Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Myśli natrętne, agresywne, że kogoś zabuje, zrobie krzywde

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
madeleine
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 22 grudnia 2014, o 15:21

8 czerwca 2015, o 22:08

Odsluchalam dzisiaj kilka nagrań, przeszperałam sporo, ale nadal jednak mam wątpliwości. Czy tak z dnia na dzień można przestać odczuwać lęk i strach? Natręty o robieniu krzywdy i negatywnej przyszłości pozostają, a ja nie mam w sobie żadnych emocji... Dodam, że tabletek nie biorę. Wiem, że być może spamuje to forum, ale bardzo mi źle z tym brakiem emocji a ciągłymi okropnymi myślami... Od 3 lat mam nerwicę (dowiedzialam się o tym pół roku temu) ale takiego stanu jeszcze nigdy nie miałam i czuję się zagubiona.
On93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 201
Rejestracja: 7 grudnia 2014, o 23:15

9 czerwca 2015, o 18:19

Siemano !

Jestem po kolejnej wizycie u swojego psychiatry i powiedział mi dziś, że leki zrobiły już to co miały zrobić i ze powinienem iśc do psychologa, który pomoże mi wyjśc z tego do końca ... Tabletki nadal te same, ta sama dawka, ale powiedział, ze po prostu lepiej już nie będzie, bo muszę odkryć we mnie co jest przyczyną tych natrętów ... Słuchajcie nie wiem czy iść do tego psychologa, bo po prostu wydaję mi się, że wiem już z tego forum, po przez DiVovica wiele, tylko nie umiem do końca tego wykorzystywać tych narzędzi .. Co ciekawe powiedziałem o nagraniach itp, że Victor np mówił, że jego zdaniem da sie wyjsc z zaburzenia mają konflikty wewnętrzne, a psychiatra troche nie uwierzył pytając '' to dobrze, ale jak to zrobili ? Jestem ciekaw ? '' ... Nie wiem co robić, bo gdybym nie wiedział nic i był zielony na temat zaburzen lekowych, natretów itp, to wiadomo psycholog ... U mnie jest problem tylko w tym, że nadal mam wiele wątpliwości i nie potrafie ignorować silnych objawów, gdyż emocję są tak duże ze nie potrafie tego olać ... Co Wy na to ?
darekp
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 234
Rejestracja: 17 listopada 2014, o 15:05

9 czerwca 2015, o 19:25

madeleine pisze:Odsluchalam dzisiaj kilka nagrań, przeszperałam sporo, ale nadal jednak mam wątpliwości. Czy tak z dnia na dzień można przestać odczuwać lęk i strach? Natręty o robieniu krzywdy i negatywnej przyszłości pozostają, a ja nie mam w sobie żadnych emocji... Dodam, że tabletek nie biorę. Wiem, że być może spamuje to forum, ale bardzo mi źle z tym brakiem emocji a ciągłymi okropnymi myślami... Od 3 lat mam nerwicę (dowiedzialam się o tym pół roku temu) ale takiego stanu jeszcze nigdy nie miałam i czuję się zagubiona.
Ale kto ci to kaze robic z dnia na dzien?
Mialem identyczne mysli i dopiero po wielu miechach mi sie to obecnie bardzo porpawilo, sa juz takie dni ze w ogole sie nic nie pojawia, nawte jak sie nudze wiec mozliwe to jak najbardziej.

On93 bo tu chodzi o to ze mozna wyjsc z zaburzenia jesli ma sie nawet te konflikty wewnetrzne, bo dzieki tym wszystkim narzedziom mozna przestac zyc tematami zastepczymi a skupic sie na danych problemach.
Jesli nie jestes swiadomy tego ze np z jakiegos powodu boisz sie zycia czy odpowiedzialnosci to na terapii mozesz sie o tym dowiedziec, wiec isc mozesz. I wlasnie to w nagraniu divin i victor powiedzieli. Ze zawsze te narzedzia sa sposobem do wyjscia, bo jak zyjesz natretami i sa one twoim numerem jeden to i konfliktow nie rozwiazesz.

