Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Narkotyki przy nerwicy - doświadczenia

Dział dla osób, które zażywaniem narkotyków, np. marihuany, dopalaczy, mefedronu, amfetaminy doprawili się stanów lękowych, czy też depresyjnych.
Jeżeli Twoim głównym problemem jest odrealnienie po "narksach" to dział o derealizacji znajduje się Tutaj
Awatar użytkownika
Ardiano K-ce
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 285
Rejestracja: 10 marca 2017, o 05:36

19 sierpnia 2017, o 00:50

Kiedyś nieświadomie doświadczyłem nerwicy. Zajarałem porządnie i źle się poczułem. Kiedy siedziałem w pokoju, leciał program o śmierci, czyli jak to jest, kiedy odchodzimy z tego świata. Miałem kilka objawów, związanych ze śmiercią i się wkrecilem. Przez miesiąc, miałem dd i potem zapomniałem o tym. Dosłownie wyparłem to. Potem, rok może dwa po siłowni miałem ból po lewej stronie i zacząłem się wkrecać, że to coś z sercem. Pojechałem do szpitala i kiedy zrobiono mi badania i lekarka oznajmiła, że nic mi nie jest, automatycznie przeszło. Dziś już wiem, że wyparcie tego za pierwszym razem i nie przerobienie, czyli zostawienie tego bez zrozumienia, spowodowało, że kolejny raz mnie to dopadło, tylko z większą siłą. To nie jest tak, że ktoś ma mocną czy słabą psychikę, ale jak na przestrzeni lat, buduje swój wewnętrzny model tego co postrzega. Wiedza, jest mądrością i kluczem do odkrycia prawdy. Przez wiele lat, społeczeństwo karmi nas kłamstwami sprawiając, że nasz wewnętrzny model się utrwala a ego stoi na straży naszych przekonań. Za młodu, nasza psychika, jest narażona najbardziej, więc w dużej mierze to co teraz postrzegamy opieramy na wcześniejszych doświadczeniach(tych, których nie rozumieliśmy). Żadna myśl czy wspomnienie nigdy nie znika. Możemy jedynie zmienić swój model postrzegania rzeczywistości a proste to nie jest, tym bardziej, że na straży naszych przekonań stoi "ego"nasz nawigator w zewnetrznym świecie, stworzony przez umysł. Dlatego, kiedy nie kontemplujesz śmierci i kogoś stracisz cierpisz. Cierpisz bo "ego" nie akceptuje tego. Tak samo, kiedy czegoś się nauczysz a potem ktoś mówi, że nie masz racji, wsciekasz się bo "ego "broni twoich przekonań. Zachęcam do zapoznania się z "mechanizmami obronnymi "ego ". To lepiej, pozwoli wam zrozumieć, dlaczego reagujecie, tak jak reagujecie. Przykładowym systemem obrony ego, jest "racjonalizm", "prokreacja" i wiele innych. Co jednak daje nam możliwość zmiany własnych przekonań, które tak mocno trzyma ego i chroni? Jest to świadomość. Dlatego ważne, jest żyć "tu i teraz "by rozumieć i postrzegać wszystko na podstawie bezpośredniego doświadczenia a nie przez pryzmat schematów i gówna, które wciska nam społeczeństwo. Kiedy pujdziesz z kolegami i zamarzy ci się zjeść np. nowy smak loda a wszyscy powiedzą ci, ze jest obrzydliwy to co zrobisz? Jestem pewny w 100%że nie spróbujesz. Ćwicz uwazność i jak możesz to naucz się medytować. Pozwala to być w tu i teraz a z czasem, wmiere praktyki, pozwoli Ci postrzegać to wszystko, naprawdę takie jakie jest. Wracając do narkotyków, były by głównym winowacja, kiedy trwale, dzięki badaniom, udowodniono by uszkodzenie, jakiejś części mózgu. Nie miej winy do społeczeństwa, bo ich też tak wychowano i blędną wiedzę, pozyskaną z zewnątrz utrwalili i przekazali tobie. Dziś łatwo jest manipulować społeczeństwem, jeśli to społeczeństwo opiera się na cudzych opiniach, twierdzeniach bez zrozumienia i zbudowania modelu rzeczywistości na własnym i bezpośrednim doświadczeniu.
Nie żyjesz chwilą obecną,to żyjesz w własnej głowie.Przeszłość i przyszłość istnieją,jedynie w twojej głowie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

19 sierpnia 2017, o 17:09

no :D ja tez miałem epizod 3tyg.. po urodzeniu się dziecka, mimo że byłem mega szczęśliwy, ale objawy nerwicowe były wszystkie, ale nie miałem czasu na to :P
i dlatego, że nie wiedziałem, że to nerwica i nie kombinowałem to przechodziło.

