Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Parę pytań

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Awatar użytkownika
rubis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 13 marca 2017, o 21:23

11 kwietnia 2017, o 20:16

Hej, nie jestem nowy na forum, mimo, że to mój bodajże 2 post :D Tak naprawdę czytam to forum od grudnia 2016, oj tak, wtedy to gówno się zaczęło. Ogólnie w tym temacie chcę zadać parę pytań głównie osobom, które z tego wyszły. Pytania są pod koniec postu a na początku pokrótce opiszę swoją historię :D

Nie będę się tutaj rozwodził, ponieważ jak zdążyłem zauważyć po tym forum historii takich jak moja jest tysiąc :DD :DD Podzielę wszystko na sekcje aby łatwo się czytało :D
JA PRZED DD:
Byłem całkowicie normalnym chłopakiem (aktualnie mam prawie 19 lat), szkoła, kumple, brak większych kompleksów, podrywałem dziewczyny, miałem kilka związków, piłem, imprezowałem, ogólnie normalne życie. Jestem osobą inteligentną, nie miałem żadnych problemów w życiu. Lęk- nie wiedziałem co to, serio, byłem czasem wręcz zbyt odważny i pewny siebie, wręcz arogancki. Gdyby ktoś opowiedział mi wtedy, że jest coś takiego jak derealizacja, to wyśmiał bym go i powiedział, że takie coś to najwyżej mogą dostać jakieś zlęknione CENZURA, a na pewno nie ja, taki gieroj. Jedyne co mi trochę doskwierało to taki lekki wewnętrzny konflikt o który pytałem w innym dziale i już wiem że DD nie jest z nim związane.No cóż, taki byłem nie będę kłamał. Pewnego dnia moje życie się lekko obróciło...
JAK DOSZŁO DO DD:
W życiu marihuany paliłem mało, jak na osobę w moim wieku oczywiście. Zacząłem w 1 klasie liceum, paliłem powiedzmy 4 razy na kwartał, zawsze czyste prawdziwe zioło, nigdy żadne dopalacze itp. żadne inne narkotyki nie wchodziły w grę. Złe samopoczucie po MJ miałem parę razy, ale nigdy nie nakręciłem się jakoś bardzo mocno na panikę. Wszystko zmieniło się na początku 3 liceum. Zacząłem palić co weekend, nie trwało to długo bo może miesiąc, góra dwa. Parę razy doznałem mocnych ataków paniki. Ostatni tak raz zakończył się dla mnie tragicznie. To było 17.12.2016, paliłem wtedy z kolegami, atak paniki, uspokoiłem się, poszedłem do domu spać i rano wszystko wróciło do normy, tak mi się wtedy wydawało. Od poniedziałku zacząłem chodzić do szkoły i coś wtedy na przerwach mi nie grało, czułem się dziwnie. Wieczorami gdy patrzyłem na rodzinę też wydawali mi się jacyś inni. Parę dni później 21.12.2016 DD załączyło mi się na stałe, podczas wizyty w sklepie. To była masakra, atak paniki itp. to forum wyjaśniło mi cały mechanizm i bardzo pomogło.
MOJE OBJAWY:
-Odczucie nierealności świata
-Prawie całkowicie zatraciłem poczucie samego siebie
-Myśli typu, a co jeśli umarłem itp.
-Przytłaczający smutek
-Wrażenie jak bym miał na głowie słoik
-Lęk irracjonalny
-Obcość rodziny
-Realistyczne sny
-Senność
DD trwa:
Leci 4 miesiąc, dziś mam ogromny kryzys, pisze ten post ze łzami w oczach bo mam już bardzo mało siły, jestem bliski samobójstwa. Przyjmuję Fevarin i trochę pomaga, mam mniej natrętnych myśli. Ogólnie przez cały czas trwania DD jest mi bardzo ciężko. Zrezygnowałem ze szkoły, co teraz uważam za błąd ale wtedy nie byłem w stanie nigdzie wyjść. Obecnie większość dnia siedzę w domu, jednak jestem w stanie pojechać do sklepu itp. Do lekarza jeżdżę 200km i jakoś znoszę takie trasy. Czasem mam chwile, że leżę i mam myśli typu "kurde niech to już minie bo życie jest piękne i będę mógł z niego korzystać" a parę dni potem potrafię rozpaczać tak jakbym nigdy nie czuł się dobrze. Mam okresy kiedy mam dużo siły do walki, mam okresy, że jestem strasznie zrezygnowany i nie chce mi się żyć, mam też okresy najgorsze ze wszystkich- lękowe. Ogólnie lęk mam tylko związany z DD, to ona jest moim głównym problemem. Nie mam hipochondrii, nie boję się że umrę, nie boję się schizofrenii bo wiem że jej nie mam. Boję się jedynie tego uczucia, boję się tego świata, tego nieprawdziwego świata. Dopada mnie taki lęk związany z tym, że jestem samotny, jest przy mnie mama, przytulam się do niej ale w ogóle nie czuję żeby była osobą w tym samym świecie co ja. Gdybym nie miał DD to nie bał bym się innych rzeczy. Czasem dostaję ataku paniki, ale nie jest on taki że np. O BOŻE MAM ZAWAŁ, albo CZY TO WYLEW. Tylko ten świat się tak oddala ode mnie, i boję się wtedy tego uczucia. Mam do was parę pytań, które napiszę niżej, jednak proszę żebyście nie zlewali mnie odpowiedzią typu: ODSYŁAM DO DZIAŁU itp. Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi i zapraszam do dyskusji.

