Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Osoby po 30-ce, 40-ce

W tym miejscu możemy poszukać innych zaburzonych w swoim mieście, umówić się na spotkanie czy też zorganizować - grupę wsparcia.
Można także poszukać kogoś do bliższego poznania się.
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

28 maja 2014, o 10:13

i trzeba pamiętać, że depresja czy nerwica to nie są takie choroby jak te fizyczne, że weźmiemy leki rach ciach i to minie. NIE! To nie są choroby wgl. uwierzcie albo nie ale ZMIANĄ NASTAWIENIA I ZMIANĄ MYŚLI można wyjść z tego samemu :) na STAŁE!
Awatar użytkownika
bernadett
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 3 maja 2014, o 19:23

28 maja 2014, o 10:38

Ok. Kamień tyle tylko, że np. misti oprócz nerwicy i depresji ma też inne choroby ( wadę wzroku, epilepsję) i tych chorób nie pokonasz prze zmianę nastawienia, ale fakt że zmiana nastawiania może zmienić podejście do tych chorób, aby mimo nich życ w miarę normalnie. Myślę, że gdy tego jest tak dużo to samemu może się nie udać, więc warto wspomóc się psychoterapią.
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

28 maja 2014, o 10:54

ja nie piszę, że nie warto brać leków czy chodzić na psychoterapię :) JASNE, ŻE WARTO! tylko tak jak mówisz, własnym nastawieniem można dojść do takiego miejsca w którym człowiek stanie na nogi mimo tych dolegliwości. Zauważ, że są miliony przypadków gdzie ludzie mają poważne choroby/schorzenia/dolegliwości a mimo to potrafią żyć na poziomie ponieważ pogodzili się ze swoimi "demonami" :D Np. mój Ojciec ma problemy z chodzeniem... i mimo tego, że nie jest w stanie zrobić wielu rzeczy jak zdrowy człowieczek - TO ŻYJE JAKBY JUTRA MIAŁO NIE BYĆ. Pogodził się z tym co ma i żyje na tyle ile mu to życie pozwala, zachowując mega dystans do tego co go spotkało - potrafi się z tego nawet śmiać. I TO JEST WYGRANIE Z SAMYM SOBĄ! :)
Awatar użytkownika
bernadett
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 3 maja 2014, o 19:23

29 maja 2014, o 08:48

Fajnie, ja tej sztuki/umiejętności dopiero się uczę, ale nie za bardzo mi się to udaję, bo mam naturę buntowniczki :(
misti
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 24 maja 2014, o 11:05

29 maja 2014, o 15:30

no sam nie wiem mam alergie na psychologów a o to powód. swego czasu mieliśmy w zakładzie pracy psychologa na etacie tyle że kilku wizytach jakimś dziwnym trafem osoby które korzystały z owej pomocy stawały się nagle pośmiewiskiem całej firmy wszyscy nie wiedzieć jakim cudem wiedzieli kto z jakimi problemami sobie nie radzi. jak by tego mało było ludzie nagle zaczeli mieć jeszcze większe problemy w życiu rodzinnym nie tylko z samym sobą, krótko mówiąc problemy na rastały z prędkością dźwięku stąd zdecydowane NIE psychologom. wiem wiem nie wszyscy są tacy sami ale starczy jeden by skutecznie zniechęcić do wszystkich.
Awatar użytkownika
bernadett
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 3 maja 2014, o 19:23

29 maja 2014, o 17:06

Sugerujesz, że ten psycholog opowiadał komuś kto do niego chodzi i z jakim problemem? Zadziwiające,psychologa obowiązuje tajemnica zawodowa.
No ale cóż różne rzeczy sie dzieją na świecie, które nie powinny mieć miejsca. Jeśli tak było faktycznie, należało pójść do tego psychologa i sprawę wyjaśnić.
misti pisze:stąd zdecydowane NIE psychologom. wiem wiem nie wszyscy są tacy sami ale starczy jeden by skutecznie zniechęcić do wszystkich.
Zdecydowanie zbyt szybko się zniechęcasz, jeśli ty tak będziesz podchodził do życia, to będzie problem. To tak jakbyś trafił na kwaśne robaczywe jabłko i postanowił, że już nigdy więcej nie zjesz innego.
misti
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 24 maja 2014, o 11:05

29 maja 2014, o 17:55

coś w tym jest nie znoszę jabłek bez względu na to jakie by one nie były, czy się zniechęcam? zawsze znajdę sobie jakieś zajęcie czy cel w życiu któremu się poświęcam bez reszty i zawsze znajdzie się ktoś kto dla mnie jest ważniejszy ode mnie. potem moje problemy z mną samym wracają i zostaje z nimi sam. nie tym razem powiedziałem sobie i tym sposobem znalazłem to forum i zaczołem chodzić do psychiatry po coś więcej niż tylko recepty na kolejne prochy z resztą i z tym mam jestem takim dziwnym organizmem który bardzo szybko uodparnia się na leki tylko na problemy nie potrafię się uodpornić.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

