Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Natrętne myśli wywołujące lęk

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
magdalena
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 4 marca 2013, o 00:46

31 marca 2013, o 20:41

Kochani, temat związany z obsesjami i lękiem, więc zamieszczam go tutaj, bo najbardziej pasuje.
Czy ktoś z Was boryka się z problemem jakim są natrętne myśli wywołujące paniczny lęk?
Są tematy o występowaniu lęku, źródłach lęku, atakach paniki, o nieuzasadnionym lęku, ale czy ktoś z Was ma może niechciane myśli, dość skonkretyzowane, które pojawiają się w głowie mimo, że ich nie chce?
Ja oczywiście znam źródło moich lęków - jest nim stres, wiem też jak postępować, jakie leki brać, jak się wyluzować, ale mimo to czasami po prostu ot tak, nagle w mojej głowie pojawia się totalny chaos. Mimo tego, że jestem wyluzowana i nie czuję zagrożenia. To nie omamy, ale przemożne i bolesne myśli i obrazy, których nie chcę. Boję się tego, bo dotyczą mojej rodziny, czy bliskich, to okropne wizje, które skutkują panicznym lękiem.
Trzech lekarzy wykluczyło schizofrenię, leczę się z silnych zaburzeń lękowych, dysocjacyjnych i adaptacyjnych, walczę z ZOKiem i bezsennością. Udało mi się pokonać dd, pomagam innym walczyć z zaburzeniami psychicznymi, staram się także dzielić własną wiedzą i doświadczeniem, myśleć pozytywnie, ale czasami po prostu się boję tego, co tworzy moja głowa.
Lekarze twierdzą, że to dlatego, że jestem bardzo wrażliwa, mam bujną wyobraźnię, od zawsze bardzo dużo czytam, słucham muzyki, piszę, ale myślicie, że to da się całkowicie wyeliminować?
Nie chciałam zakładać tematu o sobie, raczej skupiłam się na problemach innych forumowiczów, ale chyba właśnie teraz ja potrzebuję kilku słów wsparcia.
smerfetka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 24 marca 2013, o 00:40

31 marca 2013, o 20:49

Natretne mysli sa nierozlacznie zwiazane z wszelkimi nerwicami. Sama mam mysli natretne ale np dotycza one chorob oraz smierci. Dawniej na poczatku mialam natretne mysli dotyczace ostrych przedmiotow i strachu ze moge kogos zabic. Balam sie patrzyc na noze bo mialam mysli ze w nocy zabije matke i ojca czy brata.
Uwazam ze kiedy zaburzenia beda podleczone albo wyleczona problem natretnych mysli tez zniknie. Sama w to wierze bo chce zeby tak bylo. I zreszta wiem ze ci ktorzy nerwice maja za soba maja tez spokoj od natretnych mysli.
magdalena
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 4 marca 2013, o 00:46

31 marca 2013, o 21:16

Widzisz, smerfetko, ja jestem człowiek-paradoks. Z jednej strony mam ogromną motywację, pomagam innym rozwiązywać problemy z psychiką, ale nie umiem pomóc samej sobie. Myślę pozytywnie, staram się relaksować, ćwiczyć, zdrowo jeść. Ogólnie - wszystko, co sprzyja regeneracji umysłu i duszy.
Ale potrzebuję czasami potwierdzenia, że ktoś, tak jak ja boryka się z takim samym problemem, że także czegoś nie rozumie. Bo mnie to wkurza - że nie rozumiem...
smerfetka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 24 marca 2013, o 00:40

31 marca 2013, o 21:56

To w zasadzie wiele osob tak ma ze lepiej im wychodzi pomaganie i doradzanie innym w klopotach ale samemu sobie jest juz gorzej. Tez tak mam jak czasem rozmawiam z ludzmi o nerwicy itp. Mowie duzo owocnie, pocieszam a sama nie wychodze z domu jak na razie.
No ja problem natrectw znam dobrze choc nie mam ZOK jako glownego zaburzenia. I natretne mysli moga pojawiac sie nawet kiedy nie mamy silnie nasilonych objawow nerwicy. Ja akurat nie probuje zrozumiec zadnych objawow nerwicy w tym i natretnych mysli bo to jest dla mnie kolejny objaw. A wiadomo ze tego sie nie zrozumie
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

