Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Natrętne nihilistyczne myśli.

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
ODPOWIEDZ
Krokodylla
Świeżak na forum
Posty: 5
Rejestracja: 24 stycznia 2017, o 22:32

25 stycznia 2017, o 18:36

Witam wszystkich:)
Wydaję mi się, że chyba najlepiej zacząć od przedstawienia pokrótce, historii moich problemów ze sobą.
Właściwie to od dziecka, odkąd sięgam pamięcią - miałam czasowe dołki i tendencje do lękliwości oraz problemy z koncentracją. Zapewne po części wynikało to z moich problemów z adaptacją w szkole i odrzuceniem przez rówieśników.
Pedagog szkolny z powodu moich problemów skierował mnie na badania do Poradnii Psychologiczno Pedagogicznej. Pani psycholog w opisie określiła mnie jako osobowość neurotyczną z tendencją do depresji i uzależnienia motywacji od warunków zewnętrznych.
Prawdziwie udręczające problemy pojawiły się jednak w wieku nastoletnim. Chwiejność i zmienność nastrojów, dołki i natrętne myśli o różnej tematyce. Powracające jak bumerang, niewypieralne i budzące frustrację, lęki.
Najpierw kręciły się wokól tematów filozoficzno religijnych: czy Bóg istnieje, czy jesteśmy tylko materialnymi automatami a los i zycie to ewolucyjna loteria, przypadek. Takie myśli odbierają wartość wszystkiemu, degradują, wulgaryzują...spłycają. Natręctwa na punkcie ciała i urody, kompulsywne porównywanie się z innymi w każdym szczególe, kompleksy - zawsze konczyło się depresyjnymi stanami, lękiem społecznym i rozpaczliwą frustracją. Unikałam wychodzenia z domu i kontaktow z ludźmi. W towarzystwie nie moglam zebrac mysli i czułam pustkę w głowie, straszne skrępowanie. Jednak jakos funkcjonowałam, czasem mając lepsze fazy jesli cos mi sie udało.
Od 17 roku zycia biorę antydepresanty z grupy SSRI na lęk, stany depresyjne i natręctwa myślowe. Kiedy nagle odstawilam bo lek się skonczył- obnizony nastroj i koszmary senne nasilały się. Bylam te ogolnie rozwalona, podrazniona i rozkojarzona.
W wieku 22 lat dostałam skierowanie na psychoterapie grupową, po której dostałam wypis z diagnozą: F.60.30 - Zaburzenia osobowości. Osobowość chwiejna emocjonalnie. I szereg wypisanych mechanizmów obronnych, które ponoc stosuje.
Dalej regularnie chodzę do psychiatry po leki. Niestety nadal dokuczają mi te okropne i uciążliwe natrętne myśli... Niszczą mnie i rozwalają... Sa bardzo nihilistyczne i degradujące, demonizują człowieka, cielesność iobsesyjne. Chyba znowu zaczyna sie depresja. Bywaja tez obrzydliwe i straszne. Nic mnie juz nie cieszy i czuje bezsens... I frustracje ze nie umiem sobie radzic i odnosic sukcesow zawodowych i towarzyskich. Brakuje mi milosci i uznania. Czuje ze moj zwiazek sie rozpada bo jestem smieciem i nic nie moge zrobic. W zeszlym roku zmarł moj tato na raka. Ciagle mi sie snia jego zwłoki. Cialo zaczelo mnie obrzydzać... Boje sie zdrady, nie umiem zniesc uznania i szacunku otoczenia dla pieknych kobiet. Czuje glod pustkę i bezradnośc. I strach...
Nie wiem już co robic... Leki srednio pomagaja, jestem bezrobotna i nie stac mnie na prywatna terapię a na te z nfz trzeba czekac.
Nie chcę zmarnować zycia i być gorsza i nieszczęśliwa.
Pomóżcie proszę

-- 25 stycznia 2017, o 17:50 --
*Przepraszam za literówki

-- 25 stycznia 2017, o 18:36 --
Rozumiem, że sensownym krokiem będzie przeczytanie materiałów na temat natręctw, depresji i dokumentów ze strategiami radzenia sobie. Boję się, że obudzą kolejne natręctwa. Chciałabym z kimś pogadać. Czuję się w tym wszystkim samotna i zagubiona ;(
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 380
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

25 stycznia 2017, o 19:15

Witamy na naszym forum :). Na początek chciałem zaznaczyć, ze po przeczytaniu Twojego postu uważam, ze jesteś dzielna. Pomimo swoich problemów patrzysz na swoje zaburzenie jednak z dystansem. Myśle ze to dobry znak. Na naszym forum powinnaś od razu mieć status wojownika!

