Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Osoby, kóre nie spotykają się z nikim poza rodziną

Forum dotyczące problemu jakim jest fobia społeczna oraz inne fobie specyficzne.
Umieszczamy tutaj swoje historie, pytania i wątpliwości.
ODPOWIEDZ
hejlifa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 26 maja 2016, o 11:45

19 czerwca 2017, o 22:51

Są tu takie osoby, których kontakt z ludźmi ogranicza się tylko do kontaktów z członkami rodziny?
Ja należę do takich osób.
Do tych co tak mają: nie brakuje wam rozmowy z kimś, wsparcia, ''obgadania czegoś'' z kimś, podzielenia się czymś ?
KasMar04
Świeżak na forum
Posty: 4
Rejestracja: 25 lutego 2016, o 10:18

25 czerwca 2017, o 18:31

Witaj, pewnie nie od takiej jak ja osoby powinna być wiadomość do Ciebie, ale gdy przeczytałam "Osoby, które nie spotykają się z nikim poza rodziną" stanął mi od razu przed oczami mój syn i nie mogłam powstrzymać się by nie napisać. Od ponad 2 lat bezskutecznie próbujemy znaleźć pomoc, a znajdujemy tylko kolejne diagnozy. Jedna inna od drugiej. Próbuję sama coś zrozumieć, choć chwilami dopada mnie totalna bezradność... Chciałam zapytać czy Twój problem braku kontaktu z innymi ludźmi oprócz tych z rodziny jest nadal aktualny. Mój 18 letni syn jest w takiej samej sytuacji - potrafi godzinami rozmawiać ze mną, ale oboje wiemy, że godzinami to powinien rozmawiać z rówieśnikami, a nie ze mną... Bardzo potrzebuje bratniej duszy, z podobnymi jak on problemami. Sugerowałam, aby poszukał na tym forum, ale chyba nie potrafi się przełamać. Przeczytałam bardzo wiele wypowiedzi na forum, ale właściwie każdy mimo nerwicy jakoś funkcjonuje, nie znalazłam nikogo, kto z nikim się nie spotyka... Dopiero Twój post...
Awatar użytkownika
joasia1973
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 24 stycznia 2015, o 19:53

25 czerwca 2017, o 19:17

Ja też jestem taką osobą i już się z tym pogodziłam. Niby chce a nie chcę. Chciałabym się wyżalić i pogadać ale nie znam nikogo takiego kto mógłby mnie wysłuchać więc jest mi żal ale jakoś z tym żyję. Nawet w rodzinie , która z drugiej strony jest daleko też nie znalazła bym pełnego zrozumienia. Tak na prawdę wolę siedzieć tutaj i gadać z nieznajomymi.
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

25 czerwca 2017, o 20:08

Ja taki jestem, prawdopodobnie od urodzenia.
Nie brakuje mi rozmowy i nigdy nie brakowało, nie życzyłem sobie rozmów. Psycholog zdiagnozował to u mnie obecnie jako zaburzenia osobowości, z rozmowy wynikło, że ma to raczej endogenne podłoże.
hejlifa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 26 maja 2016, o 11:45

26 czerwca 2017, o 09:17

KasMar04 pisze:
25 czerwca 2017, o 18:31
Witaj, pewnie nie od takiej jak ja osoby powinna być wiadomość do Ciebie, ale gdy przeczytałam "Osoby, które nie spotykają się z nikim poza rodziną" stanął mi od razu przed oczami mój syn i nie mogłam powstrzymać się by nie napisać. Od ponad 2 lat bezskutecznie próbujemy znaleźć pomoc, a znajdujemy tylko kolejne diagnozy. Jedna inna od drugiej. Próbuję sama coś zrozumieć, choć chwilami dopada mnie totalna bezradność... Chciałam zapytać czy Twój problem braku kontaktu z innymi ludźmi oprócz tych z rodziny jest nadal aktualny. Mój 18 letni syn jest w takiej samej sytuacji - potrafi godzinami rozmawiać ze mną, ale oboje wiemy, że godzinami to powinien rozmawiać z rówieśnikami, a nie ze mną... Bardzo potrzebuje bratniej duszy, z podobnymi jak on problemami. Sugerowałam, aby poszukał na tym forum, ale chyba nie potrafi się przełamać. Przeczytałam bardzo wiele wypowiedzi na forum, ale właściwie każdy mimo nerwicy jakoś funkcjonuje, nie znalazłam nikogo, kto z nikim się nie spotyka... Dopiero Twój post...
KasMar04 :), mój problem nadal aktualny :)
hejlifa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 26 maja 2016, o 11:45

