Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

pisk/szum w uchu, bóle brzucha/żołądk i palenie marihuany :(

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
Awatar użytkownika
buull2323
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 282
Rejestracja: 11 października 2014, o 00:07

11 października 2014, o 01:37

Dzień dobry wszystkim...
nie wiem czy dobrze piszę w tym temacie.
forum napotkałem przypadkowo i myślę że chyba dobrze trafiłem :( niestety :(

postaram się opisać swoją historię, objawy i dolegliwości. bardzo proszę o pomoc :(
mam 31 lat i od około 5 lat paliłem nałogowo marihuanę ale od około miesiące już nie palę i nigdy nie zapalę!!! (wstyd się przyznać)
miałem dzieciństwo bardzo ciężkie tj. tata alkoholik co za tym idzie awantury w domu nie przespane noce i wstyd u kolegów.
około 12 lat temu miałem fajną dziewczynę z którą byłem około 3 lat. w wieku 22 lat zerwała ze mną dziewczyna i bardzo się tym przejąłem (myślę że jestem osobą która bardzo wszystkim się przejmuje - taki charakter) i tak naprawdę zostałem z tym sam. teraz po takim czasie myślę że miałem depresję no ale jako chłopak 20 paro letni nawet nie wiedziałem co to jest depresja i jak z tym walczyć więc w to brnąłem coraz bardziej. przez około 3 lat po rozstaniu się zacząłem popijać alkohol co weekend imprezy w barach różne stany i różne akcje oraz popalałem marihuanę. w wieku 27 lat na studiach poznałem bardzo fajną dziewczynę z którą układałem sobie życie. po około roku bycia ze sobą zacząłem palić marihuanę już nałogowo, i zaczęły moje zdrowotne problemy tj. bolał mnie brzuch a najgorzej żołądek (zaparcia, biegunki itp.). trafiłem do szpitala różnie badania (gastroskopia, kolonoskopia) i wyniki nic tak naprawdę nie wykazały (lekarz powiedział że wrzody pewnie na odczep aby mnie wypisać ze szpitala. również nic mi nie pomagały leki a nawet gorzej się czułem, różni lekarze gastrolodzy prywatni i nic - tylko pieniądze stracone :( teraz już wiem że to nerwica żołądka i ZJD - :(. w wieku 28 lat marihuanę zacząłem palić nałogowo codziennie :(. różne stany po marihuanie problemy i wkręcanie głupot do głowy (mam również stresującą pracę nawał pracy obowiązków i problemów). po około 4 lat dziewczyna którą mocno kochałem (i pewnie kocham jeszcze) zostawiła mnie - pewnie już nie wytrzymała psychicznie ze mną bo jak można wytrzymać z jakimś nałogowcem :( teraz to zrozumiałem ale za późne niestety :( gdy dziewczyna mnie zostawiła zostałem sam i po paleniu marihuany wkręcałem sobie głupoty do głowy a wiem że przy marihuanie nie powinno się myśleć negatywnie bo to tylko zwiększa ból i dolegliwości (nie mogłem sobie z tym pogodzić i poradzić i tak jest do dnia dzisiejszego i wiem że to moja tylko i wyłącznie wina). około miesiąc temu zaczęło mi piszczeć/szumieć non stop w lewym uchu (od rana do wieczora a spać jest ciężko - ze spaniem również to u mnie różnie bywało). udałem się do laryngologa różne badania i nic, otrzymałem leki: Vicebrol Forte i miligamma. i teraz gdy otrzymałem lek i zacząłem czytać ulotkę bardzo się przestraszyłem (a byłem po marihuanie) dopadł mnie straszny lęk zaczęły mi drżeć ręce i nogi, zacząłem się pocić i nic nie mogłem nic zrobić ze sobą myślałem że umieram i od tamtej pory definitywnie rzuciłem marihuanę i do dnia dzisiejszego nie palę - sukces, wstyd się przyznać :(. zacząłem brać te leki ale nic mi nie pomagają pisk/szum w uchu pozostał :(. zapisałem się do laryngologa ale myślę to tylko będzie formalność - pewnie nic Panu nie jest. zacząłem szukać w internecie pomocy i przypadkowo znalazłem te forum. proszę o pomoc co ja mam zrobić bo zwariuje do tego pisku w uchu co jakiś czas wydaję mi się jak bym się pocił i tak jak by mi się kręciło w głowie aż tak jak bym tracił równowagę. bardzo ale to bardzo żałuję iż doprowadziłem się do takiego stanu, wcześniej byłem chłopkiem energicznym chwytający każdy dzień. teraz przez rozstanie się z dziewczyną i i piskiem w uchu nie chcę mi się żyć. bardzo obwiniam się za wszystko. straciłem najbliższą dla mnie osobę i wszystko to co nią miałem.
przepraszam za błędy i stylistykę pisania ale nigdy nie byłem dobry z polskiego. pisząc tutaj odważyłem się bardzo bo zawsze gdy chciałem się zarejestrować nie mogłem to przezwyciężyć. nikomu o swoich problemach nie mówiłem bo wiem jak było w przypadku żołądka każdy mi mówił że wymyślam że to za bardzo się denerwuję ale to nie moja wina to jest odemnie silniejsze również tak naprawdę nie mam komu tak zaufać aby się zwierzyć ze wszystkiego, tylko była moja dziewczyna mnie rozumiała :( :( :( uwierzcie mi że jestem normalnym chłopakiem który lubi grać w piłkę, żartować i obejrzeć się na ładne dziewczyny ale w środku bardzo wszystkim się przejmuję :( tak bardzo bym chciał cofnąć czas ale się nie da, bardzo żałuję swojego zachowania i już nigdy tak nie zrobię. może ktoś z was miał takie problemy jak ja, czy ktoś mi pomoże??? może jakieś porady ? czy mam skorzystać z psychologa psychiatry?? ale nie wiem czy sam pójdę do niego :( a może mi się już kończy życie ?? sam już nie wiem co mam robić i myśleć :(
jeszcze raz bardzo przepraszam za błędy i bardzo dziękuję że ktoś przeczytał mojego posta i mam nadzieję że nikt nie będzie się śmiał.
pozdrawiam wszystkich nerwicowców i życzę im wytrwałości i wyzdrowienia...
"mam twarde łokcie i miękkie serce zawsze tak miałem, dziękuje Bogu za ten dar który dostałem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"

