Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Marihuana, narkotyki a nerwica - stany lękowe

Dział dla osób, które zażywaniem narkotyków, np. marihuany, dopalaczy, mefedronu, amfetaminy doprawili się stanów lękowych, czy też depresyjnych.
Jeżeli Twoim głównym problemem jest odrealnienie po "narksach" to dział o derealizacji znajduje się Tutaj
ania24
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 25 marca 2014, o 17:53

28 marca 2014, o 21:22

z okiem jakby lepiej dodam ze okladam swietlikiem fix oraz kupilam zel ze swietlikiem i babka lancetowa poza tym wkoncu zaczelam jesc zdrowo warzywa i owoce pod roznymi postaciami pic wode mineralna niegazowana i pic multiwitaminy rozpuszczalne co wczesniej w zyciu do glowy by mi te rzeczy nie przyszly , wczesniej tylko 2 razy dziennie frytki i zupki chinskie , masakra :(
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

28 marca 2014, o 21:49

No widzisz ile plusów tej sytuacji :D W końcu trzeba zacząć kiedyś dbać o psyche a żywienie w tym wypadku też jest dość istotne ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ania24
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 25 marca 2014, o 17:53

1 kwietnia 2014, o 22:28

uwazam ze zywienie to podstawa a ja wczesniej na nie nie zwracalam uwagi i jadlam byle co

-- 28 marca 2014, o 22:01 --
azdazalo sie ze i nic przez caly dzien uwazalam ze to nie jest istotne bo i tak sie czuje zle to po co jesc

-- 1 kwietnia 2014, o 21:28 --
oko juz ok ale wraz jest troche opuchlizna pod nim , a w tym drugim nie ma tak ,stosuje swietlik ale dalej....
Gamel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 10 kwietnia 2014, o 21:56

10 kwietnia 2014, o 22:25

Witajcie :dres:
Więc sprawa jest taka, mam 18 lat i chciałbym się dowiedzieć czegoś co mnie lekko zmartwiło ostatnim czasem.
Mam nadzieje, że tytuł nie zasugeruje, że jestem jakimś narkomanem bo za takiego się nie uważam. Zapaliłem zioło tylko dwa razy w życiu, z miesięczną przerwą.
Ostatni raz z 2 tyg temu... i pojawiły się dziwne objawy, trochę się tym martwię, ale wole wiedzieć, bo jak większość z nas obawiam się leczenia u psychiatry i życia na psychotropach :/
Ogólnie jestem człowiekiem wrażliwym emocjonalnie, ale o bardzo silnej woli. Generalnie różne jazdy miałem w ostatnim okresie dojrzewania, ale jakoś to było, raz z górki raz pod górki, czy to negatywne emocje czy pozytywne, minęło :) W tym roku zacząłem się czuć bardzo stabilnie i nawet dość pozytywnie, wyznaczyłem sobie cele noworoczne do których cały czas dąże. Rzuciłem papierosy na początku stycznia bo wywoływało u mnie nie potrzebne stresy, szczególnie jak dużo palilem, ale rzuciłem i poczułem taką wolność, że aż motywacja wzrosła na duży plus :) Takiego chillu dawno nie miałem jak po rzuceniu fajek. Było to jakoś w lutym ;)
Alkohol pije tylko na imprezach średnio 2-3 razy w miesiącu. Na kacu często miałem lęki i straszny spadek nastroju, ale to mijało i jak wróciłem do stabilności to znów byłem sobą. Szczęśliwym i pewnym siebie facetem ;p
Problem zaczął się w marcu jak zapalilem marihuane, ogólnie pierwsze palenie, niezbyt pozytywnie wspominam bo się troche wystraszyłem, ale na drugi dzień po paleniu było pięknie :lov: Czułem się taki czysty emocjonalnie, wszystkie stresy poznikały - Po pewnym czasie oczywiście wróciło, ale troche silniej, zacząłem bardziej sie stresować, winę zwaliłem na życie osobiste, bo w sumie dąże do zrealizowania postanowień noworocznych, i nie które rzeczy są trudne i stresujące, więc stwierdziłem, że trzeba zapalić jeszcze raz, co zrobiłem teraz końcem miesiąca. Przez 2 -3 dni było ok, ale znowu wróciły niesamowite stresy ;stop
Teraz dopiero zrozumiałem, że coś jest nie tak, że to nie życie osobiste jest problemem. Mam lekki zespół amotywacyjny. Nie mam depresji, nie czuje się przygnębiony, ale jakoś poznikało mi dobre samopoczucie, cały czas czuje się jak bym był pod napięciem, które czuje jakoś w okolicach zolądka, klatki piersiowej, ale nie mam żadnych fizycznych ataków paniki, wszystko w normie, tylko to samopoczucie. Nagle zacząłem się bardziej martwić wszystkimi problemami i rozkminiać nie które zdarzenia z przeszłości, które mają wpływ na teraźniejszość. Nie mogę poczuć ulgi, wszystko się narzuca na jedną kupe i mnie szlag trafia, dostałem do tego strasznych kompleksów na punkcie swojej osoby... i w sumie to trochę się boje tych objawów :(
Ostatni raz takie uczucie miałem jak zażywałem dużo nikotyny i miałem stresujące sytuacje w życiu. Potem było stabilnie i rzuciłem fajki. Teraz tak jak by problem powrócił, z tym, że nie pale, a problemy to sobie sam w głowie narobiłem :o A ogólne problemy minęły mi z wiekiem dojrzewania.
Co może mi dolegać, czy to minie? Doradźcie coś - może faktycznie problem jest tylko z natury osobistej?

