Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moje postepy

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

1 października 2014, o 23:14

Postanowilem spisac swoje postepy, tak w sumie zeby moc potem to przeczytac a moze tez i innym cos to pomoze. Bede potem to staral sie uzupelniac.
W ubieglym roku byla trawka, stresy i przyszlo DD, dzieki opatrznosci trafilem zaraz po nieudanej wizycie u internisty na forum. DD mi wyjasniono od podszewki. Skumalem, zignorowalem dalem rade. W tym roku przyszlo w sumie bez trawy od kwietnia 6 miesiecy po zerwaniu zwiazku i innych zapewne problemach ktore sie kumulowaly.
Przyszlo wieksze dd ale tez i nerwica, wymyslanie chorob, natrety o samobojstwie, mysli o kosmosie, dopartwyanie sie zachowan dziwnych u siebie, strach przed zwariowaniem i strach przed zrobieniem sobie krzywdy. Ogolnie ciagle spiecie w srodku i sciski w glowie ale tez uderzenia serca jak mlotem by ktos walil, dusznosci, dretwienia i problemy ze snem.

To co mnie najbardziej pomoglo to wpisy victora oraz divina a takze ciasteczko napisala fajny post urealnianie-sie-t4165.html
ale najbardziej trafilo do mnie wyjasnienie nerwicy opisany przez vica
reakcja-walcz-badz-uciekaj-czyli-nerwic ... t3411.html
nerwica-lekowa-czesc-2-t3410.html
nerwica-lekowa-leczenie-czesc-3-t3409.html

jakos te wpisy do mnie trafily, bezblednie wytlumaczyly mi co to jest ten stan nerwicy i od tego moglem sie odbic. Oczywiscie polecam wszystkie wpisy z dzialu dla swiezakow bo sa wszystkie warte przeczytania, nie mozna tu byc i tego nie znac. TRe ziomale maja lby do tych spraw i warto sie z tym zapoznac, z ich punktem widzenia.
Daly mi te wpisy taki zawor na ktorym jechalem i zrobilem duzy postep. Bo zauwazylem ze najgorsze bylo podwazanie tego co mi wlasciwie jest. Bo np bywalo tak ze mnie sam krajobraz przerazal, mieszkanie, czy jak wychodzilem na dwor to wszystko bylo jakby zlowrogie, ciagle czulem spiecie, balem sie nawet wzorow na scianie bo mi sie wydawalo ze cos zacznie widziec. Wszystko interpretowalem jako cos co mnie chce dopasc i cos zrobic.
Martwlem sie ze to musi byc cos zwiazanego z choroba psychiczna.
I wlasnie vica wpisy dokladnie podawaly to co potrzebowalem STAN ZAGROZENIA to jest to! Dlatego jestem wyczulony, dlatego boje sie klaksony samochodu, dlatego podskakuje jak ktos glosniej cos powie, dlatego trzese sie z byle powodu. Bo mam nerwice ktora jest takim czujem mozgu ktory nastawia nas na jakies zle wydarzenie. Taka ciagla czuwajka.
Na tym jak mowie jechalem przez pol roku tlumaczac sobie swoje objawy i durne mysli. Bo trudno mi bylo zaczac ignorowanie jak ciagle sie wahalem co jest co i dlaczego jest tak. Zaczelem ignorowanie jak moglem sobie tlumaczyc ze nie musze sie tym przejmowac bo nie oznacza to nic zlego to oznacza ta czuwajke.
Nie wiem po prostu uwierzylem w to wyjasnienie tych stanow ktore mnie dopadly. Dzieki temu latwiej mi bylo ignorowac to.
Przez pol roku duzo mi zeszlo juz napiecia dzieki temu, nie boje sie juz swiata wokol, tak dlugo tlumaczylem sobie i ignorowalem te durne mysli ze odpuscily. Zostalem jeszcze z poczuciem nierealnosci samego siebie ale to juz mi w tamtym roku przeszlo i wiem ze teraz tez pusci tylko u mnie najpierw musialem wyciszyc te nerwicowe jazdy, ten strach przed tymi roznymi objawami, musialem sie najpierw tego nauczyc ignorowac. I udalo sie.
Z derealka czuje ze sie uda choc meczy mnie mocno.
Dlatego to tez pisze aby przypomniec sobie ze bylo duzo gorzej pol roku temu wiec poprawa jest mozliwa, bo szybko sie zapomina i ma sie wrazenie ze ciagle bylo ta samo zle.

