Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica a ból jąder; Nerwica i ryzykowanie (problem)! :)

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
kontousuniete
Gość

14 stycznia 2016, o 01:30

Witam wszystkich, poniższy post był już przeze mnie umieszczany pod jednym z tematów, ale został troszkę zignorowany, więc postanowiłem, że otworzę nowy temat z moim pytaniem oraz zadam dodatkowe, nurtujące mnie zagadnienie.

Mam pytanie odnośnie dziwnego objawu, który towarzyszy mi od ok. 1,5 tygodnia. Mianowicie (to mega dla mnie wstydliwe, ale zrobię to, może komuś, kto ma podobny objaw, w czymś to pomoże), boli mnie prawe jądro. Kilkakrotnie nie wytrzymałem i oczywiście przeprowadziłem "samobadanie jąder" z 15 razy i na początku nic nie wyczułem oprócz lekko powiększonego jądra prawego (względem lewego), ale dzisiaj zauważyłem, że obok najądrza wyrosły mi jakieś żyłki (jest ich kilka), które da się wyczuć, które są pogrubione (taka falista struktura).

2 miesiące temu ból odczuwałem w lewym jądrze. Odwiedziłem wtedy 3 urologów. Pierwszy stwierdził, że bóle mogą być spowodowane obciążonym kręgosłupem (przytyłem w ostatnim czasie bardzo dużo) i kazał mi schudnąć i zwiększyć swoją aktywność fizyczną (wiem, że może się to wydawać dziwną diagnozą, ale rzeczywiście zakończenia nerwowe od kręgosłupa są zamieszczone w jądrach właśnie). Drugi przebadał moje jądra i zaniepokoił się właśnie tym prawym (wtedy mnie jeszcze nie bolało). Zlecił mi zrobić USG, które zrobiłem 04.12.15 r. Nie wykazało nic oprócz małej torbieli w lewym jądrze. Na trzeciej wizycie urolog powiedział, że nie ma się czym martwić, bo torbiel to zmiana, która nie jest groźna dla życia (nie jest to nowotwór złośliwy). Kazał mi się kontrolować co jakiś czas i powiedział, że martwić się trzeba jeśli jest guz na jądrze i nie boli.

Po tych 3 wizytach, jako że jestem chory na nerwicę, postanowiłem, że nie będę już więcej badał swoich jąder u urologa dopóki nie wyzdrowieję z nerwicy, bo pewnie są zdrowe, a ja tracę czas i pieniądze. No a tutaj taki psikus zrobiło mi prawe jądro. Oczywiście jak doszukałem się czegoś wg mnie niepokojącego w strukturze i sam fakt, że czuję ból, zastanawiam się czy znowu nie iść do urologa i robić kolejnego USG (ale czy to ma sens? USG po miesiącu?). Boję się dodatkowo dlatego, że zmiany nowotworowe w jądrze zachodzą błyskawicznie i boję się, że mogę zmarnować szansę na jego wczesne wykrycie. W tym wszystkim pociesza mnie fakt, że 96% wcześnie wykrytych nowotworów jąder jest uleczalnych. No właśnie, WCZEŚNIE...

Co robić? :(

Druga kwestia związana jest z czymś co wyprodukowała moja głowa, a konkretnie "chochlik lękowy". Słuchajcie (jeśli przeczyta to ktoś, kto akurat jest chory i komu przez moje pytanie się pogorszy, bardzo za to przepraszam), a zastanawialiście się nad tym co będzie, jeśli zaryzykujecie i po dokładnych badaniach itd. przez kolejne kilka miesięcy lub lat (aż do wyleczenia nerwicy) nie będziecie dalej próbowali zdiagnozować objawów, które produkuje Wam nerwica, bo chcecie zaufać, że wszystko będzie OK i olać ciągłe denerwowanie się i w końcu się wyleczyć, a w tym czasie akurat, przypadkiem, zupełnym przypadkiem, zachorujecie na tego raka lub inną poważną chorobę i w swoim "ryzykowaniu" stracicie szansę na jej wczesne wykrycie i wyleczenie (bo nie będziecie się leczyć, robić badań itd.)?

Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytających i dziękuję z góry za odpowiedzi! :)
Awatar użytkownika
Norberto
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 22 listopada 2015, o 19:14

14 stycznia 2016, o 02:30

Cóż... Wiele się czyta o nerwobólach ale o bólu jąder spowodowanym nerwicą słyszę pierwszy raz w życiu. Jak najbardziej może to być tylko nerwoból ale warto dla wlasnego bezpieczeństwa zbadać się raz jeszcze. Niewiele wiem o anatomi czlowieka natomiast może faktycznie bóle spowodowane są przeciążeniem kręgosłupa. A nawet jeśli nie to aktywność fizyczna wpływa dosc dobrze na leczenie nerwicy a to intak jeden z wieeeelu plusów ów aktywności więc tak czy owak powinienes zastanowic sie powaznie nad tym i zaczac cwiczyc, biegac czy co tam sobie chcesz. Generalnie same pozytywy z tego plyna wiec nic tylko wziac sie za siebie :D a co do samego bolu jader to tak jak napisalem wyzej, warto mimo wszystko raz jeszcze się przebadać. Jeśli bie zostanie zdiagnozowane nic niepokojacego to pozostanie Ci tylko uwierzyc w to, ze to nerwobol lub wlasnie kwestia kregoslupa i dzialac :D

-- 14 stycznia 2016, o 02:30 --
Swoją drogą pewna pani na forum pisala dziś na równie wstydliwy temat. W skrócie chodzilo o to, ze odczula napiecie i lek podczas podniecenia sie gdy czytala literature erotyczną. Pisze to zeby pokazac, ze nie ma sie czego przed nami wstydzic. My na czacie potrsfimy taaakie tematy poruszać, że bol jader czy wlasnie to co opisalem wyzej to pikuś przy naszych rozmowach :D
kontousuniete
Gość

15 stycznia 2016, o 22:39

Heh, dzięki, troszkę mnie pocieszyłeś :D. Szczerze mówiąc to trochę ściemniłem żeby nie wyjść na kogoś bezwstydnego, ale nie krępowałem się w sumie za bardzo, bo przecież tak naprawdę jestem anonimowy, a nosiło mnie bardzo żeby napisać ten temat i w sumie trochę ulżyło mi dzięki temu, że to zrobiłem :). Ogólnie to zastanawiam się tylko nad tym czy robienie USG po raz kolejny po miesiącu i tygodniu ma sens. Nie wiem czy zrobić USG i iść do urologa z nowym USG czy wziąć stare USG i pójść do urologa właśnie z nim. W sumie pocieszyłoby mnie bardzo jakby ktoś mi napisał, że ma podobną strukturę tego narządu jak ja, ale w sumie to pewnie raczej nie jest możliwe :D, bo chyba ciężko znaleźć kogoś kto będzie anatomicznie podobny do mnie.

-- 14 stycznia 2016, o 02:46 --
Hmmm... poza tym niepotrzebnie też lękam się, że za długo się przekonywałem żeby nic nie robić z tym bólem (w sensie nie robić badań) i mam lęk przed samym badaniem i USG, że mi coś wykryje, a ja tyle niepotrzebnie zwlekałem... echhhh... Żałosna choroba.

-- 15 stycznia 2016, o 22:39 --
Mogę kogoś prosić o pomoc? :)
Awatar użytkownika
Joannaw27
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 926
Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12

16 stycznia 2016, o 16:37

Bilbo idź i jeszcze raz się przebadaj to tak dla swojego spokoju, powiem Ci ze ja swojego czasu biegałam po lekarzach bo miałam ogromną chipohondrie ,ale przestałam i takie konkretne badania miałam dwa lata temu,jeszcze sporo chciałabym sprawdzić ale jakoś mi się nie chce.
COCO JUMBO I DO PRZODU
Fine
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 10 stycznia 2015, o 23:43

16 stycznia 2016, o 20:33

Żyłki kojarzą mi się z żylakami powózka nasiennego. Masz je z boku czy za jądrem? Ale urolog z pewnością by je zdiagnozował.
Nie ma niczego złego w chodzeniu do lekarza, byleby znać umiar i wyłapywać kiedy podpowiada nam to lęk a kiedy zdrowy rozsądek ;)
No pain - no gain
Rezygnowanie staje się nawykiem
kontousuniete
Gość

16 stycznia 2016, o 22:58

Na początku żyłki miałem obok najądrza, ale teraz całe jądro jest jakieś dziwne. Całe jakby chropowate chociaż wydaje mi się, że to żyłki (są na całym jądrze i są nabrzmiałe). Lewe jest gładkie i miękkie. Szczerze mówiąc martwię się wynikiem USG (zapisałem się na nie w poniedziałek), no ale zobaczymy... Oby to nie było nic poważnego :).
szymon1717
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 21 listopada 2015, o 16:09

