Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
AnxietyDisorder0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 228
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 19:44

20 lipca 2017, o 15:04

Czyli to na pewno od nerwicy? Ja zdaję sobie sprawę, że dopiero co byłam u lekarza i badania nic nie wykazały, ale te głupie znaczki doprowadzają mnie do szału. Czy w ogóle jest możliwe, żeby serce wariowało aż tak od nerwów, że ciśnieniomierz nie jest w stanie zrobić pomiaru?
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

20 lipca 2017, o 15:05

AnxietyDisorder0 pisze:
20 lipca 2017, o 15:04
Czyli to na pewno od nerwicy? Ja zdaję sobie sprawę, że dopiero co byłam u lekarza i badania nic nie wykazały, ale te głupie znaczki doprowadzają mnie do szału. Czy w ogóle jest możliwe, żeby serce wariowało aż tak od nerwów, że ciśnieniomierz nie jest w stanie zrobić pomiaru?
Sluchaj na kilometr czuc natrectwa i nerwice. Zadna arytmia. Nic. Daj spokoj.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
AnxietyDisorder0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 228
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 19:44

20 lipca 2017, o 15:25

Daję spokój, bo powiem szczerze, że już sama zauważyłam jak mnie to wykańcza. Tylko ciągle mam taką myśl, że jak nie zmierzę to to ciśnienie będzie złe i rozwinie się jakieś nadciśnienie lub inna choroba, a ja w porę nie zareaguję. Nie potrafię odstawić ciśnieniomierza, ciągle mnie coś ciągnie do niego, a za każdym razem jak mierzę to jest coś nie tak. :(
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

20 lipca 2017, o 15:29

AnxietyDisorder0 pisze:
20 lipca 2017, o 15:25
Daję spokój, bo powiem szczerze, że już sama zauważyłam jak mnie to wykańcza. Tylko ciągle mam taką myśl, że jak nie zmierzę to to ciśnienie będzie złe i rozwinie się jakieś nadciśnienie lub inna choroba, a ja w porę nie zareaguję. Nie potrafię odstawić ciśnieniomierza, ciągle mnie coś ciągnie do niego, a za każdym razem jak mierzę to jest coś nie tak. :(
Tak, to widzc, ze to natretne. Posluchaj zrob tak: pozwol sobie mierzyc cisnienie, ale redukujac ilosci tzn zaprzyj sie mocno i w momencie kolejnej ochoty powiedz nie, nie zrobie tego. Zaczna cie bombardowac mysli tysiac razy intensywniejsze, a ty dalej zostan przy swoim. Nie i koniec. Zajmij sie szybko czyms innym. Oczywiscie mysli przekieruj na zajecie, a nie na cisniomierz. Lek wzrosnie, napiecie wzrosnie, ale tylko po to, by za jakis czas opasc kmpletnie w dol. Drugi dzien, pozwol sobie na mierzenie, ale dwa razy, dwie ochoty zignoruj. Dzialaj logicznymi faktami na emocje: bylam u kardiologa, wykazaloby badanie arytmie serca. Jesli jestes dalej niepewna, idz ostatni raz do kardiologa, ostatni raz sie upewnic. Nastepnie przejdz do takiego dzialania, jak pisze. Zostan z mysla o koniecznisci zmierzeniz cisnieniz. Nie odpychaj jej. Powiedz bosko, ok, rozumiem, badz sobie, ale ja odkurze dywan. Ona sama ustapi. Nieproszony gosc nawet przyjety najlepsza kawa, szybko wychodzi .
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
AnxietyDisorder0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 228
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 19:44

20 lipca 2017, o 15:58

Dziękuję Wam bardzo za rady, co ja bym zrobiła bez tego forum. Zrobię tak jak mówisz, może nie będę już latać po lekarzach, bo i tak nic nowego nie wyjdzie, przekonałam się o tym już tyle razy. Ale ciśnieniomierz ograniczę na pewno. Dzięki wielkie cmok
zabner
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 279
Rejestracja: 10 czerwca 2016, o 17:15

20 lipca 2017, o 16:18

Mam wkretke, na czubku glowy wyczuwam kość biegnącą od konca do początku glowy. Rodzinny powiedział ze taka moja budowa czaszki i jakby cos mi bylo to miałbym objawy. Ja oczywiście panikuje, bo nie wiem czy wcześniej była i nie zwracałem uwagi czy nie. Ma ktoś tak?
narab9891
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 31 marca 2017, o 10:13

