Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Modlitwy w zaburzeniu

Tutaj filozofujemy. Rozmawiamy o nurtach filozoficznych, religijnych, które mogą pomóc nam poznac siebie, nadać sens życiu i również odburzyć się.
Wstawiamy tutaj także ciekawe linki do stron, a także propozycje książek dotyczących filozofii, religii, (buddyzm, medytacja, joga itp.).
Jednym słowem - oświecenie!
Mała uwaga - jeżeli w stanie nerwicowym nie lubisz zajmować się taką tematyką, powoduje ona u ciebie na razie niepokój.
Wówczas po prostu nie czytaj tego działu, bo trzeba to robić z DYSTANSEM.

adamulu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 9 lutego 2016, o 18:44

6 marca 2016, o 10:10

U nas na podhalu też są takie msze o uzdrowienie,własnie mam zamiar się na nią wybrać:)Podobno bardzo się przeżywa taką msze.Polecam
Awatar użytkownika
ajona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 134
Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30

6 marca 2016, o 10:21

adamulu pisze:U nas na podhalu też są takie msze o uzdrowienie,własnie mam zamiar się na nią wybrać:)Podobno bardzo się przeżywa taką msze.Polecam
Potwierdzam ;) Dla mnie msze o uzdrowienie, te które odbywają się w Łodzi, bo akurat na tych bywam, są dużym przeżyciem, mimo, że nie jestem osobą jakoś głęboko wierzącą i praktykującą. Ale co Wam chcę powiedzieć, że to nie jest zwykła msza, na której ksiądz czyta z kartki kazanie. To jest spotkanie normalnych ludzi, z normalnymi problemami, którzy potrafią złapać się za ręce kiedy mają ochotę i śpiewać razem, a kiedy przekazują sobie znak pokoju, to patrzą sobie w oczy, a nie kiwają głową na prawo i lewo do ściany, jak to często się dzieje na niedzielnych mszach, na których wiele osób jest tylko z obowiązku (oczywiście nie chcę nikogo urazić i generalizować). Ja dopiero chodząc na msze o uzdrowienie do Jezuitów zrozumiałam i zobaczyłam jak może wyglądać prawdziwa, normalna wiara. Nikt tam na nikogo dziwnie nie patrzy, do niczego nie zmusza, nie gani, nikt nie jest wystrojony jak na rozdanie oskarów, a ksiądz mówi (i śmieje się!) szczerze i po ludzku, a nie prehistorycznym językiem niezrozumiałych metafor. Oczywiście nie każdemu może to odpowiadać, ale jeśli nudzą Was "normalne" msze, nie docierają do Was, nie poruszają, to polecam zobaczyć, posłuchać przez internet, wybrać się osobiście, właśnie do Jezuitów w Łodzi ;)
Awatar użytkownika
daniwa019
Świeżak na forum
Posty: 4
Rejestracja: 8 maja 2016, o 18:52

8 maja 2016, o 18:58

Ja teraz myślę, z perspektywy czasu, że gdyby nie modlitwa, to byłoby mi naprawdę bardzo ciężko i dziękuję bardzo za to, że w odpowiednim momencie modlitwa do mnie przyszła. Mówię tak ponieważ wcześniej się nie modliłam, a w silnym stanie swojego organizmu i ciężkim stanie psychicznym zdecydowałam się na to i wiem, że dobrze zrobiłam.
nierealna92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 13 maja 2016, o 14:35

20 maja 2016, o 01:47

Wierzę w przeznaczenie i w to , że nic nie dzieje się bez przyczny. Wszystko dzieje się po coś. Myślę, że Bóg doświadcza nas często, aby coś nam pokazać , nauczyć , abyśmy stali się lepszymi ludźmi. Daje nam szansę, aby zmienić swoje życie,znaleść sens istnienia.
Może te wszystkie nerwice są po to, aby nauczyć nas radości życia, doceniania drobiazgów.
Wiem, że jeśli uda mi się z tego wyjść bd silniejszym człowiekiem. Gdy pokononam nerwice, wszystko pokonam.
kucyki46
Gość

20 maja 2016, o 08:02

nierealna92 pisze:Wierzę w przeznaczenie i w to , że nic nie dzieje się bez przyczny. Wszystko dzieje się po coś. Myślę, że Bóg doświadcza nas często, aby coś nam pokazać , nauczyć , abyśmy stali się lepszymi ludźmi. Daje nam szansę, aby zmienić swoje życie,znaleść sens istnienia.
Może te wszystkie nerwice są po to, aby nauczyć nas radości życia, doceniania drobiazgów.
Wiem, że jeśli uda mi się z tego wyjść bd silniejszym człowiekiem. Gdy pokononam nerwice, wszystko pokonam.
:)
Pezet
Świeżak na forum
Posty: 1
Rejestracja: 26 sierpnia 2016, o 22:25

27 sierpnia 2016, o 20:11

Może tutaj znajdzie ktoś coś dla siebie:
http://www.emodlitwy.pl
Bozenazinha
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 5 lipca 2016, o 16:00