17 stycznia 2016, o 15:31

Hej ja ci powiem szczerze, że osobiście też mam z tym problem od początku swojej choroby mam okropną hipochondrie na właśnie jądra przez cały czas ciągle się kontrolowałem i zawsze jakiegoś guza znajdowałem byłem u lekarza który oczywiście nic nie zdiagnozował uspokojenie było chwilowe bo gdy odczułem lekkie pieczenie w jednym jądrze od razu tok myślenia przeszedł na to że pewnie mam jakieś zapalenie tyle, że nie byłem u lekarza po raz kolejny, ale zaczęło się googlowanie i nakręcenie. Teraz mi to trochę przeszło aż mi szkoda tych jajek, że ich co chwile męczę i sprawdzam :buu: już bym wolał by nerwica sobie znalazła jakiegoś innego raka hehe. :hehe: Swoją drogą chciałbym się was zapytać czym można zdiagnozować jakieś zapalenie w jądrach lub w siusiaku :P czy wystarczy zwykłe USG czy trzeba wykonać morfologie? bo chyba sobie zrobie dla własnej świadomości, że mi nic nie jest :DD
Odwaga to nie zawsze głośny krzyk. Czasem odwaga to cichutki głos pod koniec dnia który mówi ''Spróbuje znów jutro''
kontousuniete
Gość

17 stycznia 2016, o 21:41

Ja mam jutro właśnie USG jąder i szczerze mówiąc cholernie się boję, ale staram się o tym nie myśleć. Oby to było jakieś niegroźne zapalenie :). A co do Twojego pytania to niestety nie mam pojęcia. Ja właśnie się zastanawiam czy taka morfologia (w wersji rozszerzonej z OB itd.) może wykryć raka w całym ciele? Chyba wątpię.
szymon1717
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 21 listopada 2015, o 16:09

18 stycznia 2016, o 16:22

Na pewno będzie dobrze i się okaże że jesteś zdrów jak ryba. hehe :huh Najgorsze w nerwicy jest to, że lubi sobie przeskakiwać z jednego objawu na drugi i sam człowiek się gubi. :DD
Odwaga to nie zawsze głośny krzyk. Czasem odwaga to cichutki głos pod koniec dnia który mówi ''Spróbuje znów jutro''
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

18 stycznia 2016, o 21:07

Dobrze, ze sobie to usg zrobisz i nie dlatego, ze zaraz ma to być okropna choroba ale jak boli jądro to lepiej sobie usg zrobić, co do badania jądra samemu to wykrywanie żyłek nic nie oznacza, sa one zbudowane z takich własnie a nie innych żyłek, połączeń itp.
Mnie bóle jądra dotyczyły od młodych lat, kiedyś były ogromną pożywką dla nerwicy, ale robiłem badania i wychodziły dobrze, zacząłem zauważac, ze czasem mnie bolą po aktywności dużej seksualnej, więc to jest też ważna kwestia jak z nią jest u ciebie.
Bóle jądra mogą np. pojawiać się po wstrzymywaniu wytrysku itp.

Nie można od razu wkrecac sobie bardzo groźnych chorób :)

A co do ryzykowania to nie ma to polegać na tym, ze wszystko ignorujemy ale zbadac się raz a 10 (jak to w wypadku hipochondrii jest) to jest róznica ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
kontousuniete
Gość

