Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

nienormalna

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
Vaper
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 18 stycznia 2015, o 15:14

1 marca 2015, o 12:39

bo przeciez nerwiczka ma taka postac zeby cie straszyć, u jednego bedzie miała mniej agresywną postać bo wytarcza zeby go wystraszyć u ciebie musi sie wysilic zeby wystraszyć i daje bardziej agresywne myśli. Ale pamiętaj ze to tylko myśli i daleko im do realizacji - powiem ze wrecz nie mają mozliwości realizacji :)
iwuś
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 6 marca 2014, o 17:24

2 marca 2015, o 10:13

Dzień dobry, już nie wiem co robic wpadam w panikę już nie wyrabiam w środę wychodzę ze szpitala i nakrecam się boje jak pojawia się silny stres to pojawia się okropna myśl że jak komuś zrobię krzywdę np dzgne nożem to zejdzie to napięcie potem panika i płacz Boje się już nie mam siły, może lepiej jak bym nie żyła bo jestem bardzo zmęczona leki za bardzo nie działają i ja już sobie dodałam że jestem poprostu takim człowiekiem
Lipski
Ex-administrator i do tego odburzony
Posty: 664
Rejestracja: 19 czerwca 2013, o 20:07

2 marca 2015, o 23:09

Za wszystkie te myśli odpowiedzialny jest lęk. Ty jesteś świadomą osobą, która podejmuje racjonalne decyzje i nie ma takiej opcji żebyś zrobiła komuś krzywdę. Pomyśl o tym ile razy już się tego bałaś i nigdy nic nie zrobiłaś - bo nie chcesz tego zrobic, bo tak na prawdę się tego boisz. Ludzie, którzy chcą kogoś dźgnąc nożem nie boją się tego tak panicznie i to już jest znak , że kieruje Tobą lęk.
With your feet in the air and your head on the ground
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself

Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
Awatar użytkownika
dancingQueen
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 83
Rejestracja: 11 stycznia 2014, o 15:16

