Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nasze małe zwycięstwa :) Małe codzienne kroczki

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

6 lutego 2018, o 11:19

nerwowa ewa pisze:
6 lutego 2018, o 08:40
co do diety i innych rzeczy które mają pomóc w nerwicy... to fakt na początku żeby wyciszyć organizm jest to dobre ale powiem wam że w moi przypadku było tak że obawiałam sie zjeść cokolwiek słodkiego napić sie kawy czy coli ponieważ wkręciłam sobie że to mi szkodzi i od tego mi wracają lęki w moim przypadku było to ogromnym błędem że utożsamiałam swoje nerwy i lęki ze słodkimi przekąskami lub napojami. Długo .....bardzo długo czytałam wasze historie i starałam sie wyciągnąć wnioski i co mi sie nasunęło po wielu tygodniach pracy nad sobą ? Nigdy już sobie nie powiem ze jedzenie szkodzi mi na nerwy bo to co mi przeszkadza to tylko moja osobowość , moje zachowanie i lęki które produkuje TYLKO JA a nie jedzenie i picie. Był taki moment że uwierzyłam że jeśli nie bede jadła" tego czy tamtego " to bede zdrowa NIE JEST TAK . Dla mnie to był kolejny powód do lęku i paniki że jeśli zjem coś nie tak znowu bedzie żle ze mną i po raz kolejny koło sie zamyka.Nie można zamieniać lęków na inne lęki bo to błędne kolo wielu rzeczy sie na forum dowiedziałam co robie żle i okazało sie że wszytko robiłam nie tak . Żadna dieta ani nic innego nie pomoże jeśli kompletnie nie zmienie swojego nastawienia i charakteru co jest STRASZNIE TRUDNE ale walka trwa...nadal sie uczę ...Dziekuję że jesteście :friend:
Jeśli chodzi o mnie, to w okresie nerwicy obawiałem się różnych używek typu alkohol czy inne tego typu rzeczy.Ba! Miałem tak, że miałem wstręt dotknąć paczkę papierosów, żeby podać ją komuś ze stołu.
I co?I dziękuję nerwico, że obecnie jestem bez nałogów.
:fly:
nerwowa ewa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 4 stycznia 2018, o 19:58

6 lutego 2018, o 13:50

niestety tez tak miała oj setki wkrętów różnego rodzaju
nie nosiłam pierścionka bo myślała że przynosi mi pecha .....oj było tego dużo
a co do nałogów to fakt że można sie ich pozbyć dzięki nerwicy
alkoholu jako tako nigdy nie piłam bo nie lubie a kawa kocham i uwielbiam i pije i bede pić bo juz wiem ze to nie kawa tylko ja jestem powodem mojej nerwicy
wiem ze długa droga przede mną bo zmiana po kilkunastu latach destrukcyjnych myśli i zachowań jest trudna ale wierze i wiem że mimo wszystko WARTO ŻYĆ
Awatar użytkownika
Pawcio
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 136
Rejestracja: 29 stycznia 2017, o 14:51

6 lutego 2018, o 16:03

Witajcie ,

W zaburzeniu można sobie wkręcić wszystko !!
Ja kilka lat temu wyciąłem wysoka brzozę bo mi przeszkadzała i rosła na widoku ,
Dostałem pewnej nocy lęku że to pewne ta brzoza się na mnie mści i bałem się spacerować wokół drzew wieczorami !!!
Jak ja teraz to wspominam to płakać ze śmiechu mi się chce .
Wszystko sobie można wkręcić , strach na wielkie oczy ale nic za nim nie stoi .
To tylko iluzja , boimy się myśli .