1. Najbardziej ciekawi mnie, czy nakręciłem się na jakąś nerwicę, czy to typowy objaw umysłu zmęczonego paniką po zielsku i samo przejdzie?
2. Jak to jest kiedy DD mija, czy w pewnej chwili poczuję się tak jak kiedyś tzn. czy odejdzie tak jak przyszła czyli nagle, czy jest to mozolny długi proces?
3. Czy gdy DD mija to jest to bardzo zauważalne? Tzn. czasem zastanawiam się czy jeszcze to mam i wtedy muszę koniecznie wyjść do miasta żeby sprawdzić czy będę czuł się jak robot i wtedy orientuję się że nadal mam DD jednak w domu nie jest to dla mnie takie oczywiste.
4. Ostatnie i chyba najważniejsze. Czy mogę to wziąć na przeczekanie, tzn trochę wychodzić z domu, na zakupy, spacer itp. Może nawet wrócić we wrześniu do szkoły. I czy przy takim trybie życia to minie? Wszyscy radzą żeby żyć tak jak wcześniej, a wcześniej jeździł bym np. na wycieczki czy samochodem dla przyjemności. Teraz nie odczuwam przyjemności z tych rzeczy więc w sumie nie chce się do nich zmuszać. Czy mogę to jakoś przeczekać takim w miarę normalnym życiem nie zamykając się w domu ale też nie latając non stop po dworze, a na zagraniczne wojaże zacząć jeździć dopiero po odburzeniu?

Dzięki :D
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

12 kwietnia 2017, o 11:49

Dasz radę.
Derealizacja stan normalny, może sie pojawić w stresie, przy niewyspaniu, na kacu
Nic takiego się z Tobą nie dzieje, każdy człowiek to miewa tylko nie zwraca się na to uwagi.
Przy lęku i atakach paniki może być to jednak niemiłe bo dochodzą jeszcze myśli natretne i depersonalizacja
czyli odczucie utraty tożsamości, uczuć, emocji, smutek.
( na pocieszenie moge napisac że u mnie wygladało to tak samo)
Ale to wszystko przejdzie cierpliwosci i nie pal juz tego g***a bo ci nie służy.

Wszystko wróci do normy i będzie tak jak wcześniej.
Gwarantuje:)
Jak najbardziej wychodź i staraj się żyć normalnie, akceptujac ten chwilowy stan umysłu.
To odciaga uwagę od ciągłej analizy, lęku i dd szybciej przechodzi.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

12 kwietnia 2017, o 17:54

Powiem, tak czy z konfliktów wewnętrznych nie może wziąć się d/d ja miałem z 3 ostre i przez bardzo długi czas i z tego się wzięła, 0 trawy, 0 lęku. Nic a nic heh a się stało, dlatego tym bardziej nie mogłem uwierzyć... Ale podkreślam trwały one długo, ok lęku nie ma ale napinasz bez przerwy układ nerwowy + MJ i efekty masz. Chyba, że to był konflikcik.

