Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nasilenie objawów - proszę o dobre słowo

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Piotrq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 58
Rejestracja: 3 lutego 2017, o 05:50

8 lutego 2017, o 07:19

Hej!

Ostatnio moje objawy bardzo się nasiliły. To z czym się głównie borykam to myśli katastroficzne podsycane przez wyrzuty sumienia i nadmierne poczucie odpowiedzialności.

Remontuję mieszkanie w bloku i nie mogę pozbyć się uczucia, że w wyniku prac, które są tam prowadzone stanie się coś strasznego - albo coś się zawali, komuś się coś stanie, albo złamię prawo i pójdę do więzienia...

Dodatkowo, wczoraj żona włączyła jakiś film, który spowodował u mnie napad lęku. Ponad 3 lata temu, w trakcie kryzysu w związku, upiłem się i poszedłem do klubu ze stripteasem. Miałem potem straszne wyrzuty sumienia i wkręciłem sobie że może zdradziłem żonę tylko tego nie pamiętam. Potem wkręciłem sobie, że może jeżeli ją zdradziłem to zaraziłem się też HIV (niejako za karę). W związku z tymi objawami byłem nawet robić test na HIV i oczywiście wyszedł negatywny.

Tylko, że wczoraj w tym filmie ktoś stwierdził, że trzeba odczekać 12 tygodni żeby test był wiarygodny, a ja nie pamiętam już ile odczekałem (w końcu minęły ponad 3 lata). Przed zbadaniem się przeczytałem chyba z pół internetu nt. HIV i czekałem z tymi badaniami ale przestraszyłem się, że może jednak się pomyliłem, tylko tego nie pamiętam. Chciałem zignorować tę myśl, ale mi się nie udało i przed snem siedziałem z kalendarzem i starałem się sobie przypomnieć czy odczekałem te 12 tygodni. Wyszło mi, że chyba tak, ale lęk pozostał. I to ciągłe 'a co jeśli...'

Od kilku tygodni nie ma dnia żebym się nie bał. Słuchałem nagrań na YT i trochę mi pomagają, ale czuję się samotny z tym problemem.

Proszę pomóżcie :(.
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

8 lutego 2017, o 08:57

Spokojnie. Tak naprawdę to trzeba na to spojrzec trzezwym umyslem. Jesli ma cos sie stac to i tak sie to stanie,na pewne rzeczy nie mamy wplywu niestety wiec zamiast zyc w strachu i leku to moze slup sie na pracy.
a skoro badania robiles i wyszly dobrze to nie ma juz co gdybac i wracac do tego. po prostu stalo sie i sie nie odstanie czasu nie da sie cofnac. Trzeba zyc tu i teraz :)
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

8 lutego 2017, o 10:48

Do mnie piszą znajomi na fb, nawet jeśli nie widzą że ja mam nerwicę.
No i tak ostatnio ktoś pisał że źle sie czuje , brak mu tchu, zwłaszcza przed snem.
Serce wali i że chyba umiera.
Drugi że był na imprezie wypił piwo i zapalił papierosa i teraz ma straszne poczucie winy i lęk że jest alkoholikiem i umrze przez ten papieros.
I tak można się wkręcać i oczywiście każdy sobie ustawia za lekowy taki temat jak mu pasuje.
A tu trzeba sobie jasno powiedzieć "mam nerwicę, tak zareagowałem na stres, jakieś napięcia i moge mieć takie myśli bo mam nerwicę"
Od tego trzeba zacząć:)
Zmienić p. patrzenia na swoje lęki i reagowania na nie i włączyć akceptację, że tak może być, mogą sie pojawiać myśli katastroficzne
bo masz nerwicę.
To wydaje się mało rewolucyjne a jednak jest bardzo skuteczne.
Powoli zaczyna się nabierac dystansu i przestaje sie patrzeć na swój lęk jak osoba która stoi w srodku lekowego tornada
a jak ktoś kto obserwuje to z boku, jako reakcję, z akceptacją i zrozumieniem.
Z czasem takie pomysły lękowe się odbiera inaczej, na spokojnie aż znikają bo przestajemy nimi żyć.
Na plan pierwszy wybija sie zwykłe życie, zwykłe codzienne sprawy a nie te głupoty:)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Piotrq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 58
Rejestracja: 3 lutego 2017, o 05:50

8 lutego 2017, o 13:14

Zastanawiam się czy nie iść i nie zbadać się ponownie. Dwa - trzy dni i temat rozwiązany. Tylko czy to nie poddanie się nerwicy?
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

8 lutego 2017, o 13:18

Jak masz w kółko wałkowac temat to idź i sie zbadaj.
Ale z pełną świadomoscią że takie czy inne podejrzenia i badania to nerwica i wymyślone zagrożenie.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Piotrq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 58
Rejestracja: 3 lutego 2017, o 05:50

10 lutego 2017, o 16:39

Poszedłem, zbadałem się. Jestem zdrowy... o dziwo.

