Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ogólne pytania do ozdrowieńców

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
tommy94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 20 sierpnia 2017, o 18:44

30 stycznia 2018, o 00:01

Mysz pisze:
21 września 2017, o 11:16
Odburzeni,
Jaki jest sposób na ciągłą analizę? Mam wrażenie że ona utrzymuje u mnie zaburzenie chociaż nie mam lękowych myśli. Po prostu ciągle sprawdzam jak się czuje i analizuje czy dobrze postępuje w procesie odburzania... Jak się od tego odciąć?
Dokładnie mam to samo, analiza nerwicy 24/h . Ciągle myślę o tym i tamtym objawie, ciągle myśle o nerwicy i analizie.
Pytanie do ozdrowieńców jak u was wygląda myślenie podczas dnia, na czym skupiacie uwagę, o czym myślicie ? Czy ktoś kto się oburzył często myśli o tym co przeszedł i ogólnie nerwicy ?
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

30 stycznia 2018, o 06:48

Wydaję mi się, że dzielenie na zaburzenie----------czas--------odburzenie jest nie do końca trafne.
W moim przypadku jest tak, że nie uznaję nerwicy jako czegoś co pozbywa się z presją czasu, ani ze zniecierpliwieniem.Oczywiście rozumiem, że przy ostrzejszych objawach marzy się tylko o łagodnej chłodnej głowie bez gorączkowych myśli, które się gotują w niej przy zaburzeniu.
A co do samego myślenia i tempa w jakim ono zachodzi, to szczerze nie macie się co pytać, bo to sami wyczujecie w końcu i zapomnicie, że kiedykolwiek mieliście nerwice.Wspomnienia będą, ja mam, ale to tylko jakieś obojętne obrazy, które mają mniejszą wartość w rozrachunku emocjonalnym niż rozmowa z kolegą 2 dni wstecz, albowiem te emocje giną w otchłani przeszłości.

Tak ja mam, jak na chwilę obecną i sam nawet nie wiem czy to jest odburzenie albowiem w moim mniemaniu swoje zdrowie to nigdy nie będziesz na 100% pewny, że jesteś na 100%
zdrowy
to chyba mnie motywuje tylko do poszerzania swoich perspektyw i dbania o siebie.Sam nie wiem jak to może dziłać ;,,
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

30 stycznia 2018, o 09:39

Olalala pisze:
29 stycznia 2018, o 18:34
Olalala pisze:
26 grudnia 2017, o 16:43
A ja mam pytanie do ozdrowiencow jak długo musiało minąć czasu żeby wszystko się wyrownalo jakby po nerwicy? Chodzi mi o jakies pojedyncze objawy, które sie tam gdzies jeszcze pojawiają. Czasami sobie mysle, ze u mnie to nastąpi za jakies 2-3 lata przy takim tempie :DD
Ponawiam pytanie :-) jestem juz tym umęczoną, a raczej znuzona tematem i podirytowana ostatnio :DD psychicznie jest ok, a fizycznie jeszcze jakies objawy fruwają :DD pamiętam,ze Kretu mi kiedys pisal,ze dlugo tak jeszcze miał,ze psychicznie czul sie dobrze i miał objawy. Jak tymi u Was wygladalo odburzeni?
Mysle ze tutaj nie ma jednoznaczej odpowiedzi bo to zalezy juz typowo od organizmu a takze podejscia. Dla kazdego odburzanie to cos innego.
Dla jednych brak mysli natretnych a dla innych brak reakcji na nie ale co ciekawe pytajac sie kiedys paru osob kiedy sknczylo sie juz to tak na maksa po jakby zaakceptowaniu faktu ze to nerwica.To kazdy odpowiadal mi ze to bylo okolo 6 miesięcy z tym ze w tym czasie to juz bylo 100 prc wiary w nerwice ale to juz tak naprawde maks a nie ze jakies tam male wątpliwości się pojawialy.
Niektorzy myla odburzanie z tym faktem ze nie maja leków czy typowo natretnych myśli,ktore destabilizuja ich zycie. Wątpliwości nawet te najmniejsze nadal podtrzymują ten stan i uważam że to one sa winowajca trwajacego zaburzenia (na niskim poziomie ale jednak zaburzenia )
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

