Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nasze małe zwycięstwa :) Małe codzienne kroczki

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Victoriaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 2 czerwca 2017, o 17:49

13 czerwca 2017, o 21:21

A ja w tym poście o małych kroczkach chcialam napisac, ze dzisiaj odważyłam sie (pierwszy raz od kilku miesięcy) isc do centrum handlowego :)
Plan był taki, ze spróbuje isc do jednego sklepu (w którym miałam nadzieje kupić cos na imprezę rodzinna,na która nie mam sie w co ubrać) potem ewentualnie lody i do drugiego sklepu i koniec. A w praktyce poszłam do tego pierwszego sklepu, kupiłam co prawda tylko koszulkę ale prawie wszystko w sklepie przejrzałam, kilka rzeczy poprzymierzalam i było ok 😳😊
Po wyjściu z tego sklepu poszłam do drugiego a potem trzeciego sklepu Hm, w którym od wejścia (chyba od natłoku tych wszystkich rzeczy) dostałam lekkiego odrealnienia, ale postalam troche porozglądałam sie i dalej szlam i oglądałam rzeczy. 😊
Następnie "w nagrodę" zafundowałam sobie lody. A ze były koło dużego sportowego sklepu pomyślałam ze przecież potrzebuje koszulkę sportowa. Chciałam isc na łatwiznę i zrezygnować ale poszłam (mimo wyjątkowo niesprzyjajacemu tam światłu) i po przejrzeniu i przymierzeniu kilku, kupiłam 😁
I wiecie co mimo, ze juz od wczoraj z tego powodu byłam bardzo spięta, zle spałam to jestem z siebie bardzo dumna 🙂 Jest to dla mnie ważne, bo kiedyś uwielbiałam zakupy i bardzo mi tego brakuje.
Jednak warto regularnie robić cos w czym nerwica nam chce przeszkodzić. Wzmocniło mnie to myśle, bo teraz juz znam następny sposób jak sobie radzić i jak reagować na myśli, obawy i objawy. Oczywiście myśli typu "nie, jednak moze nie pójdę" było sporo ale nie trzeba sie spinać i na nie reagować. Tłumaczylam sobie ze tylko pójdę, spróbuje,bez żadnej presji. Widze tez postęp w stosunku do ostatniej próby sklepowej kiedy to nic nie przymierzałam i mimo ze tam byłam to spinałam sue bardzo i najchętniej juz bym wyszła. A teraz inaczej, przeczekiwałam te gorsze momenty i próbowałam dalej 🙂

Po powrocie do domu czułam sie za to baaaardzo zmęczona i rozdrażniona, ale myśle ze to przez ten duży wysiłek emocjonalny. Muszę isc dzisiaj szybciej spać i odespać te noc podczas której byłam spieta i nakręcona niczym przed polowaniem na lwa 😜
Victoriaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 2 czerwca 2017, o 17:49

13 czerwca 2017, o 21:31

Oj sie rozpisałam o tych zakupach, ale moze pomoże to komuś podjąć podobna próbę w tej albo innej kwestii 😉
No i chciałam jeszcze napisac, ze jeszcze niedawno miałam takie zawroty głowy, ze bałam sie w ogóle isc czy nie upadnę i dzieki czytaniu,słuchaniu porad z forum i co najważniejsze działaniu, zauważyłam duża poprawę.
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

