Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Milosc i inne pierdoly

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ada12345
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 22
Rejestracja: 16 grudnia 2013, o 23:24

10 września 2014, o 22:50

Witam Wszystkich :)
Postanowilam napisac ten post by podzielic sie z Wami moimi wlasnymi przemysleniami, otoz nie wiem czy ktos z Was slyszal o uzaleznieniu od emocji, precyzujac chcialabym poruszyc temat uzaleznienia od milosci, wiem brzmi to jak tytul jakiegos melodramatu, ale zauwazylam ze faktycznie mam z czyms takim problem. Mianowicie jestem osoba ktora baardzoo latwo i baardzo szybko sie zakochuje, moze nie bylo by nic w tym dziwnego gdyby nie to ze jak juz sie zakocham to kompletnie bez pamieci i to bardzo czesto w kims kogo nawet dobrze nie znam. Zaczyna sie wtedy jakies obsesyjne myslenie o tej osobie i uwagaa.. czeste fantazjowanie na jej temat, chodzi tu mozna powiedziec rozgrywanie zwiazku w glowie, to jakby bylo gdyby, wyobrazanie sobie jakis sytuacji zwiazanych z ta osoba, analizowanie zachowan tej osoby wobec siebie, do tego jeszcze ciagle wyczekiwanie na jakis odzew z jej strony itp. itd. Czesto u mnie pojawia sie przy tym frustracja, moze czasem nawet nie jestem do konca swiadoma ze jest to tym walsnie spowodowane. Moim duzym problemem jest bledne przekonanie ze bez tej drugiej osoby obok nie jestem nic warta i nie wyobrazam sobie zycia w samotnosci. To troche uzaleznianie wlasnego szczescia od drugiej osoby. Obstawiam ze wynika to z niskiej samooceny i niskiego poczucia wlasnej wartosci plus do tego kompleksy i inne pierdoly. Mysle ze moja cala przygoda z nerwica i moje problemy z sama soba sa rowniez wynikiem zawodu milosnego i zbyt wielkich nadziei pokladanych w drugiej osobie. Pisze bo nie wiem czy jest sens w taki sposob to rozkminiac, czy faktycznie to jest moj problem. Na pewno nie jest to do konca tak jak powinno byc poniewaz nawet gdy rozmawiam z kumpelami one jednak zachowuja jakis dystans w tych sprawach, a ja ni chu.. hehe i znowu mamy poruszana kwestie DYSTANSU. Myslicie ze nie jest to oddzielny problem ? Ja sadze ze to "uzaleznienie " przyczynia sie zapewne do nerwicy i depresji. Z tego co czytalam to jest traktowane jako jakies zaburzenie, emocji czyli wlasciwi cos co wystepuje w nerwicy. I zapewne tak samo trzeba z tym walczyc, zwiekszajac poczucie walsnej wartosci i samoocene, tylko jak to robic czy sa na to jakies sposoby oprocz....no nie wiam afirmacji ? , chcialabym cos robic w tym kierunku :D

Pozdrawiam zaburzona swite i czekam na odzew. Elo

P.S : przeniescie jak w zlym dziale :P
Green
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 267
Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32

10 września 2014, o 23:17

Napisałaś bardzo ciekawy post Ada, ktory dał mi dużo do myslenia :D i sumie też mogłabym to podpiąć pod siebie. Może to faktycznie jest jakaś nerwicowa sprawa , że zaburzeni się łatwiej i szybciej zakochują i tak jakby bardziej bez pamięci. Tez jak mi sie ktoś spodoba to mam w głowie rózne scenariusze i tracę dla tej osoby głowę, ale w sumie byłam też taka przed zaburzeniem więc może to po prostu jakiś kobiecy tok myślenia połączony z niską samooceną. Napewno nieprawidłowe jest myslenie, że bez tej osoby jest się nic nie wartym, ale to pewnie wynika z tego, że przy takim zaburzeniu jak nerwica potrzebujemy jakichś zapewnien, które podwyższą to poczucie własnej wartości. Ogólnie co do lęku na temat samotności to ona też wynika wynika z tego, że bardzo potrzebujemy z kimś być i właśnie tak obsesyjnie myslimy o tej osobie, bo nie chcemy być sami, a wiadomo, że os. zaburzone czuja się w jakiś tam sposób same i niezrozumiane. Cięzko mi powiedzieć jak nad tym pracowac, ale moge Ci powiedzieć, że taka intensywna fascynacja mija po jakimś czasie i wszysko się reguluje do bardziej "zdrowych emocji" więc może nie ma co się tak z tym szarpać.
Awatar użytkownika
ada12345
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 22
Rejestracja: 16 grudnia 2013, o 23:24

10 września 2014, o 23:20

o dziekuje za odpowiedz. U mnie to ciagnie za soba lek ze moge sobie zrobic krzywde z tego powodu, bo przez to ze nikogo nie mam wpadam w frustracje i rozne zle mysli, dlatego chce wlasnie cos z tym zrobic
Awatar użytkownika
korek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 154
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 19:25