4 marca 2015, o 00:18

Droga koleżanko Iwus,jako,ze wiem o czym móisz i wyszłam z tego i wrócilam i zanowu wyszłam(teraz dopiero wychodze z tego świadomie) powiem tak.Ile razy tylko takie mysli beda Cie bachodzić dokladnie jak któryś mój poprzednik napisal ,DOSŁOWNIE BADź PONAD TO.Wiesz juz,zę to lęk i nerwica musisz w to uwierzyc na początek bo to wlas nie jest prawda a nie to ,ze mkomus cos zrobisz. STOICKO daj temu płyn,ąc ,nie zatrzymuj tej myśli,nie kręć sie juz wokól własnego ogona,przecież jak piszesz jestes zmęczona.My Ci tu wszyscy radzimy a to Ty musisz sama na wlasnej skórez doświadczyc tego i upewnic sie,ze to jest pic na wode,fotomontaż. Owszem problem moze lezec gdzieś indziej i napewno jest powód przez który wpadłas w nerwicę.Wiem jak cierpisz,ale nie rob sobie tego na wlasne zyczenie.Ciasteczko napisala tutaj strasznie fajny tekst o postanowieniach nerwicowców.Przeczytaj go i zdecyduj na poczatek czy chcesz dalej miec nerwice czy moze chcesz zyc normalnie? Przepraszam za okreslenie,ale szkoda,ze mąż okazał się takim dupkiem i Cie zostawil,no,ale ja wierze,ze nic nie dzieje sie bez powodu.Także i stan w którym sie znalazlas jest znakiem,ze pewne kable sie przegrzaly,ze juz za duzo,i trzeba cos zmienic.Myśli natretne(jak zauwazylam tez po sobie) często gęsto są tematem zastepczym czegos co cie nastraszylo,czegoś ,czego masz dość,UWIERZ na slowo,ze gdyby zszedł lęk i napięcie to i mysli by nie bylo,a dlatego ,że są to Ty nadal czujesz to napięcie i to jest zmkniete kolo.Nie przerwiesz tego błędnego kola od razu,gdyby tak sie dalo,bylo by to bardzo latwe i zapewne malo osob by tu siedzialo,malo wracalo itd. na poczatek zwolnic szybkosc tego mechanizmu nakrecania.KONIECZNIE posluchaj DivoVica ,ich nagrań,NIE PO TO ZEBY SIE USPOKOIC,a po to zeby poznac prawde, o co w tym wszytskim biega.Radzila bym terapie ,ale naprawde u kogoś mądrego a nie przypadkowego psychologa,najlepiej psychologa,który sie na tym zna,wlasnie na terapii lekowej.Zrozum ,ze to nie jest tak,ze musisz leczyć "chorobę" która Cię dopadła i musisz wyleczyć natręctwa.Ty musisz(w sumie nic nie musisz bo to Twoja decyzja,ale wiem ,ze bardzo tego chcesz i potrzebujesz) dojąc do momentu gdzie zrozumiesz,ze z pewnych przyczyn wystapily u Ciebie takie i takie objawy,ale to sa tylko objawy. Nic nikomu nie zrobisz,bardzo oklepane zdanie i tak mi w to w tym momencie nie wierzysz,ale UWIERZYSZ i wyda Ci sie to śmieszne,jeżeli poukladasz sobie bajzel w głowie,który sie wytworzyl.Nie znam Ciebie ,Twojej historii,problemów i nie jestem psychoterapeuta,zeby podpowiedziec Ci co mogla bys zmienic wswoim życiu,ale jestem kompetentna na tyle,ze jezeli zaczniesz juz pracowac nad tym wszytskim to napięcie zacznie spadac a lęki zaczną być slabsze,mysli natrętne zaczna byc przeszloscią. Winisz siebie sama ,mowisz,ze chcesz zeby Bóg Cię zabrał....może pomyśl o sobie,moze za duzo robilas w zyciu dl kogos??? Zrozum ,ze teraz najważniejsza jestes Ty,choćby sie walilo i palilo Twoj powrót do równowagi jest najwazniejszy, bo kazdemu mozesz "neba przychylić",ale w zamian rzadko kiedy otrzymasz to samo. Ja nie jestem odburzona w 100% za to widzę to jak reaguje w syt.stresowych,ze nerwica pojawia sie kidy sobie z czyms nie radze i przez zbyt duzy czsem stres,ale wiem tez ,ze przez takie doswiadczenie warto przejc po to by sie uwolnic,by poczuc szczescie,by poznac siebie i swoje potrzeby. I wierze w to,ze przyjdzie taki dzień,ze nie pożaluje ani jednej łzy wylanej przed tym kompem czy w poduszkę bo praca nad soba i poznanie siebie to jedyna (choć dosc trudna i bolesna)droga do uwolnienia. Siła jest w Tobie,nie w lekach,nie w szpitalu i szegu psychiatrów,tylko ja w sobie znajdź,pamiętaj,że prosić o pomoc tez trzeba umieć i to tez jest odwaga,NIE JESTEŚ z kamienia.Jestes czlowiekiemi to dobrym i wrazliwym.Pogubionym? któremu z nas ni zdarza sie zgubić?To jest epizod,to nie jest koniec Twojego życia.Może za to okazać sie początkiem Twojej nowej,szczęsliwej historii.Z calego serca życze Ci tej świadomej decyzji jaką jest "Nie chcę mieć nerwicy i zrobię wszytsko,żeby odnaleźć siebie" P.S 40 lat? kobieto ,Ty możesz świat podbić,smiać sie tańczyc i być szczęsliwa.Matura to bzdura,to samo tyczy się iluzji nerwicowej.Pozdrawiam:)
Carpe diem:D!!!!
iwuś
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 6 marca 2014, o 17:24

9 marca 2015, o 21:21

Bardzo dziękuję za to co napisałaś to dla mnie bardzo dużo znaczy, ciesze się ze jest takie forum z tak wspaniałymi ludźmi

-- 9 marca 2015, o 21:21 --
Witam,
Od kilku dni jestem już w domu wyszłam ze szpital i nie wiem co ze Sobą zrobić ,wróciłam na terapię którą przerwałam z powodu hospitalizacji. Zaczęłam szukać pracy ale mam problem, bo nie mam doświadczenia krótki staż pracy w sklepie odzieżowym. Wyższe wykształcenie (administracja), ale ze względu na tą chorobę nie mogłam podjąć pracy zawsze bałam się czy sobie poradzę , moja niska samoocena i lęki utrudniały mi, teraz mści się to na mnie bo mam już 40 lat i brak jakiegokolwiek doświadczenia. Jetem załamana bo z mężem jestem w separacji mieszkamy razem ale obok siebie. On nie akceptuje mojej choroby zostawił mnie z tym wszystkim samą. :((
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

