Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moja historia

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
smutna111
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 16 stycznia 2018, o 16:04

17 stycznia 2018, o 12:13

Czesc jestem tu nowa mam na imie Ola i mam 16 lat. Chce się z wami podzielić moja historia. Chce zebyscie mi pomogli doradzili co robię źle... Zaczęło się tak ze sprobowalam po prostu narkotykow marihuany (to byl moj pierwszy raz nigdy wczesniej jej nie probowałam) mialam oczywiscie po niej bad tripa. No i się zaczeło... Chce to wszystko w skrócie powiedzieć bo to dosyć długa historia. Po prostu wpadlam w dd, depersonalizacje\deralizacje. Byłam u dwóch lekarzy - psychologa i psychiatry dziecięcego powiedzieli mi ze tak naprawdę nie jest ze mną źle ale ja uważam inaczej psychiatra mi przepisał leki uspokajające Asterin 50 i biorę codziennie rano połówkę tabletki 25mg i według mnie ta tabletka w ogóle mi nie pomaga.. Nie wiem no może za mała dawka... Czytalam tysiące artykulow na temat tego jak sobie z tym radzic.. Wiem ze mam o tym Nie myśleć,olac to, zająć się czymś innym ale to jest takie trudne ja sie staram mowie sobie ciągle ze dam rade ze wyjde z tego ale malo co mi to daje szczerze mówiąc juz tym rzygam... Mam to juz 5 miesięcy no i czasem nie wytrzymuje.. Wszystko jest takie nierealne sztuczne.. To mnie najbardziej dobija to ze tak dziwnie widzę denerwuje mnie to strasznie !!! Kiedy patrze w lustro wydaje mi sie moje odbicie takie dziwne nie takie jak wczesniej. Mam czarne plamki przed oczami okropne... Snia mi sie strasznie dziwne sny takie bardzo realne ze jakbym w nich zyła...I te myśli egzystencjalne miliony tych myśli po prostu takie one są głupie ale mnie przerazaja boze!! Mam dosyć często to wstawianie rano mnie męczy. Na szczęście nie odwrocilam sie od ludzi,rozmawiam z nimi bardzo duzo, śmieje się też bardzo dużo tylko zawsze to jest gdzieś nawet jak na chwilke zapomnę to to i tak wraca... Chciałabym żyć normalnie i się niczym nie przejmowac a zwłaszcza tym ze zycie jest takie krótkie i ze zmarnowalam te 5 miesięcy przez to swinstwo!! Po prostu się boje! Rodzina mnie bardzo wspiera chce mi pomoc ja to widzę ale jak z nimi o tym rozmawiam to mam wrażenie ze mnie wgl nie rozumieją strsznie to wkurza... Czasami mam dobre dni a czasami słabsze to chyba normalne w tym stanie ale ja czasami juz nie wytrzymuje no nie wiem może cos robię źle ale no nie wiem co boje się tego ze jak zostanę sama bez żadnej pomocy to z tego nie wyjde i nie dam rady a nigdy wczesniej tak nie mialam... Ze się balam takich rzeczy... Zawsze byłam towarzyska ,usmiechnieta, i pozytywna miałam dużo przyjaciół a teraz tylko to mi siedzi w głowie. Mam nadzieje ze ktoś mnie zrozumiał i ze mi poradzi prosze o szybka odpowiedz potrzebuje pomocy :((
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

17 stycznia 2018, o 13:07

Masz naturalne przegrzanie kabli spowodowane traumą narkotykową. Wiele osób pali marihuanę lub eksperymentuje z różnymi rzeczami za młodu i po minięciu fazy wszystko powoli wraca do normy. Są jednak takie osoby jak ty, jak ja i jak wiele użytkowników tego lub innego forum, które mają jakieś wrodzone lub nabyte predyspozycje do tego, aby popaść w zaburzenia lękowe, przeróżne nerwice i stany depresyjne. U takich osób jak my często koniec końców wszystko wyszłoby z czasem pod wpływem różnorodnych stresów, jakie życie ze sobą przynosi, ale taki zapalnik jak narkotyk często przyczynia się do powstania zaburzenia psychicznego już w młodym wieku, bo po prostu silny stan narkotykowy przeciążył nasz umysł. Dostaliśmy olbrzymią porcję stresu i lęku, co spowodowało w naszym umyśle emocjonalnym "uszczerbek" w rodzaju traumy.

