Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ogromny stres związany ze zmianą pracy

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
Nelia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 275
Rejestracja: 7 października 2015, o 18:10

27 sierpnia 2017, o 11:46

Witajcie kochani,
Przedstawię moją obecną sytuację w skrócie - pracuje w jednym miejscu juz 3,5 roku. Obecne miejsce pracy nie za bardzo mnie satysfakcjonuje pod względem rozwoju i zarobków, ale jest moją bezpieczną, komfortową strefą, w której wszystkich dobrze znam i lubie, do pracy mam blisko i czuje się w niej poniekąd jak w domu.
Dostałam niedawno propozycje nowej pracy. W dużej, międzynarodowej firmie, w dodatku ze świetnymi zarobkami. Chcą mnie a ja....panicznie się boje. Mam po weekendzie dać znać czy przyjmuje ich ofertę. I wiecie co? Na samą myśl o tej zmianie mną telepie ze strachu. Myślę o rezygnacji z tej oferty i zostaniu w starej pracy tylko i wylącznie ze strachu przed nerwicą. Boje się tego stresu, nawrotu atakow paniki, nawrotu bezsennosci, atakow migren. A wierzcie mi, znam ja siebie na tyle, ze wiem, ze te objawy powroca jak bumerang, gdy zaczne nowa prace po tylu latach siedzenia w jednym miejscu.
Nie wiem co robic. Najchetniej wycofalabym sie ze wszystkiego i tej oferty nie przyjela. Z drugiej strony wiem, ze bede miec uczucie porazni, ze nerwica za mnie zdecydowala. Zatem - jesli podejmę się tej zmiany chcialabym pojsc do psychiatry po leki uspokajające, żeby te pierwsze kilka tygodni zmiany przejsc łagodniej, z większym dystansem.
Co mi radzicie? Mieliscie podobną sytuację? I czy znacie i polecacie jakieś leki oprocz standardowego xanaxu, ktore pomoglyby w pierwszych tygodniach/miesiacach troche sie zdystansowac? Tak wiem, napiszecie, ze po co od razu leki, leki to ostatecznosc itp. No nie, naprawde objawy miewam tak silne, ze przeszkadzają w normalnym funckjonowaniu, zatem wtedy wychodze z zalozenia, ze pobranie lekow na kilka tygodni pomoze mi łatwiej przezyć.
Także...miotam się i waham. Pomocy! : )
http://www.zaburzeni.pl/konflikty-wewnetrzne-a-nerwice-przyczyny-czesc-2-t4071.html

Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
Awatar użytkownika
Ardiano K-ce
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 285
Rejestracja: 10 marca 2017, o 05:36

