Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Myśli natrętne, agresywne, że kogoś zabuje, zrobie krzywde

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

8 maja 2017, o 20:02

Victor pisze:
8 maja 2017, o 19:45
Zrezygnowana dla wielu osób wydawać może się to co piszesz dość "specyficzne", bo nie do końca znają temat. Nie zrozum mnie źle, bowiem ja nie oceniam Cię w ogóle przez pryzmat kompulsji, Twoich myśli bowiem znam te zaburzenia i do tego się już wielokrotnie z tym spotkałem. Nie dziwi mnie wcale to co opisujesz, aczkolwiek nie może to być też zignorowane.
Nie jesteś osobą chora psychicznie.

Mimo wszystko jednak nie do końca poważne jest Twoje podejście do leczenia tych stanów, tak czasem mam wrażenie, ze na forum wchodzisz po to aby uzyskac tylko formę uspokojenia - TO TYLKO NATRĘTY - a trwa to już przecież jakiś czas i to już nie może tylko o to chodzić.
Kochasz swoje dziecko i to przecież o nie Tobie jak rozumiem chodzi.

I teraz tak, jeżeli jakiś lek nie wykazywał działania, to tak naprawdę należy szukać innego - takiego co zadziała lepiej. Środków farmakologicznych jest całkiem sporo.
A tak w zasadzie brałaś coś co nie dawało efektów przez kilka lat i ciągle katowałaś siebie tym samym.

Czy może Ty boisz się chodzić do specjalistów, że uznają Cię za niepoczytalną? Nie stanie się tak. Nie wykazujesz oznak żadnego psychotyzmu, socjopatii ani niczego takiego.

Czemu nie uczęszczasz regularnie na terapię? Jeśli masz problem z prywatnymi wizytami, zawsze możesz poszukać w poradniach przyszpitalnych, tam często mają szybsze terminy, szczególnie terapie grupowe - to zawsze coś.

Po prostu naprawdę jeśli chcesz powaznie traktować siebie i swoją córkę to potrzebny Ci lepszy plan leczenia, lepsze zaangażowanie w to. Bo to akurat zasługuje troszkę wydaje mi się na naganę ;)

Ty próbujesz siebie obwiniac i brać odpowiedzialność za natrętne myśli i kompulsje...i po co? Weź odpowiedzialność za leczenie :)
Do mnie dzisiaj już nic nie dociera...cały czas nie mogę dojść do siebie po tym co zrobiłam.
tiktak_pogranicza
Świeżak na forum
Posty: 3
Rejestracja: 21 marca 2017, o 00:07

9 maja 2017, o 00:04

Witam was.

To mój pierwszy wpis na tym zajebistym pod każym względem forum . Nie wiem czy nie zawale kilka nocy przez to forum bo tak mnie wciągnęło czytanie.

Jestem autorką forum pogranicza.pl .... kto zna ten zna.. jestem zaburzona od wielu wielu lat..
Wyleczona z wielu zaburzeń....ALE ...

No właśnie jest Ale.. nerwica natrectw towarzyszy mi od 5 mc ciąży... kiedy to moj 19 letni pies ze starości nie mogl już stac na 4 łapach i rozjeżdżał sie.. i wpadał w swoje siki... Ja tak bardzo kochalam tego psa , że cale 24 h na dobe byłam w lęku, że cos jej sie stanie...i tak czasami było. Wracalam z pracy, a ona nieprzytomna prawie lezala rozkraczona w swoich sikach.. i wtedy mialam silne ataki natretnych mysli... mialam wtedy lek, że ją wywale przez okno...bo tak bardzo sie balam,że ją stracę itp. ...wolałam w myślach ją udusić bo to dawało ulge

.

Urodzilam dziecko....i od porodu do dzis ( minął rok ) mam natrętne myśli, że ją zabije... wyrzucę przez okno... uduszę...zrzucę ze schodow...
Depresje poporodową mysle, ze tez zaliczyłam.

Podswiadomie wiem, że tego boje sie najbardziej. Mam strach przed śmiercią...chorobą...

Wyobrażam sobie, że mnie gwałca i zabijają...
śni mi sie ciagle, że ktoś mnie goni i chce zabić...

Mam straszne koszmary.

A jak widze artykuły, że z 8 pietra wyleciało dziecko to mam atak... albo teraz w Plocku matka utopiła swoje dziecko.. od razu lęk , że i mi coś odwali.

leków brać nie mogę bo karmie piersią...