To, o czym mówię, nie jest w żadnym wypadku jakimś uszkodzeniem mózgu czy czymkolwiek strasznym, co wiele osób w DD zaczyna sobie wkręcać. Umysł emocjonalny pod wpływem hormonów stresu i lęku wszedł w stan awaryjny - stan zagrożenia. Będzie utrzymywał ten stan zagrożenia tak długo, jak uzna to za słuszne. Jest to swego rodzaju bariera, która ma nas chronić (chociaż wydaje się, że nas niszczy), a stan odrealnienia jest automatycznym stanem, który ma odciąć nas od poczucia tego strachu. Naturalne będzie więc, że w tym czasie będziesz odczuwała lęk, głupie myśli i poczucie bezradności, ale o tym już musisz przeczytać w postach i materiałach z forum. Odsyłam cię tutaj: spis-tre-autorami-t4728.html
Ja osobiście najbardziej polecam posty Victora, bo najlepiej do mnie trafiały i miałem bardzo podobną sytuację do niego. Dodatkowo możesz zacząć słuchać nagrań na youtube: https://www.youtube.com/channel/UCcpYOp ... /playlists

Powiem w skrócie, że im bardziej będziesz się z tym szarpać, tym gorzej dla ciebie. Ciężko jest zaakceptować taki a nie inny zwrot akcji w twoim życiu, ale akceptacja niespodziewanych i niemiłych sytuacji w życiu to już jest inny temat. Masz DD "dopiero" 5 miesięcy, więc dopiero nabywasz doświadczenie. Po czasie zaczniesz zauważać pewne schematy i znajdziesz odpowiedzi na wiele pytań, nurtujących cię teraz. Nie chcę brzmieć pesymistycznie, ale najprawdopodobniej czeka cię sporo pracy nad sobą i nad swoim nastawieniem do tego wszystkiego. NIE JEST to żadne uszkodzenie w mózgu i nic stać się od tego nie może, a wyjście z derealizacji i nerwic jest jak najbardziej możliwe, jednak potrzeba do tego odpowiedniego podejścia, ŚWIADOMEJ obserwacji swoich negatywnych emocji, słuchania i czytania materiałów z forum i dodatkowo psychoterapii i może na początku jakichś lekarstw.

W razie czego służę pomocą, pozdrawiam i nie załamuj się, bo wszystko jeszcze można odkręcić.
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
smutna111
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 16 stycznia 2018, o 16:04

17 stycznia 2018, o 13:44

A możesz tak dokładniej opowiedziec mi jak mam sobie z tym radzić co robić? Jak mam to zaakceptować?
smutna111
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 16 stycznia 2018, o 16:04

17 stycznia 2018, o 15:54

zbigniewcichyszelest pisze:
17 stycznia 2018, o 13:07
Masz naturalne przegrzanie kabli spowodowane traumą narkotykową. Wiele osób pali marihuanę lub eksperymentuje z różnymi rzeczami za młodu i po minięciu fazy wszystko powoli wraca do normy. Są jednak takie osoby jak ty, jak ja i jak wiele użytkowników tego lub innego forum, które mają jakieś wrodzone lub nabyte predyspozycje do tego, aby popaść w zaburzenia lękowe, przeróżne nerwice i stany depresyjne. U takich osób jak my często koniec końców wszystko wyszłoby z czasem pod wpływem różnorodnych stresów, jakie życie ze sobą przynosi, ale taki zapalnik jak narkotyk często przyczynia się do powstania
zaburzenia psychicznego już w młodym wieku, bo po prostu silny stan narkotykowy przeciążył nasz umysł. Dostaliśmy olbrzymią porcję stresu i lęku, co spowodowało w naszym umyśle emocjonalnym "uszczerbek" w rodzaju traumy.

To, o czym mówię, nie jest w żadnym wypadku jakimś uszkodzeniem mózgu czy czymkolwiek strasznym, co wiele osób w DD zaczyna sobie wkręcać. Umysł emocjonalny pod wpływem hormonów stresu i lęku wszedł w stan awaryjny - stan zagrożenia. Będzie utrzymywał ten stan zagrożenia tak długo, jak uzna to za słuszne. Jest to swego rodzaju bariera, która ma nas chronić (chociaż wydaje się, że nas niszczy), a stan odrealnienia jest automatycznym stanem, który ma odciąć nas od poczucia tego strachu. Naturalne będzie więc, że w tym czasie będziesz odczuwała lęk, głupie myśli i poczucie bezradności, ale o tym już musisz przeczytać w postach i materiałach z forum. Odsyłam cię tutaj: spis-tre-autorami-t4728.html
Ja osobiście najbardziej polecam posty Victora, bo najlepiej do mnie trafiały i miałem bardzo podobną sytuację do niego. Dodatkowo możesz zacząć słuchać nagrań na youtube: https://www.youtube.com/channel/UCcpYOp ... /playlists