Pozdrawiam.
Łukasz.
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

10 kwietnia 2014, o 22:44

Przebadaj się podstawowo jak krew itp.
Ogólnie są to częste przypadki stanów lękowych przy marichuanie i po niej. Piszesz o wrażliwości emocjonalnej, i potem piszesz, ze raz zapaliłeś i "wystraszyłeś się" i właśnie o to wystraszenie chodzi. Jak jesteśmy emocjonalnie zmienni, to takie środki mogą na nas niekorzystnie działać.
Najwazniejsze to nie zakładać sobie, ze to jakieś ciężkie choroby albo psychiatryk nas czeka. Bo nic takiego się nie stanie.
Odpocznij od wszelakich na ten moment używek, i nie stresuj sie tak wszystkim, popracuj sobie nad swoim podejściem do stresów, bo jak jest sie emocjonalnym to sie wszystko nadmiernie przezywa.
I daj sobie trochę czasue teraz na uspokojenie tego.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Gamel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 10 kwietnia 2014, o 21:56

10 kwietnia 2014, o 23:11

ddd pisze:Przebadaj się podstawowo jak krew itp.
Ogólnie są to częste przypadki stanów lękowych przy marichuanie i po niej. Piszesz o wrażliwości emocjonalnej, i potem piszesz, ze raz zapaliłeś i "wystraszyłeś się" i właśnie o to wystraszenie chodzi. Jak jesteśmy emocjonalnie zmienni, to takie środki mogą na nas niekorzystnie działać.
Najwazniejsze to nie zakładać sobie, ze to jakieś ciężkie choroby albo psychiatryk nas czeka. Bo nic takiego się nie stanie.
Odpocznij od wszelakich na ten moment używek, i nie stresuj sie tak wszystkim, popracuj sobie nad swoim podejściem do stresów, bo jak jest sie emocjonalnym to sie wszystko nadmiernie przezywa.
I daj sobie trochę czasue teraz na uspokojenie tego.
Używki wstrzymałem, papierosów oczywiście nie pale już kwartał. Maryche paliłem 2 tyg temu. Dzisiaj wypiłem tylko piwo, żeby się poczuć lepiej, ale nie miało to jak widać żadnego sensu, a póki co nie mam ochoty na żadne picia i imprezy, więc musze odstawić alkohol.
Wiesz, jesli chodzi o palenie to za pierwszym razem sie przestraszyłem, bo wiadomo stan psychodeliczny, nowy dla śwaidomości, a na fazie wszystko wkręca się mocniej, nie przygotowałem się i się poprostu bałem, że zejde :D Ale potem minęło i było ok. Natomiast 2-3 dni po paleniu zaczęło dziać się coś nie uzasadnionego, co zrozumiałem dopiero po drugim paleniu - które było już dla mnie bardzo przyjemne i spokojne. Pierwsze palenie miałem końcem lutego. Drugie teraz końcem marca. Moje lęki i napięcie uzasadniam sprawami życia osobistego które mnie przytłaczają, ale jak się bliżej zastanowie, przed paleniem zioła nie robiłem sobie takich schiz, czy to kompleksy czy zmartwienia. Dlatego boje się, że to coś co nie minie już.
Dzisiaj wyjątkowo silnie mnie to napięcie męczyło, aż wyszedłem ze szkoły co samo w sobie już dało mi do zrozumienia, że coś jest nie tak co skłoniło mnie do napisania tutaj.

