Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ogólne pytania do ozdrowieńców

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

31 stycznia 2018, o 12:56

katarina666 pisze:
30 stycznia 2018, o 21:27
Tobie udało sie juz odburzyć? :)
Nie wiem i szczerze, to mało mnie interesuje w tej chwili, ponieważ moja uwaga jest skierowana na życie zewnętrzne w większości.Prawdziwe szczęście może i dla mnie najprawdopodobniej jest zupełnie inne, niż je sobie wyobrażamy w drodze do niego. ;)
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

31 stycznia 2018, o 15:11

niedowierzam pisze:
31 stycznia 2018, o 10:20
.
Jak to moja terapeutka wczoraj powiedziała, że każdemu przydałby się epizod zaburzenia lękowego, jeśli ma dawać takie skutki i przemyślenia, jak u mnie ;)
To niech ta baba weźmie sobie moje cierpienie,jak mnie wkurza takie gadanie osób które nie mają pojęcia o tym ,przeczytała coś z książek i się wymądrza ,że oto doświadczamy czegoś wyjątkowego,to lekcja życia ble ble ble ,ten kto nie doświadczy tego piekła niech się nie wypowiada :grr:
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
niedowierzam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 84
Rejestracja: 15 grudnia 2017, o 20:37

31 stycznia 2018, o 15:36

Celine Marie pisze:
31 stycznia 2018, o 15:11
niedowierzam pisze:
31 stycznia 2018, o 10:20
.
Jak to moja terapeutka wczoraj powiedziała, że każdemu przydałby się epizod zaburzenia lękowego, jeśli ma dawać takie skutki i przemyślenia, jak u mnie ;)
To niech ta baba weźmie sobie moje cierpienie,jak mnie wkurza takie gadanie osób które nie mają pojęcia o tym ,przeczytała coś z książek i się wymądrza ,że oto doświadczamy czegoś wyjątkowego,to lekcja życia ble ble ble ,ten kto nie doświadczy tego piekła niech się nie wypowiada :grr:
Spokojnie Celine, ona powiedziała to w żarcie, musisz załapać trochę dystansu i nie atakować od razu, bo to przemiła kobieta ;). Mnie lęki zmusiły do natychmiastowego zatrzymania się w życiu i zastanowienia nad sobą i wszystkim dookoła, więc zadziałaly na mnie mozna powiedzieć .. bardzo pozytywnie. Mimo tego, że zgodzę się z tym, że to jest piekło i człowiek czuje się jakby byl zamknięty w klatce, a klatka to jego ciało.
Niestety to piekło sami sobie robimy, nikt inny, to nie jest choroba fizyczna, niezależna od nas. Więc będę tutaj powtarzać za Victorem, że nerwica lękowa może być epizodem i to prawda. Każdy z nas stoi na rozdrożu, jedna droga to droga wyjścia i ciężkiej pracy, druga to droga wygodna, pełna użalania się nad sobą, wiecznych pytań, niedowierzań i braku prawdziwej inicjatywy jeśli chodzi o pracę nad swoim ego. Ta druga niestety prowadzi do siedzenia w tej klatce latami. Podstawa to pozytywne podejście, mi na szczęście zawsze w życiu go nie brakowało i nie brakuje. Zawsze byłam fighterką i dlatego może łatwiej jest poradzić sobie z tą przypadłością. Dzięki niej wyciągam wnioski i doceniam jeszcze bardziej to co mam, a tego mi brakowało. Mózg mnie zmusil do refleksji nad tym, nad czym już chciałam podjąć refleksję dawno temu ;).
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

1 lutego 2018, o 10:40

W jaki sposób poradziliście sobie z lękiem przed chorobami? Mam na myśli głównie nowotwory.
WWA
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 191
Rejestracja: 6 lutego 2016, o 14:59