27 sierpnia 2017, o 12:25

Nelia pisze:
27 sierpnia 2017, o 11:46
Witajcie kochani,
Przedstawię moją obecną sytuację w skrócie - pracuje w jednym miejscu juz 3,5 roku. Obecne miejsce pracy nie za bardzo mnie satysfakcjonuje pod względem rozwoju i zarobków, ale jest moją bezpieczną, komfortową strefą, w której wszystkich dobrze znam i lubie, do pracy mam blisko i czuje się w niej poniekąd jak w domu.
Dostałam niedawno propozycje nowej pracy. W dużej, międzynarodowej firmie, w dodatku ze świetnymi zarobkami. Chcą mnie a ja....panicznie się boje. Mam po weekendzie dać znać czy przyjmuje ich ofertę. I wiecie co? Na samą myśl o tej zmianie mną telepie ze strachu. Myślę o rezygnacji z tej oferty i zostaniu w starej pracy tylko i wylącznie ze strachu przed nerwicą. Boje się tego stresu, nawrotu atakow paniki, nawrotu bezsennosci, atakow migren. A wierzcie mi, znam ja siebie na tyle, ze wiem, ze te objawy powroca jak bumerang, gdy zaczne nowa prace po tylu latach siedzenia w jednym miejscu.
Nie wiem co robic. Najchetniej wycofalabym sie ze wszystkiego i tej oferty nie przyjela. Z drugiej strony wiem, ze bede miec uczucie porazni, ze nerwica za mnie zdecydowala. Zatem - jesli podejmę się tej zmiany chcialabym pojsc do psychiatry po leki uspokajające, żeby te pierwsze kilka tygodni zmiany przejsc łagodniej, z większym dystansem.
Co mi radzicie? Mieliscie podobną sytuację? I czy znacie i polecacie jakieś leki oprocz standardowego xanaxu, ktore pomoglyby w pierwszych tygodniach/miesiacach troche sie zdystansowac? Tak wiem, napiszecie, ze po co od razu leki, leki to ostatecznosc itp. No nie, naprawde objawy miewam tak silne, ze przeszkadzają w normalnym funckjonowaniu, zatem wtedy wychodze z zalozenia, ze pobranie lekow na kilka tygodni pomoze mi łatwiej przezyć.
Także...miotam się i waham. Pomocy! : )
Witaj,piękna
Ja może takiej sytuacji nie miałem,ale zauważyłem,że to działa na wszystkie sfery życia.Czy to praca,znajomi,nowe miejsca.Masz okazje na cos nowego,lepiej zarabiać i sie rozwijać.Wiec,jesteś świadoma tego,ze chcesz,ale cos cie hamuje i to jest twoje"ego". Pewnie,zdążyło już zasiać w twojej głowie,wizje nowi ludzie,nikogo nie znam,jak se poradzę,jak wyjdzie nerwa itp itd.Ale na tym polega wyście z niej.Innego sposobu nie ma.Robisz teraz tam gdzie robisz i jaka masz gwarancję,że za miesiąc pół roku,rok,będziesz dalej tam pracować?Tam poznasz nowych ludzi i może będzie ktoś twoim,nowym przyjacielem.Nauczysz sie duzo nowego.Rozwiniesz swoje umiejętności i dzeki temu później,będziesz mogła mierzyć wyżej.Życie takie jest,że pojawiają się okazję to z nich korzystasz,tak jak w zyciu,pojawiają się te nieszczęśliwe sytuacje.Wszystko przyjmujesz.Czesto sie zastanawiałem,dlaczego w głowie tyle planów a ja nie mogę ich zrealizować.Trzeba się przełamywać.Poradzisz sobie.Wielu ludzi na tym świecie,chciało by wiele a zdrowie im na to nie pozwala.Ty mozesz,nikt cie nie trzyma,tylko twoja własna klatka a ty masz klucz i w każdej chwili,możesz z niej wyjść.
Życzę ci powodzenia ;witajka ;witajka cmok :cm
Nie żyjesz chwilą obecną,to żyjesz w własnej głowie.Przeszłość i przyszłość istnieją,jedynie w twojej głowie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
Awatar użytkownika
Ardiano K-ce
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 285
Rejestracja: 10 marca 2017, o 05:36

27 sierpnia 2017, o 12:36

o fuuck!!! hhehehee Teraz patrze,że to post z przed 2 lat .Beka w uj haha
Nie żyjesz chwilą obecną,to żyjesz w własnej głowie.Przeszłość i przyszłość istnieją,jedynie w twojej głowie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

27 sierpnia 2017, o 13:30

Ardiano K-ce pisze:
27 sierpnia 2017, o 12:36
o fuuck!!! hhehehee Teraz patrze,że to post z przed 2 lat .Beka w uj haha
Jak sprzed 2 lat? to z dzisiaj post :DD
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Awatar użytkownika
Ardiano K-ce
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 285
Rejestracja: 10 marca 2017, o 05:36

27 sierpnia 2017, o 13:45

ddd pisze:
27 sierpnia 2017, o 13:30
Ardiano K-ce pisze:
27 sierpnia 2017, o 12:36
o fuuck!!! hhehehee Teraz patrze,że to post z przed 2 lat .Beka w uj haha
Jak sprzed 2 lat? to z dzisiaj post :DD
Patrzałem tam,gdzie rejestracja.
Też mnie dziwiło trochę,że 2 letni post na wierzchu ^^ ^^ ^^ ^^ :hehe: :hehe: :hehe: :hehe:
Nie żyjesz chwilą obecną,to żyjesz w własnej głowie.Przeszłość i przyszłość istnieją,jedynie w twojej głowie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
Awatar użytkownika
mata119
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 19 kwietnia 2017, o 11:52