10 września 2014, o 23:28

Ja też nikogo nie mam i nie miałem. Czasami się upiję i pośmieję z kumplami, to od razu schodzi napięcie :DD Nie ograniczam się do tej jednej osoby, jak to kiedyś robiłem, bo to poważny błąd. :buu:
Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła.
~Dmitry Glukhovsky (z książki Metro 2033)
Green
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 267
Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32

10 września 2014, o 23:30

Napewno nie zrobisz sobie z tego powodu krzywdy, bo to są tylko mysli lękowe. A lepiej być samemu niz mieć byle kogo i wciąż być samotnym ;) W sumie to miłość przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie więc nigdy niewiadomo co Cię czeka Ada :) Jeśli frustruje Cię to, że wpadasz w taką "miłosną obsesję" to pewnie jest jakis sposób na to, żeby się trochę zdrowo zdystansować do tej osoby, ktora Ci się podoba, więcej czasu spędzać z innymi znajomymi mniej np na fb , napewno coś znajdziesz :)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

11 września 2014, o 12:44

Ada, też tak kiedyś miałam. Nie wiem jak jest u Ciebie, ale u mnie wynikało to z poczucia, że swiat jest złym miejscem i tylko znajdując kogoś sprawie, ze życie nabierze kolorów. W domu bylo beznadziejnie, wiec wszelkie miłosne epizody byly pięknym kontrastem. Oczywiście kończyło się na idealizacji, rozczarowaniach i jeszcze pakowaniu sie w niezdrowe relacje. W dodatku bylam uzależniona od silnych emocji, bo inaczej się w jakiś sposób nudziłam.doszłam do wniosku , ze ten syndrom mialam dlatego, ze w domu mialam ciągle wyraźnie silne negatywne emocje,wiec umiałam czuc, ze żyje tylko gdy odczuwałam pozytywne lub negatywne emocjonalne odurzenie-slowem, skrajności. Pomiędzy tymi dwoma biegunami byl tylko jakiś niepokój. Przeszlo mi to po depresji i nerwicy. Musialo mi sie cos poukładać w głowie. Moze bardziej realistyczne spojrzenie na ludzi, większą nieufność po doświadczeniach z ludźmi którzy wykorzystywali emocjonalnie i poczucie, ze nie jestem polówka pomarańczy tylko cala pomarańcza, która moze, ale nie musi mieć obok innej pomarańczy. ;) A skrajnym emocjom dziekuje.:) Mam nadzieje, ze taka odpowiedz trochę pomoże i zainspiruje Cię do własnych przemyśleń:)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
ada12345
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 22
Rejestracja: 16 grudnia 2013, o 23:24

11 września 2014, o 18:10

O Ciastko :) bardzo dziekuje za odpowiedz :> na pewno wezme to do siebie, u mnie natomiast na pewno duzo robi niska samoocena i niskie poczucie wlasnej wartosci. Zawsze siebie obwiniam jak cos nie wyjdzie ze nie jestem do konca doskonala, albo odrazu spisuje na straty bo wiem ze nie jestem do konca taka jaka byc powinnam.Mam mala obsesje na punkcie wlasnego wygladu. Chyba czas sie ogarnac i starac sie siebie zaakceptowac bo chyba najwzniesze zebym dla samej siebie byla najwiecej warta. Latwo sie tez mowi, a ciezko robi, ale czym by bylo nasze zycie bez kolejnych wyzwan :P Kwestia jedynie tego w jaki sposob to robic ? Czy poprostu sie zawziac i bombardowac zle mysli o sobie tymi dobrymi?
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

11 września 2014, o 20:27

Bombardowanie dobrymi myślami to dobry pomysł, zastępowanie tych złych dobrymi, jeśli uda Ci się. Natomiast u mnie problem jaki napotykałam i zdarza mi się w pewnych kwestiach napotykać, to poczucie, że się oszukuję gdy pomyślę coś pozytywnego na swój temat w zamian za myśl negatywną. Tak samo jak z afirmacjami typu "wszystko będzie dobrze", "jestem opanowany i spokojny", itd. gdy wcale tak nie czuję. Do podświadomości niektórych taka taktyka może nie przemawiać. Natomiast to, co zauważyłam, że musi przemawiać z punktu widzenia logicznego jest powiedzenie sobie, że to, że np. ktoś uważa, że jest beznadziejny jest tylko jego OPINIĄ. I to SUBIEKTYWNĄ.

