Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Ogólne pytania do ozdrowieńców
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
Badz cierpliwy, odpusci, powoli, tydzien wolnosci to juz wielki sukces i bardzo dobry krok do przodu! Brawo !wojteczek pisze:Rozumiem
Nie chce mnie opuścić na dobre ale walczymy bo czyje, że pęknie ta bańka z hukiem
Dzięki
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
- dziwny123
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 994
- Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56
Ja mam cały czas strach, co będzie (ze mną), gdy rodzice umrą. Przeciętny 10-latek jest bardziej zaradny i samodzielny niż ja, więc śmierć rodziców może mieć bardzo poważne dla mnie skutki.patex pisze:Jak poradziliscie sobie ze strachem przed śmiercią rodziców?zwłaszcza jeżeli juz maja swoje lata a wy jesteście młodzi?
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 98
- Rejestracja: 17 maja 2016, o 13:46
Witam
U mnie kolejny piękny tydzień w super formie
Mam kilka lekkich natrętów dziennie ale kompletnie nie przeszkadzających i mogę przestać o nich myśleć a nie jak wcześniej więc luzik
Generalnie interesuje mnie czy do pełnego odburzenia trzeba odczekać czy coś jeszcze mogę zrobić?
I jakie macie pomysły aby obyło się bez nawrotu
U mnie kolejny piękny tydzień w super formie
Mam kilka lekkich natrętów dziennie ale kompletnie nie przeszkadzających i mogę przestać o nich myśleć a nie jak wcześniej więc luzik
Generalnie interesuje mnie czy do pełnego odburzenia trzeba odczekać czy coś jeszcze mogę zrobić?
I jakie macie pomysły aby obyło się bez nawrotu
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Nie dawać się kryzysom, ogarnąć jak one działają i wyrobić sobie na nie metodę. Potem z czasem bedą co rzadsze, aż całkiem znikną.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 279
- Rejestracja: 10 czerwca 2016, o 17:15
Hej,
przez pewien czas (okres wakacyjny) odczuwałem znaczącą poprawę. Nie analizowałem co się ze mną dzieje, 5 sekund po przebudzeniu, a źle myśli, bądź jakieś niewielkie objawy ignorowalem, ale..
Od trzech dni zacząłem miewać bardzo silne uczucia omdlewania. Co prawda nie zdarzyło mi się zemdleć. Akurat przy tych atakach byłem w miejscu gdzie mogłem sobie usiąść i się czegoś napić. Ale strach pozostał. No i tu pytanie do wyzdrowiałych. Czy miewaliście silne uczucie omdlenia, jeśli tak to jak sobie z nią radziliscie i czy w ogóle jest możliwość zasłabnięcia? Wczoraj będąc w sklepie (było dużo ludzi, klima słabo chodziła) złapał mnie taki stan, wiec jak najszybciej wydostałem się na dwór, mimo to taki stan również pojawił się będąc w domu dwa razy, nie będąc w tym czasie zestresowany. Pozdrawiam.
przez pewien czas (okres wakacyjny) odczuwałem znaczącą poprawę. Nie analizowałem co się ze mną dzieje, 5 sekund po przebudzeniu, a źle myśli, bądź jakieś niewielkie objawy ignorowalem, ale..
