Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Mam dość i nie wiem co dalej

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
czytoja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 58
Rejestracja: 1 września 2017, o 20:25

14 listopada 2017, o 18:51

eyeswithoutaface pisze:
14 listopada 2017, o 18:00
czytoja pisze:
14 listopada 2017, o 14:42
Ja pokonałem lęk przed zwariowaniem w taki sposób, że uświadomiłem sobie że nawet na te wszystkie schizofrenie i psychozy są przecież leki, które systematycznie brane umożliwiają normalne życie i wyciszają skutecznie chorobę. Jedni chorują psychicznie a inni fizycznie, na to i na to bierze się leki i nie ma w tym nic złego.

Możesz się zapytać eyeswithoutaface jakie ja miałem jazdy ze zwariowaniem i schizofrenią :DD :hehe:
O cóż ja widzę, przeszło Ci? :D ^^
Nie powiem że jest idealnie (zostało mi trochę somatów), ale strach przed schizą i innymi chorobami psychicznymi znika ;col
Larwa poczwarna, larwa taka brzydka, skąd ma wiedzieć że rosną jej skrzydła?
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

1 grudnia 2017, o 00:36

Mam wrażenie, że stałam się strasznie bierna jeśli chodzi o nerwicę. Przestałam ryzykować tak jak wcześniej, z dnia na dzień zmienia mi się nastrój, a ostatecznie i tak myślę, że nic dobrego mnie nie spotka. Nigdy tak źle psychicznie się nie czułam... Zaczyna się grudzień i czas coś z sobą zrobić, tylko żebym wiedziała jak dać sobie tego energetycznego kopa.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

1 grudnia 2017, o 00:50

Też mam dość,badam się i wychodzą nowe choroby fizyczne ,a psychiczne ani na chwilę nie dają za wygraną,za dużo tego,mam wrażenie ,że wszystkie nieszczęścia na mnie spadły,rodzinne,finansowe,zdrowotne itd.ile jeden człowiek może znieść?
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

1 grudnia 2017, o 00:59

Celine Marie pisze:
1 grudnia 2017, o 00:50
Też mam dość,badam się i wychodzą nowe choroby fizyczne ,a psychiczne ani na chwilę nie dają za wygraną,za dużo tego,mam wrażenie ,że wszystkie nieszczęścia na mnie spadły,rodzinne,finansowe,zdrowotne itd.ile jeden człowiek może znieść?
Mam teraz tak samo, nerwica to w sumie mój najmniejszy problem. Ale zaczęłam się wszystkiego bać, martwić o przyszłość. Kilka nieszczęść można znieść, ale u mnie problemy się mnożą, a ja już nie mam sił tego udźwignąć. Ostatnio ciągle leżę do południa i nawet nie myślę o tym wszystkim, tylko się wyłączam, a przecież muszę działać. Wstać, wyjść, ruszyć do przodu. Tylko po co jak za rogiem może czekać kolejne niepowodzenie...

Też sama siebie pytam ile jeden człowiek może znieść? Czy jest jakiś limit? Wiadomo, że każda porażka nas czegoś uczy, ale jak długo tak można żyć?
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

1 grudnia 2017, o 01:39

weird_thoughts pisze:
1 grudnia 2017, o 00:59
Celine Marie pisze:
1 grudnia 2017, o 00:50
Też mam dość,badam się i wychodzą nowe choroby fizyczne ,a psychiczne ani na chwilę nie dają za wygraną,za dużo tego,mam wrażenie ,że wszystkie nieszczęścia na mnie spadły,rodzinne,finansowe,zdrowotne itd.ile jeden człowiek może znieść?
Mam teraz tak samo, nerwica to w sumie mój najmniejszy problem. Ale zaczęłam się wszystkiego bać, martwić o przyszłość. Kilka nieszczęść można znieść, ale u mnie problemy się mnożą, a ja już nie mam sił tego udźwignąć. Ostatnio ciągle leżę do południa i nawet nie myślę o tym wszystkim, tylko się wyłączam, a przecież muszę działać. Wstać, wyjść, ruszyć do przodu. Tylko po co jak za rogiem może czekać kolejne niepowodzenie...