27 sierpnia 2017, o 14:10

Nelia pisze:
27 sierpnia 2017, o 11:46
Witajcie kochani,
Przedstawię moją obecną sytuację w skrócie - pracuje w jednym miejscu juz 3,5 roku. Obecne miejsce pracy nie za bardzo mnie satysfakcjonuje pod względem rozwoju i zarobków, ale jest moją bezpieczną, komfortową strefą, w której wszystkich dobrze znam i lubie, do pracy mam blisko i czuje się w niej poniekąd jak w domu.
Dostałam niedawno propozycje nowej pracy. W dużej, międzynarodowej firmie, w dodatku ze świetnymi zarobkami. Chcą mnie a ja....panicznie się boje. Mam po weekendzie dać znać czy przyjmuje ich ofertę. I wiecie co? Na samą myśl o tej zmianie mną telepie ze strachu. Myślę o rezygnacji z tej oferty i zostaniu w starej pracy tylko i wylącznie ze strachu przed nerwicą. Boje się tego stresu, nawrotu atakow paniki, nawrotu bezsennosci, atakow migren. A wierzcie mi, znam ja siebie na tyle, ze wiem, ze te objawy powroca jak bumerang, gdy zaczne nowa prace po tylu latach siedzenia w jednym miejscu.
Nie wiem co robic. Najchetniej wycofalabym sie ze wszystkiego i tej oferty nie przyjela. Z drugiej strony wiem, ze bede miec uczucie porazni, ze nerwica za mnie zdecydowala. Zatem - jesli podejmę się tej zmiany chcialabym pojsc do psychiatry po leki uspokajające, żeby te pierwsze kilka tygodni zmiany przejsc łagodniej, z większym dystansem.
Co mi radzicie? Mieliscie podobną sytuację? I czy znacie i polecacie jakieś leki oprocz standardowego xanaxu, ktore pomoglyby w pierwszych tygodniach/miesiacach troche sie zdystansowac? Tak wiem, napiszecie, ze po co od razu leki, leki to ostatecznosc itp. No nie, naprawde objawy miewam tak silne, ze przeszkadzają w normalnym funckjonowaniu, zatem wtedy wychodze z zalozenia, ze pobranie lekow na kilka tygodni pomoze mi łatwiej przezyć.
Także...miotam się i waham. Pomocy! : )
Witaj....
Ja mam podobna sytuacje...
Tez pracuje w firmie 10 lat....
Tez sie juz tam nie realizuje,płaca szkoda gadac...jak dostalam nawrot nerwicy 2 lata temu to pol roku l4 potem terapia 3 mce na oddziale dziennym ale hmm...nie bardzo moja bajka nie bardzo cos pomoglo....dowiedzialam sie tylko tyle,ze wpalilam sie w obecnej pracy i zmiana bardzi by pomogla....no i jeszcze wiekszy lek przyszedl przed ta zmiana....tez sie boje....a tu tkwie wiecej na l4 niz pracujac...lekowe kolo....
Wiesz...mysle,ze Nasze mysli nas blokuja....
Ty takze sobie wyibrazasz ze wroci to wszystko nie dajac sobie szansy zobaczyc siebie w innym swietle....ze to nie musi wrocic.....ja tez tak mam....biore leki i co?
Nic...bo sedno sprawy to ""zaryzykowanie" i zmierzenie sie z tym...konfrontacja i nic wiecej....
Leki? Powiem tak...na terapii mimo mojej silnej nerwicy pomalu odstswiali mi leki bo psychiatra twierdzila ze trzeba walczyc,zmieniac myslenie,wychodzic na przeciw lekowi a nie chowac sie za lekami bo to nic nie daje co ciekawe....wczesniej bylam na kilku sesjach prywatnych u bsrdzo dobrej terapeutki i mowila to samo...identycznie wiec cos w tym jest...