Od trzech dni zacząłem miewać bardzo silne uczucia omdlewania. Co prawda nie zdarzyło mi się zemdleć. Akurat przy tych atakach byłem w miejscu gdzie mogłem sobie usiąść i się czegoś napić. Ale strach pozostał. No i tu pytanie do wyzdrowiałych. Czy miewaliście silne uczucie omdlenia, jeśli tak to jak sobie z nią radziliscie i czy w ogóle jest możliwość zasłabnięcia? Wczoraj będąc w sklepie (było dużo ludzi, klima słabo chodziła) złapał mnie taki stan, wiec jak najszybciej wydostałem się na dwór, mimo to taki stan również pojawił się będąc w domu dwa razy, nie będąc w tym czasie zestresowany. Pozdrawiam.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Podczas paniki masz podwyższone tętno, a zasłabnięcie wtedy gdy właśnie ono jest niskie, zatem jeśli wcześniej się nie zemdlało to się nie zemdleje, natomiast taki szum w głowie i dezorientacja towarzyszyła mi często przy atakach paniki więc to raczej normalne. Tym bardziej patrząc na to co sie z nami dzieje.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
- pannazuzanna
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 31
- Rejestracja: 29 czerwca 2016, o 17:09
Mam pytanie do osób, które z tego wyszły. Czy jest ktoś, komu udało się wyjść z ROCD, anhedonii w związku itp? Wiem, że jest wiele osób, które z tym walczą, ale czy komuś udało się to na 100% ?:)
CHCIEĆ TO MÓC ;col
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
To sie nazywa Impuls emocjonalny . Jest o tym nagranie chyba znajdziesz je w igułki wiedzy .
Juz nie pamietam ale nagranie jest wystarczy poszperac .
Juz nie pamietam ale nagranie jest wystarczy poszperac .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 11 września 2016, o 09:35
Witam,
jestem świeży na forum. Mam do was pytanie czy podczas wychodzenia z nerwicy byliście bardzo słabi aż kręciło się w głowie. Mam wrażenie jakby organizmowi brakowało adrenaliny. Jak wypruty tofik Proszę was o odpowiedź. Nie ogarniam jeszcze forum więc proszę Was o wyrozumiałość.
Mariusz
jestem świeży na forum. Mam do was pytanie czy podczas wychodzenia z nerwicy byliście bardzo słabi aż kręciło się w głowie. Mam wrażenie jakby organizmowi brakowało adrenaliny. Jak wypruty tofik Proszę was o odpowiedź. Nie ogarniam jeszcze forum więc proszę Was o wyrozumiałość.
Mariusz
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
Ja to się czułem osłabiony jeszcze dłuższy czas po tym jak wszystko ustąpiło.nowmar pisze:Witam,
jestem świeży na forum. Mam do was pytanie czy podczas wychodzenia z nerwicy byliście bardzo słabi aż kręciło się w głowie. Mam wrażenie jakby organizmowi brakowało adrenaliny. Jak wypruty tofik Proszę was o odpowiedź. Nie ogarniam jeszcze forum więc proszę Was o wyrozumiałość.
Mariusz
A dbasz o suplementację?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 11 września 2016, o 09:35
Dziękuję Ci Wojciech za odpowiedź. Czuję się jak śnięta ryba, nie mogę zebrać myśli, aż kręci się w głowie. Nawet ciśnienie 105/67. Suplementacji nie stosuję. A możesz mi coś podpowiedzieć w temacie. Rozumiem,że ten stan jeszcze trochę potrwa
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedz.
-- 12 września 2016, o 08:02 --
Witam,
jestem nowym nerwicowcem, tzn. już rok czasu się z tym męczę. Zaczęło się jak większość od paniki. Później sobie to poukładałem i przeszło. Natomiast od 2 miesięcy wróciło. Staram się jakoś sobie poradzić. Nie biorę leków chociaż psychiatra przepisał ELICEA. Czuję się w miarę dobrze tylko mam straszne zmęczenie i zawroty głowy w dzień. Nawet ciśnienie 105/67 i taki jakiś zamroczony jak "śnięta ryba", mam wrażenie jakby mózg potrzebował adrenaliny. Ponawiam pytanie czy wychodząc z nerwicy też tak się czuliście.
Proszę was o pomoc.
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedz.
-- 12 września 2016, o 08:02 --
Witam,
jestem nowym nerwicowcem, tzn. już rok czasu się z tym męczę. Zaczęło się jak większość od paniki. Później sobie to poukładałem i przeszło. Natomiast od 2 miesięcy wróciło. Staram się jakoś sobie poradzić. Nie biorę leków chociaż psychiatra przepisał ELICEA. Czuję się w miarę dobrze tylko mam straszne zmęczenie i zawroty głowy w dzień. Nawet ciśnienie 105/67 i taki jakiś zamroczony jak "śnięta ryba", mam wrażenie jakby mózg potrzebował adrenaliny. Ponawiam pytanie czy wychodząc z nerwicy też tak się czuliście.
