Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nie wiem co już robić by było lepiej.

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

31 października 2017, o 14:34

Jestem psychicznie już wrakiem, dnem.
Im mija więcej czasu odkąd to mam jest coraz to gorzej. Nie mam kompletnie wpływu na to co się dzieje ze mną przez dd.

Nigdy przez te 3 lata, a mianowicie to już gdzieś 3,5, nie było momentu gdzie bym poczuł się lepiej. Non stop tylko gorzej.

Szczerze mówiąc to uważam, że obecnie wkładam więcej pracy w to żeby ten stan mnie opuścił. Nie wchodzę w analizy, nie nakręcam się tym jak jest, mam wy*ebane na to co się ze mną dzieje. Jestem gdzieś, odrealni mnie mocno, nie myślę o tym jak dawniej gdzie z automatu szła analiza.
Wcześniej działałem dużo mniej a mimo wszystko szło mi lepiej. Też nie mam tego działania ciągle na uwadze, po prostu żyje, robie to co musze. Nie myślę o tym, że muszę działać, nie mam takie nacisku na to. Wszystko tak na powoli.
No ale niestety, nie da się na tym w jakimś tam stopniu nie skupić, na tym że jest gorzej. Bo przecież widzę i czuje, tych dwóch rzeczy nie da się oszukać. śnieg optyczny dużo mocniejszy i inne zaburzenia widzenia (przez które patrzenie się na to wszystko to koszmar) również więc nie ma możliwości tego nie zauważyć.
Nie wiem co jest ze mną nie tak.
Wiara jakakolwiek w wyjście z tego bagna, a nawet poprawe jest zerowa, no bo jak ma być jakaś skoro przez taki ogrom czasu jest tylko gorzej, znacznie gorzej...
Ten stan to tylko cierpienie nie wnoszące do życia niczego.
i'm tired boss
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

31 października 2017, o 16:37

Witam w klubie,od 11 miesięcy mam bardzo nasilone objawy bo nasiliła się deprecha i nerwica ,a w sumie derealizację mam kilka lat ,żyć się nie chce w tym stanie ,mamy jedno życie a takie przeje***
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Alpina86
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 23 maja 2017, o 21:27

31 października 2017, o 16:51

Celine Marie pisze:
31 października 2017, o 16:37
Witam w klubie,od 11 miesięcy mam bardzo nasilone objawy bo nasiliła się deprecha i nerwica ,a w sumie derealizację mam kilka lat ,żyć się nie chce w tym stanie ,mamy jedno życie a takie przeje***
Pomyślcie o tym że to przejściowe, nerwica bardzo często łączy sie z depresją. Bo czujemy się okropnie i robi sie blednę koło z którego powoli trzeba wychodzić. Pamiętajcie " Nadzieja umiera ostatnia" :friend: Uszka do góry
fu*k it
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

31 października 2017, o 17:08

Głównie rozchodzi się o dd. Nie mam nerwicy.
Myślenie typu że to jest przejściowe działało może jak miałem to z miesiąc bądź dwa, a nie jak mam to 3,5 roku.

Celine Marie, no jak tak pomyśle ile mnie w życiu ominęło przez dd, przez tyle czasu wszyscy wokół mogli w pełni korzystać z tego wszystkiego. I na pewno jeszcze wiele strace.... brak sił na życie, na każdy dzień. Jeszcze z tym widzieniem jest tak źle... tyle tego się nazbierało. Jakiś objaw przyszedł, ja i tak go olałem, a on dalej sobie jest i się nasila mimo że żadnej uwagii mu nie nadaje.
Nigdy nie wiedziałem, że w tak młodym wieku nie będę miał ochoty na życie
i'm tired boss
p.karnia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 989
Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28

31 października 2017, o 18:13

guett siema! u mnie też pogorszenie, za miesiąc ide do psychiatry, nie wiem niech cos dzila od tego są. . Niby żyje, nawet sie usmiecham ale co z tego jak tak naprawde jestem odciety od tego usmiechu, od wszystkiego
Per aspara ad astra
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

31 października 2017, o 19:29

p.karnia1, czesc. Masakra jakas. Ze mnie przez to wszystko tyle zycia ulecialo, stracilem poczucie humoru, taki ponury sie zrobilem. Tez usmiecham sie tylko z zewnatrz, bo w srodku przechodze koszmar ktory mnie wykancza.
Jesli masz dobrego psychiatre to moze cos pomoc. Wiekszosc tylko da recepte na leki, nie pogada, nie objasni tematu, tylko splawia pacjentow. Zero zainteresowania druga osoba, wazny hajsik za wizyte.
Szkoda ze w mojej okolicy nie ma dobrych w tym temacie lekarzy.


