Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz słabszy dzień/okres z derealizacją? Wyżal się swobodnie

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

10 stycznia 2017, o 07:26

Przywitałam dd ponownie w końcu z uśmiechem. Doszłam do wniosku że to ten objaw którego nie przepracowałam do końca, którego podświadomie się obawiałam. Więc nawet się ciesze niech się stanie "najgorsze" żeby można było iść dalej. Dzisiaj wstałam już spokojna, wyspana a że z dd to nic nie zmienia.
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

16 stycznia 2017, o 18:34

Dawno tu nie pisałem, no ale niestety u mnie znów pogorszenie. Od tygodnia boli mnie cholernie głowa, raz z tylu, raz po środku, po bokach, po prostu miejscowo. Jakos nie zwrqcalem na to wiekszej uwagi.
Dzisiaj po prostu nie moge, mam tak mocno zaburzone myslenie, ze nie daje rady, nie moge nic sobie wyobrazic, cokolwiek... tak jakbym nie umial myslec. Do takiego stopnia mnie odcielo. Koncetracja zerowa, ale do tego juz dawno przywyklem.
Kvrwa, jest po prostu koszmarnie.... nie spodziewalem sie az takiego odciecia.... stracilem cala wiare, ze uda mi sie to pokonac
i'm tired boss
Awatar użytkownika
zlekniona
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 217
Rejestracja: 18 września 2015, o 22:53

16 stycznia 2017, o 20:37

Guett pisze:Dawno tu nie pisałem, no ale niestety u mnie znów pogorszenie. Od tygodnia boli mnie cholernie głowa, raz z tylu, raz po środku, po bokach, po prostu miejscowo. Jakos nie zwrqcalem na to wiekszej uwagi.
Dzisiaj po prostu nie moge, mam tak mocno zaburzone myslenie, ze nie daje rady, nie moge nic sobie wyobrazic, cokolwiek... tak jakbym nie umial myslec. Do takiego stopnia mnie odcielo. Koncetracja zerowa, ale do tego juz dawno przywyklem.
Kvrwa, jest po prostu koszmarnie.... nie spodziewalem sie az takiego odciecia.... stracilem cala wiare, ze uda mi sie to pokonac
Guett, nie poddawaj się! Każdy może mieć gorszy dzień, tydzień, a nawet gorszy dłuższy okres - Ty też! Pozwól sobie na to! Bądź dla siebie trochę bardziej wyrozumiały, wszyscy jesteśmy tylko ludźmi!
Może weź sobie jakąś tabletkę na ból głowy? Mi dobrze pomaga etopirynka, szczególnie w okresie jesienno zimowym zdarza mi się nią wspomagać, bo zdarzają mi się bóle głowy.
W ogóle Guett mamy chyba podobne spektrum objawowe - u mnie też się skupiło na wzroku i głowie. Uwierz mi, wiem, jakie to ciężkie. O ile jestem w stanie opanować wszystkie inne objawy - walące serce, drgające kończyny czy cokolwiek, o tyle wzrokowe objawy sprawiają mi dużo większy problem. No bo co mogę zrobić ze śniegiem optycznym? Oczywiście mogę spróbować nie zwracać na niego uwagi, ale on nie zniknie - nadal jest.

Co jednak możemy zrobić? Chyba tylko w pełni zaakceptować ten stan, to, że obecnie mamy taki gorszy epizod, reagować w odpowiedni sposób na każdy objaw aż w końcu, powoli uda nam się uzyskać wyzwolenie.
Trzymaj się! I na pewno nie poddawaj, jak ciężko by nie było, jakoś damy radę ;-)
Matką wolności jest dyscyplina - Leonardo Da Vinci
nunek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 28 stycznia 2015, o 16:53

