Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ogólne pytania do ozdrowieńców

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

6 czerwca 2013, o 17:30

Nerwica to tez jest nasz wewnetrzny strach. I jezeli dana osoba nie pokona leku przed objawami i lekiem, na nerwice moze chorowac nawet cale swoje zycie. A dlaczego ano dlatego ze np z kazdym szybszym puknieciem serca od razu panikuje i znowu sie nakreca i tak wkolko i wkolko i wkolko. Nerwica nie jest choroba nieuleczalna ale jesli ktos ma charakter i osobowosc lekliwa musi zmienic podejscie do zycia chorob i smierci bo inaczej na kazde pierdniecie plynace z ciala bedzie dostawal objawow nerwicy na nowo i nowo i nowo i nowo i ....
Wszystko zalezne jest od danego czlowieka. Bo nerwica to nie tylko objawy ale tez nasze podejscie do zycia ogolnie.
hope1212
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 13 maja 2013, o 19:34

24 czerwca 2013, o 21:48

Czy po takim stanie jakim jest nerwica, natręctwa, depresja można w ogóle mieć pewność swojego stanu psychicznego? Zapomnieć i żyć?
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

24 czerwca 2013, o 22:01

Jasne. Ja mam za soba epizod silnej depersonalizacji nerwicy i oczywiscie obecnych przy tym stanow depresyjnych. Meczylem sie bardzo ale kiedys juz jest po wszystkim (NASTAWIENIE,AKCEPTACJA,ZROZUMIENIE,WIARA ZE TO DD I NERWICA,leki,terapia) jest po prostu zwyczajnie. I nawet jak rozmawiam z ludzmi ktorzy to teraz maja nic mi nie wraca bo wiem ze nie mam sie juz czego bac. Zapomniec? W jakim sensie? jesli masz taki stan ze pomyslisz o tym i ci to wraca to znaczy ze w pelni nie wyzdrowiales i dlatego to wraca bo nadal sie bopisz i nakrecasz swoj lęk.
Ja pamietam ze bardzo cierpialem pamietam objawy ale to tak jak pamietac o zlamanej rece, pamietasz ze bolalo ale co ma to za znaczenie jak masz ja zrosnieta i w pelni sprawna? Zyje sie normalnie choc jak mialem te stany to nie wierzylem w to ze tak moze jeszcze kiedykolwiek byc.
Dlatego odpisuje z cala odpowiedzialnoscia. Tak MOZE.
:)
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
Monia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 10 lipca 2013, o 12:25

15 lipca 2013, o 14:08

hope1212 pisze:Czy po takim stanie jakim jest nerwica, natręctwa, depresja można w ogóle mieć pewność swojego stanu psychicznego? Zapomnieć i żyć?
Ja powtarzam, ze zawsze warto spróbować. :)
bara_xx
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 6 października 2012, o 18:13

2 sierpnia 2013, o 18:00

Po kilku miesiącach terapii nareszcie zaczynam żyć i wszystko wokół mnie zaczyna się zmieniać ;)
Najważniejsze to się nie bać :D
Pozdrawiam wszystkich nerwusków :) :D :D
katka77
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 100
Rejestracja: 6 października 2013, o 11:04

22 listopada 2013, o 14:19

Pytanie do zdrowych: jak wygląda to z tą poprawą? Ja wiem, że czas, nawyki i akceptacja. Ale jak tak "walczyliście" to oznaką poprawy były chwile dobrego samopoczucia, czy było na raz ok?
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

22 listopada 2013, o 17:00

U mnie dosc powolnie sie to odgrywalo, nie bylo d razu naraz poprawy, wydaje mi sie ze w niktorych lękach, np takich jak ja mialam czyli wmawianie sobie chorob, sprawdzanie co chwila objawow, to od razu poprawa nie nastepuje. Bo wlasnie czasu potrzeba aby to sie unormowalo.
wieslawpas
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 8 listopada 2013, o 21:51

25 listopada 2013, o 01:16

Nie wiem czy ktos z Was, ci co sie wyleczyli cierpial na stany chronicznego napięcia? W zasadzie mam je caly czas, najczęściej jednak tam gdzie jest dużo ludzi biuro, knajpka, albo jak z kimś rozmawiam. Nie jest to żadna fobia społeczna.


Jak czytam, te posty ozdrowienieców to nie chce sie wierzyć, ze mozna z tego wyjść. Co wy robilisice poza terapia, żeby sie wyleczyć po czym poznawaliście ze terapia działa? Może to i głupie, ale ja sam nie wiem.