30 stycznia 2018, o 10:00

eiviss1204 pisze:
30 stycznia 2018, o 09:39
Olalala pisze:
29 stycznia 2018, o 18:34
Olalala pisze:
26 grudnia 2017, o 16:43
A ja mam pytanie do ozdrowiencow jak długo musiało minąć czasu żeby wszystko się wyrownalo jakby po nerwicy? Chodzi mi o jakies pojedyncze objawy, które sie tam gdzies jeszcze pojawiają. Czasami sobie mysle, ze u mnie to nastąpi za jakies 2-3 lata przy takim tempie :DD
Ponawiam pytanie :-) jestem juz tym umęczoną, a raczej znuzona tematem i podirytowana ostatnio :DD psychicznie jest ok, a fizycznie jeszcze jakies objawy fruwają :DD pamiętam,ze Kretu mi kiedys pisal,ze dlugo tak jeszcze miał,ze psychicznie czul sie dobrze i miał objawy. Jak tymi u Was wygladalo odburzeni?
Mysle ze tutaj nie ma jednoznaczej odpowiedzi bo to zalezy juz typowo od organizmu a takze podejscia. Dla kazdego odburzanie to cos innego.
Dla jednych brak mysli natretnych a dla innych brak reakcji na nie ale co ciekawe pytajac sie kiedys paru osob kiedy sknczylo sie juz to tak na maksa po jakby zaakceptowaniu faktu ze to nerwica.To kazdy odpowiadal mi ze to bylo okolo 6 miesięcy z tym ze w tym czasie to juz bylo 100 prc wiary w nerwice ale to juz tak naprawde maks a nie ze jakies tam male wątpliwości się pojawialy.
Niektorzy myla odburzanie z tym faktem ze nie maja leków czy typowo natretnych myśli,ktore destabilizuja ich zycie. Wątpliwości nawet te najmniejsze nadal podtrzymują ten stan i uważam że to one sa winowajca trwajacego zaburzenia (na niskim poziomie ale jednak zaburzenia )
Tk ja właśnie Monia jestem na tym etapie zaburzenia są nie wielkie wątpliwości ale się jeszcze zdarzają :) ale pre do przodu i nie odpuszczę bl już nerwa mi nie układa życia i go niedestabilizuje
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

30 stycznia 2018, o 14:02

eiviss1204 pisze:
30 stycznia 2018, o 09:39
Olalala pisze:
29 stycznia 2018, o 18:34
Olalala pisze:
26 grudnia 2017, o 16:43
A ja mam pytanie do ozdrowiencow jak długo musiało minąć czasu żeby wszystko się wyrownalo jakby po nerwicy? Chodzi mi o jakies pojedyncze objawy, które sie tam gdzies jeszcze pojawiają. Czasami sobie mysle, ze u mnie to nastąpi za jakies 2-3 lata przy takim tempie :DD
Ponawiam pytanie :-) jestem juz tym umęczoną, a raczej znuzona tematem i podirytowana ostatnio :DD psychicznie jest ok, a fizycznie jeszcze jakies objawy fruwają :DD pamiętam,ze Kretu mi kiedys pisal,ze dlugo tak jeszcze miał,ze psychicznie czul sie dobrze i miał objawy. Jak tymi u Was wygladalo odburzeni?
Mysle ze tutaj nie ma jednoznaczej odpowiedzi bo to zalezy juz typowo od organizmu a takze podejscia. Dla kazdego odburzanie to cos innego.
Dla jednych brak mysli natretnych a dla innych brak reakcji na nie ale co ciekawe pytajac sie kiedys paru osob kiedy sknczylo sie juz to tak na maksa po jakby zaakceptowaniu faktu ze to nerwica.To kazdy odpowiadal mi ze to bylo okolo 6 miesięcy z tym ze w tym czasie to juz bylo 100 prc wiary w nerwice ale to juz tak naprawde maks a nie ze jakies tam male wątpliwości się pojawialy.
Niektorzy myla odburzanie z tym faktem ze nie maja leków czy typowo natretnych myśli,ktore destabilizuja ich zycie. Wątpliwości nawet te najmniejsze nadal podtrzymują ten stan i uważam że to one sa winowajca trwajacego zaburzenia (na niskim poziomie ale jednak zaburzenia )
Mi Monia wlasnie chodziło o całkowite zejście stanu zagrożenia, tak ja rozumiem zaburzenie. Rozumiem o co Ci chodzi (chyba :D) z tymi 6 miesiącami :-) organizm pewnie potrzebuje czasu żeby to wszystko się ustabillizowalo. Dzieki :-)
Awatar użytkownika
niedowierzam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 84
Rejestracja: 15 grudnia 2017, o 20:37