9 marca 2015, o 21:28

iwuś pisze:Bardzo dziękuję za to co napisałaś to dla mnie bardzo dużo znaczy, ciesze się ze jest takie forum z tak wspaniałymi ludźmi

-- 9 marca 2015, o 21:21 --
Witam,
Od kilku dni jestem już w domu wyszłam ze szpital i nie wiem co ze Sobą zrobić ,wróciłam na terapię którą przerwałam z powodu hospitalizacji. Zaczęłam szukać pracy ale mam problem, bo nie mam doświadczenia krótki staż pracy w sklepie odzieżowym. Wyższe wykształcenie (administracja), ale ze względu na tą chorobę nie mogłam podjąć pracy zawsze bałam się czy sobie poradzę , moja niska samoocena i lęki utrudniały mi, teraz mści się to na mnie bo mam już 40 lat i brak jakiegokolwiek doświadczenia. Jetem załamana bo z mężem jestem w separacji mieszkamy razem ale obok siebie. On nie akceptuje mojej choroby zostawił mnie z tym wszystkim samą. :((
Iwuś, witaj z powrotem :friend: może spróbowałabyś stażu płatnego z urzędu pracy? To jest dobry pomysł na start, nawet właśnie w dziedzinie Twojego wykształcenia, bo mogłabyś jako zupełny laik wdrożyć się w pracę w administracji. Jest początek roku, dużo instytucji państwowych szuka stażystów, można się poczuć pewniej, ja również zaczynałam od stażu z urzedu pracy, paradoksalnie ogromna ilośc stażystów jest 40+, czy nawet 50+, także wiekiem się nie sugeruj, a dałoby Ci to możliwość popełniania błędów bez konsekwencji i powolnego przystosowania się do funkcjonowania w środowisku pracy.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
iwuś
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 6 marca 2014, o 17:24

17 kwietnia 2015, o 07:57

To może być dobry pomysł, 12 mam wizytę w UP i zapytam się o staże, może coś się uda . :))

-- 17 kwietnia 2015, o 06:57 --
Dzień dobry, już myślałam że wszystko będzie dobrze,po wyjściu ze szpitala czułam się dobrze przez jakiś czas nie miałam myśli, radziłam sobie ,a tu znowu mnie dopadło i nie wiem co robić ,nadal jestem bez pracy nic mi nie wychodzi ,mąż tak jak pisałam mnie odtrąca jestem sama z wszystkimi problemami i tym cholerstwem już nie wyrabiam bo czasami dopadają mnie myśli samobójcze i boje się żeby jak mnie dopadną nic głupiego nie zrobić. Jestem beznadziejna i w dodatku sama
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

17 kwietnia 2015, o 13:07

Nerwica to troche jak wojna...ma sie wiele bitew wygranych ale tez przegranych..w sensie sa lepsze i gorsze dni/okresy. NIe poddawaj sie. Nie jestes beznadziejna tylko dlatego, ze masz nerwice i cierpisz. Przykro mi, ze nie masz wsparcia od męża...być moze po prostu nie rozumie tego zaburzenia..co w sumie nie zmienia faktu, ze go to nie usprawiedliwa...jako bliska osoba powinien Cie wspierac. Sama nie jestes, masz nas tutaj:) zawsze mozesz popisac jak Ci zle.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

17 kwietnia 2015, o 13:13

Moja kobita tez mnie nie wspiera tylko narzeka ze co chwila cos wymyslam ale powiedzialem sobie koniec zwro skarzenia sie i tak to nie ma sensu praca praca sa fajne dni jest super cieszymy sie sa gorsze nie padamy na ziemie czolgamy sie ale brnac trzeba nie wolnonsie zatrzymywac
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
nigra88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 240
Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34