18 stycznia 2017, o 20:28

U mnie mijają właśnie 2 lata z derealizacją, może przez to że to taka rocznica czuję się gorzej. Taka sama pogoda, długie wieczory, itp. i też sama świadomość że to już tak długo, nie pamiętam jak jest czuć się zupełnie dobrze. Jak słyszę jak ktoś nieodcięty narzeka że boli go głowa albo jest niewyspany to się nawet nie odzywam i myślę co ty człowieku wiesz o złym samopoczuciu :) W realnym życiu sprawy mi się prostują, problemy które wpędziły mnie po części w ten stan usuwają się, ale jednak nie mogę osiągnąć pełni szczęścia i czuć się dobrze. W tym rocznicowym okresie w ogóle jest gorzej, czuję jakby nie było postępu przez te dwa lata. I martwię się że tak zostanie albo będzie gorzej bo czasem dochodzą jakieś objawy psychosomatyczne lub po prostu zdrowotne, które mnie przybijają. A do tego poczucie odpowiedzialności - mam małe dziecko, które chcę nauczyć życia i zaopiekować się nim dobrze, a rozkojarzenie i przybity nastrój czasem to mocno utrudnia. Dajcie jakieś dobre słowo, lubie czytać wpisy odburzonych, może ktoś dołączył ostatnio? :) Forum jest pełne i żeby coś szybko prześledzić i wesprzeć się jest trochę trudno, szczególnie z rozbieganymi myślami. Niby wiem co robić ale efektów nie widać. Ale żyje się jakby nie było 2 lata z tym, więc do przeżycia, tylko że chciało by się lepiej, żeby było jak dawniej, czuć szczęście a nie tylko mieć świadomość że mam ogólnie dobre życie.
Awatar użytkownika
zadziorka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 299
Rejestracja: 6 maja 2016, o 19:24

31 stycznia 2017, o 20:26

Od kilku dni mam słabszy dzień, ale już nie związany ze wzrokiem tylko gulą w gardle...
Jakaś masakra... wmawiam sobie guzy w gardle, krtani..


Już kilka dni mam trudności z przełykaniem... Fakt, miałam ostatnio dużo stresów związanych z nieudanymi transakcjami...
Biznes... ;/


Nie wiem co mam robić, bo chyba znów czeka mnie wizyta u lekarza...
Templarious
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 329
Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12

1 lutego 2017, o 13:45

Zadziorka wiem ze chcesz wyzdrowiec i masz tego dosc. Powtorze jeszcze raz jak inni, zagryz zeby i wytrzymaj miesiac. Tak miesiac. Olej stan, nic sie tobie nie dzieje, jestes zdrowa. Tez mialem gule, przechodzilem w myslach od stwardnienia rozsianego, po raka, guzy mózgu.

Po prostu zyj.
Awatar użytkownika
zadziorka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 299
Rejestracja: 6 maja 2016, o 19:24

1 lutego 2017, o 15:12

Templarious pisze:Zadziorka wiem ze chcesz wyzdrowiec i masz tego dosc. Powtorze jeszcze raz jak inni, zagryz zeby i wytrzymaj miesiac. Tak miesiac. Olej stan, nic sie tobie nie dzieje, jestes zdrowa. Tez mialem gule, przechodzilem w myslach od stwardnienia rozsianego, po raka, guzy mózgu.

Po prostu zyj.

To nie jest takie łatwe. Ostatnio byłam przeziębiona, nie wyzdrowiałam do końca. Wmawiam sobie, że to skutki niewyleczonego przeziębienia, i że te skutki to właśnie rak krtani, gardła, powiększone migdały nie wiem, cokolwiek...
Nie mogę dobrze połykać, chociaż nic mi nie utyka w gardle..
Dziwne uczucie i kto by pomyślał, że właśnie rok temu w tym okresie zaczęły się pierwsze objawy nerwicy... własnie gula w gardle, kołatanie serca...

