 pompek powodowało że serce chciało mi wyskoczyć, nawet szybkie tempo chodu mnie męczyło. Depresja to iluzja umysłu i znika wtedy kiedy wyeliminujesz czynnik sprawczy - czyli odsuniesz się od toksycznej rodziny, toksycznych znajomych, nauczysz się reagować inaczej w sytuacjach stresowych, nabierzesz dystansu, niektórzy ludzie mają tak ukształtowaną psychikę że stany depresji, lęku są nierozłączną częścią ich życia ponieważ wszystkim się przejmują, są wrażliwi itd. nad tym trzeba po prostu pracować czy to wspólnie z psychologiem czy samemu poprzez nagrania, książki jeżeli rozumie się swój problem i taka osoba chce się zmienić bo wie że go to męczy. Nie kwestią jest tutaj zmiana cech swojej osobowości bo to nie jest do końca możliwe - a nabranie dystansu i nauczenie się postrzegać życie codziennie trochę inaczej niż dotychczas.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

6 stycznia 2017, o 18:58

DZiekuje bardzo za odpowiedz,wiem,ze tak jest bo moja przyjaciolka tak zyje,troche sie boi jest dosc apatyczna,spokojna
Mnie martwi to,ze na poczatku moglam malo spac mialam duzo energii. Najpierw potezne leki,potem taka deprecha i wieczory dosc wesole,dawaly mi odpoczac " Stara ja" duzo zartow i chec do zycia. Martwie sie,ze to moze jakas choroba afektywna,aczkolwiek tak samo martwilam sie o zawal serca o omdlenia,ze nikt mnie nie uratuje a takze o schozorenie,ktora mialam z dwa tygodnie i biegalam wszedzie nasluchiwalam. Jak dowiedzialam sie,ze to nie to skonczylo sie bieganie i nasluchiwanie. Sila umyslu ? Mysle,ze tez przez to,ze bylam u lekarza i mi powiedzial,ze to depresja tak tez sie poczulam.
Wiem,ze to ttez moze trwac jakis czas ile to zalezy ode mnie.... Wylaczam sie z rozmow,nie chce mi sie gadac,gdzie kiedys gadalam bardzo duzo,takze to mnie chyba ta inna rzeczywistosc szokuje. Rano jak jeszcze spie,ale snem lekkim czuje czasami leki,no sa one obecne ale nie sa cale dnie :) Wieczorami czuje sie o niebo lepiej.
Dziekuje za wsparcie. Wiem ze musze sie podnoscic i robic swoje :) Zmiana zamieszkania teraz dala mi duzo wiecej radosci :)
Pozdrawiam serdecznie !

CZasami nie chce mi sie nic od rana szczegolnie,ani gadac nikim ani czytac .... Wy tez tak mieliscie,oczywiscie sie zmuszam i robie swoje :) Ide niedlugo na spacer :) od rana nie mam apatytu za to wieczorem jak sie robi lepiej jem sporo ,mniej pale itp :)

-- 6 stycznia 2017, o 12:27 --
Teraz po tym mieiacu mam bardziej staly humor jestem troche moze nie smutna taka wycofana,plany mam nadal i chce robic wiele rzeczy,nie mam sil ( zo zapewne mnie dobija) i czaami nie czuje takiego sensu inaczej nie ze sesnu zycia,zycie jest piekne i chcialabym wiele rzeczy robic,ale w danym momencie sie tak odcinam i sensu robienia w tym momencie czegokolwiek :)
Mam nadzieje,ze poprzez prace to wszystko minie,ide do parku :) Wiem ze to sila umyslu,bo tak samo mialam ze snem,na poczatku emocje chwiejnosc emocjonala byla szokujaca dla mnie wpadalam w histerie panike,ze nie bede juz nigdy spac,ze bede w szpitalu itp balam sie lozka,a potem tak sie nastawilam ze teraz lubie chodzic spac ;) i lubie sie klasc ,nie mam juz koszmarow czasami sie zdarzy nie mam tych omamow itp :)

-- 6 stycznia 2017, o 12:27 --
Dziekuje wam za odpowiedz ! Jestescie wspaniali :)