Ja powiem Ci szczerze chciałem nie iść do pracy dzisiaj, a był mój pierwszy dzień od 3 miesięcy...
Zamiast 8h spałem może 2.. nigdy tak nie miałem przed pracą? Do której jeszcze chodziles wcześniej? Jakoś poszedłem, przecież nie będę mógł się zrelaksować etc etc ,. A może to tamto, a kiedyś byłem najlepszy, a teraz itp..
Ku zaskoczeniu nie tylko dałem radę, ale było lepiej niż mógłbym sobie to wyobrazić i normalnie? Chodzisz tam, a tak jesteś z siebie dumny! Zobaczysz też tak będzie, ba najważniejszy bodziec inny człowiek, nie ważne czy będziesz jeździł autem, czy wychodzil na dwor, dużo różnych ludzi to pomaga.
Nie czujesz przyjemności? Ba mi spadła tylko w czasie d/d nawet jak ja czułem, ale.. zobacz, że przy czynnościach, które lubisz zacznie pojawiać się uśmiech na twarzy, ba pozytywne myśli, a to daje reakcje w mózgu, fakt nie poczujesz jej, ale daje ja.
Biłem się z tym powrotem 2tyg, bo mówię sobie przecież tak mi lepiej, mam pieniądze itp..
Denerwują mnie Ci ludzie z forum, oni musieli, albo robią coś na siłę a mi pomaga relaks który przychodzi ciężko i tak się biłem, a stan gorszy, a co się okazało. Powrót do pracy pomógł i to bardzo, jutro idę tam z chęcią, a dzisiaj cały czas miałem banana na twarzy (mimo, że emocji nie czuję i było ciężko)
I wiesz co? Słuchaj ludzi z forum, albo inaczej możesz nikogo nie słuchać, ale teraz wiem jedno, nie spróbujesz, spróbuję ja to nie wiemy, czy to nam polepszy czy pogorszy itp.
Nie rób na siłę znajdź takie słowa, żeby było zrobione ale bez presji, albo minimum presji.
Mało tego nagle żyjąc jakieś konflikty rozwiązuje się same. I myślisz 'jak taka pierdoła mogła mnie zaprzątać' d/d daje taki dystans.
Z wychodzeniem na dwór miałem to samo, teraz nie ma różnicy. Więcej bodźców, wieksza odczuwalna różnica, ba mniejsza odległość na którą patrzysz więc też i większą ostrosc, a i jak już to zauważyłeś i się zastanawiasz, tak jak i ja to masz już lęk, tak możesz go nie czuć, ale czemu d/d na dworze się zwiększy? :D
Pytania a co jeśli? A jak? Ba pewnie pojawia się tam jakaś obawa, czyli trochę lęk..

Ps.autem w d/d lepiej jeździ mi się niż przed nic nie rozprasza :D pierwsze 2tyg tylko było gorzej :D
Jeśli mówisz o tym 200km.
Awatar użytkownika
rubis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 13 marca 2017, o 21:23

14 kwietnia 2017, o 21:15

Dzięki za odpowiedzi :D Na razie bardzo ciężka droga przede mną :/ Obecnie straszne nasilenie natrętynych myśli, no ale dostałem nowy lek może on coś zmieni :/
Awatar użytkownika
rubis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 13 marca 2017, o 21:23

16 września 2017, o 21:45

Aktualizacja
Piszę swoistą aktualizację tego co u mnie żeby jak wyzdrowieję widzieć jak to przebiegało u mnie i pokazać innym zaburzonym :D \