Proszę was o pomoc.
- Klara
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 9 maja 2016, o 11:45
Muszę się tym pochwalić. Myślę, że mój post da wam nadzieje albo utwierdzi w przekonaniu, że paskudne objawy nerwicy mogą minąć jeżeli tylko będziecie nad sobą pracowali. Przeżyłam prawie wszystkie objawy. Przerażała mnie anhedonia ( brak odczuwania uczuć). Jedyne uczucie jakie mi towarzyszyło to lęk. Perspektywa życie bez radości, zachwytu, zaciekawienia, miłości….okropność. Już jakiś czas intensywnie pracuję nad sobą. Powoli wracają mi uczucia. Pierwszym zapamiętane przeze mnie to te związane z moim dzieckiem. W tej kwestii prawie wszystko wróciło do normy. Jestem przeszczęśliwa. Inne odczucia też się budzą. Jeszcze takie mdłe mało intensywne ale są i rosną. To jest wspaniałe. W trakcie nerwicy unikałam szkoleń i wyjazdów integracyjnych. Ostatnio czuję się już lepiej więc postanowiłam pojechać. W sobotę byłam na szkoleniu powiązanym ze spływem pontonowym oraz wspólnym ogniskiem. Dałam radę 3 godziny spływu i sprawiało mi to radość. Podczas intensywnej pracy zapomniałam o moich zaburzeniach. Rozmowy przy ognisku też nie powodowały dyskomfortu. Chciałam więcej a to coś nowego. Więc „powiadam Wam” ,że powrót do równowagi jest możliwy. A to co Was teraz męczy nie musi trwać wiecznie. Pozdrawiam Was serdeczniepannazuzanna pisze:Mam pytanie do osób, które z tego wyszły. Czy jest ktoś, komu udało się wyjść z ROCD, anhedonii w związku itp? Wiem, że jest wiele osób, które z tym walczą, ale czy komuś udało się to na 100% ?:)
-- 12 września 2016, o 15:13 --
Oczywiście, że to normalne. Mam to nadal. Proponuje zestaw mikroelementów magnez w wiekszej dawce, wapń i wit D3. Magnez i wapń w odpowiednich proporcjach(poczytaj w inter). Wit D3 min 2500 jednostek. Podczas nerwicy mało przebywamy na sloncu. Mi taką kuracje przepisal endokrynolog po zdjagnozowaniu niedoboru wit d po tym jal 3 lata zalegalam w domu. Powiedzial, ze te substancje są od siebie zależne.nowmar pisze:Dziękuję Ci Wojciech za odpowiedź. Czuję się jak śnięta ryba, nie mogę zebrać myśli, aż kręci się w głowie. Nawet ciśnienie 105/67. Suplementacji nie stosuję. A możesz mi coś podpowiedzieć w temacie. Rozumiem,że ten stan jeszcze trochę potrwa
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedz.
-- 12 września 2016, o 08:02 --
Witam,
jestem nowym nerwicowcem, tzn. już rok czasu się z tym męczę. Zaczęło się jak większość od paniki. Później sobie to poukładałem i przeszło. Natomiast od 2 miesięcy wróciło. Staram się jakoś sobie poradzić. Nie biorę leków chociaż psychiatra przepisał ELICEA. Czuję się w miarę dobrze tylko mam straszne zmęczenie i zawroty głowy w dzień. Nawet ciśnienie 105/67 i taki jakiś zamroczony jak "śnięta ryba", mam wrażenie jakby mózg potrzebował adrenaliny. Ponawiam pytanie czy wychodząc z nerwicy też tak się czuliście.
Proszę was o pomoc.