1 lutego 2018, o 11:07

Celine Marie pisze:
31 stycznia 2018, o 15:11
niedowierzam pisze:
31 stycznia 2018, o 10:20
.
Jak to moja terapeutka wczoraj powiedziała, że każdemu przydałby się epizod zaburzenia lękowego, jeśli ma dawać takie skutki i przemyślenia, jak u mnie ;)
To niech ta baba weźmie sobie moje cierpienie,jak mnie wkurza takie gadanie osób które nie mają pojęcia o tym ,przeczytała coś z książek i się wymądrza ,że oto doświadczamy czegoś wyjątkowego,to lekcja życia ble ble ble ,ten kto nie doświadczy tego piekła niech się nie wypowiada :grr:
Ja doświadczałem tego piekła przez 4 lata i uważam, że pomimo ogromu cierpienia to najlepsze co mi się przydarzyło w życiu. Zmusiło mnie do uformowania się na nowo, poszukiwania wartości, poszukiwania sensu życia. Dzięki nerwicy zdobyłem szereg umiejętności. Bardziej rozumiem siebie i swoje potrzeby. Także podzielam zdanie pani psycholog, że wielu ludziom dla ich własnego dobra przydałoby się pierd***cie nerwicą i depresją.
Bylem juz samobojca, mordercą, schizofrenikiem, chadowcem, gejem, ksiedzem, utracilem sens swojego zycia, mialem raka w tylku I w mozgu, nie kochalem swojej dziewczyny I ona nie kochala mnie, potrzebowalem akceptacji, a teraz mam to wszystko w dupie. :)
Awatar użytkownika
Lizzy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 30 stycznia 2018, o 08:36

1 lutego 2018, o 12:38

WWA pisze:
1 lutego 2018, o 11:07
Celine Marie pisze:
31 stycznia 2018, o 15:11
niedowierzam pisze:
31 stycznia 2018, o 10:20
.
Jak to moja terapeutka wczoraj powiedziała, że każdemu przydałby się epizod zaburzenia lękowego, jeśli ma dawać takie skutki i przemyślenia, jak u mnie ;)
To niech ta baba weźmie sobie moje cierpienie,jak mnie wkurza takie gadanie osób które nie mają pojęcia o tym ,przeczytała coś z książek i się wymądrza ,że oto doświadczamy czegoś wyjątkowego,to lekcja życia ble ble ble ,ten kto nie doświadczy tego piekła niech się nie wypowiada :grr:
Ja doświadczałem tego piekła przez 4 lata i uważam, że pomimo ogromu cierpienia to najlepsze co mi się przydarzyło w życiu. Zmusiło mnie do uformowania się na nowo, poszukiwania wartości, poszukiwania sensu życia. Dzięki nerwicy zdobyłem szereg umiejętności. Bardziej rozumiem siebie i swoje potrzeby. Także podzielam zdanie pani psycholog, że wielu ludziom dla ich własnego dobra przydałoby się pierd***cie nerwicą i depresją.
Ja w dalszym ciągu nie jestem jeszcze całkowicie odburzona, ale zgadzam się totalnie. Nieraz coś musi się zburzyć, żeby mogło powstać coś nowego. Dzięki nerwicy i mojemu wewnętrznemu konfliktowi pomiędzy tym czego chcę od życia, a tym co powinnam chcieć, zdałam sobie sprawę, że nie tędy droga i że prawdziwe szczęście można osiągnąć tylko dzięki harmonii wewnętrznej. W dalszym ciągu jestem na etapie poznawania siebie i próby odszukania swojego prawdziwego ja, bo u mnie niestety wytworzyło się w dzieciństwie ja fałszywe, które stara się być nazbyt idealne.
W każdym razie, uważam że nerwica, pomimo cierpień które powoduje, sprawiła że w końcu sama się ze sobą próbuję pogodzić i to jest bardzo dobre.
WWA
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 191
Rejestracja: 6 lutego 2016, o 14:59

1 lutego 2018, o 17:20

Dokładnie i to potwierdza założenia teorii o dezintegracji pozytywnej. :)
Bylem juz samobojca, mordercą, schizofrenikiem, chadowcem, gejem, ksiedzem, utracilem sens swojego zycia, mialem raka w tylku I w mozgu, nie kochalem swojej dziewczyny I ona nie kochala mnie, potrzebowalem akceptacji, a teraz mam to wszystko w dupie. :)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