31 marca 2013, o 22:47

Tez to znam Magda. A znaczy znalem bo juz natretnych mysli nie mam jak sie wyleczylem. Tak jak smerfetka pisze ze to tez minie jak sie czlowiek wyleczy.
W myslach natretnych meczace jest to ze powracaja i powracaja a sie ich nie chce. Ale jak przychodza to trzeba je po prostu ignorowac i nie kombinowac z nimi.
Moje mysli tez dotyczyly rodziny i bliskich albo Boga itp.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

1 kwietnia 2013, o 16:09

Pisalas w dziale o wyzdrowieniu z dd ze pokonalas to. I dlatego w taki sam sposob podejdz so natretnych mysli. Nie staraj sie ich ani tego zjawiska zrozumiec bo czy dd mozna az tak zrozumiec? Tez nie do konca.
Natretne mysli tez mialem i to bardzo wiele nawet bylem pewien ze to psychoza bo takie mysli dla mnie byly prawie niemozliwe przy nerwicy.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
magdalena
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 4 marca 2013, o 00:46

1 kwietnia 2013, o 17:50

Dzięki, ale dla mnie takie myśli to akurat bardziej złożona sytuacja. Ciężko to wyjaśnić, ale one są bardziej ze środka, ze mnie i dlatego to mnie tak przeraża - że moja głowa jest zdolna generować takie obrazy. Których, jak zresztą wspomniałam, nie chcę. A dd pojawia się z zewnątrz - gdy jestem w stresie, podatna na stres czy po prostu zdenerwowana.
Wiem, że między jednym, a drugim jest wiele wspólnych mianowników, ale jakoś ciężej idzie mi pokonywanie takich myśli. Po prostu, ciężej.
Ale dziękuję Wam! :) Za każde słowo.
bartek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 6 sierpnia 2013, o 01:24

6 sierpnia 2013, o 01:47

Wśród tysięcy myśli śmieci, są takie których nie znoszę,bo panoszą się w głowie i dobijają natręctwem. Karmią strach,że wpadam w szaleństwo. Nagła myśl,że zabijam (wbijam nóż, skręcam kark) kogoś z kim rozmawiam; szarpię kierownicą,żebyśmy się rozbili; że gwałcę; myśli o kazirodztwie. I czym bardziej ohydne są to myśli (bo nie są to wizje, w żaden sposób nie są to moje fantazje), w tym większą panikę wpadam. Odwracam wzrok od rozmówcy, dziecka, próbuję kontrolować myśli,a one i tak wracają. Najczęściej udaje mi się nad nimi zapanować,ale zdarza się też i tak,że żegnam się i wychodzę. Moment zanim byłaby to już widoczna dla wszystkich ucieczka. Nie wiem,czy można nad tym zapanować. Kiedyś próbowałem ignorować takie myśli,ale do niczego mnie to nie doprowadziło. Przy atakach paniki przerażony jestem,że mógłbym kogoś skrzywdzić i wydaje mi się,że za chwilę będę musiał z sobą skończyć,żeby do tego nie doszło. Bo wiem,że i tak z czymś takim nie potrafiłbym żyć.
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