ja co ciekawe dzis poszedlem do psychologa i dostalem linka do nagrania hahaha :D
Ale nagrania nie powiedza ci jesli masz jakis problem ze soba, jesli cos cie przerasta, czegos sie boisz wiec wtedy terapia sie moze okazac pomocna.
Ddamian
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 148
Rejestracja: 1 grudnia 2014, o 18:23

9 czerwca 2015, o 19:47

madeleine pisze:Odsluchalam dzisiaj kilka nagrań, przeszperałam sporo, ale nadal jednak mam wątpliwości. Czy tak z dnia na dzień można przestać odczuwać lęk i strach? Natręty o robieniu krzywdy i negatywnej przyszłości pozostają, a ja nie mam w sobie żadnych emocji... Dodam, że tabletek nie biorę. Wiem, że być może spamuje to forum, ale bardzo mi źle z tym brakiem emocji a ciągłymi okropnymi myślami... Od 3 lat mam nerwicę (dowiedzialam się o tym pół roku temu) ale takiego stanu jeszcze nigdy nie miałam i czuję się zagubiona.
I ja moge potwierdzic ze to mija ale potrzeba na to czasu.


A co do terapii to ja mysle ze jesli ktos zyciowo wlasnie w jakis sprawach nie czuje sie pewny, ma rozgardiasz emocjonalny to na taka terapia moze isc. Mysle ze po prostu warto.
Ja poszedlem z zona ale nie bylo to dla mnie, z tym ze mnie stresy przerosl, naklad obowiazkow i depresja zony i wpadlem w natrety, i dlatego mysle chlopaki mowia o tym bo wlasnie ja bylem w takiej sytuacji ze stresy mnie przerosly i balem sie ze teraz czeka mnie pare lat psychiatrow i terapii zanim dojde do siebie, ale wlasnie to skuteczne omijanie zycia natretami o zabiciu corki i zreszta calej masy innych spowodowaly ze zaczelo sie to uspokajac.
Do stresu postanowilem sobie dawac wiecej dystansu, a nawet wiecej humoru i mnie to w sumie wystarcza bo czuje ze jeszcze troche i pochwale sie tym ze jest ze mna dobrze.
Ale jak mowie nagrania ani forum nie zastapia tego ze czasem niektorzy musza sobie cos ze soba wyjasnic a nie widza tego, jak np moja zona.
Zabiegala ona zawsze o akceptacje i przez to robila sobie presje, nie dawala rady i wpadala w depresje, dopiero terapia jej o tym powiedziala, innym problemem jest to, ze wlasnie teraz ona ciagle jednak zyje zaburzeniem zamiast omijac je skutecznie i zmniejszac prsje z uwagi na bycie dobra ciocia dla wszystkich.
Wiec to trzeba ze soba czasem laczyc.
madeleine
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 22 grudnia 2014, o 15:21

9 czerwca 2015, o 21:04

Może źle to ujęłam. Chodzilo mi o to, że z dnia na dzień przestałam odczuwać lęk jednak myśli pozostały. Chodzilo mi o to, że nie czuję emocji, ale nie czuję się odrealniona.

Tak czy siak, dzięki za odp.
Ddamian
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 148
Rejestracja: 1 grudnia 2014, o 18:23

9 czerwca 2015, o 23:20

Juz rozumiem teraz.
Ale to takze odpowiedz jest twierdzaca.
Ja sam mialem takie odciecie i to w ciagu jednego wieczoru, ani radosci ani lęku, jedynie przerazaly mnie mysli bo dotyczyly mojej corki i byl to dla mnie wartosciowy cios od nerwicy.
Ale mozna stracic odczuwanie emocji przez napiecie czy lek, nie trzeba miec w sumie odrealnienia.
On93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 201
Rejestracja: 7 grudnia 2014, o 23:15

9 czerwca 2015, o 23:50

Już nie wspomne o tym, że wiara w siebie, poczucie własnej wartości spada, ale czytalem na forum, że to akurat normalne ... Ja mam ten stan lęku cały czas, tylko czasami jak zapomne i sie czymś zajmę to nie ma tego ... Tzn nie lęku, bo lęku jako takowego nie czuje, tylko natręty ...
pani.a
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 8 grudnia 2014, o 15:38