30 stycznia 2018, o 14:41

Nipo pisze:
30 stycznia 2018, o 10:00
eiviss1204 pisze:
30 stycznia 2018, o 09:39
Olalala pisze:
29 stycznia 2018, o 18:34


Ponawiam pytanie :-) jestem juz tym umęczoną, a raczej znuzona tematem i podirytowana ostatnio :DD psychicznie jest ok, a fizycznie jeszcze jakies objawy fruwają :DD pamiętam,ze Kretu mi kiedys pisal,ze dlugo tak jeszcze miał,ze psychicznie czul sie dobrze i miał objawy. Jak tymi u Was wygladalo odburzeni?
Mysle ze tutaj nie ma jednoznaczej odpowiedzi bo to zalezy juz typowo od organizmu a takze podejscia. Dla kazdego odburzanie to cos innego.
Dla jednych brak mysli natretnych a dla innych brak reakcji na nie ale co ciekawe pytajac sie kiedys paru osob kiedy sknczylo sie juz to tak na maksa po jakby zaakceptowaniu faktu ze to nerwica.To kazdy odpowiadal mi ze to bylo okolo 6 miesięcy z tym ze w tym czasie to juz bylo 100 prc wiary w nerwice ale to juz tak naprawde maks a nie ze jakies tam male wątpliwości się pojawialy.
Niektorzy myla odburzanie z tym faktem ze nie maja leków czy typowo natretnych myśli,ktore destabilizuja ich zycie. Wątpliwości nawet te najmniejsze nadal podtrzymują ten stan i uważam że to one sa winowajca trwajacego zaburzenia (na niskim poziomie ale jednak zaburzenia )
Tk ja właśnie Monia jestem na tym etapie zaburzenia są nie wielkie wątpliwości ale się jeszcze zdarzają :) ale pre do przodu i nie odpuszczę bl już nerwa mi nie układa życia i go niedestabilizuje
Super Mati, że zmieniło się Twoje podejście i to w trybie ekspresowym ^^ od razu czuć więcej pozytywizmu :p
Awatar użytkownika
katarina666
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 172
Rejestracja: 15 lipca 2015, o 07:03

30 stycznia 2018, o 17:03

Kochani,
pomóżcie mi w rozwiązaniu jednej rzeczy która nie bardzo rozumiem, czemu tak jest że niektórzy potrzebują rok czy dwa by całkowicie sie odburzyc a u niektórych trwa to latami, niby wszystko sie rozumie ale... no właśnie te ale w chwili kryzysu czy jakiegos stresu.. i tak przeplata sie wszystko latami te okresy dobre bez nerwicy i czasami powroty, o co w tym chodzi czy to kwestia indywidualna czy jest w tym jakis haczyk?? pomóżcie :)
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

30 stycznia 2018, o 20:11

Każdy jest inny.Ma inny temperament, cechy charakteru, funkcjonują w różnym środowisku i jeszcze wiele innych mi się zdaje rzeczy do tego dochodzi. :p
Awatar użytkownika
katarina666
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 172
Rejestracja: 15 lipca 2015, o 07:03

30 stycznia 2018, o 20:39

Czyli wychodzi na to że głównie od Nas samych to zależy, chciałabym byc w tej drugiej grupie ludzi co wychodzą z tego szybko nie latami :)
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

30 stycznia 2018, o 20:53

Nie traktuj tego jak wychodzenie z ciemnego lasu, tylko jak podróż bez presji "ile to jeszcze potrwa".Nawet z nerwicy można się czegoś nauczyć. :]
Awatar użytkownika
katarina666
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 172
Rejestracja: 15 lipca 2015, o 07:03

