Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica, kupa i kamieni dupa
- pudzianoska
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 301
- Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37
Hej ho!
Stali bywalcy, tęgie głowy! Jako że na drodze mojego odburzania stanął duży kryzys, zdecydowałam się zasięgnąć Waszej opinii.
Kto mnie zna ten wie, że moja przygoda z nerwicą zaczęła się od bólu brzucha, diagnozy ibs, strachu przed wychodzeniem do miejsc bez kibla itd. Strach związany z układem pokarmowym i niemożnością znalezienia toalety jest moim konikiem, który tak mocno wrył mi się w dekiel, że nijak nie chce z niego wyjść.
Do rzeczy. To co głównie mnie trapi to hipochondria. Przerabiałam i przerabiam wiele objawów somatycznych, którym po kolei przypisuję różne jednostki chorobowe. Dzięki forum i terapii nie chadzam jednak na miliony badań i w związku z tym, wiele tych objawów znika samoistnie (szybciej lub później). Kiedy mnie mdli, kiedy mnie dusi, kiedy mnie kłuje, kiedy mnie boli głowa, kiedy mi wali serce nie boję się, że - zwymiotuję, uduszę się, umrę, dostanę udaru i zawału. Szybko ucinam takie myśli i objaw somatyczny przechodzi/maleje (na zawsze lub na chwilę ;p). W trakcie odburzania udało mi się zaakceptować fakt, że brzuch to mój drugi mózg i że jest moim najsłabszym ogniwem. W związku z tym, nie robi na mnie wrażenia wizyta w toalecie przed emocjonującym wydarzeniem. Jednak, kiedy to co z siebie wydalam nie jest już fizjologią (co tu dużo mówić - kiedy pojawia się luźna mańka) i kiedy na dłużej pojawiają się wzdęcia oraz bolesne kurcze jelit - za KAŻDYM razem, powtarzam, za KAŻDYM razem, daję się ponieść lękowi i myślom, że - to już nie przejdzie, że znowu będę musiała ganiać do wc, znowu pojawia się strach przed wyjściem z domu, znowu jem z duszą na ramieniu. Psycholog zapytałaby pewnie - Co najgorszego może się stać, kiedy potrzeba skorzystania z toalety przyjdzie nagle i w miejscu publicznym. Oczywiście, odpowiedziałabym, że boję się, że nie zdążę do toalety, a to wiązałoby się ze strasznym poczuciem upokorzenia i wstydu oraz podtrzymałoby tylko lękowe myśli pt.: "Wychodzenie z domu jest niebezpieczne". Czyli rozumiem, że to klasyczny lęk przed... lękiem?
Okej. Tyle że spośród objawów nerwicowych ten jest dla mnie najsilniejszy, ponieważ - jest pierwotny a po drugie nikt nie jest mi w stanie zagwarantować, że na pewno zdążę do toalety. W odniesieniu do innych objawów łatwo mi sobie powiedzieć - nie zemdlałaś nigdy z lęku to i w trakcie ataku nie zemdlejesz (nie udusisz się, nie przewrócisz się etc.), ale w odniesieniu do sraczki nie jest to takie oczywiste. Jak więc sobie to tłumaczyć, jak się uspokajać, jak ryzykować? Dodam, że mimo lęku wychodzę z domu i funkcjonuję normalnie. Po prostu ta myśl o brzuchu, zawsze jest z tyłu głowy. Teraz dopadł mnie dół, bo przeszłam silną jelitówkę. Jak się można domyśleć, moje jelita wolno dochodzą do siebie. Pojawił się lęk, że "koszmar zacznie się od nowa". Piszę do Was, bo jak nigdy jestem tym już na prawdę zmęczona i potrzebuję jakiegoś kopa. Wiem, że pod tym stwierdzeniem "nie zdażę do toalety" kryje się lęk przed lękiem związanym z tą sytuacją. Nerwicowy schemat. Niestety, nie umiem go przeskoczyć.