8 lipca 2015, o 00:23

cześć kochani nie było mnie tu kilka miesięcy, nie wchodziłam na żadne takie fora, totalnie się odizolowałam bo było wiecie wszystko dobrze... ale od trzech dni jest nawrót... znaczy nawrót, lęk jakiś dziwny a skąd się wziął ? a od tego, że sobie myślałam hmmm chyba za długo jest wszystko dobrze ? przecież znów się pewnie spierdzieli i tak też się stało.. i mówię wejdę na forum, a potem że nie rób tego bo to tylko pokaże że jesteś słaba ... jestem zła na siebie wydaje mi się że to moja wina ponieważ od kiedy jest super poprawa przestałam brać leki systematycznie, i nagle od kilku dni biorę je systematycznie, namieszałam z nimi, pewnie nie powinnam, a one mają swoje skutki uboczne ... ciągle mam marzenie, że którego dnia się obudzę i nie bd tego czuła nie bd świadoma tego że te dziwne myśli mnie kiedykolwiek dopadły, że wrócę do stanu z przed roku kiedy było wszystko takie normalne i oczywiste dla mnie ... ale tak nie będzie, ciągle uczę się akceptować moje słabości czyli moje natręctwa, jest cholernie ciężko.... ale trzeba walczyć
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

22 lipca 2015, o 17:50

Witajcie na ZOK choruje od 4 lat jak urodziłam synka nie wiem skąd wzięły się u mnie myśli, że mogłabym wyrzucić synka przez okno, bałam się noży, poduszek bo bałam się, że go udusze. Nie rozumiałam skąd ten koszmar bo przecież kochałam i kocham synka nad życie a nie potrafiłam się cieszyć macierzyństwem no bo jak z takimi myślami nienawidziłam siebie i tak jest do tej pory.Najgorze przyszło jak mały miał parę miesięcy czułam lęk potworne napięcie i myśl że muszę swojemu dziecku przycisnąć nosek na parę sekund żebym się wystraszyła i upewnila się, że nie jestem w stanie nic mu zrobić. Czułam się jak wariatka a lęk był jeszcze silniejszy żeby się uspokoić musiałam wykonywać takie kompulsje co jakiś czas miałam już dość. Później zaczęłam wyobrażać w myślach jak go krzywdę tak żeby już go nie męczyć tym ściskaniem ale takie sprawdzanie myśli tez zajmowało mi kilka godzin dziennie zanim się uspokoiłam trwało to do czerwca tego roku jak na świat przyszła moja córeczka i teraz to wszystko przeszło na nią.Nie chce tego robić, tak bardzo ja kocham a tu takie myśli, że jak zacznę ja tak ściskac to przestanę się kontrolować i naprawdę ja skrzywdze. Tak bardzo kocham i tak bardzo się boje a historia się powtórzyła.Zyc mi się nie chce

-- 22 lipca 2015, o 17:50 --
Witajcie na ZOK choruje od 4 lat jak urodziłam synka nie wiem skąd wzięły się u mnie myśli, że mogłabym wyrzucić synka przez okno, bałam się noży, poduszek bo bałam się, że go udusze. Nie rozumiałam skąd ten koszmar bo przecież kochałam i kocham synka nad życie a nie potrafiłam się cieszyć macierzyństwem no bo jak z takimi myślami nienawidziłam siebie i tak jest do tej pory.Najgorze przyszło jak mały miał parę miesięcy czułam lęk potworne napięcie i myśl że muszę swojemu dziecku przycisnąć nosek na parę sekund żebym się wystraszyła i upewnila się, że nie jestem w stanie nic mu zrobić. Czułam się jak wariatka a lęk był jeszcze silniejszy żeby się uspokoić musiałam wykonywać takie kompulsje co jakiś czas miałam już dość. Później zaczęłam wyobrażać w myślach jak go krzywdę tak żeby już go nie męczyć tym ściskaniem ale takie sprawdzanie myśli tez zajmowało mi kilka godzin dziennie zanim się uspokoiłam trwało to do czerwca tego roku jak na świat przyszła moja córeczka i teraz to wszystko przeszło na nią.Nie chce tego robić, tak bardzo ja kocham a tu takie myśli, że jak zacznę ja tak ściskac to przestanę się kontrolować i naprawdę ja skrzywdze. Tak bardzo kocham i tak bardzo się boje a historia się powtórzyła.Zyc mi się nie chce