Co do materiałów to uważam, ze warto się z nimi zapoznać, nawet jeśli coś tam może sie wkręcić. Wartość dodana przewyższa ryzyko ;) Spróbuj. Być może nie uda ci się od razu zmienić tych myśli ale może uda ci sie zbudować jakis dystans do tego wszystkiego.

Nie jestem specjalista ale wydaje mi sie ze dobry psycholog mógłby tu być pomocny. Może zadaj pytanie na forum o kogoś z Twojego regionu? Wiem po sobie ze "złe ręce" i leki mogą zaprowadzić do niczego, podczas gdy dobry specjalista pomaga spojrzeć na pewne kwestie inaczej. Leki bywają potrzebne ale w tym kraju każdy konował przepisuje je z automatu zamiast pomoc nam zrozumieć swój problem. A poszukiwanie odpowiedzi na pytania dotyczące sensu życia jest cechą ludzi inteligentnych, jaka niewątpliwie jesteś. Myśle ze gdybys wtedy trafiła w odpowiednie ręce to byłoby inaczej. No ale czasu nie da sie cofnąć i jest jak jest. A ze chcesz walczyć to musisz wygrać. Warto wiec spróbować a my postaramy sie pomoc.
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
Awatar użytkownika
Szembek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 21:20

25 stycznia 2017, o 20:01

Czytaj i słuchaj! Czasem może zrób selekcję i niektórych tematów z forum nie dotykaj, nie studiuj, bo sama zobaczysz, że nie wszystkie dotyczą Ciebie.

Jest w zgłębianiu tematu szereg ważnych przesłanek. Na początek także taka, że widzisz i wiesz, że nie jesteś sama. Że wiele osób ma tak samo, niektórzy nawet gorzej, a niektórzy lepiej.
Ale wspólnym mianownikiem ich bycia na forum są problemy związane z emocjami, lękami, myślami etc.

Zobaczysz i usłyszysz, że niezależnie od rodzaju objawów, ich natężenia, nasilenia, bez względu na rodzaje nerwic ich podstawa, źródłowa przyczyna jest taka sama, no a przynajmniej podobna - rozchwiany stan emocjonalny.

Przede wszystkim pokrzepisz się jak poczytasz wpisy tych, co z tego wyszli, którzy się skutecznie odburzyli. To daje mnóstwo siły do podjęcia działań w sprawie, wreszcie konkretnych działań nakierowanych na sukces, a nie kręcenie się w miejscu.

Przeczytasz tutaj też bezcenne wskazówki. Oczywiście nikt nie da Ci recepty i rozpiski co i jak robić, na to nie ma gotowych schematów. Ale jest wskazanie drogi i metod. Przynajmniej będziesz wiedzieć, w którą stronę iść, żeby nie brnąć po omacku albo miotać się bezsilnie. Gwarantuje, że jak poczytasz wpisy Victora i Divina, gdy wysłuchasz ich nagrań przekonasz się ile rzeczy robiłaś nie tak jak należy aby wyjść z zaburzenia, a wręcz czego nie robiłaś. Już uświadomienie sobie tego faktu wiele znaczy, to tak jakby ktoś Cię obrócił w dobrą stronę i powiedział - tam właśnie, w tamtym kierunku masz podążać. Musisz tą drogę przejść sama, ale przynajmniej wiesz, że na końcu będzie oczekiwany cel.
Krokodylla
Świeżak na forum
Posty: 5
Rejestracja: 24 stycznia 2017, o 22:32

