Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Marihuana depresja derealizacja

Dział dla osób, które zażywaniem narkotyków, np. marihuany, dopalaczy, mefedronu, amfetaminy doprawili się stanów lękowych, czy też depresyjnych.
Jeżeli Twoim głównym problemem jest odrealnienie po "narksach" to dział o derealizacji znajduje się Tutaj
ODPOWIEDZ
ShymmiPL
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 29 października 2016, o 01:46

29 października 2016, o 02:03

Witam mam 16 lat od 5 miesiecy palilem marihuane codziennie w roznych ilosciach srednio gram dziennie nieraz w weekend 6 ze znajomymi palilismy,wszystko bylo dobrze dopoki nie poszedlem do nowej szkoly,do tego moi rodzice sa w trakcie rozwodu ta druga sytuacja jakos mnie nie dotyka zbytnio bo to rozumie.Od wrzesnia mam zanizona samoocene,rano nie mam ochoty wstawac chce mi sie plakac,opuszczam lekcje,przychodze do domu ide spac wieczorem ogarne sie i dalej spac mimo tego wstaje nie wyspany,do tego meczy mnie uczucie smutku melancholii nie wiem skad on sie bierze,postanowilem nie palic nie palilem tydzien do dzis -sciagnalem 5-6 buszkow mialem uczucie odrealnienia i jak nie bylbym to ja do tego patrzac w przeszlosc ta niedaleka np rano czuje sie jak bym to nie byl ja tylko sen.uczucie smutku przychodzi na jakis czas i odchodzi.Dzisiaj rano np w szkole przed lekcja myslalem o tym ze nie radze sb z tym i zeby skonczyc z tym,siedzac na lekcji mialem w sobie duzo nerwow -bez przyczyny tak naprawde zerkalem tylko na zegarek aby szybko pojsc do domu.Na dodatek od 2 lat chodzilem prawie codziennie na silownie,od wrzesnia przestalem w glebi siebie wiem ze duzo wlozylem w to czasu energi i szkoda mi tym wszystkim rzuc a z drugiej strony nie mam ochoty tam chodzic a bylo to moja najwieksza pasja,czy ktos wie jak mozna mi pomoc?
Derealizacja
Gość

29 października 2016, o 03:41

Odpiszę - bo być może będę w stanie Ci chociaż trochę pomóc. Przeszedłem depersonalizacje i derealizacje. Jestem też trenerem personalnym. Zaczęło się od schudnięcia 60 kilogramów. Wcześniej zawsze byłem wyśmiewany i poniżany z powodu swojego wyglądu. Nie osiadłem na laurach po stracie wagi - poszedłem w to dalej. Pierwsze pytanie skąd jesteś i jak masz na imię ? Trenowałem przez jakiś czas z chłopakiem, który również miał depersonalizacje i derealizacje - oczywiście nie proponuje Ci prowadzenia z mojej strony - nawet nie wiem skąd jesteś - ale postaram się w miarę swoich możliwości pomóc Ci się ogarnąć. Trenowałeś na siłowni przez dwa lata - nie odpuszczałeś przez ten czas - mam racje ? Wiesz ile wymaga to pracy i charakteru.

Po pierwsze - nie zmarnuj tej pracy - trzymaj się diety. Dwa lata to za wiele pracy - żeby teraz to zmarnować. Napisz wszystkie objawy jakie masz - wszystkie odczucia. Wszystko co odczuwasz teraz - to w jakim jesteś stanie - jest to nic innego - jak tylko zmęczony umysł. Prócz trawy - doszedł jeszcze rozwód rodziców - piszesz, że nie rusza Cie to tak bardzo - pytanie co na to Twoja podświadomość - czy gdzieś tam rozwód rodziców jednak nie jest dla Ciebie czymś - co jednak powoduje trochę zmartwień. Odpowiesz sobie sam. Wracając - odczucia, o których piszesz - powtarzam - wynikają z przemęczenia umysłu. Jest to mechanizm ochronny, który posiada każdy człowiek - nasz umysł aktywuje go w momencie, kiedy jest zmęczony ciągłymi zmartwieniami, lękiem, stresem - jeżeli wszystko to się coraz bardziej nawarstwia - nasz umysł jest coraz to bardziej przemęczony - dochodzi do momentu, w którym jest na tyle wyczerpany, że ten stan ochronny się uaktywnia - i wszystkie odczucia, które mu towarzyszą - zostały nazwane przez naukowców depersonalizacją i derealizacją. Jak poczytasz na forum te podwieszone tematy - to dowiesz się trochę więcej.