Ludzie, dajcie głos! <boks>
Stali bywalcy, tęgie głowy! Jako że na drodze mojego odburzania stanął duży kryzys, zdecydowałam się zasięgnąć Waszej opinii.
Kto mnie zna ten wie, że moja przygoda z nerwicą zaczęła się od bólu brzucha, diagnozy ibs, strachu przed wychodzeniem do miejsc bez kibla itd. Strach związany z układem pokarmowym i niemożnością znalezienia toalety jest moim konikiem, który tak mocno wrył mi się w dekiel, że nijak nie chce z niego wyjść.
Do rzeczy. To co głównie mnie trapi to hipochondria. Przerabiałam i przerabiam wiele objawów somatycznych, którym po kolei przypisuję różne jednostki chorobowe. Dzięki forum i terapii nie chadzam jednak na miliony badań i w związku z tym, wiele tych objawów znika samoistnie (szybciej lub później). Kiedy mnie mdli, kiedy mnie dusi, kiedy mnie kłuje, kiedy mnie boli głowa, kiedy mi wali serce nie boję się, że - zwymiotuję, uduszę się, umrę, dostanę udaru i zawału. Szybko ucinam takie myśli i objaw somatyczny przechodzi/maleje (na zawsze lub na chwilę ;p). W trakcie odburzania udało mi się zaakceptować fakt, że brzuch to mój drugi mózg i że jest moim najsłabszym ogniwem. W związku z tym, nie robi na mnie wrażenia wizyta w toalecie przed emocjonującym wydarzeniem. Jednak, kiedy to co z siebie wydalam nie jest już fizjologią (co tu dużo mówić - kiedy pojawia się luźna mańka) i kiedy na dłużej pojawiają się wzdęcia oraz bolesne kurcze jelit - za KAŻDYM razem, powtarzam, za KAŻDYM razem, daję się ponieść lękowi i myślom, że - to już nie przejdzie, że znowu będę musiała ganiać do wc, znowu pojawia się strach przed wyjściem z domu, znowu jem z duszą na ramieniu. Psycholog zapytałaby pewnie - Co najgorszego może się stać, kiedy potrzeba skorzystania z toalety przyjdzie nagle i w miejscu publicznym. Oczywiście, odpowiedziałabym, że boję się, że nie zdążę do toalety, a to wiązałoby się ze strasznym poczuciem upokorzenia i wstydu oraz podtrzymałoby tylko lękowe myśli pt.: "Wychodzenie z domu jest niebezpieczne". Czyli rozumiem, że to klasyczny lęk przed... lękiem?
Okej. Tyle że spośród objawów nerwicowych ten jest dla mnie najsilniejszy, ponieważ - jest pierwotny a po drugie nikt nie jest mi w stanie zagwarantować, że na pewno zdążę do toalety. W odniesieniu do innych objawów łatwo mi sobie powiedzieć - nie zemdlałaś nigdy z lęku to i w trakcie ataku nie zemdlejesz (nie udusisz się, nie przewrócisz się etc.), ale w odniesieniu do sraczki nie jest to takie oczywiste. Jak więc sobie to tłumaczyć, jak się uspokajać, jak ryzykować? Dodam, że mimo lęku wychodzę z domu i funkcjonuję normalnie. Po prostu ta myśl o brzuchu, zawsze jest z tyłu głowy. Teraz dopadł mnie dół, bo przeszłam silną jelitówkę. Jak się można domyśleć, moje jelita wolno dochodzą do siebie. Pojawił się lęk, że "koszmar zacznie się od nowa". Piszę do Was, bo jak nigdy jestem tym już na prawdę zmęczona i potrzebuję jakiegoś kopa. Wiem, że pod tym stwierdzeniem "nie zdażę do toalety" kryje się lęk przed lękiem związanym z tą sytuacją. Nerwicowy schemat. Niestety, nie umiem go przeskoczyć.