Czy miałem pełną świadomość że to tylko nerwica? Chyba nie. Miałem wrażenie, że ta możliwość jest jak najbardziej realna.

Czy czuję się lepiej? Może z pół godziny byłem wyluzowany, a teraz natrętną myśl o HIV zastąpiła inna myśl natrętna, związana z remontem który aktualnie przeprowadzam.

Czy czegoś się nauczyłem? Sam nie wiem. Może tego, że w takim stanie permanentnego lęku niechciane myśli będą się pojawiać. Jak rozwiążę jeden wyimaginowany problem to się pojawi kolejny. A ten 'spokój', którego tak pragnę, nigdy sam nie nadejdzie. Muszę go wywalczyć.
Piotrq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 58
Rejestracja: 3 lutego 2017, o 05:50

24 maja 2017, o 06:22

Minęły 3 miesiące, remont dalej trwa (choć się kończy), myśli katastroficzne hulają w najlepsze (choć już było lepiej). Wróciłem do leków bo nie dawałem sobie rady - przez miesiąc było lepiej, teraz znów jest gorzej.

Najgorsze jest obawa, że coś zrobię źle, że w wyniku moich działań komuś coś się stanie. Nie wiem gdzie kończy się zwykła odpowiedzialność i rozsądek a gdzie zaczyna nerwica i strach ;( ?
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

24 maja 2017, o 07:06

A czytałeś materiały forum?
Masz jakąś wiedzę o Twoim zaburzeniu?
Korzystałeś z terapii?
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

24 maja 2017, o 09:18

Piotrq pisze:
24 maja 2017, o 06:22
Minęły 3 miesiące, remont dalej trwa (choć się kończy), myśli katastroficzne hulają w najlepsze (choć już było lepiej). Wróciłem do leków bo nie dawałem sobie rady - przez miesiąc było lepiej, teraz znów jest gorzej.

Najgorsze jest obawa, że coś zrobię źle, że w wyniku moich działań komuś coś się stanie. Nie wiem gdzie kończy się zwykła odpowiedzialność i rozsądek a gdzie zaczyna nerwica i strach ;( ?
Piter nie panikuj z tym remontem bo radzisz sobie zapewne swietnie.Sam mowisz ze remont ku koncowi sie zbliza :^
Owszem to sa przezycia bo chcesz jak najszybciej to skonczyc ale pomysl jak bedzie pieknie w domu i zona bedzie zadowolona😁
Co do hiv to skoro wiesz ze jestes zdrowy to wyrzuc w cholere ta myśl i zyj tu i teraz a nie tym co bylo bo ciezko Ci bedzie zapanowac nad stresem i zyciem.Podejdz na luzie do remontu.
Ja z mezem przeszlam przez 2 wyprowadzki z domu od meza i z domu gdzie mieszkalismy.Po krotce przed weselem naszym ojce meza przez kaprys mojego juz tescia alkoholika wywalili nas w sylwestra z ich domu.Siostra meza pozwolila nam mieszkac w domu ciotki.Stary dom drewniany do remontu totalnego i bez wody.Zima i mrozy a my remontowalismy resztkami naszych oszczednosci.Kilka miesiecy wozilismy wode w butelkach zanim podlaczylismy.
Czas naszego slubu z przebojami a robilismy sami w remizie.Klocilismy sie miedzy soba bo nie bylo zadnej pomocy ze strony jego rodziny.Ok po weselu w Świeta Bozego Narodzenia siostra meza powiedziala ze mamy wypierniczac stamtad i dala czas do poczatku wiosny 😢To byl dla nas koszmar.
Leki moje sie nasilily i dzien w dzien szukalismy w ogloszeniach domu w jak najnizszej cenie.Po miesiacu znalazl sie i mam dlug na karku.I kolejny remont czesciowo za mna bo duzo do zrobienia.Mysli byly najgorsze i męka niemilosierna bo sami bez fachowcow stawialismy sciany gipsowe,tarlismy itd.Nigdy nie zapomnimy tych chwil i watpienia ze damy rade.

Ty musisz wiedziec to ze to CO CIE NIE ZABIJE TO TYLKO WZMOCNI !!!! ^^ Nie katuj sie myslami zlymi bo sam sie wkrecasz.Mimo tego ze masz ciezko to wiedz ze dasz sobie rade.Przejdziesz nie jedno w zyciu ale z glowa w górze <okey>?
Ile razy mysle ze cos mi jest ze nie dam rady ale zyje nadal za co dziekuje tez Bogu.a mam wiele za soba.
Jesyne czego osiagnac heszcze mi sie nie udalo to bycie mama przez lęki i mysli ze nie dam rady😳
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Magdalena100
Świeżak na forum
Posty: 7
Rejestracja: 7 lutego 2017, o 11:10

