Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica - Agorafobia - zachowanie o cechach unikania

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Kimek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29

11 października 2014, o 11:04

Ja w listopadzie mam zadzwonić w sprawie TBP, ale prywatnie.Na NFZ chodze teraz na taką bardziej psychoanalityczną, ale w lękach ona raczej nie pomaga wcale, są aby rozmowy o emocjach itd.

Od lipca przyplątało się odrealnienie czy jak kto woli DD.Nic bardziej potworniejszego nie ma według mnie.Ciekaw jestem czy TBP pozwili zmneijszyć odrealnienie. Agorafobia mnie męczyła i męczy natomiast cięzko mi jakkolwiek walczyć z nią przy tak silnym odrralnieniu któe trwa 24/h
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

11 października 2014, o 11:06

Kimek, pamiętaj aby lęków nie rozdzielać na objawy, traktuj to jako całokształt. To tak na prawdę bez znaczenia czy ktoś ma odrealnienie czy komuś wali serce, ważne jak traktuje się ogół :) ryzykowaniem i dystansem do tego :)
Kimek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29

11 października 2014, o 13:35

Ja też jestem zdania , że odrealnie nie to objaw a nie jakaś dodatkowa choroba, staram się w miare możliwości nie siedzieć w domu, tylko przeciwstawiać się tym odrealnieniom itd.Wróciłem do pracy po 1,5 misięcznym urlopie to już mój 9 dyżur i jakoś staram się radzić sobie choć wiadomo, że jest ciężko.Objawów nerwicy i depresji jest mnóśtwo i każdy do swoich podchodzi indywidualnie.Ja z tłukącym sercem sobie poradziłem, natomiast odrealnienie tak zaburza funkcjonowanie, że w pracy wymaga to większego nakładu siły by pracować tak jak należy.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

16 marca 2015, o 13:32

- wyjść z domu
- nauczyc się przyzwalac i pzreczekiwać atak paniki bez wikłania się w strach "co to było" - to był tylko atak paniki.

Koniec instrukcji krok po kroku :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

16 marca 2015, o 13:40

jaku39 pisze:Jak wyjść z lęku przed wychodzeniem z domu? Krok po kroku, konkrety. Może ktoś pokonał ataki lęku na zewnątrz?
Ja pokonałem xd a jak to zrobiłem? Napisze Ci instrukcje...

1. Wychodziłem z domu
2. Wychodziłem z domu
3. Wychodziłem z domu
Awatar użytkownika
agaa
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 177
Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13

16 marca 2015, o 13:48

1. Ubrać się ciepło, bo mimo że idzie wiosna, to nadal zimno.
2. Założyć buty.
3. Wziąć klucze od domu.
4. Otworzyć drzwi i zrobić krok do przodu, bądź dwa.
5. Zamknąć drzwi za sobą.
6. Iść gdzie musisz, chcesz lub potrzebujesz, nie zwracając uwagi na chaos w głowie, a np. na drzewa, ptaki itd.

Ps. Warto zjeść coś przed wyjściem i napić się czegoś, bo w drodze może złapać gastro ;)
Tak się to robi :D
Do the thing you fear most and the death of fear is certain.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

16 marca 2015, o 14:42

Wyjść i dać się mentalnie zabić, koniec instrukcji :DD
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
butterfly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 25 marca 2015, o 19:52

