Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica a duszności

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
5aiL w1th M3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 61
Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 16:17

21 listopada 2015, o 10:21

glaube pisze:Ja mam to samo, od czerwca dokładnie od 15, brak pelnego wdechu :( jakby mnie cos blokowali tam i zabierało powietrze, jak biegam,czy rozmawiam.z kims to uda się nabrać oddech, ale najgorzej z rana ,czasami myślę ze zwariuje przez to juz ;( ja juz tez nie mam pomysłu na to, znalazłam.sobie psychoterapeute nie daleko mnie, wiec ide w poniedziałek i zobaczymy
Jak się dziewczynko żyje w stresie, to mięśnie oddechowe są za bardzo napięte i wdech się skraca. Tak jakby Ci się zwęża droga, którą powietrze przepływa. Wiem po sobie, bo jak miałem okres z codziennymi atakami paniki, to ledwo z dwie sekundy dawałem rady wciągnąć smacznego tlenu.
Awatar użytkownika
tymbark92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 346
Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40

5 grudnia 2015, o 09:42

I ja mam problemy z oddychaniem... Dobiło mnie to juz calkiem - poprzednie objawy to dyskomfort w brzuchu z prawej strony, drzenia miesni (skakanie), czasem mrowienie chwilowe, klucia wszedzie, dyskomfort w sercu i lęk wolnopłynący. Miałem specyficzną sytuację, nawdychałem się grzyba w piwnicy i wkręciłem sobie grzybicę płuc pomimo, że atakuje ona tylko ludzi z upośledzeniem odporności (oczywiście to też podejrzewałem u siebie bo stres=brak odporności). Przestraszyłem się tego, temperatura mi podskoczyła, byłem przeziębiony i coraz trudniej mi się oddychało. Sapałem, a czasem jak załaskotało w gardle/krtani musiałem odkaszlnąc i doszukiwałem się jakiejś wydzieliny.

Moje uczucie jest dziwne, nie wiem czy to nerwica, bo jeszcze tego nie badałem:
- gdy oddycham, czuję jakby mój oddech był zbyt płytki, niewystarczający
- oddech jest szybszy
- co jakiś czas wzdycham lub ziewam
- jak wypuszczam oddech, to czuje jakbym musiał go znów wziąc, bo jest niewystarczający

Zaczęło się to po paranoi z grzybicą płuc, kiedy brałem co jakiś czas dużo bardzo głębokich wdechów, w celu sprawdzenia czy nie syczy,harczy,świszczy. Nie raz nałykałem się tego powietrza, tak że odbijało mi się. Próbowałem sie zmeczyc, biegalem, skakałem, pompki, przysiady i po chwili kontrolowałem co się dzieje - zadyszka jest i jakby lekko podkręcony płytki oddech, ale duszności jako takiej, że nie moge złapac tchu nie ma. Oddech pełny moge wziac, tylko ten "zwykly, codzienny wdech" jest jakby za mały...

Ciężko mi z tym życ, mimo ze trwa to dopiero 3 dni. Idę do pulmonologa z tym, choc mysle, że to nerwica. DOBIJA MNIE TO :| Piszę to w dwóch tematach, bo do obu pasuje.
svenf
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 222
Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32

31 grudnia 2015, o 14:08

No i mnie dopadło. Kolejny objaw - duszności. Przychodzą jak ataki paniki nagle i towarzyszy temu szybkie bicie serca. Ale tym razem nie serce jest dominujące. Super jak już zaczęłam trochę radzić sobie z serduchem doszło to. Najlepiej mi na mrozie bo tu mogę oddychać. Jakieś rady?
Awatar użytkownika
tymbark92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 346
Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40

2 stycznia 2016, o 17:06

Sprobuj zaobserwowac czy jak jestes calkowicie zajety czyms innym to to mija?
svenf
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 222
Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32

3 stycznia 2016, o 21:29

Tymbark nie mam wątpliwości że to nerwica. Jak przeczekam to mija, ale najbardziej martwi mnie to, że ta nerwica to sobie ze mną w kulki leci i jak tylko trochę z nią "wygrywam" to dowala mi nową rzecz. Jak zrobić by nowe objawy się nie pojawiały? Poza ignorowaniem tych co się już pojawiły co można jeszcze zrobić?
Awatar użytkownika
Milya
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 123
Rejestracja: 13 stycznia 2016, o 12:49

13 stycznia 2016, o 13:36

svenf , ja mam podobnie, ciągle nowy objaw. Chyba nie możemy się poddawać, bo wtedy tylko się pogrążamy, trzeba toczyć tą długą walkę....