27 sierpnia 2016, o 23:29

Dobry wieczór, kochani. Wtrące moje trzy grosze... Ja dzięki lub z powodu nerwicy przybliżyłam się do Boga i zaczęłam się modlić w sposób bardziej świadomy... Sama nie wiem, pewnie zadziałało na zasadzie jak trwoga to do Boga. Powiem tylko tyle, że jestem przekonana, że to wiara i modlitwa stawiają mnie do pionu. Zawierzenie, że nie jestem sama w mojej nerwicy, że jest ktoś, kto ma wiedzę i władzę większą niż moja, że komuś na mnie zależy i ktoś troszczy się o mnie. Przy okazji nerwicy zrozumiałam kilka ciekawych spraw związanych z życiem i wiarą ogólnie, a bardziej szczegółowo związanych z moim stosunkiem do Boga. Był to i czasami jeszcze jest stosunek życzeniowy, na zasadzie, że mnie się należy. Odmawiałam Nowennę Pompejańską o wyleczenie z nerwicy. Nie pomogło w tym ścisłym sensie, ale pomogło, tak sądzę, w innym. Mam więcej wiary i ufności , że kiedyś mi to przejdzie a nawet, jeśli to dłużej potrwa to wierzę już, że będę miala siłę, żeby wszystko przetrwać. Modlę się często właśnie o wiarę, o zaufanie, o radość z każdego dnia, o to, żebym nie skupiała się tylko na sobie, żebym potrafiła być dla innych. I wiecie, pomaga! Mam w taki sposob niewytlumaczalny dużo siły i wiary w lepsze jutro, sporo dni bez nerwicy a gdy dopada mnie lęk, wiem, że i to przetrwam. Życzę nam wszystkim siły, dużo wiary, uśmiechu! Wiecie, że tak naprawdę nigdy nie jesteśmy sami i jest ktoś nad nami, obok nas, bliziutko, kto nas kocha i kto nas wspiera!
Astronom
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 16 maja 2016, o 06:58

28 sierpnia 2016, o 14:59

Bozenazinha pisze:Dobry wieczór, kochani. Wtrące moje trzy grosze... Ja dzięki lub z powodu nerwicy przybliżyłam się do Boga i zaczęłam się modlić w sposób bardziej świadomy... Sama nie wiem, pewnie zadziałało na zasadzie jak trwoga to do Boga. Powiem tylko tyle, że jestem przekonana, że to wiara i modlitwa stawiają mnie do pionu. Zawierzenie, że nie jestem sama w mojej nerwicy, że jest ktoś, kto ma wiedzę i władzę większą niż moja, że komuś na mnie zależy i ktoś troszczy się o mnie. Przy okazji nerwicy zrozumiałam kilka ciekawych spraw związanych z życiem i wiarą ogólnie, a bardziej szczegółowo związanych z moim stosunkiem do Boga. Był to i czasami jeszcze jest stosunek życzeniowy, na zasadzie, że mnie się należy. Odmawiałam Nowennę Pompejańską o wyleczenie z nerwicy. Nie pomogło w tym ścisłym sensie, ale pomogło, tak sądzę, w innym. Mam więcej wiary i ufności , że kiedyś mi to przejdzie a nawet, jeśli to dłużej potrwa to wierzę już, że będę miala siłę, żeby wszystko przetrwać. Modlę się często właśnie o wiarę, o zaufanie, o radość z każdego dnia, o to, żebym nie skupiała się tylko na sobie, żebym potrafiła być dla innych. I wiecie, pomaga! Mam w taki sposob niewytlumaczalny dużo siły i wiary w lepsze jutro, sporo dni bez nerwicy a gdy dopada mnie lęk, wiem, że i to przetrwam. Życzę nam wszystkim siły, dużo wiary, uśmiechu! Wiecie, że tak naprawdę nigdy nie jesteśmy sami i jest ktoś nad nami, obok nas, bliziutko, kto nas kocha i kto nas wspiera!
U mnie wlasnie odwrotnie. Ja sie boje takich tematów jak modlitwa, grzech, czy Bóg w zaburzeniu. Kiedyś byłem ateistą i miałem pod tym względem spokój - podobało mi sie to że nie ma konsekwencji moich czynów, że nie musze sie martwić tym, czy po śmierci pójde do nieba czy do piekla. Po prostu moje zmartwienia ograniczały się do tego świata. Po pewnym czasie zmieniłem zdanie, bo uznałem że jednak są dobre argumenty na istnienie Boga. Jednak moja wiara w Boga nie idzie w parze z moimi pragnieniami. Żyję teraz w ciągłym konflikcie wewnętrznym i chyba właśnie to napędza moje dd i nerwice i dlatego nie jestem w stanie sie odburzyć. Prosze nie zrozumieć mnie źle - nikogo nie odciągam od wiary Chrześcijańskiej!
emek16
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 344
Rejestracja: 17 listopada 2015, o 11:37