26 marca 2015, o 10:58

Unikam miejsc gdzie miałam ataki paniki, bo boję się, że one się powtórzą. Kiedyś bałam się wyjść z domu, bałam się wyjść na miasto, bałam się kontaktu z innymi ludźmi. Miałam straszne ataki paniki w szkole gdzie były tłumy ludzi. Nie radziłam sobie z tym, ale że to była klasa maturalna, musiałam jakoś wytrzymać to wszystko. Potem pierwsza praca w supermarkecie, gdzie pełno ludzi, to była masakra. Ale przebywając na co dzień w tym otoczeniu uczyłam się jakoś z tym żyć. Mam straszny lęk przed jazdą autobusem, nie jeździłam od kilku dobrych lat, bo się bałam. Sama nie wiem czego, czy tłumu ludzi, czy tej samej jazdy, że coś się stanie. Najgorsze jest to, że jak się zdenerwuję to jest mi niedobrze i atak paniki się wzmaga. Kilka tygodni temu musiałam wsiąść do autobusu, bo musiałam jechać na zebranie do przedszkola, a nie miał mnie kto zawieźć. Musiałam się zmierzyć z tym potwornym lękiem. Nie było łatwo. Dostałam ataku paniki, ale na szczęście już wysiadałam. W przedszkolu też nie jest mi łatwo jak są zebrania z rodzicami. Czuję jakbym się dusiła, czuję, że muszę uciec stamtąd na świeże powietrze. Boję się wielkich przestrzeni, boję się też tych mniejszych gdzie jest dużo ludzi, ścisk. Nie pójdę do kina, nie wsiądę do pociągu, nie zjem nic w centrum handlowym przy tłumie ludzi, nic mi nie przejdzie przez gardło. Sama nie wiem czy to jest agorafobia, pomimo, że czytam o tym dużo. Sama nie wiem dlaczego tak mam, dlaczego czuję paniczny lęk, mam ataki paniki w takich miejscach.
Dziś uczę się z tym żyć. Opanowałam lęk przed supermarketami. Mogę tam wejść, pójść na sam koniec sklepu, zrobić zakupy, wystać w długiej kolejce wśród tłumu ludzi. Czasem zdarza się, że nie dam rady, że lęk jest silniejszy, ale staram się nie karcić siebie za to. Po prostu tłumaczę sobie, że czasami mam prawo mieć gorszy dzień, kiedy nie jestem w stanie wygrać z lękiem. Zapisałam się na terapię DDA. Będę wśród grupy ludzi, boję się, ale nie chcę o tym myśleć, będę musiała dojeżdżać autobusem, będę musiała wygrać z tym lękiem. Ponoć im częściej jest się w tym otoczeniu gdzie czuje się lęki czy ma się ataki paniki, można szybciej uporać się z tym, nauczyć się żyć. Tak jak mi kiedyś gdy zaczęłam swoją pierwszą pracę. Staram się wychodzić do ludzi, chodzić po centrum handlowym, aby oswajać ten lęk, może z czasem znów uda mi się pójść do kina i z niego nie uciec? Ogólnie nie pracuję, bo zajmuję się wychowaniem synka, ale za jakiś czas powrót będzie nieunikniony. Ale może im szybciej będę przełamywać te opory to może szybciej odnajdę się między ludźmi. Poczuję się normalnie, nie będę się bać tych tłumów. Nie mogę się poddać, nie chcę, bo tyle już udało mi się wypracować w sobie. Nie chcę zaczynać tej trudnej drogi od początku, chcę iść dalej.
Awatar użytkownika
Rosebud
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 14 marca 2015, o 14:26

10 kwietnia 2015, o 13:30

U mnie objawia się to tym, że w miejscu, gdzie jest dużo ludzi, lub na ruchliwej ulicy dużo samochodów, środków komunikacji miejskiej, od razu dostaje nudności, pocę się bardzo itp. boję, się, że coś mi się stanie i nikt obcy mi nie będzie w stanie pomóc.

-- 10 kwietnia 2015, o 12:30 --
Dzisiaj zrobiłem krok do przodu , byłem w centrum handlowym, łaziłem po sklepach, siedziałem w knajpie, nawet poszedłem jeszcze później do jakiegoś sklepu i siedziałem w parku , wszystko w jeden dzień, i najpierw stres przed centrum handlowym, potem uszedł, potem w jednym sklepie się pojawił, bo się na mnie gapiła jedna osoba , potem ze względu na uderzenia gorąco zrobiło mi się słabo i zachciało mi się do toalety idąc ulicą, ale dałem radem, w sklepie poza galerią handlową było najgorzej myslalem, ze zemdleje, ale dalem rade, pote relaks w parku na ławce teraz wrocilem do domu i mam lez w zoladku, ale moge dzien udac za udany.
Nerwica rozpoznana od 1 roku i 9 miesięcy. Aktualny lek Asetra - oczekiwanie na działanie.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