Przede wszystkim - nie panikuj. Nie masz powodu do paniki. Depersonalizacja i derealizacja - nie jest nawet chorobą - absolutnie. Jest stanem, który - chociaż trudno w to uwierzyć - ma Ci pomóc. Zastanów się czy nie masz w swoim życiu jeszcze jakichś innych zmartwień, prócz tego, że jesteś chwilowo teraz w tym stanie. Tutaj na forum jest bardzo dużo osób, które wpadły w ten stan po paleniu trawy - ale zasada jest tutaj taka sama - solidnie przemęczyłeś swój umysł. Pewnie będziesz się denerwować a nawet panikować przez jakiś czas - to normalne - ale gwarantuje, że nie masz do tego powodów. Depersonalizacja i derealizacja - nie stanowią żadnego zagrożenia dla Twojego zdrowia. Nie jest to żadna choroba. Przechodzi przez to tysiące ludzi. Jest to stan przejściowy. Jeżeli dasz swojemu umysłowi odpocząć - ten stan minie całkowicie i nie zostanie po nim śladu. Bardzo ważne teraz - każde jedno zmartwienie, strach - powoduje, że ten stan się utrzymuje. Nawet jeżeli te objawy są przerażające - to najważniejsze, żeby pamiętać, że strach - tylko będzie je potęgować. Można ten stan porównać do ogniska - ogień to wszystkie Twoje odczucia - drewno, które wrzucasz do ogniska, to zmartwienia i strach - poczucie lęku i wszystkie myśli lękowe. Jeżeli będziesz dorzucać drewno do ognia - to ogień nie zgaśnie - a będzie tylko się zwiększać.


Ty musisz doprowadzić do sytuacji, w której ogień wygaśnie - ale nie stanie się tak, jeżeli będziesz dorzucać do niego drewno. Jeżeli ogień będzie gasnąć już - a Ty wrzucisz następny kawałek - wtedy znowu się zwiększy. Dopiero kiedy nie będziesz tego drewna wrzucać - będzie to równoznaczne z tym, że w tym momencie Twój umysł zaczyna swoją regeneracje - zaczyna odpoczywać - a wtedy już kwestia czasu, dwóch, może trzech miesięcy - aż ten stan zniknie całkowicie. Jak będziesz czytać tematy na forum - na pewno natkniesz się na wpisy ludzi, którzy mają depersonalizacje i derealizacje kilka lat - powodem jest to, że ciągle wrzucają do tego ogniska kawałki drewna. Tylko i wyłącznie od Ciebie zależy - jak długo ten stan będzie się utrzymywać. Depersonalizacja i derealizacja - może być przejawem nerwicy, depresji albo PTSD - dlatego, że w tych zaburzeniach - nie bój się tego określenia - ten stres, lęk i zmartwienia są nieustanne - i trzeba najpierw poradzić sobie - przynajmniej w jakimś stopniu z tymi zaburzeniami - żeby depersonalizacja i derealizacja zniknęła - a jest to ta sama zasada - umysł musi odpocząć. Jednak z tego co napisałeś - nie masz nerwicy. Więc będziesz potrzebować na usunięcie tego - znacznie mniej czasu. Pod warunkiem, że nie zaczniesz panikować i nie wpadniesz w cykl lęku - czyli odczucia jakie mam powodują lęk i zmartwienia - a lęk i zmartwienia - powodują odczucia jakie mam. Wszystko to przechodzi i nie ma po tym najmniejszego śladu. Musisz przestać palić - tutaj nie ma dyskusji. Możesz - powinieneś wybrać się do psychiatry - jednak bez obaw - chodzi przede wszystkim o to - żeby ktoś potwierdził Ci, że nie masz czego się bać i ten stan wynika tylko ze zmęczenia umysłu. Często nie do końca dociera do nas - to, co piszą ludzie na forum - nawet jeżeli są to osoby, które mają to już dawno za sobą - i zawsze gdzieś to poczucie wątpliwości w nas zostaje. Jednak gwarantuje, że lekarz nie powie Ci nic innego - jak to, co napisałem Ci tutaj - czy to, co jest napisane w innych tematach na forum.