Ludzie, dajcie głos! <boks>
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.
https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.
https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1856
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Natalia, misku mój drogi Kuźwa potrafię sobie wyobrazić jakie to dobijające, myśl paniczna o publicznej sraczce... To ja Ci powiem moze, jak sobie poradziłam ostatnio z dziwnym parciem na...mocz... Typowo na tle nerwowym, pojawilo mi sie to w sklepie. Raz tak miałam, ze miałam pelny pęcherz i wpadlam w panikę, ze musze juz teraz bo się posikam... No i tak mi zaczelo napierać na ten pęcherz, ze masakra, ucieklam ze sklepu. ALE powiedziałam sobie potem "o nie kuzwa co to to nie nie będzie mi jakas nerwica Glowy mydlić i mną dyrygować, wróciłam do tego sklepu, znowu ledwo dalam rade przez przez kasę, masakra po prostu, ale dalam!,i tym samym uciekam malpie głowę no i mi to juz nie wraca. Ale bylam wtedy tak wkurzona, ze takie cos będzie decydować czy mam chodzić do sklepu.
Kurde chyba z ta sraczka cos mi się zdaje, ze musialabys podobnie ryzykować, ze innego sposobu nie ma. Po prostu tłumaczenie w glowie nic nie da tylko doświadczenie. Cholera jasna, a moze rozpisz to sobie na jakies Male kroki? Wiesz na takie male dystresy. NP. Wyjście do sklepu osiedlowego. Wyjście do supermarketu. Moze wybierz na poczatku miejsca gdzie masz kibel. A potem zacznij to ograniczać. Notuj sobie postepy.
Kurde chyba z ta sraczka cos mi się zdaje, ze musialabys podobnie ryzykować, ze innego sposobu nie ma. Po prostu tłumaczenie w glowie nic nie da tylko doświadczenie. Cholera jasna, a moze rozpisz to sobie na jakies Male kroki? Wiesz na takie male dystresy. NP. Wyjście do sklepu osiedlowego. Wyjście do supermarketu. Moze wybierz na poczatku miejsca gdzie masz kibel. A potem zacznij to ograniczać. Notuj sobie postepy.
- pudzianoska
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 301
- Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37
Tyle, ze ja wychodzę- do pracy, sklepów, na spotkania. Wiec teoretycznie dzialam pomiko lęku, zbieram doświadczenie. Nawet z jelitowka poszłam pieszo do lekarza, mimo ze zagrożenie bylo naprawdę spore! ;D Chyba musialabym sie oswoic z myślą, ze TO moze sie stać i że tak naprawdę to nic takiego. Ale na dzien dzisiejszy jakos nie mogę soboe wytlumaczyc, ze to NIC takiego:p
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.
https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.
https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Moja droga, czy widziałaś kiedyś kogoś (trzeźwego! ) kto by się publicznie -za przeproszeniem- obsrał? Ludzkie zwieracze mają te magiczna zdolność, że ZAWSZE można dzieki nim zdążyć do toalety!
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
- pudzianoska
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 301
- Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37
Eyes, owszem, znam I to właśnie podtrzymuje lęk. Zdaję sobie sprawę, że samo parcie przed stresującym wydarzeniem, przechodzi w trakcie jego trwania, jednak osoby np. z jelitem drażliwym miewają nagłe "ataki" niewiązane ze stresującą sytuacą, które wymagają szybkiego znalezienia toalety. W tym cały problem ;p
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.
https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.