To, że coś myślisz o sobie nie jest prawdziwe tylko dlatego, że jesteś sobą, tak się oceniłeś i to jest ostateczna "diagnoza" dla Ciebie. Oceniając siebie patrzymy na siebie paradoksalnie jak na obiekt, patrzymy sam na siebie, tak jakbyśmy patrzyli na jakąś inną istotę i wyrażamy pogląd na swój temat. A przecież z punktu widzenia racjonalnego nasza opinia o sobie i opinia np bliskiej osoby, która widzi w nas coś dobrego jest tak samo tylko subiektywnym wyrażeniem poglądu. Jeśli ktoś nas kocha, zobaczy w nas wiele pozytywnych cech. Jeśli sami mamy do siebie negatywne nastawienie, to nasza ocena samych siebie też będzie miala takie zabarwienie. Jeśli mamy wokół siebie ludzi, którzy nas tylko krytykują i wspierają w nas pogląd o sobie, że jesteśmy do kitu, to nie znaczy, że "większość się nie myli", tylko że takimi się otoczyliśmy ludźmi albo traf chciał, że np. urodziliśmy się w takiej rodzinie. Dlatego warto zawsze kiedy pojawi się myśl o jakiejkolwiek beznajdziejności przypomnieć sobie to i powiedzieć sobie np. "To, że uważam, że jestem porażką jest tylko moją opinią", albo "To, że uważam, że mam brzydkie nogi jest kwestią mojego gustu". Nauczyliśmy się przez lata jakoś na siebie patrzeć i z przyzwyczajenia czasem powielamy negatywne myśli. A przecież nikt nie jest idealny. Każdy ma jakieś dobre i złe cechy, mocne i slabe strony. Pewnie, że nie sprawimy, że nagle będziemy wyglądać tak, jak marzymy albo że nagle staniemy się mistrzami fizyki będąc nogą z niej całą szkołę. Ale chodzi o to, że kiedy przestajemy zalewać się krytyką i zyskujemy trochę więcej pewności, możemy przekonać się, że już nam tak na tym nie zależy, a poza tym mamy jakieś inne dobre cechy i potrncjały do wykorzystania, których nie zauważaliśmy przez ogólną niechęć do siebie.

Sorry za elaborat. :D
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
ada12345
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 22
Rejestracja: 16 grudnia 2013, o 23:24

12 września 2014, o 16:55

Nie ma sprawy :) właśnie o to mi chodziło :D i właśnie mam identycznie z tym poczuciem oszukiwania siebie samej :P Dziękuje za odpowiedz :) Postaram się zastosować to co napisałaś, może się uda :D
Awatar użytkownika
Sagem
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 535
Rejestracja: 11 maja 2013, o 12:47

15 września 2014, o 16:08

To troche uzaleznianie wlasnego szczescia od drugiej osoby
Mam to samo Ada ale rozmawialiśmy już o tym kiedyś, tak to tez wynika z niskiej samooceny , ale zalezy tez jaka osoba jest , my jestesmy strasznie uczuciowi marzymy o wspaniałej szczerej miłości i wiążemy z tym i z drugą osobą to jedno wielkie szczęście. Ja tez jak kocham to całym sobą i do końca.
Jeżeli ktoś nie kocha Cię tak jakbyś tego chciał, nie oznacza to, że nie kocha Cię on z całego serca i ponad siły.
Strach boi się odważnych.
Per Aspera Ad Astra - Przez ciernie do gwiazd.
Nigdy nie wiesz jak silny jesteś, dopóki bycie silnym nie stanie się jedynym wyjściem jakie masz.
Julek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 11 czerwca 2014, o 14:44

30 września 2014, o 16:10

A mnie się wydaje, że każdy - i kobieta i facet - tak samo mocno podchodzi do tematów zakochiwania się. Mam wrażenie, że wszyscy mocno się angażują, mają fantazję na temat nowo poznanej osoby i koniecznie chcieliby sie z nią widzieć już teraz zaraz. Różnica może polegać na tym, że więkosc ludzi traktuje gry miłosne jak gry pozorów. Czyli za nic w świecie nie dadzą po sobie poznać że dana osoba ich jara, że są nią zainteresowani itp. Nie wiem może sie mylę, ale chyba właśnie o to chodzi, że osoby niezaburzone nie mają z tym utrzymywaniem pozorów obojętności na drugą osobę w której są zakochani, większych problemów.
Awatar użytkownika
Sagem
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 535
Rejestracja: 11 maja 2013, o 12:47

2 października 2014, o 16:36

Wiesz, teraz ciężko spotkać wspaniałą osobę która szczerze kocha i poważnie podchodzi do uczuć, związku itd ja na szczęście odnalazłem moja brakującą część duszy i trafiłem na taka osobę <3 Ale w dzisiejszych czasach większość ludzi podchodzi do związków, uczuć ,seksu itd bardzo płytko przez co często aż mi się płakać chciało bo myślałem, że do końca życia sam zostanę. Bo wolałbym być sam niż z kimś kto nie traktuje mnie poważnie itd Ja nie musiałem mieć dd itd żeby okazywać uczucia itd :) Wrażliwość i uczuciowość są czymś wspaniałym co posiadam i wielu z Was tutaj na forum, ale przyznaje że jestem wyjątkowo wrażliwą osoba i uczuciową niektóre osoby to wiedzą, co czasami przeszkadza mimo, że nie oddałbym tego za nic :) Ale jak wiesz ludzie wrażliwi w dzisiejszych czasach mają ciężko.
Jeżeli ktoś nie kocha Cię tak jakbyś tego chciał, nie oznacza to, że nie kocha Cię on z całego serca i ponad siły.
Strach boi się odważnych.
Per Aspera Ad Astra - Przez ciernie do gwiazd.
Nigdy nie wiesz jak silny jesteś, dopóki bycie silnym nie stanie się jedynym wyjściem jakie masz.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

6 października 2014, o 10:51

*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
ODPOWIEDZ