Zaczynam się bać, że będzie powtórka z rozrywki , i że znów zacznie się bieganie po lekarzach, aż w końcu naprawdę mi coś wykryją... :(
ulka1983
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 7 października 2016, o 13:24

1 lutego 2017, o 17:52

Może ją droga ja żyłam z moją gula w gardle przez prawie rok,teraz od jakiś dwóch miesięcy nie odczuwam jej,też się tak zaczęło o mnie gula , późnej kołotanie serca , napady paniki, czyli standard
Awatar użytkownika
zadziorka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 299
Rejestracja: 6 maja 2016, o 19:24

1 lutego 2017, o 21:58

ulka1983 pisze:Może ją droga ja żyłam z moją gula w gardle przez prawie rok,teraz od jakiś dwóch miesięcy nie odczuwam jej,też się tak zaczęło o mnie gula , późnej kołotanie serca , napady paniki, czyli standard

Dla mnie to raczej stan wyjątkowy, czyli typowy nawrót nerwicy. A juz było tak super...
Templarious
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 329
Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12

2 lutego 2017, o 09:14

zadziorka pisze:
Templarious pisze:Zadziorka wiem ze chcesz wyzdrowiec i masz tego dosc. Powtorze jeszcze raz jak inni, zagryz zeby i wytrzymaj miesiac. Tak miesiac. Olej stan, nic sie tobie nie dzieje, jestes zdrowa. Tez mialem gule, przechodzilem w myslach od stwardnienia rozsianego, po raka, guzy mózgu.

Po prostu zyj.

To nie jest takie łatwe. Ostatnio byłam przeziębiona, nie wyzdrowiałam do końca. Wmawiam sobie, że to skutki niewyleczonego przeziębienia, i że te skutki to właśnie rak krtani, gardła, powiększone migdały nie wiem, cokolwiek...
Nie mogę dobrze połykać, chociaż nic mi nie utyka w gardle..
Dziwne uczucie i kto by pomyślał, że właśnie rok temu w tym okresie zaczęły się pierwsze objawy nerwicy... własnie gula w gardle, kołatanie serca...

Zaczynam się bać, że będzie powtórka z rozrywki , i że znów zacznie się bieganie po lekarzach, aż w końcu naprawdę mi coś wykryją... :(
Ja wiem ze to jest mega trudne :). Wiem, bo sam przez to przeszedłem i WYZDROWIAŁEM. :) Musisz srogo pocierpiec zeby wyzdrowiec :)
Awatar użytkownika
zadziorka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 299
Rejestracja: 6 maja 2016, o 19:24

2 lutego 2017, o 10:18

Templarious pisze:
zadziorka pisze:
Templarious pisze:Zadziorka wiem ze chcesz wyzdrowiec i masz tego dosc. Powtorze jeszcze raz jak inni, zagryz zeby i wytrzymaj miesiac. Tak miesiac. Olej stan, nic sie tobie nie dzieje, jestes zdrowa. Tez mialem gule, przechodzilem w myslach od stwardnienia rozsianego, po raka, guzy mózgu.

Po prostu zyj.

To nie jest takie łatwe. Ostatnio byłam przeziębiona, nie wyzdrowiałam do końca. Wmawiam sobie, że to skutki niewyleczonego przeziębienia, i że te skutki to właśnie rak krtani, gardła, powiększone migdały nie wiem, cokolwiek...
Nie mogę dobrze połykać, chociaż nic mi nie utyka w gardle..
Dziwne uczucie i kto by pomyślał, że właśnie rok temu w tym okresie zaczęły się pierwsze objawy nerwicy... własnie gula w gardle, kołatanie serca...

Zaczynam się bać, że będzie powtórka z rozrywki , i że znów zacznie się bieganie po lekarzach, aż w końcu naprawdę mi coś wykryją... :(
Ja wiem ze to jest mega trudne :). Wiem, bo sam przez to przeszedłem i WYZDROWIAŁEM. :) Musisz srogo pocierpiec zeby wyzdrowiec :)

No właśnie wróciłam od lekarza.... i on również uważam, że na 99% to jest kolejny objaw nerwicy i że powinnam zacząć brać znów leki, by się od tego w końcu uwolnić, ale dał mi skierowanie do laryngologa , więc umówię się i wykluczymy pewne nieprawidłowości, by móc mieć pewność że to faktycznie kolejny lęk, kolejna nerwica.

