Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

napad lęku i panika związana z parciem na pęcherz i biegunką

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
ninka88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 5 lutego 2011, o 11:10

6 lutego 2011, o 13:13

Witam Was wszystkich. Cieszę się ,że znalazłam to forum. Dzięki temu wiem że nie tylko ja się tak męcze, i może razem będzie nam raźniej stawić czoła problemom. Mój przypadek jest podobny do niektórych opisanych na tym forum...

Moja historia zaczęla się ok 5 lat temu w 3 klasie technikum.
Zawsze dobrze się uczylam ,bez większego wysilku, więc lekcje mnie raczej nie stresowały. Bylam lubiana , miałam przyjaciół, chlopaka. Normalne fajne życie młodej osoby.
Pamiętam to jak dziś. Lekcja matematyki. Cisza ( zawsze tak było, bo pani od matmy byla surowa) Ja z przyjaciółką siedziałysmy w pierwszej lawce.
Było ok 20 min po dzwonku, czyli srodek lekcji. Nagle poczułam ogromne parce na pęcherz. Nigdy mi się to nie zdarzylo wczesniej. Nie znalam takiego nagego uczucia. Pamiętam moje myśli wtedy " Co się dzieje?? Przecież to niemożliwe żebym nie wytrzymała..." a parcie było coraz mocniejsze. Pani od matmy nikogo nie wypuszczala z lekcji. Więc o wyjsciu moglam zapomnieć. Do końca lekcji walczylam ze sobą by wytrzymać, Zeby sie po prostu nie zsikać.... :/ to bylo straszne, nie słyszałam nic ani nikogo. Tylko myślałam o tym by wytrzymać. po dzwonku od razu pobiegłam do wc.
Byłam u urologa, leki , badania - wsztstko ok, brałam leki antybakteryjne na pęcherz i zurawine. Ale parcie i tak sie pojawialo, szczególnie w chwilach,, gdy mialam utrudniony dostep do toalety.
Byłam juz przewrażliwiona, wiec robilam zapobiegawcze rzeczy, szczególnie przed matma. Malo piłam... na wrazie czego zakładalam podpaskę, i czarne spodnie.
Ledwo zdałam przez unikanie niektórych przedmiotów, tych z których nie chcieli wypuszczać do wc. Czasem czułam sie dobrze, a czasem faktycznie pecherz dokuczał w sytuacjach stresowych. Ale czesto juz sama sie nakręcałam. Przestałam chodzic na wycieczki. I zajecia dodatkowe, wyjscia ze znajomymi... wylączyłam się.
Potem klasa maturalna, matura - czynnosci zapobiegawcze non stop - czarne spodnie, malo picia i podpaski...
Jakos zdalam. A moglam miec super wyniki , pojsc na studia. Nie odważylam się, mimo ogromnych checi bylam zmeczona psychicznie. Nie dalam rady zacząc studiów.
Raz jak jechalam ze znajomymi na wakacje samochodem to zatrzymywalismy sie co 15 min , to byl koszmar... to parcie , stres ze nie wytrzymam przy znajomych... powiedzialam ze mam przeziebiony pecherz, zrozumieli i wspierali mnie. Bylo mi strasznie glupio ze co chwile prosze o zatrzymanie sie... od wtedy mam lęk przed jazda samochodem, szczegolnie w korkach i z kimś. Jak jade sama wiem, że nawet jak sie zsikam , to wypiore sobie fotel i nikt nic nie zauważy. Ale tylko jak mam z kimś gdzies jechac samochodem, a szczegolnie w korkach to juz koniec panika, lęk i ogromne parcie. czesto sie wycofuje z takich podróży.
Dodam że nigdy mi sie nie zdarzylo "popuścić" tylko to ogromne parcie i strach ze wlasnie zaraz nie wytrzymam.
Potem praca, życie po pracy , staralam sie omijac sytuacje z utrudnionym dostepem do wc, czesem nawet zapominalam o tym , ale często powracalo to uczucie paniki i lęku ze zdwojoną silą , szczególnie w niektórych sytuacjach, spotkaniach, miejscach publiczynych w samochodzie, w korkach szczególnie.
Minęlo od tamtej lekcji matmy 5 lat, a od mniej więcej roku, przez ten stres zaczął mi dokuczać brzuch i jelita , wiec oprócz parcia na pęcherz , dostaje też biegunki. Więc już wogóle staram sie nie wychodzic tam gdzie nie czuje sie swobodnie- czyli wlasciwie wszedzie poza domem.
Ten lęk i panika najcześciej atakują gdy jestem z kimś na miescie czy jade samochodem, nawet z mama czy moim narzeczonym- oni mnie rozumieją, ale i tak boje sie kompromitacji i wpadam w panike.
Bralam leki uspakajające, czesto przed jakąs wspólną sprawą na miescie biore stoperan, i syrop neospazminę, ale i tak sie stresuje i potrzebuje co chwile sie zatrzymać na stacji lub znaleść wc gdzies na mieście. jak juz wiem ze toaleta jest tam gdzie jade to jest w miare ok, byle tylko nie stac w korkach , bo wtedy odrazu oblewam sie zimnym potem , przyspieszony oddech ... czuje że musze wyjsc z samochodu, szukam wzrokiem przy drodze krzakow czy toi toia , ale w miescie stojąc w korkach jest to czesto nierealne. Chce uciec wtedy. Chyba ze jade sama. Wtedy czuje sie duzo bardziej komfortowo.
Jutrozadzwonie zapisac sie do neurologa, albo psychiatry, potrzebuje jakiegoś leku na te ataki paniki, bo mnie to wykończy. Czuje sie jak inwalida, nie moge normalnie żyć. A bardzo chce!!! Powracam czasem myslami do czasów gdy nie mialam tego problem, to byly czasy...
Czytalam troche co pisaliscie o " walcz albo uciekaj" dokladnie tak sie czuje.... ale tez wiem ze narazie nie dam sobie rady sama, bo za dlugo to juz trwa, musze chyba wyciszyć ten lęk i panike jakimiś lekami, a potem dac sobie rade ze swoją psychiką... wydaje mi się to jak spacer pod prąd rzeki.... ale spróbuje , chce normalnie żyć!!!!!!!!!!
Za rok biore ślub, przecież jesli bedzie tak jak teraz to nie dam rady dojechac nawet pod kościól.... musze coś z tym zrobić. Rozmowy samej ze sobą niestety nic nie dają.
Jesli ktoś doczytał to do konca , to proszę, napisz co uważasz o tym.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