Jeżeli przestaniesz palić - jak mimo tych odczuć - uspokoisz się i wrócisz do normalnego życia - pamiętając o porównaniu do ogniska - to jest bardzo duża szansa, że bardzo szybko znikniesz z tego forum i wszystko wróci do normy. Masz teraz możliwość, żeby przemyśleć trochę swoje życie. Zastanowić się co jest w nim nie tak. Bo chyba każdy ma w nim takie rzeczy, które mu nie pasują, które go denerwują, które chciałby zmienić - jeżeli tak jest również w Twoim wypadku - zastanów się nad tym trochę dłużej. Siłownia jest miejscem, w którym pracujesz przede wszystkim nad swoim charakterem, mierzysz się z własnymi ograniczeniami, pokonujesz je raz za razem - chociaż mięśnie bolą i jest bardzo trudno - to nawet jak jesteś zmęczony, jest zimno i chce Ci się spać - wstajesz i tam idziesz. Wszystko co teraz odczuwasz - ten stan - jest po prostu kolejnym ciężarem, z którym musisz się zmierzyć. Trenujesz dwa lata - na pewno wiesz, że nie staniesz się silniejszy, ani nie dasz swoim mięśniom impulsu - nie będziesz robić robić progresu - jeżeli nie będzie ciężko. Trenując stajesz się silniejszy - tutaj będzie podobnie - przebrniesz przez to doświadczenie i będziesz o nie silniejszy. Czego bardzo Ci życzę. Musisz się uspokoić - pomyśleć, że ten stan jest tylko chwilowy, że w żadnym wypadku nie zagraża to Twojemu zdrowiu - i powinieneś wrócić tym co robisz - oraz swoimi myślami do normalnego życia. Tylko nie pal już trawy. Wróć do treningów - tak silny wysiłek - jest bardzo tu pomocny - nie mówiąc już o wydzielaniu się endorfin. Wróć na siłownie - trenuj i skupiaj wszystkie myśli na tym, co robisz, na każdym ćwiczeniu, na każdym mięśniu - dajesz w ten sposób odpocząć swojemu umysłowi. Jeżeli będziesz mieć pytania albo wątpliwości - pisz w tym temacie - ja czy inne osoby na forum - zawsze odpiszą. Jeżeli będziesz mieć jakieś pytanie odnośnie treningów czy diety - również śmiało pisz - postaram się w tym temacie pomóc - jeżeli będziesz mieć jakieś trudności. Chociaż dwa lata to dobry czas - jeżeli trenowałeś regularnie i nie robiłeś większych czasowo przerw - także pewnie masz już trochę doświadczenia.

Na koniec trzy filmy - zobacz do samego końca.