"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"

"Carpe Diem"
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

11 października 2014, o 02:06

Buull, witaj na forum. :)

Dobrze, że się zarejestrowałeś, wyrzucenie z siebie tego, co leży na sercu samo w sobie jest pomocne. Po drugie, dobrze, że rzuciłeś marychę, najlepiej żeby tak już zostało, bo w takich stanach nie służy ona dobrze, co zdążyłeś zauważyć...Warto o tym pamiętać na przyszłość.
Zaplątałeś się w życiu, ale dobrze, że to dostrzegłeś, to już jest na prawdę sporo, choć wiem, że czujesz się niekomfortowo w punkcie, w którym się znalazłeś. Na pewno nie da się udzielić magicznej porady, która Cię uzdrowi od ręki, ale na pewno mogę od siebie powiedzieć, że jeśli w człowieku nazbierają się problemy z przeszłości to łatwo się przewalić, wiec warto byłoby coś z tym zrobić, to znaczy ustalić co sprawia Ci największe problemy emocjonalne w życiu i co jest tego przyczyną. Przyjrzeć się swoim postawom życiowym, swoim przekonaniom, poszukać odpowiedzi na pytanie jakie cechy w sobie wzmagać i rozwijać, żeby lepiej się czuć ze sobą, w życiu i z innymi ludźmi. Jeśli chodzi o to jak to robić, to możesz np. iść na terapię w kierunku Dorosłych Dzieci Alkoholików (DDA), albo na własną rękę poznawać tematykę i sposoby radzenia sobie z problemami, z którymi się borykasz (nasze forum i internet ogólnie pełne sa materiałów). Tylko musisz mieć w sobie wytrwałość, samozaparcie i rozumieć, że jest to proces długotrwały (jednak dajacy jak najbardziej wymierne efekty). :)
Jeśli zaś chodzi o ten pisk, to jeśli lekarz nie stwierdził żadnego problemu i drugi raz teraz zostanie to potwierdzone, to moze być że jest to na tle nerwowym i powinno ustąpić podczas podejmowania aktywnych działań w kierunku uporządkowywania swojego życia, gdy uda Ci się jakoś wewnętrznie wyciszyć.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
buull2323
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 282
Rejestracja: 11 października 2014, o 00:07