26 czerwca 2017, o 09:52

joasia1973 pisze:
25 czerwca 2017, o 19:17
Ja też jestem taką osobą i już się z tym pogodziłam. Niby chce a nie chcę. Chciałabym się wyżalić i pogadać ale nie znam nikogo takiego kto mógłby mnie wysłuchać więc jest mi żal ale jakoś z tym żyję. Nawet w rodzinie , która z drugiej strony jest daleko też nie znalazła bym pełnego zrozumienia. Tak na prawdę wolę siedzieć tutaj i gadać z nieznajomymi.
Znam to. Mam podobnie.
Pola87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 13:00

3 lipca 2017, o 08:17

hejlifa pisze:
19 czerwca 2017, o 22:51
Są tu takie osoby, których kontakt z ludźmi ogranicza się tylko do kontaktów z członkami rodziny?
Ja należę do takich osób.
Do tych co tak mają: nie brakuje wam rozmowy z kimś, wsparcia, ''obgadania czegoś'' z kimś, podzielenia się czymś ?
Kochana, ja wyprowadziłam się z domu rodzinnego już ładnych parę lat temu do innego miasta. Tu nie potrafiłam zbudować relacji z nikim oprócz męża. Teraz jestem na macierzyńskim i praktycznie całymi dniami siedzę sama w domu z dzieckiem. Mój kontakt ogranicza się właśnie do dziecka i męża i strasznie mi brakuje kontaktu z innymi ludźmi. ;( Najgorsze jest to, że mogłabym nawiązać kontakt z koleżankami z pracy, nawet chce, tylko przez moją fobie nie potrafię. Podczas rozmowy jestem sztywna, stresuje się, nie potrafię się wyluzować i otworzyc. Doskwiera mi to bardzo bo chciałabym mieć jakąś odskocznię od codziennych spraw, wyjść na kawę z koleżanką. Także nie jesteś sama :friend:
hejlifa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 26 maja 2016, o 11:45

3 lipca 2017, o 12:31

Pola87, mam dokładnie to samo co ty jak piszesz: ''Najgorsze jest to, że mogłabym nawiązać kontakt z koleżankami z pracy, nawet chce, tylko przez moją fobie nie potrafię. Podczas rozmowy jestem sztywna, stresuje się, nie potrafię się wyluzować i otworzyc. ''
I przez to przychodzi do mnie taka depresja, przygnębienie. Miałaś może derealizację i depersonalizację w pracy ? Ja tak...
Pola87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 13:00

3 lipca 2017, o 21:57

hejlifa pisze:
3 lipca 2017, o 12:31
Pola87, mam dokładnie to samo co ty jak piszesz: ''Najgorsze jest to, że mogłabym nawiązać kontakt z koleżankami z pracy, nawet chce, tylko przez moją fobie nie potrafię. Podczas rozmowy jestem sztywna, stresuje się, nie potrafię się wyluzować i otworzyc. ''
I przez to przychodzi do mnie taka depresja, przygnębienie. Miałaś może derealizację i depersonalizację w pracy ? Ja tak...
Wiesz, moja fobia się bardzo pogłębiła w ostatnim czasie (jak nie pracuje). Wczesniej nie doświadczałam derealizacji ani depersonalizacji. Miałam jedynie taki okres w pracy że bałam się szefa, bez powodu. Jak tylko slyszalam ze idzie, to trzeslam sie cala. Mimo że to bardzo fajny facet i spokojny. Po prostu z dnia na dzien zaczelam sobie wkrcac ze sie go.boje. Teraz boje sie powrotu do pracy, czy właśnie mnie będą dopadać dd.
Dziś byłam chwilę w odwiedzinach tam (na co zbierałam się dłuuuugi czas) i było naprawdę ok. Także na razie jestem podbudowana swoim dzisiejszym małym krokiem do przodu.
Będzie dobrze, powoli z tego wyjdziemy.
Ściskam z całego serca. W razie co to pisz. Chętnie pogadam z kimś kto mnie rozumie :friend:
Awatar użytkownika
Lorena
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 3 maja 2017, o 11:52

