Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moja nerwica, moja droga do zwycięstwa

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
Awatar użytkownika
jacek74
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 30 kwietnia 2016, o 14:45

30 kwietnia 2016, o 18:19

Witajcie, nazywam się Jacek mam 41lat i chciałbym podzielić się z wami moją historią w walce z nerwicą.Może zacznę od początku, od pierwszego momentu kiedy poraz pierwszy doświadczyłem tego uczucia. Było to dwa tygodnie po tym jak skonczylem czterdziestke, obudziłem się nagle w środku nocy z wielkim poczuciem strachu myśląc że mam zawał. Mój oddech był bardzo płytki i uciążliwy, robiło mi się słabo, z początku myślałem że się czymś zatrułem ale nic z tych rzeczy. Te ataki nawiedzały mnie niemal codziennie, zawsze w nocy a w dzień dopadały mnie silne bóle migrenowe, do tego doszedł brak apetytu po nieprzespanych nocach. Chodziłem po lekarzach pierwszego kontaktu prosząc o ratunek, porobiłem wszystkie możliwe badania i nic! zdrowy. Postanowiłem odwiedzić lekarza psychiatre za namową rodziny,to był początek mojej trudnej drogi do zwycięstwa. Lekarz stwierdził silną nerwice lękową,dostałem leki. PAROXINOR, AFOBAN (doraźnie). To była droga przez mękę zanim leki zaczęły działać. Po ośmiu miesiącach i uzależnieniu od afobamu trafiłem na terapię grupową. Uczestniczyłem w niej aktywnie przez sześć miesięcy poczym zrezygnowałem w tym czasie obstawiałem afobam zostając przy paroxinoru który brałem łącznie przez okres jednego roku i dziesięciu miesięcy w dawce 20mg na dobę. Dziś jestem bez leków i czuje się dobrze,myślę że mogę powiedzieć że zapomniałem o nerwicy :),jeśli by ktoś byłby zainteresowany szczegółami mojej walki to proszę pisać postaram się w miarę prędko odpisać. POZDRAWIAM SERDECZNIE WSZYSTKICH I GŁOWY DO GÓRY. Jacek
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

30 kwietnia 2016, o 19:01

Jacek74, jak pracowałeś nad sobą przy wychodzeniu z nerwicy? Czy bazowałeś tylko na lekach?
Awatar użytkownika
jacek74
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 30 kwietnia 2016, o 14:45

30 kwietnia 2016, o 20:23

Dobrze dobrane leki w znacznym stopniu mi pomogły gdyż w moim przypadku prócz nerwicy pojawiły się objawy depresji, zanim leki zaczęły działać mój organizm rozrególował się totalnie to była droga przez mękę. PAROXINOR to dobry lek ale nie dla wszystkich, za to jest bardzo skuteczny ale wchodzenie na ten lek to koszmar i tu mi pomógł Afobam. Jak się pozbierałem po paru miesiącach to trafiłem na terapię grupową,myślę że nie był to zmarnowany czas pod warunkiem że będziemy uczciwi i że będziemy tego chcieli my sami. Poznałem tam wspaniałych ludzi i wtedy uświadomiłem sobie że moje problemy to pestka w porównaniu co tam usłyszałem. Pokonałem dzięki wytrwałości wszystkie swoje lęki.Przez sześć miesięcy walczyłem z własnymi emocjami, wyrzuciłem z siebie wszystko a uwierzcie mi to nie jest takie proste otworzyć się przed całą grupą, później przyszedł czas gdy mój temat się wyczerpał,rozmawiałem o tym z moim lekarzem psychiatrą i on poparł mnie w pełni to był początek mojego wielkiego sukcesu, tak sukcesu bo wtedy uświadomiłem sobie jakim silnym jestem człowiekiem i czego wam życzę :)"Kopnołem NERWICE w dupe" przepraszam za wyrażenie :)
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

1 maja 2016, o 11:27

Gratulacje :D
Mógłbyś porównać siebie z okresu zaburzenia i siebie z okresu po odburzeniu? Myślę, że byłaby to dobra wskazówka dla osób będących w zaburzeniu i sam bym z chcęcią bym może wyciągnął z tego jakieś wnioski :)
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
andrew
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 15 marca 2014, o 20:21

1 maja 2016, o 12:44

Ja tez ci gratuluje tyle ze te leki...to nie jest z nimi tak prosto i pieknie. Ja mialem tak samo jak Ty 2 lata lekow, nerwica minela. Dzis jestem znowu z nia polaczony a tez myslalem ze kopnelem ja w dupe, latwo ja kopac jak objawow nie ma na lekach i jakis czas bez nich.
Ale generalnie zycze ci aby nie bylo jak u mnie, z tym ze leki to nie jest doga do zwyciestwa. Tak uwazam mimo ze sam kiedys tu sie o to spieralem, to niedawno zmienilem zdanie. Kiepskie sa historie zwyciestwa gdzie przewazajaca czesc to leki. IMO.
Awatar użytkownika
jacek74
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 30 kwietnia 2016, o 14:45