12 października 2014, o 00:19

Dziękuje za szybko i miłą odpowiedź...
tak mocno żałuję iż doprowadziłem się do takiego stanu, jak patrzę na kolegów z którymi się wychowałem to czuję się jak bym był od nich z 30 lat starszy :(
ciągły dyskomfort jamy brzusznej, muszę uważać co jem a kiedyś tak nie miałem i teraz jeszcze do tego pisk w uchu - masakra :(
jestem z jednego powodu szczęśliwy iż rzuciłem tą marihuanę, bo na pewno to ona przyczyniła się w jakimś stopniu do stanu jakiego się znalazłem (ból żołądka, pisk w uchu) :( ale postanowiłem z tym walczyć - przyuważyłem że jeśli na czymś się mocno skupię lub np gram w piłkę nic mnie nie boli lub może w dużym stopniu mniej odczuwam ból, jutro mam mecz więc jeszcze przyuważę jak zachowuję się moje ciało. nie wiem czy dobrze myślę więc proszę mnie poprawić... ???
Ciasteczko pisałaś że jest tutaj dużo materiałów z których mógłbym skorzystać, mam wielką prośbę czy mogłabyś mi przesłać linki do nie których pomocnych materiałów?
zastanawiam się nad psychoterapią jak myślisz? tylko kurcze wstydzę się iść i również nie chcę aby ktoś ze mnie zrobił wariata jeśli mu opiszę swoje dolegliwości i problemy :(
jeszcze jedno napiszę iż przez te problemy zrozumiałem ile jest warte życie, że można tak szybko je stracić... przestroga dla innych!!! tylko szkoda że dopiero po takim czasie to zrozumiałem :(
proszę mi odpowiedzieć czy w ogóle można się z tego wyleczyć??? jakiś czas można określić?? dodam jeszcze że czuję się ciągle zmęczony, nie mam ochoty wyjść gdzieś, jak kolega do mnie dzwoni na wieczór abym z nim wyszedł do Pubu to odmawiam ponieważ czuję się jak dziadek 60 letni i muszę ściemniać cały czas :( czy to mi minie?? jest taka szansa? nie wyobrażam sobie takiego życia :( :( :(
"mam twarde łokcie i miękkie serce zawsze tak miałem, dziękuje Bogu za ten dar który dostałem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"

"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"

"Carpe Diem"
Lula86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 9 października 2014, o 02:21

12 października 2014, o 02:43

hej!Twoja historia jest troche podobna do mojej,wysłałam Ci prywatną wiadomość mam nadzieje ze odpiszesz to Ci opowiem.Ogólnie też miałam trude dzieciństwo (tak jak twoje ,ojciec alkoholik)co za tym wpadłam w szpony najrozniejszych problemow i strat ...chodze do psychiatry od kilku lat ,ehh długo by tu pisać .No nic dmam nadzieję do napisanka pozdrawiam.aha też naforum jestem nowa i dopiero wszystko tu ogarniam:>
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

12 października 2014, o 10:44

Buull, wiem, że czujesz się starszy od swoich kolegów, bo ludzie, którzy mają pewne rzeczy w życiu niepoukładane, ze względu na swoją historię i doświadczenia, a potem ewentualne zaburzenia są mniej beztroscy, niosą ze sobą bagaż i dopóki nie uda im się go po drodze rozpakować, będą się tak właśnie czuć.
Dobrze myślisz, odwracanie uwagi od odczuć tego typu, które opisujesz, jest dobrą metodą. Nie skupiasz się na tym, tym samym pozwalasz się sobie nawet zrelaksować, bo Twoje myśli krążą wokół innego tematu, jesteś tym pochłonięty. Gdy znika zajęcie automatycznie przestawiasz się na spięcie.
Jeśli chodzi o terapię, może warto spróbować. Diagnoza wariata Ci nie grozi. Jestem pewna, że usłyszysz, ze jesteś DDA i masz problemy na tle nerwowym. Nie jest to wariactwo, tylko niestety dość częsty problem normalnych ludzi, którzy mieli nieszczęście mieć taki, a nie inny start w życiu, a potem się to za nimi ciągnie.
Jeśli chodzi o wyjście z tego, to oczywiście ,ze można. Co do czasu, pomiędzy chwilą obecną a całkowitym rozwiązaniem większości problemów wewnętrznych może minąć trochę czasu, ale na pewno można spodziewać się efektów pomniejszych w szybkim tempie przy intensywnej pracy nad sobą i chęci ogarnięcia się. Samo nabranie świadomości specyfiki swoich problemów już potrafi pomóc człowiekowi poczuć, że przejął kontrolę nad sytuacją, a potem mniejsze kroki i zauważenie mechanizmów tzw. rozwoju osobistego potrafi wiele zmienić. :) Pamiętaj, że obecny stan budował się wiele lat, tak więc zmiany muszą być stopniowe.