Powiem w skrócie, że im bardziej będziesz się z tym szarpać, tym gorzej dla ciebie. Ciężko jest zaakceptować taki a nie inny zwrot akcji w twoim życiu, ale akceptacja niespodziewanych i niemiłych sytuacji w życiu to już jest inny temat. Masz DD "dopiero" 5 miesięcy, więc dopiero nabywasz doświadczenie. Po czasie zaczniesz zauważać pewne schematy i znajdziesz odpowiedzi na wiele pytań, nurtujących cię teraz. Nie chcę brzmieć pesymistycznie, ale najprawdopodobniej czeka cię sporo pracy nad sobą i nad swoim nastawieniem do tego wszystkiego. NIE JEST to żadne uszkodzenie w mózgu i nic stać się od tego nie może, a wyjście z derealizacji i nerwic jest jak najbardziej możliwe, jednak potrzeba do tego odpowiedniego podejścia, ŚWIADOMEJ obserwacji swoich negatywnych emocji, słuchania i czytania materiałów z forum i dodatkowo psychoterapii i może na początku jakichś lekarstw.

W razie czego służę pomocą, pozdrawiam i nie załamuj się, bo wszystko jeszcze można odkręcić.
A możesz tak dokładniej opowiedziec mi jak mam sobie z tym radzić co robić? Jak mam to zaakceptować?
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

18 stycznia 2018, o 19:24

Odsyłam cię do linków, które są zawarte w mojej odpowiedzi. Temat zaburzeń emocjonalnych jest tak obszerny, że opisanie tego wszystkiego tutaj zajęłoby mi kilka dni, a są już ludzie, którzy to zrobili i którzy mają o wiele większą wiedzę na ten temat niż ja. Czytaj posty Victora, słuchaj nagrań DivoVica i obserwuj swoje zaburzone emocje - to tyle na ten moment :)
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
smutna111
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 16 stycznia 2018, o 16:04

18 stycznia 2018, o 19:54

zbigniewcichyszelest pisze:
18 stycznia 2018, o 19:24
Odsyłam cię do linków, które są zawarte w mojej odpowiedzi. Temat zaburzeń emocjonalnych jest tak obszerny, że opisanie tego wszystkiego tutaj zajęłoby mi kilka dni, a są już ludzie, którzy to zrobili i którzy mają o wiele większą wiedzę na ten temat niż ja. Czytaj posty Victora, słuchaj nagrań DivoVica i obserwuj swoje zaburzone emocje - to tyle na ten moment :)
Dobrze dziękuje ;)
Awatar użytkownika
rit
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 265
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 11:51

18 stycznia 2018, o 22:04

smutna111 pisze:
17 stycznia 2018, o 12:13
Czesc jestem tu nowa mam na imie Ola i mam 16 lat. Chce się z wami podzielić moja historia. Chce zebyscie mi pomogli doradzili co robię źle... Zaczęło się tak ze sprobowalam po prostu narkotykow marihuany (to byl moj pierwszy raz nigdy wczesniej jej nie probowałam) mialam oczywiscie po niej bad tripa. No i się zaczeło... Chce to wszystko w skrócie powiedzieć bo to dosyć długa historia. Po prostu wpadlam w dd, depersonalizacje\deralizacje. Byłam u dwóch lekarzy - psychologa i psychiatry dziecięcego powiedzieli mi ze tak naprawdę nie jest ze mną źle ale ja uważam inaczej psychiatra mi przepisał leki uspokajające Asterin 50 i biorę codziennie rano połówkę tabletki 25mg i według mnie ta tabletka w ogóle mi nie pomaga.. Nie wiem no może za mała dawka... Czytalam tysiące artykulow na temat tego jak sobie z tym radzic.. Wiem ze mam o tym Nie myśleć,olac to, zająć się czymś innym ale to jest takie trudne ja sie staram mowie sobie ciągle ze dam rade ze wyjde z tego ale malo co mi to daje szczerze mówiąc juz tym rzygam... Mam to juz 5 miesięcy no i czasem nie wytrzymuje.. Wszystko jest takie nierealne sztuczne.. To mnie najbardziej dobija to ze tak dziwnie widzę denerwuje mnie to strasznie !!! Kiedy patrze w lustro wydaje mi sie moje odbicie takie dziwne nie takie jak wczesniej. Mam czarne plamki przed oczami okropne... Snia mi sie strasznie dziwne sny takie bardzo realne ze jakbym w nich zyła...I te myśli egzystencjalne miliony tych myśli po prostu takie one są głupie ale mnie przerazaja boze!! Mam dosyć często to wstawianie rano mnie męczy. Na szczęście nie odwrocilam sie od ludzi,rozmawiam z nimi bardzo duzo, śmieje się też bardzo dużo tylko zawsze to jest gdzieś nawet jak na chwilke zapomnę to to i tak wraca... Chciałabym żyć normalnie i się niczym nie przejmowac a zwłaszcza tym ze zycie jest takie krótkie i ze zmarnowalam te 5 miesięcy przez to swinstwo!! Po prostu się boje! Rodzina mnie bardzo wspiera chce mi pomoc ja to widzę ale jak z nimi o tym rozmawiam to mam wrażenie ze mnie wgl nie rozumieją strsznie to wkurza... Czasami mam dobre dni a czasami słabsze to chyba normalne w tym stanie ale ja czasami juz nie wytrzymuje no nie wiem może cos robię źle ale no nie wiem co boje się tego ze jak zostanę sama bez żadnej pomocy to z tego nie wyjde i nie dam rady a nigdy wczesniej tak nie mialam... Ze się balam takich rzeczy... Zawsze byłam towarzyska ,usmiechnieta, i pozytywna miałam dużo przyjaciół a teraz tylko to mi siedzi w głowie. Mam nadzieje ze ktoś mnie zrozumiał i ze mi poradzi prosze o szybka odpowiedz potrzebuje pomocy :((
Miałam bardzo podobną historię, u mnie to trwało jakiś rok i byłam w podobnym wieku co Ty. Tyle ze ja nikomu się nie przyznałam, myślałam po prostu ze jakaś chemia w marichuanie się utrzymuje tyle czasu w organizmie :DD nie byłam z tym u żadnego lekarza. Przeszło jak ręką odjął, kiedy się zakochałam :) także to pokazuje, ze to zaburzenie to iluzja, siedzi tylko w głowie.
„Póki jesteśmy, nie ma śmierci, gdy jest śmierć, nie ma nas” – Epikur
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
karolinal1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 58
Rejestracja: 12 grudnia 2017, o 14:29