Pomysl nad tym...
Ja tez teraz szukam pracy by cos zmienic i nastawiam sie tak,ze to mi pomoze...
Wlasnie zmiana otoczenia,wyzwanie...

Bo to siedzenie w tej naszej "bezpiecznej przystani" to poddawanie sie lękowi...nic wiecej...

Wiec walcz...spojrz na to inaczej,zacznij myslec inaczej....
Trzymam kciuki... <okey>
"Odwaga jest najpiękniejszym rodzajem szaleństwa"
<boks>
Zawsze może byc gorzej... Ale może też byc lepiej... :))
Nerwica to jedna wielka ściema,przestajesz jej wierzyc=stajesz się wolny/a ^^
Awatar użytkownika
mata119
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 19 kwietnia 2017, o 11:52

27 sierpnia 2017, o 14:12

Ardiano K-ce pisze:
27 sierpnia 2017, o 12:36
o fuuck!!! hhehehee Teraz patrze,że to post z przed 2 lat .Beka w uj haha
He he :DD
"Odwaga jest najpiękniejszym rodzajem szaleństwa"
<boks>
Zawsze może byc gorzej... Ale może też byc lepiej... :))
Nerwica to jedna wielka ściema,przestajesz jej wierzyc=stajesz się wolny/a ^^
Awatar użytkownika
Ardiano K-ce
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 285
Rejestracja: 10 marca 2017, o 05:36

27 sierpnia 2017, o 14:14

mata119 pisze:
27 sierpnia 2017, o 14:12
Ardiano K-ce pisze:
27 sierpnia 2017, o 12:36
o fuuck!!! hhehehee Teraz patrze,że to post z przed 2 lat .Beka w uj haha
He he :DD
Przynajmniej ludziom humor poprawie :DD :DD :hehe:
Nie żyjesz chwilą obecną,to żyjesz w własnej głowie.Przeszłość i przyszłość istnieją,jedynie w twojej głowie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
Nelia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 275
Rejestracja: 7 października 2015, o 18:10

