Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

nieszczesliwa

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
Dreamer2015
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55

12 kwietnia 2017, o 21:47

Witam wszystkich zajrzalam tutaj nie dawno. Nigdy nie pomyslalabym ze za rejestruje się na takim forum, a jednak. Mam 25 lat w życiu swoim miewalam lęki, które na poczatku byłe obce strasznie się ich balam, ale mijały i później jak znów przychodziły wiedziałam, ze i tak minie i nie przejmowalam się tym juz tak bardzo i byli łatwiej leki trwały od tygodnia do miesiąca.Tyczyly sie zawsze jednej konkretnej rzeczy czyli brak uczuć do bliskiej mi osoby ( chłopaka później do córk)i. Pisze teraz bo od 2 miesiecy mam leki ale prócz braku uczuć mam zle myśli i strach, ze skrzywdze swoja najwspanialszą corke :( walcze z tym i juz brak mi sił. Chodze na terapie do psychologa i muszę wybrać się do psychiatry po leki.. Nie mam chęci do życia. Boje się kazdego nowego dnia :( czy to da się wyleczyć.??
Awatar użytkownika
Monikaaaaaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: 5 września 2016, o 10:59

13 kwietnia 2017, o 09:03

Witaj na forum. :)
Jak trochę tu poszperasz To zobaczysz, że wszyscy mamy podobne myśli i lęki, zobaczysz też że z tego da się całkowicie wyjść. Na początek zacznij może od historii Victora i innych forumowiczów, którzy walkę z nerwica mają już za sobą, to Cie zmotywuje i zobaczysz, że jak się tylko bardzo chce to się da!
Później możesz przejść do nagrań Divovica :)
Dreamer2015
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55

15 kwietnia 2017, o 15:30

Staram się ignorować i zajmować myśli czyms innym, ale po jakimś czasie zbiera sie to wszystko we mnie i czuje atak paniki i presję. Wcześniej dawalam rade bo to był lek przed uczuciem ze nie kocham, a teraz mam zle myśli ze skrzywdze i to mnie przeraza. Czasem czuje jak bym była zimna suka, która nawet nie umie wspolczuc. 2 miesiące temu taka nie bylam i zastanawiam się ile to będzie trawalo czy juz taka zawsze będę. Nawet jak nie mam złych myśli ciągle czuje lek i niepokój
Awatar użytkownika
Ardiano K-ce
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 285
Rejestracja: 10 marca 2017, o 05:36

15 kwietnia 2017, o 16:54

Hejka ;witajka
Jak juz zauważyłams,jest nas tu sporo i tak jak wyzej,napisala ci dziewczyna,kazdy z nas mial,bądź dalej ma problemy takie jak ty,ale sa tu tez tacy,ktorzy wyszli z tego i wspieraja forum.Zwsze staram sie,na kazdy temat wypowiadać indywidualnie,więc wytlumacze ci to,najlepiej jak potrafie.
Twoj,jak i inne organizmy,ma swoje limity,ktore przekroczylas.Nie mozna,miec do nas samych pretensji o to,gdyż nie studjujemy siebie i nikt nas nie uczy'jak zyc',by tych limitów nie przekraczać.Twoje cialo,jest pewnie spiete,chociaż np. nie odczowasz tego jakos nadzwyczajnie.Czesto nasze cialo,kiedy cos nas boli przewlekle cz tez chwilami,daje nam sygnaly.Jako pierwszym i bardzo waznym zadaniem,jest zadbanie o nasze cialo.'W zdrowym ciele,zdrowy duch '.Te przyslowie nalezy traktować powaznie.Na twoim miejscu,postaral bym sie w pelni skupic na sobie i zacząć,intensywna pracę nad swoim cialem w celu zredukowania napiecia,kumulujacego sie w nim,ktore z kolei odpowiada za twoje zle samopoczucie i ogolny,zly stan fizyczny.Nadmierne napiecie,powoduje także,nieprawidlowy przeplyw energi vitalnej(chakry)co daje efek bezsilnosci i zmeczenia.Kolejnym etapem,jest bys zadbala o diete,wzbogacona o duze ilosci magnez,oraz innych pierwiastków,jak cynk i potas.Także ma tu na mysli vitaminy z grupy B,kwasy omega 3,witamina D(wykluczyc w okresie wiosenno-Ietnim).Ziola,sa także naszym sprzymierzencem w walce z nadmiernym napieciem.Polecam ci:melise,korzen arktyczny i rozaniec gorski.Systematyczne ich picie,bardzo pomaga,lecz najpierw zapoznaj sie ze sposobem ich stosowania.Kolejnym i ostatnim elementem,jest bys zadbala o rozwój i wiedze,pod katem funkcjonowania ukladu nerwoweg,czym jest 'nerwica',czyli jakie sa objawy somatyczne i te fizyczne.W tym celu masz materialy'Divovic'.Bez wiedzy,jak rozwizac problem,nie da sie go rozwizac.Najwazniejsze,bys dala sobie czas,cierpliwosc i mnustwo checi do poprawy wlasnego zycia.Ja dolozylem ci kilka cegielek.Sam wszystkiego za ciebie nie zrobie i nie podam na srebrnej tacy.Z nerwicy mozna wyjść,tylko trzeba tego bardzo chciec i realizować swoj plan.Powodzenia ;witajka ;witajka
Nie żyjesz chwilą obecną,to żyjesz w własnej głowie.Przeszłość i przyszłość istnieją,jedynie w twojej głowie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