Nie wiem czy w 100% będą odpowiadały Ci te artykuły, ale to moje propozycje: :)
Nastawienie "normalnościowe" - klucz-odburzenia-nastawienie-normalnosciowe-t3695.html
Sprawdzanie na jakim etapie powrotu do "normalności" się jest - nie-wiesz-na-jakim-etapie-jestes-strate ... t3911.html
Analiza samego siebie - analiza-wewnetrznego-ja-czyli-moj-wlasn ... t3416.html
Dialogi wewnętrzne - dialogi-wewnetrze-cz-1-kim-tak-naprawde ... t4027.html
Nagranie o dystansie w życiu :) - webinar-odnosnie-dystansu-t3569.html
Medytacja relaksacyjna - medytacja-relaksacyjna-t3421.html
Afirmacje - afirmacje-t3415.html
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
buull2323
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 282
Rejestracja: 11 października 2014, o 00:07

13 października 2014, o 12:31

Ciasteczko bardzo Ci dziękuje za pomoc :)
wczoraj gdy grałem w piłkę faktycznie że podczas grania nic nie odczuwałem ale gdy tylko zszedłem aby zmienić się kolegą to od razu nawroty powróciły tj. pisk w uchu i dyskomfort jamy brzusznej (dodam że również przyuważyłem że szybko się męczę ale nie wiem może już wiek plus 30 :P). kurcze ale to będzie bardzo trudnym wyzwaniem aby tak skupić się na czymś innym bo wiadomo że cały dzień w piłkę nie będę grał... czeka mnie ciężka praca ale nie poddam się łatwo. zapisałem się do laryngologa i jak lekarz mi powie że ucho mam zdrowe to wtedy będę wiedział że to jest nerwica - niestety :( ale wiem że dzięki Tobie Ciasteczko jest to możliwe, nawet przyznam się że po meczu koledzy palili marihuanę i proponowali ale ja odmówiłem to się mocno zdziwili, troszkę pokusy było nie powiem ale udało mi się odmówić :) - sukces? hmmm aż wstydź się przyznać... także Ciasteczko jeszcze raz dziękuje bardzo za okazaną pomoc i w chwili wolnej zaczynam studiować linki które mi podałaś z materiałami :) będę pisał jeśli jakieś oznaki poprawy przyuważę by mogli inni sobie pomóc również bo przecież trzeba sobie POMAGAĆ :)
super że takie forum powstało - gratki dla założyciela/założycielki :)
mam nadzieje że kiedyś tutaj napiszę ze jestem "zdrowy" (...).
"mam twarde łokcie i miękkie serce zawsze tak miałem, dziękuje Bogu za ten dar który dostałem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"

"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"

"Carpe Diem"
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

13 października 2014, o 18:48

Buul, cieszę się, że Twoje obserwacje pozwoliły Ci zobaczyć w praktyce jak to działa. :) No i że nie dałeś się skusić na zioło. Trzymam kciuki za Ciebie, żebyś szybko załapał o co chodzi w nerwicy i jak złapać tego byka za rogi. Warto poświecić czas na czytanie. ^^ A podziękowania za forum, to na ręce Victora. :DD
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
buull2323
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 282
Rejestracja: 11 października 2014, o 00:07

14 października 2014, o 17:27

no i dziś mam problem :(
wczoraj ciężki dzień miałem w pracy stresy i ogólnie, również wczoraj byłem u dentysty i również dodatkowy stres no i w nocy o 2 się obudziłem z bólem zęba i już nie mogłem zasnąć i do rana leżałem kręcąć się z boku na bok i ten pisk w uchu non stop :( i gdy trzeba było wstać do pracy poczułem że mi się kręci w głowie i się cały pocę i tak jak by mi się kręciło w głowie i tak jak bym tracił równowagę jak chodzę i to się utrzymuje cały czas nawet jak ruszam głową na górę na dół też tak odczuwam :( Ciasteczko czy to są objawy nerwicy a może ja jestem chory faktycznie? :( boje się o siebie i w pracy mi to przeszkadza ciężko mam się skupić :( może ktoś tak miał na forum??? POMOCY :( nie wiem jak sobie radzić te leki biorę co napisałem wcześniej ale poprawy nie widzę :( staram się słuchać siebie ale to jest silniejsze :( a może raz dni takie będą a raz takie :(
przepraszam że tak piszę ale tak to odczuwam :(