Zastanawia mnie tylko jedna sprawa a mianowicie terazniejszy stres, wiadomo ze stresu sie nie uniknie. Mam dd na stres reaguje od razu mi mozg zwiekszeniem odciecia. I nie wiem czy probowac na razie omijac sytuacje stresujace zupelnie czy mozna sie stresowac a jednak dd ignorowane zejdzie?
Bo skoro stresy zwiekszaja dd to czy ignorowanie sprawi tak jak i w wypadku nerwicy ze to po prostu zejdzie, zregeneruje sie?

Na ten moment bardzo wielkie dzieki za cale forum i za to ze duzo moglem sie tu wzorowac na naprawde superowych osobach. Byc moze bym i to sam ogarnal ale nie jestem pewien czy bez waszych wypowiedzi i wpisow dalbym rade i wiedzial jak to zrobic tak po prostu po ludzku.

ciag dalszy nastapi xd tylko tym stresie moze ktos sie wypowie? ;d
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

2 października 2014, o 01:04

Widzę że podobnie przechodzilismy DD, bardzo Ci dziekuję że to opisałeś bo nie trafiłam na zbyt wiele
relacji z lęku przed odbieranym obrazem - np. wzorkami na ścianie.
Myślałam że tylko ja miałam takie jazdy.
Gdyż jest różnica pomiędzy tym że kolory wydają się intensywniejsze a lękiem przed wzrokiem albo kształtem ;)
To już prawdziwy odlot w DD ;)

Moje DD minęło chyba w marcu ale ponieważ mam kłopoty i stres to miewam stany lękowe
wtedy włącza mi się jak ładnie nazwałeś *czuwajka.
Niepokoi mnie wtedy dźwięk, potrafie się przestraszyć firanki albo plamki na ścianie.
Jestem w stanie zagrożenia którego nie ma :)

Miałam tez podobne rozterki co to do narażania sie na stres.
Bo z jednej strony mówi się że lęk trzeba przełamywać a z drugiej to pogarsza czasem samopoczucie,
ma się odczucie że faktycznie coś jest nie tak.
U mnie było to tak że w czasie nasilonego lęku starałam się jednak wychodzić, nawet tylko żeby posiedzieć w parku.
Ale zdarzało się że siedziałam tam i płakałam z bezradności, bo nic złego się nie działo a ja byłam przestarszona
i bałam się że tak już będzie zawsze. Myślałam sobie że przecież walczę z tym wychodzę, przecież widzę że jestem bezpieczna a boję się jak cholera.
Nie wiadomo czego.
Powoli stany napięcia i lęku zaczęły schodzić ale powrót do normalnych wyjść zajął mi ok pół roku.
Z czasem zaczęłam jeździć na miasto, miewałam ataki paniki w autobusie ktore dzielnie znosiłam i czułam cały czas mocny lęk.
Te wyjscia dały mi jednak swiadomosc z to tylko lęk i że choć jest bardzo niemiły to jednak nic się nie stało.