-- 22 lipca 2015, o 17:50 --
Witajcie na ZOK choruje od 4 lat jak urodziłam synka nie wiem skąd wzięły się u mnie myśli, że mogłabym wyrzucić synka przez okno, bałam się noży, poduszek bo bałam się, że go udusze. Nie rozumiałam skąd ten koszmar bo przecież kochałam i kocham synka nad życie a nie potrafiłam się cieszyć macierzyństwem no bo jak z takimi myślami nienawidziłam siebie i tak jest do tej pory.Najgorze przyszło jak mały miał parę miesięcy czułam lęk potworne napięcie i myśl że muszę swojemu dziecku przycisnąć nosek na parę sekund żebym się wystraszyła i upewnila się, że nie jestem w stanie nic mu zrobić. Czułam się jak wariatka a lęk był jeszcze silniejszy żeby się uspokoić musiałam wykonywać takie kompulsje co jakiś czas miałam już dość. Później zaczęłam wyobrażać w myślach jak go krzywdę tak żeby już go nie męczyć tym ściskaniem ale takie sprawdzanie myśli tez zajmowało mi kilka godzin dziennie zanim się uspokoiłam trwało to do czerwca tego roku jak na świat przyszła moja córeczka i teraz to wszystko przeszło na nią.Nie chce tego robić, tak bardzo ja kocham a tu takie myśli, że jak zacznę ja tak ściskac to przestanę się kontrolować i naprawdę ja skrzywdze. Tak bardzo kocham i tak bardzo się boje a historia się powtórzyła.Zyc mi się nie chce
icetee
Świeżak na forum
Posty: 4
Rejestracja: 20 sierpnia 2015, o 15:17

1 września 2015, o 21:49

Ja też jestem z tych osób które mają natrętne myśli o zrobieniu krzywdy a dokładniej skrzywdzeniu własnego dziecka. Pojawiło się to u mnie jakieś 4 miesiące temu, żyłam w wielkim stresie związanym ze studiami, sprawami rodzinnymi itd. nagle zaczęły się kołatania, lęk,pobudki w środku nocy i myśli, że coś zrobię złego bo nikt nie będzie w stanie mnie powstrzymać. Bałam się, że nagle zwariuje i zabije dziecko. Wszystko wzbudzało we mnie strach: noże, poduszki, kable, doły, zarośla itp. Non stop natrętne myśli, bałam się usnąć, bo wydawało się że przez sen mogę to zrobić, czasem też pojawiały się myśli odnośnie partnera albo innych dzieci. Zrobiłam badania morfologia, mocz, hormony, minerały, ekg wszystko idealnie!!! Lekarz rodzinny przepisał lek na zwolnienie serca( oczywiście nie powiedziałam mu o tym co w głowie się roiło). Przeszperałam internet i znalazłam artykuły o nerwicy natręctw, trochę czytałam próbowałam wdrażać niektóre porady w życie raz z lepszym raz z gorszym skutkiem, w międzyczasie miałam dwie wizyty u psychologa który stwierdził że jestem przewrażliwiona, bo szczerze mówiąc nie opowiedziałam mu dokładnie o czym myślę tylko bardzo ogólnikowo. Było jako tako ze mną, czasem pojawiały się inne myśli, moja głowa znajdowała sobie powody dlaczego mogłabym to zrobić, zwątpiłam w swoje uczucia macierzyńskie, zwątpiłam w to co myślę i czuje, były (i są momenty) w których nie potrafię powiedzieć kim jestem i co naprawdę myślę, tak jakbym zgubiła gdzieś siebie. Teraz jestem po dwóch wizytach u psychiatry, mam przepisane dwa leki, które chyba działają, bo już przedmioty i miejsca tak nie straszą. Jest inny problem nie umiem nazwać uczuć tego co czuje, wydaje mi się ze mam w sobie tylko gniew i nerwy. czasem mam tak, że syn się odezwie a mnie to już od razu wkurza i zaraz myśl ze coś mu zrobię tylko już bez lęków tak jakbym naprawdę chciała. To mały skrót mojej historii.
smerfetka86
Świeżak na forum
Posty: 1
Rejestracja: 7 marca 2016, o 11:03

