Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica - hipochondria, strach przed chorobami

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
oli939
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 19 września 2016, o 20:53

20 stycznia 2017, o 22:58

Ja też jestem niesamowitym hipochondrykiem,chociaż jedyne co sobie wmawiam to wszelkie nowotwory.Miałam już chyba wszystkie...nawet te najbardziej egzotyczne :) Jak to u Was jest,kiedy Was nachodzą takie "napady"?Bo ja potrafię "nie chorować" przez kilka miesięcy,a potem przychodzi jakiś stresujący okres i kaplica...Przy każdej sesji na uczelni przerabiałam jakiś nowotwór.Teraz czeka mnie obrona...i od tygodnia mam czerniaka.Byłam już u dermatologa w ramach uspokojenia się,ale wyszło tylko gorzej...Pani doktor powiedziała,że raczej to nie jest nic niepokojącego,ale lepiej żebym poszła jeszcze potwierdzić u jednego dermatologa(idę w pon) i ewentualnie dostane skierowanie na biopsje...Od razu zapisałam się też do chirurga onkologa no i teraz mam schizy niesamowite...Studia zeszły na zupełnie drugi plan,bo po co się uczyć do obrony skoro i tak mam raka,na pewno z przerzutami i zaraz umrę...Jeśli tylko na chwile jest mi lepiej,zaśmieję się to zaraz się karcę,że po co głupia się cieszysz jak i tak zaraz umrzesz...Jak piszę cokolwiek na klawiaturze na telefonie to zamiast "tak" wychodzi mi "rak",bo r koło t.I nawet to potrafi sprawić,że zacznę ryczeć,bo to na pewno znak.No komedia...:( Normalny człowiek poszedł by zrobił badanie żeby po prostu coś wykluczyć,a dla mnie takie skierowanie na biopsję=rak ostatniego stopnia,3 miesiące życia...bo przecież gdyby było inaczej to nikt by mnie na badanie nie kierował
Awatar użytkownika
Kondor
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 223
Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54

21 stycznia 2017, o 10:49

Oli no niestety, żeby to pokonać trzeba włączyć maksymalną świadomość/logikę i tylko temu ufać, resztę uznać za śmieciowy nic nie warty bełkot zlęknionego umysłu. Świadomie już zdajesz sobie sprawę z bezsensu tego myślenia. "Rak pojawia się akurat przy egzaminach", jednak najważniejszą rzeczą jest przekonać do tego własny stan emocjonalny, a to łatwe nie jest. Jednak możliwe. Trzeba na maksa wdrażać w życie to co jest zawarte w nagraniach czyli po prostu działać. Samo słuchanie nagrań jest jak kupienie mebli z Ikeii i czytanie w kółko instrukcji, mając nadzieję, że dzięki temu szafa się sama złoży. Wykonywanie w kółko badań to oczywiście pierwszy krok w utwierdzaniu swojego umysłu w lęku, że coś jest na rzeczy. Po prostu pomimo lęku/wątpliwości/obaw musisz z tym skończyć. Będzie to mały krok dla Oli, ale wielki ku ozdrowieniu ;)
Pomyliliśmy światy ! Świat naszego myślenia uznaliśmy za ten realny, a ten prawdziwy mamy tylko za tło. Za wszelką cenę trzeba to odwrócić !
Begonia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 lipca 2016, o 21:01