13 czerwca 2017, o 22:10

Victoriaa pisze:
13 czerwca 2017, o 21:21
A ja w tym poście o małych kroczkach chcialam napisac, ze dzisiaj odważyłam sie (pierwszy raz od kilku miesięcy) isc do centrum handlowego :)
Plan był taki, ze spróbuje isc do jednego sklepu (w którym miałam nadzieje kupić cos na imprezę rodzinna,na która nie mam sie w co ubrać) potem ewentualnie lody i do drugiego sklepu i koniec. A w praktyce poszłam do tego pierwszego sklepu, kupiłam co prawda tylko koszulkę ale prawie wszystko w sklepie przejrzałam, kilka rzeczy poprzymierzalam i było ok 😳😊
Po wyjściu z tego sklepu poszłam do drugiego a potem trzeciego sklepu Hm, w którym od wejścia (chyba od natłoku tych wszystkich rzeczy) dostałam lekkiego odrealnienia, ale postalam troche porozglądałam sie i dalej szlam i oglądałam rzeczy. 😊
Następnie "w nagrodę" zafundowałam sobie lody. A ze były koło dużego sportowego sklepu pomyślałam ze przecież potrzebuje koszulkę sportowa. Chciałam isc na łatwiznę i zrezygnować ale poszłam (mimo wyjątkowo niesprzyjajacemu tam światłu) i po przejrzeniu i przymierzeniu kilku, kupiłam 😁
I wiecie co mimo, ze juz od wczoraj z tego powodu byłam bardzo spięta, zle spałam to jestem z siebie bardzo dumna 🙂 Jest to dla mnie ważne, bo kiedyś uwielbiałam zakupy i bardzo mi tego brakuje.
Jednak warto regularnie robić cos w czym nerwica nam chce przeszkodzić. Wzmocniło mnie to myśle, bo teraz juz znam następny sposób jak sobie radzić i jak reagować na myśli, obawy i objawy. Oczywiście myśli typu "nie, jednak moze nie pójdę" było sporo ale nie trzeba sie spinać i na nie reagować. Tłumaczylam sobie ze tylko pójdę, spróbuje,bez żadnej presji. Widze tez postęp w stosunku do ostatniej próby sklepowej kiedy to nic nie przymierzałam i mimo ze tam byłam to spinałam sue bardzo i najchętniej juz bym wyszła. A teraz inaczej, przeczekiwałam te gorsze momenty i próbowałam dalej 🙂

Po powrocie do domu czułam sie za to baaaardzo zmęczona i rozdrażniona, ale myśle ze to przez ten duży wysiłek emocjonalny. Muszę isc dzisiaj szybciej spać i odespać te noc podczas której byłam spieta i nakręcona niczym przed polowaniem na lwa 😜
Wspaniale ! Moje gratulacje ! cmok cmok
aga5662
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 29 lipca 2016, o 20:32

13 czerwca 2017, o 22:14

Ja dziś zrobiłam podobnie... Poszłam na zakupy do dużego Centrum Handlowego, a unikałam takich miejsc bardzo długo. Poczucie odrealnienia i strach oczywiście nadeszły w momencie, gdy weszłam do jednego ze sklepów, ale powiedziałam sobie, Ok... niech tak będzie i tak wiem, ze nic mi się nie stanie, nie zemdleje, nie upadnę, dam radę, to tylko zakupy i przecież nic mi nie grozi. Jestem zdrowa a te stany to mój znerwicowany umysł, mam wrażenie, ze kręci mi sie w głowie no i co z tego? I udało się, kupiłam to czego potrzebowałam i przełamałam swój strach. Nie boje się już, nie chce się bać i nie mam zamiaru unikać dużych skupisk ludzi. Wychodzę temu naprzeciw. Mam nerwice ale nie będzie mnie ona dłużej ograniczac😀 Kurczę, w końcu dotarło do mnie o co w tym wszystkim chodzi. Czuje, ze odzyskuje wolność.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