6 lutego 2011, o 13:40

Witaj Ninka88

W sumie to co masz to jest na pewno na tle nerwowym. Szczególnie kiedy w końcu zaczeły ci się te parcia na pęcherz zawsze wtedy, kiedy miałas utrudniony dotęp do toalety. Czyli można powiedzieć, że są to twoje ataki paniki. Jedni mają obawy przed oddechem, inni sercem, ktoś inny zawrotami, ktos jeszcze tam przed czymś a inni mają przed mówiąc wprost posikaniem sie bądź zrobieniem tego drugiego w gacie.
I ciebie to bardzo zdominowało co jest cholernie przykre. I tak jak prawie każdy w tym wypadku zaczał podporządkowywac się, zaczełaś chronic się" zakładając ubranie, podpaski, a pewnie jak gdzieś szłaś to zastanawiałaś się czy tam bedzie toaleta i to pewno był najwiekszy problem.
Tak jak piszesz w tej reakcji walcz badź uciekaj wystepuje parcie na pecherz i jelita. Tp jest taka reakcja na stres. Szczególnie, że tym wszystkim coraz bardziej się stresowałaś i coraz bardziej i coraz bardziej i rozkreciło się to do poważnego problemu.. Ale ja jestem na 99% procent pewny, że nigdy byś nie narobiła w gacie nawet jakbyś wysiedziała do końca podróży, lekcji, itp.

Bardzo dobrze, że chcesz zacząc to leczyc bowiem jest to tak naprawdę atak paniki i nie mozna tak zyć będac podporządkowanym temu syfowi. Ja robiłem to samo tez tak probowałem kontrolwoac sytuacje ale nie ze wzgledu na mocz tylko ze wzgedu na sam atak, serce, uczucie słabości, lęk. Ale to jest tak naprawde to samo, tylko, że akurat ty boisz się kompromitacji w ten sposób i tego, ze po prostu nie wytrzymasz.

Wiem, ze samemu jest ciezko i to prawda jak ma się po tylu latach już taki nawyk strachu, bo to jest już nawyk to jest cięzko samemu nagle to odwrócić i już. Ale ja i tak polecam terapię, spróbuj terapii Ninka88, może okazac się bardzo pomocna. I zresztą do psychiatry tez możesz się udać i popytać o tą terapię, popytaj o terapię poznawczą, moim zdaniem byłaby dobra na ten strach, i możecie tez pogadać o lekach, które tez moga pomóc.