9 lipca 2017, o 17:53

Ja tak właśnie żyję, a może i gorzej, bo z rodziną też się nie spotykam( bo jej po prostu nie mam) Tzn w pracy normalnie gadam z ludźmi, ale nie mam jakiejś bliskiej przyjaciółki, po pracy wracam do domu i siedzę sama :( Nie mam z kim pogadać, nikt do mnie nie dzwoni. Bardzo chciałabym to zmienić, bo brakuje mi kogoś z kim mogłabym się spotkać, połazić po mieście, czy pójść na kawę...
avec
Świeżak na forum
Posty: 7
Rejestracja: 27 kwietnia 2017, o 12:40

9 lipca 2017, o 21:24

I ja również jestem w takiej sytuacji.

Rok temu skończyłam szkołę średnią więc automatycznie prawie wszystkie kontakty się urwały. Zresztą z klasą nie byłam zgrana, był czas że było w miarę w porządku i niektórych na prawdę lubiłam, ale z czasem kontakty zaczęły mnie coraz bardziej męczyć. Problemy z psychiką zaczęły narastać i było mi bardzo na rękę, że nie muszę się już z nimi widywać. Przed kilkoma osobami musiałam szukać wymówek przed spotkaniami, ogólnie zaczęłam jeszcze bardziej wszystkich unikać.

Potem przyszedł czas studiów, wybrałam zaoczne, ze względów psychicznych właśnie. Zjazdy co dwa tygodnie - wydawało się całkiem możliwe do zrealizowania.. jednak po kilku miesiącach odpadłam. Znowu uciekanie przed ludźmi (na facebooku - swoją drogą nie lubię tego portalu, nic nie udostępniam, nic nie lajkuję, rzadko w ogóle przeglądam, ogólnie się ukrywam w internecie, ale fb jest mi potrzebny do kilku rzeczy - kontakt głównie z rodziną + praca + na fb jest teraz wszystko.. )

Ogólnie po skończeniu szkoły spotykałam się tylko z jedną osobą, która wiedziała o moich problemach. Ale kiepska jestem w kontaktach więc wszystko zaczęło się psuć. Z czasem coraz mniej spotkań, ogólnie coraz gorzej się czułam w towarzystwie, źle się to odbijało na mnie.

I tak oto od kilku miesięcy nie widuję się z nikim (nawet z rodziną bardzo ograniczam kontakty)

Dodam, że do pewnego wieku byłam towarzyską osobą, co prawda nieśmiała, ale lubiłam przebywać z ludźmi, a siedząc w domu niemal wariowałam z nudów.

Ogólnie zaczęło się od innych problemów, ale przez nie 'musiałam' zacząć unikać ludzi, mimo że potrzebowałam kontaktu. Teraz wszystko jest odwrócone o 180 stopni. Od kilku lat nie czuję takiej potrzeby kontaktów. Terapeutka mówi, że to bardzo dziwne, bo człowiek jest zwierzęciem stadnym.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

11 lipca 2017, o 10:36

Nie, to nie jest dziwne, że człowiek może nie mieć aktualnie potrzeby kontaktów. To, iż ludzie zwykle mają preferencję do życia w stadzie o niczym nie świadczy, bowiem indywidualność mimo wszystko jest ważniejsza ;)
Czyli Nasze emocje, nastroje, potrzeby i ewentualne blokady psychiczne itp.
Akurat to co opisujecie może wynikać po prostu ze zmęczenia, bowiem nadal Wasze problemy nie zostały rozwiązane więc potrzeba - przebywania wśród ludzi - mogła czasowo przygasnąć.

Natomiast każde z Was poruszyło tu swój problem i widać trochę po tym co napisaliście, iż macie różne tego przyczyny bądź podobne.
Jest jednak coś takiego co rzuca się w oczy u Was. To to, iż Wasze problemy w kontaktach wynikają z jakiś mimo wszystko zaburzeń i blokad. I to jest sprawa, którą trzeba się zająć.