10 kwietnia 2015, o 13:33

No i to sie chwali i jitro zrob to samo pojutrzr i tak do skutku az zaczniesz traktowac wyjscie jak normalna sprawe
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

10 kwietnia 2015, o 13:42

butterfly pisze:Unikam miejsc gdzie miałam ataki paniki, bo boję się, że one się powtórzą. Kiedyś bałam się wyjść z domu, bałam się wyjść na miasto, bałam się kontaktu z innymi ludźmi. Miałam straszne ataki paniki w szkole gdzie były tłumy ludzi. Nie radziłam sobie z tym, ale że to była klasa maturalna, musiałam jakoś wytrzymać to wszystko. Potem pierwsza praca w supermarkecie, gdzie pełno ludzi, to była masakra. Ale przebywając na co dzień w tym otoczeniu uczyłam się jakoś z tym żyć. Mam straszny lęk przed jazdą autobusem, nie jeździłam od kilku dobrych lat, bo się bałam. Sama nie wiem czego, czy tłumu ludzi, czy tej samej jazdy, że coś się stanie. Najgorsze jest to, że jak się zdenerwuję to jest mi niedobrze i atak paniki się wzmaga. Kilka tygodni temu musiałam wsiąść do autobusu, bo musiałam jechać na zebranie do przedszkola, a nie miał mnie kto zawieźć. Musiałam się zmierzyć z tym potwornym lękiem. Nie było łatwo. Dostałam ataku paniki, ale na szczęście już wysiadałam. W przedszkolu też nie jest mi łatwo jak są zebrania z rodzicami. Czuję jakbym się dusiła, czuję, że muszę uciec stamtąd na świeże powietrze. Boję się wielkich przestrzeni, boję się też tych mniejszych gdzie jest dużo ludzi, ścisk. Nie pójdę do kina, nie wsiądę do pociągu, nie zjem nic w centrum handlowym przy tłumie ludzi, nic mi nie przejdzie przez gardło. Sama nie wiem czy to jest agorafobia, pomimo, że czytam o tym dużo. Sama nie wiem dlaczego tak mam, dlaczego czuję paniczny lęk, mam ataki paniki w takich miejscach.
Dziś uczę się z tym żyć. Opanowałam lęk przed supermarketami. Mogę tam wejść, pójść na sam koniec sklepu, zrobić zakupy, wystać w długiej kolejce wśród tłumu ludzi. Czasem zdarza się, że nie dam rady, że lęk jest silniejszy, ale staram się nie karcić siebie za to. Po prostu tłumaczę sobie, że czasami mam prawo mieć gorszy dzień, kiedy nie jestem w stanie wygrać z lękiem. Zapisałam się na terapię DDA. Będę wśród grupy ludzi, boję się, ale nie chcę o tym myśleć, będę musiała dojeżdżać autobusem, będę musiała wygrać z tym lękiem. Ponoć im częściej jest się w tym otoczeniu gdzie czuje się lęki czy ma się ataki paniki, można szybciej uporać się z tym, nauczyć się żyć. Tak jak mi kiedyś gdy zaczęłam swoją pierwszą pracę. Staram się wychodzić do ludzi, chodzić po centrum handlowym, aby oswajać ten lęk, może z czasem znów uda mi się pójść do kina i z niego nie uciec? Ogólnie nie pracuję, bo zajmuję się wychowaniem synka, ale za jakiś czas powrót będzie nieunikniony. Ale może im szybciej będę przełamywać te opory to może szybciej odnajdę się między ludźmi. Poczuję się normalnie, nie będę się bać tych tłumów. Nie mogę się poddać, nie chcę, bo tyle już udało mi się wypracować w sobie. Nie chcę zaczynać tej trudnej drogi od początku, chcę iść dalej.