I nie martw się nie popuścisz, to jest tylko uczucie parcia ale wszelkie, że tak powiem zwieracze, działaja w tym stanie dobrze ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Ewcia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 19 stycznia 2011, o 11:09

6 lutego 2011, o 14:02

Tez mysle ze powinnas isc sie wspomoc lekiem i wizytami u psychologa. Ja dawniej chorowałam na depresje i mialam mdlosci i w ktoryms momencie dostalam leku przed tym ze zwymiotuje gdzies i bedzie wstyd. Dochodzilo do tego ze balam sie opdzywac a jak juz to mowilam ze spuszczona glowa zeby nie zrobic tego na kogos...zaczelam unikac nawet rozmow z innymi poza domem zeby nie bylo kompromitacji. Bardzo sie tego balam to byl jeden z powodow dla ktorych prawie przestalam wychodzic. Po kilku dniach mdlimo mnie juz zawsze jak zaczynalam mowic i czulam ze zwymuiotuje. tez ograniczalam jedzenie w razie gdyby :( Wiem jak cierpisz ale ja dostalam leki na depresje i jak ona minela to te objawy tez. Teraz mam powrot leków ale na szczescie nie mam takich juz jazd chociaz teraz jak to pisze i mi sie przypomnialo to mnie mdli :)
ninka88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 5 lutego 2011, o 11:10

12 lutego 2011, o 11:50

Victor - Dokładnie tak jak piszesz, pewnie nigdy nie doszłoby do tego żebym nie wytrzymała, ale w takich chwilach wydaje mi sie że dosłownie za pare sekund to się stanie... ale przykładowo jak już stojąc w korku myśle że zaraz nie wytrzymam, mam ten atak paniki , serce wali, trace kontakt , chce umrzeć.... i już dojeżdżam do stacji benzynowej,widze wc.... atak mija... i wtedy mogłabym wytrzymać jeszcze długo. Jak już wiem że wc jest blisko, jestem spokojna.

Ewcia - Rozumiem cię dokladnie, ja też przestałam wychodzić jak nie musze , a jeśli już , to też unikam rozmow, wole nie mówić, boje sie długich rozmów, staram sie jak najszybciej skonczyc każdą nawet miłą rozmowe... boje sie ze ktoś mi bedzie cos opowiadał, a ja w trakcie bede musiala komuś przerwać i iść do wc, czasem juz tak było, i wtedy często nie słuchałam co ten ktoś mówi, tylko czekałam kiedy skonczy i skupiałam sie na tym by wytrzymać.
Ewcia, a zbadalas sie pod względem gastrologicznym? moze te mdłosci da sie wyleczyc , to i lęk z czasem zniknie?

Bylam w poniedzialek u psychiatry-neurologa. Nie mowie juz o tym ze chcialam z tamtąd uciec, ze 3 razy przed wizytą wchodzilam do wc... cala sie trzesłam,, najgorzej bylo w poczekalni, tyle osób, cisza, i ja. Chcialam zrezygnować, ale wlasnie dlatego zostałam. Bo nie chce tak życ.
Mialam poukładane co mu powiem, ale w chwili kiedy zapytal z czym przychodze, rozkleiłam sie, zaczełam płakac, po prostu nie mialam juz siły, powiedzialam przez lzy pare zdan, mniej wiecej mnie zrozumial. Alez bylo mi glupio... :/ ale to co przezywam zazwyczaj tlumie w sobie, staram sie zawsze miec kamienną twarz, a tam po prostu wszystko puściło.
Przepisał mi Efectin Er , Propranolol , ditropan i atarax doraźnie. Effectin dopiero po 2 tyg da jakies odczucia, ale propranolol , ditropan i atarax odrazu.