Po drugie kontakty (nowe), które próbowaliście lub próbujecie nawiązać są dla Was od razu od początku jakby presją. Bo "pewnie może się nie udać", "bo się nie nadaję", "bo jestem taka i owaka".
Natomiast ja Wam sugeruję na początek zmienić podejście. Czyli budowanie kontaktu jako trening :) Nie nastawiajcie się, ze musi coś wyjść z tej próby, nie oceniajcie się poprzez jej pryzmat już na starcie, nie krytykujcie, nie róbcie z siebie ofiary i osoby, "która nie potrafi".
Spróbujcie i może się to okazać - po pierwsze świetnym wspomagaczem do terapii Waszych fobii, po drugie może Was nauczyć nowych rzeczy.
A po trzecie może Wam pomóc zmienić spojrzenie z "beznadziejności sytuacji" na jakieś nowe pozytywniejsze widoki, jak się okaże, że robiliście to spontanicznie, na próbę a wyszło lepiej niż zwykle :)

przywi-zanie-poczucia-beznadziei-t4609.html
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

11 lipca 2017, o 16:17

Mnie kiedyś terapeutka "doradziła", żebym poczuł chociaż trochę zainteresowania drugim człowiekiem, a gdy jej zapytałem, jak to zrobić, odpowiedziała mi "no właśnie, co powinien pan zrobić, żeby poczuć zainteresowanie drugim człowiekiem" :DD
avec
Świeżak na forum
Posty: 7
Rejestracja: 27 kwietnia 2017, o 12:40

14 lipca 2017, o 20:50

@Victor bardzo ładnie to opisałeś :)

Fakt, może i jest to czasowe wycofanie z życia towarzyskiego, jednak jeśli trwa to już kilka lat, to człowiek się do tego przyzwyczaja i zaczyna uważać to jako normę. Przynajmniej u mnie tak to wygląda. Kiedyś - dzieciństwo/wiek nastoletni, człowiek jest młody i ma więcej ochoty na różne szaleństwa, a w szkole średniej zamiast imprezować (kiedy znaczna większość właśnie to robi), wolałam siedzieć w domu ;) i tak mam do teraz. Imprezy to taki trochę ekstremalny przykład, ale z 'zwykłymi' spotkaniami towarzyskimi jest podobnie.

Dzisiaj spotkałam się ze znajomym, którego dużo czasu nie widziałam. Było to moje pierwsze spotkanie z kimś od kilku miesięcy, trochę mnie to zmęczyło, ale ogólnie było całkiem w porządku.

Jeśli mogę coś poradzić - jeżeli macie kogoś w miarę bliskiego (np dawna dobra koleżanka, czy też ktoś z rodziny), z kim moglibyście odnowić relację, spotkać się, jeśli potrzebujecie takiego kontaktu, czy chociaż krótkiej rozmowy, a największą przeszkodą są wasze zaburzenia, lęki i tak dalej, warto takiej osobie powiedzieć, że coś jest z wami nie tak. Nie musicie od razu spowiadać się takiej osobie z wszystkiego. Chodzi tylko o to, byście nie czuli się źle podczas tego spotkania, nie musieli na siłę przed kimś udawać, że wszystko w 100% jest u was dobrze. Może nie jest łatwo się przed kimś przyznać do takich problemów, ale to na prawdę dużo daje. Mówię z własnego doświadczenia - napisałam jakiś czas temu koledze bardzo ogólnie, że mam problemy z psychiką i że nie wiem czy dam radę się spotkać, bo na tamten moment było to dla mnie nieosiągalne. Dziś się spotkaliśmy, gdybym się przed nim nie przyznała, to pewnie do spotkania jeszcze długo by nie doszło, ponieważ bałabym się. Wystarczy odrobina zrozumienia z tej drugiej strony i na prawdę jest prościej.

A jeśli na prawdę nie macie nikogo takiego w swoim otoczeniu, to może warto poszukać tutaj na forum kogoś do rozmów czy ewentualnych spotkań? Nie musicie ograniczać się wyłącznie do tego forum, w czasach internetu niezwykle łatwo o kontakty z ludźmi, więc tak na prawdę możliwości jest mnóstwo. Ale ze 'swoimi' (osobami zaburzonymi :P ) na pewno łatwiej nawiązać nić porozumienia, niż z kimś 'z zewnątrz'.

Jeżeli taka opcja również odpada, a potrzebujecie się wygadać, to polecam wizytę u dobrego terapeuty.
Awatar użytkownika
Ayla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 7 grudnia 2017, o 20:40

22 grudnia 2017, o 20:37

Ja tak mam. Ale ostatnio staram sie sobie tlumaczyc, zeby nie zyc tylko swoimi wyobrazeniami o ludziach, tylko rzeczywistymi faktami o tym, jacy sa.
ODPOWIEDZ