29 maja 2014, o 18:03

Misti, zacznij od dystansu, psycholog jest tylko jako wsparcie, bynajmniej powinien nim być. O wiele ważniejszą kwestią jesteśmy my sami dla nas samych. Bo każdy z nas jest tym "złotym środkiem" w sobie. To ta "wewnętrzna siła" by ją wydobyć wystarczy że:

1. poszerzymy naszą świadomość w danej kwestii ( w tym wypadku mechnaimzy nerwic, co jak działa i czym jest )
2. wiemy jak działać
3. wdrożymy wiedzę w życie, nie tylko czytać bo to się przyczynia do punktu 1. Działać, działać, działać
4. Wierzymy w siebie i jesteśmy sami dla siebie najlepszym wsparciem, to się w sumie przyczynia do punktu 3.

Także pamiętajcie przyjaciele, największa siła tkwi w każdym z Was z osobna. Leki, psycholog, forum, książki, kursy, i cała ta wiedza jest tylko narzędziem. Działaniem zmieniamy siebie, idziemy na przód. Dlatego misti masz częściowo rację że chodzi tutaj o Ciebie samego, jednak pomoc psychologa jest przydatna w zrozumieniu siebie i w uświadomieniu przez co masz stan jaki masz. Nie jest to konieczne, tak samo jak leki. Wszystko zależy od nas samych.
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
bernadett
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 3 maja 2014, o 19:23

29 maja 2014, o 19:12

misti zrobisz jak uważasz, ale to troche niesprawiedliwe, jeden psycholog nawalił i już myślisz, że wszyscy są tacy, zniechęcasz się, wybacz przykład, ale to trochę tak jakbym poznała jedną osobę z epilepsją, która np. ciągle kłamała i już wszystkich z tą chorobą traktowała ( w tym ciebie) jak potencjalnych kłamców.
misti
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 24 maja 2014, o 11:05

30 maja 2014, o 21:23

zaczekajcie troszkę wolniej proszę bo mój zryty pigułami mózg nie nadąża. mam za sobą terapię uzależnień i udaje mi się już 10 lat nie wracać do nałogu wnioskuję po wszych postach przyjaciele iż sposób postępowania jest bardzo podobny jak przy wychodzeniu z nie ważne jakiego nałogu czy jednak się mylę???
Awatar użytkownika
bernadett
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 3 maja 2014, o 19:23

1 czerwca 2014, o 19:33

Nie wiem co to był za nałóg. Coś najprawdopodobniej odstawiałeś, jakie emocje temu towarzyszyły i w jaki sposób sobie z nimi radziłeś?
misti
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 24 maja 2014, o 11:05

1 czerwca 2014, o 20:24

no cóż ciężko było ale moja była żona zaszła w ciąże i powiedziałem sobie że moje dziecko czy w przyszłości dzieci nie będą mnie oglądać w stanie he he mało ciekawym i wziołem się za siebie i do dziś mam spokój choć jak mówią ta choroba jest chorobą na całe życie.
Awatar użytkownika
bernadett
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 3 maja 2014, o 19:23

4 czerwca 2014, o 12:53

Gratulacje z powodu pokonania nałogu. Mnie chodziło o to jak sobie radziłeś z emocjami, które ukazały się przy odstawianiu, bo jeśli dystansowałeś się do nich, pozwalałeś im być, ale nie zawładnąć sobą,to podobnie należy robić z natrętnymi myślami i atakami lęku.
misti
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 24 maja 2014, o 11:05

4 czerwca 2014, o 15:08

trudno powiedzieć zawsze byłem i jestem człowiekiem wrażliwym i od zawsze targały mną emocje. jednocześnie jestem bardzo skryty więc w tym czasie w padałem często ze skrajności w skrajność ale nie było tego po mnie widać. ech chyba już mi tak zostanie.
Awatar użytkownika
bernadett
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 3 maja 2014, o 19:23

6 czerwca 2014, o 16:59

trudno powiedzieć zawsze byłem i jestem człowiekiem wrażliwym
wg. mnie wrażliwość to zaleta, nadwrażliwość to już raczej wada, ja jestem nadwrażliwa
od zawsze targały mną emocj.
dlatego zapytałam, jak sobie z nimi radziłeś, bo pewnie emocje były skrajnie silne przy odstawianiu alkoholu
jednocześnie jestem bardzo skryty więc w tym czasie w padałem często ze skrajności w skrajność ale nie było tego po mnie widać. ech chyba już mi tak zostanie.
jak nic z tym nie zrobisz to pewnie Ci tak zostanie...ale ja nic nie poradzę bo sam tkwię w g.wnie po uszy :( .
ODPOWIEDZ