24 maja 2017, o 18:46

Witaj
Więc teraz sam widzisz że takie zamartwianie sie przez tyle dni nie miało sensu pomyśl ile straciłeś czasu na zamartwianie się
Jednym z czynników nerwicy jest ciągły niepokój wiesz co ja miałam jak robiłam sobie badanie czy nie mam czasem jakiejś zakaźnej choroby . Poszłam na badanie krwi wszystko ok a za chwile pomyslałam sobie czy czasem pani pielęgniarka nie pomyliła mojej probówki krwi i to mnie dręczyło
A najlepsze jest to ze nie miałam powodów żeby robić sobie takie badanie .
Dzisiaj np szłam chodnikiem i kopnełam przypadkiem kamyk taki większy i poleciał do krawężnika . Jak go minęłam to pomyslałam sobie ze może jakieś rowerzysta na niego najedzie i sie wywali . Uważam ze w stanie nerwicy mózg we wszystkim widzi potencjale zagrożenie . Wiem przez co przechodzisz ja mam to samo ale jestem bogatsza o wiedzę jaka posiadam na ten temat i nie daje sie wciągnąć w intrygi ^^ nerwicy . Była myśl i przeleciała dalej pewnie przyjdzie kolejna równie straszna ^^ ale ja mam na nia patent
AKCEPTUJE , IGNORUJE idę dalej
Piotrq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 58
Rejestracja: 3 lutego 2017, o 05:50

23 sierpnia 2017, o 15:22

Magdalena100 pisze:
24 maja 2017, o 18:46
Witaj
Więc teraz sam widzisz że takie zamartwianie sie przez tyle dni nie miało sensu pomyśl ile straciłeś czasu na zamartwianie się
Jednym z czynników nerwicy jest ciągły niepokój wiesz co ja miałam jak robiłam sobie badanie czy nie mam czasem jakiejś zakaźnej choroby . Poszłam na badanie krwi wszystko ok a za chwile pomyslałam sobie czy czasem pani pielęgniarka nie pomyliła mojej probówki krwi i to mnie dręczyło
A najlepsze jest to ze nie miałam powodów żeby robić sobie takie badanie .
Dzisiaj np szłam chodnikiem i kopnełam przypadkiem kamyk taki większy i poleciał do krawężnika . Jak go minęłam to pomyslałam sobie ze może jakieś rowerzysta na niego najedzie i sie wywali . Uważam ze w stanie nerwicy mózg we wszystkim widzi potencjale zagrożenie . Wiem przez co przechodzisz ja mam to samo ale jestem bogatsza o wiedzę jaka posiadam na ten temat i nie daje sie wciągnąć w intrygi ^^ nerwicy . Była myśl i przeleciała dalej pewnie przyjdzie kolejna równie straszna ^^ ale ja mam na nia patent
AKCEPTUJE , IGNORUJE idę dalej
Dzięki za dobre słowo. Milion razy już myślałem o tym jak zamartwianie się bez powodu marnuje moje życie. Obiecywałem sobie, że nie będę tego robił, mówiłem sobie że to tylko myśli itp., ale nie radzę sobie za dobrze.

Ba, mam wrażenie, że moja nerwica się pogarsza. Ostatnio moje strachy zaczynają być co raz mniej realne, coraz bardziej nerwicowe. Zaczynam bać się robić rzeczy, które robiłem przez lata bez strachu.

I cały czas czuję niepokój, praktycznie każdego dnia, od dłuższego czasu (od początku tego cholernego remontu). Ten stały niepokój sprawia, że podświadomie zaczynam się zastanawiać dlaczego się boję i szukać przyczyn. Chciałbym go ignorować ale jest to bardzo ciężkie, jeżeli trwa to przez cały czas. Ignoruję ten lęk przez dzień, dwa, a potem nie daję rady i się pogrążam.

Niestety, jedyne prawdziwe spokojne chwile są wtedy gdy się napiję. :( Nie rozumiem dlaczego ostatnio tak mi się pogorszyło, biorę leki, chodzę na terapię, zacząłem praktykować mindfullness - swoją drogą trochę to pomaga! - i dupa.
Piotrq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 58
Rejestracja: 3 lutego 2017, o 05:50

23 sierpnia 2017, o 15:27

Swoją drogą, mam wrażenie że wszystko co napisałem powyżej jest takie 'normalne' w nerwicy. Że to nic niezwykłego, że każdy z Was pewnie tak ma. Tylko naprawdę nie rozumiem co mam zrobić.

Jestem "umysłem ścisłym", lubię konkrety, a nerwica działa na polu uczuć. Od dziecka byłem uczony (czy też uczyłem się sam), że jeżeli źle się czuję to trzeba coś tym zrobić - jeżeli się boję to trzeba zlikwidować zagrożenie, jeżeli jestem smutny to trzeba się rozweselić. A teraz nagle mówimy - IGNORUJ. To jest dla mnie takie niezrozumiałe, takie nienaturalne.
ODPOWIEDZ