Przeczekam to, może to minie, tylko trwa już 2 tygodnie (może dłużej? odkad zapalilem 1 raz) w każdym razie 2 tyg temu palilem ostatni raz i troche mnie to martwi. Chce się brać za siebie i dalej dążyć do ustalonych celów, ale przez to wewnętrzne napięcie czuje notoryczną frustrację i brak sensu - wszystko dzieje się tylko w głowie, bo fizycznie nie czuje nic niepokojącego.
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

11 kwietnia 2014, o 14:26

Minie, nie jstes tuta pierwszy ktory ma to po marichuanie i ludzie z tego wychodza, tutaj sa ich wpisy chocby leczenie-derealizacji.html nie wszyscy maja to po trawie, niektorzy od stresow itp.
Ale to nie ma znaczenia, stany lękowe powstaja i trwaja w taki sam sposob, w sumie mozesz sobie poczytac tutaj o tym, ladnie wyjasnione jak dziala lęk ryzykowanie-istota-nerwicy-dystans-lecz ... t4106.html
Najwazniejsze to sie nie nakrecac ze to nie mini albo ze to cos strasznego. Na to potrzeba czasem czasu wiecej niz 2 tygodni, szczegiolnie jesli te 2 tygodnie martwiles sie tym stanem to wtedy on tym bardziej sie utrzymuje.
Stany lękowe maja takie same zasady dzialania czy to od stresu czy to od trawy.
Palenie 2 krotnie trawki nie dziala niszczycielsko na mozg, palenie latami to inna sprawa.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

11 kwietnia 2014, o 14:32

DDD dobrze mówi. To o czym trezba jeszcze wiedzieć to to, ze czesto dzieje się tak, ze jak ktoś ma jakieś problemy osobiste - emocjonalne, to marichuana może działac jak wyzwalacz stanów lękowych. Ale nie oznacza to, ze to coś jest niewyleczalnego czy strasznego.
To na co zwracaj uwagę to to aby nie czytać o jakiś chorobach, które powoduje trawka bo naczytasz się różnych rzeczy które nie mają nic wspólnego ze stanami lękowymi. A prawda jest, że po maryśce czesto u ludzi lęki się wyzwalają.
Podejdź do tego inaczej niż podchodzisz, bo ty się martiwsz to zrozumiałe ale ty mówidz, ze chcesz się brać za realizację celów ale się kiepsko czujesz. A zasadą wychodzenia z tego że kiepsko się czujesz przez lęki czy niepokój jest właśni erealizacja celów mimo objawów. To ci powie każdy kto wyszedł z takich stanów więc nie jest to okdrycie ameryki ale trzeba się tego trzymać.
Gamel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 10 kwietnia 2014, o 21:56

11 kwietnia 2014, o 16:05

Tak właśnie robie z tymi celami, tylko mnie poprostu martwiły te stany lękowe i niechęci, że zacząłem robić sobie więcej problemów, które są nie potrzebne, podobnie jak w wieku 15, 16 lat, kiedy miałem różne obsesje i nerwy. I sam fakt, że niby marihuana uwypukla takie skłonności mnie przestraszył, skłonił mnie żeby wziąć pod uwagę możliwość, że moja ocena rzeczywistości jest poprostu irracjonalna i chora ;oh