-- 14 października 2014, o 10:52 --
a może już mam tak nerwy stargane iż gdy tylko się zdenerwuje to tak moje ciało się zachowuje?? bo wczoraj miałem ciężki dzień :(

-- 14 października 2014, o 17:27 --
jestem po wizycie u Laryngologa i lekarz powiedział że te piski i szumy w uchu mam z nerw ze stresu i powiedział że tak może mi już zostać :( ale jak tak żyć ??? mam dopiero 31 latek i chce żyć jak normalni ludzie a przy tych nerwach i przy tym pisku można zwariować :( :( :( Proszę powiedźcie że to mi przejdzie :(
"mam twarde łokcie i miękkie serce zawsze tak miałem, dziękuje Bogu za ten dar który dostałem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"

"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"

"Carpe Diem"
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

14 października 2014, o 20:09

Lepiej niech laryngolog nie wypowiada się nt. nerwic, bo bez sensu straszy pacjentów. Jeśli jest to nerwica, to siłą rzeczy po ogarnięciu nerwicy mijają objawy nerwicy. ;)

Nie jesteś chory. Objawy jakie odczuwasz bardzo Ci przeszkadzają, straszą Cię i przerażają, ale musisz popracować nad zaufaniem, że to są takie iluzje, które powstają gdy natężenie lęku przyprawia o zawrót głowy...dosłownie. Nie musisz mieć myśli lękowych w danej chwili, żeby ciało robiło Ci numery. Większość osób, która się tu zarejestrowała miała to, lub ma. Podstawową sprawą będzie przerwanie kręgu nakręcania się wiarą, że to jest groźne. Nic Ci się nie może stać, jedyne co się dzieje to dyskomfort, podłe odczucie, paniczny strach. Ale to jedyne co Ci "grozi". Leki troszkę wyciszają, ale jesli się będziesz bał tych objawów, to nie wyjdziesz z zaklętego kręgu. Chodzi o to by zmienić podejście do tego. Początki są jednak niełatwe, wiem o tym. I masz rację, że raz będą dni lepsze a raz gorsze. Zdecydowanie huśtawka. Wlaśnie tak wyglądają zmagania z nerwicą. Z jednej strony to nieprzyjemna perspektywa, z drugiej świadomość, że to jak u Ciebie to przebiega nie odstaje od klasycznych przykładów powinno dodać Ci otuchy (?). :) Na pewno więcej stresu w danym dniu może się przełożyć na dodatkowe nieprzyjemne odczucia.
Wszystko to przejdzie, ale nie jestem w stanie udzielić Ci rady cud, która uleczy Cię magicznie, za to wiem, że regularne poszerzanie świadomości, że to TYLKO nerwica (żeby to zrozumieć nie tylko mózgiem ale i emocjami) stopniowo będzie odczarowywało te wszystkie nieprzyjemności. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
buull2323
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 282
Rejestracja: 11 października 2014, o 00:07

15 października 2014, o 16:06

ciasteczko mam nadzieje że mi to przejdzie :( Pani lekarz laryngolog powiedziała mi że tam jest taki ślimak i że tam mi się nerw uszkodził i tak już może pozostać :( dała mi skierowanie na Rezonans Magnetyczny oraz skierowanie do oddziału laryngologicznego bo powiedziała że dadzą mi jakieś kroplówki przez 10 dni i może mi to przejdzie ale nie jest pewna oraz wypisała mi jakieś leki wiem że od ucha i na uspokojenie jakiś psychotropowy chyba xanax... jestem załamany mam 31 lat a tu taki problem z tym uchem :( próbuję o tym nie myśleć ale to jest silniejsze, nie raz tak mi piszczy że ciężko mi jest się na czymś skoncetrować, pracę mam umysłową i siedzącą i przy kolegach/koleżankach udaję że wszystko jest ok a nie jest :( zapiszę się nie długo do psychologa może na psychoterapię ale przyznaję że się trochę wstydzę o tym wszystkim mówić komuś :( dziś jak powiedziałem koledze o tym uchu to powiedział że jego znajomy trzy lata temu również doznał pisku w uchu i miał robione różnego rodzaju badania i brał różne leki i nic mu to nie pomogło i tak ma do dnia dzisiejszego :( ale ja sobie nie wyobrażam takiego życia :( jak ja dam sobie radę tym bardziej że zostałem z tym sam :( pisząc teraz to mi łzy popłynęły z oczu :( :( :( wiem że popełniłem dużo błędów w swoim życiu i bardzo tego żałuję ale czy aż tak muszę cierpieć ? :(
Ciasteczko bardzo Ci dziękuje że mnie wspomagasz i proszę Cie nie zostawiaj mnie bez odpowiedzi bo gdy tylko mi odpisujesz to jakoś lepiej się czuję i otrzymuję wiarę że to TYLKO nerwica...
zaraz jadę do wujka aby mu pomóc w założeniu podłogi więc zobaczę czy jak się czymś zajmę to czy objawy się zmniejszą...
pozdrówka dla ciebie i dla wszystkich zaburzonych...
"mam twarde łokcie i miękkie serce zawsze tak miałem, dziękuje Bogu za ten dar który dostałem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"