26 stycznia 2017, o 10:52

"Jak piszę cokolwiek na klawiaturze na telefonie to zamiast "tak" wychodzi mi "rak",bo r koło t.I nawet to potrafi sprawić,że zacznę ryczeć,bo to na pewno znak." oli, hahaha, się uśmiałam, bo mam to samo!
A jak dziecko mówi ten wierszyk, który sama je nauczyłam w zabawie ("idzie rak, nieborak, jak uszczypnie będzie znak" ) to ja wtedy prawie schodzę z tego swiata!
Tak ogromnie się boję, że mam depresję i się nie zmieni. Oglądam filmy, patrzę na ludzi i myślę, po co im to wszystko? Te szkoły, modne ubrania, tworzenie muzyki, jak i tak przecież umrą. Po co dobre przedszkola, szkoły, przecież i tak wszyscy umrą. A na końcu to już w ogóle słońce spali ziemię (za chyba miliony czy kilkanaście/dziesiąt tysięcy lat) i nawet żadne pamiątki po nas nie zostaną. Chciałabym wierzyć w Boga, jakiegokolwiek, może bym się tak nie bała tej śmierci i tego, że rozstanę się z mym dzieckiem, ale nie wierzę w nic :( Mówię sobie, że jestem tu po to, by cieszyć się tymi chwilami, muszę spędzić jak najwięcej czasu z dzieckiem, uczę się uważności, ale to nic nie daje :( Nie wiem jak z tego wyjść!!!
- Nic ci nie jest! [...] Dwa miesiące temu myślałeś, że masz czerniaka złośliwego!
- Nagle pojawiła mi się czarna plama na plecach!
- Ona była na twojej koszuli!
- Nie wiedziałem! Ludzie pokazywali na moje plecy.
Awatar użytkownika
pudzianoska
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 301
Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37

26 stycznia 2017, o 16:45

Begonia, napisz proszę, co konkretnie robisz, kiedy przychodzą Ci do głowy myśli typu "a po co to życie, wszyscy umrzemy" itd?
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.

https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Begonia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 lipca 2016, o 21:01

26 stycznia 2017, o 16:48

pudzianoska pisze:Begonia, napisz proszę, co konkretnie robisz, kiedy przychodzą Ci do głowy myśli typu "a po co to życie, wszyscy umrzemy" itd?
Załamuję się, że mam takie myśli i próbuję sobie znaleźć wyjaśnienie sensu życia. Tak wiem, tańczę jak nerwica mi zagra.
Wiem, że powinnam zaakceptować myśli i później je puścić wolno, lub wizualizować, lub zmieniać, ale one są wyjątkowo ciężkie. Nie widzieć sensu życia, to najgorsze co może być...
- Nic ci nie jest! [...] Dwa miesiące temu myślałeś, że masz czerniaka złośliwego!
- Nagle pojawiła mi się czarna plama na plecach!
- Ona była na twojej koszuli!
- Nie wiedziałem! Ludzie pokazywali na moje plecy.
Awatar użytkownika
pudzianoska
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 301
Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37

26 stycznia 2017, o 16:54

Begonia pisze:
pudzianoska pisze:Begonia, napisz proszę, co konkretnie robisz, kiedy przychodzą Ci do głowy myśli typu "a po co to życie, wszyscy umrzemy" itd?
Załamuję się, że mam takie myśli i próbuję sobie znaleźć wyjaśnienie sensu życia. Tak wiem, tańczę jak nerwica mi zagra.
Begonia, przykro mi, że w ogóle nie korzystasz z wiedzy jaką daje Ci to forum. Czuję, że trzeba Ci nakopać do dupy. Przecież Divin miał takie myśli, jakie Ty masz. Czemu nie skorzystasz z jego rad? Chcesz się odburzyć, czy tylko wpadać tu, żeby napisac jak jest do dupy? W nerwicy jest DO DUPY. Ja często czuję się DO DUPY. Ale kutwa, haruję jak wół, żeby ta suka nerwica nie robiła mnie w ciula.
Dasz radę, ale to się samo nie stanie!

Proszę:
https://www.youtube.com/watch?v=L7MWR9vrirA

i żebyś mi się szybko odburzyła!!!! :grr: <boks> :friend:
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.

https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Begonia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 lipca 2016, o 21:01

26 stycznia 2017, o 18:45

pudzianoska pisze:
Begonia, przykro mi, że w ogóle nie korzystasz z wiedzy jaką daje Ci to forum. Czuję, że trzeba Ci nakopać do dupy. Przecież Divin miał takie myśli, jakie Ty masz. Czemu nie skorzystasz z jego rad? Chcesz się odburzyć, czy tylko wpadać tu, żeby napisac jak jest do dupy? W nerwicy jest DO DUPY. Ja często czuję się DO DUPY. Ale kutwa, haruję jak wół, żeby ta suka nerwica nie robiła mnie w ciula.
Dasz radę, ale to się samo nie stanie!