20 lipca 2017, o 19:22

AnxietyDisorder0 pisze:
20 lipca 2017, o 15:58
Dziękuję Wam bardzo za rady, co ja bym zrobiła bez tego forum. Zrobię tak jak mówisz, może nie będę już latać po lekarzach, bo i tak nic nowego nie wyjdzie, przekonałam się o tym już tyle razy. Ale ciśnieniomierz ograniczę na pewno. Dzięki wielkie cmok
Na początku nerwicy miałem podobnie. Oczywiście nie wiedziałem że to nerwica myślałem
Że mam problemy z ciśnieniem. Siostra mnie jeszcze nakręciła "w tak młodym wieku jak będziesz miał zawał to jesteś nie do odratowania". Co wierzyłem ciśnienie to serce biło szybciej ciśnieniomierz pompowal 3 razy miałem po 170/115 lekarze mówili że wysokie. Założyli mi Holter na 48h. W nocy jak spałem 110/60. Wszystkie w dzien140+/95+. Lekarze mówią na tle nerwowym. Ale po badaniach. Nerki trzustki wątroba tarczyca wszystko okej to o co chodzi. Zmusilem się by przestać mierzyć było ciężko ale przeszło. Zacząłem czuć się lepiej odkąd przestałem mierzyć. Ale spokojnie to nerwica przeskoczyla na coś innego. Także pierdol to jak piszą wszystko do jednego worka. Ja bałem się ciśnienia zawału potem że się zabije że żonę zabije wszystko pokolei;) teraz mam wyjebane będzie co będzie. Wrzuć na luz niech myśli są śmiej się z nich. Ja dalej je mam Ale mnie osmieszaja zamiast straszyć. Czasem mam kryzysy że im lekko zawierzam Ale ogólnie i tak jest 90% lepiej
maartini
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 października 2016, o 22:43

20 lipca 2017, o 19:53

Hej, mam prośbę o poradę. Właściwie ze stanami lękowymi radzę sobie bardzo dobrze, ale mam wątpliwość co do takiego objawu. Czasem zapominam jakąs głupotę, którą powinnam wiedzieć, np znam jakieś miejsce na mapie, przebywałam w nim nie raz, a ktoś ostatnio wspomniał nazwę tego miejsca i zastanawiałam się gdzie to jest... Właściwie nie mam już natrętów, radzę sobie spoko, jestem jeszcze trochę niestabilna emocjonalnie, przy zmęczeniu mam dużo myśli egzystencjonlnych i wiem że w stanach lękowych można o wszystkim zapominać i być zamulonym, ale u mnie się już nieomal unormowało, wiec czy to normalne, że czasem zapomnę jakąś podstawową rzecz, którą powinnam wiedzieć?? Czy ludzie, którzy nie mają zaburzeń też czasem zapominają jakieś podstawowe rzeczy i się po prostu tym nie przejmują?
to co czyni nas wrażliwymi - czyni nas pięknymi
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

20 lipca 2017, o 19:55

maartini pisze:
20 lipca 2017, o 19:53
Hej, mam prośbę o poradę. Właściwie ze stanami lękowymi radzę sobie bardzo dobrze, ale mam wątpliwość co do takiego objawu. Czasem zapominam jakąs głupotę, którą powinnam wiedzieć, np znam jakieś miejsce na mapie, przebywałam w nim nie raz, a ktoś ostatnio wspomniał nazwę tego miejsca i zastanawiałam się gdzie to jest... Właściwie nie mam już natrętów, radzę sobie spoko, jestem jeszcze trochę niestabilna emocjonalnie, przy zmęczeniu mam dużo myśli egzystencjonlnych i wiem że w stanach lękowych można o wszystkim zapominać i być zamulonym, ale u mnie się już nieomal unormowało, wiec czy to normalne, że czasem zapomnę jakąś podstawową rzecz, którą powinnam wiedzieć?? Czy ludzie, którzy nie mają zaburzeń też czasem zapominają jakieś podstawowe rzeczy i się po prostu tym nie przejmują?
Jasne że zapominają, nikt nie jest cyborgiem.:) Masz prawo czegos nie zapamiętać, być roztrzepana, zwlaszcza teraz, kiedy Twój umysł jest jeszcze zmęczony lękiem i Twoja zdolność do koncentracji może być troszkę osłabiona :) Nie ma powodów do zmartwienia :friend:
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
maartini
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 października 2016, o 22:43

20 lipca 2017, o 20:00

Martwię się trochę, bo mam osobę w rodzinie, która stosunkowo młodo ma demencję ( około 60 lat) problemy z budowaniem zdań i zapomina podstawowych pojęć no i jeśli potrafię sobie wytłumaczyć większość natrętów, to jednak gdy czasem zapomnę jakieś słowo lub jakieś pojęcie to potrafię się wystraszyć tym...
to co czyni nas wrażliwymi - czyni nas pięknymi
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