Terapia ?

kurde...nigdy nie miałam takich rzeczy...to się czasami tak nakręca, że jestem zmęczona..duszno mi.

Ale ponieważ jestem starym weteranem to zachowuje spokój.

Pytanie do was mamusie i nie mamusie :) jak sie z tego wylizać bez leków ?
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

9 maja 2017, o 00:57

tiktak_pogranicza pisze:
9 maja 2017, o 00:04
Witam was.

To mój pierwszy wpis na tym zajebistym pod każym względem forum . Nie wiem czy nie zawale kilka nocy przez to forum bo tak mnie wciągnęło czytanie.

Jestem autorką forum pogranicza.pl .... kto zna ten zna.. jestem zaburzona od wielu wielu lat..
Wyleczona z wielu zaburzeń....ALE ...

No właśnie jest Ale.. nerwica natrectw towarzyszy mi od 5 mc ciąży... kiedy to moj 19 letni pies ze starości nie mogl już stac na 4 łapach i rozjeżdżał sie.. i wpadał w swoje siki... Ja tak bardzo kochalam tego psa , że cale 24 h na dobe byłam w lęku, że cos jej sie stanie...i tak czasami było. Wracalam z pracy, a ona nieprzytomna prawie lezala rozkraczona w swoich sikach.. i wtedy mialam silne ataki natretnych mysli... mialam wtedy lek, że ją wywale przez okno...bo tak bardzo sie balam,że ją stracę itp. ...wolałam w myślach ją udusić bo to dawało ulge

.

Urodzilam dziecko....i od porodu do dzis ( minął rok ) mam natrętne myśli, że ją zabije... wyrzucę przez okno... uduszę...zrzucę ze schodow...
Depresje poporodową mysle, ze tez zaliczyłam.

Podswiadomie wiem, że tego boje sie najbardziej. Mam strach przed śmiercią...chorobą...

Wyobrażam sobie, że mnie gwałca i zabijają...
śni mi sie ciagle, że ktoś mnie goni i chce zabić...

Mam straszne koszmary.

A jak widze artykuły, że z 8 pietra wyleciało dziecko to mam atak... albo teraz w Plocku matka utopiła swoje dziecko.. od razu lęk , że i mi coś odwali.

leków brać nie mogę bo karmie piersią...

Terapia ?

kurde...nigdy nie miałam takich rzeczy...to się czasami tak nakręca, że jestem zmęczona..duszno mi.

Ale ponieważ jestem starym weteranem to zachowuje spokój.

Pytanie do was mamusie i nie mamusie :) jak sie z tego wylizać bez leków ?

Super,ze tutaj trafilas :friend: :friend: Ja dzieki temu forum,po 5 miesiacach bycia w stanie lękowym,mogę powiedzieć ,że funkcjonuje normlanie i wzglednie spokojnie :)
Czytaj artykuly przede wszystkim sluchaj nagran zacznij od tego
https://www.youtube.com/watch?v=5YSqfvzLZnY&t=677s
Chlopaki odwalaja duzo dobrej pracy.
Co ja Ci mogę powiedziec przede wszystkim akceptacja to kluczowe na sam poczatek,by w ogole coś ruszyc :)
Akceptacja,ze ten czaas nie nalzey do najlepszych,ze są objawy i narazie będę
Przede wszystkim zaakceptuj myśli,jakie Ci towarzyszą,bo niestey ale budzac w sobie lęk przed tym to bedzie nawracac,nawet jak będziesz czuc się wzglednie dobrze :friend: wtedy tez będziesz testowac swoją skrupulatnosc tego co wynioslas z forum :) A nastepnie ignorowanie ( zajmowanie mysli innymi myslami,badz zajmowanie sie obowiazkami,ale z dużą uwaznoscią ,a nie na zasadzie ze cos robisz i myslisz o netrecie . Postawa agresywna,wysmiewanie :) tez to czasami robie, ryzykowanie
I dialogi :) Wszystko będzie dobrze :) już wiesz o co chodzi więc bedzie Ci duzo łątwiej :) Ja byłam zielona i sporo tych natretow się u mnie przewinelo przez choroby ,mysli mordercze (ale to akurta krotki okres )
Co do lęku,nic nie zrobisz dziecku wiem ze to bardzo delikata sprawa,ale zachowujesz krytycyzm do samych mysli,nawet nie do czynow,a to jest kluczowe,wiesz,ze to nie jest dobre :) takze glowa do gory,nic się nie stanie...
Przeczytaj forum,poprobuj roznych technik i zanim sie obejrzysz bedzie wszystko ok :)
Powodzenia Ci zycze,potem dolącz do nas na Chacie,mamy swietna "Zaburzona " Ekipe :) Posmiejesz sie :)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