1 | [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=B5b1JwTSNNY[/youtube]

2 | [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=swNLEhszjjk[/youtube]

3 | [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=NKX_MYW-sbw[/youtube]


Czas wracać do pracy mistrzu. Ten stan zniknie. Taka drobnostka nie ma prawa powalić Cie na ziemie. Podnoś się i do pracy. Wiem, że ciężko - ale gwarantuje, że ten stan zniknie - nie ważne jak jest Ci przez niego ciężko - jak się podniesiesz i wrócisz do życia - wtedy zniknie.
Euzebiusz
Zbanowany
Posty: 151
Rejestracja: 10 lipca 2016, o 15:50

29 października 2016, o 09:29

Siema,

W moim przypadku było tak, że gdy miałem pierwsze podejście do kulturystyki ekstremalnej wykryto u mnie chorobę oczu, która wykluczyła ćwiczenie z ciężarami. Piszesz, że rozwód rodziców Cię nie obszedł. Mnie informacja, że moja pasja została pogrzebana i w ciągu 5 lat na 100% i tak stracę wzrok też na początku nie obeszła. Już następnego dnia poczułem się dziwnie- czułem wielką dezorientację, ogłupienie, jakby mózg nie przetwarzał informacji, jakby moje ciało było lekko znieczulone- dzisiaj wiem, że był to wynik derealizacji i depersonalizacji. Ćwiczenia na siłowni były bardzo ważne, bo pozwalały mi rozładować złość i frustrację (nigdy nie miałem w życiu łatwo), a efekty z ćwiczeń i to, ze wyglądałem coraz lepiej sprawiały mi ogromną radość. Nie wspominają o tym, ze kulturystyka wyleczyła mnie z lekkiego nadciśnienia- kardiolog sam mi powiedział, w moim przypadku z moją bardzo wysoką frakcją serca albo sport albo tabletki na ciśnienie. Cała radość ćwiczeń i 2 lata pracy zostały mi odebrane przez diagnozę stożka rogówki, do tego w perspektywie miałem pewne na 100% pogorszenie wzroku na tyle, że będę prawdopodbnie zależny od innych. Psychika nie wytrzymała tej druzgoczącej diagnozy, bo miałem jeszcze inne problemy i wtedy pierwszy raz poznałem czym jest depersonalizacja.
Powiedziałem sobie, że tak się to nie skończy, że nie oślepnę choćbym miał zdechnąć. Robiłem wszystko żeby załapać się do programu eksperymentalnej (wtedy jeszcze eksperymentalnej) operacji, który ma zahamować rozwój choroby i poprzez wzmocnienie rogówek umożliwić mi powrót do ćwiczeń z ciężarami. Dużo mnie to kosztowało, bo za materiały do operacji musiałem sam zapłacić, ale mój wzrok został uratowany, bo zrobiłem cross-linking. Za 10 miesięcy gdy rogówki się wzmocniły wróciłem na siłownię i powiedziałem sobie wtedy, ze nigdy już tego nie przerwę. Cieszyłem się jak dziecko, a derealizacja do tego czasu już dawno zniknęła. Był to najszczęśliwszy okres w moim życiu, tym bardziej, że uporządkowałem różne rzeczy, a do tergo na siłowni szło mi bardzo dobrze.
Derealizacja i depresonalizacja niestety wróciła w 2015 roku z powodu mojej nieumiejętności radzenia sobie ze stresem i pozwolenia sobie, żeby praca "weszła mi na głowę"- stopniowo straciłem możliwości regeneracji psychicznej po stresującej i odpowiedzialnej pracy. Aż pewnego dnia mózg znowu nie wytrzymał i wepchnął mnie w derealizacją, która w tym wypadku była spowodowana po prostu nerwicą. Pojawiły się wszystkie objawy, które znałem juz wcześniej plus paskudne zaburzenia wzroku. Na początku byłem pewny, że znowu będę musiał zakończyć karierę kulturystyczną, bo uszkodziłem sobie siatkówki lub coś w oku. Wydałem łącznie 7000 pln na badania oczu, mózgu i całego organizmu i nie znalazłem nic. Nie wierzyłem, ze te zaburzenia wzroku to coś co mózg serwuje mi przy derealizacji. Pół roku spróbowałem zwalczyć ten stan lekami SSRI, które rozregulowały mi organizm, zatłuściły mi brzuch z powodu spowolnienia metabolizmu i cofnęły moje efekty na siłowni o 5 lat. Wtedy dopiero zagłębiłem się w to forum i zrozumiałem, że objawy, które mam to w derealizaji rzecz normalna. Teraz mam tylko problem, bo z powodu zaburzeń metabolicznych spowodowanych paroksetyną muszę po prostu gwałotnie schudnąć, żeby od nowa zbudować mięśnie takie jak miałem 1.5-2 lata temu i wyglądałem jak potwór.