Tylko widzicie ja mam to 3,5 roku i ciagle jest pogorszenie, non stop jestem mocniej odciety i to mnie najbardziej wku....
Nigdy przez ten okres nie bylo tak zeby chociaz przez jakis moment dd mialo stabilna sile. Im dluzej tym gorzej.
Najwiekszy moj mankament to te widzenie, juz zbyt wiele tego syfu mam przed oczami.
Skad az tyle tego mam ?
Snieg optyczny jest tak silny, ze gwiazd na niebie nie dostrzegam, ledwo widze wieczorami... wszystko mi zostaje przed oczami, jakies migotania i jeszcze cala reszta tego. Nie dalbym rady tegp wszystkiego opisac, za duzo mam objawow wzrokowych.
i'm tired boss
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

31 października 2017, o 19:37

Moim zdaniem to jakieś uszkodzenie mózgu,niemożliwe tak się czuć bez w sumie fizycznej przyczyny .Mózg to organ jeszcze nie do końca zbadany ,a lekarze g wiedzą na temat DD
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

31 października 2017, o 20:41

Cos musi sie zmieniac w mozgu skoro pojawia sie dd i tak sie czujemy. Jesli nic by sie nie zmienialo to byloby normalnie.
Jakies zmiany na pewno zachodza.
Tylko wlasnie tak jak piszesz, wiedza na temat dd jest bardzo mala z medycznego punktu widzenia. Wiekszosc to tylko czysta teoria typu stan defensywny umyslu.
Zbyt malym problemem jest w pl i ogolnie na swiecie by byl jakis powod do wiekszych badan na ten temat
i'm tired boss
Awatar użytkownika
1987
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:23

1 listopada 2017, o 16:02

Celine Marie pisze:
31 października 2017, o 19:37
lekarze g wiedzą na temat DD
Na temat dd wiadomo bardzo dużo. Z mojej perspektywy przedłużanie męczeństwa jest przez opór w głowie który nie pozwala zrozumieć tego że tak też da się żyć. Bez walki.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

1 listopada 2017, o 16:06

1987 pisze:
1 listopada 2017, o 16:02
Celine Marie pisze:
31 października 2017, o 19:37
lekarze g wiedzą na temat DD
Na temat dd wiadomo bardzo dużo. Z mojej perspektywy przedłużanie męczeństwa jest przez opór w głowie który nie pozwala zrozumieć tego że tak też da się żyć. Bez walki.
Żyć się da ale co to za życie,ludzie bez kończyn czy sparaliżowani też "żyją" :roll: ale chyba nie o takie życie chodzi
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
1987
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:23

1 listopada 2017, o 22:44

Celine Marie pisze:
1 listopada 2017, o 16:06
1987 pisze:
1 listopada 2017, o 16:02
Celine Marie pisze:
31 października 2017, o 19:37
lekarze g wiedzą na temat DD
Na temat dd wiadomo bardzo dużo. Z mojej perspektywy przedłużanie męczeństwa jest przez opór w głowie który nie pozwala zrozumieć tego że tak też da się żyć. Bez walki.
Żyć się da ale co to za życie,ludzie bez kończyn czy sparaliżowani też "żyją" :roll: ale chyba nie o takie życie chodzi
Szarpanie się ze sobą to strata czasu uwierz.
Awatar użytkownika
rubis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 13 marca 2017, o 21:23

1 listopada 2017, o 23:25

Powoli dochodzę do wniosku,że powinna być jakaś forumowa ranga "płaczek" lub coś podbnego :DD
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

1 listopada 2017, o 23:54

Zabawne w chvj
i'm tired boss
Awatar użytkownika
rubis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 13 marca 2017, o 21:23

1 listopada 2017, o 23:55

Guett pisze:
1 listopada 2017, o 23:54
Zabawne w chvj
To nie ma być zabawne, taka jest przykra prawda, że niektórzy na tym forum po prostu zbyt się użalają. A wszyscy mają ciężko, niektórzy jeszcze bardziej niż ja czy Ty.
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

2 listopada 2017, o 00:03

Forum a zycie to dwie inne sprawy. Pisze to co czuje, bo z kim mam w tym zyciu z kims o tym pogadac, cos obmowic ? z nikim. Sam sobie musze radzic, a raczej zyc na kolanach.
I Od tego jest forum, by sie czasem wygadac. I nie uwazam tego za "uzalanie sie". Sam mam ciezko, ba nawet bardzo ciezko, nigdy nie mialem tak mocnego dd przez caly ten zarsany czas. I nie interesuje mnie to ze ktos ma ciezej i nie mowi o tym. Jego sprawa, ja pisze o tym i tyle. Koniec tematu
i'm tired boss
ODPOWIEDZ