Proszę:
https://www.youtube.com/watch?v=L7MWR9vrirA

i żebyś mi się szybko odburzyła!!!! :grr: <boks> :friend:
Sęk w tym, że korzystałam i naprawdę było o niebo lepiej. Potem zaczęła się hipochondria i to mnie tak dobiło, że nie wierzę, nie widzę sensu, nie potrafię, nie wiem sama :( Ale nie wiem czego potrzebuje, porządnego opr by znów zacząć od początku?...
- Nic ci nie jest! [...] Dwa miesiące temu myślałeś, że masz czerniaka złośliwego!
- Nagle pojawiła mi się czarna plama na plecach!
- Ona była na twojej koszuli!
- Nie wiedziałem! Ludzie pokazywali na moje plecy.
Awatar użytkownika
pudzianoska
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 301
Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37

26 stycznia 2017, o 18:50

Kochana, ja od początku walczę z hipochondrią, to ona jest moją zmorą i kulą u nogi. Ale uwierz mi, że można żyć całkiem nieźle i wierzę w to, że niebawem bardzo dobrze, bez ciągłego zamartwiania się o swój stan zdrowia. Tylko musisz postawić wszystko na jedną kartę. Chcesz się odburzyć? Hipochondria to nie wymówka. Po prostu weź tę nerwicę za ryj. Daj się zabić myślą. To tylko myśli. Ile razy Cię oszukały? Jak długo będziesz im zawierzać?
To nie jest zaczynanie od początku. Przypomnij sobie jak pracowałaś nad sobą wcześniej. Jak wtedy udało Ci się dojść do etapu, kiedy było "o niebo lepiej?" :friend:
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.

https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Begonia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 lipca 2016, o 21:01

26 stycznia 2017, o 19:11

Dużo czytałam (szczególnie tu) i pracowałam. Ale ja ciągle wyczuwam jakieś coś i faktycznie coś mi dolega ciągle. Tyko np. jak mam powiększone węzły szyjne (kilka!!!) to ja nie pomyślę, że to może być problem z zębem (choć mnie żaden nie boli), tylko, że od razu rak węzłów, albo guz mózgu. I ciągle coś nowego znajduje (co faktycznie na ciele nie powinno mieć miejsca) i łażę po tych lekarzach i mam serdecznie dość.

I czego najbardziej się boję? Że tym razem coś oleję, bo pomyślę, że to hipochondria jedynie, a okaże się, że przez to przegapiłam oznakę jakiejś ciężkiej choroby...
- Nic ci nie jest! [...] Dwa miesiące temu myślałeś, że masz czerniaka złośliwego!
- Nagle pojawiła mi się czarna plama na plecach!
- Ona była na twojej koszuli!
- Nie wiedziałem! Ludzie pokazywali na moje plecy.
Awatar użytkownika
pudzianoska
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 301
Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37

26 stycznia 2017, o 19:25

Wydaje mi się, że pasują tutaj takie fragmenty wpisu Vicotra:
"Niektórzy przy każdym objawie lecą do lekarza się badać, i potem pytają "czy kiedyś to minie?"
W sumie dopóki nie zaryzykujesz, i nie przestaniesz badać się i googlowac o chorobach to mała szansa na to aby to całkiem samo z siebie minęło.
Nie ma co tu się oszukiwać.
Bo utrwaliłeś taką reakcję, że każdy, byle jaki nawet objaw, to ty już jesteś drętwy i lecieć chcesz się badać.
Czyli dalej to utrwalasz i przekonujesz umysł, że stan zagrożenia jest nadal potrzebny, bo robisz sam, świadomie, z wyimaginowanych chorób i wyobrażeń lękowych, objawów nerwicy – zagrożenie.
To ty przekonujesz umysł, że to ma sens, obawiając się i ulegając wątpliwością.
A wątpliwości będą zawsze w tym stanie, na tym to polega.
Wątpliwości a dokładnie uleganie i m wykluczają wyjście z nerwicy "ot tak sobie"

Ryzykowanie wobec wątpliwości jakie pojawiają się w głowie gdzie np. chcesz się badać wkoło bo masz objawy, mówisz
"to stan zagrożenia nie będę się ponownie badał" i nie idziesz.
To jest właśnie ryzykowanie, naprzeciw nerwicowym wątpliwością."