Chodzę na indywidualna, zapisałem sie tez na grupowa i bylem dwa razy, biorę tez lek, ale te napiecia wciaż mam. Na terapie indywidualna chodzę od roku, no i bylo w miare OK, tylko ze zwieszkum dawke leku paroxetyny dostalem wzmozonch objawow i tak sie to zaczeło i nie moze skończyć.
vitaminac
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 84
Rejestracja: 13 listopada 2013, o 14:09

25 listopada 2013, o 10:24

Było ok więc zwiększyłeś dawkę leku? Czegoś chyba nie rozumiem...
http://vitaminac.flog.pl/ moja odskocznia :)

http://znerwica.blogspot.com/

Czego Jaś się nauczył, tego Jan się może oduczyć.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

25 listopada 2013, o 13:00

Leki i terapia to jedno po prostu, głownym założeniem jest własne działanie, zawsze jak mamy napięcie trudno uwierzyc ze to mozliwe aby go nie było. Nie jest to fobia społeczna ale podobna sprawa, jest to lęk i obawa przed opinią innych, oraz wyobrazenia, ze w jakiejs sytuacji staniesz się zestresowany i wyjdziesz na dziwaka. I tym podobne lęki, dokładne wyjasnianie tego nie ma celu bo o jedne w tym chodzi, stresujesz się swoich wyobrażeń i tego co kto inny sobie będzie wtobrażał.
Jak ja zrobiłem to to już pisałem w innym poście, mam to w dupie, bo wole być już dziwakiem dla reszty świata, niż w więzieniu lęku i napięcia.
Ale to wymaga lekkiej praktyki i nie ma co liczyć, że po kilku dniach to minie. Choć to mozliwe to wymaga to jednak pewnego nauczenia się nawyku olewczego i zbywającego myśli lękowe i wyobrażenia.
Masz obawę, ze się zestresujesz i tak ci zostanie albo wyjdziesz na dziwoląga, mów sobie STOP, jak na razie nic takiego się nie stało, jak się stanie to będę się martwił, nie dam sobą manipulowac poprzez myśli lękowe.
Itp dialogi trzeba układać.
Bo jak w każdym napięciu boisz się tego czego nie ma naprawdę, a jak nawet przyjdzie będzie bez znaczenia w obliczu całego życia i nie warto się tak spinac.
Filozofii wielkiej nie ma ale jak mówiłem wymaga praktyki.
Tak jak czytales Adama Kizama ktory mowil aby wyjsc poza iluzje, to wlasnie to trzeba robić ale w momencie mysli lękowych i napięca, tych wyobrażeń. Stań się świadomy i twórz własny dialog z tymi myślami.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

13 grudnia 2013, o 11:06

Ludziki moje, czuje, ze cos sie zmienia, niewiem jak to opisac, ale od wtorku cos sie zmienia, widze to glownie po tym jak zostaje sama, wiecej do mnie dociera, nie jestem juz tak zawieszona, no chyba ze momentami, ale to oczywiscie nie jest jeszcze TO. Wczoraj kladac sie spac kolatalo mi serce i bylo mi goraco, pomyslalam najpierw 'kurde,znowu sie zaczyna', ale o dziwo udalo mi sie lezec i myslami uspokoic to serducho, dotad powtarzalam w myslach ze nic mi nie jest ze przestalo i nawet niewiem kiedy zasnelam. Przedewszyskim ja to poczulam, ze rzeczywiscie nie ma co sie bac, tak jakbym wkoncu uwierzyla. Ale od wtorku towarzyszy mi takie napiecie, czuje tego nerwa w srodku, staram sie ignorowac, ale caly czas jest. Biore leki, escitalopram, i teraz niewiem, czy isc do psycha, zeby zwiekszyl mi dawke czy czekac jeszcze, biore 10 mg.

Pytanie do ozdrowiencow, czy do wyzdrowienia potrzebne. jest totalne olanie, czy olanie, ale kontrolowanie objawow? Bo ja sila rzeczy jak cos robie to widze zmiane i wtedy to porownanie przychodzi.

Mam tez tak jak avenger kiedys pisal, ze natretnie porownuje swoje reakcje na dane sytuacje, jak to jest teraz a jak bylo kiedys, to tez mi daje w kosc i niewiem jak sie tego pozbyc. To tez wzbudza lek, bo widze, ze jest inaczej niz bylo.

Nadal bardzo przeszkadza mi aspekt czasowy, dzien jest bardzo dlugi i taki porozrywany na kawalki, wiem, ze to jest objaw, przy sztucznym swietle widze jakby za mgla, w dzien jest lepiej. Czy to wam tez przechodzilo z czasem:-)?

Czuje sie tez troszke bardziej czescia mojej rodziny,ale nadal nie jest to takie oczywiste jak bylo.

Kolejne pytanie, ktore mi sie nasunelo dzis rano- czy po tym wszystkim, kiedy juz przechodzi, wiem, ze piszecie, ze wszystko wraca do normy, ale chodzi mi o wiedze, czy nie wzbudza wtedy ona leku wogole? jest poprostu wiedza, ktora sie zdobywa i z niej korzysta? Czy po dd nie ma juz tego leku o to co nieznane?