19 stycznia 2016, o 00:10

Bardzo się cieszę, że mi odpowiedziałeś :). Byłem dzisiaj u urologa, a wcześniej zrobiłem sobie USG. Generalnie na USG nie wyszło kompletnie nic oprócz jakiejś tam wody (nie wodniaka, wody), która prawdopodobnie dostała się tam z powodu przebytej infekcji prostaty (?), urazu (mikro uraz) lub po prostu po przebytej chorobie tj. grypa czy przeziębienie (nawet ono potrafi się do tego przyczynić). Ogólnie jądra i najądrza są prawidłowej wielkości i wszystko jest z nimi jak należy. Urolog powiedział, że nie powinienem się niczym martwić i spokojnie przeczekać ból, który z czasem (w ciągu 2-4 miesięcy) minie. Przepisał mi też antybiotyk (na wszelki wypadek gdyby ból był nie do zniesienia), ale raczej z niego nie skorzystam, bo po co się dodatkowo truć (szczególnie, że w ostatnim czasie nabrałem się tych antybiotyków... mam dość). Doktor wytłumaczył mi, że w tym wieku (w przedziale od powiedzmy 16 - 25 lat) organizm wydziela więcej testosteronu i produkuje więcej plemników. Stąd większość facetów w tym wieku jest ciągle podniecona, lekko nadpobudliwa i wręcz napalona (oczywiście po zobaczeniu odpowiedniego bodźca :D). Generalnie jeśli ktoś nie ma gdzie tego "ładunku" zostawić to gromadzi się on w najądrzach i powoduje ból i tkliwość jąder, nierzadko infekcje, bo jest go bardzo dużo. Ogólnie trzeba badać sobie samemu jądra co jakieś 2-3 miesiące, ale też na luzie, dopiero gdy zauważymy rzeczywiście jakąś niepokojącą zmianę (twardy guz i raczej większy niż mały :D, bo jakieś tam ziarenko to... to nie guz :P) to powinniśmy udać się na konsultację.

Szczerze mówiąc bardzo się ucieszyłem, że z moimi jądrami jest wszystko w porządku. Bardzo cieszę się też, że nie ma żadnego zapalenia i mogę iść na siłownię :D, bo gdybym znowu musiał brać jakiś antybiotyk i odkładać ćwiczenia to bym się lekko wkurzył...

A teraz informacja do jakiegoś użytkownika forum, który natknął się na ten temat, bo ma podobny/identyczny problem - w/w temat starałem się wyczerpać na 100%, przekazać wszystko co powiedział mi doktor, ale na pewno jeszcze da się coś do tego dodać, więc jeśli masz problem ze swoimi jądrami i przeżywasz ataki paniki z tego powodu to wal śmiało do mnie na priv, a postaram się wszystko wytłumaczyć, bo odwiedzałem już tylu urologów i robiłem tyle USG, że... znam temat jak własną kieszeń :D.

P.S. Jeśli chodzi jeszcze o raka jądra (czyli prawdziwą zmorę każdego nerwicowca, który ma problem z jądrami) to nie czytajcie głupot w Internecie pt. "jak zobaczysz cokolwiek niepokojącego w swoich jądrach to natychmiast udaj się do urologa, bo rak jąder błyskawicznie przerzuca się na kolejne organy i każdy tydzień może skreślić Ci szanse na przeżycie". Urolog powiedział mi dzisiaj, że zdarzają się przypadki, że ktoś dosłownie "hoduje" sobie raka jąder przez cały rok i przychodzi z jądrem wielkim jak pięść i... i nadal jest około 90% szans na to, że da się takiego człowieka uratować, więc bez paniki. Jak będzie coś nie tak to z pewnością to zauważycie.

P.S.2. Tak, wiem, że dzisiaj kozaczę i nagle taki luzak ze mnie, a za miesiąc znowu będę srał ze strachu, że mam raka jąder XD, ale może nie? Może Seronil zadziała i do tego czasu jakoś ogarnę swoje myślenie? Nie wiadomo :D.
Awatar użytkownika
zdravko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 665
Rejestracja: 10 lipca 2015, o 13:54

19 stycznia 2016, o 09:46

Też miałem taki schiz kiedyś, ale jak badania wyszły w porządku dałem sobie luzu (mnie lekarze świetnie uspokajają), miałem jakieś zapalenie chyba, albo podobna sytuację, dostałem z tego co pamiętam jakieś leki przeciwzapalne.
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

9 marca 2017, o 22:06

A czy miewał ktoś z Was "parzenie" jądra i penisa? Czasem (nie zawsze) przy oddawaniu moczu w lewym lub prawym jądrze (różnie) pojawia się uczucie parzenia, jakby była tam jakaś rozżarzona lawa albo jakby zapaliło się coś w jądrze, i to rozżarzone coś następnie przemieszcza się do penisa i zaczyna mnie parzyć w środku penis. Po zakończeniu oddawania moczu przez co najmniej kilkadziesiąt minut czuję wtedy, jakbym miał w środku poparzone jądro i penisa. Urolog niczego nie stwierdził.
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

12 marca 2017, o 11:14

Może infekcja bakteryjna? często występuje wtedy takie pieczenie, ból.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

12 marca 2017, o 21:54

Badanie moczu i usg dróg moczowych wyszły ok.
ODPOWIEDZ