Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nie daje rady z natrętami.

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Nowy7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 390
Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33

2 stycznia 2017, o 16:42

Witam, jak w temacie mam mnóstwo przeróżnych natręctw i o ile poradziłem sobie z myciem rąk itp. to teraz kompletnie mnie niszczą. Jeszcze przed całą nerwica i dd miałem natręctwa np. te mycie rąk. Ale jakoś nie przeszkadzało mi to w życiu. Mniejsza z tym, jak napisałem jakoś sobie z tym poradziłem raczej ale w dd dostałem tych typowych natręctw. Głównie moimi natręctwami jest: utrata kontroli, wyskoczenie z okna, zwariowanie, rzucanie się pod samochód czy pod coś innego. Ostatni natręt jest najsłabszy i z nim może jakoś bym sobie poradził ale z tymi trzema nie mogę w żaden sposób.

Pierwszy natręt to utrata kontroli. Przez te zjeban* dd nie czuje NIC, żadnej części ciała, nic w głowie nie czuje, żadnego w niczym zahamowania. I tak jak w tym stanie sobie np leżę to wstając z łóżka nie czuje nic absolutnie. I tak się boje tej cholernej utraty kontroli no bo jak nic nie czuje że wstaje, że to jakoś ja chciałem to tak samo mogę wstać sobie iść po nóż jakiś i pozabijać kogoś. No bo nie czuje żadnej różnicy w takiej sytuacji bo też nie czuje jakiegoś wstawania i swojej decyzji ani nic. No to dlaczego nie mógł bym się poderwać i nagle porobić czegoś ?

Drugi natręt wyskoczenie z okna po prostu nie daje mi żyć. Chodzę do szkoły mam prawie cały czas na 2 piętrze i moje 8h to jest analizowanie tego gówna. To się wiąże też z tą utratą kontroli na pewno. Bo tak jak już pisałem nie czuje żadnej swojej decyzji ani nic w ciele jak np. wstaje sobie i idę z klasy do klasy. I dlaczego nagle nie mógłbym się zerwać i wyskoczyć z tego okna. Ja wiem niby że mamy zachowaną świadomość ale u mnie z nią coraz gorzej a nawet mam wrażenie że jej nie mam. No bo nie dość te natręty że sa to jeszcze ta chęć, u mnie jest ona ogromna. Ogromna chęć tego wyskoczenia a najgorsze jest dla mnie to że takie wyskoczenie nie budzi we mnie niczego dziwnego. Że to jest przecież tak normalne że w głowie już tylko dawaj skacz. Te wszystkie natręctwa to w ogóle są dla mnie normalne, zabicie kogoś czy coś. To jest chore jakieś ! Dlaczego to są dla mnie normalne myśli i dlaczego jak tak pragnę zrobić to co te myśli mówią ?

Trzeci to zwariowanie, cały czas sprawdzam wszystko, co chwile czuje się inaczej jakoś i dla mnie to już jest zwariowanie jakieś. Wszystko co mówie, co robię to mam wrażenie okropne że źle robię i zwariowałem, bądź zwariowałem i nawet o tym nie wiem. Że nie moge tego sprawdzić jakoś czy zwariowałem czy nie.

Czwarty to rzucanie się pod coś. Tutaj i tak jest spoko jak pisałem na początku że najmniej mi dokucza. Ale też nieraz mam przy tym silny lęk i to holernie poczucie w ciele, takie "ciągniecie" się ciała w stronę tego samochodu czy czegoś tam.

Na koniec już pisałem w innym poście, że jak mam natręt wariowania to zaraz w głowie dialog mam jak się nazywam, wymienić muszę nazwę rodziny, podać ulice itd. W przypadku okna muszę mówić że to złe i nie dobre i niechce tego robić. Jak sobie z tym gadaniem poradzić ? Mimo strachu nie mówić tego w głowie, olać ? Bo ja nawet nie raz próbując tak zrobić to samo w głowie mi się gadało to holerstwo.

Więc jak z tego wyjść jakoś ? Mam jakąś wiedzę niby ale mimo jej gówno moge zrobić. Nakręcam się cały czas. Ale dlatego że u mnie jest cały czas gorzej, no jak porównuje sobie te natręty i wgl dd to od 2 lat jest dla mnie gorzej i gorzej z tym wszystkim z dnia na dzień. I jak się zastanawiam jak było miesiąc temu to na pewno lepiej sobie radziłem, było to słabsze. Ja widze te różnice. A nieraz jak się zastanawiam to nie wiem wgl jak wtedy było.