Apropo tych duszności - czy mogą występować po kawie, nawet jak się pije jej b. mało???
Awatar użytkownika
Joannaw27
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 926
Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12

13 stycznia 2016, o 13:42

Duszności po jawie nie występują natomiast możesz mieć lęk przed piciem kawy ze po niej możesz mieć np. Duszności, I faktycznie tak może być wszystko siedzi w głowie

-- 13 stycznia 2016, o 13:42 --
Kawie
COCO JUMBO I DO PRZODU
Awatar użytkownika
Milya
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 123
Rejestracja: 13 stycznia 2016, o 12:49

13 stycznia 2016, o 13:44

Ja tam mam ostatnio ciagle, czasem po 1 kawie, czasem po 2 (bo nabieram śmiałości na wypicie drugiej jeśli po 1 mi nic nie było). Ale myślę, że tak naprawde nawala mi żołądek, kawa go podrażnia (ogólnie mam b.dużo żółci, lekarze tak mówią) i zaczynam sie gorzej czuć, wiec jest mi duszno. Błędne koło.
Awatar użytkownika
Joannaw27
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 926
Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12

13 stycznia 2016, o 13:50

Jeśli masz problemy z żołądkiem to poprostu zrezygnuj z kawy, bo kawa a zwłaszcza sypana nie jest zdrowa, ja pije kawę z ekspresu z mlekiem.
COCO JUMBO I DO PRZODU
krypi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 97
Rejestracja: 27 grudnia 2015, o 14:20

8 lutego 2016, o 21:25

Czy takie uczucia wyglądały u osób z dd (lub bez)
podobnie tak jak to w tych postach opisałem?

Pisalem o tym juz x razy ale w troche inny sposób ale teraz to to juz jest dla mnie przegiecie. Pisalem nie raz ze dzieni mnie to ze oddycham, ze robimy to automatycznie, ze to takie dziwne ze wgl oddychamy i mysim to robic. Ostatnio robilem rezonans i podczas baadania mialem atak paniki, a ze sie ruszac nie moglem to nie bylo za wesolo i zaczalem miec natretne mysli o oddechu jakos ze mi sie ciezko oddecha, ze jakos tego oddechu wgl nie czuje, ne czuje tego przeplywajacego powietrza jakbym mial tlko swiadomosc ze to robie ale tegp nie czul. Ostatnio jak sie kladlem spac to mnie znowu te mysli dopadly znowu tylko skupienie na tym oddechu, co bym nie robil nie potrafilem sie oderwac od tego, tak sie na tym oddechu zaczalem skupiac ze az sie przerazilem tego ze oddycham, przeciez to jest juz nie normalne, juz nie mam pojecia z czego to wynika, te myśli mam teraz praktycznie non stop od 3 dni, nie moge przez to zasnąc bo tylko soe ba tym oddechu skupiam nie moge sie od tego oderwac, co chwile sie budze i mysle tylko o tym, jezeli to jest natret to chyba najgorszy haki mnie do teh pory dopadł. Cały czas czuje ze ten moj oddech jest jakis dziwny zupelnie inny niz kiedys, boze gadam jak swir. Strasznie sie boje ze to juz jest jakies nie wiem co, ze ja sie boje takich podstawowych rzeczy, o ktôrych normalnie bym wgl nie myślał, bo kto normalny sie skupia tylko na oddechu, nic juz nie ogarniam, staram sie aluchac nagran o tych myslach ze nie mozna in nadawac takiej wago ale to mnie normalnie juz przerasta, nie dane rady, już teraz 3 noc leci jak o tym myśle i nie moge spać, zasypiam moze na godzine i pobudka i znowu takie chore myślenie, nie wiem co jest grane
Twk jakbym cala logike co do tego stracil, jakbym nie mogl sie z tym pogodzic, jakbym nie mogl tego zaakceptowac, jakbym nierozumisl czhm jest oddech i po co mi on, no masakra jakas. Jak mialem jakis natrety o atomach to jak sie bardzo czyms zajalem to same te mysli przeszly ale co do tego oddechu to nie potrafie, takie mysl mialem juz od bardzo dawna, w zasadzie od 1 list 2015 ale jakoś się odrywałem od tego oddechu, mowilem sobie ze nie przestsne oddychac nawet jakbym odjechal bo to jest automatyczne, a teraz mnie to dziei ze wlasnie tak jest a wrecz przeraza, ze mna cos jest chyba nie tak