9 maja 2017, o 08:12

Mnie dzisiaj potwornie boli głowa zresztą całą noc mnie bolała...Nie mogę dojść do siebie.Wracałam nawet pamięcią wczoraj,że takie myśli dotyczyły też mojej mamy,męża ale wiadomo,że nie podeszłam do nich i nie wycieralam nosa pół godz czy przyciskalam pieluche zresztą z nimi mialam jazdę z nożami,uderzeniem twarz i tego typu.Horror się zaczął jak urodziłam pierwsze dziecko dosłownie pół godziny po porodzie,że wyrzucam synka przez okno,później doszły poduszki itp.Odkąd młody zaczął mówić natrety dotyczące synka prawie całkowicie zniknęły A przeszło na małą...Nie wiem czy przyrzekam sobie na tego typu tesowanie,sprawdzanie bo jeszcze nie mówi,że jak zacznie mówić to mi będzie wstyd tak robić bo rzecz jasna,że pójdzie do taty,babci,itp i powie,że mamusia ja męczy...już sama nie wiem jak to sobie tłumaczyć. Wczoraj czułam jak bym miała się nie opanować i byłam bliska skrzywdzenia jej nie używając gorszych słów...miałam spokój pracowałam nad sobą z ta pieprzona poduszką prawie 2 lata co mi wczoraj odwalilo na litość boską?!
tiktak_pogranicza
Świeżak na forum
Posty: 3
Rejestracja: 21 marca 2017, o 00:07

9 maja 2017, o 08:36

zrezygnowana - mi to się wydaje, że powinnaś bardzo szybko podjąć się terapii .

Już nawet w Twoich postach widać jak Cię lęki gonią. Zapętliło się.

Ochłoń ...wycisz się.... zrelaksuj..

Gadasz w kółko to samo jakby Ci się coś zawiesiło :) masz atak nerwicy jak nic.


Nie bój się tego. Ochłoń.... zajmij sie czymś innym. Zacznij się relaksować... słuchaj muzyke jak idziesz na spacer, bierz relaksujące kąpiele.. DAJ TEJ GŁOWIE ODPOCZĄĆ.
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

9 maja 2017, o 10:27

Zrezygnowana - tak jak Wiktor i reszta użytkowników, powinnaś albo skorzystać z innych leków, albo pójść na terapię... a najlepiej połączyć te dwie rzeczy. Obecnie krzywdzisz nie tylko siebie ale i swoje dziecko takim zachowaniem strasząc je - i to nie jest normalne bo po dwóch latach na forum powinnaś inaczej patrzeć na zaburzenie, a Ty po prostu zawierzasz tej lękowej iluzji tak samo jak i na początku, z tego powodu właśnie powinnaś coś z tym zacząć robić bo aktualnie nie zmienia się nic.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Dreamer2015
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55

9 maja 2017, o 10:34

"Zrezygnowana" Bardzo Ci wspolczuje, ze trwa juz to tak długo, ale wszystko da sie naprawić tylko musisz tego chcieć i podjac leczenie. Tak naprawdę to gówno wiem jak Ci pomoc bo ja borykam sie z tym od 3 miesięcy, ale na dzień dzisiejszy jest o wiele lepiej jak było. Nie biore antydepresantow zazywam tylko leki ziołowe oraz biorę witaminy. U mnie zaczęło się przez głupia myśl przez zwieszenie się i wyobrazeniu jak krzywdze własne dziecko i tak się to rozkrecilo. Po 3 dniach od tego zdarzenia poszlam do psychologa i chodze na terapie. Forum również bardzo mi pomogło ! Zrozumialam o co kaman. Ja jednak podejme się leczenia antydepresentami bo stracilam radość życia i lęk dalej jest, nie juz taki silny, ale go odczuwam bardziej jak radość chodź juz nauczylam się w miarę z tym żyć. Życzę Ci powodzenia i dasz rade !!! Uwierz w to! Zrób to dla Siebie dla swojgo komfortu życia :) pozdrawiam :)
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