1 lutego 2018, o 18:08

agnefka28 pisze:
1 lutego 2018, o 10:40
W jaki sposób poradziliście sobie z lękiem przed chorobami? Mam na myśli głównie nowotwory.
Kochana uwierz mi, ze każdy boi sie nowotworów. Czy znasz kogoś kto by sie tego nie bal? Tylko ze większość ludzi nie myśli o tym, bo czyż myślami możesz zmienić swój los? Jedyne co możesz zrobić to robic regularne badania, nic więcej. Wyjście z hipochondrii nie polega na przestanie się bania pewnych rzeczy jak choroby tylko na życiu normalnym pomimo tego lęku. Tak zyje większość ludzi. Tobie potrzebna jest terapia ukierunkowana pod katem hipochondrii. Kiedys wklejałamtez na forum fajne materiały jak wyjść z hipo, świetne materiały z internetu. Szkoda, ze nie cieszyly sie większy zainteresowaniem tak jak niektóre tematy tutaj, głównie te dotyczące użalania się:-)
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

1 lutego 2018, o 18:17

w jaki sposób wychodziliście z głowy do świata zewnętrznego? ja sobie chyba za dużą presję na to robię i się frustruję, że mnie tylko własne myśli interesują, ale jak sama nic nie zrobię to się nic nie zmieni ot tak. Na razie przez 5 godzin pracuję, i tam przez większość czasu nie siedzę w głowie, ale jak stamtąd wychodzę to juz tak. Nie chcę sobie robić presji, dać sobie czas, a z drugiej strony jak nic nie zrobię to będzie jak jest.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

1 lutego 2018, o 18:47

Olalala pisze:
1 lutego 2018, o 18:08
agnefka28 pisze:
1 lutego 2018, o 10:40
W jaki sposób poradziliście sobie z lękiem przed chorobami? Mam na myśli głównie nowotwory.
Kochana uwierz mi, ze każdy boi sie nowotworów. Czy znasz kogoś kto by sie tego nie bal? Tylko ze większość ludzi nie myśli o tym, bo czyż myślami możesz zmienić swój los? Jedyne co możesz zrobić to robic regularne badania, nic więcej. Wyjście z hipochondrii nie polega na przestanie się bania pewnych rzeczy jak choroby tylko na życiu normalnym pomimo tego lęku. Tak zyje większość ludzi. Tobie potrzebna jest terapia ukierunkowana pod katem hipochondrii. Kiedys wklejałamtez na forum fajne materiały jak wyjść z hipo, świetne materiały z internetu. Szkoda, ze nie cieszyly sie większy zainteresowaniem tak jak niektóre tematy tutaj, głównie te dotyczące użalania się:-)
Dzięki za odpowiedź:) Właśnie to jest tak jasne, ale tak ciężko poskromić ten lęk i przestać się tym zadręczać. Generalnie jak pisałam w innych postach obawiam się o życie i zdrowie bliskich, a też nie mam na to żadnego wpływu...Mam pewne błędne schematy myślowe np Obawiam się, że mąż przez stres w pracy umrze. Zastanawiam się jak przeżyje śmierć swoich rodziców itp. Ach, szkoda gadać, na psychoterapie od niedawna chodzę. Jestem tylko ograniczona czasowo ze względu na malutkie dziecko.
Awatar użytkownika
kasicka91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 10 lipca 2016, o 22:09