Marihuaną się nie przejmuj- nie uszkodziłeś sobie mózgu, neuroprzekaźników ani nic w tym stylu. Trawa działa jak katalizator na stany lękowe lub derealizację i przyspiesza pojawienie się tych stanów. W moim przypadku takim katalizatorem był alkohol- wypiłem 5 piw w szczycie nerwicy, żeby się wyluzować. Nastepnego dnia wstałem już z silnym odrealnieniem, śnieżeniem wzroku, falowaniem, drganiem obrazu, oddychaniem przedmiotów itd.
Podpisuję się pod tym wszystkim co napisał Derealizacja całym sercem. Mimo, że przy takim samopoczuciu i takich objawach ciężko czasem w to uwierzyć, ale dereallizacja i depersonalizacja nie jest czymś co Ci na dłuższą metę zaszkodzi i nie jest czymś przez co musisz rezygnować ze swoich marzeń. Ja mimo derealizacji, depersonalizacji i nerwicy (a mam wszystkie objawy wymienione na tym forum- nie 40%, nie 60% ale prawie każdy co do jednego, nie mam tylko problemów gastrycznych) robię to co zawsze- chodzę do pracy jednej i drugiej, ćwiczę jak wściekły (wiadomo, ze teraz na redukcji jest ciężko, ale pies to yebał :DD ), jeżdżę motocyklem z kolegami i robię wszystko to co wcześniej. W tym stanie wszystko co robisz wydaje się mdłe, bo czujesz się jakbyś nie miał 100% kontaktu z rzeczywistością i do Ciebie nic nie docierało, ale to tylko iluzja, której nie możesz dać się zwieść. Mi ten stan powoli schodzi, mam nadzieje, że niedługo również miną mi te zaburzenia widzenia. Jedyna droga, żeby pokonać derealizację to akceptacja tego stanu- musisz pozwolić sobie na tą słabość, bo tak naprawdę nie stało Ci się nic strasznego, tylko Twój umysł w pewnym momencie powiedział STOP i włączył tryb awaryjny, żeby uchronić Cię np. od jeszcze większej traumy. Jak chcesz możesz sobie zrobić jakieś badania, ale musisz w pewnym momencie przestać analizować objawy które masz i wgłębiać się w ten stan- musisz pozwolić mu być gdzieś obok Ciebie i nie zwracać na niego uwagi, po prostu pozwolić wszystkiemu naturalnie płynąć.
"These bones may be broken, but the spirit can't die"
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

29 października 2016, o 16:42

Jeśli chodzi o DD to bardzo ci polecam te nagrania:
derealizacja-depersonalizacja-wyjasnien ... t4531.html
derealizacja-depersonalizacja-odburzeni ... t4535.html
Odstaw jaranie na dluzej, ja takze mialem derealke po paleniu ale tez wiele innych problemo z nerwicami i soba.
Silka sama w sobie to nie jest sposob na samoocene, zawsze miewales problem z wlasna wartoscia?
I na poczatek tez luknij sobi ena postawe przyjacielska
postawa-przyjacielska-stan-sie-swoim-na ... -f157.html

Ja wyszedlem z tego gowna, Ty tez dasz rade!
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
ODPOWIEDZ