6 sierpnia 2013, o 13:23

Jesli wpadasz w przerazenie od tych mysli to ich ni eognorowales, bo ignorowanie to niedopuszczanie do tego aby te mysli dopadly twoich emocji. moje natrectwa dotyczyly czego innego i igorowanie proste nie jest z poczatku ale potem sprawia ze jest o wiele lepiej. nad tymi myslami nie zapanujesz ty masz wrecz przeciwnie pozwolic im byc bo proby kontroli pwooduja ze zaczynasz byc przerazony a mysli coraz wiecej. i tez musisz zawsze pamietac ze o tych mysli nikomu innemu sie nie stanie bo one maja karmic tylko strach a tak naprawde zadnego szalenstwa nie bedzie. te same mysli mialem o raku ze jestem chory i umieram, to byla pewnosc ze mam raka mozgu, bo probowalem te mysli kontrolowac i wierzylem co mi mowia. a te mysli maja na celu tylko utrzymac strach, jak sie nimi bys przestal naprawde zajmowac i wyobrazaniem sobie tego co niosa to byc ich nie mial. wiem co mowie jestem juz zdrowy.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
bartek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 6 sierpnia 2013, o 01:24

7 sierpnia 2013, o 02:20

Dziękuję bardzo za wsparcie. Miałem na myśli,że te myśli ignorowałem dopóki nie dostałem pierwszego ataku paniki. Bo one od dłuższego czasu pojawiały się w głowie. Później stało się niemożliwością ignorowanie ich. Wiem,że każdy ma swoje lęki i są one tak samo przerażające dla każdego z nas. Mnie nie przeraża myśl o śmierci, tylko myśl o tym,że mógłbym kogoś skrzywdzić,czego konsekwencją byłaby moja śmierć i życie bliskich w poniżeniu i w traumie.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

7 sierpnia 2013, o 02:32

Bartek,

Koledzy powyżej mają 100% racji, ja to nazywam zmianą otoczenia myślowego, czyli zajmujesz się czymkolwiek innym, najlepiej czymś co nie będzie Ci się kojarzyło z tymi myślami. Czyli jeśli są one skoncentrowane na bliskich, to idź pobiegać, pouprawiać jakiś sport, pogadaj z kimś ze znajomych. Cokolwiek, ważne żebyś zmienił otoczenie tych myśli czyli w powyższym przykładzie był z kimś z kim nie masz takich skojarzeń. Nie zrozum mnie źle, nie chodzi mi tutaj o unikanie bliskich, nic z tych rzeczy. Nie możesz unikać ludzi z którymi masz takie skojarzenia ale nie musisz się mordować cały czas w umyśle że coś tej osobie zrobie. Wiem co to za myśli bo sam nie tak dawno temu miałem myśli mordercze w stosunku do mojej mamy. Jednak pamiętaj że myśli to jedno a czyny to drugie. Ty masz silną świadomość tego co robisz. Nie, nie zostaniesz psychopatą (też to przerabiałem :D ). Poprostu one się utrzymują bo Ty je utrzymujesz myśląc o nich i przejmując się nimi. Jesteś osobą myślącą i wiesz że nie trzeba zawsze słuchać swoich myśli gdyż często są one błędne lub abstrakcyjne. Gdybyś na przykład myślał o tym że chcesz spotkać jednorożca to wyruszyłbyś na poszukiwania? :D Pewnie nie bo najprawdopodobniej one nie istnieją (chociaż chciałbym się mylić ) a pozatym logicznym jest fakt że ciągnie to za sobą masę konsekwencji.

Identycznie jest z tymi myślami, ja gdy miałem takie myśli od razu mi się wkręcał policyjny pościg, że będę się musiał ukrywać całe życie za morderstwo. A najgorsze jest to że jako że mam DD to moje uczucia są przytłumione czyli nie mogę powiedzieć że czuję miłość jaką powinien czuć syn do matki. Jednak wiem że nadal jestem człowiekiem myślącym racjonalnie i logicznie i te wszystkie dziwne myśli które się pojawiają nie są warte mojej uwagi bo w głębi serca ja nadal jestem uczuciowym dobrym (chyba :D ) gościem który by nie skrzywdził swoich bliskich na 100%. Dlatego miej tego świadomość i nie wkręcaj się w takie brednie. Bo gdybyś nie miał skrupułów to byś to mógł zrobić. Jednak widzę zę jesteś całkowicie normalnym gościem i tak trzymaj. Nie daj się wkręcać w jakieś iluzje i dziwne myśli. Bo choć są straszne to strach ma tylko wielkie oczy. A gdy Ty je olejesz to one również sobie pójdą i oczy strachu się zamkną. ;)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
bartek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 6 sierpnia 2013, o 01:24