Ba po 4 dniach chlania, miałem atak paniki, ale nic sie z tego nie zrobiło, bo nie przestraszyłem się go xD
Naweet w nerwicy nie miałem, a tak miałem i nic, bo nie przekombinowałem.
Po trwace też miałem objawy nerwicowe kiedyś przez jakiś czas, ale nigdy nie mialem DD, więc DD mnie zabiłlo.

IMO alkohol to tez w pewien rodzaj narkotyk, może delikatny, ale wszystko zależy od dawki i częstotliwości. Inaczej stymulant.
Awatar użytkownika
rubis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 13 marca 2017, o 21:23

19 sierpnia 2017, o 23:12

Z narkotykami to jest o tyle słabo, że osoby z nerwicą mają bardzo niski próg lęku więc nie powinny w zasadzie nic ćpać :D Trawa-ataki paniki i DD- odpada, psychodeliki POD ŻADNYM POZOREM, skoro niektórzy maja ciężkie tripy po MJ gdzie wprost umierają, to niech ich pogania szatan po LSD to zobaczą co to bad trip (wiem to nie z własnego doświadczenia ofc tylko z obserwacji znajomych), wszelkie stymulanty- moga wywołać psychozę u osób ze słabą psychiką plus walące serce po koksie może wywołać atak paniki, a wszelkie inne zabawki to w zasadzie tak samo zły pomysł, jedynie wszelkie zmulacze nie powinny zaszkodzić ale one nie mają potencjału rekreacyjnego więc ciężko powiedzieć że to narkotyk, bardziej uzależniający lek. Dla mnie TOP 3 rzeczy, których broń Boże nie powinny brać osoby znerwicowane: 1. LSD, grzyby, DPT wszelkie psychodeliki 2. Benzydamina (osoby z zaje,biście mocną psychiką nieźle świrują z lęku bo to naturalne działanie tej substancji, niektórym ten lęk się podoba :shock: ) 3. Kannabionidy typu JWH etc. nieźle można świrować z lęku potem :D
Awatar użytkownika
rubis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 13 marca 2017, o 21:23

19 sierpnia 2017, o 23:14

user009 pisze:
19 sierpnia 2017, o 17:09
no :D ja tez miałem epizod 3tyg.. po urodzeniu się dziecka, mimo że byłem mega szczęśliwy, ale objawy nerwicowe były wszystkie, ale nie miałem czasu na to :P
i dlatego, że nie wiedziałem, że to nerwica i nie kombinowałem to przechodziło.

Ba po 4 dniach chlania, miałem atak paniki, ale nic sie z tego nie zrobiło, bo nie przestraszyłem się go xD
Naweet w nerwicy nie miałem, a tak miałem i nic, bo nie przekombinowałem.
Po trwace też miałem objawy nerwicowe kiedyś przez jakiś czas, ale nigdy nie mialem DD, więc DD mnie zabiłlo.

IMO alkohol to tez w pewien rodzaj narkotyk, może delikatny, ale wszystko zależy od dawki i częstotliwości. Inaczej stymulant.
Alkohol to nie stymulant ;) To modulator GABA, tak samo jak benzodiazepiny i GBL/GHB, stąd osoby z DD często po wódce czują się dobrze bo działa na podobnej zasadzie do benzo
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

19 sierpnia 2017, o 23:38

rubis pisze:
19 sierpnia 2017, o 23:14
user009 pisze:
19 sierpnia 2017, o 17:09
no :D ja tez miałem epizod 3tyg.. po urodzeniu się dziecka, mimo że byłem mega szczęśliwy, ale objawy nerwicowe były wszystkie, ale nie miałem czasu na to :P
i dlatego, że nie wiedziałem, że to nerwica i nie kombinowałem to przechodziło.

Ba po 4 dniach chlania, miałem atak paniki, ale nic sie z tego nie zrobiło, bo nie przestraszyłem się go xD
Naweet w nerwicy nie miałem, a tak miałem i nic, bo nie przekombinowałem.
Po trwace też miałem objawy nerwicowe kiedyś przez jakiś czas, ale nigdy nie mialem DD, więc DD mnie zabiłlo.