15 kwietnia 2017, o 17:28

Dopadly cie natretne mysli ze skrzywdzisz swoja corke bo to twoja najwieksza wartosc w chwili obecnej. Jak przejrzysz forum i zapoznasz sie radami i postami uzytkownikow zobaczysz ze natrety atakuja nasze najwieksze wartosci- zdrowie, rodzine, sens zycia, wiare. U kazdego co innego. Mozesz byc pewna ze to nie bedzie trwalo wiecznie, po prostu pora zaczac na soba pracowac i sie odburzac:) poczytasz, posluchasz to zobaczysz o czym mowimy. Pozdrawiam mocno
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
Dreamer2015
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55

16 kwietnia 2017, o 08:50

Dziękuje za odpowiedzi. Czuje się innym człowiekiem strasznie źle się z tym czuje. Dobija mnie to właśnie tak bardzo bo to moja mała kochana córka. Czuje się w rozsypce czasem nie mam już sił do tego i płacze w sumie nawet często. Zastanawiam się czy nie iść po leki do psychiatry by żyć i dawać córce bezpieczeństwo i radosc od mamy jak kiedyś. Ona jest malutka ciągle potrzebuje mojej uwagi, a ja czasem na to się już zloszcze i wiem i czuje, ze nie jestem dobra matka.. Będę walczyć, ale boje sie ze zabraknie mi sił. Narzeczony wspiera mnie, ale on tego nie rozumie i widzę, ze momentami juz tez ma tego dość.
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

16 kwietnia 2017, o 17:31

Przechodziłam przez to samo. Naprawdę, miałam momenty w których chciałam sama zgłosić się do szpitala psychiatrycznego żeby tylko córka była bezpieczna :D Bardzo pomogły mi rady z tego forum i lek z grupy ssri. Głowa do góry Kochana, nie jesteś sama. I na pewno nie skrzywdzisz córki:) Trzymaj się
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Dreamer2015
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55

16 kwietnia 2017, o 21:28

eyeswithoutaface
Dzięki :) głupie, ale dobrze wiedzieć ze nie tylko ja mam taki problem i jest więcej takich ludzi.. Jeśli mogę spytac długo bylas w takim stanie i leku co do córki ?
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

16 kwietnia 2017, o 22:31

Objawy nerwicowe miałam od dziecka ale nie miały bardzo dużego natężenia. A natrety dotyczące córki były chyba najgorszym co mnie do tej pory spotkalo, meczylam sie jakieś 3 miesiące. Pewnie trwało by to o wiele dłużej, ale tak się bałam ze od razu pobieglam do lekarza i na psychoterapię:) głupie myśli dalej czasami przychodzą, ale juz sobie z nimi radzę. Zaakceptuj te mysli, zawsze pamietaj ze one nie prowadzą do czynów, to sa tylko emocjonalne straszaki. Im bardziej je oswoisz, tym mniejszy bedzie lęk. Aż w końcu znikną całkiem.:) i przede wszystkim pamiętaj że cokolwiek strasznego by nie powstało w Twojej glowie, na pewno tego nie zrobisz. Nerwica chce.żebyś wierzyła w iluzję i sie bała:) A Ty jej utrzyj nosa i powiedz: "no niestety, przejrzałam Cię nerwiczko, nigdy nie.skrzywdze swojego dziecka i nie boje się twoich wymysłów" :) powodzenia, dasz radę!
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Dreamer2015
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55