Wmawianie sobie chorób chyba w tej chorobie jest najgorszy..

Jak jedno się wykluczy, to za jakiś czas następne przychodzi.... jakaś masakra... mam wrażenie, że tylko ja żyję w takim bałaganie chorobowym.
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

8 lutego 2017, o 13:25

Zdałem sobie ogromną sprawę, że mimo tych 2,5 lat, moje działanie to są puste słowa. Mogę robić wszystko, ale nadal przegrywam konflikty wewnętrzne, często się daje nakręcić na różne rzeczy, czy to jakisś ból czy coś, to od razu pojawia się myśl, że jednak coś mi dolega. Na pewno nie dają mi szans na nie myślenie o tym objawy fizyczne, typu ogromne osłabienie w rękach i nogach, takie jakie miałem w październiku (przez lekkie skoki ciśnienia). Plus te bóle w klacie, i ciągłe zwlekanie z prześwietleniem klatki.
Na pewno wpędza to w obawy o zdrowie fizyczne. Obawy, nakręcanie się, niepokój, większe odcięcie i koło się zamyka.

Po prostu zamknąłem się w sobie, i ciężko mi teraz skupić się na życiu zewnętrznym. To właśnie na okresie październik do chwili obecnej powstawało.

Na pewno w jakiejś tam części ograniczyłem się.
Obecnie od jakiegoś czasu nie pracuje i ogólnie ciężko mi teraz wybrać się do jakiejś pracy.
A przez te osłabienie (nie takie zwykłe zmęczenie) jest mi ciężko normalnie funkcjonować w godzinach porannych do popołudnia. W październiku miałem takiiiie osłabienie ale miałem ciśnienie dolnie nieprawidłowe, a wczoraj i dziś ciśnienie było ok.
Mam ciepłą głowe, myślałem że to może jakaś grypa czy przeziębieniie ale temperatura ok.

Taki jestem obecnie nakręcony... nic mi nie daje spokoju, dopiero co najwyżej wieczorem poczuje się lepiej gdzieś tak około 21/22.

Te obawy o zdrowie, mogą powodować aż tak OGROMNE odcięcie ? głupie pytanie bo odp i tak znam...
Czuje się fatalnie...
i'm tired boss
Awatar użytkownika
zlekniona
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 217
Rejestracja: 18 września 2015, o 22:53

8 lutego 2017, o 15:19

Guett pisze:Zdałem sobie ogromną sprawę, że mimo tych 2,5 lat, moje działanie to są puste słowa. Mogę robić wszystko, ale nadal przegrywam konflikty wewnętrzne, często się daje nakręcić na różne rzeczy, czy to jakisś ból czy coś, to od razu pojawia się myśl, że jednak coś mi dolega. Na pewno nie dają mi szans na nie myślenie o tym objawy fizyczne, typu ogromne osłabienie w rękach i nogach, takie jakie miałem w październiku (przez lekkie skoki ciśnienia). Plus te bóle w klacie, i ciągłe zwlekanie z prześwietleniem klatki.
Na pewno wpędza to w obawy o zdrowie fizyczne. Obawy, nakręcanie się, niepokój, większe odcięcie i koło się zamyka.

Po prostu zamknąłem się w sobie, i ciężko mi teraz skupić się na życiu zewnętrznym. To właśnie na okresie październik do chwili obecnej powstawało.

Na pewno w jakiejś tam części ograniczyłem się.
Obecnie od jakiegoś czasu nie pracuje i ogólnie ciężko mi teraz wybrać się do jakiejś pracy.
A przez te osłabienie (nie takie zwykłe zmęczenie) jest mi ciężko normalnie funkcjonować w godzinach porannych do popołudnia. W październiku miałem takiiiie osłabienie ale miałem ciśnienie dolnie nieprawidłowe, a wczoraj i dziś ciśnienie było ok.
Mam ciepłą głowe, myślałem że to może jakaś grypa czy przeziębieniie ale temperatura ok.

Taki jestem obecnie nakręcony... nic mi nie daje spokoju, dopiero co najwyżej wieczorem poczuje się lepiej gdzieś tak około 21/22.