-- 6 stycznia 2017, o 12:45 --
Splycenia uczuc nie mam,bo potrafie sie cieszyc zartowa ( tylko,ze mniej,bo uderzyl we mnie egocentryzm i siedze w swojej glowie) wkurzac moze nie tak ost bardzo jak to mialo mijsce jeszcze z kilka dni temu.
Musze wyjsc temu na przeciw,no i kazda dobra infrmacja z forow badz artykulow potrafi mnie pocieszyc i czuje sie spokojna i zadowolona. Ewidentnie przesadzam
Moze dac temu plynac ? juz duzo osignelam w tym temacie odburzania,akceptuje leki nie przerazaja mnie ,pozwalam im plynac,sen poprawilam nastawienie. Wzesniej jak mialam wiecej dobrego humoru bo trzymalo mnie moze bardziej intensywnie to duzo cwiczylam :) dbalam o jedzenie widocznie jestem juz troche zmeczona i ta mysl zla wiem, ile to bedzie trwac ? trwa ponad miesiac,od odstawienia( 3 ) a ja jestem juz zmeczona tymi stanami .
Pozdrawiam serdecznie :) i jak mysl przychodzi mi nie chce mi sie,mowie sobie a wlasnie mi sie chce :) i wczesniej jeszcze chcialam sprzedawac itp chwielnosc emocjonalna byla wieksza ale tez wiecej emocji i samozaparcia,teraz jakby to wszystko opadlo z braku sil fizycznych tez .

-- 6 stycznia 2017, o 18:58 --
Napisze cos pozytywnego
no powiedzmy mieszanego

Wydaje mi się,że jak mamy zły humor to od razu wchodzimy tutaj i dlatego wydaje mi się,ze wszyscy jstesmy zdesperowani i zalamani :luz:
Dzis mialam dolka od rana,nic mi sie nie chcialo,ale podnioslam sie poszlam do parku na godzinny spacer,porobilam zdjecia i bylam mega zadowolona,oczywiscie przez mysl czy to epresja czy czuje cos. Okazalo się ze splycenia emocji nie mam :)
Fajny dzien,zjadlysmy z przyjaciolka wspolny obiad i obejrzalysmy film :)
Potem zaczelam sie zastanawiac,czy to nie forma manii i znow dostalam dola, mysle ze ludzie z takimi chorobami jak maja maniie to nie mysla,ze ja maja i nie lapia z tego powodu dolka :) ja jak najbardziej zlapalam i poczulam sie chora jak pomyslalm ,ze to moze byc taki epizod :)
Ale wiem,ze moj mozg szuka innych chorob na zamiane,wczoraj jak wiecie balam sie depresji endogennej,wczesniej schizofrenii.
Czy my nerwicowcy/ depresanci zawsze sie tego obawiamy? Chorob psycicznych ? Ilu z was balo się takich chorob? Mysle,ze wiekszosc....Czy dlatego sie kontrolujemy ciagle i ciagle by nie popasc w zwariowanie ? Jak bylismy " Niezaburzeni " to sie nad tym tak nie zastanawialismy po prostu wszystko plynelo swoim tokiem,mowie tez tu o oosboach emocjonalnych ,kotrzy miewaja zmienne nastroje :)
Co o tym sadzicie?
Wpisujcie tez dobre dni,zeby kazdy widzial,ze jednak nie zawsze poglebiamy sie w depresjach i nerwicach.
Wahania nastroju to chyba norma,a moze to nie sa wahania ale dla nas sa to dziwne emocje...Dlaczego tak analizujemy
Wiecie jak sobie z tym radzic? Widzialam wpisy zaakceptuj to,wiadomo zawal moge zaakceptowac :P ale chorob psychicznych ciezko jest dopuscic do siebie,szczegolnie depresji,bo ona sie moze poglebiac to nie schizo ,ktore masz albo nie.
Widzialam,ze przez apatie wielu ludzi przechodzilo,przez chroniczne zmeczenie,jak dawaliscie sobie rade ?
Macie jakies afrmacje ,ktore sobie powtarzacie ?
Pozdrawiam was serdecznie moi drodzy :)

Musimy chyba <boks> z naszymi natrectwami :)
Ja mowie sobie tak
Zatrulas się/masz syndrom abstynencji cierpliwosci i pokory, te mysli nie sa mi teraz potrzebne.
Nie chce poglebiac stanu apatii by nie zamienil sie w powazna depresje :) Ale strach jest
ODPOWIEDZ