Fluwoksamina 150mg/Lamotrygina 150mg

Za 5 dni będzie 9 miesięcy (gdyby DD było ciążą to zaraz był by koniec :pp ).
Ogólnie jest o wieeele lepiej niż wtedy kiedy pisałem poprzedni post, zupełnie inny stan umysłu. DD nadal się utrzymuje z czego derealizacja tak w 15-20% a depersonalizacja 70-80%. Żyję o wiele lepiej niż kiedyś, wychodzę z domu, jeżdżę samochodem, wyjeżdżam do innych miast oddalonych o kilkaset km. Moim zdaniem niebo a ziemia. Nie miałem żadnego kryzysu od 5 miesięcy (ostatni był kiedy pisałem poprzedni post). Nie robię żadnych starań aby się odburzyć, żyję po prostu z dnia na dzień, raz lepiej raz gorzej, zawsze do przodu :D Mam nadzieję, że kiedyś napiszę posta , w którym wreszcie powiem TO MINĘŁO. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

16 września 2017, o 23:13

Gratulacje tak dalej trzymaj z pozytywnym nastawieniem ;)
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

17 września 2017, o 09:14

rubis pisze:
16 września 2017, o 21:45
Aktualizacja
Piszę swoistą aktualizację tego co u mnie żeby jak wyzdrowieję widzieć jak to przebiegało u mnie i pokazać innym zaburzonym :D \

Fluwoksamina 150mg/Lamotrygina 150mg

Za 5 dni będzie 9 miesięcy (gdyby DD było ciążą to zaraz był by koniec :pp ).
Ogólnie jest o wieeele lepiej niż wtedy kiedy pisałem poprzedni post, zupełnie inny stan umysłu. DD nadal się utrzymuje z czego derealizacja tak w 15-20% a depersonalizacja 70-80%. Żyję o wiele lepiej niż kiedyś, wychodzę z domu, jeżdżę samochodem, wyjeżdżam do innych miast oddalonych o kilkaset km. Moim zdaniem niebo a ziemia. Nie miałem żadnego kryzysu od 5 miesięcy (ostatni był kiedy pisałem poprzedni post). Nie robię żadnych starań aby się odburzyć, żyję po prostu z dnia na dzień, raz lepiej raz gorzej, zawsze do przodu :D Mam nadzieję, że kiedyś napiszę posta , w którym wreszcie powiem TO MINĘŁO. Pozdrawiam.
Jak sobie poradziłeś z natrętnymi myślami ?
Awatar użytkownika
rubis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 13 marca 2017, o 21:23

17 września 2017, o 18:39

Nipo pisze:
17 września 2017, o 09:14
rubis pisze:
16 września 2017, o 21:45
Aktualizacja
Piszę swoistą aktualizację tego co u mnie żeby jak wyzdrowieję widzieć jak to przebiegało u mnie i pokazać innym zaburzonym :D \

Fluwoksamina 150mg/Lamotrygina 150mg

Za 5 dni będzie 9 miesięcy (gdyby DD było ciążą to zaraz był by koniec :pp ).
Ogólnie jest o wieeele lepiej niż wtedy kiedy pisałem poprzedni post, zupełnie inny stan umysłu. DD nadal się utrzymuje z czego derealizacja tak w 15-20% a depersonalizacja 70-80%. Żyję o wiele lepiej niż kiedyś, wychodzę z domu, jeżdżę samochodem, wyjeżdżam do innych miast oddalonych o kilkaset km. Moim zdaniem niebo a ziemia. Nie miałem żadnego kryzysu od 5 miesięcy (ostatni był kiedy pisałem poprzedni post). Nie robię żadnych starań aby się odburzyć, żyję po prostu z dnia na dzień, raz lepiej raz gorzej, zawsze do przodu :D Mam nadzieję, że kiedyś napiszę posta , w którym wreszcie powiem TO MINĘŁO. Pozdrawiam.
Jak sobie poradziłeś z natrętnymi myślami ?
Nie jestem do końca pewnien. Albo przechodzą po prostu z czasem jak u wielu osób, z tego co wyczytałem często ludzi trzymały kilka pierwszych miesięcy. Bardzo możliwe też że w tym temacie pomogła fluwoksamina bo bardzo często jest przepisywana właśnie na nerwice natręctw bo wycisza natrętne myśli :D
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

17 września 2017, o 18:41

rubis pisze:
17 września 2017, o 18:39
Nipo pisze:
17 września 2017, o 09:14
rubis pisze:
16 września 2017, o 21:45
Aktualizacja
Piszę swoistą aktualizację tego co u mnie żeby jak wyzdrowieję widzieć jak to przebiegało u mnie i pokazać innym zaburzonym :D \