13 czerwca 2017, o 22:22

aga5662 pisze:
13 czerwca 2017, o 22:14
Ja dziś zrobiłam podobnie... Poszłam na zakupy do dużego Centrum Handlowego, a unikałam takich miejsc bardzo długo. Poczucie odrealnienia i strach oczywiście nadeszły w momencie, gdy weszłam do jednego ze sklepów, ale powiedziałam sobie, Ok... niech tak będzie i tak wiem, ze nic mi się nie stanie, nie zemdleje, nie upadnę, dam radę, to tylko zakupy i przecież nic mi nie grozi. Jestem zdrowa a te stany to mój znerwicowany umysł, mam wrażenie, ze kręci mi sie w głowie no i co z tego? I udało się, kupiłam to czego potrzebowałam i przełamałam swój strach. Nie boje się już, nie chce się bać i nie mam zamiaru unikać dużych skupisk ludzi. Wychodzę temu naprzeciw. Mam nerwice ale nie będzie mnie ona dłużej ograniczac😀 Kurczę, w końcu dotarło do mnie o co w tym wszystkim chodzi. Czuje, ze odzyskuje wolność.
^^ ^^ ^^
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Victoriaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 2 czerwca 2017, o 17:49

13 czerwca 2017, o 22:24

Natalie dzieki 'smil

Aga super ^^ tez jesteś wielka ^^
Ja tez chyba zaczynam rozumieć o co w tej całej gierce chodzi 🙂
aga5662
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 29 lipca 2016, o 20:32

13 czerwca 2017, o 22:44

Musimy przełamywać i ignorować nasze lęki, strachy i te wszystkie objawy. Nic nam się nie może stać, bo to tylko nasz umysł a przecież myśli nie mogą nam nic złego zrobić😀 Idźmy do przodu każdego dnia i nie dajmy się😀aż w końcu powiemy nerwicy definitywne PA!
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

21 czerwca 2017, o 13:28

Pochwale się moim małym zwycięstwem , a co ! :) Ostatenie tygodnie to dla mnie istna katastrofa, zwłaszcza że nie mogę dojsć do ładu po odstawieniu leków. Szczególnie osttanie 2 tygodnie tak dąły mi w kość, że popadłam w stan depresyjny i non stop dręcyzły mnie mysli ze moje życie juz nei ma sensu, nic sie nie zmieni, na pewno popełnie samobójstwo. Dzisiaj, kiedy przebudziłam się rano od razu dopadł mnie lęk, że dzis bedize tak samo, ze juz sie nie podniose itd itd. Ale wstałam, ogarnełam sie, zabrałam sie za usprzątniecie kuchni i myśle, ze wyjde do miasta na zakupy, będzie mi lepiej. Zbieram sie do wyjscia, oczywiście trylion myśli mówiacych zeby nie wychodzić, że na pewno cos mi sie stanie, ból brzucha, drżenie nóg i te sprawy. Ale mówię sobie- idę. i ruszyłam. Chodze po tym miescie , co rusz mi przelatuje przez głowe myśl " lepiej juz nie będzie, teraz dałas rade wyjsc, ale zaraz ci sie pogorszy, wracaj do domu". Idę dalej i mówie sobie : to tylko nerwica, zajde jescze do drogerii. Wschodze do drogerii, nogi mi sie trzęsą, derealizacja i inne atrakcje i zaraz myśl " to nigdy nie minie, jestem na dnie, zaraz dostane ataku paniki", ignoruje -mówie " no to dostanę, najwyżej", krzątam sie dalej miedzy pólkami, zrobiłam zakupy, wychodze. Znowu myśl w mojej głowie " na pewno popełnie samobójstwo w końcu, tak sie nie da żyć" . Odpowiadam sobie " no to popełnie, zobaczymy". I wiecie co? pochodizłam jescze troche po meiscie, specjalnie wracałam dłuższą drogą do domu, chociaż lęk mi podpowiadał zeby wrócić jak najszybciej ! I puściło !
Oczywiscie jak wróciłam do domu, zaraz znowu sie pojawiły mysli typu " zaraz znowu bedzie ci gorzej, nie wyjdziesz z tego", olałam sprawe, mysle sobei ze trudno, not o nie wyjdę, zadzwonie sobie pogadać do przyjaciela co tam u niego słychać. Zajęłam sie rozmową i myśli odeszły. Mamy juz prawie 14 na zegarku, myśli od czasu do czasu mi przechodzą ale olewam je jak mogę i muszę powiedzieć że pomimo powracającuch natręctw myślowych i obajwów jest to naprawdę dobry dzień, peirwszy od wielu dni. To daje mi nadzieję że pomimo kryzyzsów może być lepiej ! :)
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

