Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Mnogość

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
Cerv
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 13 kwietnia 2017, o 01:20

13 kwietnia 2017, o 21:20

Witajcie.
Nie wiem, w którym dziale umieścić mój post, więc wpisuję tutaj.
Od jakiegos czasu jestem w terapii (ponownie), doświdczam mocnych stanów derealizacji, depersonalizacji już od bardzo długiego czasu, ale w fazie "non stop" od około 1,5 roku.
Poza tym problemem doświadczam mnogości, tzn tożsamość pierwotna bywa wypierana przez inne tożsamości z zachowaniem świadomości - odczuwam to jako przełączanie na jedną z wielu tozsamości.
To nie jest DID do końca choć mechanizm dysocjacji ponoć podobny.
Szukam kogoś kto też siebie odczuwa w taki, mnogi sposób. Jest tu ktoś taki?
Derealizacje nie pomagają, sprawiają wrażenie, że ciało jest beczką zdolna pomieścić w sobie wiele różnych, skrajnie róznych od siebie bytów.
Z punktu widzenia psychiatrycznego jesteśmy zdrowi, tj nie cierpimy na psychozę, schizofrenię etc.
Tylko na nieokreśloną wielość.
Ja/my/wy/oni się mieszają. Stracilismy nadzieję na poprawę naszego/mojego stanu.
I z tym właśnie tutaj przychodzimy, szukając jakiegoś wsparcia.
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

13 kwietnia 2017, o 21:32

Wyobraź sobie, że jak miałem pełne przeskoski, to przeskoczyłem raz i czułem się jak ja.. z liceum ?
Ba inne odczucia w ciele inna postawa, inny JĘZYK, troszkę inny temperament.
Później jak ja.. sprzed 3 tyg... Sam nie wiem, a teraz czuje jakby te osobowości ze sobą walczyły, wymieszały się whatever i sam już nie wiem, który to ja..


Schizoferni nie mam zdziagnozowanej.
Co więcej terapeutka stwierdziła, że D/D nie mam i to nie jest D/D tylko mózg, musi przywrócić wyparte emocje, + trzeba wszystko niby przerobić i mózg musi sam zrozumieć co dobre, ba może wnioski w myślach też pojawią się same, wierzyć czy nie ? nie wiem ale brzmiało sensownie.

Na jaka terapie chodzisz ?

Codziennie dowiaduje się, że ktoś ma objaw, który myślałem że mam tylko ja :D
Może mamy jakieś rozdwojenie osobowości(zaburzenie) nie choroba, właśnie czytałem, że to się traktuję hipnozą itp.

Ponoć każdy ma pare osobowości, ba włączasz je.. zależnie od sytuacji, zależnie przy kim jesteś stosujesz różne zachowania, potrafisz dostosować się zmienić, gdzie normalnie byś tego nie zrobił itp. No właśnie, tylko w tym wszystkim jest jedna normalna, która jakoś się łączy dominująca, a ja sam się też pogubiłem.
Który ja to ja, czy ten sprzed 2 lat czy 3.. bo bardzo się zmieniłem.
Cerv
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 13 kwietnia 2017, o 01:20

13 kwietnia 2017, o 21:44

o.
Te osoby znamy bardzo długo - niemal "od zawsze" bo pochodzą z samosnującej się opowiesci. W penym momencie jednak zaczęły przejmowac ciało i mówić (w znaczeniu odczuwania myśli). Nie traci na tym kontakt ze światem zewnętrzym, nie mamy urojeń i nieadekwatnosci - tylko tą mnogość.
Terapię obecną w nurcie humanistycznym zaczęlismy, bo gwałtowne przełączania się (bez utraty świadomości - tylko z poczuciem odsuwania świadomości głównej w głąb siebie) stały się nie do zniesienia.
Teoria jest taka,że w jakiejś części to są tożsamości powstałe na skutek traumy. Terapia nie trwa jeszcze długo (ledwie kilka tygodni spotkań) wiec nie wiemy dokąd ma zmierzać.
W przeszłości mielismy epizody derealizacji (od dzieciństwa), mocnych lęków.
Do takiego rozwarstwenia się doszło w ciągu ostatnich kilku lat (mamy jużpowyżej 30tu)
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