11 marca 2016, o 15:47

Witam wszystkich, jestem tu nowa, to moj pierwszy post. To wlasnie z forum dowiedzialam sie co mi jest - nerwica lekowa, a dokladniej strach przed zrobieniem komus krzywdy. Tak jak wiekszosc z Was, boje sie szczegolnie nozy. Wszystko trwa juz od jakiegos czasu, jednak przez pare lat ignorowalam te mysli - chowalam noze na tyl szuflady, tak zeby nie bylo latwo go wyciagnac (gdybym stracila kontrole moze odzyskalabym probujac go wyciagnac - takie myslenie...). W kazdym razie ostatnio mi sie to nasililo jak uslyszalam o jakiejs zbrodni w telewizji...wtedy natrafilam na to forum i moglam wreszcie zdefiniowac co mi jest. Nigdy nie mialam zadnej terapii, nie biore tez lekow. Postanowilam sobie z tym poradzic stosujac rady divovica, jednak poki co mam wrazenie ze jest mi gorzej...Teraz czuje napiecie caly czas, a razem z nim bol glowy. Ignoruje mysli, osmieszam, prowadze dialogi z chochlikiem, wrecz wojny, jednak nawet jak zwalcze mysli to i tak jestem niespokojna, zaczely mi drzec rece. Jestem jak ta antylopa wypatrujaca lwa. Poprosilam meza zeby schowal wszystkie noze i zostawil tylko takie malutkie. Ale mnie wysmial...:( Zauwazylam ze im bardziej kogos kocham tym wieksza mam obawe w stosunku do tej osoby. Absolutnie nie boje sie o siebie. Wrecz przeciwnie - czuje sie tak winna ze czasem uwazam ze zasluguje zeby mi sie cos stalo. Przerazaja mnie te mysli. Czasem jak przyjedzie taka mysl to reaguje tak jakby to byl jakis bol.Bo to jest bol...psychiczny bol. To gorsze niz fizyczny bol. Postanowilam sprobowac terapii. Mialam pierwsza rozmowe z psychologiem, i ona stwierdzila ze dzieki jej nowatorskim metodom powinno mi to ustac w przeciagu 1-3 miesiecy. jednak jedna godzina kosztuje 160 zl. Lek przeciwlekowy kosztuje 3.50 zl. Musze jednak sprobowac terapii. Wierze ze mnie wyleczy raz na zawsze.
kucyki46
Gość

11 marca 2016, o 16:23

Smerfetka86,

To nie są Twoje obiektywne myśli, a ''choroba'' nad którą jeszcze nie panujesz. Wszyscy tu dobrze wiemy o czym mówisz, bo te ''szalone pomysły'' należą do naszych kiepskich znajomych - starych lub ciągle pukających do drzwi. Niektórzy jeszcze dają się nabrać i wciąż otwierają. To przez dobre serduszko!! :) Mam koleżankę, która ma taką schize, że wiele razy dziennie sprawdza kurki od gazu, czy zakręcone (szczególnie przed snem), bo sie boi, że wysadzi w powietrze cały blok. Czasem napiszę jej wieczorem sms, czy już sprawdziła? <wesoły> Wiesz co jej pomogło ?! Siłownia, wieczorem! Wraca do domu tak zmachana, że nie ma czasu ani siły na ''głupoty'' i jedyne o czym marzy to ciepłe łóżeczko! :) Pewnie, że kochasz swoich bliskich i jesteś wrażliwą osobą. Jeżeli wierzysz w terapię, to wspaniale! To najważniejsze, aby wierzyć w skuteczność obranych metod. Klucz do wszystkiego trzymasz TY. W każdej chwili możesz pokierować swoje myśli w dowolnym kierunku! Dobrze jest zdać sobie z tego sprawę i móc robić to świadomie! :) ale.. jeśli jeszcze to sprawia Ci kłopot, PAMIĘTAJ - najlepszym lekarstwem na nasze problemy jest ciekawe wypełnienie czasu, każdego kolejnego dnia :) ''Ważne, aby każdemu dniu nadać jakiś sens'' :)
Ilona
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 56
Rejestracja: 17 lutego 2014, o 14:47