21 czerwca 2017, o 13:53

Natalie1208 pisze:
21 czerwca 2017, o 13:28
Pochwale się moim małym zwycięstwem , a co ! :) Ostatenie tygodnie to dla mnie istna katastrofa, zwłaszcza że nie mogę dojsć do ładu po odstawieniu leków. Szczególnie osttanie 2 tygodnie tak dąły mi w kość, że popadłam w stan depresyjny i non stop dręcyzły mnie mysli ze moje życie juz nei ma sensu, nic sie nie zmieni, na pewno popełnie samobójstwo. Dzisiaj, kiedy przebudziłam się rano od razu dopadł mnie lęk, że dzis bedize tak samo, ze juz sie nie podniose itd itd. Ale wstałam, ogarnełam sie, zabrałam sie za usprzątniecie kuchni i myśle, ze wyjde do miasta na zakupy, będzie mi lepiej. Zbieram sie do wyjscia, oczywiście trylion myśli mówiacych zeby nie wychodzić, że na pewno cos mi sie stanie, ból brzucha, drżenie nóg i te sprawy. Ale mówię sobie- idę. i ruszyłam. Chodze po tym miescie , co rusz mi przelatuje przez głowe myśl " lepiej juz nie będzie, teraz dałas rade wyjsc, ale zaraz ci sie pogorszy, wracaj do domu". Idę dalej i mówie sobie : to tylko nerwica, zajde jescze do drogerii. Wschodze do drogerii, nogi mi sie trzęsą, derealizacja i inne atrakcje i zaraz myśl " to nigdy nie minie, jestem na dnie, zaraz dostane ataku paniki", ignoruje -mówie " no to dostanę, najwyżej", krzątam sie dalej miedzy pólkami, zrobiłam zakupy, wychodze. Znowu myśl w mojej głowie " na pewno popełnie samobójstwo w końcu, tak sie nie da żyć" . Odpowiadam sobie " no to popełnie, zobaczymy". I wiecie co? pochodizłam jescze troche po meiscie, specjalnie wracałam dłuższą drogą do domu, chociaż lęk mi podpowiadał zeby wrócić jak najszybciej ! I puściło !
Oczywiscie jak wróciłam do domu, zaraz znowu sie pojawiły mysli typu " zaraz znowu bedzie ci gorzej, nie wyjdziesz z tego", olałam sprawe, mysle sobei ze trudno, not o nie wyjdę, zadzwonie sobie pogadać do przyjaciela co tam u niego słychać. Zajęłam sie rozmową i myśli odeszły. Mamy juz prawie 14 na zegarku, myśli od czasu do czasu mi przechodzą ale olewam je jak mogę i muszę powiedzieć że pomimo powracającuch natręctw myślowych i obajwów jest to naprawdę dobry dzień, peirwszy od wielu dni. To daje mi nadzieję że pomimo kryzyzsów może być lepiej ! :)
Ale robisz wspaniałą robotę! Z przyjemnością czytam Twoje posty :friend: Gratulacje! :lov:
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Victoriaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 2 czerwca 2017, o 17:49