7 sierpnia 2013, o 13:43

To o tyle nie jest proste,że ja nie muszę zmieniać otoczenia. Mieszkam sam i rzadko widuję się z bliskimi. Ale nie tylko bliskich dotyczą te myśli. I powiedzmy,że jestem z tym w miarę pogodzony. Uspokoiłem się kiedy odkryłem,że są to dosyć typowe myśli przy nerwicy, że to nie szaleństwo - czyli nie stracę kontroli nad sobą. Ja przez całe lata myślałem,że mam nawracającą depresję. Nauczyłem się z nią żyć. Plus bezsenność, ciągłe zmęczenie, otępienie uczuciowe. Więc kiedy zacząłem czytać o nerwicy wszystko stało się jasne,bo dopiero któryś atak paniki spowodował,że musiałem na nowo zdefiniować swoją chorobę. Problemem największym jest to,że ja stworzyłem swoją jaskinię, w której mi dobrze i bezpiecznie. I doszło w końcu do tego,że przestało mi dobrze robić to co wcześniej dobrze na mnie działało: spontaniczne wyjazdy, góry, koncerty. Czym dalej od domu tym gorzej. Nie boję się kontaktu z ludźmi, raczej jestem postrzegany jako osoba towarzyska i pogodna, ale to tylko fasada. Bo bardzo często się zmuszam do spotkań i rozmów,ale robię to,bo wiem,że inaczej zamknę się w sobie zupełnie. I teraz kiedy pojawiła się kobieta (a chcę z nią być) takie natrętne myśli druzgoczą związek. Bo jak mam odpowiedzieć na słowa "kocham cię" lub chociaż uśmiechnąć się szeroko, kiedy siedzę obok i nie mogę patrzeć na nóż, ciągle sobie zadaję pytanie,czy chcę z nią być, boję się,że ją zwyzywam (nigdy w życiu nie wyzwałem żadnej swojej kobiety) i tak dalej. I te myśli nie dają mi spokoju. A kiedy się pojawią pierwszego dnia spotkania to i trzeciego jestem jakiś obcy. Tylko dzięki dojrzałości dziewczyny nie oddalamy się od siebie.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

7 sierpnia 2013, o 13:54

Wiesz, jest takie angielskie powiedzenie: 'Fake it until you make it' Czyli udawaj dopóki się to nie stanie rzeczywistością. W Twoim wypadku ma to takie odniesienie że skoro jesteś osobą towarzyską i pogodną w oczach innych ale nie w swoich przez to ze przejmujesz się swoimi myślami to dobrym pomysłem było by gdybyś zaczął stosować afirmacje. Żeby to co inni o Tobie myślą myślał też o sobie samym, wtedy będziesz spójny.

Afirmacje znajdziesz w technikach psychologicznych na tym froum. Napisałem tam obszernego posta na ten temat oraz podałem własny sposób wraz z przykładami podstawowych afirmacji. Pamiętaj, szukaj potwierdzenia danej afirmacji, w Twoim wypadku to nie powinno być trudne gdy ludzie Cię szanują i pozytywnie postrzegają. Ważne żebyś Ty też w to uwierzył. ;)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
bartek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 6 sierpnia 2013, o 01:24

7 sierpnia 2013, o 14:04

Dziękuję bardzo za szybką odpowiedź i poradę.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