1 lutego 2018, o 19:29

agnefka28 pisze:
1 lutego 2018, o 18:47
Dzięki za odpowiedź:) Właśnie to jest tak jasne, ale tak ciężko poskromić ten lęk i przestać się tym zadręczać. Generalnie jak pisałam w innych postach obawiam się o życie i zdrowie bliskich, a też nie mam na to żadnego wpływu...Mam pewne błędne schematy myślowe np Obawiam się, że mąż przez stres w pracy umrze. Zastanawiam się jak przeżyje śmierć swoich rodziców itp. Ach, szkoda gadać, na psychoterapie od niedawna chodzę. Jestem tylko ograniczona czasowo ze względu na malutkie dziecko.
Normalnie jakbym czytała siebie z początków nerwicy!
A co jak będę miała jakiś nowotwór?
A co jak mojemu mężowi coś się stanie?
A rozmyślanie jak przeżyję śmierć moich rodziców (w ogóle wrażenie jakby to miało być za moment!) to w ogóle chyba było najczęściej.
To wszystko jest ILUZJĄ.
Skoro ja przestałam o tym myśleć to i Ty możesz :) Wierzę, że dasz radę!
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

1 lutego 2018, o 19:30

agnefka28 pisze:
1 lutego 2018, o 18:47
Olalala pisze:
1 lutego 2018, o 18:08
agnefka28 pisze:
1 lutego 2018, o 10:40
W jaki sposób poradziliście sobie z lękiem przed chorobami? Mam na myśli głównie nowotwory.
Kochana uwierz mi, ze każdy boi sie nowotworów. Czy znasz kogoś kto by sie tego nie bal? Tylko ze większość ludzi nie myśli o tym, bo czyż myślami możesz zmienić swój los? Jedyne co możesz zrobić to robic regularne badania, nic więcej. Wyjście z hipochondrii nie polega na przestanie się bania pewnych rzeczy jak choroby tylko na życiu normalnym pomimo tego lęku. Tak zyje większość ludzi. Tobie potrzebna jest terapia ukierunkowana pod katem hipochondrii. Kiedys wklejałamtez na forum fajne materiały jak wyjść z hipo, świetne materiały z internetu. Szkoda, ze nie cieszyly sie większy zainteresowaniem tak jak niektóre tematy tutaj, głównie te dotyczące użalania się:-)
Dzięki za odpowiedź:) Właśnie to jest tak jasne, ale tak ciężko poskromić ten lęk i przestać się tym zadręczać. Generalnie jak pisałam w innych postach obawiam się o życie i zdrowie bliskich, a też nie mam na to żadnego wpływu...Mam pewne błędne schematy myślowe np Obawiam się, że mąż przez stres w pracy umrze. Zastanawiam się jak przeżyje śmierć swoich rodziców itp. Ach, szkoda gadać, na psychoterapie od niedawna chodzę. Jestem tylko ograniczona czasowo ze względu na malutkie dziecko.
Dlugo sie odburzasz? To normalne takie myśli w nerwicy :-) mi tez ostatnio terapeutka powiedziała cos kapitalnego: Zawsze myślenie o przyszlosci będzie wywoływać lęk i wątpliwości, bo nikt przyszlosci nie zna :-) takie proste, a takie genialne.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

1 lutego 2018, o 19:56

kasicka91 pisze:
1 lutego 2018, o 19:29
agnefka28 pisze:
1 lutego 2018, o 18:47
Dzięki za odpowiedź:) Właśnie to jest tak jasne, ale tak ciężko poskromić ten lęk i przestać się tym zadręczać. Generalnie jak pisałam w innych postach obawiam się o życie i zdrowie bliskich, a też nie mam na to żadnego wpływu...Mam pewne błędne schematy myślowe np Obawiam się, że mąż przez stres w pracy umrze. Zastanawiam się jak przeżyje śmierć swoich rodziców itp. Ach, szkoda gadać, na psychoterapie od niedawna chodzę. Jestem tylko ograniczona czasowo ze względu na malutkie dziecko.
Normalnie jakbym czytała siebie z początków nerwicy!
A co jak będę miała jakiś nowotwór?
A co jak mojemu mężowi coś się stanie?
A rozmyślanie jak przeżyję śmierć moich rodziców (w ogóle wrażenie jakby to miało być za moment!) to w ogóle chyba było najczęściej.
To wszystko jest ILUZJĄ.
Skoro ja przestałam o tym myśleć to i Ty możesz :) Wierzę, że dasz radę!
Oj tak, to jest tak męczące...Też mam wrażenie, że niedługo coś się złego stanie albo mnie albo bliskim. Zajmuje myśli,,mam malutkie dziecko, takze czasu "niby" na rozmyślanie też nie, ale jednak to siedzi w głowie. Nad mężem to też trzęsę się(fakt, ze ma kiepska sytuacje w pracy i jest tez znerwicowany), to i ja sie nakrecam. A jak ostatnio ksiadz chodzil po koledzie i stwierdzil, ze jest wiecej wdow niz wdowcow, to myslalam, ze padne...;) Koszmarne to wszystko jest, a somaty są przy tym takie, że ciężko funkcjonować. Jakoś muszę się pozbierać.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

