Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Nadzieja2014
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 184
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 20:30

20 października 2014, o 13:19

Witajcie

Czytalem swietny post Victora ten w ktorym opisuje swoja przeszlosc z nerwica. Nasunelo mi sie pytanie. W nerwicy jest dobrze jest sie czyms zajac aby nerwicowe mysli oddalic. Ale co gdy np.sport nam sie upowszechni wtedy mysli sa znowu. Ja wlasnie tak mam ze wiele rzeczy mi sie upowszechnia i tak wracaja mysli. Oczywiscie tlumacze sobie ze to tylko nerwica ale gdy brakuje "dopaminy" jest smutek i nostalgia. Jak to ugryzc aby odburzyc sie tak na dobre. Przeanalizowalem swoja przeszlosc i mam bardzo podobne przezycia co Victor. Ciezko mam zaprogramowac podswiadomosc bo gdy zdarzaja sie gorsze dni ja bardzo panikuje i zalacza sie DD.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

20 października 2014, o 16:43

Wydaje mi się czytając czasem twoje posty, że mozliwe, iż wyciagnales nie do konca wlasciwy wniosek ze aby wyjsc z lękowego błednego koła wystarczy pare razy skonfrontować lęk i on powinien znikać.
Gdyby to było tak proste to nie byłoby potrzeby tutaj siedzieć :D

Niestety ale jedną z waznych rzeczy jest przyzwolenie czyliz arazem akceptacja objawów i dd. Nie, nie żartuję i też nie mówię, że to jest proste ale po prostu po to o tym mówię, że chce przekazac ze to jest mozliwe.
Mowie ze akceptacja ignorowanie oraz przyzwalanie na odczuwanie objawow i dd pomimo strachu przed nimi to nie musza byc puste slowa. Ale nie ma takich slow aby to zrobic za kogos bo dzieje sie to w naszych glowach.
Chocbys byl otoczony setkami osob odburzonych, psychiatrow to i tak wszystko odbedzie sie w tobie.
Problemem moze byc to ze boisz sie odczuwac dd oraz to ze byc moze odniosles zludne wrazenie ze lęk i objawy powinny opadac szybko.
U mnie trwalo to okolo 2 lat, choc mocna poprawa tego ciezkiego stanu przyszla gdzies po 2-4 miesiacach ale jednak kryzysy i gorsz emomenty przychodzily potem.
Dlatego zajecie sie to jest tylko polowiczny sukces ale bardzo wazny, bo czasem jak brak zajecia to trudno dostosowac si ena przyzwalanie na objawy bo za bardzo swiadoma uwaga kieruje sie do srodka i daje popis myśla lękowym.

Ale jak mowisz sobie, wychodz,e zyje a dd moze przyjsc bo ten stan nie jest grozny i mimo lęku zyjesz, planujesz, robisz cokolwiek a do tego masz zajecie zaczynasz mimo obaw jednak puszczac ta kontrole, bo pozwalasz sobie wrecz na to aby sie zle czuc i miec objawy. tym sposobem ignorujesz lek przed lekiem i objawami, ktory czesto jest glownym czynnikiem utrzymywania sie nerwicy.

Wiem ze to prosciej brzmi niz jest ale osobiscie uwazam ze jest to warte wytrwania bo potem zauwazasz ze bylo to o wiele prostsze niz siedzienie w tym tyle miesięcy.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
martynka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12

20 października 2014, o 16:50

Ja Ci powiem na swoim przykładzie. Staram się mieć cały czas jakieś zajęcie, ale bez jakiejś konkretnej presji. Tzn chodzę do pracy, tam nieraz mam objawy z kosmosu wzięte, wracam na chate - samochodem nieraz też mnie złapie jakaś durna myśl lękowa, w domu zajmuje się dzieckiem, ogarniam trochę tę chałupę, staram się coś robić, ale bez przesadyzmu... i teraz bach grypa mnie dopadła - zwolnienie i pierwsza myśl oooho zajebiście, dużo czasu = większe dd i większe objawy. I co Ci powiem pierwszy dzień fakt faktem dowalało mi tak jak prawie na początku tego badziewia, ale wiesz co powiedziałam sobie tak do jasnej cholery nie można wiecznie przed tym uciekać, mają być to objawy to niech będą, mam zwariować na tym zwolnieniu - proszę bardzo mogę zwariować i się uwolnić od Ciebie dziadu lęku :D