27 sierpnia 2017, o 14:34

mata119 pisze:
27 sierpnia 2017, o 14:10
Nelia pisze:
27 sierpnia 2017, o 11:46
Witajcie kochani,
Przedstawię moją obecną sytuację w skrócie - pracuje w jednym miejscu juz 3,5 roku. Obecne miejsce pracy nie za bardzo mnie satysfakcjonuje pod względem rozwoju i zarobków, ale jest moją bezpieczną, komfortową strefą, w której wszystkich dobrze znam i lubie, do pracy mam blisko i czuje się w niej poniekąd jak w domu.
Dostałam niedawno propozycje nowej pracy. W dużej, międzynarodowej firmie, w dodatku ze świetnymi zarobkami. Chcą mnie a ja....panicznie się boje. Mam po weekendzie dać znać czy przyjmuje ich ofertę. I wiecie co? Na samą myśl o tej zmianie mną telepie ze strachu. Myślę o rezygnacji z tej oferty i zostaniu w starej pracy tylko i wylącznie ze strachu przed nerwicą. Boje się tego stresu, nawrotu atakow paniki, nawrotu bezsennosci, atakow migren. A wierzcie mi, znam ja siebie na tyle, ze wiem, ze te objawy powroca jak bumerang, gdy zaczne nowa prace po tylu latach siedzenia w jednym miejscu.
Nie wiem co robic. Najchetniej wycofalabym sie ze wszystkiego i tej oferty nie przyjela. Z drugiej strony wiem, ze bede miec uczucie porazni, ze nerwica za mnie zdecydowala. Zatem - jesli podejmę się tej zmiany chcialabym pojsc do psychiatry po leki uspokajające, żeby te pierwsze kilka tygodni zmiany przejsc łagodniej, z większym dystansem.
Co mi radzicie? Mieliscie podobną sytuację? I czy znacie i polecacie jakieś leki oprocz standardowego xanaxu, ktore pomoglyby w pierwszych tygodniach/miesiacach troche sie zdystansowac? Tak wiem, napiszecie, ze po co od razu leki, leki to ostatecznosc itp. No nie, naprawde objawy miewam tak silne, ze przeszkadzają w normalnym funckjonowaniu, zatem wtedy wychodze z zalozenia, ze pobranie lekow na kilka tygodni pomoze mi łatwiej przezyć.
Także...miotam się i waham. Pomocy! : )
Witaj....
Ja mam podobna sytuacje...
Tez pracuje w firmie 10 lat....
Tez sie juz tam nie realizuje,płaca szkoda gadac...jak dostalam nawrot nerwicy 2 lata temu to pol roku l4 potem terapia 3 mce na oddziale dziennym ale hmm...nie bardzo moja bajka nie bardzo cos pomoglo....dowiedzialam sie tylko tyle,ze wpalilam sie w obecnej pracy i zmiana bardzi by pomogla....no i jeszcze wiekszy lek przyszedl przed ta zmiana....tez sie boje....a tu tkwie wiecej na l4 niz pracujac...lekowe kolo....
Wiesz...mysle,ze Nasze mysli nas blokuja....
Ty takze sobie wyibrazasz ze wroci to wszystko nie dajac sobie szansy zobaczyc siebie w innym swietle....ze to nie musi wrocic.....ja tez tak mam....biore leki i co?
Nic...bo sedno sprawy to ""zaryzykowanie" i zmierzenie sie z tym...konfrontacja i nic wiecej....
Leki? Powiem tak...na terapii mimo mojej silnej nerwicy pomalu odstswiali mi leki bo psychiatra twierdzila ze trzeba walczyc,zmieniac myslenie,wychodzic na przeciw lekowi a nie chowac sie za lekami bo to nic nie daje co ciekawe....wczesniej bylam na kilku sesjach prywatnych u bsrdzo dobrej terapeutki i mowila to samo...identycznie wiec cos w tym jest...

Pomysl nad tym...
Ja tez teraz szukam pracy by cos zmienic i nastawiam sie tak,ze to mi pomoze...
Wlasnie zmiana otoczenia,wyzwanie...

Bo to siedzenie w tej naszej "bezpiecznej przystani" to poddawanie sie lękowi...nic wiecej...

Wiec walcz...spojrz na to inaczej,zacznij myslec inaczej....
Trzymam kciuki... <okey>

10 lat to faktycznie kawał czasu...ja wiem, ze nie wolno zaslaniac sie lekami, i nie chce tego robić, chce tylko w poczatkowym okresie złagodzic nieco objawy. Czy leki pomogły Ci w tym, żeby nerwicowe objawy nie dawaly tak czadu?
http://www.zaburzeni.pl/konflikty-wewnetrzne-a-nerwice-przyczyny-czesc-2-t4071.html

Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
Awatar użytkownika
mata119
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 19 kwietnia 2017, o 11:52

27 sierpnia 2017, o 15:18

Ardiano K-ce pisze:
27 sierpnia 2017, o 14:14
mata119 pisze:
27 sierpnia 2017, o 14:12
Ardiano K-ce pisze:
27 sierpnia 2017, o 12:36
o fuuck!!! hhehehee Teraz patrze,że to post z przed 2 lat .Beka w uj haha
He he :DD
Przynajmniej ludziom humor poprawie :DD :DD :hehe:
Mi poprawiłes,dzięki :pp
"Odwaga jest najpiękniejszym rodzajem szaleństwa"
<boks>
Zawsze może byc gorzej... Ale może też byc lepiej... :))
Nerwica to jedna wielka ściema,przestajesz jej wierzyc=stajesz się wolny/a ^^
Awatar użytkownika
mata119
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 19 kwietnia 2017, o 11:52