25 stycznia 2017, o 21:49

Dziękuję Wam obojgu za odzew!
Poczułam wdzięczność i otuchę :)
Cieszę się, że trafiłam na tę platformę/forum- wydaje mi się bardzo dobrze zorganizowna : merytoryczne źródło wiedzy, podparte realnymi doświadczeniami Osób z zaburzeniami emocji, nastroju , ogólnie dotyczącymi dysfunkcji psychicznych. Kompetencja i czytelność daje poczucie zaufania:)
Na obecnym etapie moich doświadczeń i wiedzy: już zdaję sobie sprawę, że nie jestem "przeklętą naznaczoną ofiarą swojej psychiki i losu";) Że miliony ( niestety) ludzi na tym świecie ma podobne problemy, w różnym stopniu, kombinacjach i nasileniu. Jako istoty społeczne, obdarzone empatią- mozemy sie wspierać i wymieniać ! To dobra wiadomość:D
Jako indywidualne, jednostki "samotne wyspy" każdy z nas jednak musi Sam przejsc swoją Drogę do "Odburzenia". Inni są drogowskazem, gestami wsparcia.. To duzo ale Wybor i dzialanie to TYLKO nasza rola w naszej wlasnej Sztuce.
Wiem, jak wazna jest selekcja, wybory technik i metod radzenia sobie- dobranych przez nas dla nas. Jest to droga nauki, rozdrozy, błędow i samouswiadomienia. Błędy kieruja dzieki nauce na dobre nowe tory:)
Przeczytałam właśnie świetny i pragmatyczny wpis Victora o jego walce z natrętnymi myślami. Naturę, pochodzenie tych myśli i rożne rodzaje metod walki z nimi. Super cenne! Brawo Viktor. Podziwiam i szanuję!
Jutro chciałabym napisac posta o moich własnych metodach walki, ktore stosuję. Na bazie prób i błędów i analiz oraz inspiracji wiedzą z róznych dziedzin.
Dobrego wieczoru wszystkim:)
* jeszcze raz przepraszam za literówki, moja koncentracja i dysleksja. To też do naprawienia;
)
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 380
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

25 stycznia 2017, o 21:59

Olej te literówki. Wszyscy je robimy i wcale to nie przeszkadza :) Ja na przykład pisałem kiedyś maila w po angielsku sprawach biznesowych do partnerów z Niemiec i zacząłem maila od gays zamiast guys ;) Jedna litera a różnica znaczna.. Myślałem ze kompromitacja a tymczasem do dzis to wspominamy z rozbawieniem ;)
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
Krokodylla
Świeżak na forum
Posty: 5
Rejestracja: 24 stycznia 2017, o 22:32

25 stycznia 2017, o 22:39

:D
Moja terapeutka z grupowej - na jednej z sesji- oświeciła nas, biedne owieczki;) iż podobno, że ;)
" Poczucie humoru to jeden z najzdrowszych mechanizmów obronnych" :D
Jak widać- True;)
A co do tych literówek- to ten mój perfekcjonizm upierdliwy:p

P.S: literówka z "gejami" rozbrajająca^^
Ciekawe jakie mieli miny przy czytaniu maila:D

-- 25 stycznia 2017, o 22:36 --
Wbrew pozorom nadal jestem zagubiona, moze mniej niż dawniej, ale jednak. Zagubiona w szybkości zmian emocji i nastrojów. Czasem nic nie pomaga na obniżony nastrój co rodzi frustracje i rozdrażnienie.
Napisałam też, ze czuję się samotna- nie chodziło mi o osamotnienie w swoich stanach, bo rozumiem ze nie sa niczym wyjątkowym a ja nie jestem centrum wszechświata, najbiedniejsza ofiarą losu. No way;)
Moja samotnośc to samotnosc powodowana skomplikowanymi i napietymi relacjami z bliskimi. To brak osób w otoczeniu, z ktorymo moglabym o tym pogadać, ktore rozumieja z pozycji podobnych doświadczen
I w koncu to ten doskwiera jacy mi brak swojego i innych uznania. Za sukcesy bo ich jeszcze nie mam a muszę by wzmocnic watle i chwiejne poczucie wartosci.
Cele sa w zyciu najwazniejsze bo bez nich nihilizm i depresja.
Swiadomosc siebie konieczna bo spojna tożsamosc dajaca filary w niepewnym swiecie.
Nie chce uzna nia i uwagi calego swiata, cenie wartosc intymnosci i autonomii.
Chce zbudowac siebie by sie sama docenic za postawy, osiagniecia, umiejetnosci.
Chce docenienia jako pracownik i istota społeczna
I przede wszystkim chce byc wazna, kochana i ceniona przez bliskich. I umiec im dac to samo. Bo relacje to równowaga wymiany.
Awatar użytkownika
Szembek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 21:20

25 stycznia 2017, o 22:54

Cele co do samej siebie masz ambitne (choć szczytne i godne podziwu), ale musisz być cholernie ostrożna w dążeniu do ich realizacji.
Dlatego, że będziesz w ten sposób chciała zbudować własną tożsamość z pozoru, a tak naprawdę taką, która da ci poczucie, że jesteś doceniana przez innych. To może rodzić pewne konflikty wewnętrzne, gdy będziesz musiała działać inaczej niż własne rzeczywiste pragnienia, bo przecież w oczach innych masz być taka "idealna".
Wszystkich i tak nie zadowolisz, a co będą o Tobie myśleli przy różnych ludzkich niedoskonałość to ich sprawa, bo to oni będą myśleli.
Na podstawie własnych doświadczeń powiadam stanowczo - chęć podobania się (nie fizycznego), akceptacji, uchodzenia za kogoś "w porządku" w stosunku do całego świata to też jedna z przyczyn późniejszej nerwicy. Nie da się i już. Jeśli jeszcze nie dostajesz nieustannego potwierdzenia owej przychylności z zewnątrz albo spadnie na ciebie krytyka - koniec świata przy takim podejściu.
Krokodylla
Świeżak na forum
Posty: 5
Rejestracja: 24 stycznia 2017, o 22:32