3 maja 2016, o 11:55

Witam. Moze ktos sprobuje mi pomoc i wytlumaczy dlaczego majac natrety wzgledem dzieci potrafilam sie pozbyc nozy , duszenia itd a nie potrafie sie pozbyc mysli ze wezme ich za glowe i zaczne walic o sciane czy tez o biorko. Walcze z tym jak moge aby z tego wyjsc i dupa :(
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

3 maja 2016, o 13:56

Ilonka ten natręt przejdzie tak samo jak reszta.
Za jakiś czas po prostu ze spokojem spojrzysz na całą ta sytuacje lękową i bardzo wyraźnie zobaczysz jak bardzo to był tylko lęk.
Nic więcej.
Ludzie którzy mają skłonność do krzywdzenia innych nie zastanawiają się nad tym, mają inny zestaw zasad moralnych, etycznych.
Człowiek który boi się skrzywdzić innych tego nie zrobi, ale nerwica czasem powoduje tak duże napięcie że ma się wrażenie
że zaraz się to zrobi, albo doświadcza się impulsów aby to zrobić co powoduje że potem ciągle to analizujemy
i siedzi to nam w głowie 24h na dobę.

Mnie bardzo pomogła wypowiedź dziewczyny z innego forum która jeździ na motorze i pisała że jedzie i ma taki problem
że czuje że chce specjalnie spaść z motocykla, albo wjechać pod ciężarówkę i się boi że to zrobi.
Oczywiście że tego nie zrobi, kupiła sobie motocykl, nauczyła się jeździć i zrobiła kurs jazdy nie po to żeby się specjalnie
przewracać tylko dlatego że to kocha. Ale widocznie napięcia życiowe, jakieś problemy wywołały u niej natretne myśli
i lęk. Ale to nie ma nic wspólnego z robiebiem tego i tematyka myśli nie oznacza skłonności do tego.

Zawsze lęk ustawia się na to co dla nas najważniejsze.
Gdyby dzieci były Ci obojetne to byś je po prostu lała pachem ile wlezie, wyzywała od idiotów i robiła to czego się tak boisz.
I wcale byś o tym tu nie pisała.
Moja rada to zwrócić uwagę na to co w życiu powoduje u Ciebie napięcie że natrety się pojawiają.
Jakaś presja, przekonania, żal o coś.
Aby trochę odpuścić jakieś presje, wyciszyć się, wyluzować:)

-- 3 maja 2016, o 13:55 --
Same impulsy, nagły nadal lęku ża zaraz sie to stanie to nic innego jak atak lęku, atak paniki.
I to tez w żaden sposób nie oznacza skłonności.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
ITI
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 414
Rejestracja: 7 sierpnia 2013, o 14:31

3 maja 2016, o 19:44

Mariannna ma racje.Te natręty uczepiły się bo robią silne negatywne wrażenie na tobie zresztą jak wszystkie mordercze ,ale akurat te uczepiły się bo któres muszą ...a żeby przerwać to trzeba mega wyrozumiałości dla siebie ,skupienie uwagi na czymś co chodź troche odcina od natręctw ...to nie raz trwa i trwa te natręty ...wiem po sobie...pozdrawiam
Być sobą znaczy wierzyć w siebie być prawdziwym.
Życie zaczyna się tam gdzie kończy sie strach.
Uwaga niesie energię.
ZAPAMIĘTAJ: 'Im więcej naciskamy tym większy jest opór'
Pamiętaj :co ludzie myślą nie jest ważne.
Zapamiętaj:Nie jesteś tylko emocjami.
Pamiętaj:Miej DYSTANS !
UmysłRegenerujeSięGdyPrzestajeszSięBać
CiemneStronySłużąDoPrzykryciaJasnychStronŻycia!
JeśliTraciszPieniądzeMałoTracisz,JeśliTraciszZdrowieDużoTracisz,JeśliTraciszSpokójWszystkoTracisz
Im szybciej zaakceptujesz scenariusz w głowie na który się nie zgadzasz,tym szybciej zmieni się Twój stan emocjonalny na lepszy !
Nerwica to stan umysłu który chce nam powiedzieć że :jestescie katami dla siebie zmieńcie się to wam odpuszcze!
ODPOWIEDZ