/przeczytałem teraz ten artykuł o nerwicy, wielkie dzieki za wstawienie. Jest genialny! ;ok
Teraz tylko zaczałem sie zastanawiać czy nie zwalam winy poprostu na marihuane, która nie miała tutaj wiele do czynienia, ot zwykły zbieg okoliczności, bo te stresy bardziej przywiązuje do życia osobistego i do celów, gdzie jest pełno wątpliwości i frustracji. Tylko ciekawiła mnie irracjonalność tych emocji. Teraz rozumiem, (o ile dobrze myślę) że to poprostu naturalny objaw nerwicy wszystko kumuluje, nie żadna choroba czy narkotyki, chociaż wolałbym wierzyć, że to thc z mózgu zrobiło mi sieczke i za jakiś czas zejdzie :pp no ale to już bez znaczenia.
Czyli właściwie powinienem dalej żyć po swojemu całkowicie ignorując i nie uznawać w świadomości tych lęków jako coś uzasadnionego? Proprostu działać i dążyć do celu nie zależnie od emocji? Taka wizja pogłębia lęk, że w końcu ocipieje, ale no jak czytałem muszę działać na przekór temu żeby zwalczyć, a z drugiej strony stanie w miejscu bez żadnych postępów w życiu osobistym wywołuje we mnie jeszcze większe frustracje.
Tylko kurde nie zdajecie sobie sprawy jak ciężko wyjść ze stanów lękowych, kiedy podczas nich, trapi mnie ciągła analiza faktów, otoczenia... i objawów podchodzących aż po dysmorfofobie na punkcie wyglądu i zwalenia na niego całej winy. Wszystko się tak kumuluje, że idzie oszaleć ;brr Choć na początku roku było stabilnie...
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

11 kwietnia 2014, o 22:38

To znaczy ja bym na poczatek roznila 2 sprawy. Bo ty piszesz o odczuwaniu niepokoju odkad ogolnie zapaliles. Wiec dlatego mowi tobie ze stany lękowe mogly wyzwolic sie przy paleniu thc. I to jest calkiem mozliwe ze to ci zejdzie tak po prostu jakbys chcial. Tylko nie mozesz obecnie robic sobie jakis wkret ze to jakies choroby inne itp. Bo wtedy nie zejdzie. Nie mozesz tez z uwagi na objawy rezygnowac zjakis planow itp Bo wtedy tez lęk jakby utrwalasz.
Natomiast inna rzecza jest ze byles dawniej emocjonalny i ze mowisz ze wiele rzeczy robi ci stres. byc moze chcesz za duzo naraz i robisz sobie z tego presje?
Nie da sie miec i robic wszystkiego, dlatego odsuwajac lęki na bok, rowniez trzeba pamietac zeby sobie samemu nie szkodzic glupimi presjami. Bo mozna robic po kolei wszystko i zdac sobie sprawe ze nie da sie robic wszystkiego naraz.
Gamel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 10 kwietnia 2014, o 21:56

11 kwietnia 2014, o 23:49

Jeśli chodzi o thc, to na początku nawet nie zdawałem sobie sprawy, żeby to mogło być przyczyną lęków. Ogólnie zaczęło się troche w życiu dziać ostatnim czasem i pojawiać nowe problemy. Bardziej traktowałem marihuane właśnie jako emocjonalny "oczyszczacz", ale po drugim paleniu po paru dniach zauważyłem, że zaczynają znowu powracać nie uzasadnione lęki i miałem ochote znowu zapalić, żeby to uciszyć.... i tu właśnie mi się przypomniały różne opowieści jakie to skutki może wywołać marihuana. Dlatego odstawiłem całkowicie, używki przestałem konsumować na ten czas, ale problem się utrzymał. Toteż mnie zastanawiało, czy to zwykła nerwica jest tu problemem, czy to zielsko mi wyzwoliło jakieś fobie, obsesje czy bóg wie co.
Jeśli chodzi o plany i presje na nich wywarte, to owszem, coś może w tym być, ale raczej nie robie wielu rzeczy na raz. Staram się subtelnie realizować plany i cele, tylko emocje mi w tym utrudniają, bo cały czas, jak pisałem w poprzednim poście, jestem pod napięciem i popadam w paranoje związane z otoczeniem, moją osobą i wyglądem i wszystko co da się tylko obarczyć winą za zły stan rzeczy, a to tylko pogłębia całą nerwice ;pyk

Tak wygląda sprawa i szukam wyjaśnienia.
Szczerze troszkę mnie i tak uspokoiliście, ale z błędnego koła wyjść nie wyszedłem i będzie cięzko, jeśli możliwe z powodu w/w przyczyn... choć zastanawia mnie czy jeśli najbliższa stresująca przyszłość, skoro tak ją postrzegam, jakoś przetrwam to czy problem nadal może mi dokuczać, czy to tylko obecne emocje. W tamtym artykule pisał autor właśnie, o ryzykowaniu... jakoby to miało pomóc i że strach przed oszaleniem jest naturalny - toteż czy mogę działać cały czas tak jak chce, nie zważając na emocje?