21 czerwca 2017, o 16:20

Natalie1208 pisze:
21 czerwca 2017, o 13:28
Pochwale się moim małym zwycięstwem , a co ! :) Ostatenie tygodnie to dla mnie istna katastrofa, zwłaszcza że nie mogę dojsć do ładu po odstawieniu leków. Szczególnie osttanie 2 tygodnie tak dąły mi w kość, że popadłam w stan depresyjny i non stop dręcyzły mnie mysli ze moje życie juz nei ma sensu, nic sie nie zmieni, na pewno popełnie samobójstwo. Dzisiaj, kiedy przebudziłam się rano od razu dopadł mnie lęk, że dzis bedize tak samo, ze juz sie nie podniose itd itd. Ale wstałam, ogarnełam sie, zabrałam sie za usprzątniecie kuchni i myśle, ze wyjde do miasta na zakupy, będzie mi lepiej. Zbieram sie do wyjscia, oczywiście trylion myśli mówiacych zeby nie wychodzić, że na pewno cos mi sie stanie, ból brzucha, drżenie nóg i te sprawy. Ale mówię sobie- idę. i ruszyłam. Chodze po tym miescie , co rusz mi przelatuje przez głowe myśl " lepiej juz nie będzie, teraz dałas rade wyjsc, ale zaraz ci sie pogorszy, wracaj do domu". Idę dalej i mówie sobie : to tylko nerwica, zajde jescze do drogerii. Wschodze do drogerii, nogi mi sie trzęsą, derealizacja i inne atrakcje i zaraz myśl " to nigdy nie minie, jestem na dnie, zaraz dostane ataku paniki", ignoruje -mówie " no to dostanę, najwyżej", krzątam sie dalej miedzy pólkami, zrobiłam zakupy, wychodze. Znowu myśl w mojej głowie " na pewno popełnie samobójstwo w końcu, tak sie nie da żyć" . Odpowiadam sobie " no to popełnie, zobaczymy". I wiecie co? pochodizłam jescze troche po meiscie, specjalnie wracałam dłuższą drogą do domu, chociaż lęk mi podpowiadał zeby wrócić jak najszybciej ! I puściło !
Oczywiscie jak wróciłam do domu, zaraz znowu sie pojawiły mysli typu " zaraz znowu bedzie ci gorzej, nie wyjdziesz z tego", olałam sprawe, mysle sobei ze trudno, not o nie wyjdę, zadzwonie sobie pogadać do przyjaciela co tam u niego słychać. Zajęłam sie rozmową i myśli odeszły. Mamy juz prawie 14 na zegarku, myśli od czasu do czasu mi przechodzą ale olewam je jak mogę i muszę powiedzieć że pomimo powracającuch natręctw myślowych i obajwów jest to naprawdę dobry dzień, peirwszy od wielu dni. To daje mi nadzieję że pomimo kryzyzsów może być lepiej ! :)
Brawo 👏🏼👏🏼👏🏼
O jak ja lubię czytać posty w tym temacie 🙂🙂🙂
I dokładnie- działanie zwiększa nasza wiarę w suebie i wiarę ze moze byc lepiej.
Victoriaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 2 czerwca 2017, o 17:49

21 czerwca 2017, o 16:30

Ja właśnie sobie kawę zrobiłam i mimo ze gorzej sie po niej potem troche czuje to mam to gdzieś. Mam ochotę to pije i żadna nerwica nie będzie mi w tym przeszkadzała 😎
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

21 czerwca 2017, o 20:28

Dziękuje dziewczyny ! :lov: Dzisiejszy dzień na pewno moge zaliczyć do tych zwycięskich, chociaż jestem na początku odburzania i natrętne myśli próbują mnei atakować średnio co 5 minut. Dzisiaj ze 100 razy popełniłam już samobójstwo, spadłam na dno bez wyjscia, trafiłam na zawsze do psychiatryka, przegrałam całe życie, a mimo to posprzatałam , zrobiłam zakupy, poczytałam, spotkałam się ze znajomymi :D .
Wiem, ze odburzanie to proces , czasem długotrwały i kryzysy będa nieraz, ale tak łątwo to ja się się nerwicy nie dam. Prawie 15 lat dałam sie terroryzować, koniec z tym ! ;)
Pola87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 13:00