Ten strach przed olaniem, zatrzymuje przed odburzeniem Ciebie, czasem mnie i na pewno innych. Nie wiem jak Ty, ale ja podczas ogromnego lęku zawsze dochodzę do granicy, kiedy myślę, że nic gorszego od tego stanu już nie ma - nawet ta "moja nowa choroba" byłaby lepsza od trwania w tym gównie. Na pewno nie raz się badałaś. Jesteś zdrowa. Gdyby dręczyła Cię jakaś śmiertelna choroba, na pewno by ją wykryli. Myśli o rakach, guzach będą jeszcze długo. Ale zamiast się ich bać, próbuj trochę je wyśmiać, olać... Nie szperaj w necie. Jeśli będziesz musiała się upewnić, zajrzyj tutaj, wejdź w wątek o objawach. A potem zacznij z powrotem akceptować to, że jesteś w stanie,w którym Twoje ciało szuka zagrożenia, wyczuwa najmniejszą zmianę... ;)
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.

https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Begonia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 lipca 2016, o 21:01

26 stycznia 2017, o 20:42

Dzięki pudzianoska za Twe dobre serducho i chęć pomocy cmok
Ale wiesz, że lekarze to konowały straszne :) ? I w podstawowych badaniach nic nie wychodzi. Z resztą sama znasz te zdania, które każą nam iść i badać się dalej.
Google staram się omijać, a jak juz czegoś szukam to site:zaburzeni.pl Prawdą jest, ze dzięki hipochondrii odkryłam chorobę, która mogła mnie doprowadzić do wrzodów, a dalej raka żołądka.
Myślę, np. o mojej siostrze. Zrobi sobie raz na rok morfologię i mówi, że jest ok. Oczywiście ja, jako znawca chorób, przypisałabym jej kilka i dziwię się, że nic nie robi ;) (ewidentne objawy). Też bym tak chciała, może nie do końca, ale choć trochę olać i nie myśleć, że znów jakieś badanie, że wyszły mi dziwne kropki na rtg i lekarz kazał z powrotem iść do radiologa i oczywiście nie poszłam i dręczy mnie czy to RAK? Już guzy na głowie wyczuwam i wmawiam sobie, że to na pewno kość... Ten strach jest spowodowany pewnie tym, ze mam małe dziecko i że moja mam zmarła młodo (ja miałam 20 lat) i boję się powtórzyć jej historię. Choć staram się sobie wmówić, że tonie moja historia, to jej historia, jej była inna. Ale jak tylko znajdę jakieś wspólne podobieństwo (moje zachowania, objawy,które przypominają jej ) to się załamuję...
- Nic ci nie jest! [...] Dwa miesiące temu myślałeś, że masz czerniaka złośliwego!
- Nagle pojawiła mi się czarna plama na plecach!
- Ona była na twojej koszuli!
- Nie wiedziałem! Ludzie pokazywali na moje plecy.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