Od tygodnia mam natrętne myśli o oddechu, cały czas usiłuje go kontrolować, nie potrafie oderwac od niego mysli, chyba ze zupelnie na chwile, ale musze sie czyms 1000% skupic na czyms. Czy tez mieliscie takie fazy na skupianiu sie na tym oddechu? Ja juz takie mialem gdzies od poczatku listopada 2015 wtedy pierwszy raz sie zaczalem na nim skupiac, ale mowilem sobie ze jak mi ske cos stanie to jest x osob ktore zaraz mi pomoga i puszczalo do momenyu az o tym sobie znowu nie przypomnialem, ale teraz jakos niepotrafie tego zrobic, macie/mieliscie jakies sposoby na to? Caly czas proboje sie czyms zajmowac, ale czy w szkole czy w domu caly czas analiza czy ten oddech jest automatyczny czy tej automatycznosci nie trace albo zaraz nie strace. Najgorsze jest to że nie czuje jakby ze to ja oddycham (pewnie przez dd), mam swiadomosx ze to robie ale jakby tego nie czuje

Męczy mnie to już strasznie, macie jakieś sposoby na to poza zajmowaniem się czymś? Ja mam jakby połączone to uczucia duszności z uczuciem braku kojtroli nad oddechem, tak jakbym o nie ja o robił ale to już raczej dd, cały czas taki strach że nie wezme następnego wdechu, że strace tą autonomiczność. Dzięki za odpowiedzi z góry.
krypi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 97
Rejestracja: 27 grudnia 2015, o 14:20

14 lutego 2016, o 15:13

Witajcie, jeżeli to możliwe to chciałbym was prosić o informacje na temat kontrolowania oddechu i ogólnie skupianiu się na nim podczas dd. Chciałbym (jeżeli macie/mieliście coś podobnego żebyście to opisali jak to u was wyglądało/wygląda i jak spbie ewnetualnie z tym radziliście. Proszę o to ponieważ mimo rad które ciągle dostaje nie potrafie sobie z tym potadzić. Właśnie może wasze opisy by pomogły mi i innym którzy być może też sobie z tym nie radzą. Jeżeli uznacie że ten wątek nie ma sensu to go usunę :)