U mnie minął już ponad rok w zaburzeniu ,
Mam się lepiej , działam i nic nowego sobie nie wykręciłem .
Czasem mózg przypomina jakieś stare sytuacje sprzed kilkunastu lat abym się bal i miał wyrzuty sumienia ale nie daje się wkręcić .
Daje wszystkim myślom płynąć a one po prostu znikają i wtedy zapominam nerwicy .
Te przerwy w nieświadomości są krótkie , to poprostu wyglada tak jakbym zapominał o nerwicy !
Daje to mi nadzieje na lepsze jutro , nowego Ja .
Bardzo się zmieniłem przez nerwice ,
Zabiłem swoje Ego , które bezmyślnie karmiłem bzdetami przez całe swoje życie .
Można powiedzieć że zabiłem siebie by narodzić się na nowo .
Myśle ze tak miało być , że w życiu trzeba poznać wszystkie prawdy i stany :
Radość , smutek , cierpienie i ból bo to sprawia że przestańmy być egoistycznymi dupkami i zaczynamy patrzyć na innych ludzi tych bliskich i tych dalszych z empatia i wyrozumiałością .
Życie składa się tak naprawdę z chwil , nie ma już przeszłości i przyszłości , trzeba zrozumieć i być Tu i Teraz .
Pokora , cierpliwość , wyrozumiałość a przede wszystkim akceptacja .
Wiem ze dla większości z was to co się teraz dzieje w waszych głowach to katastrofa waszego życia ,
Natomiast nie musicie żyć tą katastrofą
!!
Możecie być szczęśliwi nawet z tym wszystkim , tym całym bagażem myśli , natrętów i somatyki .
Jeżeli zmienicie podejście do tej katastrofy to ona zmieni z rozbitego samolotu w rozbity kubek .

A tak z życia to jestem teraz na rehabilitacji z synem w ośrodku .
Synek zdrowy ma niewielkie problemy z przykurczami ale powiem wam że jak widzę te wszystkie dzieci z porażeniami kończyn , niepełnosprawne , to mi się chce płakać .
Co się z nimi stanie jak umrą rodzice ?
Nie wiem , nie chce myśleć .
Świat jest pełny cierpienia i bólu ,

Pisałem spontanicznie po długim czasie swojej nieobecności na tym forum .

Trzymajcie się
Paweł
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

6 lutego 2018, o 17:03

Furry pisze:
6 lutego 2018, o 09:22
Celine Marie pisze:
5 lutego 2018, o 16:17
A kto ma na to czas i pieniądze ,takie gotowanie jest bardzo czasochłonne,czytanie składu każdej rzeczy zanim się ją kupi to dopiero wyczyn bo wszystko ma teraz tonę barwników,konserwantów,cukru,oleju palmowego itd.a produkty bez wszystkiego co be i fe są strasznie drogie .Zasypali nas chemią w produktach,a jak na mleku napiszą ,że bez GMO to normalnie wielkie święto! wszystko powinno być zdrowe i bez tych świństw to ludzie w wieku 20 lat nie umieraliby na raka
Nie jest aż tak czasochłonne i drogie. Parę razy przeczyta się składy produktów, którymi jest się zainteresowanym, pobędzie się ciut dłużej w sklepie albo poczyta w necie etykietki - a potem już dobrze się wie, co chce się kupić i nie ma z tym problemu. Sama jestem na diecie, wydaje mi się, że bardzo podobnej do diety Rity. To tylko na początku wydaje się być wielkim wyrzeczeniem i czymś całkiem abstrakcyjnym, a potem nim się zorientujesz - stuknie miesiąc, a Ty masz co jeść i takie jedzenie nie sprawia kłopotu, ba nawet poprawia samopoczucie.
W moim życiu jest znikoma doza przyjemności,czasem lubię zjeść coś dobrego mimo,że ogólnie nie czuję smaku (depresja) ale nie mam zamiaru sobie odmawiać tego czy tamtego jak mam na to ochotę,nawet jeśli jest niezdrowe i mi to szkodzi,raz się żyje .Nie palę,nie piję nawet kawy i mam nie zjeść tego co lubię? :roll:
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Furry
Artystka Forum
Posty: 240
Rejestracja: 1 stycznia 2017, o 21:24