1 maja 2016, o 13:45

Pisałem wcześniej że oprócz leków chodziłem na terapie i bardzo aktywnie w niej uczestniczyłem,odkryłem się przed grupą całkowicie i to w znacznym przypadku przyniosło mi ulgę,myślę że moja nerwica zaczęła się o wiele wcześniej niż w trakcie jej pierwszych ataków .Dobrze wiem że z tego można nie wyjść całkowicie,ale jak pisałem wcześniej musiałem zmienić nastawienie do życia i przestać myśleć o tym i na razie mi się udaje.Dzisiaj jestem czysty bez leków i bardzo chcę żeby tak pozostało.Jeśli chodzi o leki to był dobry wybór i nie żałuję tego bo dzięki nim stanąłem na nogi i mogłem w miarę normalnie uczestniczyć w życiu codziennym ,chodzić do pracy czy z dziećmi na spacery.Leki to nie jest pójście na łatwiznę lecz konieczność plus terapia.Na terapii uświadomiłem sobie że można z tym żyć i że nerwice trzeba przeżyć gdyż pewnego dnia sama odejdzie tak nagle jak przyszła:)

-- 1 maja 2016, o 13:45 --
subzero1993 pisze:Gratulacje :D
Mógłbyś porównać siebie z okresu zaburzenia i siebie z okresu po odburzeniu? Myślę, że byłaby to dobra wskazówka dla osób będących w zaburzeniu i sam bym z chcęcią bym może wyciągnął z tego jakieś wnioski :)
Pamiętam to jak by było wczoraj,moje samopoczucie było dramatyczne.Wiecznie bolała mnie głowa,miałem sztywny kark,kręciło mi się w głowie,byłem bardzo rozdrażniony,miewałem mdłości i całkowity brak apetytu.Mizerniałem w oczach wszyscy to widzieli że coś było ze mną nie tak,miałem bezsenne noce z okropnym bólem głowy,oprócz tego miałem bardzo wysokie ciśnienie i skaczący puls.Nie potrafiłem wstać z łóżka i wyjść z domu.Moje życie się sypało,przestałem chodzić do pracy na szczęście miałem dobre układy i wszystko rozeszło się po kościach.Dzisiaj jedyne lekarstwa jakie mi pozostały to te na nadciśnienie tętnicze,staram się dalej pracować nad sobą jak już wcześniej napisałem nerwica przestała być tematem nr1.:),lekarz do którego chodziłem powiedział mi na koniec że miałem bardzo ciężką nerwicę wraz z depresją,jestem mu bardzo wdzięczny za te tabletki:)),powiedział jeszcze abym szedł do przodu i nie zaglądał wstecz.Dzisiaj czuję się dobrze i 98% moich objawów poszło w zapomnienie odzyskałem chęć do życia bo mam dla kogo żyć.Pozdrawiam:)
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

1 maja 2016, o 15:19

No to świetnie. Czasami musimy chyba się rozlecieć by ponownie się poskładać. Poza tym błędne jest stwierdzenie, że nie można wyjsć z tego całkowicie, bo można. ważny jest ten etap w którym uświadamiamy sobie, że walczymy z czymś co na dobrą sprawę nie istnieje i oduczamy się nawyku martwienia się o nasze zdrowie itp (samo martwienie się teź jest nawykiem) i musimy sobie uświadomić, że walka z nerwicą staje sie naszą manią, a przynajmniej to zauważyłem u siebie.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

1 maja 2016, o 20:04

Ja uważam, ze leki nie leczą tylko tlumia objawy. Tak jak tu ktos juz napisal zreszta. To jest to co pisze Victor, ze świadome wychodzenie z nerwicy jest jak szczepionka. Żaden objaw w przyszlosci nie wkręci Cie juz ponownie w bledne kolo.