A więc w skrócie opisze jak u mnie się to objawia. Na początku nerwicy, podczas pierwszych ataków paniki była wiadomo hiperwentylacja ale nie było skupiania się na oddechu, ani żadnych jazd z nim związanych, w miare jak się moja nerwica powiedzmy rozwijała i pojawiło się dd to bardzo rzadko ale o tym oddechu sobie myślałem że jakoś tak dziwnie mi się oddycha, ale jak tylko takie myśli przychodziły mówiłem spbie dobra jest, wokół mnie jest masa osób które pomogà jakby co i puszczało jakgdyby nigdy nic. Z czasem jednak coraz więcej tych myśli się pojawiało, ale nie nadawałem im nadal aż takiej wagi, jakoś się czymś zajmowałem i też puszczało. No i była pewna sytuacja z psychiatrą bardzo stresująca, dodatkowo złapałem rotawirusa i zapalenie oskrzeli, odstawiałem na prośbe psychiatry wenlafaksyne no i była to mieszanka która wywołała straszne zwiększenie dd. Od tamtego czasu zaczęło mnie czasmi dziwić że dlaczego ja w zasadzie oddycham, ale to była myśl którą zaraz puszczałem. Na prośbe psychiatry zrobiłem rezonans i wtedy się te jazdy z oddechem zaczęły. Podczas rezonansu wpadłem w niemałą panike, hiperwentylacja i te sprawy w połączeniu z nieruszaniem się to była masakra, wtedy za zacząłem jakby świadomie oddychać i próbować kontrolować ten oddech, miałem co chwile ochote dotykać klatki piersiowej co niby jest typowe w hiperwentylacji. Po ttm badaniu wsumie wszystko wrocilo do normy, byłem spokojny, myśli o oddechu nie było. Pare dni przerwy znowu jakiś stres i jak się kładłem spać mając mega zatkany nos to znowu przez to że to słyszałem, zacząłem świadomie myśleć o tym oddechu, zaczęło mnie to strasznie dziwić że oddycham że musze to robić, że po co mi to właściwie, dlaczego tak jest, dlaczego ja tego nie robiłem nigdy świadomie. Przez te myśli wszyskie w panike wpadłem że popierwsze no zdziwiło mnie to ta jak bym całą logike co do tego stracił, a po drugie że myśle w taki sposób i nie rozumiem dlaczego. Od tamtego czasu do dzisiaj mam te natręty o oddychaniu, nie mogłem spać bo jak tylko się kładłem to tylko o tym myślałem. Jakoś w szkole na początku dawałem rade jak sie megs na czymś skupiłem, ale ostatnio już nawet lekcje mi nie pomagały, próbowałem wszystkiego, ale nie potrafiłem się od tego oderwać. Dzisiaj zaczyna się 3 tydzidń jak się z tym męcze. Po za właśnie wrażeniem dusznia się i poczuciem że trace kontrole nad oddechem to jeszcze mam objawy (tak myśle) od dd. Mam często wrażenie że to w ogóle nie ja oddycham, mam niby teo świadomość widze jak mi sie klata rozdyma ale tego nie czuje. Często jakby nie czuje róznicy między wdechem a wydechem. Mam czasami wrażend jakbym oddychał wgl nie swoimi płucami, jskbym oddychal jakimś innym ciałem oddalonym, przez takie uczucia to zkolei znowu strach przed zwariowaniem. Nid potrafie sobie pozwolić na puszczenie kontroli, bo się boje że ten oddech strace, że się udusze oraz przez to że mnie o dziwi że oddycham automatycznie jakbym wręcz nie chciał tej automatyczności. Jak jakde gdzieś samochodem ekspresówką czy autostradą to to uczucie się strasznie nasila, dostsje hiperwentylacji i zabawa trwa. Zacząłem wgl bać się szybkiej jakzdy mam uczuia porównywalne do pierwszeo lotu samolotem, takie nieprzyjemne motylki w brzuchu. A więc podsumowując mam nie tylko wrażenie duszenia się typowo od nerwicy, ale też to zdziwienia z faktu że to wgl robię czasami przerażenie, uczucie że nie ja to robię, że oddycham nie moimi płucami. Wiem że to pewnie wygląda jak typowe objawy dd, ale przez nie mam niesamowitą chęć kontroli tego oddechu i nie potrafie jej porzucić. Jak się czyms zajme to puszcza, ale potem sobie przypominam o tym i jedziemy od nowa. Jestem już tm cholernie zmęczony, są lepsze i gorsze dni, ale dostałem przez to agorafobii i ciężko wyjść z domu, bo zaraz a co jesli to uczucie przyjdzie i wpadne w panike udusze się?

No więc to by było na tyle, jeżeli ten wàtek tu nie pasuje lub jest po prostu bez sensu to go usunę, albo przeniosę do innego działu. Jeżeli jednak znalazłyby się osoby które mają problemy z oddechem sle nie tylko na tle nerwicowym ale związanym z dd to fajnie by było jakby ktoś coś tu napisał, być może jak pisałem pomoże to osobom które majà podobny problem.
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

14 lutego 2016, o 15:26

Phi .... ja nagle przestaje oddychac i musze pilnować zeby nie przestać .... oczywiscie wiem ze sam nie przestane ale to zaburzenie
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

14 lutego 2016, o 19:08

Takie objawy to niestety klasyka lękowa, kontrola akurat takiej czynności jak oddychanie aby zwyczajnie straszyć cię ciągle tym, zę się udusisz.
Nie udusisz się, organizm jeżeli chodzi o oddychanie jest maksymalnie zaprogramowany aby robić wszystko byle oddychać. Nawet cię położy jak będzie trzeba na ziemi abyś mógł oddychać.
To jest po prostu kontrola i świadczy o typowym lęku nerwicowym. wszystkie myśli, poc co i na co tak samo.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

2 sierpnia 2016, o 19:10

Co chwile mam atak panikk. Teraz cała się trzęsę. Zjadłam kolacje i mam uczucie zatkanego gardla, jakby cos w nim rosło i nagromadziła sie flegma. Juz miałam myśli, żeby wzywać pogotowie, a jestem nad morzem. Mam takie napady suchego kaszlu, że chyba zjadę.. Nie wiem co się ze mną dzieje. Ja juz dawno nie miałam ataków paniki.. A może to nie to, ja nawet krew chyba czuję w buzi!
Meey
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 4 sierpnia 2016, o 15:20

4 sierpnia 2016, o 15:42

Również czesto mam dusznosci i dziwny ucisk w klatce
ODPOWIEDZ