https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Każdy miewa sytuacje kiedy potrzebuje na JUŻ, znajduje toaletę albo krzaczek i po sprawie. Co za problempudzianoska pisze: ↑12 sierpnia 2017, o 17:09Eyes, owszem, znam I to właśnie podtrzymuje lęk. Zdaję sobie sprawę, że samo parcie przed stresującym wydarzeniem, przechodzi w trakcie jego trwania, jednak osoby np. z jelitem drażliwym miewają nagłe "ataki" niewiązane ze stresującą sytuacą, które wymagają szybkiego znalezienia toalety. W tym cały problem ;p
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
- schanis22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2199
- Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28
nie ma czegoś takiego jak drażliwe jelito - to jest nadal nerwica .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
- pudzianoska
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 301
- Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37
Dywagacje na temat tego, czy ibs to po prostu nerwica jelit, czy nie, toczą się już jakiś czas. Wiadomo, że długotrwały stres, może wpływać na jelita (mikrobiom), ten z kolei na wchłanianie, trwienie itd. Ja to wszystko wiem. U mnie zaczęło się od bólu brzucha, bardzo się tego przestraszyłam i popłynęłam. Na srri i diecie czułam się spoko. Uważam, że w moim przypadku nerwica ma główny wpływ na stan jelit (ewentualnie wpływa też na to hashimoto). Być może ataki bólowe brzucha na samym początku, to były właśnie moje "ataki paniki". Chodzi mi o to, że zaburzenia jelitowo-żoładkowe to objaw somatyczny, z którym sobie nie radzę, po prostu nie umiem go przeskoczyć. Stąd ten post. Byłam ciekawa, czy ktoś miał podobnego konika objawowego, również srał pastą przed wyjściem do miejsc bez kibla, ale sobie poradził. Tyle
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.
https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.
https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
- schanis22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2199
- Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28
Ja miałam podobnie poradziłam sobie z tym w 100% zrozumiałam że są to objwawy somatyczne na tle nerwowym , jak w moim podpisie- w zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa ! zdrowy brzuch ! Uważam że odżywianie, i dbanie o jelia jest bardzo ważne ja jadłam dużo świeżej papji bardzo polecam , gorzka czekolada również bardzo dobra na takie dolegliwości, plus herbata miętowa - ja piję codziennie rano , w nerwicy człowiek musi bardzo dbać o siebie organizm jest osłabiony .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
- dziwny123
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 994
- Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56
Chyba, że się np. jedzie autobusem, albo jest się w obszarze zabudowanym, gdzie w pobliżu nie ma wceyeswithoutaface pisze: ↑12 sierpnia 2017, o 17:12Każdy miewa sytuacje kiedy potrzebuje na JUŻ, znajduje toaletę albo krzaczek i po sprawie. Co za problempudzianoska pisze: ↑12 sierpnia 2017, o 17:09Eyes, owszem, znam I to właśnie podtrzymuje lęk. Zdaję sobie sprawę, że samo parcie przed stresującym wydarzeniem, przechodzi w trakcie jego trwania, jednak osoby np. z jelitem drażliwym miewają nagłe "ataki" niewiązane ze stresującą sytuacą, które wymagają szybkiego znalezienia toalety. W tym cały problem ;p
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 336
- Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03
Zawsze można zatrzymać AUTOBUS ! pod groźbą myśle, że kierowca by zatrzymał przy takiej grozbie.dziwny123 pisze: ↑31 sierpnia 2017, o 19:51Chyba, że się np. jedzie autobusem, albo jest się w obszarze zabudowanym, gdzie w pobliżu nie ma wceyeswithoutaface pisze: ↑12 sierpnia 2017, o 17:12Każdy miewa sytuacje kiedy potrzebuje na JUŻ, znajduje toaletę albo krzaczek i po sprawie. Co za problempudzianoska pisze: ↑12 sierpnia 2017, o 17:09Eyes, owszem, znam I to właśnie podtrzymuje lęk. Zdaję sobie sprawę, że samo parcie przed stresującym wydarzeniem, przechodzi w trakcie jego trwania, jednak osoby np. z jelitem drażliwym miewają nagłe "ataki" niewiązane ze stresującą sytuacą, które wymagają szybkiego znalezienia toalety. W tym cały problem ;p
Nie strasz tutaj