17 kwietnia 2015, o 13:26

Iwuś, niestety ci ludzie, którzy sami nie byli w naszych stanach, nie zrozumieją o co nam chodzi. Nawet na to nie licz. Sama też przestałam juz gadać nawet mężowi (bo też mnie nie rozumie) o tym jak mi źlE i on chyba myśli przez to, że mi lepiej ;) hehe. Oczywiście są ludzie mocno empatyczni, którzy potrafią się wczuć itd, ale to znikomy odsetek i na ogół sami musieli doświadczyć juz czegoś w życiu. a co do beznadziei to niestety taka nerwicowców przypadłośĆ. Trza wierzyć, że kiedy już uspokoi się ten kurnik w głowie, pozytywy się odblokujA.
"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

17 kwietnia 2015, o 13:30

Iwuś wiesz na co moim zdaniem pora? Przyjąc do swiadomości fakt, ze rzeczywiście pewnych szans nie wykorzystałaś, nieważne z jakiego powodu - nie wykorzystałaś ich. Po prostu sobie to uświadom bez ciągłego dołowania się tym "ale zjebałam" i wkoło i wkoło bo nie prowadzi to do niczego innego niż do tego, że znowu przegapisz kolejny czas.
Stało się, ale to nie koniec życia, zauważyłem sam po sobie, że zawsze myślalem, ze zycie układa się się już od 18 czy 20 bo potem będzie za późno. Ale mam 30 i w sumie widzę, ze człowiek ciągle jest jakby na tym etapie. Zawsze jest coś do czego się dąży i czegoś chce i pragnie cos ułozyć.
Jednak ciągła teraz krytyka siebie, negatywne ocenianie przyczyniac się będzie jedynie do dołowania siebie.

Byłaś w tym UP? Nie jestem pewien jednak czy jest mozliwość podjęcia stazu w wieku 40 lat, bo z tego co wiem do 25 tylko można ale potem istnieje coś takiego jak "prace interwencyjne", coś jak staż tylko dla ludzi po 25 roku życia.
Przynajmniej w Łodzi tak jest, może w innych województwach jest inaczej.
Pogodzić się trzeba z tym, ze nie masz wsparcia od męża z którym jesteś w separacji.
Ułóż sobie jakiś realny plan, prosty plan w którym obiecasz sobie jednak coś w życiu zacząć zmieniac i robić, praca jest waznym punktem bo nic tak człowieka nie stawia na nogi jak świadomość własnej samodzielności, chocby najmniejszej.
Ja bym brał pracę na początek jakąkolwiek, byle się coś działo, byle nastąpiła zmiana otoczenia myslowego i byle troche wartości własnej zostało we mnie wszczepione.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
nigra88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 240
Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34

17 kwietnia 2015, o 13:52

E tam, ja chciałam ostatnio iść na staż a mam 26lat i mi pani powiedziała, że teraz to oni mają akcje "solidaryzacja pokoleń" i w pierwszej kolejności przyjmują takie właśnie nieco starsze osoby, żeby Ich zaktywizować ,za Up to nigdy nie trafisz...
"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
iwuś
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 6 marca 2014, o 17:24

17 kwietnia 2015, o 15:27

Ja własnie jestem z Łodzi i pytałam o różne prace również o prace interwencyjne i nie mają dla mnie żadnej oferty. Mają za to oferty dla osób 50+ a ja jestem pośrodku i nie wiem gdzie już szukać bo wysyłam dużo ofert , przez internet i nic za bardzo uzależniłam się od męża i to był największy mój błąd , teraz muszę wysłuchiwać że jestem pasożytem.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

17 kwietnia 2015, o 15:48

ciekawie a u mnie to jest tak ze to ja robie zarabiam moja kobieta siedzi w domu z dzieckiem a to ja wysluchuje ze jestem pasozytem hehe jestesmy poprostu slabsi psychicznie i to nas boli trzeba miec na to wyjeba.. poprostu to olac .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

18 kwietnia 2015, o 10:25

A ja jakbym usłyszała ze jestem pasozytem to bym chyba zabiła :DD Hahaha jak to brzmi dla nerwicowca...nie ma takiej możliwości, chyba bym go z domu z torbami wyniosła.
To jest wszystko bujda!
ODPOWIEDZ