Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ogromna depersonalizacja czy to już co innego ?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Cyganeiro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 162
Rejestracja: 22 września 2013, o 09:47

9 kwietnia 2017, o 09:29

Tak jak w temacie ostatnimi czasy w przeciągu paru miesięcy dostałem jakiegoś stanu umysłowego nie do pojęcia jak dla mnie. Oczywiście wiem co mi napiszecie że wczesniej też miałem DD ale wcześniej może miałem je w 10% przy ciągłym lęku nerwicowym atakach paniki itd. Byłem normalnie żyjącym chłopakiem , pracującym , cieszącym się życiem , codzień czułem się normalnie jak normalny człowiek , wychodziłem do kolegów na osiedle po pracy dzień w dzień cały czas cos robiłem ze sobą , nie siedziałem w domu i nie lezalem i nie popadalem w wegetacje. Przyszedł dzień w którym zmarła moja mama było to w sierpniu tamtego roku , jak niektórzy wiedzą momentalnie mnie tamtego dnia odcięło. Po tym wszystkim stwierdziłem że pójdę do psychologa bo nie wiem co się ze mną stało że fakt tego co się stało jest jak by całkowicie obok mnie. Zaczęła się terapia u psychoterapeutki która stwierdziła wyparcie często się to zdaża w żałobie i tak chodziłem wydałem 1500 zł nie pomógło mi to kompletnie. W międzyczasie zwiedziłem psychiatrów którzy potwierdzili nerwicę stany dd i wyparcie. Na początku dostałem fevarin bo miałem tysiące obrazów myślowych przeżywania żałoby , obrazy z tamtego dnia , lęk niesamowity , nie mogłem zamknąć oczu bo miałem ten widok przed oczami. Lek nie wiele pomógł więc poszedłem do kolejnego lekarza bo tamta powiedziała że ona za wiele pomóc nie może a jedynie proponowała szpital albo psychoterapię prywatnie ale ja już wydałem ze 2000 tyś na lekarzy w tym czasie. Więc wizyta u następnej Pani była już na nfz tam opisałem całe samopoczucie i spytałem się jej czy mój stan nadaje się do szpitala powiedziała że nie i przepisała 2 leki ( pregabalina plus dulsevia) w międzyczasie brania tego nie poprawiło się za bardzo więc poszedłem jeszcze raz kazała zwiększyć dawkę i skierowanie do szpitala bo powiedziała że dała mi dość silnie leki i jak nie pomogą to szpital bo ona rozkłada ręce i od tamtej pory kiedy zwiększyłem dawkę zaczęło się pogłębianie stanu nie wiem czy to nazwac odcięciem czy czymś innym. Lęki zniknęły całkowicie a przestałem czuć sie sobą i siebie , ledwo gadałem ludzie nie mogli mnie za bardzo zrozumieć co ja wgl gadam do nich. Byłem totalnie wyłączony nic mnie nie interesowało , miałem wyjebane czy coś istnieje , nie myślałem o niczym , prawie nie jadłem , mało co piłem ogólnie rzecz biorąc leki dobrze mnie wyjebały w tamtym okresie. Miałem już dosyć tych objawów bądź skutków ubocznych więc poszedłem do następnego lekarza opowiedzieć jej o tym jak sie czuję , kazała natychmiast odstawić i przepisała seronil akurat nie wziąłem bo bałem się że stan już kompletnie sie pogorszy. W międzyczasie zwiedzilem kolejnego lekarza też przepisał jakis tam antydepresant , nie wziąłem bo znowu sie bałem , później neurolog mówi że to nerwica i ona nic zrobic nie może. Przyszedł już taki stan że czułem sie totalnie wyłączony ze swoich procesów psychicznych i od samego siebie byłem jak chodzą ce ciało z obcym mózgiem i patrzacymi się oczami więc stwierdziłem ze zrobie rezonans bo myślałem że mam raka ale na szczęście wyszedł idealnie. Aktualnie moj stan się pogorszył jestem jak by całkowicie wyłączonym czymś bo nie nazwał bym siebie w tym momencie człowiekiem. Jestem oczami z totalnie obcym umysłem. Czuję się jak chodzące ciało bez tożsamości , bez osobowośći , bez jakiego kolwiek czucia się człowiekiem , jak duch. Nie raz piszę tu na czacie że czuje się jak bym nie miał mózgu a tak naprawdę się czuję jak by mój umysł był wyłączony z obiegu. Jak psychicznie chory człowiek , albo jak roślina. O niczym nie myślę , w pracy problemy ze zrobieniem najprostszej czynności , z ludzmi to prawie wgl nie gadam bo mam taki pustostan w głowie że nawet nie wiem co odpowiadać albo jak zagadać , w oczach totalna pustka jak by mój wzrok był gdzieś nawet odcięty. Wracam z pracy i leżę i mnie nie ma. Jestem tylko oczami niczym więcej czyli wegetujaca roslina. Totalna obcosc względem siebie , głosu , kompletne nie czucie siebie jak bym się oderwal od umysłu bądź duszy nie wiem jak to opisać. Czuję że odebrało mi rozum całkowicie. Ciągłe poczucie obcych ruchów jak bym nie był w swoim ciele a w czymś obcym oderwanym od umysłu. Chodzę jak jakiś robot nie jak człowiek. Bodźce jakos dziwnie do mnie dolatują , nadwrażliwość na dźwięk , wszystko jak by działo się obok mnie a ja jestem jakiś oslupiony bądź wyłączony. Nie mam jakiś swoim przemyśleń , myśli , uczuć , emocji itd to co ma każdy normalny człowiek. Piszczy mi w uszach albo szumi. Czasem jak usłyszę muzykę w radiu to za moment mi to w glowie leci. Czuję się taki totalnie odcięty bądź otumaniony jak bym dostał czymś konkretnie w głowę. Oczywiście jeden temat chodzi mi po głowie że albo zwariowalem albo mam schizofrenie tzn jej początek albo psychoze albo jakąś chorobę psychiczną ciężką. Nigdy podczas nerwicy nie miałem takich objawów. Obecnie lęki całkowicie zniknęły i objawy takiej typowej nerwicy. Czasem dociera do mnie myśl że albo się całkowicie wyłącze , albo sie zawiesze jak w schizie i dostane objawów katatonicznych albo umrę bo już nic nie czuje. Czuję że nie mogę normalnie funkcjonować i wykonywać prostych czynności. Bardzo cierpie z tym stanem i nie raz usiade i przyjdzie chwila że zastanawiam się jak to jest możliwe czuć sie w ten sposób że co się ze mną stało że przecież było normalnie a teraz chodzę jak z niedokrwieniem mózgu z wyrazem twarzy jak byłbym smutny. Wielu objawów i odczuć nie jestem w stanie opisać ale cały czas zachowuje świadomość tego wszystkiego i bardzo cierpię. Czasem wydaje mi sie że świadomość całkowicie mi się rozplynie.
Pewny jestem tego, że wystarczy tylko przecierpieć, żeby wygrać.
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