20 lipca 2017, o 20:14

maartini pisze:
20 lipca 2017, o 20:00
Martwię się trochę, bo mam osobę w rodzinie, która stosunkowo młodo ma demencję ( około 60 lat) problemy z budowaniem zdań i zapomina podstawowych pojęć no i jeśli potrafię sobie wytłumaczyć większość natrętów, to jednak gdy czasem zapomnę jakieś słowo lub jakieś pojęcie to potrafię się wystraszyć tym...
Ale gdyby ta osoba nie miała demencji, to nawet nie przyszloby Ci to do głowy, prawda? :)) Za bardzo analizujesz i za mocno sie na tym skupiasz. Wszystko jest ok,każdy tak ma! Zaczniesz się martwić jak zapomnisz swoje imię albo datę urodzenia :friend:
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
maartini
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 października 2016, o 22:43

20 lipca 2017, o 20:27

eyes dzięki za tak błyskawiczne odpowiedzi cmok Pewnie gdybym nie miała takiej osoby w rodzinie to bym się nie przejmowała, że może to być dziedziczne i się nie nakręcała:) gdybym zapomniała swoje imię lub date urodzenia to byłby hardcore, dlatego myślę sobie że może lepiej zauważyć wczesne objawy i się jakoś nimi zająć, no ale chyba masz rację odpuszę sobie, bo i tak nie jestem w stanie zapobiec pewnym rzeczom więc chyba nie ma co się przejmować. Porozwiązuję sudoku, może mi się polepszy koncentracja i pamięć
to co czyni nas wrażliwymi - czyni nas pięknymi
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

20 lipca 2017, o 20:59

maartini pisze:
20 lipca 2017, o 20:27
eyes dzięki za tak błyskawiczne odpowiedzi cmok Pewnie gdybym nie miała takiej osoby w rodzinie to bym się nie przejmowała, że może to być dziedziczne i się nie nakręcała:) gdybym zapomniała swoje imię lub date urodzenia to byłby hardcore, dlatego myślę sobie że może lepiej zauważyć wczesne objawy i się jakoś nimi zająć, no ale chyba masz rację odpuszę sobie, bo i tak nie jestem w stanie zapobiec pewnym rzeczom więc chyba nie ma co się przejmować. Porozwiązuję sudoku, może mi się polepszy koncentracja i pamięć
ale to nie są objawy demencji, kochana :) chociaż sudoku nigdy nie zaszkodzi! trzymaj się! :)
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Awatar użytkownika
Lady_Stardust
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 40
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 22:03

20 lipca 2017, o 21:52

A ja mam pytanie, które mnie nurtuje, a nie znalazłam dotychczas na nie tutaj odpowiedzi. Czy ktoś z was doświadcza może jako objawu uczucia psychicznego bólu? Trudno to opisać, ale chodzi mi o taki obezwładniający smutek trochę jakby podszyty lękiem, z głębokim poczuciem że już tylko śmierć może być wybawieniem od tego cierpienia :roll: To jest objaw, z którym najtrudniej mi się mierzyć - równie intensywny jak panika podczas ataku, ale potrafi trwać godzinami i bardzo ciężko go ignorować/akceptować/ośmieszać. Czy ktoś ma podobnie, jak sobie z tym radzicie?
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

20 lipca 2017, o 22:28

Lady_Stardust pisze:
20 lipca 2017, o 21:52
A ja mam pytanie, które mnie nurtuje, a nie znalazłam dotychczas na nie tutaj odpowiedzi. Czy ktoś z was doświadcza może jako objawu uczucia psychicznego bólu? Trudno to opisać, ale chodzi mi o taki obezwładniający smutek trochę jakby podszyty lękiem, z głębokim poczuciem że już tylko śmierć może być wybawieniem od tego cierpienia :roll: To jest objaw, z którym najtrudniej mi się mierzyć - równie intensywny jak panika podczas ataku, ale potrafi trwać godzinami i bardzo ciężko go ignorować/akceptować/ośmieszać. Czy ktoś ma podobnie, jak sobie z tym radzicie?
To mi troche pachnie epizodem depresyjnym, niestety bardzo często towarzyszącym nerwicy. To przejściowe, nie martw się, wiele osób z takim właśnie odczuciem sie zmaga. Staraj się czymś zajmowac, zeby się na tym nie skupiać, działaj w
kierunku wyjscia z nerwicy, bo to ona prawdopodobnie jest źródłem tych przykrych odczuc, korzystaj z psychoterapii.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
ODPOWIEDZ