Też sama siebie pytam ile jeden człowiek może znieść? Czy jest jakiś limit? Wiadomo, że każda porażka nas czegoś uczy, ale jak długo tak można żyć?
To piekło nie minie jeśli o mnie chodzi,a z tego horroru jest jedno wyjście,jestem już jego coraz bliżej bo po prostu to jedna wielka męczarnia takie życie
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Jagoda_a
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 25 marca 2017, o 18:16

1 grudnia 2017, o 09:02

A co masz na mysli ze jestes juz coraz blizej?
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

1 grudnia 2017, o 16:18

Nieraz myślę o lekach, ale to tylko efekt tymczasowy, bo przecież odstawienie wiąże się z kolejnymi problemami... I najważniejsza praca jest z samym sobą.
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

1 grudnia 2017, o 17:10

Lęk przed utratą kontroli,przed zwariowaniem,schizofreniom jest u mnie chlebem powszednim.Z takom różnicom ze dawniej zatracalam się w tym lęku trzeslam się ze strachu...popadalam w ataki paniki,stany depresyjne.Dziś nadal mam ten lęk ale inaczej do niego podchodze.A mianowicie wiem że popadając w panikę nic mi to nie da to raz dwa wiem ze każdy lęk kazdy jego atak mija i mija szybciej w momencie gdy dotrze do nas ze nic zlego sie nie stanie.A więc gdy dzisiaj dostaje lęku ze kogos zabije...ze zaraz zwariuje oszaleje strace kontrole robie tak ze to całe bagno przyjmuje do siebie z tom swiadomosciom ze nic mi nie grozi ze przeciez mimi tego lęku nadal mam swiadomsc wszystkiego.Akceptuje mój stan te ciągłe napięcia w glowie ciągły lęk po prostu wszystko.Nie chowam sie i nigdy nie powiem...,,nerwico wygralas,,mam dni że nie chce mi sie nic czuje wstręt do wszystkiego przez lęki mam stany depresyjne wydaje mi sie ze nie kocham rodziny..i pomimo tego nie poddaje się.Na siłę ale robie wszystko szukam wszystkiego co przynosi szczescie bo wiem ze w glebi serca jestem bardzo szczesliwa i że nie oddam tego nerwicy.I jak tak robie wszystko mimo niechęci to nerwica odpuszcza i czuje tę ulge.Nawet jesli w pracy mnie dopada atak bo tak ostatnio było myslalam ze oszaleje ze zaczne biegac krzyczec...nie poddalam sie twardo przyjelam to na klate bo wiedzialam ze to minie...a tak tez było.Nawet w szkole jak siedzialam na lekcji dopadl mnie cholerny lęk ze zaczne wyzywac nauczycielke gadac glupoty...krzyczeć.Dawniej wyszla bym z klasy .Teraz twardo wyyrzymalam do konca lekcji.odowiadalam normalnie na pytania...wszystko robię z usmiechem...
Mam w sobie zbyt duzom radosc zycia zeby nerwica wygrala.Teraz nerwica to taka moja upierdliwa kolezanka...Ktora jest ktora mnie męczy i ktora kiedys sobie pojdzie.Wiem jedno nie mozna jej na silee wyganiac bo ona wtedy upierdliwie będzie siedziala.Trzeba jom zaakceptowac i pozwilic aby byla,...nie walczyc z niom.A wtedy jej sila słabnie...az w koncu opadnie z sił calkiem.A ja wiem ze tak będzie...
Dominik.O
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 301
Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05

1 grudnia 2017, o 17:16

Brawo Ewela,jesteś dzielna ;ok
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

1 grudnia 2017, o 17:27

ewelinka1200 to dobrze, że się nie dajesz! Ja straciłam energię, żeby walczyć z biernym podejściem. A może to tylko taki depresyjny etap? Mam taki cień nadziei!
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

1 grudnia 2017, o 17:36

Nawet stan depresyjny można przepedzić.Po prostu nie wolno ci wierzy w to co berwica wklada ci do głowy.Ja tez mam tak jak ty ze jesli teraz nikogo nie zabije to kiedys na pewno bo nie wytrzymam i mi odwali...mam tak samo Ale ja mimo tego mam swiadomosc ktorom ty tez masz i wiem że to mysli chorobowe ze minom jak tylko nie będę ich analizowac bo analiza wpedza nas w pętle strachu i wątpliwości....Ja wiem kim jestem ze jestem dobrym czlowiekiem ze krzywda drugiego to dla mnie dramat wiem ze nerwica uderzyla w to co kocham najbardziej czyli moje dziecko...ja to wszystko wiem.U ciebie jest ten problem ze ty po prostu nie wierzysz ze to minie ze bedziesz tak zyla caly czas...otóż oznajmiam ci ze nie uzalamy sie nad sobą tylko ostro bierzemy sie do roboty bo z tego mozna wyjsc...ja nie trace nadziej i Ty tez jej sie nie wasz tracic :friend:
Bozenazinha
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 5 lipca 2016, o 16:00