Wygląda to trochę tak, że ty w sumie to boisz się chyba samego ataku paniki.
Pierwszy atak zapisał ci się w głowie i ty się teraz tego zwyczajnie boisz.
Mówisz: że oswajasz się z lękiem przed atakiem paniki chodząc w te miejsca.
Słusznie robisz chodząc w te miejsca ale może zamiast oswajać się ze strachem przed atakiem paniki oswajaj się z samym atakiem paniki i jego wystąpieniem?

Strach przed atakiem paniki powoduje ciągłe napięcie, powoduje, że w różnych miejscach czuje się po prostu lęk, czasem już czujemy, że nie wiemy do końca czemu ten lęk trwa.
A wszystko dlatego, że boimy się wystąpienia ataku paniki, ciągle mamy stan jakby przed atakiem z tego strachu.

To prowadzi do tego, ze często tu się z jednej strony konfrontujemy a z drugiej ciągle boimy bo ciagle ten sam atak jest problemem.
Jesteś dorosłą już kobietą, czemu tak naprawde boisz się ataku paniki? Bo jest straszny? Ale czy na pewno straszniejszy niż ten ciągły strach przed nim?
Niech kiedyś ten atak wystąpi, ukucniesz najwyżej, usiądziesz, atak dochodzi do punktu gdzie wydaje się, ze już się nie wytrzyma i po chwili opada. I jeśli po ataku potraktujemy sam atak jako nic takiego, to wtedy po pewnym czasie można zobaczyć jak przez ten cały czas ta nasza wolność była na wyciągnięcie ręki.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
świstakejro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 93
Rejestracja: 24 czerwca 2013, o 12:50

14 kwietnia 2015, o 17:52

Victor, a masz jakieś swoje opisy krok po kroku jak wychodziłeś a agorafobii? W sensie takim jakie miałeś wtedy myśli i co z nimi robiłeś? Jak sobie to wszystko tłumaczyłeś? Jak Ci to wychodziło?
Bo bardzo mnie motywują Twoje opisy i jak mi sie coś dzieje to sobie przypominam Twoje wpisy i mi to dodaje sił i odwagi do dalszego działania.
Musisz pozwolić sobie umrzeć żebyś mógł dalej żyć
Awatar użytkownika
Rosebud
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 14 marca 2015, o 14:26

15 kwietnia 2015, o 10:50

Victor jak zwykl słusznie prawi, ja ostatnio na sam widok tłumów na przystanku prawie zwymiotowałem. Wczoraj po wejściu do tramwaju usiadłem - oczywiście myśli , że wszyscy się na mnie gapią, a potem się rozejrzałem i nikt na mnie nie patrzył.
Ale kluska w gardle i myśl, że zwymiotuje spowodowały nudności w gardle, ale cofnąłem to myślą - gdzie,po co mam wymiotować, przecież nic minie jest - i przeszło od razu. Trzeba zapanować nad myślami - swoją drogą usłyszałem, że mam silną podświadomość jeśli na samą myśl wywołuję nudności i , że warto by było wykorzystać tę podświadomość do walki z lękami.
Nerwica rozpoznana od 1 roku i 9 miesięcy. Aktualny lek Asetra - oczekiwanie na działanie.
Awatar użytkownika
świstakejro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 93
Rejestracja: 24 czerwca 2013, o 12:50

15 kwietnia 2015, o 17:31

Podobno swoją podświadomością można się wyleczyć nawet z cieżkich chorób więc może coś w tym jest.
Musisz pozwolić sobie umrzeć żebyś mógł dalej żyć
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

16 kwietnia 2015, o 20:13

Rosebud pisze:swoją drogą usłyszałem, że mam silną podświadomość jeśli na samą myśl wywołuję nudności i , że warto by było wykorzystać tę podświadomość do walki z lękami.
Moim zdaniem ładnie ujęte. W ogóle wydaje mi sie, że poskramianie nerwicy można byłoby zdefiniować jako dialog z podświadomością- przekonywanie jej, że nie ma się czego bać.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
ODPOWIEDZ