Czuje sie spokojniej, w srode bylam na rozmowie w sprawie pracy, zawsze stresowalam sie juz dzien wczesniej , a w środe normalnie dojechalam i to do centrum, fakt ze sobie jak zwykle wczesniej weszłam do mc donalda do wc, ale bez stresu, i dopiero atak mnie dopadł jak doszłam do lady i powiedziałam ze ja na rozmowe i musiałam zaczekac 10 min. No to wachałam sie czy nie uciec z tamtąd. Atak był słabszy o jakies 20% w porownaniu z poprzednimi. Jak pani po mnie zeszła, to troche sie rozluźniłam, powiedzial gdzie moge sie rozebrac, zapytalam o toalete, skorzystałam , i na rozmowie bylam spokojna. Raz tylko prawie zaczął mi się atak paniki, jak Pani sie rozgadała... chciałam zeby jak najszybciej skonczyla, czułam parcie na pęcherz, ale jak juz wyszlam z tamtąd to minęło.
Ogólnie stres przed spotkaniem 99% słabszy , atak o 20% słabszy , ale o ok 50 % krotszy. Więc ogólnie ciesze sie z tych leków, ale nie jest jeszcze tak jak powinno byc. Za miesiąc mam kontrole u pana doktora. Zobaczymy co mi powie, bo na pierwszej wizycie nie dalo sie ze mna rozmawiac za bardzo :/

A ty Ewcia, jakie dostalaś leki na to? bo objawy ataków mamy chyba takie same, zazdroszcze ci ze prawie sie pozbylaś tego problemu...
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

12 lutego 2011, o 12:04

Objawy ataków to są prawie zawsze takie same, u wszystkich, tylko zależy na co kogo najbardziej w danym momencie uderzy korba :). Ciebie akurat walneło na ten nacisk na pęcherz, a kto inny omdlewa i tez ucieka z różnych miejsc bo czuje, ze omdlewa albo czuje, ze się naprawde dusi albo jeszcze inne rzeczy i odczucia.
Bardzo dobrze zrobiłaś idąc do lekarza i rozpoczynając leczenie, przede wszystkim jeszcze za krótko żeby patrzeć na efekty, ale jak widzisz juz chociaż minimalna poprawę to jest naprawde dobrze i będzie jeszcze lepiej. Ja i tak uważam, że powinnaś iśc na terapię bo punktem wyleczenia całkowitego jest to kiedy przestaniesz się tego bać, tego , ze nie wytrzymasz, tego, że nie dasz rady itp. Tu chodzi o konfrontowanie się z tym lękiem małymi krokami aż w końcu zobaczysz, że nie masz się tak naprawde czego bac, poczujesz sie bezpieczna a objawy i wrażenia znikną.
Ale najważniejsze, że coś zaczełaś, to jest naprawde już duży sukces nika :^ i gratuluję ci z tego powodu.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ninka88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 5 lutego 2011, o 11:10

12 lutego 2011, o 12:11

Dzięki Victor :)
Jak będe na kontroli , to zapytam o terapie... lecz nie ukrywam że tego też się boję, gdzie to będzie, czy będzie to dlugo trwalo,czy trzeba bede tam jechać w korkach, czy będe mogla z tamtąd wyjść itp.... no ale o to wlasnie chodzi, żeby sie pozbyć tych lęków.

Ciekawa jestem czy jest ktoś ,kto męczy się tak jak ja z toaletą...
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

12 lutego 2011, o 12:18

Niko tutaj szpulka i jerek opisują myśle, że bardzo zblizony problem do twojego. viewtopic.php?p=4159#p4159
Zblizony jesli chodzi o ta toaletę. A ogólnie to mnóstwo osób ma z tym problem, tego to jestem pewien.

Właśnie w tym rzecz, ze trzeba przerwać ten strach przed strachem, zreszta skoro do tej pory, mimo strasznych cierpień udaje ci się pojechać i złatwic to i tamto, to i na terapie zdołasz dojść, a o sama terapię to się nie bój, od razu wiedz, ze możesz przeprosić i skorzystać z toalety no akurat takie problem to psycholog zrozumie. :^
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Ewcia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 19 stycznia 2011, o 11:09

12 lutego 2011, o 12:39

Ninko ale ja wyzdrowiałam wtedy z tego czyli z depresji bo podczas niej miałam te wrkęty na mdłości. ja wtedy leczyłam się Citalem to lek antydepresyjny coś jak ty dostałaś ten Effectin. Ale to było około 4 lat temu i na te 4 lata miałam spokój a teraz dostałam nerwicy silnej ale nie mam juz tych mdłości i pdruchów wymiotnych. teraz się własnie boję że upadnę albo że umrę. Albo dostane wylewu A najbardziej to mam wkrety na choroby takie nieuleczalne. Co prawda mdłości nie mam i tego lęku już z tym ale za to mam co innego i powiem ci że wcale to nie jest lepsze :( teraz tez dostalam Cital ale bede miala zmieniany lek bo akurat na nerwice mi sie on nie sprawdza.
Tez ci gratuluje ze zaczelas leczenie. na pewno bede efekty ja kiedy tez nie chcialam zaczynac leczenia i sie meczylam z depresja jak masochistka. Potem jak mi sie poprawilo zrozumialam ze takie rzeczy trzeba tez leczyc jak kazda inna chorobe.
A co do badan to ja mialam badania i wszystko wychodzilo dobrze, mialam to na tle lęku bo po lekach mi mineło :)
ninka88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 5 lutego 2011, o 11:10