9 sierpnia 2013, o 13:16

Myślę ze najważniejsze jest uświadomienie sobie faktu że myśl to tylko myśl. Ona nie ma kompletnie związku z rzeczywistością. To tylko taki strach na wróble. Zadaniem jest odstraszać, powodować lęk ale czy skrzywdzi kogokolwiek? Czy zabije któregoś z wróbli? Oczywiście że nie, i ta analogia odnosi się również do tych myśli. Strach jest niedzowną częścią naszego istnienia. Reakcja którą Victor opisał (walcz lub uciekaj) jest dokładnie tym na co my ewolucyjnie jesteśmy przygotowani. Teraz gdy następuje myśl : Zabiję tego gościa, tą osobę, tym młotkiem nożem. Występuje u nas reakcja uciekaj. Dlaczego? Bo boimy się urzeczywistnienia tej myśli. Dlaczego? Bo nie myślimy kompletnie o konsekwencjach takiego działania, nie myślimy również o tym że nie chcemy tego zrobić. Mamy cały czas pełną świadomość swoich działań. To że mamy takie myśli wcale nie świadczy o jakichś schizach, psychozach itp. To nie choroba psychiczna ani jej objaw, to typowy symptom nerwicowy. Dlaczego? Ponieważ przeraża nas ta myśl, gdyby to był symptom choroby psychicznej nie baliśmy się tego tylko poszli za sugestią i to zrobili. Bylibyśmy nieobliczalni ale za to bardzo spokojni w sobie. To by wydawało nam się normalne i oczywiste. To jest ta OGROMNA różnica gdy odczuwamy lęki, obawy i ogromny stres przed czymś a gdy bierzemy to jako pewnik i wierzymy że myśli są słuszne. Nikt z nas tak nie myśli bo w przecinwym razie nie było by nas na tym forum. Nie widzielibyśmy żadnego problemu w takich myślach.

Teraz odnośnie samego radzenia sobie z nimi, ten temat jest tutaj wałkowany po 1500100900 razy. IGNORANCJA i AKCEPTACJA że one są. Bo skoro już się pojawiły to widocznie wpadły z wizytą z powodu jakiegoś stresu, jakichś problemów wewnętrznych. Może coś nas ogromnie wystraszyło, może mamy jakieś problemy z którymi nie możemy sobie poradzić. To bardzo częsty objaw nerwicy. Prosty przykład na samym sobie, moja gorzej się czuła, ja byłem w stanie DD i myślałem o najgorszym że coś jej się stanie, że ją stracę. Dlatego mózg dał mi taką myśl : Zabij swoją mamę nożem kuchennym, to będziesz miał obawy z głowy' . Logiczne? Nie logiczne ale dla umysłu to jest rozwiązanie irracjonalne, i teraz gdybym był chory psychicznie to bym tak zrobił. Jednak mam pełna świadomość swoich działań i nigdy tak bym nie postąpił. To jest ta reakcja walcz lub uciekaj. Nie jestem w stanie jej pomóc bo nie wiem co jej dolega. Boję się że ją stracę bo wyolbrzymiam sprawę przez DD. Umysł nie może z tym walczyć bo jest przemęczony czyli wskazuje mi wyjście właśnie taką myśl która świadczy o ucieczce od obaw . Tyle że to rozwiązanie jest jeszcze gorsze niż te obawy ale umysł nie jest stanie tego rozróżnić. On tylko widzi prymitywnie : 'Nie jestem w stanie jej jakoś pomóc, gnębi mnie to ogromnie, ciągle czuję stres i obawy. Muszę się jej pozbyć by zaznać spokój'. I tyle, tak on to widzi a teraz moim zadaniem jest przeanalizować tą myśl i stwierdzić że jest do bani. Kompletna głupota i ją zignorować. Może mnie będzie męczyła przez cały dzień, może przez dwa ale ona już mnie nie interesuje. Dla mnie to nie jest wyjście ale akceptuje że ona jest. Bo tak działa umysł. To bardzo przymitywna ewolucyjna część w naszym mózgu. :D

Widzicie już o co chodzi z tym rozwiązaniem? Widzicie dlaczego tak każdy pisze by zająć się sobą i nie analizować oraz nie wgłębiać się w te myśli? Bo one nie mają sensu a wy jesteście zdrowi psychicznie i nigdy tego nie zrobicie. :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
ODPOWIEDZ