9 kwietnia 2017, o 10:14

Po tym co przeżyłeś to ja Ci się nie dziwnie, że Cie tak mocno odcięło.
Ale chyba się nie zdziwisz jak wszyscy Ci tu napiszemy, że masz dd. Te objawy które wymieniłeś mam nacodzień, niektórych też nie potrafię opisać, też każdy dzień jest dla mnie przetrwaniem, i cierpieniem. Jest ciężko, ale nie rozkładaj objawów na czynniki pierwsze, i nie analizuj każdego z osobna. Wrzuć to do jednego wora.

Może ten lek zwiększył Twoje odcięcie. Długo go bierzesz ?
i'm tired boss
Awatar użytkownika
zdravko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 665
Rejestracja: 10 lipca 2015, o 13:54

9 kwietnia 2017, o 10:17

Pocieszę Cię, zadziwiająco dobrze i klarownie piszesz, wiec nie jest tak źle w twoim mózgiem jak Ci się wydaje ;).
na reszcie się nie znam, może te tabletki zrobiły Ci taki zombi style.
Cyganeiro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 162
Rejestracja: 22 września 2013, o 09:47

9 kwietnia 2017, o 10:35

Lek biorę 10 dni już przed wzięciem jego miałem taki stan. Wiem że logicznie i składnie piszę ale umysł jak był w jakiejś śpiączce. Bardzo ciężko to wszystko opisać słowami. Pewnie to co napisałem nie oddaję realności odczuwania tego , przynajmniej tak mi sie wydaje. Żałoby raczej nie przeżyłem do tej pory a mam wrażenie jak bym całkowicie zapomniał o istnieniu mamy i o tym że odeszła. Może to był dla mnie bardzo duży impuls bo byłem z nią bardzo związany emocjonalnie. Sam już nie wiem co jest ze mną nie tak , czasem przychodzi myśl czemu do mnie jakoś to nie dolatuje kompletnie że to się stało. Ogólnie czuję się jak wegetująca roślina. Ciężko mi się skupić żeby coś tu napisać wgl. Problemy z pamięcią , ze skupieniem to już wgl nie mówię bo jak by go nie było , i myślenie co w danym momencie robię np jakąś czynność jest jak by odcięte. Nie umiem tego wszystkiego jakoś sprecyzować dokładnie ale odnoszę wrażenie że jestem chory umysłowo albo się wyłącze całkowicie. Tak mam w głowie wszystko zablokowane.
Pewny jestem tego, że wystarczy tylko przecierpieć, żeby wygrać.
Awatar użytkownika
zdravko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 665
Rejestracja: 10 lipca 2015, o 13:54

9 kwietnia 2017, o 10:54

A daj spokój z tą chorobą psychiczną,
żałoba ma pare etapów i każdy je przechodzi podobnie, może jacyś socjopaci,psychopaci ,czy osoby które nienawidziły zmarłej osoby idą sobie na kawę i oglądają komedie, twój stan obecny jest zupełnie normalny (chodzi mi o przezywanie śmierci bliskiej osoby), bardziej pomyśl, że śmierć jest naturalnym procesem życia, każdy umrze (jeszcze niejedna osoba z twojego otoczenia) i jakoś trzeba to przejść.
Cyganeiro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 162
Rejestracja: 22 września 2013, o 09:47

9 kwietnia 2017, o 13:16

Ale ja ogólnie mówię że to może być choroba psychiczna jakaś taki stan w mózgu.
Pewny jestem tego, że wystarczy tylko przecierpieć, żeby wygrać.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

9 kwietnia 2017, o 13:22

Cygan, napiszę jak kolega wyżej, że jasno i spójnie, logicznie opisujesz swój stan. Uwierz, że w chorobie psychicznej ludzie nie są w stanie w taki sposób budować zdań, bo następuje zupełny rozpad osobowości. Nie powiem nic odkrywczego, jak tylko, że to dd. Sama mam bardzo podobne objawy. Trudno to zrozumieć, ale to zaburzenie. Poodcinało Cię. Masz za sobą trudne doświadczenia, więc wydaje się być wręcz naturalnym, że dd musiało nastąpić. Nawet jakbyś szukał na siłę choroby psychicznej, to jej nie znajdziesz, bo zwyczajnie u Ciebie nie występuje ;)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Nowy7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 390
Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33