Fluwoksamina 150mg/Lamotrygina 150mg

Za 5 dni będzie 9 miesięcy (gdyby DD było ciążą to zaraz był by koniec :pp ).
Ogólnie jest o wieeele lepiej niż wtedy kiedy pisałem poprzedni post, zupełnie inny stan umysłu. DD nadal się utrzymuje z czego derealizacja tak w 15-20% a depersonalizacja 70-80%. Żyję o wiele lepiej niż kiedyś, wychodzę z domu, jeżdżę samochodem, wyjeżdżam do innych miast oddalonych o kilkaset km. Moim zdaniem niebo a ziemia. Nie miałem żadnego kryzysu od 5 miesięcy (ostatni był kiedy pisałem poprzedni post). Nie robię żadnych starań aby się odburzyć, żyję po prostu z dnia na dzień, raz lepiej raz gorzej, zawsze do przodu :D Mam nadzieję, że kiedyś napiszę posta , w którym wreszcie powiem TO MINĘŁO. Pozdrawiam.
Jak sobie poradziłeś z natrętnymi myślami ?
Nie jestem do końca pewnien. Albo przechodzą po prostu z czasem jak u wielu osób, z tego co wyczytałem często ludzi trzymały kilka pierwszych miesięcy. Bardzo możliwe też że w tym temacie pomogła fluwoksamina bo bardzo często jest przepisywana właśnie na nerwice natręctw bo wycisza natrętne myśli :D
Ja się wziąłem za akceptację tych myśli i coraz lepiej sobie z nimi radzę :) damy radę :) to tylko nasze emocje :) naszczescie to tylko nasze emocje :)
Awatar użytkownika
rubis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 13 marca 2017, o 21:23

17 września 2017, o 18:43

Nipo pisze:
17 września 2017, o 18:41
rubis pisze:
17 września 2017, o 18:39
Nipo pisze:
17 września 2017, o 09:14

Jak sobie poradziłeś z natrętnymi myślami ?
Nie jestem do końca pewnien. Albo przechodzą po prostu z czasem jak u wielu osób, z tego co wyczytałem często ludzi trzymały kilka pierwszych miesięcy. Bardzo możliwe też że w tym temacie pomogła fluwoksamina bo bardzo często jest przepisywana właśnie na nerwice natręctw bo wycisza natrętne myśli :D
Ja się wziąłem za akceptację tych myśli i coraz lepiej sobie z nimi radzę :) damy radę :) to tylko nasze emocje :) naszczescie to tylko nasze emocje :)
Dokładnie! Trzeba się trzymać jakoś :D Jak czytam historię Divina 11 msc albo ludzi typu 13-14 miesięcy to chciał bym tak jak oni i mam nadzieję że u mnie też to tyle potrwa maksymalnie :D
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

17 września 2017, o 18:46

rubis pisze:
17 września 2017, o 18:43
Nipo pisze:
17 września 2017, o 18:41
rubis pisze:
17 września 2017, o 18:39


Nie jestem do końca pewnien. Albo przechodzą po prostu z czasem jak u wielu osób, z tego co wyczytałem często ludzi trzymały kilka pierwszych miesięcy. Bardzo możliwe też że w tym temacie pomogła fluwoksamina bo bardzo często jest przepisywana właśnie na nerwice natręctw bo wycisza natrętne myśli :D
Ja się wziąłem za akceptację tych myśli i coraz lepiej sobie z nimi radzę :) damy radę :) to tylko nasze emocje :) naszczescie to tylko nasze emocje :)
Dokładnie! Trzeba się trzymać jakoś :D Jak czytam historię Divina 11 msc albo ludzi typu 13-14 miesięcy to chciał bym tak jak oni i mam nadzieję że u mnie też to tyle potrwa maksymalnie :D
Ważne jest to żeby niw robić sobie presji,ale równocześnie być nastawiony na cel i do niego dążyć.Chodzisz na terapie ?
Awatar użytkownika
rubis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 13 marca 2017, o 21:23