IMO alkohol to tez w pewien rodzaj narkotyk, może delikatny, ale wszystko zależy od dawki i częstotliwości. Inaczej stymulant.
Alkohol to nie stymulant ;) To modulator GABA, tak samo jak benzodiazepiny i GBL/GHB, stąd osoby z DD często po wódce czują się dobrze bo działa na podobnej zasadzie do benzo
Czyli jak po benzo brałem może 2 razy w życiu 0.25mg, na próbe wziałem 1mg nic różnicy, ani po alkoholu, ba w DD nawet tego upojenia się nie czuje, to znaczy, że GABA mogę wykluczyć xD
a tak jeszcze serio... jakby to było takie proste :D to już dawno ktoś opracowałby DD zestaw, albo bralibyśmy aminokwasy na każdy przekaźnik i DD by mineło.
a alkohol wpływa niby też na dopamine, serotonine, ale nie robi mi to różnicy i tak nie spożywam edit: teraz nie spożywam :D
Awatar użytkownika
NerwowaSzeregowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 1 marca 2017, o 18:58

20 sierpnia 2017, o 16:13

A co jeśli chodzi o alko? Przed nerwicą mialam taką fazę jak wszyscy, im wiecej wypilam tym byłam bardziej pijana, urywał się film, humor wysmienity natomiast od czasu nerwicy, atakow, dd mam tak ze po pierwsze alkohol mnie juz raczej nie rusza, a jak mam taki dzien ze mam słabszą głowę to faza jest całkowicie inna... juz nie mam tak ze im wiecej pije tym stan jest gorszy, teraz moja faza stoi w miejscu, robie sie spokojna, MĘCZY mnie ten dziwny stan, zazwyczaj uciekam do domu i co najważniejsze od razu wymiotuje... ta faza nie idzie dalej, organizm na to nie pozwala tylko karze mi rzygac (mimo dobrego stanu) czy nerwica moze zmienić az tak podejście do alkoholu zeby zmienić zupełnie jego działanie? dodam ze w trakcie picia alkoholu czesto bardzo boli mnie serce, ciezko oddychac, uczucie jakby ktos mnie za nie bardzo mocno trzymał
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

24 sierpnia 2017, o 10:18

Ja od kiedy mam DD, to w ogóle nie czuje fazy po alko, więc kolejny powód,żeby nie pić. Więc nie pije.
Pytanie zasadnicze po co pijesz jeśli Ci szkodzi? I to, że tak to robisz to raczej jest maskowanie jakiegoś problemu, ałe gwarantuje Ci żadnych plusów z tego nie będzie.
Tak jest ze wszystkimi nałogami np. Ja wiem dlaczego zacząłem się masturbowac(wcześniej było to super sporadycznie jak na faceta, a w związku nigdy), ze smutku a zostawic nie chciałem.

Kiedyś dawno temu piłem często alko co weekend, i to ładne ilości, miałem jakieś nerwobóle nerwicę, epizodyczne, ale o tym nie widziałem.
Zawsze byłem na tyle zmotywowanym człowiekiem i pozytywnym jak świeżo upieczony agent ubezpieczeniowy, więc mnie to nie ruszało i zganialem na brak ruchu.
Bo lęk odczuwwlem często i tak robiłem wszystko, jakie moje było mój zdziwienie jak przez brak kompanów do picia(nieświadomie nie wypilem nawet piwa przez 9 miesięcy), zajęcia czasu, ćwiczenia fizyczne, pracę fizyczną (która traktowałem jak siłkę, tak o takim podejściu mówie LOL) czułem się jak młody Bóg i zauważyłem pewność siebie itp. Nie widziałem, że to był lęk, więc tobie polecam przestać pić.

Tym bardziej, że faza jest negatywna, albo ni jaka.
Nawet doszedłem do tego, że szczęśliwi ludzie nie piją, albo piją rzadko :D i coś w tym jest, a szczególnie jak ktos robi to nałogowo, albo ma juz zaprogramowane PIĄTEK trzeba wypić.
Możecie pić, cpac, cale życie i nic się nie stanie, pod warunkiem, że macie silna psyche, dobre podejście, albo 0 problemów w danym czasie jak to wam się zbiegnie czasowo to nerwicę itp murowane. Chociaż tak jak pisze problemów nie miałem, a jednak nie czułem się perfekcyjnie po alko, bo za często. Obniżenie próg stresu, a wasza wrażliwość na stres i wyczulenie i tak wzrosło od samej nerwicy. Po co robić sobie krzywdę?(powiedział człowiek, który chciał dostać jakiejś deprsji żeby być zauważonym)