"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"

"Carpe Diem"
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

15 października 2014, o 22:35

Buul, proponuję Ci żebyś nie zakładał najgorszego dopóki to się nie wydarzy. To znaczy, dopóki nie przejdziesz tego leczenia na ucho, to nie zakładaj, że to się nie wyleczy. Wiem, że ciężko jest przestać snuć negatywne historie w głowie, ale spróbuj dać szansę tej kuracji nie zakładając jaki będzie rezultat. Po prostu idź tam i zobacz co sie stanie, jaki będzie efekt. Wizja tego, że miałoby Ci tak piszczeć niby już zawsze zwaliłaby z nóg każdego, ale nie masz gwarancji, że ziści się taki scenariusz. Nie sądzę, że by tak miało być. Jak się nie ziści, to całe nerwy na marne, a jak będzie dalej problem to trzeba będzie myśleć nad rozwiązaniem. Nie wiem jak się uszkadzają nerwy w uszach, mam zerowa wiedzę na ten temat, ciągle mi to pachnie nerwicą. Czy doktor mówiła coś o tym jakie są przyczyny takiego problemu z nerwem?
Jeśli chodzi o terapię, to wiem, że to nie jest fajna sprawa opowiadać obcej osobie o swoich problemach, ja nigdy na terapię z tej przyczyny nie poszłam, choć nikomu nie odradzam, zachęcam żeby spróbować, bo może okazać się to zbawienne. Na pewno tacy specjaliści nasłuchali się niejednej historii i nie jest się dla nich nikim wyjątkowym jeśli chodzi o historię i odczucia do opowiedzenia. Psycholog po prostu posiada wiedzę, z której można skorzystać, ale jako pacjent nie byłbyś jakimś ewenementem tylko jedną z osób która przyjdzie danego dnia żeby opowiedzieć co leży jej na sercu. Także nie martw się tym, że byś miał komuś coś opowiadać, a już na pewno nie ma czego się wstydzić, bo prawdę mówiąc to odwaga otwarcie powiedzieć, że sie ma z czymś problem. To jest ludzkie, a chęć zrobienia czegoś ze sobą zasługuje na respekt. :) Pozdrawiam serdecznie, uszy do góry! :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
buull2323
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 282
Rejestracja: 11 października 2014, o 00:07

16 października 2014, o 08:35

ciasteczko masz rację może nie powinienem tak od razu zakładać czarne scenariusze no ale jak tak ciągle mi piszczy to człowiek już ma dość a jak jeszcze usłyszy że tak może pozostać to już w ogóle można się załamać :( pewnie pójdę na te leczenie na oddział laryngologiczny oraz na rezonans magnetyczny i zobaczymy co z tego wyjdzie :( dziś w nocy już miałem dziwne sny z tym szpitalem zawsze tak mam jak coś przeżywam :(
lekarz nie mówił tak od czego to się wydarzyło, pytał się się tylko czy miałem grypę anginę i czy coś się stało w moim życiu więc ja odpowiedziałem że byłem chory na grypę i że z dziewczyną się rozstałem bo tak było i ja myślę że przez te rozstanie które mocno przeżyłem i do tego ta paskudna marihuana którą paliłem i wkręcałem sobie głupoty do głowy zrobiła swoje :(
staram się o tym nie myśleć i wczoraj jak pomagałem wujkowi przy zakładaniu podłogi to odczuwałem pisk/szum w uchu ale już nie tak bardzo mocno gdy np. teraz siedzę przy komputerze i pracuje i myślę o tym (ciężko jest zapomnieć gdy słyszy się pisk w uchu) to jest gorzej... ale dziś chociaż mi się nie kręci w głowie i nie tracę równowagi bo pewnie jeszcze niczym się nie zdenerwowałem... staram się słuchać swojego ciała i wychwytywać co jest dobrze a co jest źle... czy dobrze myślę??? wiem że jeżeli z tego wyjdę to będę to będę ci bardzo wdzięczny Ciasteczko za okazywaną POMOC...
"mam twarde łokcie i miękkie serce zawsze tak miałem, dziękuje Bogu za ten dar który dostałem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"