I tak na koniec już na serio to czy ktoś tez miał te dziwne uczucia w ciele np. podczas tego jak myśle o wyskakiwaniu z okna to nogi takie gotowe do skakania, czuje wtedy taką siłę w nich, nie wiem jak to powiedzieć dziwne strasznie. Albo jak z tym skakaniem pod samochód to np. uczucie że cały ciężar ciała idzie w stronę tego samochodu.
Kaadoka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 41
Rejestracja: 15 grudnia 2016, o 17:02

2 stycznia 2017, o 20:51

Cześć ,sam tkwie w zaburzeniu ale mam inne i bardzo śmieszne natręctwa myślowe ,nauczyłem się od jakiegoś czasu z tym radzić ale bywa ,tak jak np.dziś że jest znów lipa ale mam ogromną nadzieje że z tego wyjde bynajmniej musze bo jestem młody i mam wiele do zrobienia w życiu .Pierwsze pytanie które ci zadam skorzystałeś z pomocy psychologa albo słuchałeś Divovic ? Właśnie to ten lęk ci mówi że zwariujesz skoczysz z okna tak naprawde przecież tego nie zrobisz to sam ty w swojej głowie nakręcasz się też to poznałem i wiem z małego doświadczenia ze to tylko wkręty ,lęki które poprosty są przez napięcie . Staraj się wyluzować,skorzystać z psychologa nie zastanawiać się nad tym wszystkim ,starać nie analizować tego nie jesteś w stanie zrobić czegoś takiego jak skok z okna vzy inne rzeczy :) Ten stan moge porównać to gry packman im więcej zjesz tych kulek to tym więcej będzie starało cię dopaść tych duchów :) czyli im więcej myślisz,wtaczasz w swoją głowe różnych myśi tym bardziej dopada cię ten duszek czyli lęk .Polecam zająć się życiem ,oglądać np.Divovic to też pomoże ogarnąć ten stan jest ciężko ale im ciężej ,im więcej pod górke w walce z samym sobą tym lepsze widoki :D noi psycholog dobra sprawa można z kimś pogadać ;) I też warto ja bynajmniej na tym pracyje żeby zmienić tryb życia mniej używek więcej relaksu i przyjemności ,nie jest lekko ale trudno co mnie nie zabije to mnie wzmocni :) Powodzenia ,jeszcze będzie czas by cieszyć się z małych drobnostek :)
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