27 sierpnia 2017, o 15:45

Nelia pisze:
27 sierpnia 2017, o 14:34
mata119 pisze:
27 sierpnia 2017, o 14:10
Nelia pisze:
27 sierpnia 2017, o 11:46
Witajcie kochani,
Przedstawię moją obecną sytuację w skrócie - pracuje w jednym miejscu juz 3,5 roku. Obecne miejsce pracy nie za bardzo mnie satysfakcjonuje pod względem rozwoju i zarobków, ale jest moją bezpieczną, komfortową strefą, w której wszystkich dobrze znam i lubie, do pracy mam blisko i czuje się w niej poniekąd jak w domu.
Dostałam niedawno propozycje nowej pracy. W dużej, międzynarodowej firmie, w dodatku ze świetnymi zarobkami. Chcą mnie a ja....panicznie się boje. Mam po weekendzie dać znać czy przyjmuje ich ofertę. I wiecie co? Na samą myśl o tej zmianie mną telepie ze strachu. Myślę o rezygnacji z tej oferty i zostaniu w starej pracy tylko i wylącznie ze strachu przed nerwicą. Boje się tego stresu, nawrotu atakow paniki, nawrotu bezsennosci, atakow migren. A wierzcie mi, znam ja siebie na tyle, ze wiem, ze te objawy powroca jak bumerang, gdy zaczne nowa prace po tylu latach siedzenia w jednym miejscu.
Nie wiem co robic. Najchetniej wycofalabym sie ze wszystkiego i tej oferty nie przyjela. Z drugiej strony wiem, ze bede miec uczucie porazni, ze nerwica za mnie zdecydowala. Zatem - jesli podejmę się tej zmiany chcialabym pojsc do psychiatry po leki uspokajające, żeby te pierwsze kilka tygodni zmiany przejsc łagodniej, z większym dystansem.
Co mi radzicie? Mieliscie podobną sytuację? I czy znacie i polecacie jakieś leki oprocz standardowego xanaxu, ktore pomoglyby w pierwszych tygodniach/miesiacach troche sie zdystansowac? Tak wiem, napiszecie, ze po co od razu leki, leki to ostatecznosc itp. No nie, naprawde objawy miewam tak silne, ze przeszkadzają w normalnym funckjonowaniu, zatem wtedy wychodze z zalozenia, ze pobranie lekow na kilka tygodni pomoze mi łatwiej przezyć.
Także...miotam się i waham. Pomocy! : )
Witaj....
Ja mam podobna sytuacje...
Tez pracuje w firmie 10 lat....
Tez sie juz tam nie realizuje,płaca szkoda gadac...jak dostalam nawrot nerwicy 2 lata temu to pol roku l4 potem terapia 3 mce na oddziale dziennym ale hmm...nie bardzo moja bajka nie bardzo cos pomoglo....dowiedzialam sie tylko tyle,ze wpalilam sie w obecnej pracy i zmiana bardzi by pomogla....no i jeszcze wiekszy lek przyszedl przed ta zmiana....tez sie boje....a tu tkwie wiecej na l4 niz pracujac...lekowe kolo....
Wiesz...mysle,ze Nasze mysli nas blokuja....
Ty takze sobie wyibrazasz ze wroci to wszystko nie dajac sobie szansy zobaczyc siebie w innym swietle....ze to nie musi wrocic.....ja tez tak mam....biore leki i co?
Nic...bo sedno sprawy to ""zaryzykowanie" i zmierzenie sie z tym...konfrontacja i nic wiecej....
Leki? Powiem tak...na terapii mimo mojej silnej nerwicy pomalu odstswiali mi leki bo psychiatra twierdzila ze trzeba walczyc,zmieniac myslenie,wychodzic na przeciw lekowi a nie chowac sie za lekami bo to nic nie daje co ciekawe....wczesniej bylam na kilku sesjach prywatnych u bsrdzo dobrej terapeutki i mowila to samo...identycznie wiec cos w tym jest...

Pomysl nad tym...
Ja tez teraz szukam pracy by cos zmienic i nastawiam sie tak,ze to mi pomoze...
Wlasnie zmiana otoczenia,wyzwanie...

Bo to siedzenie w tej naszej "bezpiecznej przystani" to poddawanie sie lękowi...nic wiecej...