12 lutego 2011, o 13:12

Faktycznie, szpulka i jarek mają bardzo podobnie. Więc pewnie jest nas jeszcze więcej...

Ewcia, czytalam twoją historię w innym wątku , dobrze że tata cię zaciągnął do lekarza. Aż trudno uwierzyć że z dnia na dzień nasze życie moze sie tak zmienić... To świadczy o tym jak bardzo delikatna jest psychika człowieka...
Awatar użytkownika
Ewcia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 19 stycznia 2011, o 11:09

12 lutego 2011, o 13:16

Dokladnie to bylo z dnia na dzien zupelnie jakbym wstala rano i dostala w glowe.....jakby mnie nie zaciagnal to nie wiem jakby to sie skonczylo ale samo by na pewno nie przeszlo....
szpulka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 15 stycznia 2011, o 19:40

12 lutego 2011, o 15:39

Witaj Ninko88! Ah czytając Twoją historię myślałam, że ktoś opisuje moją! Dostałam Twoją wiadomość i wysłałam odp., ale nie wiem czy doszła, bo jest w folderze "do wysłania" a nie "wysłane" ale nie wiem czy ma to jakieś znacznie:) Może admin mi wytłumaczy:) z góry dziękuje!:) Jeśli nie doszła to melduj! Pozdrawiam serdecznie i miłej soboty wszystkim:)
Awatar użytkownika
Ewcia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 19 stycznia 2011, o 11:09

12 lutego 2011, o 15:46

no prosze jak szybko sie znajduja osoby z podobnymi problemami :) w nerwicy i depresji i takich chorobach jednego chyba mozemy byc najpewniejsi _ nie jestesmy sami....pocieszajace...
Ja ci wyjasnie szpulko bo sama nie wiedzialam do konca ostatnio z tymi wiadomosciami jak to jest ale juz wiem :) Jak wysylasz wiadomosc to ona znajduje sie w folderze do wyslania dopoki druga osoba wiadomosci nie przeczyta. Jak przeczyta to wiadomosc idzie do folderu wyslane.
szpulka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 15 stycznia 2011, o 19:40

12 lutego 2011, o 16:05

Ewcia dziękuje za wyjaśnienie!
Awatar użytkownika
kaaasia_18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 19 października 2010, o 23:03

20 lutego 2011, o 16:10

To jest niesamowite.....Jakbym czytała swoją historię....Tylko ja się boję biegunki. Zastanawiałam się, czy jest jeszcze na świecie ktoś, kto też unika wsiadania do czyjegos samochodu z powodu strachu przed ubrudzeniem fotela :) Tez nie poszlam z tego powodu na studia !!! Ja biore stoperan czy laremid profilaktycznie przed prawie kazdym wyjsciem do miasta na zakupy, na samolot, zawsze musze miec przy sobie paczke n wszelki wypdek. Tez nie dawalam rdy na lekcjach. Blm sie tkich dziwnych dzwiekow z jelit oraz okolic ledzwi. One byly bardzo glosne, ja je poprostu wywolywalam myslami, potem byla biegunka... U mnie to juz jakies 7 lat. Unikam miejsc, w ktorych musze siedziec w grupie ludzi w ciszy. No i oczywiscie jezeli nie m dostepu do toalety. Do tej pory nie wymyslilam sposobu by wmowic sobie, ze to jest normalna potrzeb fizjologiczna, ktora przychodzi i odchodzi i nikt inny sie tym nie przejmuje.
Pozdrawiam
ninka88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 5 lutego 2011, o 11:10

22 lutego 2011, o 16:52

No widzisz Kasiu , jest nas pare. To bardzo trudne, ja nie dałam sobie rady z tym sama. Tobie też radze pójsc do specjalisty, zeby wyciszył twoje lęki. Czytałam Twoją historię w innym wątku, i pewnie to jest to samo co u mnie czyli zespół stresu pourazowego.
ODPOWIEDZ