26 stycznia 2017, o 22:02

Begonia pisze:Dzięki pudzianoska za Twe dobre serducho i chęć pomocy cmok
Ale wiesz, że lekarze to konowały straszne :) ? I w podstawowych badaniach nic nie wychodzi. Z resztą sama znasz te zdania, które każą nam iść i badać się dalej.
Google staram się omijać, a jak juz czegoś szukam to site:zaburzeni.pl Prawdą jest, ze dzięki hipochondrii odkryłam chorobę, która mogła mnie doprowadzić do wrzodów, a dalej raka żołądka.
Myślę, np. o mojej siostrze. Zrobi sobie raz na rok morfologię i mówi, że jest ok. Oczywiście ja, jako znawca chorób, przypisałabym jej kilka i dziwię się, że nic nie robi ;) (ewidentne objawy). Też bym tak chciała, może nie do końca, ale choć trochę olać i nie myśleć, że znów jakieś badanie, że wyszły mi dziwne kropki na rtg i lekarz kazał z powrotem iść do radiologa i oczywiście nie poszłam i dręczy mnie czy to RAK? Już guzy na głowie wyczuwam i wmawiam sobie, że to na pewno kość... Ten strach jest spowodowany pewnie tym, ze mam małe dziecko i że moja mam zmarła młodo (ja miałam 20 lat) i boję się powtórzyć jej historię. Choć staram się sobie wmówić, że tonie moja historia, to jej historia, jej była inna. Ale jak tylko znajdę jakieś wspólne podobieństwo (moje zachowania, objawy,które przypominają jej ) to się załamuję...
Begonia, a na każde odchylenie od normy reagujesz myślą o chorobie? Bo widzisz to już według mnie nie jest normalne. To jest włąśnie zaburzone. Czym innym jest realna choroba, a czym innym jakieś dolegliwości, które wcale choroby nie muszą zwiastować, a jeśli już to drobne niedomaganie organizmu. Podam Ci przykład. W poniedziałek dostałam mega dziwnego uczulenia na twarzy. Wypiłam duża ilość kurkumy, za niedługo zaczął mnie boleć brzuch, a potem wywaliło mnie na twarz. Normalnie we wtorek moja twarz płonęła. Gdybym zareagowała starym nawykiem to byłoby "o matko, co się ze mną dzieje" (----> strach, przerażenie, itd.). Natomiast zobaczyłam tą twarz i mówię sobie "to pewnie alergia, każdemu może się to zdarzyć. Wezmę wapno, maść i pewnie minie". I jak myślisz, która reakcja jest zdrowa? Czy lepiej by było gdybym założyła, że to pewnie rak skóry albo jakaś inna straszna choroba? Czy to jest realne? Nie, bo narazie jest tylko OBJAW który moze być, a za kilka dni może go nie być. Takie chwilowe niedomaganie organizmu. I takie coś ma wiele ludzi. Każdego dnia. I oni nie goooglują zaraz w poszukiwaniu tego czy to aby napewno nie rak skóry. Po prostu podchodzą zdroworozsądkowo, a gdyby objaw nie mijał to idą do lekarza i się badają.

Więc dla mnie podstawową różnicą nie jest to czy się badasz czy nie, ale po pierwsze jak reagujesz na wszelkie drobne nawet objawy w ciele. Czy dajesz czas sobie i organizmowi żeby te drobne objawy zeszły (czy może zaraz lecisz do lekarza z gotowym werdyktem). No i czy żyjesz życiem, czy ciągle stanem zdrowia i chorobami... może odwróć Begonia to i rób wszystko zeby pozostawać jak najdłużej w zdrowiu? Relaksuj się, zdrowo się odżywiaj. Zobacz czemu szukamy chorób, a nie zdrowia? Przecież nie chcemy chorować to powinniśmy szukać zdrowia. Ono nas uchroni przed chorobami.

Mi bardzo pomogło właśnie ostatnio wypracowana myśl alternatywna na terapii: "różne drobne dolegliwości w ciele nie oznaczają od razu ciężkiej choroby". Begonia to zdanie jest MEGA LOGICZNE. Powtarzaj je sobie przy każdej możliwej dolegliwości w ciele.
Begonia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 lipca 2016, o 21:01

28 stycznia 2017, o 14:17

No jestem zaburzona, inaczej by mnie nie bylo na tym forum ;)
Ale np. serce mi łomocze, czy przeskakuje czy coś tam zakuje, to wiem, że to nerwica i staram się nie myśleć o tym (choć bardzo utrudnia codzienność) bardziej to odbieram jako sygnał, że gdzieś przekroczyłam własne granice i się zestresowałam.
A z pozostałymi różnie bywa. Raz myślę od razu, że to coś groźnego, raz nie. Choć bardziej to pierwsze. Raczej nie reaguje na objawy nerwicy, tylko bardziej na inne dolegliwości, które mam (w ogóle nie związane z nerwicą).
CO do robienia wszystkiego by być jak najdłużej zdrową, to to robię...
- Nic ci nie jest! [...] Dwa miesiące temu myślałeś, że masz czerniaka złośliwego!
- Nagle pojawiła mi się czarna plama na plecach!
- Ona była na twojej koszuli!
- Nie wiedziałem! Ludzie pokazywali na moje plecy.
Awatar użytkownika
pudzianoska
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 301
Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37