13 kwietnia 2017, o 22:26

Widzę dużo poważniejszy temat, u mnie dopiero przy D/D zrobiło się coś podobnego, ale nie popadam w coś takiego.
Ba mam 2 trochę skrajne osobowości i po przeskoku do lat -3, trochę mi się popieprzyło, bo zacząłem się zastanawiać czy ten teraz było to jeszcze ja, bo większość życia byłem inny, bardziej wycofany, ale ta osobowość dla mnei była gorsza, więc zbudowałem nowa, wiadomo.
Ale zacząłem się zastanawiać później, czy aby na pewno to ja? Ja wygląda odczuwanie stresu, bo zgłupiałem kiedy odczuwam stres, bo odczucia w ciele są były skrajnie inne.

ale mam nadzieje, że po d/d minie, ba może mózg wariuje albo jakoś te 2 osobowości się złączą, albo zrozumiem, że zmiana która się dokonała przez 3 lata jest dobra.
Ty masz dużo gorzej, epizody derazliacji w dzieciństwie i... ileś tych osobowości i przeskoki bez przerwy, szczerze współczuje, ale dasz rade.
Zapomniałem DACIE RADE ! :D
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

13 kwietnia 2017, o 23:20

U mnie mnogość też jest, ale taka nie na zasadzie przełączania się, tylko odczuwam na raz obecność dwóch "ja". Mam tak od kilku lat. Jest różnica w "sile" tych ja. To ja, które jest od dawna jest zazwyczaj silniejsze, a to które od kilku lat, zazwyczaj słabsze.

Korzenie stanu tego typu sięgają czasu, gdy miałem niecałe 7 lat. Przy czym wtedy nie była to mnogość, a doszło do gwałtownej (w jedną noc) zmiany mnie, stałem się inną osobą. Jakbym utracił nagle pierwotne "ja" i na to miejsce wskoczyło inne i ono się dalej rozwijało.

Jednak to "ja", które pojawiło się kilka lat temu nie odczuwam jako powrót tego, które utraciłem w wieku 6 lat, raczej jest ono całkiem nowe.
Cerv
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 13 kwietnia 2017, o 01:20

14 kwietnia 2017, o 23:12

Dzięki za Wasze odpowiedzi.
U nas przejmowanie ciała odczuwane jest fizycznie (czasem jako ból, mrowienie, dreszcz, obcość) i emocjonalnie.
Niestety bardzo pogłębia derealizacje.
Osób jest wiele (koło 25), ale przejmujących ciało nieco mniej.

Dziwny123: ciekawe o czym piszesz z tą zmianą "ja". Czy wydarzenie, które zapoczątkowało stan "ja" i "nie-ja" było jakoś traumatyczne?

My, jeszcze jako jedność, "przeszliśmy" w wieku 16 lat przez lustro - i od tamtej pory nie wiemy czy żeśmy się prawidlową ilość razy odmienili (czy zyjemy w świecie rzeczywistym czy "za lustrem"). Wtedy była poważna derealizacja, wielkie lęki - po nieprzespanej nocy. Oczywiście wiemy, że nie da się przejść przez lustro - ale taka wtedy była eksplanacja zjawiska.

Przy paleniu trawy tracilismy swiadomość (wtedy też jako jedność jeszcze), odzyskiwaliśmy ją w pewnych sekwencjach czasu, podczas okresów nieświadomości żeśmy się przemieszczali (pokonując nieraz znaczne odległości).
Uważamy, że trawa była jedną z przyczyn obecnego stanu.
Nie palimy już wiele lat (>10)

edit: ort
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

15 kwietnia 2017, o 08:42

Obiektywnie nie by żadnego traumatycznego wydarzenia. Zmiana "ja" nastąpiła po koszmarze sennym.
Cerv
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 13 kwietnia 2017, o 01:20

29 maja 2017, o 23:57

Może ktoś ma podobnie więc wpiszę jakiś dalszy ciąg.