19 stycznia 2018, o 00:56

Też miałam to samo i w tym wieku co Ty, myślałam ze do końca życia będę już 'zombie' i ze nigdy się nie pozbędę tego dziwnego stanu. Przeszło mi w 100%. Nie martw się, tobie tez przejdzie :* trzeba trochę czasu aż organizm wróci do normy
smutna111
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 16 stycznia 2018, o 16:04

19 stycznia 2018, o 10:08

karolinal1 pisze:
19 stycznia 2018, o 00:56
Też miałam to samo i w tym wieku co Ty, myślałam ze do końca życia będę już 'zombie' i ze nigdy się nie pozbędę tego dziwnego stanu. Przeszło mi w 100%. Nie martw się, tobie tez przejdzie :* trzeba trochę czasu aż organizm wróci do normy
Ile trwało to u ciebie?
karolinal1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 58
Rejestracja: 12 grudnia 2017, o 14:29

19 stycznia 2018, o 17:48

2/3 miesiące? Kurczę nie pamietam dokładnie, ale im wcześniej przestaniesz na to zwracać uwagę tym szybciej ci to minie, na 1000000%
smutna111
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 16 stycznia 2018, o 16:04

19 stycznia 2018, o 18:51

karolinal1 pisze:
19 stycznia 2018, o 17:48
2/3 miesiące? Kurczę nie pamietam dokładnie, ale im wcześniej przestaniesz na to zwracać uwagę tym szybciej ci to minie, na 1000000%
okej super dziekuje:))
karolinal1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 58
Rejestracja: 12 grudnia 2017, o 14:29

19 stycznia 2018, o 23:29

smutna111 pisze:
19 stycznia 2018, o 18:51
karolinal1 pisze:
19 stycznia 2018, o 17:48
2/3 miesiące? Kurczę nie pamietam dokładnie, ale im wcześniej przestaniesz na to zwracać uwagę tym szybciej ci to minie, na 1000000%
okej super dziekuje:))
Nie martw się, to na pewno Ci minie, ja tez bardzo się bałam, myślałam ze już zawsze tak zostanie i ze nigdy nie będzie już normalnie, miałam całe wakacje do kitu, balam się ze przez trawkę zniszczyłam sobie życie. Teraz mam 22 lata i nie mam już pozostałości po tym incydencie, gdybym nie przeczytała twojego posta to nawet bym sobie o tym nie przypomniała, bo zupełnie wyleciało mi to z głowy :) teraz się cieszę ze tak się stało bo nie pale trawki wcale przez to co się działo ze mną a jak patrzę na niektórych co nie przestali to smutno mi się robi ze tak się stoczyli, wiec obróć to na plus mimo wszystko :)
ODPOWIEDZ