9 kwietnia 2017, o 14:09

Wszystkie objawy i to co piszesz obecnie przechodzę ja. Dosłownie wszystko, i brak już nawet słów na określenie tych objawów. Powiem Ci tak, na pewno jest to nie bez powodu. Ja widzę u siebie że jestem spięty, boje sie natręctw, słabo mi ciągle i w ogóle ciągła frustracja tymi rzeczami co wypisałem i te cierpienie. Do tego przecież całe dd w pełnej gamie objawów. Piszę to, żeby Cie pocieszyć że wcale nie jesteś z tymi objawami sam - z tak nasilonymi i mocnymi. W sumie Twój post mnie podbudował bo sam się trochę bałem tego że chyba tak to już tylko ja mam. Na koniec mogę Ci powiedzieć co na 1 wizycie u mnie powiedziała mi psycholog. Warto mówić sobie że dobrze się czuje, że jestem odważny, silny, że wyjdę z tego. Nie musisz mieć nawet specjalnie wiary w te słowa, wystarczy że będziesz je mówił. Psycholog mówiła mi że po pewnym czasie podświadomość wychwyci takie rzeczy i jeśli człowiek będzie (mimo słabej wiary w te słowa) mówił tak do siebie to stan się poprawi i dostanie się to co mówisz do podświadomości. Oczywiście ja nie mówie tutaj że pare razy powiesz i już, bo na to potrzeba dużo czasu ale takie postępowanie da na pewno jakiś efekt, jeśli będziesz pozytywnie do siebie mówił. Dalej psycholog mówiła mi o wpływie myśli na emocje a emocji na działanie (ciało). Warto w najgorszych momentach wizualizować sobie jakieś miejsca gdzie czulibyśmy się dobrze, co chcielibyśmy aby się zmieniło. Tutaj można na przykład wizualizować sobie życie bez dd, że to minie itp. Wiem że pewnie wydaje Ci się że to nic nie da w takim stanie jakim jesteś, ale lepsze to niż ciągłe marudzenie.
Cyganeiro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 162
Rejestracja: 22 września 2013, o 09:47

9 kwietnia 2017, o 21:19

Katarzynka ja właśnie tak czuję się jak bym miał totalny rozpad osobowośći :(
Pewny jestem tego, że wystarczy tylko przecierpieć, żeby wygrać.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

10 kwietnia 2017, o 00:03

Cygan, ale czy kiedykolwiek psychiatra zasugerował Ci, że może dolegać Ci cokolwiek innego niż zaburzenie lękowe? Wspominał o jakiejkolwiek chorobie psychicznej? Myślę, wręcz jestem przekonana, że gdyby specjalista zauważył, że dzieje się z Tobą coś niepokojącego to z pewnością zwróciłby Ci na to uwagę. Skierowanie do szpitala zostało Ci zaproponowane również nie na skutek poważnej choroby psychicznej, a jedynie z bezradności lekarza, ale nie dopatrzył się w Twoim zachowaniu znamion choroby psychicznej. Rozumiem, że szukasz przyczyny, bo dd utrzymuje Ci się dość długo i myślisz, że to pewnie coś znacznie poważniejszego. Zobacz, wiele z nas tutaj się z tym zmaga. Mam to samo, początkowo również myślałam, że to wstępne etapy schizofrenii czy coś, ale znam osobę która choruje na schizofrenię i Twoje zachowanie nie ma nic wspólnego z jej zachowaniem. Ciągłe szukanie, analizy to tylko w dalszym ciągu zaburzenie lękowe. Nie sprzyja to akceptacji, a tego chyba najbardziej Ci brakuje, żeby przerwać to błędne koło.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Cyganeiro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 162
Rejestracja: 22 września 2013, o 09:47