28 stycznia 2017, o 15:01

Begonia pisze:Dzięki pudzianoska za Twe dobre serducho i chęć pomocy cmok
Ale wiesz, że lekarze to konowały straszne :) ? I w podstawowych badaniach nic nie wychodzi. Z resztą sama znasz te zdania, które każą nam iść i badać się dalej.
Google staram się omijać, a jak juz czegoś szukam to site:zaburzeni.pl Prawdą jest, ze dzięki hipochondrii odkryłam chorobę, która mogła mnie doprowadzić do wrzodów, a dalej raka żołądka.
Myślę, np. o mojej siostrze. Zrobi sobie raz na rok morfologię i mówi, że jest ok. Oczywiście ja, jako znawca chorób, przypisałabym jej kilka i dziwię się, że nic nie robi ;) (ewidentne objawy). Też bym tak chciała, może nie do końca, ale choć trochę olać i nie myśleć, że znów jakieś badanie, że wyszły mi dziwne kropki na rtg i lekarz kazał z powrotem iść do radiologa i oczywiście nie poszłam i dręczy mnie czy to RAK? Już guzy na głowie wyczuwam i wmawiam sobie, że to na pewno kość... Ten strach jest spowodowany pewnie tym, ze mam małe dziecko i że moja mam zmarła młodo (ja miałam 20 lat) i boję się powtórzyć jej historię. Choć staram się sobie wmówić, że tonie moja historia, to jej historia, jej była inna. Ale jak tylko znajdę jakieś wspólne podobieństwo (moje zachowania, objawy,które przypominają jej ) to się załamuję...

Tylko widzisz. Ja sobie myślę, że chodzi o samo podejście do różnych dolegliwości. Piszesz o chorobie, która mogłaby doprowadzić do raka żołądka. Nie wiem czy masz na myśli obecność Helicobacter pylori, czy jakieś zapalenie żołądka, ale to nieważne. Zwykły, przeciętny człowiek, który ma np. wrzody, nie myśli o tym - o jakie to cudowne, że się badałem, bo jakbym się nie zbadał, to pewnie w przyszłości miałbym raka. Mnóstwo ludzi ma wrzody, myślę, że każdy z nas zna choć jedną osobę o takiej dolegliwości, ale nie każdy z nich traktuje to jako przyczynek do powstania nowotworu w przyszłości. Ja sama po zgadze/mdłościach, które ewidentnie pojawiają się po stresie, mam od razu myśl - a co jeśli z tego wszystkiego będę miała wrzody, zapalenie, nadżerkę, raka (blablabla nerwicowe), ale wiem, że to głupie, bo zamiast skupić się na tym, żeby przeciwdziałać przyczynie zarzucania żółcią (czyli odburzać się, uczyć się radzić sobie ze stresem dnia codziennego), doznaję lęku i podtrzymuję ten stan i ciągle nakręcam koło.... Poza tym widać, że ciągle analizujesz, bo nawet wyszukujesz objawów chorób u najbliższych :D Przestań! Ja wiem, ze my ludzie z hipochondrią mamy czasem lepszą wiedzę o chorobach niż znudzony lekarz, ale przecież nie każde niedomaganie organizmu zwiastuje tragedię.
Musimy zluzować majty. Akceptować. Wyśmiewać. A skoro zależy nam na zdrowiu to o nie dbać. Nie na wszystko w życiu mamy wpływ, ale akurat to jak się dożywiamy, jak odpoczywamy, jak radzimy sobie ze stresem zależy od nas.
Begonia, kobito, przebadałaś się? Leczysz to co chore? To odpuść już kolejne śmiertelne choroby, zbywaj każdą myśl, nawet jeśli wprowadza Cię ona w lęk, a zobaczysz, że ta postawa stanie się wkrótce automatyczna. Będzie objaw, będzie natrętna myśl, może pojawi się lęk, ale w głowie zaświta nowa myśl - heh, nie dam się nabrać, nie tym razem. Próbuj do skutku. :friend: :friend: :friend:
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.

https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Awatar użytkownika
Solitude
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 14 października 2015, o 12:11

29 stycznia 2017, o 16:58

A mnie chyba przewialo... zaczelo sie od bólu i przytkania prawego ucha, potem przeszlo na lewe.. od wczoraj sie kuruje, juz czarne mysli, ze cos mi sie dzieje w glowie, bo zawsze mialam ten ucisk, ze to nie nerwica, ze to koniec... wczoraj siedzialam i plakalam z powodu zatkanego ucha i zegnalam sie ze swiatem... jak sprawdzone sposoby nie pomoga to oczywiscie lekarz i to mnie wprawia w przerazenie... jak zyc... :(
ODPOWIEDZ