1 lutego 2018, o 20:06

Olalala pisze:
1 lutego 2018, o 19:30
agnefka28 pisze:
1 lutego 2018, o 18:47
Olalala pisze:
1 lutego 2018, o 18:08


Kochana uwierz mi, ze każdy boi sie nowotworów. Czy znasz kogoś kto by sie tego nie bal? Tylko ze większość ludzi nie myśli o tym, bo czyż myślami możesz zmienić swój los? Jedyne co możesz zrobić to robic regularne badania, nic więcej. Wyjście z hipochondrii nie polega na przestanie się bania pewnych rzeczy jak choroby tylko na życiu normalnym pomimo tego lęku. Tak zyje większość ludzi. Tobie potrzebna jest terapia ukierunkowana pod katem hipochondrii. Kiedys wklejałamtez na forum fajne materiały jak wyjść z hipo, świetne materiały z internetu. Szkoda, ze nie cieszyly sie większy zainteresowaniem tak jak niektóre tematy tutaj, głównie te dotyczące użalania się:-)
Dzięki za odpowiedź:) Właśnie to jest tak jasne, ale tak ciężko poskromić ten lęk i przestać się tym zadręczać. Generalnie jak pisałam w innych postach obawiam się o życie i zdrowie bliskich, a też nie mam na to żadnego wpływu...Mam pewne błędne schematy myślowe np Obawiam się, że mąż przez stres w pracy umrze. Zastanawiam się jak przeżyje śmierć swoich rodziców itp. Ach, szkoda gadać, na psychoterapie od niedawna chodzę. Jestem tylko ograniczona czasowo ze względu na malutkie dziecko.
Dlugo sie odburzasz? To normalne takie myśli w nerwicy :-) mi tez ostatnio terapeutka powiedziała cos kapitalnego: Zawsze myślenie o przyszlosci będzie wywoływać lęk i wątpliwości, bo nikt przyszlosci nie zna :-) takie proste, a takie genialne.
. No właśnie, masz racje, NIKT przyszłości nie zna, a ja jestem tą "wariatką";), która ma z tym problem. Obawy dotyczące przyszłości też mnie martwią, typu " co to będzie jeśli dożyje 60tki?", "czy bede samotna" itp. Generalnie lękam się o wszystko:zdrowie, przyszlosc, bliscy i wiele innych. Na psychoterapie chodze od miesiąca. To napięcie dotyczące tych lęków jest też straszne, czuję się jak bomba. No cóż, muszę pracować nad sobą:) Dzięki za wskazówki!:)
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

1 lutego 2018, o 23:15

A ja wcale nie uważam, że nerwica była mi do czegoś potrzebna. Jeśli przez 5 lat męczy mnie skupianie się na połykaniu śliny, na mruganiu, na kręceniu karkiem, nieprzechodzeniu po liniach bo dyskomfort, zbytniej uwagi na skupianiu się odczuwania podłoża, ubrań, biżuterii.... No ja wcale nie uważam, że to mi było do czegoś potrzebne. Powoli udaje mi się iść do przodu, a chciałam już popełnić w styczniu samobójstwo i miało stać się to w lutym. Powoli odwrażliwiam się i żałuję, że mnie to spotkało. Niczego mnie to nie nauczyło i nic mi to nie dało.
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
ODPOWIEDZ