9 maja 2017, o 10:46

Kretu pisze:
9 maja 2017, o 10:27
Zrezygnowana - tak jak Wiktor i reszta użytkowników, powinnaś albo skorzystać z innych leków, albo pójść na terapię... a najlepiej połączyć te dwie rzeczy. Obecnie krzywdzisz nie tylko siebie ale i swoje dziecko takim zachowaniem strasząc je - i to nie jest normalne bo po dwóch latach na forum powinnaś inaczej patrzeć na zaburzenie, a Ty po prostu zawierzasz tej lękowej iluzji tak samo jak i na początku, z tego powodu właśnie powinnaś coś z tym zacząć robić bo aktualnie nie zmienia się nic.
tak wiem nie jestem normalna...normalna matka nie przyciska pieluch,poduszek itp do buzi dziecka...
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

9 maja 2017, o 10:49

Nie chodzi o to czy Ty jesteś normalna czy nie jesteś, bo aktualnie nie ma powodu żeby sądzić że coś z Tobą jest nie tak... problem w tym że Ty nic z tym nie robisz, przyciskasz, wpadasz w pułapke lęku i iluzji, płaczesz i szukasz pocieszenia i jak Ci się wydaje? nagle któregoś dnia obudzisz się wolna od lęku, napięcia i ochoty żeby sprawdzić czy była byś wstanie zrobić coś dziecku? Nie, jeżeli liczysz że się tak stanie to musze Cię rozczarować, nigdy się tak nie stanie. Musisz sama wyjść z tego stanu a jeżeli nie potrafisz pomimo obszernej wiedzy która jest na forum.. to pozostaje leki+terapia.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

9 maja 2017, o 12:00

Zgadzam się...musimy sami.walczyć...jak se sami nie pomozemy to nikłe szanse...
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

9 maja 2017, o 13:13

ewelinka1200 pisze:
9 maja 2017, o 12:00
Zgadzam się...musimy sami.walczyć...jak se sami nie pomozemy to nikłe szanse...
Akurat to,ze wszystko jest w naszych rekach,uwazam to za najwieksze pocieszenie :)
Trzeba walczyc o swoje zycie :) do konca
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

9 maja 2017, o 13:37

Wiecie co może źle myślę,ale uważam,że jeżeli chciałabym udusić własne dziecko nie trzymała bym poduszki czy pieluszki przez kilkanaście sekund A trzymała bym do cholernego końca którego tak się boję I zrobiła bym to już dawno.Ja nie chce ani jej ani synka skrzywdzić,nie chce tych kompulsji choć są momenty,że jest bardzo ciężko się powstrzymać jak ja wczoraj a ja uważam,że nie ma czegoś takiego,że biorę poduszkę i mówię sobie właśnie teraz Cię udusze bo mam na to ochote...Ale się czegoś chce albo nie.Może napisałam to chaotycznie,ale to przerażenie jeszcze mnie trzyma choć staram sobie to tlumaczyc w jakiś sposób.
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

9 maja 2017, o 20:49

Bardzo dobrze napisalas....wiesz jak ja wyszlam z kompulsji?
Jak.mialam mysl czyli tom ,,chęć,, ten ,,przymus zrobienia czegoś...robilam tak...
Glosno se powiedzialam NIE nie wykonam tego bo albo ja albo nerwica...napiecie mialam niesamowicie wysokie...myslalam ze mi glowe rozsadzi ze dostane swira...ale NIE nie wykonałam
Az w koncu.lęk o zrobienie tego opadł..uniósł sie na maxa...a potem poprostu opadł...mam nadal stany lękowe...ale kompulsjom sie nie daje...bo wiem ze jak zaczne raz...to koniec...wrocom na nowo
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

9 maja 2017, o 20:59

O i takie podejście pokazuje "iluzje" nerwicy. Brawo ! :friend:
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Ilona
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 56
Rejestracja: 17 lutego 2014, o 14:47

10 maja 2017, o 09:45

Teraz to ja zem się wystraszyła na maxa. Viciu pisał zrezygnowanej aby zaczęła to leczyć, te kompulsje. A ja ni3 biorę leków bo chce sama wyjść z tego. I tera mi dowaliło że jak ja ie zacznę tego leczyć to coś zrobię....o loooosieee. Ja nie sprawdzam tych myśli ale nieźle mnie wystraszyły słowa Vicia.
ODPOWIEDZ