Z drugiej strony mam też świadomośc że to nie wyjścia na siłe i narażanie sie na stres poprawiły cała sytuację
i sprawiły że zaczęłam normalnie wychodzić a uspokojenie się wewnetrzne, spadek lęku (min. dzieki psychoterapii)
Zmiana myślenia, praca nad konfliktami wew. i to FORUM, ludzie którzy cierpliwie powtarzali mi żebym próbowała
nie nadawać lękowi o odczuciom w dd takiej wazności. Niereaktywność :)
i że tak naprawdę to chyba taki sam efekt byłby gdybym sobie darowała tamte wyjścia na siłe i dała sobie czas.
Po prostu wyłączała mi sie stopniowo czuwajka.
Wyjscia jednak i ryzyko jakie podejmowałam mogłam sobie potem "dopisać" do argumentów że dam radę, bo nic się nie stało :)

Wydaje mi się że podejmowanie ryzyka i przełamywanie lęków to jedna sprawa, i warto to robić jesli czujemy się już wzglednie
dobrze i bezpiecznie, spokojnie.
A przełamywanie się na siłę w momencie mocnych stanów lekowych i dużego napięcia to inna sprawa i chyba lepiej jest odpuścić, dać sobie ten czas.
Jesli męczy Ciebie jeszcze dd w jakis sposob to nie szarżuj swoim spokojem, najpierw go nagromadź, poczuj się bezpiecznie.
Stresowi stawisz czoło kiedy będziesz sie czuł silniejszy, spokojniejszy - wtedy też i inaczej na niego zareagujesz.
Takie jest moje osobiste zdanie.
Jeśli to zrobisz jednak to co się stanie? Ano nic. Dasz radę ze wszystkim tyle że pewnie będzie Cie to kosztowało
więcej wysiłku.
Ps: chodzisz na jakąś terapię?
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
abelarda
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 6 maja 2014, o 20:25

2 października 2014, o 05:16

Nie moge spac i dopisze do Was sie moi drodzy ze balam sie wzorkow na scianie i firankach ze to omamy albo mialam wlasnie poczucie ze te wzorki sa jakies dziwne i dawalo mi to wielki strach
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

2 października 2014, o 11:00

Marianna obecnie nie chodze na terapie bo nie czulem tego, wiem ze powinno sie dac szanse ale chodzilem 2 miesiace czasu 2 razy w tygodniu i jak dla mnie marnowalem czas. Dlatego ze niestety sadze ze troche na tej psychoaterapii wyolbrzymiono niektore sprawy. Bo nie da sie miec idealnego zycia i by cidealnym i o to klocilem sie z terapeutka, bo ona mi dawala do zrozumienia ze wszystko musi byc ulozone i wtedy nerwicy nie bedzie.
Ja sie z tym nie zgadzam bo jak problemy mialem przed nerwica to obecnie mam IDENTYCZNE klopoty a jednak uparciem i przyzwalaniem zeszlo mi wiele stanow lekowych i napiecia.

Ja sam siebie rozumiem wiec nie mam problemu z tym ze jestem czegos nieswiadomy. Bo w zyciu tez trzeba sobie przyzwalac na porazki i straty, wtedy wydaje mi sie psychoterapia jest tak naprawde zbedna. Ale to oczywiscie moja taka tez opinia.

Na pewno dla mnie ogolnie stany derealizacji sa najgorszymi, szczegolnie wlasnie wzork, inne widzenie itp. Ale to sie utrzymuje dlatego ze nadal mam przed tym strach ale wierze ze i to sie zmieni.
Skoro mialem ataki paniki, dusznosci, strach przed zwariowaniem, skonaniem i naprawde w koncu potrafilem to przyjac i to zeszlo to i dd zejdzie.

Ja akurat wybralem forme takiej autoterapii, przeanalizowania swojego zycia, zrobienia malych plusow i minusow i szczerze nie chce specjalistow, bo nikt mnie tak dobrze nie zna jak ja sam siebie.