Oczywiście życzę Ci Jacek żeby pozostalo tak jak jest.
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

1 maja 2016, o 22:01

Dokładnie tak jak Olalala mówi. To jest spory plus, aczkowliek jak ktoś wyrobi sobie dobrą postawę do walki z machiną nerwicową w czasie brania leków to podczas odstawienia będzie w pewnym sensie przygotowany na to co nastąpi i łatwiej to przejdzie, a przynajmniej ja tak to widzę. Z drugiej strony nie chcę żeby to brzmiało jak smęcenie zazdrośnika będącego w trakcie wychodzenia :D
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
jacek74
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 30 kwietnia 2016, o 14:45

2 maja 2016, o 07:44

Moi drodzy ja też twierdzę że leki nie załatwią wszystkiego,ale są pewne okoliczności które wręcz nakazują brać leki bez nich człowiek nie potrafiłby normalnie funkcjonować wiem to po sobie.Najistotniejszą rzeczą jest ciągła praca nad sobą nad swoim umysłem i lękami.Ja swoje lęki przezwyciężyłem stawiając im bezpośrednio czoło jak to się mówi chodziłem po kamieniach w górę,mówię tu o lękach związanych z pracą zawodową jak wcześniej opisywałem.Byłem w takim stanie że dzień w dzień płakałem przy żonie wychodząc do pracy,miałem straszne zawroty i uginające nogi a po mimo to wytrwałem i pokonałem lęk.Nie oczekuję na powrót nerwicy,staram się żyć normalnie trochę zmieniłem moje nastawienie do pracy już nie biorę sobie tyle na głowę,staram się być na luzie.Oczywiście nadal zdarzają się sytuacje stresujące tego nie da się uniknąć ale zauważyłem że stałem się na nie mniej czuły moja nerwica w pewnym sensie trochę mnie znieczuliła na pewne aspekty życia.
kucyki46
Gość

2 maja 2016, o 08:08

Ja się z Tobą zgadzam w kwestii okoliczności. Sa sytuacje, kiedy sam człowiek nie dałby rady się podnieść, w związku z tym leki ratują życie. Natomiast rację mają też inni, którzy już wspomnieli, że to wyjście tymczasowe i w tym czasie trzeba rozpocząć prace nad sobą i to też jak czytam się dzieje (terapia m. in. ) Powodzenia! https://www.youtube.com/watch?v=YKzKYwr-IfY (link wrzucił niedawno 1987, ale jesli ktoś nie odsłuchał, tu jest mowa o tych "pewnych okolicznosciach")
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

2 maja 2016, o 17:18

subzero1993 pisze:Dokładnie tak jak Olalala mówi. To jest spory plus, aczkowliek jak ktoś wyrobi sobie dobrą postawę do walki z machiną nerwicową w czasie brania leków to podczas odstawienia będzie w pewnym sensie przygotowany na to co nastąpi i łatwiej to przejdzie, a przynajmniej ja tak to widzę. Z drugiej strony nie chcę żeby to brzmiało jak smęcenie zazdrośnika będącego w trakcie wychodzenia :D
Widzisz subzero, to nie do końca tak działa. Bo jak bierzesz leki to lęku nie ma, więc trudno wtedy mówić że ktoś mierzy się z lękami. Ja wiem po sobie, bo sama brałam baaardzo długo leki. Tylko jak odstawiłam i przyszła dla mnie mega trudna sytuacja w życiu to leżałam... bo fajnie jest walczyć z lękami jak w życiu się w miarę ok układa, sytuacja jest o wiele trudniejsza gdy trzeba samemu wstać z kolan, a w głowie ma się szambo. Dla mnie pełne odburzenie to fakt, że kogoś nie rusza czy nerwica kiedyś przyjdzie czy nie. Bo ja nie zamierzam trząść przed nią portkami, dlatego chcę wyjść z niej w pełni świadomie.

Cieszę się Jacek, że Ci się udało, tak trzymaj, widać, że dużo rzeczy przepracowałeś i stałeś się przyjacielem dla samego siebie :-)
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

2 maja 2016, o 17:44

Cóż, muszę Ci w tej sytuacji uwierzyć na słowo, bo ja na początku parę razy tylko brałem hydroxyzynę, propranolol, jakieś neospasminy i inne popierdółki ziołowe i nie dość, że się bałem jak cholera to jeszcze czułem się otumaniony co mnie jeszcze bardziej nakręcało. Po miesiącu odstawiłem to wszystko i postanowiłem, że wychodzę z tego "świadomie". Zatem jak sama widzisz mało wiem i bajdurzę :DD Dzięki za zwrócenie uwagi :DD
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
jacek74
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 30 kwietnia 2016, o 14:45

27 maja 2016, o 20:49

Witam po raz kolejny,od mojego ostatniego postu minął miesiąc a ja nadal czuję się fantastycznie,zero objawów nerwicowych:))),powoli zaczynam zapominać jak to było:),całkowicie oddałem się sprawom życia codziennego,przypomniały mi się słowa mojego lekarza aby żyć jak dotychczas przed nerwicą i powiem wam że mnie się to udaje:),pozdrawiam:)
DENERWOWAĆ SIĘ TO MŚCIĆ SIĘ NA WŁASNYM ZDROWIU ZA GŁUPOTĘ INNYCH!!!
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

27 maja 2016, o 20:52

No to gratulacje :D
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
ODPOWIEDZ