28 sierpnia 2016, o 16:02

Astronom nie spinaj się tak pragnienia masz właściwe , (pragnienia pochodzą od Boga więc muszą być) problem jest raczej ze sposobem realizacji tych pragnień taki błachy przykład ktoś chce być kochany pragnienie dobre ale wybiera sobie sposób aby zdobyć tą miłość np kupując ją czyli patent kiepski a to że masz takie wrażenie że z Panem Bogiem masz nie po drodze to każdy tak ma nie zależnie czy był ateistą czy jest wierzący.
Bozenazinha
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 5 lipca 2016, o 16:00

28 sierpnia 2016, o 18:07

Astronom, jesteś dopiero na początku drogi do wiary, a to nie jest łatwa droga. Wiem doskonale, jak wiara, źle pojmowana, źle przeżywana, może przyczynić się do lęku i masy wątpliwości. Ja właśnie od początku nerwicy zaczęłam przebudowywać swoją wiarę. Ja byłam co prawda zawsze wierząca, ale miałam inną wizję Boga, raczej niezbyt pozytywną i przyznam się, że pod wpływem wielu księży, różnych kazań, itp. myślałam o Bogu jako o karzącym nas sędzi. W kościele tylko slyszałam o karze boskiej, o grzechach, o tym, jak marnym puchem jesteśmy i nic nie znaczymy. Niedawno dopiero zaczęlam to inaczej widzieć, ale musiałam trochę poczytać dobrych, pozytywnych tekstów. Polecam, jeśli masz czas i ochotę, dobre teksty ojców Jezuitów. Na Facebooku ma swój profil ojciec Grzegorz Kramer. Pisze bardzo ciekawie, z dużym naciskiem na miłość Boga do nas, na przebaczenie, na radość życia, na to, że Bóg chce, żebyśmy żyli radośnie i szczęśliwie. Ponadto wiara jest dynamiczna, nie jest caly czas taka sama, stała. Są wątpliwości, pytania. To jest super normalne! Wszystko na spokojnie, daj sobie czas, rozluźnij się, gdy będziesz chciał, poczytaj wartościowe teksty, może spotkaj się z jakimś fajnym duchownym, polecałabym raczej zakonników. Pozdrawiam!

-- 28 sierpnia 2016, o 18:07 --
Oto link na profil ojca Kramera https://www.facebook.com/grzegorzkramer ... ED&fref=nf
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

28 sierpnia 2016, o 19:08

Wypłyń na głębię!
(Łk 5:4)
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
kucyki46
Gość

28 sierpnia 2016, o 21:14

Moi drodzy :) odnośnie rozmowy, jaka się toczy polecam film, który dziś oglądałem i mnie poruszył
https://youtu.be/2o8yXgZ-UoM
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

28 sierpnia 2016, o 22:33

kucyki46 pisze:Moi drodzy :) odnośnie rozmowy, jaka się toczy polecam film, który dziś oglądałem i mnie poruszył
https://youtu.be/2o8yXgZ-UoM
jak sie nawrocic na droge chrzescijanska, na ktorej bylam, zwatpilam i nastal koniec ? ;puk

-- 28 sierpnia 2016, o 22:33 --
https://www.youtube.com/watch?v=CLD5zuM ... GMYybNerBZ
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Astronom
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 16 maja 2016, o 06:58

29 sierpnia 2016, o 07:39

Halina sluchaj ja tez oglądałem kiedyś film zeitgeist i musze ci powiedziec ze to jest najwieksze spiskowe gówno jakie widziałem w życiu. Jest tyyyle materiału na youtube i w internecie obalających żałosne twierdzenia stawiane w tym filmie.
https://youtu.be/-WZAxSG8FqE
kucyki46
Gość

29 sierpnia 2016, o 10:16

Tym co niszczy naszą relację z Bogiem jest grzech. Osobistą relację. Dlatego to czy wierzysz, czy nie, jest twoją osobistą decyzją, a każdy człowiek posiada wolną wolę, co jest wg mnie najwyższym wyrazem szacunku Boga względem ludzi (gdyby tylko ludzie potrafili kochać w taki sposób, aby nie narzucać ciągle osobom "kochanym" przez siebie swojej woli, wszystkiego..
I może dlatego potem rodzi się w nas błędny obraz milości, bo skojarzyliśmy ją z krzywdą, którą wyrządzili nam ludzie, a przecież oni mieli nas kochać

Adam i Ewa mogli widzieć Boga twarzą w twarz.
I ponieważ zgrzeszyli, utracili taką możliwość.
Dekalog. Aby pozostawać z Bogiem w komunii, trzeba zachowywać przykazania.
I jeśli ich nie rozumiesz to zwróć się do chrześcijan, a oni mogą wyznawać żywą wiarę w grupach, gdzie się modlą lub na rekolekcjach https://youtu.be/1np2aamwJH8

Szkoła, do której chodziłem to była szkoła o profilu teatralnym im. Krzysztofa Kieślowskiego.
i jeśli Ty masz nadzieję, że zamiast być wśród katolików, będziesz bliżej Boga przed telewizorem, to oglądaj Dekalog :)
http://m.filmweb.pl/film/Dekalog+I-1988-32727
ODPOWIEDZ