16 kwietnia 2017, o 23:03

Ja swoj pierwszy atak paniki miałam w wieku 16 lat (obecnie 25) i pojawiały się co jakiś czas. Początki były trudne, ale mijalo to wszystko. Poźniej gdy znów przychodziły leki wiedziałam, ze i tak to minie i miałam to gdzieś i tak było, mijalo. Lek dotyczył wtedy braku uczuć do chłopaka, ze go nie kocham mialam niechec do niego nie chciałam z nim być. Jesteśmy ze sobą już 8 lat i mamy piękna córkę. Uczucie ze nie kocham pojawiło się do córki po porodzie i trwał tydzień. Później miałam tak może jeszcze ze 3 razy, aż do teraz gdzie prócz braku uczuć do niej pojawiły się takie paskudne myśli :( u mnie ten stan trwa już ponad 2 miesiace. Okropny jest ten brak uczuć :( ale te mysli to jakas tragedia !!! Chodze na terapie lekow nie biorę, ale sie zastanawiam nad tym.
Czekam cierpliwie, aż przejdzie choć mam juz tego dość. Wspominam chwile gdzie z córka smialysm się przytulaly i to było takie cudowne pełne miłości. Teraz tez przytulam usmiecham się bo to przecież moja córka, ale teraz to nie jest takie magiczne tylko takie zimne puste. Choć nie czuje, ze kocham to ja wiem ze kocham bo to jest nie realne ze moglabym się odkochac od własnej córki, ale boli to kure.sko..:( to jest chyba najgorsze co w życiu mnie spotkało "lek", a teraz te pierdolone myśli.
Dreamer2015
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55

16 kwietnia 2017, o 23:12

Dzisiaj kilka godzin miałam dobrego humoru gdzie z córka się wyglupialysmy i przytulalam ja czulam to co powinnam czuć "miłość" ! Jak pomyslalam o tym ze chciałabym skrzywdzić córkę było to dla mnie nie realne, balam sie ich, ale uczucie miłości było silniejsze. Staralam się utrzymywać ten stan bo juz myslalam, ze koszmar powoli się konczy, ale sie nie skończył.. Znów czuje się do bani..
Zawsze mowilam, ze moje dziecko będzie miało lepsze życie ode mnie teraz w to watpie..
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