25 stycznia 2017, o 23:58

No właśnie.
Powiem ci, ze cholernie ciężko znoszę KAŻDĄ NAJDROBNIEJSZĄ KRYTYKĘ.
Czasem nie odróżniam tej konstruktywnej od nieżyczliwej. To faktycznie rodzi wewnętrzne konflikty... Masz rację
W sumie to jak o tym myślę - nie zależy mi na akceptacji każdego. Bo przeciez sama wszystkoch nie lubię i nie mam na to wpływu.
Głownie to mi sie rozchodzi o matkę i chłopaka. Ciezko znosze kazda ich irytacje i rozczarowanie albo obojetnosc wobec mnie.
Oboje to neurotyczni perfekcjonisci z wysokimi standardami. Mama dodatkowo reagliwy choleryk.
Chłopak za to potrzebuje jako introwertyk dużo wlasnej przestrzeni

-- 25 stycznia 2017, o 23:04 --
Wiesz moze czy F. 60. 30 w zaburzeniach osobowości to : osobowosc ch. emocjonalnie typu impulsywnego czy borderline? W opisie z terapii niedookreślili mi...
Wymienili natomiast takie mechanizmy: projekcja, wyparcie, acting out , acting in i przeniesienie oraz racjonalizacja

-- 25 stycznia 2017, o 23:15 --
Niby czytałam ale ciężko mi je u siebie "uchwycic" i w danym momencie rozpoznać.
Ta projekcja... Trudne to bo ja nie wiem gdzie jest granica miedzy uczuciami innych do mnie a tym jak ja je odbieram, postrzegam przetwarzam i interpretuje. Frustruje mnie to bo nie ufam tu swojemu osądowi... I jestem jak lisc na wietrze w relacjach bliskich

-- 25 stycznia 2017, o 23:58 --
Za dużo już drąże.. Wiem. Ale mam potrzebę opisania wszystkiego. Katharsis.
Od terapii minęło .. Hm. 9 lat. Dziś mam 31 lat. Powinnam być dojrzała emocjonalnie.
Mam taką metodę na radzenie sobie z krytyką: rozważam ją dokładnie, bilansuje i odnoszę do faktów: np zachowania w danej sytuacji. Próbuję obiektywnie je ocenić w oparciu o: moje potrzeby, intencje i to jak ktos inny sie z tym poczuł. Tu sie zaczynają schody. No bo ktokto ważniejszy? Wiem, intuicyjnie kak kazdy co jest złe a co dobre ale mam tendencje do popadania w skrajności. Nsjczęsciej po błedzie czy zranieniu kogos nieumyslnym badz uniesieniu sie: biegn€ się tłumaczyć i kajać. I planuje poprawę by matkę i chłopaka zadowolić.
Awatar użytkownika
Lipton
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 437
Rejestracja: 26 maja 2014, o 23:24

26 stycznia 2017, o 00:06

Powiem Ci że sam zmagałem się z podobnymi natręctwami. Mam również skłonności do filozoficznych przemyśleń i o ile same przemyślenia są fajne tak gdy się w nich zakręciłem i przybrały formę natrectw już tak ciekawie nie było. Nie było ale przeszło bo pewnego pięknego dnia Byłem już tak zmęczony nihilistycznymi myślami w mojej głowie że przestałem się bać tego o czym myślę. Przestałem się bać, a potem zacząłem je olewać. Natręt to Natręt, niezależnie jaki temat, schemat zawsze jest ten sam, a żeby wyjść z tego błędnego koła potrzeba dystansu, akceptacji tych myśli a potem sumiennego olewania ich ciepłym moczem :D

Witaj na forum! ;)
Najczęstszą przyczyną niepokoju jest poszukiwanie spokoju
Krokodylla
Świeżak na forum
Posty: 5
Rejestracja: 24 stycznia 2017, o 22:32

26 stycznia 2017, o 00:28

Nie taki znów Lipton ;)
Też w końcu mi ta faza minie. Mózg się zmęczy produkcją farmazonu a ja mu pomogę go wykopać w diabły
ODPOWIEDZ