Wiec walcz...spojrz na to inaczej,zacznij myslec inaczej....
Trzymam kciuki... <okey>

10 lat to faktycznie kawał czasu...ja wiem, ze nie wolno zaslaniac sie lekami, i nie chce tego robić, chce tylko w poczatkowym okresie złagodzic nieco objawy. Czy leki pomogły Ci w tym, żeby nerwicowe objawy nie dawaly tak czadu?
Nie...
Leki mi nie pomagały....
Zreszta tak na poczatku myslałam....ale kiedy zobaczyłam,ze mimo iz łyknęłam tabletke a sie czyms nakreciłam....to ona nie działała wtedy zrozumiałam...ze to nie leki powoduja lepsze samopoczucie tylko moje myslenie,nastawienie odwaga pomimo strachu,lęku i tysiaca objawow...
Zawsze kiedy przychodzi lęk...niepokoj czasem od samego rana....to moim nawykiem było pozbyc sie jak najszybciej tego uczucia wiec tabletka i obserwacja mija czy nie....
Teraz ostatnio wrocilam do tekstow Divina i Victora.....
Zaczełam chyba wreszcie czytac ze zrozumieniem :^ i kiedy nachodzi niepokoj,lęk to kłade sie i nic nie robie....
Skurcza mi łydku,puls wali jak durny czuje go w brzuchu,tysiac mysli a ja leze i staram sie temu poddac....kilka razy nawet usnełam😁
A czasem jak to nie pomaga biore zeszyt i pisze....co czuje (chyba mam juz dobry zbior notatek do ksiazki haha)
Wiec widzisz,ze to jest tylko stan umysłu....
Nasze mysli wyobrazenia.....

Ty juz wiesz,ze bedziesz miała takie objawy....
A skąd...?
Bo sie ich boisz....stosujesz unik.....
Nie zmienie pracy i nie bede tego odczuwac....tak?
Wiec polóz sie,zamknij oczy i wyobraz sobie...
Ze jestes w nowej pracy...poznajesz nowych ludzi....jest miło,przyjemnie....
Ja wiem....ze poczujesz lęk...tak myslac no i co...? To tylko emocja....pusc ja,i wyobrazaj sobie dalej siebie w nowym miejscu....
Zrelaksowana,usmiechnietą,skupioną....
A lęk....niech płynie.....
Odplynie jesli sie nad nim nie bedziesz skupiac....
Uwierz mi.....
Tak jest....to jest wizualuzacja.....
Ktora bardzo pomaga i nie daje efektu odrazu ale jesli bedziesz to powtarzac zobaczysz jaki to daje efekt....😁

Leki?
To Twoj wybor....
Twoja decyzja....

Powiem Ci jeszcze jedno....ja np....
Przekonałam sie kiedy psychiatra kazala mi kupic sobie krople ziołowe Nervosol....
Ze kiedy lek byl bardzo duzy...to mala lyzeczka tych kropli uspokajała mnie bardziej niz te silne leki...
Z ta roznica....ze nie bylam otumaniona sztucznie jak po lekach....

I czasem kiedy mam wiekszy stres biore te krople....
Ale raczej staram sie robic wtedy cos co zajmuje moja uwage i mija....

Takie mam doswiadczenia....😊
"Odwaga jest najpiękniejszym rodzajem szaleństwa"
<boks>
Zawsze może byc gorzej... Ale może też byc lepiej... :))
Nerwica to jedna wielka ściema,przestajesz jej wierzyc=stajesz się wolny/a ^^
WWA
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 191
Rejestracja: 6 lutego 2016, o 14:59

28 sierpnia 2017, o 13:25

Zmieniaj pracę!

ja od sierpnia jestem w nowej i oczywiście też byłem pełen obaw i lęku.

Ale no risk no fun.