Pozdrawiam.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

12 kwietnia 2014, o 18:02

hm w sumie pomocny moze byc ten post dopiero co napisany przez jednego z forumowiczow apel-z-nerwicy-da-sie-wyjsc-wyleczony-t4121.html
Tak wlasnie to wyglada choc oczywiscie kazdy moze miec inny objaw i inaczej odczuwany lęk.
Tak mozesz dzialac jak chcesz jesli emocje sa przeszkoda. To znaczy jak masz lęk nerwicowy to taka emocja jest przeszkoda i nie wolno na nia zwazac. Czasem emocje moga byc rozne w zaleznosci od przypadkow ale jesli emocja dotyczy jakis nieracjonalnych wyolbrzymionych kwesti to owszem nie moze byc czynnikiem ktory przeszkadza.
Marichuana wyzwala po prosty stany lękowe a czy to bedzie nerwicowe czy jakies natretne czy fobie to nie ma znaczenia. To jest jedno i to samo tylko inaczej sie objawia. Jak masz problemy ogolnie z emocjami pomysl o psychologu.
Gamel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 10 kwietnia 2014, o 21:56

13 kwietnia 2014, o 02:48

Troszkę i tak sie uspokoiło ostatnim czasem, nie ma już takiego natężenia, zobaczymy co będzie dalej. O psychologu może pomyślę jakoś w okresie wakacyjnym, póki co martwiłem się najbardziej, czy to ziółeczko nie wywołało mi właśnie jakiś konkretnych chorób, ale jeśli to tylko lęk nerwicowy, to spróbuje z nim jakoś walczyć. Zresztą i tak jak czytam relacje innych to widzę, że tragedii jeszcze nie ma ;) chociaż te nachodzące obsesje wywołują to straszne uczucie frustracji i pogłębiają sprawę, nie wiem czy miną ot tak.
Póki co jakoś sobie radzę... A psychologa się boje ze mi faktycznie stwierdzi jakieś natręctwa i dysmorfofobie, bo na to zaburzenie jakoś zwracam uwagę ostatnim czasem bo pogłębia mi stany nerwicowe, a pamiętam jeszcze jak miałem z 16 lat to mnie takie natręctwo męczyło, ale jakoś się uspokoiło z wiekiem... jednak jak by wróciło przez te lęki.
Sam już nie wiem, nie będe myślał o tym bo tylko mi to zaszkodzi, a póki co udaje mi się ostatnio złapać stabilność ;)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

13 kwietnia 2014, o 19:58

Nie wywołało bo jakby mialo wywolac u ciebie to by wywolalo od razu. Nie tykaj tylko tego wiecej i obecnie nasilily ci sie problemy emocjonalne czyli lękowe takze i to wszystko. Samo z siebie teraz nic sie tu nie pogorszy ani nagle nie zwariujesz czy nie zachorujesz.
To od razu ci mowie jakbys sie tego bal :) To sie w nic nie przemienia co masz. A to co masz ewidentnie polega na emocjach/niepokoju, lacznie z natrectwami.
Nie wnikaj za bardzo - masz racje ale tez badz swiadomy co sie dzieje aby nie nakrecac sie
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Gamel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 10 kwietnia 2014, o 21:56

15 kwietnia 2014, o 15:05

Ostatnio się trochę uspokoiło ;ok
Tzn. jest jak jest, ale nie czuje już tego wewnętrznego napięcia i lęku, które wcześniej czułem stale po za chwilowymi spokojami, może to tylko thc, nie wiem, ale mam nadzieje, że samo ot tak już nie wróci, bez powodu :cry:
Mimo wszystko mogę już pracować i funkcjonować jak trzeba :lov:
Dziękuje bardzo wszystkim za odpowiedzi, mam nadzieje, że już będzie ok. Jak coś to wróce do was.
Fajne jest to forum, z tego co patrze ludzie jakoś dają tutaj więcej empatii i pomocy niż zimne i bezlitosne diagnozy na portalach typu abczdrowie ;ok

Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