Generalnie to wydaje mi sie, ze wkoncu uwierzylam, ze to tylko nerwica i tylko dd, tylko skad to napiecie?? Od 4 dni non stop, czyzby moj umysl mnie sprawdzal? Co robic, jak sie pokierowac? Podpowiedzcie prosze:-)
To jest wszystko bujda!
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

13 grudnia 2013, o 13:01

To znaczy tak u ciebie widze pewna sprawe ktora widac i wielu innych i znam ja sam z siebie. Mianowicie nastaly pewne zmiany w twoich objawach lękach i to jest dla ciebie mysle pewien problem a dokladnie lekkie jakby zaskoczenie.
Przy tych stanach jest tak ze czlowiek probuje sie do objawow przyzwyczaic, skontrolowac je do granicy mozliwosci, uspokoic sie ze to tylko to i wtedy niby juz objawy sa stale ALE nerwica sobie tak nie popusci, ona przyszla po to zebys sie bala, wiec zaraz ta zmiane ty zaczynasz traktowac jako cos, sama nie wiesz co, cos sie dzieje i juz samo to powoduje obawy, i nerwica ma dalej do popisu pole.
Tak naprawde objawy i odczuwanie leku moze zmieniac sie na codzien, ja jednego dnia czulem straszna depersonalizacje, drugie derealizacje, trzeciego dd i telewaki mailem, czwartego bylo lepiej ze juz myslalem ze zlewam a piatego dostalem ataku paniki :)
Osobiscie uwazam ze skoro czujesz to ciagle napiecie to nadal lęk nerwicowy cie trzyma. Super ze bierszesz lek, 10 mg to nie malo ale do 15 ci zwiekszy jak bedziesz chciala choc to zalezy ile czasu to bierzesz, super ze sama sie starasz przelamywac i krocz dalej w tym kierunku.
Nie traktuj kazdej zmiany jako czegos zlego ani dobrego, podchodz do tego z rezerwa, bo takie cos moze sie zdarzac. Bo przez to skupiasz sie jakby na nowo na tym co sie dzieje.

Olewac owszem ale nie da sie kompletnie o tym nie myslec, ani nie kontrolowac, tylko wazne jest co wtedy myslimy, bo np piszesz ze porownujesz te stany do tego co bylo przed i czujesz lęk. A czemu lęk? Ze sie zmienilas, ze inaczej sie zachowujesz? Ale to oczywiste, kazdy z lękiem zmienia sie w pewnej mierze i inaczej bedziemy widziec siebie mając lek a inaczej bez.
I jak nachodza cie takie mysli jak bylo jak jest, np ironizuj miesinia(nie wiem jak ci na imie) jest jak jest, tak bylo, tak jest teraz przez ta zasrana nerwice.

Olac fajna sprawa ale do tego trzeba sie jak sama wiesz nastawiac i probowac i probowac, bo latwym to nie jest a w olewaniu bardzo pomagaja mysli. Im bardziej ucinasz analizy lękowe tym latwiej to olewac.
Natomiast co do czasu, i innych objawow to mijaja tak jak mija dd i lęk. I jesli zdrowiejemy to coraz mniej odczuwamy lęku, coraz mniej mamy objawow i ogolnie czujemy to ze juz po tym jest.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

13 grudnia 2013, o 15:03

Dzieki Wojtek za odpowiedz, zapomnialam przeprosic za brak polskich znakow, bo pisze na tablecie:-)

Leki biore pelna dawke od 8 tyg, wczesniej bralam polowke przez 10 dni. Ale tak jak mowie,dopiero niedawno do mnie dotarlo, ze to tak naprawde to. I wlasciwie napisalam w zlym dziale:-) chyba powinnam w tym drugim, jesli nie pasuje to niech Victor przeniesie:-)

W zeszlym tyg mialam 4 dni bez leku, bylo spokojnie, chociaz dd bylo obecne, we wtorek cos zaczelo sie zmieniac i tak czuje do dzisiaj, do tego ten niepokoj.

A co do twojego pytania, to tak powoduje to u mnie lek, bo przez to ze porownuje to widze, ze ciagle jest inaczej,niz powinno byc. Czyli tak jak bylo kiedys. Kiedys glupie ugotowanie zupy sprawialo mi przyjemnosc, teraz jest to tylko obowiazek, czasami nawet przykry...
To jest wszystko bujda!
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

13 grudnia 2013, o 23:37

Rozumiem miesinia ale tez pamietaj ze nadal jestes w tych stanach i w zasadzie to wszystko wtedy jest przykre :( Smutna prawda. Mysle ze nie masz co na razie sie spinac jesli sie spinasz :) o to co sie z toba dzieje i jaki masz obecnie stan. Bo to moze rodzic wbrew pozorom niepokoj.
Znam ten lek i wiem ze po takim czasie lekarz moze ci podniesc do 15 mg jak bedziesz chciala. Escitalopram rozkreca sie nawet po ponad 2 miesiacach ale to wiem od osob chorych ktorym lek pomogl po ponad 2 wlasnie.
Mysle ze dalej pracuj nad soba i nie denerwuj sie kazda zmiana.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

14 grudnia 2013, o 10:57

ja slyszalam, ze u niektorych nawet okolo 3 miesiecy, generalnie to widze poprawe, moze jeszcze poczekam :-)
To jest wszystko bujda!
ODPOWIEDZ