6 lutego 2018, o 17:45

Celine Marie pisze:
6 lutego 2018, o 17:03
Furry pisze:
6 lutego 2018, o 09:22
Celine Marie pisze:
5 lutego 2018, o 16:17
A kto ma na to czas i pieniądze ,takie gotowanie jest bardzo czasochłonne,czytanie składu każdej rzeczy zanim się ją kupi to dopiero wyczyn bo wszystko ma teraz tonę barwników,konserwantów,cukru,oleju palmowego itd.a produkty bez wszystkiego co be i fe są strasznie drogie .Zasypali nas chemią w produktach,a jak na mleku napiszą ,że bez GMO to normalnie wielkie święto! wszystko powinno być zdrowe i bez tych świństw to ludzie w wieku 20 lat nie umieraliby na raka
Nie jest aż tak czasochłonne i drogie. Parę razy przeczyta się składy produktów, którymi jest się zainteresowanym, pobędzie się ciut dłużej w sklepie albo poczyta w necie etykietki - a potem już dobrze się wie, co chce się kupić i nie ma z tym problemu. Sama jestem na diecie, wydaje mi się, że bardzo podobnej do diety Rity. To tylko na początku wydaje się być wielkim wyrzeczeniem i czymś całkiem abstrakcyjnym, a potem nim się zorientujesz - stuknie miesiąc, a Ty masz co jeść i takie jedzenie nie sprawia kłopotu, ba nawet poprawia samopoczucie.
W moim życiu jest znikoma doza przyjemności,czasem lubię zjeść coś dobrego mimo,że ogólnie nie czuję smaku (depresja) ale nie mam zamiaru sobie odmawiać tego czy tamtego jak mam na to ochotę,nawet jeśli jest niezdrowe i mi to szkodzi,raz się żyje .Nie palę,nie piję nawet kawy i mam nie zjeść tego co lubię? :roll:
Nie no - nikt nie każe przecież rezygnować z czegoś, odmawiać sobie czegoś. To jest czyjaś indywidualna kwestia, czy przechodzi na dietę czy nie. Ja przeszłam, bo miałam nadzieję, że przestanie boleć mnie brzuch i udało się. Nikomu nie każę mnie naśladować. Mówię tylko, że to wcale nie jest tak trudne, jak się może wydawać ;)
Podstawowa zasada: pierdol to.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

6 lutego 2018, o 17:50

Furry pisze:
6 lutego 2018, o 17:45
Celine Marie pisze:
6 lutego 2018, o 17:03
Furry pisze:
6 lutego 2018, o 09:22


Nie jest aż tak czasochłonne i drogie. Parę razy przeczyta się składy produktów, którymi jest się zainteresowanym, pobędzie się ciut dłużej w sklepie albo poczyta w necie etykietki - a potem już dobrze się wie, co chce się kupić i nie ma z tym problemu. Sama jestem na diecie, wydaje mi się, że bardzo podobnej do diety Rity. To tylko na początku wydaje się być wielkim wyrzeczeniem i czymś całkiem abstrakcyjnym, a potem nim się zorientujesz - stuknie miesiąc, a Ty masz co jeść i takie jedzenie nie sprawia kłopotu, ba nawet poprawia samopoczucie.
W moim życiu jest znikoma doza przyjemności,czasem lubię zjeść coś dobrego mimo,że ogólnie nie czuję smaku (depresja) ale nie mam zamiaru sobie odmawiać tego czy tamtego jak mam na to ochotę,nawet jeśli jest niezdrowe i mi to szkodzi,raz się żyje .Nie palę,nie piję nawet kawy i mam nie zjeść tego co lubię? :roll:
Nie no - nikt nie każe przecież rezygnować z czegoś, odmawiać sobie czegoś. To jest czyjaś indywidualna kwestia, czy przechodzi na dietę czy nie. Ja przeszłam, bo miałam nadzieję, że przestanie boleć mnie brzuch i udało się. Nikomu nie każę mnie naśladować. Mówię tylko, że to wcale nie jest tak trudne, jak się może wydawać ;)
No jasne,ogólnie piszę ^^
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Megi.88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 319
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30

6 lutego 2018, o 18:19

To może wrócę do tematu małych zwycięstw podjęłam wyzwanie jutro ide po pracy na kolację że znajomymi z pracy trzymajcie kciuki mamy świętować dobre wyniki za 2017 rok mam nadzieję się dobrze bawić bez obawy że jestem wieczorem poza domem 30 km 😁będę jadła steka i żołądek ma mi się nie wciskać z nerwów o takie moje małe wyzwanie!
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try 
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
Awatar użytkownika
Furry
Artystka Forum
Posty: 240
Rejestracja: 1 stycznia 2017, o 21:24