3 lipca 2017, o 21:34

Chcę się pochwalić bo jestem dziś bardzo zadowolona z siebie :)
Krótko opowiem, że cierpię na fobie społeczną (jednak boję się bardziej znajomych niż obcych) i przebywam na macierzyńskim. Bardzo się boję powrotu do pracy, bo długo siedziałam sama z dzieckiem i moje lęki się pogłębiły.
Dziś jednak zawzięłam się i postanowiłam że pójdę do pracy pozałatwiać kilka spraw, zbierałam się bardzo długo z tym, bo wiedziałam że wszyscy przyjdą, będą chcieli rozmawiać, pytać a mi uwięźnie język w gardle i nic nie powiem.
Zmusiłam się jednak, bo czytałam rady z forum że trzeba się przełamywać inaczej nie dojdzie się do zdrowia.
Tak więc poszłam, było miło, dużo mówiłam, nawet się bardzo nie stresowałam. Ale mi to dodało skrzydeł :luz:
Czuje że mogę góry przenosić :)
Moja droga do odbyrzenia daleka, ale czuję że to jeden z dużych kroków.
Wyszłam na chwalipięte, ale bardzo chciałam się tym z kimś podzielić :)
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

3 lipca 2017, o 22:21

Pola87 pisze:
3 lipca 2017, o 21:34
Chcę się pochwalić bo jestem dziś bardzo zadowolona z siebie :)
Krótko opowiem, że cierpię na fobie społeczną (jednak boję się bardziej znajomych niż obcych) i przebywam na macierzyńskim. Bardzo się boję powrotu do pracy, bo długo siedziałam sama z dzieckiem i moje lęki się pogłębiły.
Dziś jednak zawzięłam się i postanowiłam że pójdę do pracy pozałatwiać kilka spraw, zbierałam się bardzo długo z tym, bo wiedziałam że wszyscy przyjdą, będą chcieli rozmawiać, pytać a mi uwięźnie język w gardle i nic nie powiem.
Zmusiłam się jednak, bo czytałam rady z forum że trzeba się przełamywać inaczej nie dojdzie się do zdrowia.
Tak więc poszłam, było miło, dużo mówiłam, nawet się bardzo nie stresowałam. Ale mi to dodało skrzydeł :luz:
Czuje że mogę góry przenosić :)
Moja droga do odbyrzenia daleka, ale czuję że to jeden z dużych kroków.
Wyszłam na chwalipięte, ale bardzo chciałam się tym z kimś podzielić :)
Pola, wspaniale ! Gratulacje :lov: :lov:
Victoriaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 2 czerwca 2017, o 17:49

3 lipca 2017, o 22:39

Pola87 pisze:
3 lipca 2017, o 21:34
Chcę się pochwalić bo jestem dziś bardzo zadowolona z siebie :)
Krótko opowiem, że cierpię na fobie społeczną (jednak boję się bardziej znajomych niż obcych) i przebywam na macierzyńskim. Bardzo się boję powrotu do pracy, bo długo siedziałam sama z dzieckiem i moje lęki się pogłębiły.
Dziś jednak zawzięłam się i postanowiłam że pójdę do pracy pozałatwiać kilka spraw, zbierałam się bardzo długo z tym, bo wiedziałam że wszyscy przyjdą, będą chcieli rozmawiać, pytać a mi uwięźnie język w gardle i nic nie powiem.
Zmusiłam się jednak, bo czytałam rady z forum że trzeba się przełamywać inaczej nie dojdzie się do zdrowia.
Tak więc poszłam, było miło, dużo mówiłam, nawet się bardzo nie stresowałam. Ale mi to dodało skrzydeł :luz:
Czuje że mogę góry przenosić :)
Moja droga do odbyrzenia daleka, ale czuję że to jeden z dużych kroków.
Wyszłam na chwalipięte, ale bardzo chciałam się tym z kimś podzielić :)
Suuuuperrr 🙂🙂🙂
Właśnie takie działanie daje sile i sprawie ze idziemy do przodu 🙂
To kiedy wracasz do pracy?
ODPOWIEDZ