10 kwietnia 2017, o 08:39

Lekarz nic nie zasugerował ale nawet nie opisałem swoich objawów za bardzo tylko powiedziałem ze czuję sie sam wobec siebie obcy i tyle. Powiedziałem ze wcześniej miałem stwierdzone zaburzenia lękowe z DD a ona Boże a co to jest ? Mówi skąd Pan zna takie pojęcia ? Ja mówię dużo czytałem to wiem co to. Ona czego Pan ode mnie oczekuję w takim razie ? Ja mówię no nie wiem pomocy jakiejś. Przepisała wenlaflaksyne i tyle. Dziś czuję sie tak oderwany od siebie że nawet nie czuję że to ja jem kanapkę czy palę papierosa czy nawet siedzę jak bym sie oderwał bardzo nie miłe uczucie jak bym był czymś obcym w obcym ciele. Może to nasilona depersonalizacja. I jak ma tu nie być analizy Kiedy 24h czuję się tak jak napisałem. Czasem mam problem żeby z talerza coś wziąć przy stole. Cały czas sie czuję tak bardzo odcięty od siebie że wprawia mnie to w lęk chyba jakiś. Tak jak wiktor napisał gdzieś objaw że przy poruszaniu nogami np czujemy lęk tak ja mam tylko ze z całym ciałem tylko ja nie czuję lęku a chyba bardziej dziwne odczucie. Bardzo jest to nie przyjemne to bycie jak by oderwanym od struktury całego siebie i swojej osoby. Szkoda słów na to wszystko że tak można sie czuć.
Pewny jestem tego, że wystarczy tylko przecierpieć, żeby wygrać.
Awatar użytkownika
zdravko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 665
Rejestracja: 10 lipca 2015, o 13:54

10 kwietnia 2017, o 08:41

Ja myślę, ze szpital dobra terapia wstrząsowa, zobaczysz prawdziwych wariatów, z mety Ci się przestanie wydawać ,ze jesteś psychicznie chory.

Tobie po prostu DD spotęgowało się stanem żałobnym i masz jak żołnierz w okopach, czyli wywaliło Ci kompletnie bezpieczniki.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

10 kwietnia 2017, o 12:04

Cygan, ale niby jakiej choroby psychicznej się doszukujesz? Masz silną derealizację i depersonalizację. Mówisz, że czytałeś dużo, więc sam wiesz, że Twoje objawy są typowe wręcz dla dd. Nic nowego tu nie odkryjesz.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

10 kwietnia 2017, o 12:23

Uważam tak samo jak zdravko ;). Cygan o jakim rozpadzie osobowości Ty mówisz, myślisz, bardzo ładnie opisujesz swoją sytuacje, piszesz poprawnie stylistycznie, pracowałeś (na minimum obrotach ale zawsze), masz po prostu mocny stan DD który podtrzymujesz lękiem przed chorobą psychiczną. W dziale moderacji bywały tematy które nie zostały zaakceptowane przez Administratorów bo mocno sugerowały stan psychotyczny, taki jeden temat dalej jest moderowany ale nie jest widoczny dla zwykłych użytkowników, i uwierz mi... nie jesteś chory.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

10 kwietnia 2017, o 12:50

Wiesz w czym jest problem?
Nie wierzysz nam :)

Mialem identyczne objawy i wiele innych ktorych nie da sie nawet opisac.
Mialem to prawie 3 lata.
Pomogło mi zaufanie do ludzi stad a tak w sumie do Victora. Nawet jeśli samemu sie nie wierzy to dobrze jest komus zaufac.
Mnie taki np vic bardziej przekonywal niz ktokolwiek.
Kto mógłbyc lepszy od osoby ktora miala to 4 lata, wyszla z tego i od 6 lat rozmawiala z innymi.
A pomogly mi.proste slowa
Odpusc upewnianie bo nigdy nie puści cie analiza siebie przez nie.
Odpuść sprawdzanie jak sie czujesz.
Zaufaj wiedzy o dd.
Uznaj ze to jest epizodyczne, nie traktuj jako zagrożenia. Uznaj ze tak sie czujesz jak czujesz.
Bo nic z tym nie zrobisz i tak tu i teraz. Przyzwol na to w dluzszej perspektywie. Nie szarp sie.
Nie gadaj o tym wkolo jak ci zle, zaufaj wiedzy o DD.
Nie masz tego tylko ty. Odpusc upewnianie sie ;)
Zaakceptuj epizodycznie te wszystkie objawy, nie diszukuj sie w tym chorob.

Dzis jestem całkowicie wolny :)
Ty tez możesz.
Nic nowego nie uslyszysz przyjacielu. Pisz pw ale musisz zaufac temu co sie mowi tobie.
Inaczej nie ma to sensu.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
ODPOWIEDZ