30 stycznia 2018, o 21:27

Tobie udało sie juz odburzyć? :)
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

30 stycznia 2018, o 22:43

W takim razie jakie macie pomysły na natręty n/t śmierci swojej i bliskich oraz n/t chorób śmiertelnych (nowotwory)? Pojawiają się często natręty obrazowe(katastroficzne)Akceptuje fakt, że kiedyś każdy umrze, ale pomimo tego PANICZNIE obawiam się procesu umierania, bólu, samotności z tym związanej i wiele wiele innych. Ten lęk jest tak silny i powoduje somaty-napiecie wewnetrzne, gula w gardle i wiele różnych z pewnością znanych tu wszystkim.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

31 stycznia 2018, o 08:00

agnefka28 pisze:
30 stycznia 2018, o 22:43
W takim razie jakie macie pomysły na natręty n/t śmierci swojej i bliskich oraz n/t chorób śmiertelnych (nowotwory)? Pojawiają się często natręty obrazowe(katastroficzne)Akceptuje fakt, że kiedyś każdy umrze, ale pomimo tego PANICZNIE obawiam się procesu umierania, bólu, samotności z tym związanej i wiele wiele innych. Ten lęk jest tak silny i powoduje somaty-napiecie wewnetrzne, gula w gardle i wiele różnych z pewnością znanych tu wszystkim.
Te obrazy i strach wynikają z zaburzonego stanu emocjonanego, stanu zagrożenia. Zapewniam Cie, ze w miare odburzania będzie ich coraz mniej i mniej. Każdy boi sie śmierci, z tymże w normalnym stanie człowiek tego nie walkuje non stop, bo po pierwsze to nie ma sensu skoro wszyscy umrzemy dwa bo nie czuje lęku, który generuje te.obrazy. Musisz na te wyobrażenia stosować wszystkie możliwe strategie i traktować jako element zaburzenia.

Druga kwestia to w kwestii hipochondrii mi dużo pomogla terapia ukierunkowana pod ten temat, wiec polecam.
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

31 stycznia 2018, o 09:32

witorrr98 pisze:
30 stycznia 2018, o 20:53
Nie traktuj tego jak wychodzenie z ciemnego lasu, tylko jak podróż bez presji "ile to jeszcze potrwa".Nawet z nerwicy można się czegoś nauczyć. :]
Tak naprawdę nerwica uczy wielu rzeczy i poniekąd zmusza do zmiany życia do jego przeprogramowania :) i akurat to zaburzenie wiele nam pokazuje z tym ze trzeba to w pewnien sposob docenic a nie jest to latwe kiedy sie meczymy.
Szczegolnie u osob unikajacych widac ten kontrast ze trzeba ryzykowac i zaczac żyć
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Awatar użytkownika
niedowierzam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 84
Rejestracja: 15 grudnia 2017, o 20:37

31 stycznia 2018, o 10:20

eiviss1204 pisze:
31 stycznia 2018, o 09:32
witorrr98 pisze:
30 stycznia 2018, o 20:53
Nie traktuj tego jak wychodzenie z ciemnego lasu, tylko jak podróż bez presji "ile to jeszcze potrwa".Nawet z nerwicy można się czegoś nauczyć. :]
Tak naprawdę nerwica uczy wielu rzeczy i poniekąd zmusza do zmiany życia do jego przeprogramowania :) i akurat to zaburzenie wiele nam pokazuje z tym ze trzeba to w pewnien sposob docenic a nie jest to latwe kiedy sie meczymy.
Szczegolnie u osob unikajacych widac ten kontrast ze trzeba ryzykowac i zaczac żyć
Lęki powinny być dla nas nauką i drzwiami do drogi, którą przejdziemy by ulepszyć samych siebie.
Jak to moja terapeutka wczoraj powiedziała, że każdemu przydałby się epizod zaburzenia lękowego, jeśli ma dawać takie skutki i przemyślenia, jak u mnie ;)
Ze wszystkiego można coś zaczerpnąć. Dla mnie to był moment do zmiany, do zmiany myślenia, postrzegania różnych rzeczy i postaw i swego rodzaju ekspresowego dojrzewania.
ODPOWIEDZ