16 kwietnia 2017, o 23:30

Wszystkie myśli lękowe które powodują u Ciebie strach, zwątpienie, wątpliwości oraz stany depresyjne spowodowane właśnie nadmiernym przywiązywaniem uwagi do nich - znikną jeżeli uświadomisz sobie skąd one się biorą, gdy poznasz mechanizm nerwicy, zrozumiesz układ emocjonalny, zrozumiesz też że wszystkie myśli które pojawiają się w Twojej głowie pojawiają się w konkretnym celu - Nerwica jest jak "chochlik" który się przyczepił i nie chce odczepić (jest o tym osobny artykuł na forum, w górnej części w dziale poświęconym odburzaniu) ten chochlik będzie robił Ci na złość i próbował wzbudzać coraz większy lęk - Ty masz się bać i takie jest jego zadanie (to tak obrazowo na przykładzie, ponieważ nerwica to nic innego jak rozchwiany układ emocjonalny a co za tym idzie chaos w neuroprzekaźnikach i hormonach) tak więc czego się najlepiej przyczepić? istotnych dla nas sytuacji, rzeczy, osób, wtedy najbardziej zaboli. Osoby bardzo wierzące mają po wejściu do kościoła myśli bluźniercze, obrazy myślowe w których plują na świętych, wyzywają ich itp. Ty masz takie myśli do córki bo ją po prostu bardzo kochasz, a nerwica znalazła punkt zaczepienia w postaci takich myśli do najważniejszej dla Ciebie osoby w obecnej chwili - największy poziom lęku związany z myślami się utrzymuje, więc nerwica znalazła swój punkt zaczepienia, Ty musisz zacząć to ignorować, ośmieszać - wtedy te myśli stracą na wartości a nerwica po nieudanych próbach znalezienia innej równie złej, obrzydliwej, strasznej myśli zacznie odpuszczać (jeżeli będziesz podchodzić do wszystkich myśli tak samo). Ignorowanie, ośmieszanie musi iść razem ze zrozumieniem mechanizmu nerwicowego, robienie tego na siłę nie przyniesie rezultatów, ewentualnie dla jednej pojedynczej myśli, gdy pojawi się druga wpadniesz od nowa w błędne koło, dlatego tak istotne jest zrozumienie "nerwicy". Gdy zaczniesz rozumieć jak to wszystko się odbywa, akceptacja, ignorowanie a co za tym idzie wewnętrzna pozytywna złość zacznie pojawiać się automatycznie bo po pewnym czasie zaczniesz zdawać sobie sprawę ze swoich absurdalnych myśli oraz będziesz wiedziała że to wszystko to jedna wielka ściema. W nerwicy nikt nikomu jeszcze nic nie zrobił, ponieważ nie da się zrobić czegoś czego tak na prawdę nie chcemy, a jeżeli znajdujemy się tutaj, szukamy pomocy a owe myśli powodują u nas strach, lęk, przerażenie jest to dowód na to że tak jest. W pewnym etapie zaburzenia pojawiają się "wątpliwości" czy ja chce czy nie, również zdarza się że zanika lęk(odczuwany somatycznie) bo nerwica to nie tylko odczuwanie paraliżującego lęku a cała paleta objawów i obaw - osoba taka zastanawia się wtedy "nie czuje lęku, więc pewnie jest mi to obojętne a co za tym idzie mogę zrobić to co pojawia mi się w głowie czyli skrzywdzić kogoś, popełnić samobójstwo" sytuacja może dotyczyć jakiś wydarzeń z życia, nie jest to w sumie istotne, ale to nie prawda.. sam strach przed tym że nie odczuwamy lęku jest już lękiem, lęk to wątpliwości, lęk to analiza.. nie koniecznie trzeba odczuwać zawsze mocne bicie serca, pocenie się, dezorientacje. Studiujcie nagrania DivoVic i czytajcie artykuły, zmieniając podejście do emocji zmieniacie własne życie ;)
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

17 kwietnia 2017, o 11:01

Kretu, totalna racja. Pieczareczko, głowa do góry,.naprawdę z tego stanu mozna wyjsc, trzeba tylko czasu i konsekwencji.
Rozumiem Cię naprawdę dobrze. Mam 24 lata, po urodzeniu córki też nie czulam wcale jakiegos wielkiego przyplywu miłości (baby blues, byc moze ciężki poród zakończony cc). Później wszystko było super, a w lutym.pojawiły się natrety: o skrzywdzeniu córki, o braku miłości do niej, czasami patrzyłam na nią i zastanawiałam się czy jest właściwie ładna czy brzydka i zaraz miałam ochotę sama sobą potrząsnąć :( Wiem jak sie czujesz, wiem jakie to przerazajace kiedy zaburzenie atakuje kogos najdrozszego, a w dodatku bezbronnego i niewinnego. Nie jest łatwo, ale wierzę ze Ci się uda, tu na forum zawsze znajdziesz wsparcie w gorszych chwilach. Ściskam Cie mocno i pozdrawiam! :)
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Dreamer2015
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55