Przy podejmowaniu decyzji o zmianie pracy pomocna była odpowiedź na różne pytania , typu czy chce zmienić pracę?, czy nowa praca jest pewnym wyzwaniem?, czy jest szansa, że więcej się w niej nauczę? czy będzie jakimś krokiem do realizacji własnych marzeń? Jeśli tak to to zamknąć oczy i hop :) Oczywiście w starej pracy był komfort itp., ale gdybym został to byłbym wściekły na siebie, że nie skorzystałem z okazji. To uczucie byłoby gorsze niż parotygodniowy stres.

Niech więc lęki, stresy nie zablokują Twoich marzeń!

Początki mogą być trudne ale wcale nie muszą, ryzykuj! :) Ja nie żałuje, wręcz przeciwnie jestem szczęśliwszy!
Bylem juz samobojca, mordercą, schizofrenikiem, chadowcem, gejem, ksiedzem, utracilem sens swojego zycia, mialem raka w tylku I w mozgu, nie kochalem swojej dziewczyny I ona nie kochala mnie, potrzebowalem akceptacji, a teraz mam to wszystko w dupie. :)
Nelia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 275
Rejestracja: 7 października 2015, o 18:10

29 sierpnia 2017, o 20:49

Dzięki za słowa wsparcia, tak też zrobię, nerwica już nie raz się ze mną starła to i teraz dam radę :) najwyzej łykne troszke xanaxu w pierwszych dniach pracy na rozluznienie
http://www.zaburzeni.pl/konflikty-wewnetrzne-a-nerwice-przyczyny-czesc-2-t4071.html

Nie analizuj
Nie twórz katastroficznych wizji
Nie narzucaj sobie presji
Puszczaj kontrolę
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

30 sierpnia 2017, o 02:02

pracuje w jednym miejscu juz 3,5 roku. Obecne miejsce pracy nie za bardzo mnie satysfakcjonuje pod względem rozwoju i zarobków,
Więc chyba gorzej być już nie może prawda :)? ba decyzja już podjęta.

Więc czym tu się martwić ? w ogóle zalożenie, że się coś nie uda jest niepotrzebne, bo tego nie wiesz, więc lepiej założyć, że się uda.
Ja nie lubie jakiejś takiej akceptacji 'trudno jak się nie uda', po co w ogóle zakładać, że coś może być źle ? z tego też wynikają stresy.
Mi ciężko mówić o tym, bo nigdy w życiu nie spinałem się pracą, móglbym ja zmieniać co miesiąc, co 10 lat, to tylko praca jest ich wiele.

A i już zakładasz nawrót objawów, to wiadomo, że wrócą życie depresje, nerwice, to taka trochę samospełniajaca się prośba ;]
Powinnaś widzieć siebie jako CEO w nowej firmie za 5 lat :D pff więc wtedy wszystko poniżej to jest luz.
Kwestia jak siebie widzisz, tych obrazów automatycznych w głowie.
Awatar użytkownika
mata119
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 19 kwietnia 2017, o 11:52

30 sierpnia 2017, o 20:46

Nelia pisze:
29 sierpnia 2017, o 20:49
Dzięki za słowa wsparcia, tak też zrobię, nerwica już nie raz się ze mną starła to i teraz dam radę :) najwyzej łykne troszke xanaxu w pierwszych dniach pracy na rozluznienie
:friend:
Brawo!
Dzielna z Ciebie osoba.
Bedzie dobrze,trzymam kciuki...
Ja tez rozgladam sie za nowa praca...
Wiem...ze stres jest..
Damy rade....

Ps....
Jesli xanax ma Ci pomoc...
Lub jego sama obecnosc w torebce to ok...
Byle do przodu...
A jesli nie brałas nervosolu nsprawde sorobuj....wiem ze to stary lek ziołowy lecz uwierz,ze dziala lepiej niz najniwszej generacji leki...
Wiele osob to potwierdza...

Daj znac...
Jak Ci idzie...
Powodzenia...👍
"Odwaga jest najpiękniejszym rodzajem szaleństwa"
<boks>
Zawsze może byc gorzej... Ale może też byc lepiej... :))
Nerwica to jedna wielka ściema,przestajesz jej wierzyc=stajesz się wolny/a ^^
ODPOWIEDZ