Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ogólne pytania do ozdrowieńców

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Kondor
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 223
Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54

18 stycznia 2017, o 11:20

Wiedza z tego forum to właśnie to co nauczysz się na terapii behawioralnej, tajk słyszałem, bo nie byłem. Czyli tam się uczysz własnie czym jest koło nerwicowe, jak radzić sobie z lękiem itd. Wszystko tu masz i jeszcze w lepszy sposób przedstawione, bo nie książkowy a od ludzi, którzy sami to przeżyli i z tego wyszli.
Lekarka miała rację, przeszłości nie ma co rozgrzebywać, na sam lęk to niezbyt pomoże. Ja czasami lubię sobie pokombinować jednak, bo chce wiedzieć skąd czasami się coś wzięło (do wielu spraw już doszedłem sam) ale to tylko w ramach ciekawości.
Pomyliliśmy światy ! Świat naszego myślenia uznaliśmy za ten realny, a ten prawdziwy mamy tylko za tło. Za wszelką cenę trzeba to odwrócić !
Awatar użytkownika
Kataraka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 365
Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30

18 stycznia 2017, o 14:24

Przeczytałam to co napisał Viktor o swojej historii i zdzikłam. 4 lata... notorycznego życia w lęku. Jakim sposobem :D Dla mnie miesiąc to były męki nie do wytrzymania.
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

18 stycznia 2017, o 17:19

Kataraka pisze:Generalnie gadałam o tym z moją lekarką. Ona mi mówi, że jeśli chciałabym terapii to tylko behawioralno - poznawcza, że nie należy roztrząsać przeszłości. Kiedyś łaziłam na grupową - uciekłam :D
Katarka mam prośbę, jesli możesz to spytaj się jej dlaczego nie można roztrząsać przeszłości. Z tego co czytałem i logicznie do tego podchodząc to pozn.-bechaw. jest to terapia powierzchowną (takie wyrywanie chwasta bez korzeni, który i tak odrośnie zaraz) i nie zmieni źródła twojego problemu bo nie zagłebia się w analizę problemu czyli nie zmusza do głębszego myślenia i odczuwania. P-b pomaga poprzez powtarzanie sobie regułek uspokajających w danej sytuacji ... a do tego trzeba wytrwałości i konsewkwencji za każdym razem bo podświadomość tego nie "łyknie" i jedynie co pozostaje to tylko świadomie wpływać na siebie w każdej sytuacji i prawdopodobnie do końca życia.
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

18 stycznia 2017, o 17:25

Podobno terapia psychodynamiczna bardziej zalecana jest do innych zaburzeń, a poznawczo-bechawioralna do innych. Do większości rodzajów nerwic podobno zalecana jest poznwczo-bechawioralna.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

18 stycznia 2017, o 17:39

nord pisze:
Kataraka pisze:Generalnie gadałam o tym z moją lekarką. Ona mi mówi, że jeśli chciałabym terapii to tylko behawioralno - poznawcza, że nie należy roztrząsać przeszłości. Kiedyś łaziłam na grupową - uciekłam :D
Katarka mam prośbę, jesli możesz to spytaj się jej dlaczego nie można roztrząsać przeszłości. Z tego co czytałem i logicznie do tego podchodząc to pozn.-bechaw. jest to terapia powierzchowną (takie wyrywanie chwasta bez korzeni, który i tak odrośnie zaraz) i nie zmieni źródła twojego problemu bo nie zagłebia się w analizę problemu czyli nie zmusza do głębszego myślenia i odczuwania. P-b pomaga poprzez powtarzanie sobie regułek uspokajających w danej sytuacji ... a do tego trzeba wytrwałości i konsewkwencji za każdym razem bo podświadomość tego nie "łyknie" i jedynie co pozostaje to tylko świadomie wpływać na siebie w każdej sytuacji i prawdopodobnie do końca życia.
Jak do konca zycia? W moim odczuciu Twoja wypowiedz jest powierzchowna jesli chodzi o terapie poz-beh. Tzn wydaje mi się ze Malo o niej wiesz. Jest potwierdzone naukowo ze w czasie tej terapii tworzą sie nowe polaczenia nerwowe i nie nie musisz pewnych rzeczy robic do konca zycia. To tak jakbyś do konca zycia musial uczyć się jeździć na rowerze żeby na nim jeździć :D jak dla mnie to takie opinie często wyglaszaja osoby, które nie były na takiej terapii i powtarzają opinie innych, najczęściej terapeutow innych nurtów. Nie wiem tylko jak wytłumaczyć fakt, ze wiele osób z tego forum wyszlo z nerwicy i nawrotów nie maja - jakas magia? :D