Z tym stresem to wydaje mi sie ze kwestia jest o co sie stresujemy, co nam sie moze wydarzyc jak ten stres istnieje oraz czego sie w tym stresi eobawiamy, jak sie to zisci to co sie stanie? Ano pewnie nic, wywolane zostanie kolejne zdarzenie z ktorym tak naprawde zapewne mozna sobie poradzic.
Mysle ze czasme warto wlasnie odpuscic jak ten stres moze nas ominac, i wcale nie jest dana kwestia potrzebna az tak bardzo w zyciu
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

20 maja 2015, o 23:55

Fajnie Dankan to opisales ciesze sie ze moge uslyszec cos pozytywnego a specjalnie pisze to tobie bo z opisu wynika . Ze lekam sie takich samych dziwnych mrokow i przeczulen jak ty . Napewno podbudowalo moja akceptacje o kilka kresek . Czekam na historie calkowitego odburzenia i z mila. checia pogratuluje
Peace Braniu@;)
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

21 maja 2015, o 11:31

Hej Bart od czasu tego ostatniego posta u mnie jest ogolnie totalnie lepiej :) W zasadzie wszystko juz zmierza ku koncowi. Najciezej na koncowce przywyknac do normalnego postrzegania swiata, bez wyszukiwania i bez analizy, to wlasnie to powoduje ze to schodzil u mnie tak powoli i cos tam zawsze mi sie dzieje ale juz na tak malych obrotach ze w porownaniu do pierwszego roku czasu to jest to po prostu juz male piwo a przede wszystkim przez to ze bylem na tym forum i jestem w sumie nadal to nic mnie nie zaskakuje juz.
Jestem madrzejszy moge powiedziec niz lęk i to madrzejszy wtedy kiedy on chce znowu mnie w cos wplatac.
Cierpliwosc i czas to jest cecha ktora warto nabyc jak sie z tego wychodzi w ten sposob taki jak to sie tu mowi swiadomy.
Ale powiem ci ze jest to droga pelna potu i lez ale koncowka juz pokazuje mi jak bardzo zmienil sie moj stosunek nawet do zwykllych ludzkich sytuacji ktore kiedys wydawaly mi sie trudne czy nie do rozwiazania, teraz podchodze do nich nawet ze spokojem.
Zawsze sie balem czy obralem dobry kierunek ale teraz wiem ze nauka, nauka, nauka, i uczenie sie o emocjach daje nam spokoj we wlasnych emocjach.
Mialem naprawde poryte objawy i poryte mysli wiec jestem zdania ze kazdemu z nas moze sie udac :)
Napisze dluzszy wpis ale to dopiero jak calkiem bede sie czul wolny od analizy.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
Kretu20
Gość

21 maja 2015, o 11:35

Super dankan ;] ;ok
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

21 maja 2015, o 17:34

Fajne jest to ze tak wchodzi sie na to forum i ta stara aktywna forumowa gwardia w wiekszosci sobie zaczyna radzic i z tego wychodzic :) ssaa, dankan, miesinia, borabora, kamien i jeszcze sporo tych ktorych pamietam odkad i ja tu bylam tak jakos wspolnie sie wymienialismy w postach i na czacie objawami :)
To samo to w sobie pokazuje ze to sie konczy jak bierzemy sie za to i jestesmy cierpliwi :)
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

25 maja 2015, o 16:00

Dankan ja też z niecierpliwością czekam ta tego Twojego "ostatniego "posta i trzymam mocno kciuki za Ciebie. Teraz już wiem, że na pewno dobrniesz szczęśliwie do końca i będziesz wolny od zaburzenienia. Ja troszkę później dołączyłam na to forum od Ciebie ale pamiętam,że Ty jako jedna z pierwszych osób mnie pocieszałeś i dodawałeś otuchy. Ja też walczę dalej i się nie poddaje ale u mnie jeszcze chyba troche drogi przede mną.
pozdrawiam i życzą dalszej owocnej walki z tym "dziadostwem" ;ok
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

25 maja 2015, o 21:08

Ja w sumie tez juz wiem ze ma to koniec chociaz jeszcze go w pelni nie doswiadczylem. Swiadome odburzanie i jeszcze do tego jakies problemy z dawnych lat to dluzsza droga, to wiem juz tez na pewno, dlatego jestem cierpliwy a ze najgorsze stany minely to moge powiedziec ze jestem juz spokojny :)
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
ODPOWIEDZ