17 września 2017, o 18:48

Nipo pisze:
17 września 2017, o 18:46
rubis pisze:
17 września 2017, o 18:43
Nipo pisze:
17 września 2017, o 18:41

Ja się wziąłem za akceptację tych myśli i coraz lepiej sobie z nimi radzę :) damy radę :) to tylko nasze emocje :) naszczescie to tylko nasze emocje :)
Dokładnie! Trzeba się trzymać jakoś :D Jak czytam historię Divina 11 msc albo ludzi typu 13-14 miesięcy to chciał bym tak jak oni i mam nadzieję że u mnie też to tyle potrwa maksymalnie :D
Ważne jest to żeby niw robić sobie presji,ale równocześnie być nastawiony na cel i do niego dążyć.Chodzisz na terapie ?
Nie chodzę, byłem na dwóch spotkaniach i zrezygnowałem bo dostrzegłem co ta szajs XD W sensie w moim przypadku nie ogólnie że terapia, komuś na pewno może pomóc.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

17 września 2017, o 18:50

rubis pisze:
17 września 2017, o 18:48
Nipo pisze:
17 września 2017, o 18:46
rubis pisze:
17 września 2017, o 18:43


Dokładnie! Trzeba się trzymać jakoś :D Jak czytam historię Divina 11 msc albo ludzi typu 13-14 miesięcy to chciał bym tak jak oni i mam nadzieję że u mnie też to tyle potrwa maksymalnie :D
Ważne jest to żeby niw robić sobie presji,ale równocześnie być nastawiony na cel i do niego dążyć.Chodzisz na terapie ?
Nie chodzę, byłem na dwóch spotkaniach i zrezygnowałem bo dostrzegłem co ta szajs XD W sensie w moim przypadku nie ogólnie że terapia, komuś na pewno może pomóc.
W jakim nurcie miałeś ?bo u mnie prowadzi psycholog terapie poznawczo behawioralna.Ogolnie u mnie w mieście to bardzo dobry psycholog.Lekow nie biorę żadnych może mi się uda bez :)
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

17 września 2017, o 18:51

Nipo pisze:
17 września 2017, o 18:50
rubis pisze:
17 września 2017, o 18:48
Nipo pisze:
17 września 2017, o 18:46


Ważne jest to żeby niw robić sobie presji,ale równocześnie być nastawiony na cel i do niego dążyć.Chodzisz na terapie ?
Nie chodzę, byłem na dwóch spotkaniach i zrezygnowałem bo dostrzegłem co ta szajs XD W sensie w moim przypadku nie ogólnie że terapia, komuś na pewno może pomóc.
W jakim nurcie miałeś ?bo u mnie prowadzi psycholog terapie poznawczo behawioralna.Ogolnie u mnie w mieście to bardzo dobry psycholog.Lekow nie biorę żadnych może mi się uda bez :)
Tak naprawdę droga do odburzenia tkwi w nas :) i my musimy w sobie znaleźć ta drogę i nią z uporem maniaka podążać :) damy radę :) dobrze ze trafiliśmy na to forum :)
Awatar użytkownika
rubis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 13 marca 2017, o 21:23

17 września 2017, o 18:58

Nipo pisze:
17 września 2017, o 18:51
Nipo pisze:
17 września 2017, o 18:50
rubis pisze:
17 września 2017, o 18:48


Nie chodzę, byłem na dwóch spotkaniach i zrezygnowałem bo dostrzegłem co ta szajs XD W sensie w moim przypadku nie ogólnie że terapia, komuś na pewno może pomóc.
W jakim nurcie miałeś ?bo u mnie prowadzi psycholog terapie poznawczo behawioralna.Ogolnie u mnie w mieście to bardzo dobry psycholog.Lekow nie biorę żadnych może mi się uda bez :)
Tak naprawdę droga do odburzenia tkwi w nas :) i my musimy w sobie znaleźć ta drogę i nią z uporem maniaka podążać :) damy radę :) dobrze ze trafiliśmy na to forum :)
Bierz leki :) One Ci nic nie zrobią mogą baardzo pomóc, szczególnie jakiś SSRI, SNRI, większość odburzonych brało leki i jakoś im nie zaszkodziły :D
ODPOWIEDZ