2 stycznia 2017, o 21:31

Hej ;) stan DD jest spowodowany odcięciem się od emocji tych złych i dobrych - to taki stan defensywny umysłu mimo że ma pomagać często szkodzi gdyż przeraża, to normalne.. uczucie wyobcowania, nierealności, brak poczucia własnego ciała, pustka w głowie i funkcjonowanie jak robot, do tego lęk przed zwariowaniem nakręcany właśnie tą poczucia obcości, stany depresyjne oraz impulsy tworzące obraz że chcemy to zrobić to wszystko się kumuluje i powoduje napady paniki, strach, przerażenie i ogromną niechęć do wszystkiego - człowiek najchętniej zakopał by się pod ziemie, albo jadł xanax na okragło żeby tylko spać. Twój strach przed zrobieniem sobie krzywdy jest normalny bo Twoje myśli powodują właśnie "ochote" na zrobienie tego - fikcyjną ochote gdyż tak na prawdę nigdy tego nie zrobisz a umysł Cię tylko straszy, osoba która chce coś sobie zrobić nie odczuwa lęku chyba że jest już bezpośrednio kilka sekund przed zrobieniem sobie krzywdy, Ty męczysz się dzień w dzień walcząc ze sobą - nie masz ani trochę myślenia jak typowy samobójca albo osoba która chce sobie zrobić krzywdę, chcesz żyć, a myśli samobójcze Cię przerażają. Jedyną radą na to jest postawa agresywna i ryzykowanie, żeby zacząć ryzykować potrzeba mieć w sobie taką agresywną postawę - czasami się ona pojawia gdy już mamy tego wszystkiego dość, pojawia się płacz, zniechęcenie ale też taka motywacja do postawienia wszystkiego "na jedną kartę" gdy zaczynamy podchodzić agresywnie do nerwicy i zaczynamy ryzykować ona po czasie po prostu odpuszcza, w tej chwili "karmi" się ona tym że Ty się boisz i to wszystko. Musisz zaryzykować powiedzieć sobie "ok, niech się dzieje co chce" czyli tak zwane "zabicie się mentalne" nigdy sobie nic nie zrobisz, nawet gdybyś czuł siedząc w ławce przy oknie że brakuje sekunda do otwarcia okna i wyskoczenia, gdybyś nawet czuł że ręka czy noga przesuwa Ci się w stronę okna, gdyby to napięcie było ogromnie silne.. nie zrobisz bo tego nie chcesz - emocje to emocje a czyn to zupełnie coś innego. W nagraniach znajdziesz wyjaśnienie całego swojego problemu. Przejście jednego natrętu w drugi jest bardzo częste. I pamiętaj świadome i logiczne wyjście z nerwicy spowoduje że już nigdy w nią nie wejdziesz bo jest to po prostu niemożliwe, sam poradziłem sobie z nerwicą kilka miesięcy temu po kilku latach tkwienia w niej a objawy miałem bardzo silne, z racji tego że jestem człowiekiem dość nerwowym i reaguje emocjonalnie nadal często zdarza mi się odczuć jakieś objawy w postaci obniżonego nastroju, natrętnej myśli, odrealnienia, lęku - tylko że u mnie mija to po kilku godzinach, ostatnio miałem ogromną ilość stresu, dzisiaj rano obudziłem się z odrealnieniem, brak poczucia tożsamości, obcość w lustrze, wyostrzony słuch, ogromny lęk, natręctwa samobójcze i o zwariowaniu - podczas robienia jedzenia powiedziałem sobie "nawet jak będę miał się tu zesrać to nigdy się w to nie złapie", zjadłem zdrzemnąłem się i wszystko zniknęło, nawet gdyby zostało nic by to nie zmieniło - bo to fikcja, iluzja, oczywiście objawy są mocne jednak musisz zrozumieć że to tylko emocje - nie mogą Tobą rządzić, to Ty masz decydować co robić z własnym życiem a nie lęk, strach - nie podporządkowywuj się mu.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Nowy7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 390
Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33

2 stycznia 2017, o 22:49

Dziekuje Wam za odpowiedzi. Ale mam jeszcze problem z tym ze ja w srodku czy nawet jakos inaczej nie czuje leku przed tymi natretami. Jestem pewien ze nie czuje leku i przerazenia tym. Nie wiem czy jestem jakis chory i tak jest czy to kolejny wkret nerwicy. Moze to tez kwestia tego ze te natrectwa nie sa od dzis i to jest to zmeczenie tematem o ktorym mowa w nagraniu.
I dlatego nie czuje leku czy przerazenia tymi natretami. Sam juz nie wiem, ale najbardziej to sie nakrecam na chorobe bo brak leku...
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

3 stycznia 2017, o 09:13

Etap braku lęku w przypadku najgorszych myśli natrętnych jest u każdego, przychodzi wcześniej lub później - Ty odczuwasz lęk przed tym że nie odczuwasz lęku. Ponadto lęk to nie jest tylko to uczucie niepokoju, strachu to również analiza, ciągłe rozmyślanie.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Nowy7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 390
Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33

3 stycznia 2017, o 10:12

Kretu dziekuje Ci bardzo, ratujesz mi zycie :)
Kaadoka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 41
Rejestracja: 15 grudnia 2016, o 17:02

3 stycznia 2017, o 18:00

Kurcze czasami jak ja rozkminiam swoje objawy i objawy innych to wydaje mi się te całe zaburzenie troche śmieszne i zdradzieckie , jak próbuje nas owinąć wokół palca :) Ja ostatnio oglądałem film i moje myśli rozkmniały mi coś o aktorze a zaraz kurde ale jestem nie normalny,moge być gejem .Gdzie ja uwielbiam kobiety i nie mam jakiegoś popędu do mężczyzn ,ale myślli tego typu robią się coraz słabsze i mniej przywiązuje do nich uwagi, ale no bywa tak że każda moja myśl wydaje mi się chora .Niedługo ide do psycholożki mojej wygadam się będzie mi lepiej i chyba pójde po leki do psychiatry i zaczynam WOJNE między mną vs nerwicką :D pozdrawiam
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

16 stycznia 2017, o 18:58

Kretu pisze:dzisiaj rano obudziłem się z odrealnieniem, brak poczucia tożsamości, obcość w lustrze, wyostrzony słuch, ogromny lęk, natręctwa samobójcze i o zwariowaniu

no coś ty? Ty? ;)
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
ODPOWIEDZ