I jakie powtarzanie regulek uspokajających??? Na tej terapii wykonuje sie ciezka i solidną prace, uwierz mi, ze nie polegajaca na powtarzaniu uspokajających regułek. Jesli tak piszesz to widac ze Twoja znajomość o metodach tej terapii i samej terapii jest dosyć uboga. Chyba nikt by nie wyszedł z nerwicy na podstawie samych formułek uspokajających :D

-- 18 stycznia 2017, o 17:39 --
dziwny123 pisze:Podobno terapia psychodynamiczna bardziej zalecana jest do innych zaburzeń, a poznawczo-bechawioralna do innych. Do większości rodzajów nerwic podobno zalecana jest poznwczo-bechawioralna.
To prawda aczkolwiek w moim odczuciu ważne jest dobranie terapii pod siebie, tzn trzeba sie dobrze w danym nurcie czuć no i z samym terapeuta, to jest bardzo ważne.
Awatar użytkownika
Kataraka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 365
Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30

18 stycznia 2017, o 17:45

nord pisze:
Kataraka pisze:Generalnie gadałam o tym z moją lekarką. Ona mi mówi, że jeśli chciałabym terapii to tylko behawioralno - poznawcza, że nie należy roztrząsać przeszłości. Kiedyś łaziłam na grupową - uciekłam :D
Katarka mam prośbę, jesli możesz to spytaj się jej dlaczego nie można roztrząsać przeszłości. Z tego co czytałem i logicznie do tego podchodząc to pozn.-bechaw. jest to terapia powierzchowną (takie wyrywanie chwasta bez korzeni, który i tak odrośnie zaraz) i nie zmieni źródła twojego problemu bo nie zagłebia się w analizę problemu czyli nie zmusza do głębszego myślenia i odczuwania. P-b pomaga poprzez powtarzanie sobie regułek uspokajających w danej sytuacji ... a do tego trzeba wytrwałości i konsewkwencji za każdym razem bo podświadomość tego nie "łyknie" i jedynie co pozostaje to tylko świadomie wpływać na siebie w każdej sytuacji i prawdopodobnie do końca życia.
Mogę spytać, ale prawdopodobnie opinię taką wysnuła na podstawie swoich doświadczeń. ;luzz Na pewno miała do czynienia z pacjentami po terapii która opierała się głównie na wyjaśnianiu przyczyn nerwicy. Po co to komu? Ja sama jej opowiadałam jak poszłam na terapię grupową... sorry, ale po 3cim spotkaniu psychoterapeutka już wiedziała skąd to mam i całą winę zwaliła na moich rodziców. A dzieciństwo miałam zajebiste, więc WTF
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

18 stycznia 2017, o 17:52

Ogólnie to subiektywnie wspaniałe dzieciństwo nie musi oznaczać "zdrowego dzieciństwa".
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