Te obawy o zdrowie, mogą powodować aż tak OGROMNE odcięcie ? głupie pytanie bo odp i tak znam...
Czuje się fatalnie...
Guett mogą, oczywiście że mogą. Nie bądź wobec siebie aż taki surowy, pozwól sobie samemu "pogłaskać sie" po głowie. Bądź dla siebie chociaż trochę dobry. Niepotrzebnie się w tym tak bardzo babrasz. Znasz nerwice już tak długi czas - powinieneś wiedzieć jak bardzo jest przebiegła, ale też, że trzeba z nią krótko - olać to, co się dzieje, to, co czujesz, wszystkie te obawy. Zaakceptować, że masz teraz gorszy epizod, że tak się to przechodzi i nic na to w tej chwili nie poradzisz. Jedyne co możesz i powinieneś zrobić to zmienić do niej podejście, a w końcu to zaprocentuje. :friend:
Matką wolności jest dyscyplina - Leonardo Da Vinci
Awatar użytkownika
Kondor
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 223
Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54

8 lutego 2017, o 15:37

Kurde Guett mam do Ciebie sentyment, bo gdy się tu pojawiłem, byłeś jedną z pierwszych osób, która pocieszyła mnie z tym moim widzeniem :)

Faktycznie z twojego postu widać ciągłe nakręcanie się na objawy, stąd te odcięcie ciągle trwa. Wiedzę Ty już masz potężną, tylko jakoś widzę utknąłeś na poziomie
przekonania o tym swojego stanu emocjonalnego. Może nie rób na razie wszystko co raz, bo rozumiem że przykładowo z DD jest ciężej sobie poradzić, ale postanów, że na razie chociaż "zawalczysz" z tymi objawami somatycznymi, przynajmniej częściowo wtedy napięcie by Ci zeszło.
Mi to akurat się udało, choć nadal mam problemy bólowe czasem od strony brzucha, jakiś nerwobóle też mnie dopadną, tu czasem coś piknie czy zakłuje, ale moje myślenie już jest automatycznie przekierowane na nie zwracanie na to najmniejszej uwagi, bo wszystko to albo normalne życiowe ukłucia(od trawienia itd) albo ten cały worek nerwicowy. Czy jedno czy drugie, totalnie nie groźne.
Spróbuj sobie to najpierw jakoś zracjonalizować, a później wyśmiewać i tak konsekwentnie działać. Skoro mi się udało, czemu Tobie nie miałoby ? Na pewno przydałoby się jeszcze jakieś zajęcie. Może poczytaj jeszcze posty Adama co do samego DD, mi one bardzo pomogły zrozumieć tą nerwicę.

ogolne-pytania-do-ozdrowiencow-t2146.html - pierwsze chyba 5 pod stron, odpisywał
Pomyliliśmy światy ! Świat naszego myślenia uznaliśmy za ten realny, a ten prawdziwy mamy tylko za tło. Za wszelką cenę trzeba to odwrócić !
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

8 lutego 2017, o 15:53

Dzięki za słowa otuchy. Przede wszystkim muszę zmienić nawyki myśleniowe które sobie narobiłem przez ten gorszy okres, który zaczął się w październiku i tak trochę sobie trwa.
Powinienem wyjść z tej iluzji którą mi narzuca dd, skupić się na życiu zewnętrznym a nie być skupiony non stop do wewnątrz siebie. Nie jest to łatwe przez te wszystkie objawy itd, ale muszę w końcu się z tym ogarnąć bo już zbyt długo daję się temu. Zbyt wiele życia mi przeleciało koło nosa.
Naprawde tak mnie to wciągnęło, że zamiast skupiać się na tym co się dzieje wokół mnie, to z automatu całą uwagę kieruje na siebie.
Od nowa przerobie materiały i postaram się je bardziej wdrażać w życie niż jak to było do tej pory.

Jeszcze raz dzięki za wsparcie ;)
i'm tired boss
ODPOWIEDZ