Kiedyś wszyscy z tego wyjdziemy. Mam kumpla , który dostał DD od Ecstasy, jeszcze alko było, miał to 2 lata, ale ostatnie 5 miesięcy jak przestał się wkręcać, że ma gorzej bo od narkotyków i uszkodził mózg, a nawet jeśli to nic już nie zrobi, to nagle zaczęło schodzić, miał stresy jakieś w życiu wczsniej ale przez DD zapomnial o co tam chodziło.
Wiecie jak to podsumował? Żebym widział, że to było takie proste...
Powiedział mi o tym, jak ogarnąl, że ja mam.
Ludzie mają udar, który często jest śmiertelny itp(przykład moj dziadek, najgorszy możliwy udar, a po 5 miesiącach jeździł już samochodem, jedno oko nie rusza się i nie będzie, ale zaburzeń psychicznych nie ma) pisze o tym, żebyście pomyśleli o tym, bo widzę tendencję do 'dostalem tego od narkotyków, mam gorzej' a może masz lepiej? Mniej do odburzania. To jest ten mindset, ktory kiedys miałem, a teraz mi go brakuje, ale pracuje nad tym i wam też go życzę.
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

24 sierpnia 2017, o 13:03

Narkotykom to akurat zawdzięczam całą moją przygodę z nerwicą :D Chociaż myślę, że moja postawa w dzieciństwie była i tak nieodpowiednia, więc zaburzenie lękowe prędzej czy później by wystąpiło, bo na wszystko reagowałem lękiem. Jak zaczynałem palić zioło, to od zawsze miałem bad tripy. Koledzy siedzieli i śmiali się, a mi wciągało nogi w podłogę, serce waliło, a ja czułem mega odrealnienie. Czasami naprawdę bałem się tej fazy, ale jak rano wstałem i wszystko było ok, to pośmialiśmy się z kolegami na zasadzie "o kurde ale cie wczoraj zmiotło, przesadziłeś" i tyle. Nie widziałem w tym nic złego, dopóki po raz pierwszy nie poczułem niesamowitej bani połączonej z DD i natrętnymi myślami tak mocnymi, że miałem ochotę się popłakać na środku imprezy. Zaburzenie już gdzieś tam we mnie było, bo natręctwa uderzały mi do głowy, ale nie wiedziałem, że w ogóle mam nerwicę. Po zapaleniu bonga z holenderskiego palenia po prostu zniszczyło mi mózg tak, że nie da się tego opisać. Potem paliłem jeszcze 1,5 roku w najgorszych nerwicowych stanach i pielęgnowałem sobie te wszystkie natręctwa pod wpływem THC. Byłem uzależniony, ale z drugiej strony fajnie się czułem paląc, bo lubię palić. Na dzień dzisiejszy staram się nie palić. Dużo rzeczy do mnie doszło, świadomie zacząłem podchodzić do nerwicy i czytać o tym tak dużo, że nawet jak zapalę, to staram się nad tym zapanować i nie wkręcać się już w takie gówno, a po paleniu jest o wiele łatwiej nawkręcać sobie natrętów niż na trzeźwo. Alkohol działa w drugą stronę - pijany mam wszystko w dupie. Nie interesuje mnie wtedy nerwica, dd ani natrętne myśli. Co do innych narkotyków, to próbowałem amfetaminy i jakichś paru innych gówien do wciągania i było ok. Umysł był bardzo trzeźwy i tak jakby natręty też nie wpływały na mnie jakoś znacząco. Pierwszy raz spróbowałem 2 lata temu, gdzie moja nerwica była zaostrzona a i tak było spoko, ale na drugi dzień na zwale przeżyłem najgorszy dzień w życiu. DD i natręty były niesamowite, więc tak czy tak nie polecam, bo człowiek po tym czuje się jak gówno. Jak już to bardzo małą ilość tylko na spróbowanie, bo wszystko jest dla ludzi, ale dla takich, którzy mają jakąkolwiek kontrolę i nie wpędzą się w ćpanie. Brałem jeszcze jakiś dopalacz na podstawie pigułek, który był euforykiem i też było spoko i kiedyś grzyby, ale to jeszcze przed zaburzeniem, więc nie wiem jak wpływa to na nasz mózg w nerwicy, ale wiem, że nigdy już tego nie spróbuję. Przeszedłem przez epizod w swoim życiu, gdzie ćpanie było czymś WOOW i chciało się trochę ludziom zaimponować. Teraz mam to w dupie i wolę zrobić coś pożytecznego i przyszłościowego. Rozwinąć się jakoś i ogarnąć na tyle, aby odróżniać się w pozytywny sposób od reszty moich znajomych, którzy raczej porzucić ćpania nie mają zamiaru.
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
ODPOWIEDZ