18 stycznia 2017, o 17:54

Kataraka pisze:
nord pisze:
Kataraka pisze:Generalnie gadałam o tym z moją lekarką. Ona mi mówi, że jeśli chciałabym terapii to tylko behawioralno - poznawcza, że nie należy roztrząsać przeszłości. Kiedyś łaziłam na grupową - uciekłam :D
Katarka mam prośbę, jesli możesz to spytaj się jej dlaczego nie można roztrząsać przeszłości. Z tego co czytałem i logicznie do tego podchodząc to pozn.-bechaw. jest to terapia powierzchowną (takie wyrywanie chwasta bez korzeni, który i tak odrośnie zaraz) i nie zmieni źródła twojego problemu bo nie zagłebia się w analizę problemu czyli nie zmusza do głębszego myślenia i odczuwania. P-b pomaga poprzez powtarzanie sobie regułek uspokajających w danej sytuacji ... a do tego trzeba wytrwałości i konsewkwencji za każdym razem bo podświadomość tego nie "łyknie" i jedynie co pozostaje to tylko świadomie wpływać na siebie w każdej sytuacji i prawdopodobnie do końca życia.
Mogę spytać, ale prawdopodobnie opinię taką wysnuła na podstawie swoich doświadczeń. ;luzz Na pewno miała do czynienia z pacjentami po terapii która opierała się głównie na wyjaśnianiu przyczyn nerwicy. Po co to komu? Ja sama jej opowiadałam jak poszłam na terapię grupową... sorry, ale po 3cim spotkaniu psychoterapeutka już wiedziała skąd to mam i całą winę zwaliła na moich rodziców. A dzieciństwo miałam zajebiste, więc WTF
Katarynka to nie jest żadne odkrycie bo nerwica nie bierze sie z powietrza. Dziecko które przychodzk na świat jest jak biala kartka zapisywania przez rodziców. Tak bo od rodziców uczysz się wszelkich reakcji reagowania, z których potem korzystasz przez cale życie. Większość ludzi nie jest tego świadoma. Terapia bardzo fajnie uświadamia, ze są jeszcze inne możliwe drogi rozwiązania, inne reakcje, być moze bardziej konstruktywne niż to jakie wpokono nam w domu. Natomiast samo to odkrycie nie leczy bo trzeba włożyć dużo pracy własnej żeby pozmieniać pewne schematy. Niektóre relacje sie przewartościowuje po takiej terapii, generalnie po nerwicy. Zmiany sa dalekosiężne. Ja sobie nie wyobrażam myśleć na niektóre tematy tak jak myślałam przed nerwica. I uwierz ze nie trzeba miec patologii w domu żeby miec nerwice :) ja tez nie miałam.

-- 18 stycznia 2017, o 17:54 --
dziwny123 pisze:Ogólnie to subiektywnie wspaniałe dzieciństwo nie musi oznaczać "zdrowego dzieciństwa".
Zgadzam sie :)
Awatar użytkownika
Kataraka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 365
Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30

18 stycznia 2017, o 18:01

No ale chyba nie powiecie mi że psychoterapeuta to stwierdza na 3cim spotkaniu terapii grupowej :D
Patimka
Gość

18 stycznia 2017, o 18:39

Kataraka pisze:Przeczytałam to co napisał Viktor o swojej historii i zdzikłam. 4 lata... notorycznego życia w lęku. Jakim sposobem :D Dla mnie miesiąc to były męki nie do wytrzymania.
Ale Ty bierzesz leki, Vic tylko na początku i odburzał się "na czysto".
Awatar użytkownika
Kataraka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 365
Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30

18 stycznia 2017, o 18:43

No więc tym bardziej jestem pełna podziwu :) Dla mnie niepojęte jest żeby w tym żyć 4 lata ;oh
Patimka
Gość

18 stycznia 2017, o 18:53

Przejrzałam Twoje posty i leczyłaś nerwicę lekami przez 7 lat, dopiero od listopada zaczęło się coś dziać?
Przez te wszystkie lata na lekach nie miałaś objawów?
Awatar użytkownika
Kataraka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 365
Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30

18 stycznia 2017, o 19:04

Nie ma żadnych objawów na lekach, ani myśli natrętnych :D W grudniu wypiłam za dużo alko przez co lek stracił na działaniu i musiał mi się na nowo rozkręcić i muszę dojść do formy ponownie. Mam to szczęście, że lek działa u mnie cały czas tak samo i to był pierwszy lek jaki wzięłam.
Patimka
Gość

18 stycznia 2017, o 19:12

No to ładnie :D
Tylko pytanie czy chcesz brać leki całe życie ;)
Awatar użytkownika
Kataraka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 365
Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30

18 stycznia 2017, o 19:13

I nie ukrywam, że żyje się dużo łatwiej :D

Ale znam tez takie przypadki, nie jestem odosobniona :) Tylko, że ludzie którzy czują się dobrze z lekami czy bez nie wchodza na takie fora. Ja bym też nie weszłą gdyby nie spadek formy :D

Nie chcę, dlatego fajnie że trafiłam na to forum :)
ODPOWIEDZ