"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"

"Carpe Diem"
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

16 października 2014, o 17:17

buull2323 pisze:. staram się słuchać swojego ciała i wychwytywać co jest dobrze a co jest źle... czy dobrze myślę???
Średnio, bo skupiając się w kółko na swoim ciele, na każdym najmniejszym objawie będziesz wychwytywać najmniejsze drobiazgi i przywiązywać no nich wagę. Ciągle będziesz sobie zadawał pytanie czy czujesz się dobrze, czy wszystko na pewno ok. Myślę, że lepiej skupiać się na wciąganiu w świat zewnętrzny, odwracać w miarę możliwości uwagę.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
buull2323
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 282
Rejestracja: 11 października 2014, o 00:07

16 października 2014, o 21:26

ciasteczko a może mi podpowiesz co mam na początku robić aby wciągnąć się w świat zewnętrzny ? jakiś przykład? staram brać wskazówki z tych postów które mi podałaś ale jest to bardzo trudne. również przyuważyłem że mam ciągle myśli że jak bym gadał z myślami ciągle (sam ze sobą), cały czas coś analizuje, rozmyślam co by się stało gdyby... ale to jest silniejsze odemnie i jak się skupię na czymś to zaraz są myśli i już po wszystkim :( pewnie nie od razu Rzymu zbudowano ale dla nas początkujących jest to bardzo ale to bardzo trudne... kurcze żeby ten pisk w uchu chociaż trochę ustąpił to pewnie bym nabrał pewności :buu: a może znasz jakąś osobę z tego forum która miała podobne objawy co ja, może jakiś link który bym przeczytał ? te forum jest ogromne i dla mnie nowego ciężko jest wszystko odnaleźć i przeczytać... minął miesiąc od kiedy nie palę tej paskudnej marihuany i powiem że z tego akurat jestem dumny :)
pozdrowionka... :{}:
"mam twarde łokcie i miękkie serce zawsze tak miałem, dziękuje Bogu za ten dar który dostałem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"

"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"

"Carpe Diem"
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

17 października 2014, o 17:19

Buul, musisz spróbować nauczyć się skupiać na tym, co robisz, tak realnie. Całą swoją uwagę poświecić danej czynności bez względu na to, czy jest to obieranie ziemniaków, czytanie książki, czy gra w piłkę. Często jest tak, że robiąc coś, tak na prawdę myślimy o czymś innym. Idziemy na siłownię, ale tak na prawdę cały nasz umysł zaprzątają myśli i analizy, czytamy gazetę, ale nie skupiamy się na artykule i czytamy dwa razy to samo zdanie. Starając się na prawdę robić to, co robimy w danej chwili możemy się w to wciągnąć i przekierować uwagę z siebie na świat zewnętrzny. Oczywiście na początku skupienie będzie rozproszone i to się może nie udawać, ale trzeba próbować, bo to jest duży odpoczynek dla umysłu.
Może pamiętasz jako dziecko takie momenty, kiedy pochłaniała Cię zabawa tak, że nawet nie wiedziałeś, że minęło dużo czasu, albo co się wokół Ciebie działo. Dzieciaki są mistrzami skupiania się bezgranicznego na rzeczach. Jako dorośli już tak rzadko potrafimy, bo zaczynamy żyć problemami. Ale warto pracować nad tym, by jak najbardziej się zbliżyć znów do takiego wyłączania się gdy robimy coś, szczególnie jeśli jest to coś, co sprawia przyjemność.

Do tego polecam bardzo artykuł Victora o sposobach wychodzenia z nerwicy - pewne-wyjasnienie-sposobow-t3593.html :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
ODPOWIEDZ