6 lutego 2018, o 18:28

O, o... to ja byłam dzisiaj na rozmowie o pracę. Fakt, że nie dostałam tej pracy, ale byłam tam i nie spanikowałam, a było blisko. Trzęsłam się jak debil rozmawiając z szefem, ale przeżyłam :luz:
Podstawowa zasada: pierdol to.
Awatar użytkownika
Megi.88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 319
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30

6 lutego 2018, o 18:34

Furry pisze:
6 lutego 2018, o 18:28
O, o... to ja byłam dzisiaj na rozmowie o pracę. Fakt, że nie dostałam tej pracy, ale byłam tam i nie spanikowałam, a było blisko. Trzęsłam się jak debil rozmawiając z szefem, ale przeżyłam :luz:
Wiem że jesteś z moich okolic i aż mnie kusi by spytać gdzie 😋 ale wiem ze nie publicznie nie wypada 😉
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try 
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
Awatar użytkownika
rit
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 265
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 11:51

7 lutego 2018, o 11:19

Postanowiłam sobie, że będę tu pisać, żeby zrobić trochę równowagi dla wszystkich smutnych wątków :D Otóż wczoraj byłam u psycholog i pierwszy raz poczułam się naprawdę dobrze po wizycie, taka oczyszczona :) Wróciła mi energia i dobry humor na cały wieczór. A poza tym już 4 tydzień trzymam dietę, co jest moim nowym rekordem :)
„Póki jesteśmy, nie ma śmierci, gdy jest śmierć, nie ma nas” – Epikur
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

7 lutego 2018, o 11:25

rit pisze:
7 lutego 2018, o 11:19
Postanowiłam sobie, że będę tu pisać, żeby zrobić trochę równowagi dla wszystkich smutnych wątków :D Otóż wczoraj byłam u psycholog i pierwszy raz poczułam się naprawdę dobrze po wizycie, taka oczyszczona :) Wróciła mi energia i dobry humor na cały wieczór. A poza tym już 4 tydzień trzymam dietę, co jest moim nowym rekordem :)
Ritka ;ok
Załamana89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 196
Rejestracja: 20 sierpnia 2016, o 07:17

7 lutego 2018, o 11:39

Ritka napisz cos o tej diecie.A ty w ciazy kochana ake ti nue znaczy ze trzeba jesc za dwoch pozdrawiam:)
Awatar użytkownika
rit
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 265
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 11:51

7 lutego 2018, o 12:00

Załamana89 pisze:
7 lutego 2018, o 11:39
Ritka napisz cos o tej diecie.A ty w ciazy kochana ake ti nue znaczy ze trzeba jesc za dwoch pozdrawiam:)
Póki co to jem za pół siebie, więc za dwóch mnie nie dotyczy i dotyczyć nie będzie ;) Nie jem glutenu (z małymi wyjątkami), laktozy, cukru, jem rzeczy nieprzetworzone, dużo warzyw i owoców, ryby, orzechy. Około 4 posiłków dziennie, śniadania białkowo- tłuszczowe, smażę na oleju kokosowym. W sumie wielkich filozofii nie ma ;)
„Póki jesteśmy, nie ma śmierci, gdy jest śmierć, nie ma nas” – Epikur
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
Załamana89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 196
Rejestracja: 20 sierpnia 2016, o 07:17

7 lutego 2018, o 12:02

Fajnie tez cos musze zrobic z soba zadbac bardziej o zdrowe jedzenie.Tylko mam problem z slodyczami jak to ogarnac.hihi
Awatar użytkownika
Jagoda_a
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 25 marca 2017, o 18:16

7 lutego 2018, o 15:26

Megi.88 pisze:
6 lutego 2018, o 18:19
To może wrócę do tematu małych zwycięstw podjęłam wyzwanie jutro ide po pracy na kolację że znajomymi z pracy trzymajcie kciuki mamy świętować dobre wyniki za 2017 rok mam nadzieję się dobrze bawić bez obawy że jestem wieczorem poza domem 30 km 😁będę jadła steka i żołądek ma mi się nie wciskać z nerwów o takie moje małe wyzwanie!
Życzę powodzenia i trzymam kciuki 😊 napisz jak przebieglo spotkanie 😊
ODPOWIEDZ