17 kwietnia 2017, o 11:34

Kretu ja tego nie rozumie wlasnie skad to się wzięło jak mam sie dowiedziec.. ? Przyszła myśl wystraszylam się jej tak, ze trzyma mnie już 2 miesiące.. W jakim celu, nie rozumie tego niestety.. Pogubilam sie i na dzień dzisiejszy walcze z tym tak, ze staram sie nie myśleć o złych rzeczach co do córki i pomimo ze mam w sobie lęk i nie pokój przez 24h to staram sie jednak żyć tak jak zylam wcześniej bez lęków. Tak jak pisała do mnie Marianna lęk sobie, Ty sobie. Jest bardzo ciężko, ale jednak jest gdzieś ta nadzieja ze to miinie w końcu. Jak myśl przychodzi to automatycznie wzbudza we mnie strach lęk i niepokoj, ale staram się to jakoś olac ciężko jest bardzo bo czasem wtedy zwyczajnie odchodze od córki.. Tak po za tym w domu w którym mieszkam nie jest wesolo. Ciągle są kłótnie i wyzwiska.. W sumie żyje w stresujących warunkach, przez to zrobilam się nerwowa (zła) i przygnębiona ciągle bym płakała.. A jeszcze sytuacja, która mi doszła w ogóle mnie przerosła. 
Kretu pisze:
16 kwietnia 2017, o 23:30
Wszystkie myśli lękowe które powodują u Ciebie strach, zwątpienie, wątpliwości oraz stany depresyjne spowodowane właśnie nadmiernym przywiązywaniem uwagi do nich - znikną jeżeli uświadomisz sobie skąd one się biorą, gdy poznasz mechanizm nerwicy, zrozumiesz układ emocjonalny, zrozumiesz też że wszystkie myśli które pojawiają się w Twojej głowie pojawiają się w konkretnym celu - Nerwica jest jak "chochlik"
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

17 kwietnia 2017, o 11:57

Każdy z nas ma indywidualną odporność na stres - po przekroczeniu tej magicznej bariery nasze hormony zaczynają wariować, pojawia się atak paniki, myśl natrętna czy jakikolwiek inny objaw ze strony układu nerwowego - pojawia się również stan zagrożenia z powodu przewlekłego stresu lub pojedynczej mocno stresującej sytuacji, w tym drugim przypadku jest duża szansa że nawet bez włożonej naszej pracy w zrozumienie tego stanu ten stan zagrożenia minie. Jednak w pierwszy przypadku gdy nasze życie jest pasmem lęków, fobii, problemów rodzinnych, wychowywaniu się w ciężkich warunkach itp. kształtujemy swój umysł w kierunku lękowym, i tak też często żyjemy w dorosłym życiu - zaburzenie rozwija się tak jak wspomniałem od myśli, zachowania lub ataku paniki (wszystko ma swoje podłoże w lęku) stan zagrożenia który w sobie wypracowaliśmy nie ma realnego podłoża istnienia, nie mamy realnego zagrożenia które by ten stan tłumaczyło, umysł sam wyszukuje tego zagrożenia szukając potwierdzenia do utrzymania właśnie tego stanu czyli ogólnie mówiąc lęku. Każdy z nas ma ogromną ilość myśli każdego dnia i to często totalnie absurdalnych - ale nie przywiązujemy do nich uwagi, w rozpoczynającym się zaburzeniu lękowym lub już trwającym umysł podchodzi do wszystkiego bardzo lękowo ponieważ właśnie w takim stanie się znajdujemy (w lęku) i wysyła myśli sprzeczne z naszą osobowością, podejściem tylko dlatego żeby ten stan zagrożenia usprawiedliwić, znaleźć realną przyczynę dla którego ten stan może trwać - dlatego też zawsze atakuje istotne dla nas wartości, jedni będą mieć myśli mordercze, samobójcze, inni kazirodcze, homoseksualne, kolejni (wierzący) będą mieli myśl w stylu "napluj na Jezusa, wejdź w pakt z diabłem, czcij diabła" osoby które nie są religijne po prostu się z tego zaśmieją ale osoby dla których ważnym fundamentem w życiu jest wiara popadną w totalną apatie, nadmierny lęk i depresje. "Nerwica" atakuje zawsze tam gdzie najbardziej zaboli a to Ty masz przekonać umysł że tak na prawdę dobrze wiesz że to wszystko to wyimaginowane obrazy, myśli podsyłane przez umysł znajdujący się w lęku.

l-kowy-chochlik-my-lowy-t5055.html
natr-tne-my-li-l-kowe.html
etap-1-prolog-istota-l-ku-t4245.html
etap-3-my-li-l-kowe-t4330.html
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
ODPOWIEDZ