2 grudnia 2017, o 16:41

ewelinka1200 pisze:
1 grudnia 2017, o 17:10
Lęk przed utratą kontroli,przed zwariowaniem,schizofreniom jest u mnie chlebem powszednim.Z takom różnicom ze dawniej zatracalam się w tym lęku trzeslam się ze strachu...popadalam w ataki paniki,stany depresyjne.Dziś nadal mam ten lęk ale inaczej do niego podchodze.A mianowicie wiem że popadając w panikę nic mi to nie da to raz dwa wiem ze każdy lęk kazdy jego atak mija i mija szybciej w momencie gdy dotrze do nas ze nic zlego sie nie stanie.A więc gdy dzisiaj dostaje lęku ze kogos zabije...ze zaraz zwariuje oszaleje strace kontrole robie tak ze to całe bagno przyjmuje do siebie z tom swiadomosciom ze nic mi nie grozi ze przeciez mimi tego lęku nadal mam swiadomsc wszystkiego.Akceptuje mój stan te ciągłe napięcia w glowie ciągły lęk po prostu wszystko.Nie chowam sie i nigdy nie powiem...,,nerwico wygralas,,mam dni że nie chce mi sie nic czuje wstręt do wszystkiego przez lęki mam stany depresyjne wydaje mi sie ze nie kocham rodziny..i pomimo tego nie poddaje się.Na siłę ale robie wszystko szukam wszystkiego co przynosi szczescie bo wiem ze w glebi serca jestem bardzo szczesliwa i że nie oddam tego nerwicy.I jak tak robie wszystko mimo niechęci to nerwica odpuszcza i czuje tę ulge.Nawet jesli w pracy mnie dopada atak bo tak ostatnio było myslalam ze oszaleje ze zaczne biegac krzyczec...nie poddalam sie twardo przyjelam to na klate bo wiedzialam ze to minie...a tak tez było.Nawet w szkole jak siedzialam na lekcji dopadl mnie cholerny lęk ze zaczne wyzywac nauczycielke gadac glupoty...krzyczeć.Dawniej wyszla bym z klasy .Teraz twardo wyyrzymalam do konca lekcji.odowiadalam normalnie na pytania...wszystko robię z usmiechem...
Mam w sobie zbyt duzom radosc zycia zeby nerwica wygrala.Teraz nerwica to taka moja upierdliwa kolezanka...Ktora jest ktora mnie męczy i ktora kiedys sobie pojdzie.Wiem jedno nie mozna jej na silee wyganiac bo ona wtedy upierdliwie będzie siedziala.Trzeba jom zaakceptowac i pozwilic aby byla,...nie walczyc z niom.A wtedy jej sila słabnie...az w koncu opadnie z sił calkiem.A ja wiem ze tak będzie...
Ewelinka, świetny post!! Najbardziej mnie uderzyło zdanie o szczęściu! Że jednak, gdzieś tam, mimo wszystko, nie możemy pozwolić, żeby nerwica nam wszystko odebrała! Wczoraj na przykład miałam super dzień, lekkie napięcie przed okresem, ale bez lęków czy strachliwych myśli, a dzisiaj jest już trudniej. Miałam myśl, idąc z mężem ulicą, że nigdy mnie to nie opuści, a potem pomyślałam, żeby nie bać się przyszłości i brać każdy dzień z osobna bo przyszłości nikt nie zna. Trzy lata temu nigdy bym nie powiedziała, że dostanę nerwicę, więc dzisiaj też nie mogę wiedzieć, gdzie będę za kolejne trzy lata. Może wtedy będziemy już zdrowe i będziemy się z nerwicy śmiać. Pozdrowienia i wspaniałej soboty!
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

2 grudnia 2017, o 18:25

Dbajmy o to żeby obdarzyć szczesciem kazdą minute życia nie myśląc o tym co bedzie za godzinę.Nie myślmy jak bedziemy sie czuc jutro...
Zróbmy wszystko by sie dobrze czuc dziś. :friend: :lov: ...również udanej soboty!!
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

2 grudnia 2017, o 19:11

ewelinka1200 pisze:
2 grudnia 2017, o 18:25
Dbajmy o to żeby obdarzyć szczesciem kazdą minute życia nie myśląc o tym co bedzie za godzinę.Nie myślmy jak bedziemy sie czuc jutro...
Zróbmy wszystko by sie dobrze czuc dziś. :friend: :lov: ...również udanej soboty!!
Jak najbardziej się Ewelinko zgadzam.Przede wszystkim Carpe Diem,a nerwica sama odejdzie :)
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

2 grudnia 2017, o 19:21

^^
ODPOWIEDZ