Poprostu trzeba sobie przyzwolić na te objawy, wiem, że są ciężkie, ale żeby wyjść z tego całkowicie, nie możesz tego blokować.Ja myślałam, że jak zacznę sport uprawiać to mi to zejdzie w tydzień :haha: trochę się zdziwiłam ;-) mimo wszystko sport polecam nawet z kosmicznymi objawami - no trudno niech będą teraz, żeby w przyszłości to zlazło na amen.
Nadzieja2014
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 184
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 20:30

20 października 2014, o 17:46

Dziękuję wam kochani za szybką i pouczającą odpowiedź. To prawda, że właśnie tak chyba myślę że jak skonfrontuję parę razy się z lękiem to on minie. A tak się nie dzieje choć jak nie poddaję się lękowi to widzę że słabiej działa.
Najgorsze jest to, że po prostu panikuję i boję się że zemdleje i będzie po mnie. Choć nigdy tak się nie stało, było blisko występowały poty, szybka akcja serca, oddech ale.... przerywałem to tu i teraz. Ale gdzieś to zostaję w podswiadomosci że wogole taki stan wystąpił. I nawał myśli w głowie setki miliardów myśli.... to takie cięzkie.
Czyli w sumie tak naprawdę wystarczy że po prostu bedę czuł DD, lęk nie nakręcał się tylko robił swoje i po dłuższym okresie przejdzie nerwica lękowa?
Czy coś jeszcze potrzeba wykonywać?
martynka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12

20 października 2014, o 17:58

Dystans do kryzysów, akceptacja tych stanów, życie swoim życiem - zbaczanie objawów na inny tor, nie żyjesz objawami, jak nachodzi lęk, myśli poczuj je poprostu na sobie, nie szarp się, z myślami to ja jeszcze gadam coś w stylu Victorowego podejścia, to mi dużo dało, ja wyznałam zasadę, że w dupie mam te objawy, wyzdrowieję choćby nie wiem co. Są kryzysy, np dzisiaj rano jakiś lęk nieodparty poczułam, ale co dałam mu płynąć, nie walczyłam z tym, myśli ośmieszam, śmieje się z tego dziadostwa, to CI NIC NIE ZROBI!!! Ale to dopiero przychodzi z czasem, ale przychodzi, jest to droga kręta, ale myśle, że warta tego.
Nadzieja2014
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 184
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 20:30

21 października 2014, o 09:56

Dziekuje kochana za odpowiedz. Zauwazylem jeszcze ze czasami mam taka mysl ze jak przyzwole na lek i bedzie plynal to wtedy strace kontrole nad soba, bede zachowywal sie iracjonalnie, zwariuje i umre. Prosze odniescie sie do tego skad taka wizja i czy jest troche mozliwa?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

21 października 2014, o 11:24

No jak to skąd taka wizja :P
Wizja taka jest z lęku, zrozum, ze nerwica opiera się zawsze na obawach, wyobrazeniach i wątpliwościach.
Wiec jak próbujesz coś zrobić w tym kierunku to zawsze będziesz jakiś strach przed czymś i jakaś obawa o coś.
Dlatego własnie kurcziowo trzymasz się lęku bo wydaje ci sie ze tak konkrtolujesz objawy i gorsze samopoczucie a puszczenie tego kojarzy ci sie z apokalipsą i tym, ze cos jednak sie stanie.
Na tym wlasnie to polega.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