Terapeuta twierdzi, że fizyczne odczucia w związku z przełączaniem wynikają z tego, że "do głosu dochodzą" uczucia bardzo wczesne.
Odłączone na drodze dysocacji na skutek cięzkich, trudnych do zniesienia doświadczeń.
Jesteśmy zatem bardziej wynikiem stanów potraumatycznych niż naturalnie mnogiej organizacji mózgu.
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

4 czerwca 2017, o 16:02

Kiedyś myślałem, że to na skutek jakiejś traumy, bo mi niektórzy tak sugerowali oraz niektóre moje objawy psychicznie pozornie na to wskazują. Przemyślałem to potem i doszedłem do wniosku, że ma to jednak organiczne lub endogenne podłoże.
Trauma była jedynie subiektywna na wskutek nagłej "awarii umysłu", zdarzenie wytworzył umysł, nie było ono rzeczywiste, ale emocjonalnie potraktował je jako zdarzenie rzeczywiste.
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

8 lipca 2017, o 13:14

Ta mnogość u mnie to prawdopodobnie częściowa dyscocjacja osobowości (uważam, że częściowa dysocjacja też jest możliwa), pewna część "zakresu osobowości" jest jedna, a pewna część jest rozpadnięta.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

8 lipca 2017, o 18:27

Cerv, myślę, że pisząc w liczbie mnogiej tylko wspierasz identyfikację z wielością, która , jak rozumiem Ci wadzi.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

9 lipca 2017, o 21:36

Ja tam kochałem mój perfekcjonizm, w DD bardzo za nim tęsknie, wszystko robię na odwal się :D bo nie czuje potrzeby ?

Jest jeszcze różnica czy jest on bardziej 'genetyczny', czy wynika z lęku ooo jak nei zrobie tego to coś tam. U mnie jak nei robiłem to nic nie było, ale uwielbiałem zrobić coś Bardzo Dobrze, najlepiej być perfekcjonistą na 80% stopować się na 80% i mówić enough ! aż próg się trochę przesunie. Być perfekcjonistą w tym, że więcej się nie opłaca :D
I na ile lubimy być perfekcjonistą, a na ile musimy, równe ustawianie rzeczy to nie perfekcjonizm tylko już nerwica natręctw (symetria).

Masz jakiś progress z tą mnogościa ? bo zaburzenie niełatwe :D
ka140469sia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 2 czerwca 2017, o 17:23

5 października 2017, o 14:08

hej, u mnie z ta mnogością było tak że w wieku 23 lat traumatyczne przeżycia się wydarzyły wpadłam w nerwicę i depresję i już czułam rozwarstwienie, lęki, dd, nigdy zintegrowana się nie czułam.Pogorszyło się niestety musze wrócic do tego tematu gdzie w innych postach o tym piszę, ze rozdwoiłam się po przeczytaniu książki de melo, to tak jakbym siebie starą chciała zniszczyć i budować nowe ja, bo strasznie się przestraszyłam ze moje stare ja jest głupie i nie powinno takie być(tak wywnioskowałam po przeczytaniu tej książki)i tak zrozumiałam terapeutów, ze jeśli chcę wyjść z uzależnienia to muszę zmienić siebie i nieutozsamiać się z sobą i odczłowieczyć więc to posłusznie robiłam to co rozumiałam,dusiłam swoja prawdziwa osobowość przerazona i tworzyłąm cos nowego, cos co wmówiono mi ze tak ma być, kosmos się zrobił, wiem ze wielu rzeczy nie zrozumiałam i sama przekształciłam no i mam rozdwojoną siebie, najgorzej jak osobowość demelowska rządzi i zabrania mi wiele rzeczy, poddaje się wtedy.Ale jak z tego wyjść nie wiemWięc tez mam tak i nie zgadzam się z tym, ze mi niektórzy tu pisza ze to zwykły wkręt, to przez lek i szok po odstawieniu prochów czując przerażenie i wierząc że taka mam być jak de,melo pisze nastąpił rozszczep.
ODPOWIEDZ